Pospiesz się, AlbercieTytuł oryginału: Raska på, Alfons ÅbergText & illustrations: Gunilla Bergström© Bok-Makaren ABTranslation: Katarzyna SkalskaStrona internetowa: www.alfieatkins.comfacebook.com/alfons.officiellinstagram.com/alfieatkinsofficial
Pospiesz się,Albercie
Gunilla Bergström
text & illustrations
To jest Albert Albertson, lat cztery.Właśnie szykuje się do przedszkola.– Jesteś gotowy?– woła tata z kuchni.– Jeszcze tylko sweter – mówi Alberti bierze sweter z krzesła.O, tu leży bluzka Lisy!Lisa to lalka Alberta.Ona też się przecież musi ubrać!– Albercie, idziesz?– woła znowu tata.– Tak, tylko jeszcze…
– …ubiorę Lisę – odpowiada Albert i ubiera lalkę.Potem sadza Lisę w szafie z zabawkami.O, znalazło się kółko od mercedesa, którego takdługo szukał!Zakładanie kół nie jest łatwe.Albert musi siętrochę namęczyć, ale w końcu mu się udaje.– Albercie, chodź już, robi się późno!– woła tataz kuchni.– Zaraz, tylko jeszcze…
– …zaparkuję mercedesa, żeby znowumu nie odpadło kółko – mówi Albert.Wspina się na regał i stawia auto na półce.O, tu leży jego nowa książka o zwierzętach!A gdyby tak obejrzał sobie tę stronę z wężami?– Albercie, przyjdziesz wreszcie?Śniadaniegotowe!– woła tata z kuchni.– Już, tylko jeszcze…
– …popatrzę na węże – mówi Alberti znajduje stronę z wężami.Pyton jest tak przyjemnie okropny…Szkoda, że strona się rozdarła.Akurat na wężu…Tata jeszcze tego nie widział!Albert bierze taśmę klejącąi swoje tępe nożyczki.– Aaalbert!– woła tata.– Co ty tamrobisz?Pospiesz się, kaszka stygnie!– Zaraz, tylko jeszcze…
– …naprawię jedną rzecz – odpowiada Albert.I tak się spieszy, że zaplątuje się w taśmę.Ojojoj.Ale w końcu udaje mu się wyplątaći skleić stronę.Jest prawie jak nowa.Co to on jeszcze miał zrobić?No tak, chciał zrobić tacie niespodziankę.Tata się ucieszy, myśli Albert.Ale tata siedzi w kuchni i się denerwuje.
– Albercie!Chodź tu w tej chwili!Już prawie siódma!– Tylko jeszcze…– zaczyna Albert.– Żadnego tylko jeszcze – woła tata surowo.– Przyjdź tunatychmiast!Ale Albert nie przychodzi, bo…
…skręca w przedpokoju po gazetę, żeby zrobićtacie przyjemność.Potem idzie w stronę kuchni.Niesie gazetę.Na pierwszej stronie jest wielkie zdjęcie pożaru.Widać strażaka w kłębach dymu.Albert zatrzymuje się i patrzy.On też będzie strażakiem, jak dorośnie.I też się nie będzie niczego bał.– Aaalbert! – krzyczy tata, bardzo już zły.– Ostatni raz powtarzam, chodź natychmiastdo kuchni na śniadanie!– Już idę – mówi Albert.– Tylko jeszcze obejrzę…Ale tata strasznie się już rozzłościł i zaczyna goprzedrzeźniać:– Tylko jeszcze, tylko jeszcze.Mam dość tego twojegotylko jeszcze…Chodź tu, do pioruna!
I Albert przychodzi.Daje tacie gazetę.– O, dziękuję – mówi tatanieco spokojniej.– No proszę,dziś też pomyślałeś o mojejgazecie.To miło z twojejstrony.Proszę, tu jest kaszka.Albert bawi się, że kaszka jestlądem.Mleko jest morzem.A borówki są statkami.Albert chce mieć więcejstatków.Bierze łyżkęi dokłada sobie konfitury.– Nie baw się jedzeniem – mówi tata.
– Ja tylko nabieram więcej statków – mówi Albert.Ale tata wzdycha i znów goprzedrzeźnia:– Ja tylko, ja tylko.A nie mógłbyś sięzamiast tego trochę pospieszyć?
Albert mógłby, oczywiście.Patrzcie, jaki jest szybki, kiedy tata nie patrzy!Zjada kaszkę jednym haustem…
odstawia miskę do zlewu…
wyciera buzię…
myje zęby…
pakuje worek do przedszkola…
zakłada kurtkę…
i wtedy zegar wybija siódmą!
– Tato, jestem gotowy!– woła Albert z przedpokoju.Ale tata nie przychodzi.Albert woła jeszcze raz:– Możemy iść!Jest siódma!
Ale taty nie widać.Dlaczego jest tak cicho?A jeśli tata już poszedł?I nie poczekał na Alberta!?Może wyszedł, kiedy Albert mył zęby?
Albert szuka po całym domu.Tu go nie ma…
tu też nie…
i tu też…GDZIE jest tata?
Ach tak!Tata nadal siedzi w kuchnii czyta gazetę!Choć Albert jest już ubranyi gotowy do wyjścia.– Już idę – mówi tata.– Tylko jeszcze skończę czytać ga…Wtedy Albert wybucha śmiechem.– Ha, ha.Teraz sam tak powiedziałeś!– Jak?– dziwi się tata.– Tylko jeszcze – mówi Alberti udaje, że jest zły i go przedrzeźnia.– Zwariować można, ciągle musisz tylkojeszcze coś zrobić!Chodź, tato, idziemy!
Teraz tata się śmieje:– Jasne, idziemy.Tylko jeszcze musimy…– Co jeszcze?– pyta Albert.
– …przestać się śmiać!– mówi tata.
Photo: Jörn H Moen
Gunilla Bergström (1942-2021) napisała i zilustrowała ponadczterdzieści książek, z których większość opowiada o kilkuletnimAlbercie i jego tacie. Za swoją twórczość otrzymała wiele nagród iwyróżnień, włącznie z wyborem jej książki na książkęroku 1997 przez szwedzkie Jury Dziecięce.
Książki o Albercie, tłumaczone na czterdzieści języków, rozeszły siędotąd w dziesięciomilionowym nakładzie w Szwecji i poza jej granicami,a na ich kanwie powstały liczne spektakle teatralne i filmy animowane.Albert Albertson, który w Szwecji nazywa się Alfons Åberg, w Niemczech– Willi Wiberg, a w Finlandii – Mikko Mallikas, to zwyczajny chłopiec,w którym dzieci rozpoznają swoje zachowania i emocje – radość zabawy,ciekawość świata, nieograniczoną fantazję, ale też złość, zazdrość czy strach.
Albert szykuje się do przedszkola.– Jesteś gotowy? – woła tata z kuchni.– Jeszcze tylko sweter – mówi Albert i bierze sweter z krzesła.O, tu leży bluzka Lisy! Lisa to lalka Alberta. Ona też się przecieżmusi ubrać! – Albercie, idziesz? – woła znowu tata.– Tak, tylko jeszcze…