Oferta wyłącznie dla osób z aktywnym abonamentem Legimi. Uzyskujesz dostęp do książki na czas opłacania subskrypcji.
14,99 zł
Was pragnę uczynić wizerunkiem narodu żyjącego wedle praw moich.
Zachowam ziemię, oczyszczę ją i kiedy klęski przeminą, wspomogę was, abyście mogli dalej żyć w braterstwie, pokoju i miłości wzajemnej. Lecz narody, w których nie znajdę nic „mojego”, pozostaną same w mocy nieprzyjaciela rodu ludzkiego i nic ich nie ocali. Upodobałem sobie ziemię waszą, z której uczynić pragnę ziemię szczęśliwą. Królestwo Maryi uświęcić pragnę, aby stało się sercem świata. Stąd, jak ze źródła, tryskać będzie krew Syna mego, by odkupić świat.
Pali się Polska, może zginąć, jeśli nie staniecie w jej obronie.
Katastrofy żywiołowe nie będą trwały długo; wojna wyprzedzająca je również. Groza obu może ominąć Polskę, o ile przeciw nim wystąpi cały naród pomagający sobie, miłosierny, gościnny, dzielący się wszystkim, co posiada, pragnący ulżyć w cierpieniach tym, których one dotykać będą.
Autorką książki jest Anna Dąmbska (1923–2007), mistyczka pozostająca pod opieką Kościoła, która przez ponad 40 lat spisywała wypowiedzi, wyjaśnienia i napomnienia Zbawiciela, Matki Bożej i dusz odwiedzających ją w warszawskim mieszkaniu. Unikająca rozgłosu, znana z publikacji religijnych wydawanych pod pseudonimem „Anna”.
W wydawnictwie Fronda opublikowaliśmy już pięć tomów Anny Dąmbskiej, pod redakcją Grzegorza Płoszajskiego:Zadanie Polski,Serviam!,Twych praw pilnuję,Twe ustawy wieczne,Świadkowie Bożego miłosierdzia,Gdzie dwaj albo trzej…
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 181
Wydanie I
Projekt okładki i stron tytułowych, skład i łamanie
Fahrenheit 451
Redakcja merytoryczna
Grzegorz Płoszajski
Redakcja i korekta
Karolina Kuć
Dyrektor projektów wydawniczych
Maciej Marchewicz
ISBN 9788380793859
Copyright © by Grzegorz Płoszajski Copyright
© for Fronda PL sp. z o.o. Warszawa 2025
Jakiekolwiek nieautoryzowane wykorzystanie tej publikacji do szkolenia generatywnych technologii sztucznej inteligencji (AI, SI) jest wyraźnie zabronione z wyłączeniem praw autora i wydawcy. Wydawca korzysta również ze swoich praw na mocy artykułu 4(3) Dyrektywy o jednolitym rynku cyfrowym 2019/790 i jednoznacznie wyłącza tę publikację z wyjątku dotyczącego eksploracji tekstu i danych.
Wydawca
Fronda PL, Sp. z o.o.
ul. Łopuszańska 32
02-220 Warszawa
tel. 22 836 54 44, 22 877 37 35
faks 22 877 37 34
e-mail: [email protected]
www.wydawnictwofronda.pl
www.facebook.com/FrondaWydawnictwo
www.twitter.com/Wyd_Fronda
Przygotowanie wersji elektronicznej
Epubeum
Prezentowana książka Anny Dąmbskiej „Anny” (1923–2007) zawiera wybór tekstów Autorki dotyczących Bożej sprawiedliwości i miłości do człowieka, powstałych w latach 1967–1992. Współistnienie Bożej sprawiedliwości i miłosierdzia Bożego może sprawiać trudność z rozumieniem tych przymiotów Boga. Boża sprawiedliwość dopuszcza, by człowiek doświadczał następstw dokonywanych przez niego złych wyborów, a Boża miłość usiłuje go ratować z zagrożeń, w jakie sam się wpędził, jednak bez łamania jego wolnej woli.
Teksty są podzielone są na cztery grupy. Umieszczone w pierwszym rozdziale przedstawiają ostrzeżenia kierowane do narodów świata. Przestrzegają przed samozagładą, ku jakiej zmierza ludzkość, odrzucając Boga i Jego prawa, oraz przed śmiercią wieczną, będącą konsekwencją takich decyzji. Ratując człowieka zagrożonego potępieniem wiecznym, Bóg dopuszcza kataklizmy i wojny niosące śmierć, które mogą skłonić człowieka, by w obliczu grozy zwrócił się do wszechmocnego Ojca z prośbą o ratunek i przebaczenie win. Teksty ukazują też miłość Boga do ludzi i Jego miłosierdzie jako podstawę nadziei na ratunek dla narodów. Zadaniem ludzi jest okazywanie Bogu pełnej ufności i czynienie sobie nawzajem miłosierdzia.
W drugim rozdziale znajdują się teksty adresowane do Polaków, pierwsze z lat 1979–1981, okresu o przełomowym dla Polski znaczeniu. Zwracają one uwagę na zapowiadaną pomoc Bożą oraz na to, co jako naród powinniśmy zmienić w swojej postawie. Jeden z tekstów powstałych po wprowadzeniu stanu wojennego przedstawia rachunek sumienia adresowany do całego narodu i do każdego Polaka.
Trzeci rozdział kieruje uwagę ku Maryi, Królowej Polski i Matki, która oręduje za swoimi dziećmi i poddanymi oraz wzywa do współpracy z Nią w walce o każdą duszę ludzką, do zanoszenia próśb za zagrożonych, do przebaczania, do naśladowania Jej, do stawania się przykładem dla innych.
Teksty umieszczone w czwartym rozdziale zostały sformułowane jako świadectwa ludzi ze spotkania z Chrystusem w chwili śmierci. Mogą one pomóc w zmniejszeniu lęku przed śmiercią, zarówno cudzą, jak własną, a przede wszystkim w umocnieniu ufności wobec Boga w każdej sytuacji.
Teksty jako całość są przeznaczone są do prywatnego rozważania. Nie jest do tego konieczne rozstrzyganie, czy szczególna forma literacka wyraża jedynie wyobraźnię Autorki. Ona sama twierdziła, że teksty te powstały jako zapis jej rozmów wewnętrznych. Prowadziła je od roku 1966, początkowo z bliskimi osobami zmarłymi – głównie z matką, przyjaciółmi i kierownikiem duchowym (kapłanem zakonnym OP) – a po kilkunastu latach także z Panem i Matką Bożą. Zapisywała je, a swoje przekonanie co do osoby „rozmówcy” zaznaczała zwrotami takimi jak „mówi matka”, „mówi zakonnik” lub „mówi Pan”. Określenia „Pan” używała tak jak występuje w Piśmie Świętym, jako Boga w Trójcy Świętej. Zapiski poddawała ocenie kapłanów pod kątem poprawności teologicznej. Sama też na życzenie swego kierownika duchowego poddała się badaniom lekarskim, które wykluczyły chorobowe tło powstawania tekstów.
Opinia o jej tekstach otrzymana z kurii warszawskiej przyczyniła się do tego, że Wydawnictwo Michalineum zdecydowało się wydać jej pierwszą książkę Pozwólcie ogarnąć się miłości, co nastąpiło w 1988 r. „za pozwoleniem Władzy Duchownej”. Po kilku latach, zachęcona przez przyjaciół, zgodziła się udostępnić fragmenty innych zapisanych tekstów do wydania za zgodą władz kościelnych.
