Przyszłość pieniądza - Eswar Prasad - ebook

Przyszłość pieniądza ebook

Eswar Prasad

0,0

Opis

Nowatorskie spojrzenie na to, jak przyspieszające zmiany finansowe, od końca czasów gotówki po narodziny kryptowalut, zmieniają gospodarkę na lepsze i gorsze.

Wydaje nam się, że doświadczyliśmy już wszystkich innowacji finansowych. Bankujemy z laptopów i kupujemy kawę za jednym machnięciem telefonu. Są to jednak małe cuda w porównaniu z zawrotną liczbą eksperymentów, które mają miejsce na całym świecie, gdy firmy i rządy korzystają z możliwości nowych technologii finansowych. Jak wyjaśnia Eswar Prasad, świat finansów stoi u progu poważnych zaburzeń, które dotkną korporacji, bankierów, państwa, a ostatecznie nas wszystkich. Transformacja pieniądza zasadniczo zmieni sposób, w jaki żyją zwykli ludzie.

Prasad pokazuje, jak zmiany zdefiniują na nowo samo pojęcie pieniądza, rozdzielając jego tradycyjne funkcje jako jednostki rozliczeniowej, środka wymiany i magazynu wartości. Obietnica tkwi w większej wydajności i elastyczności, większej wrażliwości na potrzeby różnych konsumentów oraz lepszym dostępie do rynku dla osób nieposiadających rachunku bankowego.

Ryzykiem jest niestabilność, brak odpowiedzialności i erozja prywatności. Przejrzysta, wizjonerska praca Przyszłość pieniądza pokazuje, jak zmaksymalizować to, co najlepsze, i ustrzec się przed tym, co najgorsze.

Z tej książki dowiesz się:

1. Czy kryptowaluty to skarbonka, fanaberia, czy waluta, która przewróci świat do góry nogami?

2. Kto tak naprawdę skorzysta, a kto straci na rozwoju kryptowalut?

3. Jak waluty cyfrowe zmieniają świat finansów jaki znamy?

4. Czy kryptowaluty zapewniają anonimowość i bezpieczeństwo?

5. Czy pieniądz to tylko papier wartościowy, a może jedna z podstaw funkcjonowania społeczeństwa?

6. Czy wraz z pojawieniem się walut cyfrowych banki nie stracą kontroli nad systemem płatności i będą w stanie nadal prowadzić niezależną politykę pieniężną?

7. Czy rezygnacja z gotówki wyjdzie nam na dobre?

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 781

Rok wydania: 2023

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Wy­da­nie pierw­sze

Ty­tuł ory­gi­na­łu:

The Fu­tu­re of Mo­ney. How the Di­gi­tal Re­vo­lu­tion Is Trans­for­ming Cur­ren­cies and Fi­nan­ce

Co­py­ri­ght © 2021 by the Pre­si­dent and Fel­lows of Ha­rvard Col­le­ge.

All ri­ghts re­se­rved.

Wszel­kie pra­wa za­strze­żo­ne. Żad­na część ni­niej­szej pu­bli­ka­cji nie może być po­wie­la­na, prze­cho­wy­wa­na w sys­te­mie wy­szu­ki­wa­nia lub prze­ka­zy­wa­na, w ja­kiej­kol­wiek for­mie i w ja­ki­kol­wiek spo­sób elek­tro­nicz­ny, me­cha­nicz­ny, fo­to­ko­piu­ją­cy, na­gry­wa­ją­cy lub inny, bez uprzed­niej pi­sem­nej zgo­dy.

Tłu­ma­cze­nie: Alek­san­der Ja­nus

Re­dak­cja: Piotr Wol­ski

Ko­rek­ta: Mo­ni­ka Miel­ca­rek

Skład: Anna Śle­szyń­ska

Pro­jekt skła­du i okład­ki: Mi­chał Ba­naś

E-book: Ro­bert Wasz­kie­wicz

Fun­da­cja War­saw En­ter­pri­se In­sti­tu­te

Al. Je­ro­zo­lim­skie 30

00-024 War­sza­wa

ISBN: 978-83-67272-43-8

Basi,

mo­jej naj­lep­szej przy­ja­ciół­ce i part­nerce we wszyst­kim

Zawsze i na za­wsze

SPIS TRE­ŚCI

Część I Za­rys sce­ne­rii

Wy­ścig ku przy­szło­ści

Pie­nią­dze i fi­nan­se: pod­sta­wy

Część II In­no­wa­cje

Czy fin­tech ura­tu­je świat? A przy­naj­mniej spra­wi, że bę­dzie le­piej?

Bit­co­in roz­po­czy­na re­wo­lu­cję, a po­tem słab­nie

Kryp­to­ma­nia

Część III Pie­nią­dze ban­ku cen­tral­ne­go

Przy­pa­dek wa­lut cy­fro­wych Ban­ku cen­tral­ne­go

Wpro­wa­dza­nie cy­fro­wych wa­lut ban­ków cen­tral­nych

Część IV Kon­se­kwen­cje i wy­zwa­nia

Kon­se­kwen­cje dla mię­dzy­na­ro­do­we­go sys­te­mu wa­lu­to­we­go

Ban­ki cen­tral­ne zbie­ra­ją cię­gi

Być może... cze­ka nas wspa­nia­ła przy­szłość

Li­te­ra­tu­ra

Po­dzię­ko­wa­nia

Aneks

Część I Za­rys sce­ne­rii

Wy­ścig ku przy­szło­ści

Książ­kę pi­sze się wte­dy, gdy jest coś kon­kret­ne­go, co trze­ba od­kryć. Pi­sarz nie wie, co to jest ani gdzie jest, nie­mniej wie, że trze­ba to zna­leźć. Wte­dy za­czy­na się po­lo­wa­nie. Za­czy­na się pi­sa­nie.

— Ro­ber­to Ca­las­so, The Ce­le­stial Hun­ter[ty­tuł ory­gi­na­łu wło­skie­go: Il cac­cia­to­re ce­le­ste, z j. an­giel­skie­go na po­trze­by ni­niej­sze­go cy­ta­tu przeł. A. Ja­nus]

1.*

W maju 2018 r. Ce­ci­lia Sking­sley, wi­ce­pre­zes ban­ku cen­tral­ne­go Szwe­cji, prze­po­wie­dzia­ła ko­niec pie­nią­dza, jaki zna­my. Mó­wiąc o ma­le­ją­cym wy­ko­rzy­sta­niu go­tów­ki fi­zycz­nej w Szwe­cji, za­uwa­ży­ła, że „wnio­sku­jąc po obec­nych tren­dach, ostat­ni bank­not zo­sta­nie zwró­co­ny Riks­ban­ko­wi do 2030 r.”. In­ny­mi sło­wy, w tym mo­men­cie za­prze­sta­ło­by się wy­ko­rzy­sty­wa­nia wa­lu­ty pa­pie­ro­wej do prze­pro­wa­dza­nia trans­ak­cji han­dlo­wych w tym kra­ju.

Za­ło­żo­ny w 1668 r. Sve­ri­ges Riks­bank był pierw­szym ban­kiem cen­tral­nym na świe­cie i jed­nym z pierw­szych emi­tu­ją­cych bank­no­ty wa­lu­to­we. Być może więc od­kry­wa­my ko­smicz­ną sy­me­trię w per­spek­ty­wie, że Szwe­cja praw­do­po­dob­nie sta­nie się jed­ną z pierw­szych go­spo­da­rek, któ­re do­świad­czą koń­ca fi­zycz­nej go­tów­ki.

Chi­ny to ko­lej­ny kraj, w któ­rym ko­rzy­sta­nie z go­tów­ki szyb­ko od­cho­dzi w za­po­mnie­nie. Pod­czas mo­ich czę­stych po­dró­ży w cza­sach przed pan­de­mią CO­VID-u mój na­wyk no­sze­nia w port­fe­lu praw­dzi­wych bank­no­tów ju­ana wy­da­wał się co­raz bar­dziej ana­chro­nicz­ny. Moi chiń­scy przy­ja­cie­le pa­trzy­li z za­kło­po­ta­niem, gdy wy­cią­ga­łem bank­no­ty za­miast te­le­fo­nu, żeby za­pła­cić za po­si­łek lub kawę. Z ła­two­ścią mo­gli­by mnie wy­prze­dzić, wy­cią­ga­jąc te­le­fo­ny i pła­cąc, za­nim zdą­żył­bym za­cząć od­li­czać ju­any.

Po­dob­nie jak w wy­pad­ku in­nych przy­kła­dów sy­me­trii, tak się skła­da, że Chi­ny są kra­jem, w któ­rym pierw­sza pa­pie­ro­wa wa­lu­ta po­ja­wi­ła się wie­le wie­ków temu. W VII w. uży­wa­nie me­ta­lo­wych mo­net oka­za­ło się po­waż­nym ogra­ni­cze­niem w han­dlu, zwłasz­cza mię­dzy od­le­gły­mi mia­sta­mi. Pierw­sza wa­lu­ta pa­pie­ro­wa przy­bra­ła for­mę cer­ty­fi­ka­tów de­po­zy­to­wych wy­da­wa­nych przez re­no­mo­wa­nych kup­ców i po­kry­wa­nych przez za­pa­sy me­ta­li lub to­wa­rów. Do­bra re­pu­ta­cja kup­ców sprzy­ja­ła wy­ko­rzy­sty­wa­niu tych cer­ty­fi­ka­tów w trans­ak­cjach han­dlo­wych, ra­tu­jąc han­dlow­ców przed tru­dem no­sze­nia me­ta­lo­wych mo­net.

Chi­ny wy­róż­nia­ją się rów­nież tym, że są kra­jem z pierw­szą wa­lu­tą pa­pie­ro­wą, któ­ra nie była po­kry­ta za­pa­sa­mi me­ta­li szla­chet­nych lub to­wa­rów. Nie zo­sta­ła ona wy­emi­to­wa­na przez bank cen­tral­ny, ale przez dwór Ku­bi­laj-cha­na, wnu­ka Czyn­gis-cha­na i pro­to­pla­stę dy­na­stii Yuan. W XIV w. Wiel­ki Chan, jak go na­zy­wa­no, za­de­kre­to­wał, że pa­pie­ro­wa wa­lu­ta wy­da­na przez jego dwór jest praw­nym środ­kiem płat­ni­czym. Mu­sia­ła zo­stać za­ak­cep­to­wa­na jako spła­ta dłu­gów przez wszyst­kich pod­da­nych — pod groź­bą śmier­ci (to część spu­ści­zny, któ­ra nie prze­trwa­ła, za co mo­że­my być wdzięcz­ni).

Pierw­sze wa­lu­ty, któ­re sta­ną się re­lik­ta­mi? Szwedz­ka ko­ro­na i chiń­skie ren­min­bi

Te­raz te dwa kra­je — Szwe­cja i Chi­ny — po­now­nie wy­su­nę­ły się na czo­ło re­wo­lu­cji, któ­ra zde­cy­do­wa­nie zmie­ni cha­rak­ter zna­ne­go nam pie­nią­dza. Ich ban­ki cen­tral­ne praw­do­po­dob­nie będą jed­ny­mi z pierw­szych naj­więk­szych go­spo­da­rek, któ­re wy­emi­tu­ją swo­je cy­fro­we wa­lu­ty (ang. Cen­tral Bank Di­gi­tal Cur­ren­cies, CBDC) — wir­tu­al­ne wer­sje swo­ich ofi­cjal­nych wa­lut — któ­re będą współ­ist­nieć z wa­lu­tą pa­pie­ro­wą i mo­ne­ta­mi, a być może kie­dyś je za­stą­pią. Nie będą to jed­nak pierw­sze kra­je, któ­re wy­da­dzą CBDC. Kil­ka in­nych, w tym Ba­ha­my, Ekwa­dor i Uru­gwaj, już eks­pe­ry­men­to­wa­ło z CBDC w róż­nych for­mach. Mimo to dys­po­no­wa­nie tak dużą po­tę­gą jak Chi­ny prze­mie­nia kon­cep­cję CBDC z in­te­re­su­ją­cej cie­ka­wost­ki w krok ku nie­ubła­ga­ne­mu roz­wo­jo­wi na­tu­ry pie­nią­dza ban­ku cen­tral­ne­go.

Wstrząs w świecie finansów

Odej­ście od go­tów­ki, jak się oka­zu­je, jest za­rów­no kon­se­kwen­cją, jak i prze­ja­wem in­nych wiel­kich zmian, któ­re nad­cho­dzą. Świat fi­nan­sów stoi na pro­gu po­waż­nych za­wi­ro­wań, a one po­cią­gną za sobą zmia­ny, któ­re w ra­dy­kal­ny spo­sób wpły­ną na go­spo­dar­stwa do­mo­we, kor­po­ra­cje, in­we­sto­rów, ban­ki cen­tral­ne i rzą­dy. W cią­gu za­le­d­wie kil­ku lat zmie­nił się spo­sób, w jaki lu­dzie w bo­ga­tych kra­jach, ta­kich jak Sta­ny Zjed­no­czo­ne i Szwe­cja, a tak­że miesz­kań­cy bied­niej­szych państw, ta­kich jak In­die i Ke­nia, pła­cą na­wet za pod­sta­wo­we za­ku­py. Na­sze smart­fo­ny po­zwa­la­ją nam obec­nie prze­pro­wa­dzać trans­ak­cje ban­ko­we i fi­nan­so­we bez wzglę­du na to, gdzie się znaj­du­je­my. Wy­da­je się, że fi­zycz­na go­tów­ka, nie­gdyś ce­nio­na jako naj­bar­dziej osta­tecz­na for­ma pie­nią­dza, jest tyl­ko nie­wiel­kim ele­men­tem szyb­ko zmie­nia­ją­ce­go się kra­jo­bra­zu fi­nan­so­we­go. Kon­su­men­ci sta­ją przed sze­re­giem waż­nych zmian, któ­re przyj­mu­ją z mniej­szym lub więk­szym en­tu­zja­zmem w za­leż­no­ści od ich wie­ku, umie­jęt­no­ści tech­nicz­nych i sta­tu­su spo­łecz­no-eko­no­micz­ne­go. Fir­my rów­nież mu­szą się do tego do­sto­so­wać.

Wy­glą­da na to, że praw­dzi­wie re­wo­lu­cyj­ną zmia­nę w fi­nan­sach zwia­sto­wał bit­co­in. Zo­stał wpro­wa­dzo­ny oko­ło de­ka­dy temu przez oso­bę lub gru­pę, któ­ra do dziś po­zo­sta­je ano­ni­mo­wa, a za­rzą­dza nim ra­czej al­go­rytm kom­pu­te­ro­wy niż kon­kret­na oso­ba. Ta kryp­to­wa­lu­ta szyb­ko za­wład­nę­ła wy­obraź­nią opi­nii pu­blicz­nej, w tym znu­żo­nych fi­nan­si­stów, za­awan­so­wa­nych tech­no­lo­gicz­nie mi­le­nial­sów i osób szu­ka­ją­cych ko­lej­nej sen­sa­cji. Bit­co­in zo­stał za­pro­jek­to­wa­ny jako zde­cen­tra­li­zo­wa­ny sys­tem płat­no­ści, co ozna­cza, że nie jest za­rzą­dza­ny przez scen­tra­li­zo­wa­ny or­gan, taki jak agen­cja rzą­do­wa lub in­sty­tu­cja fi­nan­so­wa. Jego tech­no­lo­gicz­na ma­gia, w po­łą­cze­niu z uro­kiem omi­nię­cia rzą­dów i ban­ków, do­sko­na­le uchwy­ci­ła du­cha cza­su epo­ki po glo­bal­nym kry­zy­sie fi­nan­so­wym. Cena bit­co­ina, któ­ra w 2015 r. wy­no­si­ła mniej niż 500 USD, osią­gnę­ła 20 tys. USD w grud­niu 2017 r. Szum ten zde­rzył się na­stęp­nie z rze­czy­wi­sto­ścią i ocze­ki­wa­nia­mi, że cena bit­co­ina na­dal bę­dzie szła w górę. Nie­mniej jed­nak, mimo scep­ty­cy­zmu (w tym eko­no­mi­stów ta­kich jak ja) od­no­śnie do war­to­ści tego, co w za­sa­dzie jest tyl­ko frag­men­tem kodu in­for­ma­tycz­ne­go, jego cena oscy­lo­wa­ła w gra­ni­cach 4–15 tys. USD przez więk­szość trzech lat po tym szczy­cie, za­nim wzro­sła do po­nad 30 tys. USD na po­cząt­ku 2021 r.

Mimo eks­cy­ta­cji zwią­za­nej z bit­co­inem, le­żą­ca u jego pod­staw tech­no­lo­gia — któ­ra jest na­praw­dę kre­atyw­na i in­no­wa­cyj­na, jak zo­ba­czy­my w dal­szej czę­ści tej książ­ki — praw­do­po­dob­nie bę­dzie mia­ła dłuż­szą ży­wot­ność niż sama kryp­to­wa­lu­ta. I choć ta­jem­ni­ce tej tech­no­lo­gii fa­scy­no­wa­ły opi­nię pu­blicz­ną, inne nie­uchron­ne zmia­ny w świe­cie fi­nan­sów zwia­stu­ją na­dej­ście bar­dziej zna­czą­cej, choć mniej efek­tow­nej re­wo­lu­cji.

Ostat­nio po­ja­wia­ją­ce się i trwa­ją­ce już in­no­wa­cje w tech­no­lo­giach fi­nan­so­wych zo­sta­ły za­war­te w zbit­ce słów: Fin­tech. W dal­szej czę­ści tej pu­bli­ka­cji zo­ba­czy­my, jak re­wo­lu­cja Fin­tech do­ty­ka róż­nych aspek­tów świa­ta fi­nan­sów. In­no­wa­cje fi­nan­so­we nie są oczy­wi­ście ni­czym no­wym, ale war­to pa­mię­tać, że re­wo­lu­cje mają też ciem­ne stro­ny.

Kie­dy in­no­wa­cja koń­czy się kra­chem

W pierw­szej de­ka­dzie XXI w. ryn­ki fi­nan­so­we go­spo­da­rek roz­wi­nię­tych do­świad­czy­ły po­waż­nych zmian, któ­re rze­ko­mo mia­ły spra­wić, że fi­nan­se będą bez­piecz­niej­sze i bar­dziej wy­daj­ne. W tym okre­sie po­wsta­ły nowe pro­duk­ty fi­nan­so­we, ma­ją­ce po­pra­wić funk­cjo­no­wa­nie ryn­ków fi­nan­so­wych. Te in­no­wa­cje uła­twi­ły­by po­wią­za­nia kre­dy­to­daw­ców i kre­dy­to­bior­ców, a tak­że upro­ści­ły­by za­rzą­dza­nie ry­zy­kiem. Po­zwa­la­jąc przy­kła­do­wo na roz­dzie­le­nie róż­nych ele­men­tów po­życz­ki, ta­kich jak spła­ta od­se­tek i kwo­ty głów­nej, a tak­że ich sprze­daż jako od­dziel­ne pa­pie­ry war­to­ścio­we, in­we­sto­rzy zna­leź­li się w po­sia­da­niu szer­szej gamy in­stru­men­tów, dzię­ki któ­rym mo­gli le­piej za­rzą­dzać ry­zy­kiem ich port­fe­li. A po­nie­waż ban­ki mo­gły­by ofe­ro­wać po­życz­ki w pa­kie­tach pa­pie­rów war­to­ścio­wych i sprze­da­wać je in­we­sto­rom, by­ły­by bar­dziej skłon­ne do ła­go­dze­nia wy­mo­gów kwa­li­fi­ka­cyj­nych do po­ży­czek, da­jąc po­życz­ko­bior­com ła­twiej­szy do­stęp do kre­dy­tów na za­kup do­mów i sa­mo­cho­dów lub eks­klu­zyw­nych wa­ka­cji.

Ocze­ki­wa­no, że zak­tu­ali­zo­wa­ne i mniej ry­go­ry­stycz­ne stan­dar­dy re­gu­la­cyj­ne będą za­chę­cać do in­no­wa­cji fi­nan­so­wych po­przez uwol­nie­nie sek­to­ra od uciąż­li­we­go nad­zo­ru. Or­ga­ny nad­zo­ru fi­nan­so­we­go mo­gły­by przy­jąć bar­dziej po­wścią­gli­we po­dej­ście, po­nie­waż sek­tor pry­wat­ny miał­by te­raz sku­tecz­niej­sze spo­so­by sa­mo­dziel­ne­go za­rzą­dza­nia ry­zy­kiem, bez za­an­ga­żo­wa­nia i nad­zo­ru ze stro­ny rzą­du. W koń­cu kto le­piej niż pry­wat­ne ban­ki, kor­po­ra­cje i go­spo­dar­stwa do­mo­we znał ro­dza­je ry­zy­ka, na ja­kie są go­to­we i któ­re są w sta­nie to­le­ro­wać? Wy­ko­rzy­sta­ły­by one w peł­ni nowe in­stru­men­ty fi­nan­so­we, przyj­mu­jąc na sie­bie tyl­ko tyle ry­zy­ka, na ile by­ło­by to dla nich do­god­ne, i znaj­du­jąc spo­so­by na za­bez­pie­cze­nie się przed resz­tą. U pod­staw tych in­no­wa­cji le­ża­ło aro­ganc­kie prze­ko­na­nie, że za­awan­so­wa­ne mo­de­lo­wa­nie może wy­eli­mi­no­wać ry­zy­ko, a war­tość moż­na stwo­rzyć dzię­ki sa­mej in­ży­nie­rii fi­nan­so­wej.

Nowe ka­na­ły, któ­ry­mi pie­nią­dze mo­gły­by prze­pły­wać w ob­rę­bie gra­nic pań­stwo­wych i po­przez nie, umoż­li­wią alo­ka­cję ka­pi­ta­łu fi­nan­so­we­go w naj­bar­dziej wy­daj­nych pro­jek­tach i w szcze­gól­nie ko­rzyst­nych miej­scach. W ten spo­sób speł­ni­ło­by się ma­rze­nie o glo­bal­nym ryn­ku ka­pi­ta­ło­wym — umoż­li­wia­ją­ce oszczę­dza­ją­cym mak­sy­ma­li­za­cję zy­sków ze swo­ich port­fe­li przy jed­no­cze­snym za­rzą­dza­niu ry­zy­kiem po­przez mię­dzy­na­ro­do­wą dy­wer­sy­fi­ka­cję. Jed­no­cze­śnie fir­my o ugrun­to­wa­nej po­zy­cji, a tak­że małe fir­my i po­cząt­ku­ją­cy przed­się­bior­cy z od­waż­ny­mi po­my­sła­mi, mie­li­by rów­nie ła­twy do­stęp do glo­bal­nej puli oszczęd­no­ści.

Nie­zu­peł­nie tak się to uło­ży­ło. Eg­zo­tycz­ne pro­duk­ty fi­nan­so­we i ła­god­niej­sze re­gu­la­cje w isto­cie przy­czy­ni­ły się do im­ma­nent­nej kru­cho­ści sys­te­mu eko­no­micz­ne­go. In­sty­tu­cje fi­nan­so­we dą­ży­ły do zwięk­sze­nia krót­ko­ter­mi­no­wych zy­sków, pod­czas gdy me­ne­dże­ro­wie in­we­sty­cyj­ni pra­gnę­li więk­szych pre­mii, po­dej­mu­jąc nie­bez­piecz­nie wy­so­kie ry­zy­ko, czę­sto ko­rzy­sta­jąc z po­ży­czo­nych pie­nię­dzy, któ­re były ta­nie i któ­rych było mnó­stwo. W la­tach do­brej ko­niunk­tu­ry — kie­dy wy­da­wa­ło się, że ceny do­mów i no­to­wa­nia gieł­dy mogą tyl­ko ro­snąć — ostrze­że­nia, że ceny ta­kich ak­ty­wów mogą spaść, spo­ty­ka­ły się z bar­dzo lek­ko­myśl­nym scep­ty­cy­zmem. Po­nad­to, za­miast roz­kła­dać ry­zy­ko, więk­sze na­gro­ma­dze­nie ry­zy­ka w okre­ślo­nych czę­ściach sys­te­mu fi­nan­so­we­go spra­wi­ło, że cały sys­tem stał się bar­dziej po­dat­ny na za­ła­ma­nie. Nie­któ­re duże i po­tęż­ne ban­ki, ta­kie jak Leh­man Bro­thers, po­strze­ga­ne nie­gdyś jako ko­twi­ce sta­bil­no­ści, sta­ły się — po­dob­nie jak wie­le in­nych ban­ków fi­nan­so­wo z nimi po­wią­za­nych — za­rze­wiem nie­sta­bil­no­ści. Kie­dy fi­nan­so­we za­kła­dy Leh­ma­na oka­za­ły się nie­ko­rzyst­ne i bank upadł, kil­ka in­nych ban­ków zo­sta­ło ze­pchnię­te na skraj prze­pa­ści.

Nie było le­piej w uję­ciu mię­dzy­na­ro­do­wym — świa­to­we ryn­ki fi­nan­so­we prze­ja­wia­ły dziw­ne za­cho­wa­nia. Pod­ręcz­ni­ko­wa eko­no­mia mówi nam, że ka­pi­tał po­wi­nien prze­pły­wać z kra­jów bo­ga­tych do bied­nych, któ­re mają duże moż­li­wo­ści in­we­sty­cyj­ne, po­bu­dza­jąc ich wzrost i zwięk­sza­jąc zy­ski dla in­we­sto­rów. Za­miast tego ka­pi­tał pły­nął z bied­niej­szych kra­jów o sła­bych sys­te­mach fi­nan­so­wych do państw bo­gat­szych, któ­re żyły po­nad stan i wy­ka­zy­wa­ły duży de­fi­cyt han­dlo­wy, co ozna­cza­ło, że ich im­port prze­wyż­szał eks­port. Do­sko­na­łym przy­kła­dem tej po­zor­nej dys­funk­cji było zja­wi­sko po­le­ga­ją­ce na tym, że Chi­ny — kraj o śred­nich do­cho­dach — wy­sy­ła­ły duże ilo­ści swo­ich kra­jo­wych oszczęd­no­ści do Sta­nów Zjed­no­czo­nych i w efek­cie po­ma­ga­ły fi­nan­so­wać po­kaź­ne de­fi­cy­ty han­dlo­we znacz­nie bo­gat­szej go­spo­dar­ki. Sta­ny Zjed­no­czo­ne nie były wy­jąt­kiem — wie­le in­nych roz­wi­nię­tych go­spo­da­rek, ta­kich jak Au­stra­lia i Wiel­ka Bry­ta­nia, rów­nież od wie­lu lat no­to­wa­ło de­fi­cy­ty han­dlo­we. Te na­pły­wy do go­spo­da­rek roz­wi­nię­tych z za­awan­so­wa­ny­mi ryn­ka­mi fi­nan­so­wy­mi pod­sy­ci­ły dal­sze spe­ku­la­cje.

Kul­mi­na­cją dys­funk­cji ryn­ków ka­pi­ta­ło­wych go­spo­da­rek roz­wi­nię­tych oraz mię­dzy­na­ro­do­wych ryn­ków ka­pi­ta­ło­wych był glo­bal­ny kry­zys fi­nan­so­wy w la­tach 2008–2009. Kil­ka lat póź­niej na­stą­pił kry­zys za­dłu­że­nia w stre­fie euro. Nie­któ­re wnio­ski wy­cią­gnię­te z tych kry­zy­sów do­pro­wa­dzi­ły do prze­pro­wa­dze­nia re­form re­gu­la­cyj­nych, któ­re po­mo­gły spra­wić, że sys­te­my fi­nan­so­we sta­ły się bar­dziej od­por­ne. Ban­ki otrzy­ma­ły po­le­ce­nie utrzy­my­wa­nia więk­sze­go ka­pi­ta­łu wła­sne­go, co uła­twia­ło im przyj­mo­wa­nie strat bez ry­zy­ka nie­wy­pła­cal­no­ści. Kie­dy pan­de­mia CO­VID-19, któ­ra wstrzą­snę­ła świa­tem w 2020 r., zde­wa­sto­wa­ła go­spo­dar­ki na ca­łym świe­cie, a w jej na­stęp­stwie sys­te­my fi­nan­so­we zna­la­zły się pod pre­sją, ban­ki i inne in­sty­tu­cje fi­nan­so­we były le­piej przy­go­to­wa­ne do wy­trzy­ma­nia tej pre­sji. Na­wet po­śród tych wszyst­kich po­wierzch­nio­wych za­wi­ro­wań głęb­sze i po­tęż­niej­sze prą­dy pod­ziem­ne na­dal na­pę­dza­ją zmia­ny na ryn­kach fi­nan­so­wych.

