Traktat o Wyobraźni - Blanc De Luneville Adam - ebook + książka

Traktat o Wyobraźni ebook

Adam Blanc De Luneville

4,0

Opis

Pomimo że zagadnienie ludzkiej fantazji od wieków zastanawiało najrozmaitszych myślicieli, to wciąż pozostaje ono niewyjaśnioną tajemnicą, czymś trudnym do uchwycenia i opisania. Przez to, że wyobraźnia jest czymś subiektywnym, mocno intymnym i bodaj niemożliwym do zmierzenia ani zważenia, jej naukowe ujęcie to zadanie na pograniczu możliwości. Niemniej jednak całkowite albo chociaż częściowe zrozumienie wyobraźni wydaje się czymś niezwykle istotnym, jeśli zauważyć, że to właśnie ona jest motorem ludzkiego postępu i to dzięki niej dokonujemy różnych odkryć, konstruujemy wynalazki i rozwiązujemy problemy życia codziennego. Gdyby zrozumieć wyobraźnię, pojąć reguły jej działania, nauczyć się jej, wówczas otworzyłoby się przed ludźmi więcej wspaniałych możliwości na poprawę swojego życia i ogólnie - świata.
 
Takoż autor traktatu - Adam Blanc de Luneville - zabiera czytelnika w psychonautyczną podróż, podczas której wyróżnia ogólne prawa wyobraźni, dokonuje przeglądu jej poszczególnych funkcji i ukazuje jak one przekładają się na nasze codzienne życie w świecie. W tym ujęciu zagadnienie imaginacji dalece przekracza granice czystej psychologii i wchodzi szeroko na tereny filozofii, socjologii, sztuki.
Książka zainteresuje w pierwszym rzędzie ludzi twórczych, którzy zdają sobie sprawę jak wiele w ich działalności od wyobraźni zależy. Przy czym, jak to pokazuje autor, każdy człowiek jest twórcą, jako że każdy posiada wyobraźnię i używa jej na co dzień. I warto byłoby, aby wszyscy mogli sobie w pełni uświadomić ten ukryty w nich potencjał i nauczyć się go lepiej wykorzystywać, gdyż to właśnie od tego zależy ich przyszły progres na drodze do szczęścia.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 115

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,0 (1 ocena)
0
1
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
AniaBasia03

Dobrze spędzony czas

W tej książce jest napisanych dużo oczywistości o wyobraźni. Można jednak dowiedzieć się kilku rzeczy nowych. Daje również okazję do zastanowienia się nad paroma sprawami. Język jest trochę przestarzały, ale mało naukowy.
00

Popularność




Co­py­ri­ght © Adam Blanc de Lu­ne­ville 2022 Co­py­ri­ght © for the Po­lish edi­tion by Chia­ro­scuro, 2022
Wy­da­nie pierw­sze ISBN 978-83-955750-2-0
Re­dak­cja i ko­rekta:KA­TA­RZYNA ZAJ­DEL
Pro­jekt gra­ficzny i skład:UR­SZULA GI­REŃ
W książce wy­ko­rzy­stano frag­menty gra­fikpo­cho­dzą­cych z cy­fro­wych zbio­rówRijk­smu­seum oraz Me­tro­po­li­tan Mu­seum of Art
E-book: eLi­tera

... the moon and the pla­nets

    are there, and new ho­pes

    for know­ledge and pe­ace

    are there...

JOHN F. KEN­NEDY

• THE MOON SPE­ECH •

AM w gło­wie ekran, na któ­rym wy­świe­tlają się ob­razy. Po­cząt­kowo bra­łem go za pew­nik, rzecz naj­na­tu­ral­niej­szą w świe­cie. Lecz z cza­sem za­czął mnie on za­sta­na­wiać. Czym jest? Gdzie jest? Co można na nim wy­świe­tlić? Po­tocz­nie na­zy­wamy tę zdol­ność umy­słu do pro­jek­cji ob­ra­zów wy­obraź­nią. Lecz wła­ści­wie, mimo że po­wszech­nie uży­wana, owa na­zwa jest my­ląca. Wska­zuje ona bo­wiem je­dy­nie na ob­razy, czyli coś zwią­za­nego ści­śle ze wzro­kiem, pod­czas gdy wy­obra­żać można so­bie rów­nież głos, smak, za­pach, do­tyk oraz inne wra­że­nia nie­wzro­kowe. Z uwagi na to, że wy­obraź­nia zdolna jest two­rzyć przed­sta­wie­nia po­wią­zane z każ­dym ze zmy­słów, w tym zna­cze­niu mo­żemy po­wie­dzieć, iż jest ona sy­ne­ste­tyczna (gr. SYN – łącz­nie, wspól­nie; AISTHE­SIS – zmy­sło­wość, per­cep­cja zmy­słowa).