Niniejsza publikacja zawiera fragmenty wybrane z trzech książek Autorki mających zgody kościelne na wydanie:
Świadkowie Bożego miłosierdzia, Wydawnictwo WAM, Kraków 1995, Nihil obstat;
Zaufajcie Maryi, Wydawnictwo WOF, Niepokalanów 2016, Można drukować;
Zadanie Polski, Instytut Wydawniczy św. Jakuba oraz Wydawnictwo Fronda, Warszawa 2021, Nihil obstat.
Prezentowany wybór stanowi trzecie wydanie, poszerzone i zmienione, noszącej ten sam tytuł książki Autorki opublikowanej w 1993 roku przez Apostolstwo Miłosierdzia Bożego w Warszawie.
Dokładniejsze informacje o samej Autorce są podane w wymienionej wyżej książce Zadanie Polski, a także w innych książkach Autorki opublikowanych przez Wydawnictwo Fronda wspólnie z Instytutem Wydawniczym św. Jakuba w latach 2021–2024.
W niniejszej publikacji uwzględniono zalecenia Rady Języka Polskiego z 2011 roku odnośnie do zasad pisowni słownictwa religijnego.
Warszawa, 13 VIII 2025 r.
Grzegorz Płoszajski
Spis źródeł:
Teksty w książce są zaczerpnięte z publikacji:
Zadanie Polski: cz. I r. 1–6, 8, 10; cz. II r. 1–9, 12
Zaufajcie Maryi: cz. II r. 10, 11, 13, 15–19; cz. III r. 1–16
Świadkowie Bożego miłosierdzia: cz. I r. 7, 9, 11; cz. II r. 14; cz. IV r. 1–29
1. Poprzez gorzkie lekarstwa będę ratował świat
12 III 1977 r. Mówi Pan:
Dzieci moje!
Przygotowuję wam nowe życie w miłości wzajemnej, radości i pokoju. Chcę wam dać szczęście zamiast cierpienia, strachu i osamotnienia – moje szczęście, mój pokój, moją radość. Dla was wyleję zdrój przebaczenia, obmyję w nim was i oczyszczę. Dlatego nie obawiajcie się niczego. Cokolwiek nastąpi, niesie w sobie zarodek nowego życia. Poprzez gorzkie lekarstwa będę ratował świat, który część z was, oślepiona przez nieprzyjaciela, zawiodła na skraj przepaści, ku zagładzie. Lecz jest on moją własnością i tylko Ja rozporządzać nim mogę. A Ja kocham was, dzieci moje – dlatego przybywam z ratunkiem. Dam wam ziemię oczyszczoną i odrodzoną, aby kochający Mnie mogli żyć wedle praw moich, darząc się miłością wzajemną.
Dzieci moje! Nie przerażać was pragnę, a obronić przed nieprzyjacielem, który szykuje wam śmierć wieczną, który – mniemając, że posiadł już wszelką władzę w narodach – rzuci je na siebie, aby się wyniszczyły wzajemnie. Przygotowano już narzędzia wojny tak straszliwe, iż zdolne są zetrzeć życie z ziemi – życie dane wam z mojej miłości.
Dlatego występuję przeciw przywłaszczycielowi w mocy mojej wedle jego zbrodni. Wypalę zło w jego gniazdach i zmiotę to, co zgniłe i grzechem przeżarte. Ponieważ wielu z was służy nieprzyjacielowi prawdy, nie wiedząc komu służy, wzywam was: odwróćcie się od kłamstwa i niesprawiedliwości, a Ja wam przebaczę. Obiecuję wam przebaczenie i życie wieczne za jedną myśl żalu, skruchy i miłości – nie dla małości win waszych, ale dlatego, że was kocham.
Nie jestem Bogiem kary i gniewu, nie drżyjcie przede Mną. Chociaż zobaczycie płonące niebo i ziemię, poruszone żywioły śmierć niosące, nie lękajcie się – Ja was kocham!
We Mnie znajdziecie ucieczkę. Zdjęci grozą, przejęci lękiem śmiertelnym rzucajcie się w moje otwarte ramiona. Ja was obronię.
Wiedzcie, iż wasza słabość i nędza wzywa moje miłosierdzie. Im dalej byliście ode Mnie, im cięższe są wasze winy, tym bardziej potrzebujecie pomocy. „Zdrowy nie potrzebuje lekarza”. Ja jestem waszym lekarzem. Uzdrowię was i zachowam przy sobie, bowiem szukam was, aby uratować – nie zgubić.
Kocham was, dzieci moje!
2. Ostrzeżenie dla narodów naruszających prawa Boże
23-25 IV 1977 r. Mówi Pan:
Dzieci moje!
Zwracam się do was z ostatnim wezwaniem, abyście się zmiłowali sami nad sobą. Co robicie z braćmi waszymi? Staliście się gorsi od Kaina. Skamieniały wasze serca, ogłuchły sumienia. Nie chcecie słuchać głosu mego. Nie przemawia do was moja dobroć, wielkoduszność i miłosierdzie. Lekceważycie wszelkie ostrzeżenia, które wam daję, wyśmiewacie dary mojej troski.
Przebraliście się w szaty nauki mojego Syna, aby ją sprofanować i zohydzić w oczach świata. Jakże często służy ona za maskę waszym przewrotnym celom.
Ofiara Syna mojego nie tylko jest bezowocna dla dusz waszych, ale codziennie i bezustannie wyszydzana zostaje poprzez wasze bezlitosne uczynki wobec braci waszych. Staliście się chętnymi i pojętnymi uczniami nieprzyjaciela prawdy, ojca kłamstwa, pychy i nieprawości. Zwiedzeni przez niego pędzicie ku przepaści, w którą on planuje strącić całą ludzkość. Wszystkie moje niewinne, dziecięce i bezradne stworzenia, waszych młodszych i słabszych braci traktujecie jak należną zdobycz, którą macie prawo ograbić lub zniszczyć. Nie moje to prawo! Książę tego świata dał je wam, bezrozumnym, którzy nie wiecie, że sami stajecie się jego zdobyczą na wieczność. Waszymi rękami on na was poluje. Ślepi, głusi i ciemni idziecie na rzeź, jak dobrze utuczone zwierzęta, sądząc, że wejdziecie w bramy raju.
Życie całych narodów stało się wam zabawką, a sami jesteście kukłami w rękach nieprzyjaciela. Patrzycie na miraż materialnego szczęścia, które on rozpostarł jako przynętę nad przepaścią. Stoicie na jej krawędzi. Już niewiele czasu wam pozostało na żal i pokutę. Krzywd nie zdołacie nigdy naprawić, ale skrzywdzonym przez was Ja szczęście moje gotuję – Ja, Ojciec dobry, Pan pokoju i radości. Wy, moi synowie marnotrawni, drżyjcie i myślcie o sobie.
Do was mówię – narody syte, bogate i pewne trwałości stanu posiadania swego; do was – państwa przemocy i gwałtu, od lat łamiące przykazania moje; do was – ludzie, którzyście znali moją naukę, a odrzuciliście ją, wyśmialiście lub przeciw niej występujecie, pewni swej siły. Butni, oparliście się na waszych wynalazkach zbrodniczych, grożąc sobie wzajemnie, niebezpieczni braciom waszym i światu. Wierzycie tylko w pieniądz wasz i broń waszą.
A więc zobaczycie, czym jest strach i groza śmierci, którą dotąd mieliście tylko dla innych. Nieprzyjaciel, wasz pan, przygotował wam już arenę. Wypuści was jak zwierzęta dzikie, szczute jedne przeciw drugim, bo staliście się z własnej woli jego trzodą, pełną kłów i drapieżnych pazurów. Kraje wasze staną się areną śmierci, a wy – igraszką nieprzyjaciela.
Wygnaliście Mnie z sumień waszych, z serc waszych, z praw waszych. I oto stoicie sami – przyobleczeni w pychę – wobec nieprzyjaciela ludzkości po tysiąckroć od was silniejszego.
Dałem wam wolność, i sprawiedliwe jest, abyście doszli aż do końca drogi, którą wybraliście dobrowolnie i zbiorowo, i którą chwalicie sobie. Teraz ujrzycie jej kres.
Nie przyjdę wcześniej, aż zawołacie jak syn marnotrawny: „Zgrzeszyłem, Ojcze”, aż uczcicie Syna mego i w Jego Krwi przelanej za was nie poszukacie ratunku.
Każdy, kto zwróci się ku Mnie, żałując i o ratunek prosząc w imię miłosierdzia mego, wysłuchany będzie. Wielu niewinnych zginie z winy rządów swoich, ale ich dusze Ja ochronię i u Mnie znajdą schronienie i radość.
Dla wierzących we Mnie będę tarczą i podtrzymaniem w słabości. Dam im siłę i męstwo. Wraz z nimi nieść będę wokół pomoc i otuchę.
Bo Ja jestem Ojcem pełnym przebaczenia i miłości. Nie chcę waszej zguby, a nawrócenia. Powróćcie w moje ramiona, a Ja was obronię. Kocham was wszystkich. Dzieci moich nie dzielę na „dobre” i „złe”. O chore się troszczę, upadające podnoszę, osłabione posilam, a zbłąkanych szukam, aby przyłączyć je do mojej szczęśliwej rzeszy.
Odrzucony i odepchnięty – Ja, Król wszechświata, Pan i Bóg wasz – przychodzę znowu na każde wezwanie miłości. Bowiem beze Mnie zginiecie. Tacy słabi, bezbronni i bezradni jesteście. Wasza słabość Mnie wzrusza, a dziecięcość przyzywa moją Ojcowską miłość.
Lecz pełną wolność dałem wam i nie naruszę jej ani nie odbiorę. Dlatego pozwalam wam zawsze na wybór wolny, ufając, że poznacie Ojca i w Jego dom zapragniecie powrócić całą siłą waszej woli – z miłości, a nie ze strachu. Jeżeli jednak tak zaślepiliście wasze oczy, iż tylko lęk potrafi je wam otworzyć, przychodźcie do mnie w lęku i przerażeniu. Ja wam otwieram moje Ojcowskie ramiona, bo Ja jestem waszą ucieczką i bezpieczeństwem, a poza Mną nie znajdziecie schronienia.
Groźne słowa wam daję, lecz są to słowa mojej miłości. Ostrzegam was, bo pragnę was uratować bez względu na to, czy zasługujecie na ratunek, bez względu na morze waszych win – ponieważ Ja was kocham.
Dzieci moje marnotrawne, wejrzyjcie w sumienia swoje, uznajcie wasze Kainowe piętno i żałujcie skrzywdzonych, sprzedanych, zdradzonych, pomordowanych braci waszych. Żałujcie i odwróćcie się od waszych zbrodni. Zmarnowaliście łaski moje, roztrwoniliście dary, wznieśliście góry z trupów braci waszych i zapełniliście oceany łzami… Wróci ku wam zło wasze i na was wyleją się ognie nienawiści i zbrodni waszych. W nich oczyszczą się narody pełne nieprawości lub istnieć przestaną. Pan wasz, duch zła gardzi sługami swoimi i niszczy wykorzystane narzędzia.
W rozpaczy i przerażeniu śmierci poznacie, komuście służyli, w kim położyliście nadzieję. Wówczas zapragniecie spokoju, bezpieczeństwa, dobroci i miłosierdzia i nie znajdziecie go w świecie, dopóki nie zawołacie: „Błogosławiony, który przychodzi w Imię Pańskie”.
Jam jest miłosierdziem, dobrocią, pokojem i bezpieczeństwem. Jestem pokarmem i napojem waszym, radością i ukojeniem.
Ojcem waszym jestem, treścią waszego życia, celem waszych dróg. Daję wam samo dobro. Moje dary są ożywcze i zdrowe. Nie daję wam trucizny, jaką karmi was nieprzyjaciel, ale wy upodobaliście sobie to, co szkodliwe. Jesteście słabi i nie przynosicie owocu, przeciwnie – wzajemnie się zarażacie zarazą śmiertelną dla dusz waszych.
I oto ojciec kłamstwa, nieprzyjaciel rodzaju ludzkiego przystępuje do żniwa. Straszna jest jego kosa, okrutne obyczaje. Poruszy żywioły, a wasze armie przeciw wam się obrócą i trwoga śmiertelna opasze ziemię. Bliski już czas śmierci i grozy.
Narody Ameryki, Azji i Europy, was przede wszystkim ostrzegam, bowiem wy uczyniliście Szatana panem waszym, daliście mu władzę i służycie mu chętnie. Ostrzegam was narody germańskie i romańskie, ciebie amerykański narodzie, was Rosjanie, którzy macie ręce unurzane we krwi własnego i obcych narodów. Uznajcie swoje winy, żałujcie i pokutujcie, proście Mnie, Ojca waszego, o zmiłowanie. Ja mogę wszystko, a od proszących się nie odwrócę i synom marnotrawnym przebaczę.
Nawróćcie się ku Mnie, podejmijcie naukę Syna mego, wybaczcie sobie winy, kochajcie się wzajemnie, a wtedy przyjdę Ja, Ojciec wasz, a ze mną pokój, radość i uciszenie. Dam wam błogosławieństwo moje. Będziecie żyli we Mnie, a Ja w was.
3. O miłosierdziu Pana
2 IV 1978 r. Niedziela Miłosierdzia. Mówi Pan:
Moje słowa zwrócone są do wszystkich ludzi. Chciałbym pogrążyć w moim miłosierdziu wszystkie grzechy świata. Wobec mojej miłości są one niczym. Spłoną jak suchy liść, wrzucone w ogień miłości mojej do was. Kocham was tak bardzo, tak silnie, iż pragnąłbym przebaczać wam stale, nieustannie. Wszystkie wasze winy i zbrodnie przynoście do Mnie; Ja was oczyszczę. Przebaczę wam wszystko, tak jak przebaczyłem tym, którzy Mnie na śmierć skazali, torturowali i na krzyżu przybili. Dla was przyjąłem mękę i śmierć krzyżową, dla każdego z was. Nikt nie jest wyłączony i odrzucony; nikogo nigdy nie pozbawiam mojego przebaczenia i miłości. Uwierzcie memu miłosierdziu!
Sądzicie, że ranią Mnie i zrażają do was wasze grzechy…? Nie. Ja was rozumiem i tłumaczę. Bardziej, niż wy sami moglibyście się usprawiedliwiać i bronić, Ja was bronię. Znam każde drgnienie waszych serc. Obcuję z wami, cierpię z wami i pojmuję wszystkie wasze pragnienia, tęsknoty, poszukiwania i rozczarowania. Jestem waszym niepokojem, burzę wasze zadowolenie, wasze uśpione sumienie, abyście wstali ze snu i szukali, zastanawiali się, pragnęli, abyście zaczęli łaknąć pokarmu dla waszej duszy. Staję na wszystkich waszych drogach jako przypadek, los, niespodziewane wydarzenie, nieszczęście lub radość, zachwyt albo gorycz. We wszystkim, cokolwiek wam daję, jestem Ja, Miłość – zawsze ta sama, nieznużona, zawsze czekająca, cierpliwa. Wytrwale was poszukuję, czatuję na was jak łowca, po tysiąc razy zastępuję wam drogę, abyście nie zatracili się, nie zginęli. Żaden przyjaciel, żadna matka nie uczyni dla was więcej, niż Ja czynię, ponieważ tak bardzo was kocham.
Kiedyż zrozumiecie, że moja miłość jest nieskończona…? Boicie się Mnie, gdyż wiecie, że jesteście brudni, ale nie rozumiecie, że Ja kocham was takich, jakimi jesteście. Nic od was nie wymagam, nie grożę, nie brzydzę się żadnego brudu, bo wszystko, co wasze, ludzkie, ułomne, ginie w ogniu mojej miłości.
Ja pragnę tylko jednego – abyście przyszli do Mnie. Przychodźcie do Mnie wszyscy – Ja was oczyszczę, uleczę was, uzdrowię, dam wam nowe życie. Dam wam szczęście, którego z mozołem i w ciągłym niedosycie szukacie. Ja nim jestem.
Nie ranią Mnie wasze grzechy. Rani Mnie najgłębiej wasz lęk przede Mną. Jesteście wolni, odkupiłem was moją Krwią, otwarłem bramy mojego Królestwa, a wy nie przychodzicie.
Czekam na was, pragnę was! Wszystkich obejmę. Zimnych rozgrzeję moim ogniem, rannych uzdrowię, brudnych oczyszczę. Dla zmordowanych i ślepych stanę się siłą, odwagą dla tchórzy, światłem dla ślepców, mądrością dla zbłąkanych w ciemnościach.
Kocham was, ludzie! Kocham tak szaloną, tak potężną miłością, że pragnę was brudnych, cuchnących, „zropiałych” – cierpiących z powodu ciężaru waszych zbrodni. Ja zdejmę z was ten ciężar, staniecie się znowu czyści, młodzi, radośni. Pragnę was leczyć, ratować, napełniać szczęściem. Szczęściem Boga jest obdarzanie, uszczęśliwianie. Dajcie się uszczęśliwiać. Pozwólcie, abym was kochał.
Przyjdźcie do Mnie wszyscy. Im bardziej chorzy jesteście, tym szybciej wam pomoc potrzebna. Zaufajcie mojej miłości. Ja staję codziennie przed wami, wyciągam do was dłonie przebite za was po to, abyście uwierzyli, jak nieskończenie was kocham. Wzywam was – przybywajcie! Potrzebujecie przebaczenia i miłości. Ja wam przebaczę wszystko. Nie ma granic memu miłosierdziu! Czekam na was, aby móc dać wam SIEBIE – nieskończone szczęście, nieskończoną miłość.
4. Wezwanie Chrystusa Pana
24 IV 1978 r. Mówi Pan:
Ludzie ubodzy, bezbronni, ludzie bezradni! Najukochańsze dzieci moje!
Jakże współczuję wam w waszych lękach, troskach i cierpieniach dnia codziennego. Rozumiem was i pragnę, byście doświadczyli mego miłosierdzia. Ono wciąż wzrasta, wylewa się z mojego Serca potężną rzeką, która zmyć może winy całego świata, jeżeli w niej się zanurzy. Od was samych zależy, czy zechcecie z niego skorzystać. A tak bardzo jest wam potrzebne.
Patrzę z bólem, jak owce moje rozproszone giną z pragnienia na pustyni samotne, nieszczęśliwe, błąkając się i na próżno szukając źródła. Odrzucają Mnie, Źródło żywej wody, jedyny Napój życia, i trawią życie w bezowocnej udręce. A Ja stoję pośród was, stale obecny, zawsze czujny, zawsze równie was miłujący. Przechodzicie mimo, nie zatrzymując się bodaj na chwilę, aby zrozumieć, Kogo mijacie w obłędnej gonitwie za ułudą, za którą kryje się nicość. Pokochaliście miraże, a poniechaliście rzeczywistego napoju i prawdziwego pokarmu. Dlatego życie wasze trwa krótko, a upływa w męce i znoju.
A Ja tak bardzo was kocham, tak pragnę ulżyć wam, dać moje dary: pokój i radość, sprawiedliwość i miłość braterską. Tak mało potrzeba, abyście mogli z nich korzystać, tylko wasza wola – oporna i wroga – broni Mi dostępu do was. Dałem wam wolność i szanuję was tak, iż nigdy siłą nie wdzieram się do waszego wnętrza. Czekam cierpliwie, lecz jakże często wybieracie śmierć raczej niż moją miłość, ratunek, ocalenie i szczęście nieskończone na wieczność.
Winicie za zło świata Mnie, który dałem życie, aby was odkupić i ze zła waszych win wyzwolić. W waszej niedoli straciliście zdolność rozpoznawania zła i dobra, za dobro przyjmując to wszystko, co was wyniszcza i zabija; a wybieracie je przecież dobrowolnie sami, wbrew słowom moim, które znacie.
A Ja was tak bardzo kocham z wszystkimi waszymi grzechami, z ładunkiem win, pod którymi upadacie już. Przyjdźcie do Mnie wszyscy grzeszni, winni i nieszczęśliwi. Ja was uwolnię i uszczęśliwię.
Dla waszych czasów, teraz, dziś ponawiam wezwanie:
Przyjdźcie do Mnie wszyscy, których prześladują i męczą, którymi pogardzają. Przyjdźcie skrzywdzeni, bezdomni, głodni, nadzy i utrudzeni pracą. Was właśnie kocham najbardziej.
Przyjdźcie bez bojaźni odrzuceni, niechciani, samotni, opuszczeni. Ja was potrzebuję. Czekam, by móc was przygarnąć, pocieszyć, dać wam moją miłość i przyjaźń na wieki. Kocham was!
Przybądźcie chorzy, okaleczeni, obciążeni dziedzicznie, bezwładni, upośledzeni, pokryci wrzodami, dla innych „brzydcy” i „niepotrzebnie żyjący”. Wszystkich was pragnę w moim domu. Tęsknię do was, kocham was!
Przychodźcie wszyscy obciążeni grzechem, nałogami, rozpustą. Znam was, bo jest mi znane każde zło świata. Kocham wasze zbolałe, cierpiące, nieszczęśliwe dusze, szamocące się i słabe. Ja was uzdrowię. W mojej miłości znajdziecie odrodzenie. Wróci się wam utracona czystość dzieci Bożych, bo Ja pragnę uzdrawiać, pragnę was mieć uratowanych, szczęśliwych.
Przyjdźcie do Mnie zbrodniarze, kaci i mordercy, a odpuszczę wam wasze winy. Nie ma zbrodni, której nie mogłaby moja Krew obmyć, a miłosierdzie moje wybaczyć, ponieważ to za was, za was właśnie oddałem życie. Kocham was! Jestem samą miłością, przebaczeniem, miłosierdziem.
Ludzie grzeszni! Kiedyż zrozumiecie, żem waszym Ojcem, Zbawicielem i jedyną ucieczką. Kocham was! Oto ramiona moje otwieram szeroko. Przyjdźcie do Mnie wszyscy, a Ja wam wszystko przebaczę. Kocham was, ludzkości ślepa i głucha, umiłowane dzieci moje!
5. Pan mówi o swoim miłosierdziu i przebaczeniu
10 VII 1978 r. Mówi Pan:
Najmilsze dzieci moje!
Serce moje jest przepełnione miłością. Widzę, jak cierpicie – na próżno szukając jej w świecie – głodni, nieszczęśliwi, zrozpaczeni. Miotacie się, szarpiąc wzajemnie, udręczając jedni drugich, odrzucając też wszystkie dary moje, którymi tak hojnie ubogaciłem ziemię. Życie swoje – tak krótkie – przebiegacie bez celu, przerzucając się z jednych zamiarów do drugich, porzucając je, aby znowu pobiec za tym, co wam wydaje się barwniejsze, póki nie zobaczycie nowej, jeszcze ciekawszej zdobyczy. Gromadzicie błyszczące próchno, które w proch się wam obróci, i nadaremnie trwonicie czas wasz i siły, które wam dałem.
