Tylko ten ostatni raz - Jessica Lemmon - ebook

Tylko ten ostatni raz ebook

Jessica Lemmon

4,3

Opis

Gia Knox i Jayson Cooper już raz byli małżeństwem. Po rozwodzie nadal ze sobą współpracują i... są o siebie zazdrośni, choć się do tego nie przyznają. Ani on, ani ona, nie potrafią ułożyć sobie życia. Sytuację komplikuje fakt, że co pewien czas, niby przypadkiem, pod wpływem impulsu, uprawiają z sobą seks. Nic dziwnego, bo wprawdzie różnili się charakterami, ale w łóżku zawsze byli dopasowani idealnie...

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 161

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,3 (13 ocen)
8
1
4
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Jessica Lemmon

Tylko ten ostatni raz

Tłumaczenie: Julita Mirska

HarperCollins Polska sp. z o.o. Warszawa 2021

Tytuł oryginału: One Last Kiss

Pierwsze wydanie: Harlequin Desire, 2020

Redaktor serii: Ewa Godycka

© 2020 by Jessica Lemmon

© for the Polish edition by HarperCollins Polska sp. z o.o., Warszawa 2021

Wydanie niniejsze zostało opublikowane na licencji Harlequin Books S.A.

Wszystkie prawa zastrzeżone, łącznie z prawem reprodukcji części lub całości dzieła w jakiejkolwiek formie.

Wszystkie postacie w tej książce są fikcyjne. Jakiekolwiek podobieństwo do osób rzeczywistych – żywych i umarłych – jest całkowicie przypadkowe.

Harlequin i Harlequin Gorący Romans są zastrzeżonymi znakami należącymi do Harlequin Enterprises Limited i zostały użyte na jego licencji.

HarperCollins Polska jest zastrzeżonym znakiem należącym do HarperCollins Publishers, LLC. Nazwa i znak nie mogą być wykorzystane bez zgody właściciela.

Ilustracja na okładce wykorzystana za zgodą Harlequin Books S.A. Wszystkie prawa zastrzeżone.

HarperCollins Polska sp. z o.o.

02-672 Warszawa, ul. Domaniewska 34A

www.harpercollins.pl

ISBN 978-83-276-7605-4

Konwersja do formatu EPUB, MOBI: Katarzyna Rek / Woblink

PROLOG

Pięć i pół roku wcześniej, sylwester.

- Tato… - szepnęła Gia Knox, ale nie zdołała powstrzymać ojca, który uwielbiał się chwalić.

Tym razem chwalił się nią, swoją córką, która z wyróżnieniem ukończyła MIT i wkrótce miała zacząć pracę w rodzinnej firmie ThomKnox.

- Oczywiście – dodał, puszczając do niej oko – fantastyczny umysł odziedziczyła po mnie.

- Nie żartuj, Jack. Wszyscy wiedzą, że po mnie – oznajmiła Macy, matka Gii. – A teraz pozwólmy młodym się bawić. – Odciągnęła męża na bok.

- Przepraszam – powiedziała Gia do jednego z najlepszych projektantów stron internetowych, który stał obok. Miała na sobie lśniącą czarną spódnicę, cekinowy top, czarne szpilki oraz długi naszyjnik, którego koniec miętosiła w palcach. – Tatę rozpiera duma… W każdym razie miło mi cię poznać, Jaysonie.

- Nikt nie mówi do mnie Jayson – rzekł mężczyzna. – Wszyscy mówią Cooper.

- A ja lubię się wyróżniać. – Jęknęła w duchu. Nie zamierzała flirtować, ale tak to zabrzmiało.

- Słusznie, bo jesteś wyjątkowa. – Uśmiechnął się lekko.

Podobał się jej jego uśmiech, a także on sam. Dość dokładnie mu się przyjrzała, kiedy ojciec wychwalał pod niebiosa jej talenty. Miał gęste falujące włosy, starannie przystrzyżone, i kozią bródkę, która nadawała twarzy tajemniczy wyraz. Oraz niebieskie oczy o przenikliwym spojrzeniu.

- A zatem, Jay, nie wiem, czy ucieszy cię czy zmartwi wiadomość, że dołączam do twojego zespołu.

- Ucieszy.

- Kochani, została minuta! – zawołał Brannon, brat Gii.

Niemal wszyscy pracownicy ThomKnoxu byli obecni na imprezie sylwestrowej, w tym oczywiście Knoxowie. Biorąc przykład z Brana, przeszli na środek sali.

- Moment, na który każdy czeka – powiedziała Gia, kiedy tłum zaczął odliczać sekundy do północy. Ponownie zerknęła na Jaysona; tym razem nie zdołała oderwać oczu od jego twarzy.

Przeniósł spojrzenie na jej usta. Poczuła jakby muśnięcie. Zakręciło się jej w głowie, a przecież wypiła zaledwie jeden kieliszek szampana…

Ciągnęło ją do tego mężczyzny. Zastanawiała się, co takiego ma w sobie… Właściwie to znała odpowiedź. Był nią oczarowany w takim samym stopniu co ona nim. Taka równowaga w przyrodzie rzadko się zdarza.

Przez sekundę, dwie lub trzy wyobrażała sobie, jak zaspokaja swoje pragnienie. Jak wspina się na palce i przywiera ustami do warg Jaysona. Z odległości metra pachniał bosko, więc z odległości kilku centymetrów…

Po co zgadywać, skoro można to sprawdzić?

Wtem rudowłosa kobieta, niższa od niej, za to w o wiele ciaśniejszej spódnicy, chwyciła go za łokieć i zaczęła podskakiwać.

- Chodź, Coop! Trwa odliczanie! Cześć. – Uśmiechnęła się do Gii. – Jestem Shelly.

- Gia Knox. – Gia poczuła bolesne ukłucie w sercu, kiedy Jayson objął swoją partnerkę w talii.

- Tu jesteś. – Jak na zawołanie pojawił się Tom, który cmoknął ją w policzek.

- Miło było cię poznać, Jay – powiedziała, odchodząc z Tomem.

Jayson skinął głową. Zmarszczył czoło. Podczas odliczania obserwowali się przez szerokość sali.

Trzy… dwa… jeden…

- Szczęśliwego nowego roku! – ryknął tłum, na który spadł srebrzysto-złoty deszcz confetti.

- Szczęśliwego, kotku! – zawołał Tom, przywierając ustami go ust Gii.

Próbowała wyrzucić z głowy Jaysona i skupić się na Tomie. Bezskutecznie. Jego pocałunek wydał się jej nijaki, serce nie biło jej tak jak kilka minut temu, nie czuła żadnego podniecenia. Przycisnęła mocniej usta. Przyszła z Tomem, musi zapomnieć o emocjach, jakie wzbudzał w niej sam widok Jaya. Z Jaysonem Cooperem będzie pracować; fantazjowanie o nim jest bez sensu.

A jednak ten wieczór na trwałe zapisał się w jej pamięci, tyle że nie z powodu Toma i jego noworocznego pocałunku. Po prostu tego wieczoru poznała przystojnego niebieskookiego mężczyznę, który wkrótce został jej mężem, a niedługo później eksmężem.

ROZDZIAŁ PIERWSZY

Dział technologiczny zajmował dużą otwartą przestrzeń. Tu urzędował Jayson ze swoim zespołem, a także Gia, dopóki nie awansowała na dyrektora do spraw marketingu. Dziś nadal pracowała na tym samym piętrze, ale miała własny gabinet, cały oszklony, więc widziała wszystko, co się działo obok.

Dawniej Jaysonowi nie przeszkadzała jej bliskość. Teraz zaczęła. Rozwiedli się półtora roku temu. Trudno ułożyć sobie życie na nowo, kiedy codziennie patrzy się na swoją przeszłość.

Zawsze sądził, że potrafi opiekować się kobietą, ale przy Gii czuł się bezradny. Była silna, uparta, niezależna, rzadko szła na kompromis. Od początku o tym wiedział, ale był pewien, że po ślubie wszystko się zmieni. Nie zmieniło się; zaczęli się od siebie oddalać. Rozwód był wybawieniem.

Do działu weszła Taylor Thompson, narzeczona Royce’a Knoxa.

- Coop, możesz przyjść na moment do gabinetu Gii?

Ubrana w prostą czarną sukienkę, z jasnymi włosami upiętymi w kok, minęła jego biurko. Była dyrektorem zarządzającym, drugą najważniejszą osobą w firmie. Z Royce’em idealnie się uzupełniali. W zeszłym roku zostali rodzicami, a w tym zamierzali się pobrać. Ich córeczka urodziła się dosłownie kilka godzin po ślubie Addison i Brannona Knoxa. W wieczór, kiedy on, Jayson Cooper, o mało nie przespał się ze swoją eks.

Gia siedziała na obitym skórą fotelu. Włosy opadały jej na ramiona. Czerwona suknia skrywała drobne, ponętnie zaokrąglone ciało. Ciało, które pod jego dotykiem wiło się z rozkoszy. Gdyby małżeństwo polegało na dopasowaniu erotycznym, nigdy by się nie rozstali.

Taylor położyła na biurku dwie kartki i dwa długopisy.

- Macie to wypełnić. Teraz.

Jayson z Gią wymienili spojrzenia. Gia sięgnęła po kartkę.

- Jest wypełniona.

- Moja też – dodał Jayson, podnosząc drugą. U góry widniało jego imię, nazwisko i fistaszek przy pytaniu o obecność. Taylor wskazała pustą kratkę przy osobie towarzyszącej.

- Tu brak odpowiedzi. – Skierowała wzrok na Gię. – U ciebie też. Przychodzisz sama czy z kimś? Muszę podać organizatorom liczbę gości…

Zmrużywszy oczy, Jayson popatrzył na Gię.

- Z kimś – oznajmiła pogodnie. – Ale nazwiska nie podam, bo to ktoś znany i nie chcę, żeby pracownicy cateringu zaczęli plotkować.

- Ach tak? – zdumiała się Taylor. – Dobra, później pogadamy. A ty, Coop?

- Dokładnie tak samo.

- W porządku. – Obróciwszy się na pięcie, Taylor opuściła gabinet.

- Rany boskie! – mruknęła Gia. – Kocham tę dziewczynę, ale czy ona musi być taka dociekliwa? Swoją drogą nie wiedziałam, że się z kimś wybierasz.

- A ja, że ty kogoś zaprosiłaś.

Podczas ciszy, która nastała, Gia uważnie oglądała swoje paznokcie.

- Wolę nie mieć powtórki z tego, co wydarzyło się na ślubie Brana. To był błąd.

Jayson zamyślił się. Na ślubie Brana wciągnęła go do pustego pomieszczenia i dosłownie się na niego rzuciła. Tak, to był duży błąd. Z jego powodu nie mógł potem skupić się na pracy. Ciągle wracał pamięcią do tamtego wieczoru. Jeśli czemuś nie potrafił się oprzeć, to upajającemu smakowi swojej byłej żony.

Całowali się do utraty tchu. Gia miała sukienkę podwiniętą do pasa, a rękę w jego bokserkach. Drżeli z podniecenia…

Ich miłosne brewerie przerwał krzyk Taylor, która zaczęła rodzić. To skutecznie ostudziło ich zapał.

- Nie miałam pojęcia, że się z kimś spotykasz – powiedziała Gia, licząc na jakieś szczegóły.

Oczywiście z nikim się nie spotykał, a tym bardziej z nikim znanym. Nie zamierzał się jednak przyznawać, że skłamał, bo nie chciał być gorszy od niej.

- To nowa znajomość – odparł. – Też nie wiedziałem, że masz kogoś.

On od czasu rozwodu był singlem. Zajęty pracą, nie miał czasu na romanse. Ani ochoty. Kto się na gorącym sparzy…

Zeszłej jesieni pojawił się na ślubie Brana sam; nawet nie przyszło mu do głowy, by kogoś zapraszać. Czułby się dziwnie. Knoxowie traktowali go jak członka rodziny. On uważał Royce’a i Brana za braci.

Tak samo zamierzał postąpić w tym roku na ślubie Royce’a. Decyzja Gii go zdumiała. Sądził, że oboje przestrzegają niepisanej reguły, że nie przychodzi się z nowym partnerem tam, gdzie będzie eksmąż lub żona.

Najwyraźniej się mylił.

- Zbliża się termin aktualizacji tabletu – powiedział, wracając na bezpieczny grunt.

W życiu prywatnym mogli się różnić, ale w firmie mieli jeden wspólny cel. Dla obojga ThomKnox był priorytetem.

ROZDZIAŁ DRUGI

Dalsza część dostępna w wersji pełnej

Spis treści:

OKŁADKA
KARTA TYTUŁOWA
KARTA REDAKCYJNA
PROLOG
ROZDZIAŁ PIERWSZY
ROZDZIAŁ DRUGI
ROZDZIAŁ TRZECI
ROZDZIAŁ CZWARTY
ROZDZIAŁ PIĄTY
ROZDZIAŁ SZÓSTY
ROZDZIAŁ SIÓDMY
ROZDZIAŁ ÓSMY
ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY
ROZDZIAŁ DZIESIĄTY
ROZDZIAŁ JEDENASTY
ROZDZIAŁ DWUNASTY
ROZDZIAŁ TRZYNASTY
ROZDZIAŁ CZTERNASTY
ROZDZIAŁ PIĘTNASTY
ROZDZIAŁ SZESNASTY
ROZDZIAŁ SIEDEMNASTY
ROZDZIAŁ OSIEMNASTY
ROZDZIAŁ DZIEWIĘTNASTY
ROZDZIAŁ DWUDZIESTY