Na­stęp­na fala wstrzą­sów — twór­cza czy de­struk­cyj­na?

Świat fi­nan­sów stoi u pro­gu ery prze­ło­mo­wych zmian. Tym ra­zem nio­są one ze sobą nowe tech­no­lo­gie fi­nan­so­we. Cho­ciaż po­ja­wie­nie się kryp­to­wa­lut, ta­kich jak bit­co­in, zna­la­zło się na pierw­szych stro­nach ga­zet, praw­do­po­dob­nie szer­szy ze­staw zmian wy­ni­ka­ją­cych z po­stę­pu tech­no­lo­gicz­ne­go bę­dzie miał w koń­cu głęb­szy i trwal­szy wpływ na ryn­ki fi­nan­so­we i ban­ki cen­tral­ne.

Ogól­ne od­dzia­ły­wa­nie tego wstrzą­su może być ko­rzyst­ne pod wie­lo­ma wzglę­da­mi, ini­cju­jąc po­ten­cjal­ną de­mo­kra­ty­za­cję świa­ta fi­nan­sów i po­pra­wia­jąc sy­tu­ację choć­by bied­niej­szych go­spo­darstw do­mo­wych po­przez za­pew­nie­nie im lep­sze­go do­stę­pu do pro­duk­tów oszczęd­no­ścio­wych i kre­dy­to­wych. Oszczę­dza­ją­cy będą mo­gli wy­bie­rać z więk­szej licz­by opcji, pod­czas gdy drob­ni przed­się­bior­cy będą mo­gli po­zy­skać fi­nan­so­wa­nie ze źró­deł in­nych niż ban­ki, któ­re za­zwy­czaj mają ry­go­ry­stycz­ne wy­mo­gi w za­kre­sie gwa­ran­cji kre­dy­tów i za­bez­pie­czeń. Płat­no­ści kra­jo­we i mię­dzy­na­ro­do­we sta­ną się tań­sze i wy­daj­niej­sze, przy­no­sząc ko­rzy­ści kon­su­men­tom, fir­mom, a na­wet mi­gran­tom eko­no­micz­nym wy­sy­ła­ją­cym prze­ka­zy pie­nięż­ne do kra­jów, z któ­rych po­cho­dzą.

Nowe tech­no­lo­gie mogą jed­nak wy­wo­łać rów­nież po­waż­ne pro­ble­my, w tym ta­kie, któ­re obec­nie mogą na­wet nie znaj­do­wać się na ce­low­ni­ku or­ga­nów re­gu­la­cyj­nych, a któ­re mogą się skoń­czyć szko­dą dla osób w nie­ko­rzyst­nej sy­tu­acji eko­no­micz­nej. Agen­cje re­gu­la­cyj­ne będą mia­ły trud­no­ści z na­dą­ża­niem za nad­cho­dzą­cy­mi szyb­ki­mi zmia­na­mi na ryn­kach fi­nan­so­wych, po­nie­waż nowe i nie­tra­dy­cyj­ne plat­for­my fi­nan­so­we będą zy­ski­wać na zna­cze­niu, za­gra­ża­jąc ban­kom i in­nym ist­nie­ją­cym in­sty­tu­cjom fi­nan­so­wym. Spo­sób, w jaki rzą­dy re­agu­ją na te zmia­ny, a zwłasz­cza to, jak oce­nia­ją po­ten­cjal­ne ko­rzy­ści pły­ną­ce z in­no­wa­cji fi­nan­so­wych i ry­zy­ka, bę­dzie mia­ło zna­czą­cy wpływ na sto­su­nek ko­rzy­ści do ry­zy­ka.

Ocena nadchodzących zmian

Naj­now­sze in­no­wa­cje Fin­tech — w tym te, na któ­rych opie­ra­ją się kryp­to­wa­lu­ty, ta­kie jak bit­co­in — za­po­wia­da­ją szer­szy do­stęp do sys­te­mu fi­nan­so­we­go, szyb­sze i ła­twiej­sze do zwe­ry­fi­ko­wa­nia roz­li­cze­nia trans­ak­cji oraz płat­no­ści, jak rów­nież niż­sze kosz­ty trans­ak­cji. Kra­jo­we i glo­bal­ne sys­te­my płat­ni­cze sto­ją u pro­gu po­waż­nej trans­for­ma­cji, a na ho­ry­zon­cie wi­dać znacz­nie więk­szą pręd­kość i niż­sze kosz­ty trans­ak­cyj­ne.