Jakże smutne i nieszczęśliwe są wasze dusze. Usychacie w niepokoju i niedosycie, zawsze nienasyceni, pożądający tego, co was truje, wydzierający sobie wzajem wszelkie trucizny, aby je spożyć samemu. Nieszczęśliwi i ślepi, przez ślepców prowadzeni, nie możecie wydostać się z błędnego koła fałszywych wartości, mylnych teorii i nieprawego życia, w którym dusicie się i toniecie jak w bagnie.
Nie dociera do was moja prawda, mój pokój, moja radość. Nie chcecie słyszeć o mojej Ofierze za was i o mojej nauce prawdy, która jedna mogłaby was wyzwolić.
Miłość moja, współczucie i pragnienie ratowania was, uzdrawiania i pocieszania nigdy w historii ludzkości nie były silniejsze niż w czasach obecnych, kiedy nadchodzące wydarzenia zastają was słabych, bezsilnych i niezdolnych do przezwyciężenia zbliżającej się grozy. Litość moja i miłosierdzie długo ją powstrzymywały, lecz miłość moja do całego dzieła stworzenia, które cierpi i wzywa ratunku, a także wzgląd na przyszłe pokolenia dzieci moich, które pragnę mieć zdrowe, powodują, że dopuszczam, by zło wyhodowane przez was objawiło wam swoje oblicze. Jednakże nie opuszczę was, a przeciwnie, stanę się ostatnią tarczą, ucieczką i zbawieniem dla tych, którzy we Mnie będą szukać ratunku.
Oto otwieram przed wami cały bezmiar miłosierdzia. Zanurzcie się weń z ufnością, a nie będziecie zawiedzeni. Pośród grozy żywiołów będę stał Ja, Pan świata, wasz Bóg i Zbawca, którego woli wszystkie moce są posłuszne. U Mnie szukajcie ratunku.
Każdego, kto zwróci się ku Mnie, przygarnę, a nie odrzucę, i nie pozbawię mojego miłosierdzia nawet największego grzesznika.
Kocham i ratować pragnę wszystkie moje dzieci. Niech nie lęka się wzywać Mnie żaden człowiek. Ludzie wszystkich ras, wyznań, zapatrywań – zarówno są mi drodzy. Odkupiłem wszystkich, aby wszystkich przygarnąć do Siebie.
Moja miłość większa jest niż wasze grzechy. Im cięższe są, tym bardziej ratować was pragnę.
Nie obawiajcie się mego gniewu – wy, coście Mi bluźnili i żywili ku Mnie nienawiść. Ja wam przebaczę. Cały jestem przebaczeniem i zmiłowaniem. Pragnę przebaczać, ratować, uzdrawiać wasze dusze.
Dzieci moje wierne – moich przyjaciół wzywam – stawajcie przy Mnie. Dla bliźnich waszych bądźcie Mną, Panem miłosiernym i dobrotliwym, uraz niepamiętającym i spieszącym z pomocą – a Ja będę z wami.
Kościele mój! Umiłowane dzieci moje! Trwajcie we Mnie, a razem będziemy ratować świat.
W was pragnę objawić światu raz jeszcze Siebie samego: miłość wszechogarniającą, bezgraniczne miłosierdzie moje, łagodność, dobroć i litość czynną, aktywną, zawsze i wszędzie obecną.
Przez was prawo moje – prawo miłości wzajemnej – może odmienić losy ludzkości i ziemi.
6. Do wszystkich uciemiężonych i biednych
15 X 1979 r. Mówi Pan:
Dzieci moje!
Miłość moja do was, ludzi, jest niepojęta. Płynie z samego centrum mego Serca. Ból każdego z was żyje w Nim. Rozdzierają Je wasz płacz, bezradność, strach przed śmiercią.
Krzywdy, które was spotykają, niesprawiedliwość, okrucieństwa, bezlitosność, obojętność dla waszych mąk głodowych, cierpień waszych ciał i dusz – wzywają wielkim głosem mej sprawiedliwości.
Ludzie biedni, głodni, zagrożeni, smutni i traktowani z pogardą! Jestem z wami. Jestem z każdym z was. Ja was kocham, nigdy was nie opuszczam i dla was przeznaczam moje Królestwo radości i pokoju. Uwierzcie Mi! Zwróćcie się do Mnie, oprzyjcie się na Mnie, zaufajcie Mi, a dam wam moją moc. Ze Mną nie pozwolicie ugiąć się żadnym przeciwnościom losu. Pójdziemy razem przez życie do życia wiecznego w nieskończonym szczęściu, które wam zgotowałem.
Ludzie prześladowani, bezbronni, upośledzeni, zależni od innych! Ze Mną będziecie wolni. Wybawię was od nienawiści, żądzy zemsty, zła, które w was się zalęgło. Dam wam wolność prawdziwą – wolność synów Bożych ukochanych przez Ojca. Pragnę wyzwolić was od zła, w które popadliście z winy braci waszych. Darujcie im, przebaczcie, bo rychło zaciąży nad nimi sprawiedliwość Boga, którego znieważyli.
Troską moją jest, aby nikt nie zginął na wieczność z owczarni mojej. Za was wstawia się życie wasze w cierpieniu i poniżeniu. Lecz potrzebne Mi przebaczenie wasze dla tych, którzy was skrzywdzili, bo zaparli się braterstwa z wami, litości i miłosierdzia…
Jakże więc uratować ich mogę dla życia wiecznego – skoro ginąć będą w pełni swych win – jeśli nie przez wasze zmiłowanie i przebaczenie, dzieci moje, najpierwsze w Sercu moim…?
Pragnę, abyście ze Mną zbawili świat1. Oto daję wam udział w odkupieniu ciężkich win, jakimi ludzkość grzeszyła wobec Miłości.
Im gorsze, im straszniejsze będą dziać się sprawy, tym bardziej skupiajcie się przy Mnie. Bom Ja jest jedynym ratunkiem dla świata, waszą ostoją, tarczą i przetrwaniem.
Ja jestem miłosierdziem, przebaczeniem i zmiłowaniem! Kto przy Mnie stoi, przebacza w Imię moje – katom swoim niesie ratunek.
Dla miłości mojej ulitujcie się, dzieci, nad wrogami waszymi. Proście za nimi, a w potrzebie okażcie litość, której oni nad wami nie mieli. W ten sposób zbawicie braci swoich i sprowadzicie na ziemię łaskę Ojca Niebieskiego.
Dzieci moje najuboższe, najcichsze, najbardziej słabe, bezbronne i prześladowane, najbliższe Sercu mojemu! Pomóżcie Mi uzdrowić ziemię, aby stała się jedną owczarnią, wspólnym domem szczęśliwości, w którym zamieszkam z wami w pokoju, sprawiedliwości i prawdzie.
7. Niedziela Miłosierdzia
8 V 1984 r. Mówi Pan:
To Ja życzyłem sobie, aby pierwsza niedziela po święcie mojego z–martwych–powstania czczona była jako Dzień Miłosierdzia Bożego nad wami, dzień, w którym wszystko stać się może udziałem tych, którzy mojemu miłosierdziu zawierzą.
Zmiłuję się nad każdym, kto Mnie wezwie i mojej miłości zaufa.
8. Tylko we Mnie możecie pokochać się prawdziwą miłością
19 VI 1984 r. Mówi Pan:
Kocham was wszystkich jednakowo: bezgranicznie i niezmiennie. Wszystkich was przygarnąć pragnę i obdarzyć szczęściem. Tak jak Ja kocham was – pomimo wszystko – tak wy kochajcie się nawzajem. We Mnie i tylko we Mnie możecie pokochać się prawdziwą miłością: bezinteresowną, darzącą, nieżądającą niczego dla siebie, pragnącą największego Dobra dla każdego człowieka: życia ze Mną teraz i w wieczności, a więc życia w miłości mojej. Wszystko, co przeszkadza w tym, co hamuje w was wzrost miłości, co was wzajem od siebie oddziela, co przeczy mojemu przykazaniu miłości bezwarunkowej, ogarniającej każdego i wszystkich – nie moim jest dziełem.