YOBRAŹ­NIA po­tocz­nie ko­ja­rzona jest z czymś od­re­al­nio­nym, nie­zbyt waż­nym, sta­no­wią­cym ra­czej de­ko­ra­cję, niźli istotę na­szego ży­cia. Jed­nak jest to po­gląd tak po­wierz­chowny, jak to tylko moż­liwe. Je­śli za­trzy­mamy się chwilę dłu­żej nad tą kwe­stią i weź­miemy ją pod lupę, wów­czas spo­strze­żemy, że każde ce­lowe dzia­ła­nie, które po­dej­mu­jemy, wy­maga od nas men­tal­nego przed­sta­wie­nia so­bie ja­kie­goś za­mie­rzo­nego stanu rze­czy, który jesz­cze nie jest urze­czy­wist­niony, nie jest ak­tu­alny, nie jest fak­tyczny, lecz jest hi­po­te­tyczny, wy­obra­żony – taki, do któ­rego do­piero bę­dziemy dą­żyć, aby go zi­ścić. A skoro ce­lowe dzia­ła­nie nie by­łoby moż­liwe, gdyby nie na­sza zdol­ność do wy­obra­ża­nia, to zna­czy, że bez tej zdol­no­ści nie by­łoby moż­liwe na­sze ludz­kie ży­cie i sze­rzej – cy­wi­li­za­cja. Gdyby za­bra­kło nam wy­obraźni, wów­czas nie mo­gli­by­śmy kon­stru­ować żad­nych przed­mio­tów, nie mo­gli­by­śmy nic za­pla­no­wać, a więc pra­wie nic nie zo­sta­łoby z na­szego czło­wie­czeń­stwa; by­li­by­śmy jak zwie­rzęta. Praw­do­po­dob­nie jed­nak cał­ko­wite po­zba­wie­nie wy­obraźni ozna­cza­łoby rów­nież za­nik czy­sto zwie­rzę­cego in­stynktu sa­mo­za­cho­waw­czego, który zdaje się ba­zo­wać na ele­men­tar­nej zdol­no­ści do przed­sta­wie­nia so­bie skut­ków okre­ślo­nych za­cho­wań. Zwróćmy wszakże uwagę jak z po­zoru bez­tro­ski i cha­otyczny pies bły­ska­wicz­nie na­biera re­spektu wo­bec prze­pa­ści, nad którą sta­nie.

LU­CZO­WYM spo­strze­że­niem jest to, że wy­obraź­nia i rze­czy­wi­stość wcho­dzą ze sobą w swo­istą in­te­rak­cję. Nie jest to jed­no­kie­run­kowa re­la­cja, lecz wza­jemne od­dzia­ły­wa­nie. To, co się roi w ludz­kiej wy­obraźni, wy­wiera wpływ na wy­da­rze­nia w świe­cie fi­zycz­nym. I od­wrot­nie – zaj­ścia ze świata fi­zycz­nego wy­dat­nie wpły­wają na ima­gi­na­cję. Dla­tego też mó­wimy o ist­nie­niu sprzę­że­nia zwrot­nego mię­dzy tymi dwoma wy­mia­rami ludz­kiej eg­zy­sten­cji.

Ja­skra­wym przy­kła­dem owego od­dzia­ły­wa­nia jest te­atr, do któ­rego lu­dzie cho­dzą gro­mad­nie, aby do­świad­czyć cze­goś na kształt snu na ja­wie. Tra­ge­die i ko­me­die tam prze­ży­wane są wy­two­rem fan­ta­zji. Czyny tam uka­zy­wane nie mają cię­żaru re­al­no­ści, są pew­nego ro­dzaju ilu­zją, któ­rej w za­po­mnie­niu daje się wiarę. Jed­nak kiedy widz ock­nie się z po­dob­nego snu, to nie jest tak, że nie po­zo­staje w nim żadne wra­że­nie ze spek­ta­klu. Prze­ciw­nie – je­śli sztuka była do­bra i po­ru­szyła jego wy­obraź­nię, to wy­cho­dzi on z te­atru w pe­wien spo­sób na­tchniony, za­in­spi­ro­wany, pe­łen we­rwy. Na­stęp­nie przez ja­kiś czas – kilka na­stęp­nych dni, ty­go­dni albo na­wet lat – widz działa ja­koby pod wpły­wem tre­ści, któ­rych w te­atrze do­świad­czył. Wpływ ów może prze­ja­wić się naj­roz­ma­iciej. Być może spro­wa­dzi się on tylko do chęci po­prawy wła­snego ży­cia lub też bę­dzie czymś o wiele szer­szym, zmie­rza­ją­cym ku wiel­kiej spo­łecz­nej re­wo­lu­cji. Obo­jęt­nie, czy słab­szy czy moc­niej­szy, ten im­pakt wy­two­rów fan­ta­zji na rze­czy­wi­stość za­wsze bę­dzie ja­kiś. I na od­wrót – wy­da­rze­nia ze świata ze­wnętrz­nego, co­dzien­nego, re­al­nego, kon­kret­nego, będą da­wały twór­com asumpt do two­rze­nia spek­ta­kli. Wszakże te­atr, któ­rego przy­kła­dem się w tym punk­cie po­słu­guję, od za­wsze speł­niał funk­cję ko­men­ta­tor­ską wzglę­dem rze­czy­wi­sto­ści, sta­no­wił re­fu­gium ale­go­rycz­nej re­flek­sji nad świa­tem ze­wnętrz­nym, miej­sce wy­po­wia­da­nia prawdy o ży­ciu przy po­mocy fik­cji. Wła­śnie w tym punk­cie za­wiera się od­po­wiedź na py­ta­nie, dla­czego na prze­strzeni wie­ków wła­dza ży­wiła taką obawę przed te­atrem, że go­towa była go cen­zu­ro­wać i za­my­kać, a twór­ców re­pre­sjo­no­wać. Zda­wano so­bie bo­wiem sprawę, iż fik­cje, które tam się wy­sta­wia, mają ści­sły zwią­zek z rze­czy­wi­sto­ścią. Rze­czy­wi­stość może na­tchnąć fan­ta­zję i (na za­sa­dzie sprzę­że­nia zwrot­nego) wy­obraź­nia może wpły­nąć na bieg re­al­no­ści.

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki