Co się stało z Albertem?Tytuł oryginału: Var är bus-Alfons?Text & illustrations: Gunilla Bergström© Bok-Makaren ABTranslation: Katarzyna SkalskaStrona internetowa: www.alfieatkins.comfacebook.com/alfons.officiellinstagram.com/alfieatkinsofficial
Co się stałoz Albertem?
Gunilla Bergström
text & illustrations
To jest Albert Albertson, lat siedem.Ale to nie jest zwyczajny Albert.Patrz, jaki jest poważny.Ma starannie zawiązane buty.Żadnego niedbalstwa.
Albert jutro rozpoczyna szkołę.Dostał nową kurtkę, torbę i piórnik.Ale to nie jest zwyczajny Albert…
Zwyczajny Albert jest wesoły i trochę niegrzeczny…
… po kryjomu czyta przy latarce,choć tata powiedział mu dobranoc i zgasił światło…
…OBIECUJE, że zaraz posprząta,a potem i tak się miga.
Zwyczajny Albert mówi, że NA PEWNO się nie spóźni,a mimo to zapomina wrócić na kolację…
…albo mówi,że UMYŁ ręce,choć wcaletego nie zrobił.
Ale ostatnio Albert nie jest zwyczajnym Albertem –wesołym i trochę niegrzecznym.Jest cichy i porządny.I robi wszystko, co mu się każe.
Tata jest zmartwiony.Nie musi już być surowy.Wystarczy, że powie:– Pamiętaj, żeby sprzątnąć po sobie ze stołu.– Dobrze, tato – mówi Albert i grzecznie odnosi talerz.
Albo:– Nie czytaj pod kołdrą, Albercie.– Okej – mówi Albert i nie zapala latarki.
Albo:– Nie rzucaj ubrań na podłogę!– Jasne, tato – mówi Albert i układa starannie rzeczyna krześle, kiedy rozbiera się do spania.
A przed jedzeniembez ociągania idzie do łazienkiumyć ręce – i nie zapominapodwinąć rękawów!
Ostatnio od rana do wieczora tata słyszy tylko:„Tak, tato”, „Okej, tato”, „Dobrze, tato”.
Alberta musi chyba coś dręczyć, martwi się tata.
Wieczorem, dzień przed rozpoczęciem szkoły, tata pyta:– Zgadnij, kto się teraz boi?– Hmm…– mruczy Albert i udaje, że zastanawia sięnad odpowiedzią.– Całe mnóstwo dzieci – mówi tata.– Wszystkie, któremają siedem lat i rozpoczynają jutro szkołę.Każde dzieckosię boi, każde jest niespokojne i zarazem ciekawe!Pomyślchoćby o siedmiolatkach z naszego bloku.Wszyscy leżą jużw łóżkach, ale nie śpią.Dokładnie tak jak ty.Zastanawiająsię, co będzie jutro.Jak to będzie pójść do szkoły…
– I boją się siebie nawzajem!– mówi dalej tata.–Tak, wszyscy się boją, czują niepokój i ciekawość.Ale żadnemu nie przyjdzie do głowy, że możeza ścianą leży ktoś, kto również nie może zasnąć,ktoś, kto zastanawia się nad tym samym.
– Pomyśl o całym mieście!Całym kraju!Tylu siedmiolatków leży teraz i nie może zasnąć.Może setki, może tysiące – mówi tata.Kiedy Albert sobie ich wyobraża,od razu łatwiej mu zasnąć.
Następnego dnia setki, tysiące siedmiolatkóww całym kraju idą do swoich nowych szkół.Albert też.Tata go odprowadza.– Pamiętaj, co ci powiedziałem.Wszystkich boląteraz brzuchy.Nawet przemądrzalców i ważniaków.Powodzenia!Dbaj o swoją nową kurtkę i torbę.I wróć ze szkoły PROSTO do domu.
Albert obiecuje.
W klasie każde dziecko dostaje swoją ławkę i książkę.Każdy musi powiedzieć, jak ma na imię.Pani też.A potem pani zdradza im tajemnicę!To bardzo zabawna tajemnica, więc wszyscy sięśmieją i przestają ich boleć brzuchy.
Albert wraca ze szkoły z nowym kolegą.Kilka razy zatrzymują się po drodze, żeby się pobawić.Najfajniej jest przy rowie z wodą, bo tam jest dużopatyków, z których można budować.
Budują mosty, kładki i łodzie…Albert rzucił nową torbę na piasek i zapomniał,że miał iść prosto do domu.
Gdy tylko Albert wbiega do domu, woła już od progu:– Kłamałeś, tato!Nie miałeś racji!To, co mówiłeśwczoraj wieczorem, to nieprawda.Dzieci wcale niebały się najbardziej!– Nie?Jak to?– Bo pani zdradziła nam tajemnicę.Że najbardziejze wszystkich wczoraj wieczorem…
…bała się ONA!Nasza pani.Prawie nie mogła w nocy spać.Bo leżała i rozmyślała o tym, że spotka swoją nową klasę– dwadzieścioro dzieci, których nie zna i nie wie, jak mająna imię.I co najmniej tylu nieznajomych rodziców!
Tak bardzo ją rozbolał brzuch, tato,że musiała sobie kupić eleganckąsukienkę i pójść do fryzjera zrobićnową fryzurę, a mimo to nie mogładziś w nocy spać!
– Co ty nie powiesz!– mówi tata.– Fakt,nie pomyśleliśmy wczoraj wieczorem, że paniąteż może boleć brzuch.Ale teraz się pospiesz.Nie rzucaj kurtki na podłogę!I podnieś torbę!I umyj ręce przed jedzeniem!
Wtedy Albert mówi, że JUŻ UMYŁ ręce,choć wcale tego nie zrobił.Bo teraz znów jest zwyczajnym Albertem.Wesołym i trochę niegrzecznym.
(Choć mimo wszystko nie do końca zwyczajnym.Bo teraz Albert jest też przecież uczniem).
Photo: Jörn H Moen
Gunilla Bergström (1942-2021) napisała i zilustrowała ponadczterdzieści książek, z których większość opowiada o kilkuletnimAlbercie i jego tacie. Za swoją twórczość otrzymała wiele nagród iwyróżnień, włącznie z wyborem jej książki na książkęroku 1997 przez szwedzkie Jury Dziecięce.
Książki o Albercie, tłumaczone na czterdzieści języków, rozeszły siędotąd w dziesięciomilionowym nakładzie w Szwecji i poza jej granicami,a na ich kanwie powstały liczne spektakle teatralne i filmy animowane.Albert Albertson, który w Szwecji nazywa się Alfons Åberg, w Niemczech– Willi Wiberg, a w Finlandii – Mikko Mallikas, to zwyczajny chłopiec,w którym dzieci rozpoznają swoje zachowania i emocje – radość zabawy,ciekawość świata, nieograniczoną fantazję, ale też złość, zazdrość czy strach.
Albert jest już duży – jutro rozpoczyna szkołę.Tylko dlaczego nagle zrobił się taki cichy i posłuszny?Tata domyśla się, że Alberta coś dręczy.Czyżby się bał pierwszego dnia szkoły?