44,99 zł
Skład: 100% Włocha, bez dodatków i sztucznych barwników
Uwodziciele. Buntownicy. Wizjonerzy.
Kreatorzy mody, tyrani, geniusze srebrnego ekranu.
Bezwzględni politycy, bezwstydni bogacze, dekadenccy artyści.
Nikt lepiej od nich nie rozumiał, co to znaczy żyć po włosku.
Zawrócili światu w głowie i stworzyli włoski mit. Sami przeszli do legendy.
Porównanie do rajskich ptaków przypadłoby im do gustu. W końcu nadzwyczajną urodą mogą się pochwalić tylko samce, a o tych synach Italii można powiedzieć niemal wszystko. Ale na pewno nie da się im przypisać skromności.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 241
Data ważności licencji: 6/18/2030
Projekt okładki Tomasz Majewski
Fotografia na okładce Steve Schapiro/Corbis via Getty Images
Grafiki na okładce John O. Winsch/The New York Public Library National Museum of Wales/Heritage-Images/East News Percy J. Callowhill Lith/Digital Commonwealth/domena publiczna/rawpixel
Redaktor nabywający Krzysztof Chaba
Opieka redakcyjna Magdalena Kowalewska
Opieka promocyjna Maciej Pietrzyk
Opracowanie językowe Agnieszka Mąka
Adiustacja Witold Kowalczyk
Korekta Maria Zając Magdalena Wołoszyn-Cępa
Weryfikacja merytoryczna Kinga Kosiba
Fotoedycja Ewelina Olaszek
Copyright © by Maciej A. Brzozowski Copyright © for this edition by SIW Znak Sp. z o.o., 2025
ISBN 978-83-8427-483-5
Znak Horyzontwww.znakhoryzont.pl
Książki z dobrej strony: www.znak.com.pl
Więcej o naszych autorach i książkach: www.wydawnictwoznak.pl
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
ul. Kościuszki 37, 30-105 Kraków
Dział sprzedaży: tel. 12 61 99 569, e-mail: [email protected]
Wydanie I, Kraków 2025
Na zlecenie Woblink
woblink.com
plik przygotowała Katarzyna Ossowska
To cudowny gatunek te rajskie ptaki. Oszałamiająco kolorowe, piękne, niezwykłe, jak stworzone przez niebywale wyczuloną malarsko sztuczną inteligencję. I niepoprawne politycznie, bo nadzwyczajną urodą mogą się chwalić wyłącznie samce.
Rajskie ptaki od zawsze miały szczęście do PR-u. Przywożone z dalekich podróży opisy tej rodziny od XVI wieku rozpalały wyobraźnię Europejczyków. Podziwiano je, nazywano „ptakami słońca” czy „boga”. Romantyczni polscy ornitolodzy mówili o nich po swojsku – cudowronki…
Podobno to barwne upierzenie samce (bo tylko one się liczą – i w przypadku tego gatunku, i w tej oto książce) zawdzięczają seksualnemu rozpasaniu i pogardzie dla monogamii. Wiadomo, kolory i ozdoby odgrywają rolę wabika:
Częstym elementem jest „stawanie na głowie”, z pochylaniem dzioba jak najniżej i unoszeniem rozłożonego ogona tak wysoko, jak się da. W repertuarze znajduje się także rozkładanie skrzydeł, trzepotanie nimi, puszenie piersi i efektowne obroty. Towarzyszą temu głośne śpiewy, poświstywania i buczenia1.
Jeszcze jedno przewrócenie kartki i zaraz je Państwo poznają. Moje rajskie ptaki, moich Włochów, których wybrałem jako najciekawszych i najbardziej charakterystycznych przedstawicieli tego wspaniałego narodu. Narodu? Naprawdę? No fakt, są nim od ponad 160 lat, ale łączy ich niewiele. Oprócz barwnego upierzenia i inteligencji, bo w odniesieniu do nich nie sposób mówić o ptasim móżdżku. Są bardzo różni, niesztampowi i fascynujący.
Kilku z nich uznano za zbawicieli, za Zorro, jak powiedział jeden z włoskich dziennikarzy. Cały półwysep od kilku wieków czeka na takiego Zorro, który przyjedzie cały w bieli, niekoniecznie na białym koniu. Zawojuje, podbije, zbawi i wybawi. Od obcych najeźdźców, od uroku, od kompleksów. Wesprze, pomoże, zaświeci przykładem.
Wśród moich rajskich ptaków jest kilku Zorro made in Italy. Za takiego uważano rzymianina, który, wychwalany przez Petrarkę i lud, w końcu sam uznał siebie za quasi-bóstwo. Wielbiono od dawna i do dzisiaj niektórzy wielbią bohatera dwóch światów, jak nazwali go potomni, który francuskim posługiwał się lepiej niż włoskim, lecz zaimponował beztroską odwagą swych rycerzy w czerwonych koszulach.
No a czyż Włosi nie wyczekiwali szpetnego, ale o barwnym upierzeniu i zniewalającej charyzmie poety i polityka, który przeciwstawił się postanowieniom traktatu wersalskiego i rządził w pewnym kontrowersyjnym mieście, łącząc ustawy z bachanaliami przez okrągłą dobę?
Jeszcze inny Zorro, tym razem przystojny, promieniował męstwem i odwagą, dokonując brawurowych nalotów na lotniska w egzotycznych krajach, nierzadko pilotując tylko w slipkach i chusteczce na szyi.
Mieli zbawiać, lecz rzadko im się to udawało. Często jednak przynajmniej spełniali marzenia. O rekordach prędkości w futurystycznych bolidach, o zamianie srebra w złoto, wyleczeniu nieuleczalnych, a nawet o chudnięciu przez słuchanie radia.
Jeden z moich bohaterów doprowadził do stworzenia państwa, które z logicznego punktu widzenia jednym organizmem nie miało prawa się stać, inny podarował obywatelom tego kraju telewizję ze snu, beztroską, lekką, nienachalnie inteligentną, ale oferującą ucieczkę od rzeczywistości i telekonsolację. Palermitański rajski ptak pośrednio przyczynił się do wybuchu rewolucji francuskiej, inny uwierzył we własną boskość, a ten najbardziej wytworny i nieśmiały (są i takie odmiany) od lat ubiera najsłynniejsze aktorki i aktorów na całym świecie.
Nie chcę teraz przedstawiać swoich rajskich ptaków ani radzić, w jakiej kolejności ich poznawać, choć moim zdaniem dobrym kryterium wyboru są tytuły poszczególnych części. Mogą Państwo również wybierać ich sobie losowo, zawiesiwszy wzrok na ilustracji czy wstępie do danego rozdziału. Jeśli nie zachęcą do lepszego ich poznania, będzie mi przykro, ale taka to cena subiektywnych decyzji.
Moi Włosi to niekoniecznie postacie bardzo znane, nie ma tu wielu aktorów, kompozytorów ani malarzy uważanych za ambasadorów czy symbole made in Italy. Mam jednak nadzieję, że także Państwo uznają ich za wyjątkowych. Ciekawych, fascynujących, intrygujących i barwnych. Jak rajskie ptaki.
Maciej A. Brzozowski
1 Piotr Kossobudzki, Piękni są tylko ci niewierni. O miłosnych grach rajskich ptaków, „National Geographic”, 2.06.2020, https://www.national-geographic.pl/artykul/rajskie-ptaki#cudowronka, dostęp: 11.02.2025.
Co jest dobre dla FIAT-a, jest dobre dla Włoch. Giovanni Agnelli, najsłynniejszy włoski playboy lat 50., udowodnił, że po czterdziestce można zostać wybitnym przedsiębiorcą. Libertyn z Riwiery ustąpił miejsca geniuszowi biznesu. Miał wszystko – ogromny majątek, piękną, wytworną żonę, ze światowymi przywódcami rozmawiał jak równy z równym. Imperium stworzone przez jego dziadka nadal pozostaje symbolem powojennego odrodzenia ekonomicznego Włoch, a on, Avvocato, wciąż jest uznawany za niepowtarzalną męską ikonę stylu.
Automobile z Turynu
Rodzina zamożnych właścicieli ziemskich w Villar Perosa pod Turynem mieszka od dawna, ale staje się sławna dopiero po roku 1899, kiedy czterech majętnych mężczyzn funduje sobie kosztowną, jak sądzą, zabawkę.
Hrabia Bricherasio, mecenas Goria Gatti, hrabia Biscaretti oraz Giovanni Agnelli, zmęczony administrowaniem posiadłością były oficer kawalerii, zakładają spółkę FIAT – Fabbrica Italiana Automobili Torino – która w tym samym roku przejmuje manufakturę samochodową w Turynie i rozpoczyna produkcję pojazdów zyskujących coraz większą popularność.
Pierwszy model to Fiat 4 HP, skonstruowany na bazie nadwozia bryczki konnej. Protoplasta dzisiejszego Fiata 500 wygląda zresztą jak bryczka z kierownicą i osiąga zawrotną prędkość 35 kilometrów na godzinę. Zabawka piemonckich dżentelmenów okazuje się strzałem w dziesiątkę. Firma się rozpędza i już po dwóch latach działalności jej produkty trafiają do USA, Portugalii, Francji i Wielkiej Brytanii. Wśród klientów, rzecz jasna zamożnych, bo zabawka kosztuje krocie, są król Hiszpanii, cesarz Niemiec oraz początkowo sceptyczny co do tak nowoczesnego środka lokomocji włoski król Wiktor Emanuel III.
FIAT rozkwita w czasie pierwszej wojny światowej, produkując ciężarówki, silniki lotnicze, samoloty, ambulanse i karabiny maszynowe. Późniejsze hasło reklamowe – Fiat Terra Mare Cielo (Fiat Ziemia Morze Niebo) – doskonale oddaje rozmach turyńskiego przedsiębiorstwa.
Dziadek „naszego” Giovanniego, też Giovanni, ożenił się z kuzynką, ale już jego syn Edoardo zapoczątkował rodzinną tradycję wchodzenia w związki (prawie) wyłącznie z arystokracją, poślubiając księżniczkę Virginię Bourbon del Monte. Z tego małżeństwa, oprócz najsłynniejszego Giovanniego, urodzili się także Clara, Susanna, Maria Sole, Cristiana, Giorgio (który zmarł młodo) oraz Umberto.
Virginia była inteligentna i dowcipna, energiczna, temperamentna i zapalczywa, nie stroniła od alkoholu i słynęła ze swoich bon motów.
O ojcu Giovanniego, Edoardzie, wiadomo mniej. Zginął tragicznie w wypadku hydroplanu. Nie zasłużył się dla spółki tak jak jego dziadek ani syn, ale na pewno zaskarbił sobie wdzięczność należącej do Agnellich od roku 1923 drużyny piłkarskiej Juventus Turyn, która za czasów jego prezydentury zdobyła pięć mistrzostw Włoch z rzędu. Wybudował również wielkie centrum sportów zimowych w Sestriere w Alpach, niedaleko granicy francuskiej.
Po śmierci męża Virginia wdaje się w romans z Curziem Malapartem, znanym dziennikarzem i pisarzem. Rozeźlony teść pozbawia ją na drodze sądowej prawa do opieki nad dziećmi. Virginia jako jedyna kobieta z dynastii Agnellich wygrywa z mężczyzną: najpierw jedzie porozmawiać z Mussolinim, a potem za jego radą wnosi apelację, jednak przed kolejną rozprawą dochodzi do ugody, w myśl której Virginii zostają przywrócone prawa rodzicielskie.
Ginie w 1945 roku w wypadku samochodowym koło Pizy. Jej śmierć do dzisiaj owiana jest tajemnicą; mówi się, że zginęła jak Isadora Duncan, uduszona własnym szalem, na siedzeniu obok kierowcy. Jeden z dwóch zgonów w dynastii Agnellich, o których rozprawia się za dużo.
Dynastyczne dzieciństwo
Kiedy na świat przychodzą dzieci Virginii i Edoarda, nazwisko Agnelli znaczy we Włoszech już bardzo wiele. „W Turynie zawsze była rodzina, która miała dla Włochów znaczenie i wpływ na ważne decyzje: nazywali się Sabaudowie, a teraz Agnelli”2. Od wielu pokoleń zamożni, teraz są już (nie)przyzwoicie bogaci. Mówi się o nich jako o dynastii, a wychowanie, zastępy angielskich guwernantek i styl życia zbliżają ich do angielskiej rodziny królewskiej.
Wnuki Agnellego, założyciela spółki, są piękne, to akurat zasługa genów, a nie pieniędzy, świetnie wychowane, posługują się kilkoma językami, mają wrodzony gust i smak, a w dodatku lubią się nawzajem. Potwierdza to jedna z sióstr, Susanna, zwana Suni, późniejsza parlamentarzystka, eurodeputowana, minister spraw zagranicznych:
Co trzyma rodzinę Agnelli razem, jako jedną z niewielu w Europie, a może i na całym świecie? Dywidendy, korzystne interesy, a może uczucia? Myślę, że to wychowanie, które otrzymaliśmy, dyscyplina oraz to, że w sumie zgadzamy się ze sobą i żyjemy w zgodzie.
Jakie są zalety i wady noszenia nazwiska Agnelli?
Zaletę łatwo sobie wyobrazić: jeśli wchodzisz do sklepu i płacisz czekiem, to nie proszą cię o dokumenty.
Wada: dokądkolwiek idziesz, zawsze ktoś wciska ci w rękę kopertę i mówi: „Jeśli pani tylko zechce, może znaleźć pracę dla mojego syna”3.
Najstarszy chłopiec – Giovanni – nie odbiega od innych, choć dość szybko po śmierci ojca (ma wtedy czternaście lat) orientuje się, że to on zostanie kiedyś władcą stworzonego przez dziadka imperium. Tymczasem po idyllicznym dzieciństwie kończy liceum i wyjeżdża do USA, skąd wraca zachwycony olbrzymim państwem i poziomem jego zaawansowania, niemożliwym do osiągnięcia – jak wtedy uważał – w Europie.
FIAT rozwija się znakomicie, powstaje pierwsze Cinquecento, znane jako Topolino: to już wielki sukces na skalę międzynarodową. Kolejny taki sukces odniesie, oczywiście w nowoczesnym wydaniu, w wieku XXI.
W czasie wojny Giovanni kończy kurs dla oficerów rezerwy i w stopniu podporucznika zostaje wysłany jako oficer dowodzący na front rosyjski. W czasie pobytu we Włoszech kończy rozpoczęte przed wojną studia na wydziale prawa turyńskiego uniwersytetu.
Walczy w Libii, bierze udział w kampanii tunezyjskiej, dzięki czemu otrzymuje Krzyż Wojskowy za męstwo. W końcu dziadek umożliwia mu powrót do Włoch i bezpieczne przeczekanie do końca wojny w rodzinnej posiadłości w Toskanii.
Druga połowa lat 40. to gorący okres także dla rodziny Agnellich. Giovanni junior już wie, że czeka go przejęcie imperium po dziadku, na razie rządzi nim inżynier Vittorio Valletta, który pozostanie u steru do roku 1966. Tymczasem dziadek mianuje wnuka prezesem rodzinnej firmy produkującej łożyska kulkowe.
Trwają powojenne rozliczenia. Dynastia Agnellich nigdy nie odcięła się od faszyzmu, a druga wojna światowa – podobnie jak pierwsza – tworzy okazję do zwiększenia produkcji i odniesienia kolejnych sukcesów finansowych. W 1944 roku Agnelli senior zostaje oskarżony przez komisję badającą powiązania przemysłu włoskiego z faszyzmem o kompromis z reżimem faszystowskim i tymczasowo pozbawiony praw do własności swoich firm, ale uzyskuje uniewinnienie rok później.
Umiera niespełna miesiąc po śmierci znienawidzonej synowej. Wnukom zostawia fortunę wartą miliard dolarów.
Imperium FIAT-a wchodzi w nowy okres rozwoju pozbawiony czujnego nadzoru założyciela.
Libertyn z Riwiery
Senior rodu, nie chcąc, aby firmą zarządzał jego niedoświadczony i zbyt młody wnuk, przekazuje władzę w firmie inżynierowi Vittoriowi Valletcie. Spotkało się to ze zrozumieniem Giovanniego, który, jak przystało na następcę tronu, nie ma zamiaru zajmować się nudnymi interesami rodziny, choćby taką budową samochodów. Podobno na pytanie Valletty, czy to aby nie on, wnuk założyciela, powinien zostać prezesem, Gianni odpowiedział natychmiast: „Nie, nie, niech pan nim zostanie”.
On sam ma inny plan na życie. Wielką przyjemność sprawia mu co prawda prezesowanie ukochanej drużynie, Juventusowi, jest też burmistrzem rodzinnego miasteczka Villar Perosa, ale to i tak dużo. Na razie uważa, że zawsze będzie żył równie beztrosko, co teraz.
Wielki Libertyn z Riwiery (jak nazywa go międzynarodowa prasa) spędza czas między dwudziestoośmiopokojową willą w Beaulieu na Lazurowym Wybrzeżu a domami i mieszkaniami w Szwajcarii, Paryżu, Rzymie oraz Nowym Jorku. W podróżach korzysta z rodzinnej floty, na którą składają się między innymi wspaniały jacht, helikopter i samolot. Żyje jak król, choć bez korony, a królestwem zarządza kto inny.
Wiernie podążając za radą dziadka, który namawiał go, żeby „trochę się najpierw rozerwał”, Agnelli z rocznymi dochodami przekraczającymi milion dolarów według „Time’a” robi „karierę w kronikach plotkarskich znacznie wcześniej, nim zaczęto o nim pisać na stronach poświęconych finansom”4.
Nawet jego przyjaciele uważają te dwadzieścia lat Gianniego za „szalone” i „wariackie”. Mówią o nim, że jest „kwintesencją playboya”, towarzyszem eleganckich, słynnych, przystojnych i bogatych mężczyzn z tamtych lat – księcia Rainiera z Monako (późniejszego męża gwiazdy Hollywood Grace Kelly), amanta Errola Flynna czy dominikańskiego dyplomaty i kierowcy rajdowego Porfiria Rubirosy.
Damska część drużyny przyjaciół to równie znane (a często i bardzo blisko znane Agnellemu) aktorki, między (wieloma) innymi Rita Hayworth, Linda Christian, Danielle Darrieux czy podobno bardzo bliska sercu Gianniego Anita Ekberg, szwedzka seksbomba, słynna towarzyszka Marcella Mastroianniego w kąpieli w rzymskiej fontannie di Trevi (film Słodkie życie). Blond gwiazda (w sumie większość z nich miała ten kolor włosów) twierdzi, że był to najpoważniejszy związek w jej życiu.
Kolega jeszcze z dzieciństwa tak wspomina te czasy:
Tego lata Giovanni zaprosił mnie do Sankt Moritz, pojechałem. Ale jego nigdy nie ma. Wstaje o szóstej rano, wsiada w helikopter i leci popływać w Cap Ferrat. Następnie wskakuje na jacht, potem do samolotu i leci do Paryża obejrzeć jakiś dom. Wraca do Sankt Moritz na kolację.
Byłem jego gościem, ale wreszcie spytałem: „Gianni! Co ja tu robię?”. Pewnego ranka chciał, żebym obejrzał z nim wystawę impresjonistów w galerii Thyssen w Lugano. Miałem być w Ferrat tego samego dnia po południu. „Nie ma sprawy – mówi mi – polecimy helikopterem o siódmej rano do Lugano. Wrócimy do Sankt Moritz na obiad, potem pojedziesz autem do Mediolanu i stamtąd do Cap Ferrat”. Ciągle jest taki niespokojny5.
Jedyną osoba zdolną okiełznać temperament Gianniego okazuje się w tamtych latach kobieta, która robi na nim największe wrażenie – Pamela Churchill (secundo voto Harriman), była synowa sir Winstona Churchilla.
Gianni, po raz pierwszy w życiu, wydaje się mocno zaangażowany. I mimo że do ślubu ostatecznie nie dochodzi, Pamela Churchill nadaje mu pewne szlify, które, w połączeniu z otrzymanym wykształceniem i wrodzonymi umiejętnościami, czynią z niego kosmopolitę doskonałego.
„To było dla Gianniego bardzo ważne” – wspomina przyjaciółka domu, księżna Irene Galitzine. „Pamela nauczyła go mnóstwa rzeczy, jak przyjmować gości, jak wybierać meble. Stał się znawcą”. „Całe szczęście, że produkuje auta – mówił potem jeden z wielkich antykwariuszy – w przeciwnym razie byłby o wiele zdolniejszy niż my”6.
Niestety. Pamela nakrywa go in flagranti z o wiele młodszą kobietą. Kiedy Agnelli odwozi ową kochankę do domu, jego ferrari zderza się z przewożącą mięso ciężarówką. Złamana w paru miejscach noga kosztuje Giovanniego kilka długich miesięcy klasztornego życia w klinice. Utykać będzie przez to do końca życia.
Ostatni Łabędź
Ukojenie zmysłów, i to trwałe, przynosi Gianniemu… małżeństwo. Idzie w ślady rodziny: siostry powychodziły za włoskich i niemieckich hrabiów, brat ożenił się z półhrabianką.
W 1953 roku w strasburskim zamku Osthoffen poślubia księżniczkę Marellę Caracciolo di Castagneto, córkę neapolitańskiego księcia Filippa, polityka, dyplomaty, sekretarza Rady Europy, i Amerykanki z bardzo zamożnej rodziny przemysłowców – Margaret Clark. Brat panny młodej był współzałożycielem grupy wydawniczej L’Espresso – La Repubblica. Dlatego w latach 80., kiedy Gianni kupi udziały w najważniejszych włoskich dziennikach „La Stampa” i „Corriere della Sera”, będzie się mówiło, że większość prasy pozostaje własnością tych dwóch rodzin. Do klanu dołącza wkrótce kuzynka Marelli, Allegra Caracciolo, krewna reżysera Luchina Viscontiego, która zostaje drugą żona młodszego brata – Umberta.
Marella, absolwentka szwajcarskiej Akademii Sztuk Pięknych, obywatelka świata dzięki licznym podróżom ojca i długiemu pobytowi w USA, od młodości świetnie sobie radzi jako asystentka amerykańskich fotografów, projektuje materiały, stylizuje, współpracuje z magazynem „Vogue”.
Jest uderzająco piękna, w niezwykle subtelny, trochę wyniosły sposób. Pociągła twarz, arystokratyczne, delikatne rysy i szyja… według Trumana Capote’a najdłuższa i najbardziej wyrafinowana.
Nazwana Łabędziem przez Richarda Avedona, gdy stworzył jej kultowy portret w 1953 roku, Marella Agnelli pozostaje nie tylko jedną z największych piękności ubiegłego wieku, lecz także jedną z najbardziej eleganckich i najlepiej ubranych kobiet, obok Audrey Hepburn i Jacqueline Kennedy.
Styl Marelli Agnelli do dzisiaj jest wzorem godnym naśladowania, zwłaszcza dla tych, którzy niezależnie od majątku cenią sobie dyskretną elegancję, brak logotypów i charakterystyczne, często noszone dodatki. W jej przypadku takim dodatkiem był pokaźny hinduski naszyjnik z pereł, rubinów i szmaragdów. Styl Marelli to loafersy i zwężane spodnie, proste spódnice, kostiumy w stonowanych kolorach, kaszmirowe szale, a na wieczór suknie ulubionego Balenciagi, a potem Valentina. Podobno właśnie donna Marella, jak nazywano ją we Włoszech, wprowadza razem z Jacqueline Onassis i jej siostrą Lee Radziwill modę na noszone w upalne dni piżamy (dzisiaj wracają do łask), autorstwa przyjaciółki, księżnej Irene Galitzine.
Marella od zawsze unika rozgłosu i stroni od prasy. Prawie nie udziela wywiadów, fotografuje się tylko podczas wydarzeń towarzyskich. Wyjątek to książka The Last Swan (Ostatni Łabędź), w której opowiada o ogrodach i wnętrzach swoich domów oraz mieszkań w Turynie, Marrakeszu, Paryżu, Rzymie, Nowym Jorku czy Sankt Moritz.
To dobre małżeństwo, wydają się zgodni, no i pięknie razem wyglądają. Marella przyzna wkrótce, że mąż jest jedną z najmniej nudnych osób, jakie zna. Zaprzecza też, jakoby była o niego zazdrosna: „[…] czy wolałabym mieć męża brzydkiego i głupiego?”7.
Państwo Agnelli mają dwoje dzieci, Margheritę i Edoarda. Oboje przeżyją samobójczą, jak twierdzi policja, śmierć syna w 2000 roku. A po odejściu ich obojga córka Margherita rozpęta piekło, które trwa do dziś.
Ale na razie czas na przemianę. Kiedy dzieci mają po cztery i pięć lat, Agnelli zrzuca kostium playboya. Na pewno nie bez żalu.
Nowa rola życia
Życie zaczyna się po czterdziestce, choć – jeśli wziąć pod uwagę charakter naszego bohatera – powinno się raczej skończyć. W wieku czterdziestu pięciu lat Gianni Agnelli postanawia zająć się na poważnie i, jak się potem okaże, z olbrzymim sukcesem firmą założoną przez dziadka. Do tej pory uprawiał hedonizm w wersji super lux, teraz objął rządy w jednej z największych firm w Europie – koncernie FIAT.
Czas pokazać inne umiejętności. Gianni wraca do gry, a właściwie jako czterdziestoparolatek do niej przystępuje. Pod koniec lat 50. zostaje prezesem holdingu IFI, skarbnicy dynastii Agnellich, a w roku 1966 obejmuje takie samo stanowisko w koncernie FIAT. Teraz prasa nazywa go prawie wyłącznie Avvocatem, w odróżnieniu od dziadka zwanego Senatorem.
Prezes Agnelli zamiast z transkontynentalnymi playboyami i europejskimi utracjuszami spotyka się teraz z politykami: Kennedym, Kissingerem czy Chruszczowem. To właśnie ten ostatni powiedział mu podczas moskiewskich targów: „Chcę rozmawiać z panem, bo pan będzie miał zawsze władzę”8.
Władza to jedno, a praca po czterdziestu paru latach lampartowania się to drugie. Sprzedaż fiatów nadal rośnie, turyńska fabryka to wówczas największy producent aut w Europie, któremu udało się wyprzedzić Volkswagena. Ale na nowego prezesa czekają wyzwania i nierozwiązane dotąd problemy. Realizacja kontraktu z Rosjanami na budowę pod klucz fabryki aut nad Wołgą, w Toljatti, rywalizacja z Alfą Romeo, której rząd zapewnia dogodne warunki do budowy wielkiej fabryki na południu Włoch (FIAT kupi ją dopiero w latach 80., a sam też wybuduje tam kilka fabryk), przygotowania do dużej umowy z Polską na produkcję tak zwanego małego fiata.
Ambicją Avvocata jest wyprowadzenie marki FIAT na pozycję numer jeden nie tylko w Europie, lecz także na całym świecie. Jak tego dokonać? Wystarczy przegonić Chryslera. A to wcale nie takie łatwe, trzeba szukać sojuszy, planować działania, które zajmą może wiele miesięcy, a nawet całe lata.
FIAT wiąże się z Citroënem, potem, sporo lat później, z całą grupą PSA. W tym czasie marzenie Agnellego o zbudowaniu wielkiej firmy międzynarodowej realizuje się częściowo w projekcie World Car, obejmującym Włochy, Polskę, Turcję, Brazylię, Egipt i RPA.
Od końca lat 60. do Grupy FIAT należą również Lancia i Ferrari, choć większość akcji tej drugiej firmy znajdzie się w rękach Avvocata dopiero w roku 1988, gdy z tego świata odejdzie Enzo Ferrari.
Do kłopotów dochodzą problemy z cłami na samochody sprowadzane spoza Europy, związki zawodowe stają się coraz aktywniejsze, FIAT jednak nadal pozostaje symbolem odrodzenia ekonomicznego Włoch i potęgą na skalę światową.
Biznesowy zakupoholik
Agnelli rusza na zakupy. FIAT w latach 80. ma 60 procent rynku samochodowego. Ale FIAT to już nie tylko samochody. To też ciągniki, pociągi Pendolino, domy towarowe La Rinascente, silniki lotnicze, rakiety VEGA, usługi telekomunikacyjne, banki, towarzystwa ubezpieczeniowe, gazety, cement, akumulatory, odlewnie, bioinżynieria.
Corso Marconi, siedziba koncernu, co chwila organizuje konferencje prasowe, ogłaszając nowe akwizycje. Rodzina Agnellich ma biuro podróży, udziały w popularnej sieci wakacyjnej Club Med, w winnicach Châteauneuf-du-Pape oraz w dwóch z trzech największych włoskich dzienników. Do Agnellich należy już także Maserati, niegdyś – podobnie jak Ferrari – wielki rywal.
Firma ma największy w kraju budżet reklamowy. I Palazzo Grassi w Wenecji, gdzie urządzane są głośne wystawy. To jedna z najpiękniejszych wizytówek FIAT-a we Włoszech, uwielbiana zarówno przez dynastię, krytyków sztuki, jak i odwiedzających ją tłumnie turystów. W ciągu dwudziestoletniego „okresu Agnellich” zorganizowano tam wiele słynnych wystaw poświęconych między innymi futuryzmowi i futurystom, Balthusowi, Andy’emu Warholowi, Salvadorowi Dalemu. Obecnie właścicielem Palazzo Grassi jest François Pinault.
