Świadomość Moim Wrogiem - White Raven - ebook

Świadomość Moim Wrogiem ebook

White Raven

4,5

Opis

Czy jesteś szczęśliwy? A chciałbyś? To książka o drodze do szczęścia, prawdziwego, niezachwianego, takiego, którego każdy z Nas poszukuje. To książka o świadomości, która może być Twoim najlepszym przyjacielem, lub najgorszym wrogiem niczym „koń trojański” lub wirus, niszcząc Ciebie i Twoje życie. To podróż w którą Cię zabiorę, byś zrozumiał po co żyjesz.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 105

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,5 (2 oceny)
1
1
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




White Raven

Świadomość Moim Wrogiem

Droga do szczęścia

© White Raven, 2016

Czy jesteś szczęśliwy? A chciałbyś? To książka o drodze do szczęścia, prawdziwego, niezachwianego, takiego, którego każdy z Nas poszukuje. To książka o świadomości, która może być Twoim najlepszym przyjacielem, lub najgorszym wrogiem niczym „koń trojański” lub wirus, niszcząc Ciebie i Twoje życie. To podróż w którą Cię zabiorę, byś zrozumiał po co żyjesz.

ISBN 978-83-8104-308-3

Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero

Ta książka powstała przede wszystkim dzięki Bogu, w którym odnalazłem wsparcie, siłę i odwagę, również dzięki mojej najbliższej rodzinie, Żonie i trójce cudownych dzieci.

Chciałbym także dedykować ją swojej Mamie, która zawsze chciała dla mnie jak najlepiej…

Prolog

Niedoskonały

…pomimo rozwoju duchowo-intelektualnego jaki osiągnąłem, daleko mi do wymarzonego ideału. Wiem, ideał nie istnieje, jest tak samo wyimaginowany jak nasze strachy z dzieciństwa, wtedy bardzo realne, dziś śmieszne. Kiedy upadam, po raz kolejny, czuje się niczym karykaturalna podróbka Jezusa Chrystusa i tak jak On, tylko po stokroć mocniej odczuwam lęk i niemoc, której zaznał w Gaju Oliwnym przed lawiną cierpienia i poniżenia, którego nie byłbym w stanie znieść. Próbuje się zebrać i podnieść ale się chwieje, walczę jak ryba wyciągnięta z wody, o każdy łyk tlenu, wypieram się siebie niczym Judasz Chrystusa, chce zrzucić ten brud na innych...Kiedy po niewyobrażalnym dla mnie wysiłku, dałem radę tylko powstać, czuje gniew i lęk, szukam w sobie honoru, szukam wyciągniętej ręki, znów na chwilę tracąc wiarę tak mozolnie i skrzętnie budowaną, ale jedna myśl, jeden błysk składający się w mojej głowie w szept: „walcz, idź do przodu”…

Przez chwilę nienawidzę całego świata, czuje odrazę dla siebie samego i tylko duma nad którą nie panuje, pcha mnie do przodu....nie poddam się, wolę zginąć i tak już poniżony, ubrudzony tymi ludzkimi słabościami, o których myślałem, że mnie nie dotyczą, bo jestem lepszy, mądrzejszy, silniejszy, kolejny już raz myliłem się, czując teraz smak porażki w mych ustach.

…Wtedy kolejny błysk w mojej głowie i myśl, że to kolejna lekcja pokory, droga nauka, bym nie zatracił się we własnym uwielbieniu, by pycha nie zdobyła mego serca, bym poczuł najgorsze instynkty, które pozwolą mi zrozumieć własną naturę i pokochać siebie, słabego, grzesznego, upadłego i nie zapomnieć, iż zawsze mogę upaść, bo jestem tylko człowiekiem, prochem, źdźbłem trawy na wielkiej polanie. Powstałem, chwieję się, ale idę, bo czuję się silniejszy…

Wstęp

Nikt nie rodzi się doskonałym, ale to My, ostatecznie dokonujemy wyboru, na drodze życiowych zakrętów. Często je komplikujemy, a jeśli gubimy po drodze szlachetne wartości, nasze życie straci sens. Każdy popełnia błędy, jednak ważniejszym jest, by wyciągać wnioski i rozwijać się, szukać przyczyn, bo skutki już znamy.

Wszystkich Tych co poszukują, chciałbym zabrać w podróż, do własnego wnętrza, do sfery duchowej, by odnaleźć prawdziwe szczęście, prawdziwe wartości. Wytrawny „przewodnik”, chciałby oprowadzić Was, krok po kroku, do celu podróży tak samo i Ja, byście niczego nie przeoczyli i zrozumieli, dlaczego tu właśnie jesteście.

Chciałbym dać Wam „klucz” do drzwi, które prowadzą do szczęścia i harmonii. Wystarczy, że je otworzycie i przekroczycie próg… To od Was zależy, czy się odważycie spojrzeć dalej i głębiej, być może burząc dotychczasowy „porządek”, odnaleźć siebie i Boga, bo tylko z Nim u boku możemy wygrać i przestać się bać.

Nie jest to poradnik religijny, jednak nie będę ukrywał, że tylko dzięki Naszemu Stwórcy i wypływających z Jego nauk wskazówek, każdy odnajdzie, swój idealny Świat. W książce tej na pewno znajdzie się miejsce dla Naszego Boga, bo Ja, ale też, przede wszystkim On, mamy do tego prawo. Być może, będziesz musiał drogi Czytelniku, zburzyć swój stary i postawić nowy, lepszy, niezachwiany i piękny dom.

Sednem książki, będzie rozwój i praca nad zgłębianiem świadomości, jako głównego instrumentu, dzięki któremu odnajdziemy w sobie i otaczającym Świecie piękno. Nie bylibyśmy w stanie dostrzec błędów, bez tej wiedzy i wysiłku związanemu ze zrozumieniem, a następnie przeprojektowaniem swojego umysłu, do którego wpuścicie odrobinę świeżości i gram kreatywności.

Nie ma możliwości, by się nie udało, tylko zaufajcie mi, oraz otwórzcie na wiedzę i wskazówki. Powodzenia!

Tylko rozwój pozwala dostrzec błędy, tylko wiedza daje przetrwanie i nowe możliwości…

White Raven

1. Mój dom. Co najważniejsze jest w budowie domu?

— Fundament i filary.

Ludzie koncentrują się w większości na zmianie wizerunku, chcą być fit, mieć piękne ciało, śniadą cerę, piękny makijaż, modną fryzurę i oczywiście piękne i modne ciuchy.

— Czy to sprawia, że jesteś bardziej szczęśliwy?

Jeśli tak, to na jak długo?

— Czy to sprawi, iż Twoje problemy znikną?

— Czy dzięki temu stworzysz szczęśliwą i kochającą się rodzinę?

— Odpowiedź jest jedna, NIE!

To tak jakbyśmy wybudowali piękny dom, ale na kruchym fundamencie, będzie błyszczał chwilę, a następnie się rozpadnie, zawali, ulegnie powolnej lub szybkiej destrukcji.

Co jeśli filary będą krzywe, ściany nośne będą nierówne bez odpowiednich kątów? Czy mądry gospodarz zacznie remontować dom, od wymiany dachówki, zmiany na piękną elewacje, cudne firanki?

Nie, chyba, że nie będzie widział błędu, nie będzie widział problemu i choć ściany będą pękać, on dalej skupiał będzie się na wyglądzie zewnętrznym, otoczce, trawniku i

przez małą chwilkę będzie szczęśliwy, a dom dalej będzie ulegał powolnej destrukcji, ściany będą pękać coraz bardziej i mocniej.

Jeżeli chcesz się naprawdę zmienić, być szczęśliwy, żyć w harmonii i cieszyć się życiem, to nie idź do fryzjera, nie kupuj modniejszych ciuchów, nie zmieniaj na lepsze i szybsze swoje auto, nie szukaj lepszych przyjaciół, tylko zajrzyj w głąb swojej duszy, zajrzyj do swego środka i tak jak mądry gospodarz, zacznie od solidnych fundamentów i prostych filarów, Ty zmień się wewnętrznie, znajdź prawdziwe wartości w swoim życiu, skup się na przyczynie a nie problemie czy skutku, który już zaistniał, tego już nie wymażesz, ale możesz wykreślić przyczynę by później nie płakać nad skutkiem…

Znaczna część ludzi, zamiast koncentrować się nad przyczyną swoich problemów, ciągle przyglądają się skutkom, które pragną zręcznie tuszować, lub wmawiać sobie, iż więcej się nie powtórzy. Żyją iluzją, która pryska jak bańka mydlana, a oni znów udają zdziwionych. To usunięcie przyczyny, jest kluczem. Znajdź swój błędny schemat działań, przyjrzyj się mu i poszukaj źródła…

2. Rodzina

Czytałem kiedyś piękne opowiadanie dające do myślenia, brzmiało miej więcej tak:

"...pewne pisklę żyło wśród kur, biegało jak one, dziobało ziemię w poszukiwaniu ziarna, podskakiwało i wydawało podobne dźwięki, którymi charakteryzują się te zwierzęta.

Tak płynęły dni aż pisklę stało się dorosłe. Pewnego dnia kury spoglądając w niebo, zauważyły pięknego ptaka, szlachetnie szybującego po niebie orła. Kury z wielkim podziwem spoglądały w niebo, po czym zerkając na siebie powiedziały: „My nigdy takie nie będziemy, nie potrafimy latać, jesteśmy tylko kurami”, młody na to przytaknął i pobiegł dalej podskakując na podwórku, tymczasem nie wiedział, iż jest przygarniętym pisklakiem orła, przez kury, które go wychowały…”

Autor opowiadania miał na celu zwrócenie uwagi na naszą świadomość, na to jak bardzo potrafimy sami „podcinać sobie skrzydła”, na to jak bardzo sami niszczymy marzenia i ambicję. Ja w tym opowiadaniu widzę jeszcze jeden przekaz a mianowicie rolę rodziny.

Czym jest Rodzina?

Fundamentem naszej osobowości, to tu od naszych „bohaterów” zdobywamy najważniejszą, pierwszą wiedzę i wartości, których się uczymy, kształtujemy się i nasiąkamy wszystkim tym, co jest „promowane”, przez naszych rodziców. Stajemy się często ich odbiciem lustrzanym, a w dorosłym wieku nierzadko kopią, naszych nazwijmy to „mentorów”. W świetle tej jakże pospolitej wiedzy, zwróćmy uwagę jak wielki obowiązek i odpowiedzialność spoczywa na Nas rodzicach. Odpowiedzialność, która coraz częściej schodzi na drugi, a czasem i dalszy plan.

Żyjemy w czasach gdzie liczba rozwodów stale rośnie, zakładamy rodziny i z pełną premedytacją i świadomością je okaleczamy, kierując się własnym „ego”, przestajemy walczyć o „Nas” bo jak zawsze łatwiej się poddać, niż podjąć próbę naprawy siebie i związku.

Do czego to prowadzi?

Czy zdajemy sobie sprawę, iż nawet małe dzieci zapamiętają ten moment rozbicia rodziny, nierzadko w kłótniach i złej atmosferze? Czy aby na pewno jesteśmy świadomi konsekwencji takiego czynu w obliczu rozwijających się dzieci?

Jak zawsze wszystko zaczyna się od wartości, które mamy w sobie, to nimi kierujemy się w życiu, postrzegając je być może tylko jako pole do swojego popisu, zaspakajanie siebie i karmienia swojego ego a inni stają się tylko narzędziami w naszym marszu do celu.

Tak, zakładamy rodzinę, ale jeśli nie zrozumiemy, że wszystkim członkom tej wspólnoty, należą się równe prawa rozwoju, jeśli nie zrozumiemy, że w rodzinie jesteśmy zobowiązani do dbania w pierwszej kolejności o innych, żonę, męża, dzieci, bo to Oni będą naszym prawdziwym spełnieniem, Ich szczęście będzie nas uskrzydlać i motywować, dobro i troska będą zawsze procentować i tylko z takimi wartościami, możemy się prawdziwie spełniać, nigdy nie zapominając o reszcie rodziny.

Jak niewielu z Nas wie czym jest prawdziwa miłość, za to jak wielu powtarza to słowo bardzo często niczym wyuczoną regułkę jakiegoś szkolnego przedmiotu. Tak w skrócie, prawdziwa miłość nie oczekuje niczego w zamian, jest bezinteresowna i zawsze szczera. Tym uczuciem powinna charakteryzować się rodzina, zawsze na pierwszym miejscu inni członkowie, wtedy okazując takie wartości, takie dobro, możemy mieć pewność, że to samo do Nas wróci.

Mógłbym się jeszcze rozpisywać wiele o związkach, zdaję sobie sprawę jak wiele przykładów można podawać, ale chciałem zwrócić uwagę na fundamenty, wartości najwyższe i wielką odpowiedzialność, którą bierzemy na swoje barki, a z taką łatwością, coraz częściej próbujemy ją zrzucić. Chciałem Wam przekazać, że tylko kierując się prawdziwymi wartościami, o których nigdy nie zapomnimy, możemy zbudować piękną rodzinę, w której każdy będzie czuł się spełniony, a jednocześnie miał satysfakcję, że jest jednym z filarów tego domu, niezbędną częścią. Rodzinę trzeba zawsze pielęgnować, myśleć o niej i widzieć w niej swoje spełnienie, tak jak dbanie o kwiat, choćby nawet najpiękniejszy, jeśli przestaniemy go podlewać, zwiędnie i uschnie. Nie będę się już rozpisywał na temat wierności, szczerości i innych dla mnie oczywistych elementach rodziny, mam nadzieję, że i Waszych, bo jeśli zaniedbamy choć jeden z podstawowych elementów, nie ma mowy o stworzeniu satysfakcjonującej i spełnionej rodziny.

Prawdziwa miłość, rodzina to Ja, Ja to moja rodzina, na zawsze, a dzieci? Będą uczyły się od Nas…

Jeśli chodzi o Rodzinę, to wiąże się z nią prawo interakcji, jak w każdej wspólnocie, którą budujemy. Musimy budować na solidnych fundamentach, prawdziwej miłości, której sednem jest „dawanie” od siebie i kochanie wszystkich członków rodziny w pierwszej kolejności, wykluczając miłowanie swojego ego. Chcesz być kochany? kochaj ich najmocniej jak potrafisz, szukasz spełnienia? Dbaj o to, by i Oni się spełniali i byli szczęśliwi, a wtedy będziesz najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Rodzina to jedna ze Świętości, którą mamy obowiązek pielęgnować, a nie mamy prawa „podnieść na Nią ręki”, tylko takie przekonania, pozwolą Tobie na zbudowanie pięknej i trwałej rodziny, a Ty zawsze będziesz miał w niej oparcie…

3. Jak tracimy Cel z oczu i wpadamy w ObsesjęCo jest celem naszego życia?

Zastanówmy się wspólnie, spoglądając z perspektywy naszego życia i wybiegając w przyszłość. Tak najogólniej zapewne będzie to: piękny dom, szczęśliwa i zdrowa, a

także spełniona rodzina, a później oczywiście bardziej banalne rzeczy jak, fajny samochód, jakieś egzotyczne wakacje, otwarcie swojej firmy lub jej rozwój itp.

Na większość z tych marzeń musimy zbierać środki pieniężne i nie ma w tym nic dziwnego ani złego, w końcu chcemy się spełniać.

Kiedyś czytając „Potęgę podświadomości” Josepha Murph’ego, poznałem jego spojrzenie i znaczenie pieniędzy. Autor pisał, iż są one wartością, którą zdobywamy na przestrzeni swojego życia jako formę zapłaty za naszą pracę etc. Teraz najpopularniejszy jest pieniądz, ale bywały czasy, że płaciło się złotem, srebrem, kamieniami szlachetnymi, bydłem, swoimi wyrobami, wymieniając się na inne interesujące nas wartości, czy rzeczy w kręgu naszego zainteresowania.

Tak, nie ma i nie było w tym nic dziwnego i sam w sobie pieniądz, nie jest ani dobry, ani zły, dopiero w naszych rękach staje się wartością lub narzędziem, które wykorzystujemy do dobrych lub złych rzeczy, a czasami po prostu je zbieramy, kolekcjonujemy, oślepieni jego błyskiem i przypisując do jego ilości, proporcjonalnie Naszą wartość.

Niestety ale pieniądz potrafi przysłaniać nam oczy, na jego podstawie często oceniamy innych, dla nas w tym wypadku bardziej lub mniej wartościowych ludzi, pieniądz i jego zdobywanie staje się obsesją. Niektórzy zbierają i odkładają, nie korzystając z nich nawet, ale czują się dowartościowani, mając ich coraz większą ilość, lub ewentualnie inwestując, by je cały czas pomnażać a działania te, stają się magicznym rytuałem, który jakby swą mocą, zaślepił Nasze serca. Otaczamy się podobnymi do siebie ludźmi i razem z nimi wspieramy się w wyznawaniu miłości dla „mamony”, rozkochując się coraz bardziej i bardziej w swoim bogactwie, które tylko Nam służy i niechętnie chcielibyśmy się nim dzielić.

Niektórzy z nas pracują coraz więcej i więcej by je zdobywać, popularnym jest powiedzenie: „Ten to cały czas biega za pieniędzmi, a nie będzie miał czasu, kiedy ich wydawać”. I w istocie, tak właśni się staje, coraz częściej popadamy w obsesję, tracimy w życiu prawdziwe wartości, jak rodzinę, miłość, prawdziwą przyjaźń, a koncentrujemy się na zdobywaniu „pieniędzy”.

Mamy