Ja pragnę, abyście się społem miłowali, abyście byli jednym we Mnie tak, jak Ja i Ojciec Jednym jesteśmy. Prosiłem Ojca, kiedy byłem z wami: „Aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich” (J 17, 26).
Jeżeli nie przyjmiecie miłości Boga, aby nią żyć, jaką inną miłość mieć możecie? Miłość jest z Boga i Bóg jest miłością. Kto chce mieć życie wieczne, musi włączyć się w tę miłość już, teraz. Starajcie się, dzieci, żyć moją miłością. Daję ją wam w obfitości zawsze, wszędzie, w stosunku do każdego z bliźnich waszych, drogocennych i ukochanych dzieci moich. Nie odrzucajcie darów moich – ponad wszystkie wyższa jest miłość. Otwieram wam moje Serce: bierzcie, nasycajcie się i obdarzajcie braci waszych – nie bliższych i dalszych, swoich i obcych, dobrych i złych, a wszystkich i zawsze!
9. Człowiek, ażeby potępić się, musi zabić w sobie wszelki cień miłości
8 IX 1986 r. Mówi Pan:
Gdyby wasza nieskazitelność była warunkiem wstępu do mego królestwa, byłoby ono puste. Ale Matka moja, Królowa Nieba i wasza Królowa w wieczności, ma niezliczoną ilość poddanych, bo Ja dałem wam warunek możliwy do spełnienia – miłość. Miłością jest kochanie Mnie aż do śmierci, najczęściej aż do „śmierci za przyjaciół swoich”, bo w każdym z nich żyję Ja. Wtedy nie mogę odrzucić nikogo, kto naśladował Mnie, a tylko – jeśli jest potrzeba – oczyszczam go i oświecam. Wiesz teraz, ile milionów moich dzieci tą drogą, drogą ofiary z największego dobra otrzymanego ode Mnie – z życia, doszło do domu miłości, swojej prawdziwej ojczyzny i swego źródła.
Ja zazdrośnie strzegę i nie oddam nieprzyjacielowi nikogo z was, jeśli jest w nim chociaż odrobina Mnie samego – miłości bezinteresownej, darzącej, ofiarnej, bezmiernie szczodrej i gorącej. Człowiek, ażeby potępić się, musi zabić w sobie wszelki cień miłości, czyli zerwać nawet najcieńszą nić więzi pomiędzy sobą a Bogiem – miłością w jej istocie, pełni i czystości. Musi mieć świadomą wolę odrzucenia miłości, najczęściej mieć wolę nienawiści […] bliźniego, swego brata i przyjaciela (jakim jest dlań każdy człowiek); wolę zniszczenia i zabicia duszy bliźniego lub jego ciała.
10. Ostatnie ostrzeżenie
28 VII 1987 r. Mówi Pan:
Moje ukochane biedne dzieci, wszyscy ludzie ziemi!
Zwracam się do każdego z was, bo każdego – dając mu życie – przeznaczyłem do szczęścia. Każdego kocham i pragnę objąć opieką, ocalić i przedłużyć mu życie w pokoju i bezpieczeństwie, lecz w nadchodzącym okresie, kiedy cała ziemia wchodzi w śmiertelne zagrożenie i staje wobec zagłady, nie jest to możliwe. Zginie was wielu, bardzo wielu, i przerażenie stanie się udziałem wszystkich. Nie Ja – wam, a wy sami – sobie zgotowaliście ten los. Wasza nienawiść, brak sumienia, pragnienie dominacji, żądza niszczenia innych ludzi spowodowały zupełne odejście ode Mnie – od Miłości. Odrzucaliście stale, z uporem braterstwo, miłosierdzie, współczucie. Wyszydziliście moje prawa i drwiliście z nich; dlatego teraz będziecie musieli żyć wedle własnych i do dna wyczerpać czarę trucizny przygotowanej na siebie wzajemnie.
Na czas życia dałem wam wolność wyboru. Wybraliście mord, a że szykowaliście narzędzia zbrodni długo i z największym natężeniem myśli i uzdolnień, jesteście już zdolni do zgładzenia całego rodzaju ludzkiego. Gdybym odwrócił się od was, nastąpiłby wasz koniec. Miłosierdziu mojemu dla słabych i bezbronnych, współczuciu dla łagodnych, ufających Mi, a bezsilnych, litości nad waszą głupotą zawdzięczacie, że uratuję ziemię. Nie tylko glob mój – dany wam w dzierżawę – ocalę, ale zachowam rodzaj ludzki i pomogę mu przetrwać. Jednak śmierć zbierze żniwo wśród was stosownie do ciężaru winy względem bliźnich waszych. Państwa najbogatsze, najlepiej uzbrojone, najwygodniej żyjące, przy tym najbardziej znieprawione i pełne pychy, gardzące innymi, a niosące im zepsucie, te, które najdalej odeszły od łagodnych i dobroczynnych praw moich i żyją praktycznie poza nimi – one poniosą najwięcej szkód. Niektóre przestaną istnieć lub rozsypią się, gdyż Ja ich bronić nie będę.
Lecz obiecuję być przy każdym, kto wezwie Mnie, i chociażby był najgorszym zbrodniarzem, jeżeli żałować będzie i odwoła się do mojego miłosierdzia, uratuję go dla mego Królestwa i sam przez śmierć przeprowadzę.
Jeżeli taką obietnicę daję grzesznym i zło czyniącym, o ileż dobrotliwszym będę dla ludu mojego ufającego Mi i we Mnie szukającego obrony; ludu ze wszystkich ludów ziemi – bo nie jest ważna formalna przynależność wasza, a wasze odwołanie się do Mnie. Ojcem waszym jestem i najcichsze wołanie dziecka usłyszę. Będę wam tarczą i opoką, dlatego nie lękajcie się, bo nawet śmierć ciała, jeśli Ja przy was jestem, nie przerazi was i nic wam uczynić nie zdoła. Przeprowadzę was przez nią sam i nie doznacie trwogi. Pamiętajcie, że nieśmiertelni jesteście i dom wieczysty macie zapewniony. Kto z was z ucisku przybywa, otrzymuje ode Mnie szczęście nieskończone.
Nie lękajcie się śmierci; lękajcie się grzechu, oczyszczajcie się i gotujcie, aby czas katastrof, klęsk, grozy i śmierci zastał was o Mnie opartych i czystych.
Wzywam was, dzieci moje, do miłosierdzia, miłości wzajemnej i pomagania sobie, tak abym w was swoje podobieństwo zobaczył. Wasze miłosierdzie ma wielką moc nad Sercem moim i dla jednego miłującego bliźnich swoich gotów jestem odpuścić winę całemu miastu. Przez was przychodzi katastrofa na świat i wy waszymi czynami możecie ją umniejszyć; możecie skrócić czas klęski i wielu ludzi ocalić2.