Gianni Agnelli, człowiek, którego nazywano niezłym ciachem, był w świetnej formie biznesowej. Prezes firmy samochodowej stał się we Włoszech niekoronowanym królem. Był wszędzie i we wszystkim. Bankierzy i politycy mówili, tylko połowicznie żartując, że niedługo nie zostanie dla nich nic do kupienia9.
Ta zakupowa mania bynajmniej nie oznacza, że Avvocato z playboya stał się totalnym pracoholikiem. Zazwyczaj pracuje dziewięć miesięcy, resztę spędza w podróżach, samo objechanie wszystkich nieruchomości zajęłoby mu sporo czasu. Jest w świetnej formie, uprawia sport, a właściwie tylko trzy dyscypliny: jazdę konną, żeglarstwo i narciarstwo, a i te utrudnione przez liczne kontuzje odniesione w dzieciństwie i młodości.
Umie się cieszyć życiem, wydaje przyjęcia i na nich bywa, zawsze unika medialnego rozgłosu, niechętnie udziela wywiadów. Po prostu dyskretnie jest.
Jedno z najbardziej znanych zdjęć państwa Agnellich zrobiono zimą, pewnie w Sankt Moritz, właśnie wysiadają z helikoptera, ubrani niby sportowo, perfekcyjna fryzura Marelli i krawat Gianniego świadczą jednak o czujności, nawet w górach trzeba trzymać fason. Tworzą perfekcyjną parę także pod względem mody. Prosta elegancja żony idealnie pasuje do stylu przez lata wypracowanego przez męża. Avvocato do dzisiaj uznawany jest za najlepiej ubranego Włocha ever.
Niektóre jego zwyczaje czy też, nazwijmy to, modowe triki znajdowały wielu naśladowców, lecz nikt nie miał takiej prezencji jak on. Metr osiemdziesiąt pięć wzrostu, gęste, kręcone siwe włosy, a do tego wyraziste rysy twarzy przywodzące na myśl rdzennych Amerykanów. Niepowtarzalnej całości dopełniał lekko utykający z powodu kontuzji chód.
Z jego kapitałem i pozycją od dziecka mógł nosić to, co chciał, nie obawiając się krytyk. Zegarek na koszuli? A dlaczego nie, Avvocato nie zamierza tracić czasu na zaglądanie pod mankiet, żeby sprawdzić godzinę. Koszula button down, z kołnierzykiem zapinanym na guziki, które jednak zawsze pozostają rozpięte, to drugi jego znak rozpoznawczy. Nosi ją wszędzie, także do garniturów, co dawniej uważano za sprzeczne z zasadami savoir-vivre’u. Nigdy nie pokazuje się w T-shircie ani kąpielówkach, a ze swego jachtu chętnie skacze do wody nago.
Garnitury, wyłącznie szare lub granatowe, o miękkiej linii, otulające, a nie opinające figurę właściciela, połączone – to w jego przypadku nieraz konieczność, a nie ekstrawagancja – z zamszowymi butami z wysoką cholewką. We Włoszech nazywają je z niewiadomych przyczyn polacchini, polaczkami (to zdrobnienie, nie wyraz pogardy), podczas gdy w krajach anglojęzycznych używa się określenia desert boots, od butów noszonych przez birmańskich żołnierzy w trakcie drugiej wojny światowej. Guziki przy mankietach marynarki obowiązkowo rozpięte, żeby pokazać wysoką jakość wykonania szytych oczywiście na zamówienie ubrań.
Uważany od zawsze za trendsettera, zanim jeszcze to słowo weszło do powszechnego obiegu, Agnelli wyznaje total denim look, łącząc zużyte nieraz dżinsy z dżinsową koszulą, wykłada krawat na kamizelkę czy sweter (to kolejny jego znak rozpoznawczy), nienawidzi spinek do krawata i nigdy publicznie nie fotografuje się w okularach do czytania. Władcy miewają swoje słabości. Inny znak charakterystyczny to ukochane puchówki, przez Włochów nazywane pieszczotliwie piumino, noszone na długo zanim stały się ulubionym elementem outfitu raperów.
Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej
2 Enzo Biagi, Dinastie, Milano 1988 (wszystkie tłumaczenia autora, chyba że zaznaczono inaczej).
3 Tamże.
4 Alan Friedman, Tutto in famiglia, Milano 1983.
5 Tamże.
6 Tamże.
7 Enzo Biagi, Dinastie, dz. cyt.
8 Alan Friedman, Tutto in famiglia, dz. cyt.
9 Tamże.
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