Szykujcie się, już nadchodzi groza i śmierć. Wiem, że chcielibyście wiedzieć, czy wam osobiście zagrozi. Wina wasza jest wspólna i wspólny będzie lęk. Nie uciekną przed śmiercią bogatsi i sprytniejsi z was, porzucając braci swoich na zatratę. To jedno wam oznajmiam: zginie bogactwo, buta i pycha człowiecza. Deprawatorzy, zabójcy dusz, mąciciele sumień, świadomie zło czyniący czciciele nieprzyjaciela zostaną zaskoczeni i staną wobec sądu w całej ohydzie swego grzechu przeciw bliźnim swoim. Nie ich ostrzegam, a was, bezbronne i bezsilne dzieci moje, i przy was będę, was przede wszystkim ocalę. Trwajcie tylko przy Mnie, ufajcie miłości mojej i proście za ginących braci waszych. Nie zabiegajcie o ocalenie wasze, zwłaszcza kosztem bliźnich, bo jeśli Ja zechcę, będziecie żyli, jeżeli inaczej postanowię, nic wam pomóc nie zdoła: ani spryt, ani bogactwa, ani największe zapasy, najgłębsze schrony i najlepiej przygotowane miejsce ucieczki. Anioły moje, wykonawcy moich zamiarów nie znają litości ani przekupstwa, lecz nakazałem im uchylić miecz przed miłosierdzie czyniącym. Bądźcie więc miłosierdzia pełni i litościwi, a błogosławieństwa moje spoczną na was.
Wiedzcie, że czyniąc dobro, współpracujecie ze Mną i wypraszacie ziemi przebaczenie moje. Ci zaś, którzy umierać będą, łącząc śmierć swoją z Ofiarą Jezusa Chrystusa, przebaczając i przyjmując wolę moją bez sprzeciwu, znajdą się w domu moim bez sądu, choćby poganami do godziny śmierci byli i powrócili do Mnie w ostatniej chwili. Tak ich przygarnę, jak przyjąłem „Dobrego Łotra”, towarzysza śmierci krzyżowej, który dopiero umierając, osądził się i zwrócił ku Zbawcy swemu.
Ostrzeżeń nie przyjmujecie, przygotowań nie czynicie, głos mój odrzucacie, bo niewygodny wam jest. Nie rozumiecie, że nie straszę was, a ojcowską miłością powodowany uprzedzić was chciałem i przygotować. Dlatego jest to ostatnie wołanie moje do odnowy, oczyszczenia i skruchy, a na skutek niedowiarstwa waszego otrzymacie je w ostatniej godzinie, godzinie grozy, zniszczenia i zbliżającej się śmierci.
Wtedy dopiero przyjmiecie słowa moje. Jednakże daję je wam, aby dowodem wam były miłości mojej, troski, i świadczyły, że nadal kocham was, jestem z wami i bronię was.
Zachowam ziemię, oczyszczę ją i kiedy klęski przeminą, wspomogę was, abyście mogli dalej żyć w braterstwie, pokoju i miłości wzajemnej. Lecz narody, w których nie znajdę nic „mojego”, pozostaną same w mocy nieprzyjaciela rodu ludzkiego i nic ich nie ocali. Ziemia przejdzie oczyszczenie i odrodzi się, lecz kosztem milionów ludzi, utraciwszy bogactwo, pychę i złudzenia. Powróci ku Mnie, ku nadziei i życiu z krawędzi otchłani, wołając „Ojcze!”.
11. Do cierpiących, chorych…
21 I 1988 r. Mówi Pan:
Najmilsze moje dzieci! Wy, którzy teraz cierpicie, jakże blisko jesteście mojego Serca.
Chcę, żebyście wiedzieli, że cierpienie ludzkie wzrusza Mnie i czyni ślepym na wszystkie wasze winy, błędy i zaniedbania, a kiedy człowiek w bólu, lęku i umęczeniu wzywa Mnie – Ja, Pan wasz, Ojciec i Zbawca, Bóg nieskończonego majestatu i mocy, biegnę natychmiast ku dziecku memu, aby być przy nim, wspomagać je i uspokajać. Żadna matka nie kocha was goręcej, nie troszczy się bardziej i nie czuwa nad wami troskliwiej niż Ja, Jezus, wasz przyjaciel, bo tylko Ja oddałem swoje życie i opłaciłem wasze wybawienie własnym cierpieniem. Znam ból ludzkiego ciała, jego lęki i trwogę przewidywań. W nocy Ogrójca przeżyłem nie tylko przyszłą mękę swoją, lecz poznałem waszą niewdzięczność, waszą przyszłą nieczułość, nienawiść do Mnie, odrzucenie mojej Ofiary – przez każdego, kto to uczyni w ciągu tysięcy lat – a pomimo to nie cofnąłem się, bo moja miłość do was była ponad wszelkie wasze obecne i przyszłe winy silniejsza, była i jest nieskończona.
Pragnę, abyście korzystali z czasu miłosierdzia, jaki wam daję. Jest to Dar Braterstwa. Jeśli zawrzecie ze Mną, Jezusem Chrystusem, Zbawcą waszym, braterstwo w cierpieniu i złączycie je z moją ofiarą krzyżową, chociażby drobne było i niewiele znaczyło w porównaniu ze straszną śmiercią krzyżowanego, a przedtem torturowanego duchowo i fizycznie Boga-człowieka, to jednak braterstwo to trwać będzie w wieczności i ono osłoni was przed sprawiedliwością Boga w blasku nieskończonej świętości Trójcy Świętej.
Nigdy bowiem zdarzyć się nie może, bym Ja, Bóg miłosierdzia, miłość przebaczająca, odrzucił tego, kto wzywał Mnie w cierpieniu i trwodze. („Z głębokości wołam do Ciebie, Panie, o Panie, słuchaj głosu mego. Jeśli zachowasz pamięć o występkach, Panie, Panie, któż się ostoi? Ale u Ciebie przebaczenie grzechów” Ps 129(130) 1–2a. 3–4a). Dlatego korzystajcie z czasu danego wam po to, abyście mogli przebywać ze Mną bez lęku o stan waszego ducha, bez wstydu i trwogi – wobec nędzy waszej i grzechu – przede Mną, lekarzem dusz waszych.
Matka nie pamięta choremu dziecku jego win, chociażby przewrotne było, fałszywe i pomiatające nią. Dziecko cierpi – a to wystarcza, by matka zapomniała o wszystkim prócz tego, że jest swojemu dziecku potrzebna. Tak samo Ja.
Im gorzej się macie, tym bardziej niezbędny wam jestem, tym bardziej wyrywam się ku wam, i jeśli tylko wasza wola powie „przyjdź”, natychmiast staję przy was, i pozostanę. Nic Mnie nie może odrzucić od was: ani wasz grzech, ani złość, ani poprzednie uprzedzenia, nienawiść lub obojętność. Ja ich nie chcę widzieć ani pamiętać. Wiem tylko, że to dziecko moje jest zagrożone, że jest samotne, strwożone, bezradne, że jego serce płacze. Wtedy mam dla niego łagodność, czułość, dobroć, wyrozumiałość i nieskończoną cierpliwość. Dlatego nie obawiajcie się Mnie, nie unikajcie. Przecież mogę wam ulżyć, dać wam pokój i nasycić wasz głód uczucia moją miłością („Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” Mt 11, 28). Ja mogę wszystko. Jestem najlepszym lekarzem. Pragnę służyć wam moją mocą, siłą, odwagą, przyjaźnią wypełnić waszą samotność, dać wam nadzieję i pewność mojej miłości. Kiedy Ja jestem przy was, usuwam wszelki lęk. Jestem wam tak bardzo potrzebny, moje biedne, bezradne, zbolałe i smutne dzieci. Korzystajcie z czasu cierpienia – czasu łaski i miłosierdzia – bo jest on pełen moich darów dla was, mojego zmiłowania.
Dzieci! Dla was przeznaczyłem Sakrament Chorych – mój akt przebaczenia, którym przekreślam wszystkie winy wasze, przede wszystkim względem braci waszych. W nim Ja przejmuję wasze długi wobec sprawiedliwości Ojca i Ja je spłacam swoją krwią przelaną za was, abyście wy stali się wolni. I wtedy, czyści już i radośni, możecie wejść wprost w mój dom, który jest pełnią szczęścia. Bo Ja tak pragnę ukoić wasz ból, nasycić miłością, oszczędzić wam czyśćca – pory wstydu, bólu duszy, żalu i pokuty. Każdego z was, kto cierpi, pragnąłbym wziąć w ramiona i najdelikatniej, śpiącego na moim Sercu, przenieść przez próg śmierci do mojego królestwa. Przy Mnie nie ma ona władzy nad wami, nie istnieje lęk ani groza. Przechodzicie z życia ku Życiu ze Mną w szczęściu wieczystej radości. Nie zawiodłem nigdy nikogo, kto Mi zaufał. Ale Ja jestem też uzdrowicielem i Sakrament Chorych może stać się dla was drogą ku zdrowiu ciała, a uzdrowieniem dla dusz waszych.
I wy, dzieci moje ukochane szczególnie, jesteście Mi potrzebne. Czas cierpienia, czas bezradności, lęku i smutku – to czas łaski mojej. Czy wiecie, że wtedy wszystko u Mnie możecie wyprosić? Zwłaszcza gdy prosicie, łącząc stan wasz ze zbawczą męką moją, bo wtedy razem prosimy Ojca. Jeślibyście błagali we wspólnocie ze Mną3 o szczęście, pokój i pojednanie dla świata, moglibyście je wyprosić całej ludzkości… Ja dla bezinteresownej prośby słabego i cierpiącego człowieka otwieram Serce; takiej prośbie nie mogę się oprzeć.
Ludzie proszą Mnie, żyjąc wciąż w brudzie i grzechu, i jakże rzadko proszą Mnie o dobra prawdziwe. Spojrzyjcie na ziemię. Cała zagrożona jest. Wciąż giną ludzie mordowani przez braci swoich, wzrasta głód skutkiem obojętności sytych, rozrastają się zbrodnie, zepsucie, wynaturzenia, wszelakie zwyrodnienia psychiki ludzkiej, pojawiają się nowe choroby, nowe skażenia, nowe powody do wojen i zadawania sobie cierpień. A ileż jest rozbitych rodzin w waszym kraju? Ile osieroconych, smutnych dzieci? A ilu z nich nie dano żyć z winy rodziców i rodzin? Jak szaleje alkoholizm, rośnie narkomania, nienawiść wzajemna, zawiść, chciwość, egoizm, lenistwo, intrygi…?
Ja wyłączam was, dzieci, na czas jakiś z tej trującej atmosfery pożądania i wyścigu ku posiadaniu, z walki o rzeczy marne i sprawy błahe, abyście mogli zobaczyć ich nicość wobec jedynej sprawy wielkiej – mojej walki o wasze zbawienie. Proszę, pomóżcie Mi w niej!
Walczę o nieskończone szczęście dla każdego z was. I nikt nie jest mniej kochany niż inni. Każdego z was kocham dla niego samego, różnego od innych, ukochanego tak, że dałem mu wszelkie szanse, by wybrał to, co najlepsze, to, co go uszczęśliwi nie na krótko, a na wieczność.
Chcę, by każdy z was zrozumiał, że on sam jest dla Mnie najważniejszy. Chociażby był uważany za niepotrzebnego, samotny, opuszczony, stary i bezradny, lekceważony lub pogardzany przez innych – przeze Mnie jest kochany, i to kochany szczególnie mocno, gorąco, tym bardziej, im mniej miłości ludzkiej otrzymał.
Bo każdy z was otrzymał istnienie z miłości mojej, pragnącej darzyć i uszczęśliwiać. I dałem wam pełnię wolności po to, żebyście mogli dobrowolnie wybrać życie takie, jakiego sami pragniecie – ze Mną lub na wieczność poza Miłością.
Świat was łudzi i oszukuje, otoczenie jakże rzadko jest serdeczne, pomocne, dobre. Wszyscy szarpiecie się i męczycie, doświadczani boleśnie, odtrącani, oszukiwani. Wasze błędy i winy są najczęściej wspólną winą4. Dlatego tak wam pomagam, tak was bronię, osłaniam i pragnę żyć w bliskiej przyjaźni z każdym z was; i nie potępiam, a tłumaczę. Wszyscy jesteście tak bardzo słabi, zmienni, skłonni do upadków, dlatego właśnie macie potężną pomoc moją zawsze, na każde najcichsze wezwanie.
Jednak kiedy chorujecie, cierpicie, jesteście zbolali i bezradni, wtedy Ja sam, nawet nie czekając na wezwanie, ogarniam was swoją opieką. Wszystko przebaczam, a widzę tylko wasz zły stan. I wtedy ofiarowuję wam czas łaski i zmiłowania.
Teraz zaś proszę was, tych, którzy zrozumieją moją troskę o ludzkość. Nie marnujcie, nie odrzucajcie mojego daru. Wstawiajcie się za sobą wzajemnie5, oddawajcie swoje cierpienia Mnie – za kogo chcecie.
Potrzeb jest mnóstwo. Cała ziemia płacze. Ulitujcie się nad błądzącymi, nieszczęśliwymi braćmi waszymi i proście za nich, ofiarowujcie wasze codzienne cierpienia za wasze rodziny, lekarzy i personel, za Kościół, za Ojczyznę, za ginących, samotnych i konających… – wedle potrzeby serca.
Proście, bo nikt nigdy nie był tak wysłuchany, jak cierpiący człowiek. Któż ma tyle łaski, co wy? I któż może Mi pomóc, jeśli nie wy? Proście, dzieci moje umiłowane, za świat, za bliźnich waszych, a wtedy Ja ogarnę proszących i tych, za których proszą, jedną gorejącą miłością. Wtedy nikt z was nie zginie, a błogosławiony będzie przez tych, którzy dzięki niemu zyskali niebo.
Pomóżcie Mi, dzieci, zbawiać świat!
1 Oczywiste jest, że to pragnienie nie wynika z braku możliwości działania Jezusa, ale z Jego chęci zapewnienia możliwości zyskania zasług przez tych, do których trafiają te słowa i którzy na nie odpowiedzą (por. KKK 2007‒2011).
2 „Módlcie, módlcie się wiele, czyńcie ofiary za grzeszników, bo wiele dusz idzie na wieczne potępienie, bo nie mają nikogo, kto by się za nie ofiarował i modlił” – to słowa Matki Bożej wypowiedziane 19 sierpnia 1917 r. w Fatimie do dzieci, przytaczane w wielu publikacjach (m.in. przez eKAI) – według tekstu siostry Łucji zatwierdzonego w 2002 r. przez biskupa diecezji Leiria, podanego przez Sekretariat Fatimski – sekretariatfatimski.pl [dostęp 2024-04-14].
3 Bóg wzywa nas wszystkich do zjednoczenia z Nim (por. KKK 2014); Szczególne znaczenie ma modlitwa zjednoczona z modlitwą Jezusa (por. KKK 2614‒2615)
4 Sytuacje, w których ponosimy odpowiedzialność za grzechy popełniane przez innych, są wymienione w KKK 1868. Art. 1869 puentuje, że w ten sposób grzech czyni ludzi współwinnymi, wprowadza między nich pożądliwość, przemoc i niesprawiedliwość oraz że grzechy powodują powstawanie sytuacji społecznych i instytucji przeciwnych dobroci Bożej.
5 Wstawiennictwo chrześcijańskie uczestniczy we wstawiennictwie Chrystusa: por. KKK 2634‒2636.
Okładka
Strona tytułowa
Strona redakcyjna
Wprowadzenie
Część I . Czas oczyszczenia i odnowienia
Przypisy
Spis treści
Cover
Title Page
Copyright Page