Ist­nie­je jed­nak praw­do­po­do­bień­stwo za­war­cia kom­pro­mi­sów. Zde­cen­tra­li­zo­wa­ne sys­te­my płat­no­ści i roz­li­czeń mogą z pew­no­ścią ge­ne­ro­wać wzrost wy­daj­no­ści i o ile ry­nek nie jest zdo­mi­no­wa­ny przez nie­wiel­ką licz­bę gra­czy, two­rzyć re­dun­dan­cje, któ­re spra­wia­ją, że awa­ria ja­kie­go­kol­wiek po­je­dyn­cze­go sys­te­mu płat­no­ści bę­dzie mniej od­czu­wal­na. Po­pra­wi to sta­bil­ność in­fra­struk­tu­ry płat­ni­czej go­spo­dar­ki. Po­waż­ne kon­se­kwen­cje mo­gły­by jed­nak wy­nik­nąć, gdy­by przed­się­bior­stwa i kon­su­men­ci stra­ci­li za­ufa­nie do pry­wat­nych sys­te­mów płat­no­ści w okre­sach na­pięć fi­nan­so­wych. Oba­wy o ren­tow­ność po­szcze­gól­nych cen­trów płat­no­ści i zwią­za­ny z tym wzrost ry­zy­ka kon­tra­hen­ta (ry­zy­ko, że jed­na ze stron trans­ak­cji nie bę­dzie w sta­nie wy­wią­zać się ze swo­ich zo­bo­wią­zań) mogą pro­wa­dzić do stop­nio­we­go za­my­ka­nia po­łą­czo­nych sys­te­mów płat­no­ści. Zde­cen­tra­li­zo­wa­ne sys­te­my płat­no­ści elek­tro­nicz­nych są też po­dat­ne na za­gro­że­nia tech­no­lo­gicz­ne, ta­kie jak ha­ker­stwo, któ­re może po­cią­gnąć za sobą znacz­ne szko­dy go­spo­dar­cze, jak rów­nież fi­nan­so­we.

Tra­dy­cyj­ne in­sty­tu­cje fi­nan­so­we, zwłasz­cza ban­ki ko­mer­cyj­ne, mogą sta­wić czo­ła wy­zwa­niom zwią­za­nym z ich mo­de­la­mi biz­ne­so­wy­mi, po­nie­waż nowe tech­no­lo­gie uła­twia­ją wej­ście na ry­nek in­sty­tu­cjom lub plat­for­mom in­ter­ne­to­wym zdol­nym do po­śred­ni­cze­nia mię­dzy oszczę­dza­ją­cy­mi a kre­dy­to­bior­ca­mi. Rów­nież ban­kom trud­niej bę­dzie w dal­szym cią­gu po­bie­rać ren­ty eko­no­micz­ne z nie­któ­rych ro­dza­jów dzia­łal­no­ści, ta­kich jak np. płat­no­ści mię­dzy­na­ro­do­we, któ­re ge­ne­ru­ją znacz­ne opła­ty i sub­sy­diu­ją inne ro­dza­je ich dzia­łal­no­ści. Pod­czas gdy per­spek­ty­wa otrzy­ma­nia za­słu­żo­nej kary przez ban­ki może w nie­któ­rych kwar­ta­łach spo­tkać się z en­tu­zja­stycz­nym przy­ję­ciem, osła­bie­nie ban­ków nie­sie ze sobą ogrom­ne ry­zy­ko, bio­rąc pod uwa­gę waż­ną rolę, jaką od­gry­wa­ją one we współ­cze­snych go­spo­dar­kach.

Po­ja­wie­nie się no­wych in­sty­tu­cji i plat­form fi­nan­so­wych po­pra­wi kon­ku­ren­cyj­ność, bę­dzie pro­mo­wać in­no­wa­cyj­ność i ob­ni­ży kosz­ty, co z pew­no­ścią uspraw­ni dzia­ła­nie sys­te­mu fi­nan­so­we­go. Ale będą one tak­że po­waż­ny­mi wy­zwa­nia­mi dla me­cha­ni­zmów re­gu­la­cji i sta­bil­no­ści fi­nan­so­wej. W szcze­gól­no­ści kryp­to­wa­lu­ty ozna­cza­ją duży po­stęp kon­cep­cyj­ny i tech­nicz­ny na ryn­kach fi­nan­so­wych. Mno­ży­ły się już od cza­su po­ja­wie­nia się bit­co­ina po­nad de­ka­dę temu, wy­wo­łu­jąc przy tym oży­wio­ną de­ba­tę na te­mat tego, czy i jak je re­gu­lo­wać. Po­tem zaś nad­szedł po­ten­cjal­ny prze­łom, spo­wo­do­wa­ny przez po­tęż­ną kor­po­ra­cję z głę­bo­ki­mi kie­sze­nia­mi i glo­bal­nym za­się­giem, któ­ra zmu­si­ła ban­ki cen­tral­ne i rzą­dy do tego, aby otrzeź­wieć i za­cząć zwra­cać bacz­niej­szą uwa­gę na ich po­czy­na­nia.

Nowi gra­cze

Po­ten­cjał trans­for­ma­cyj­ny kryp­to­wa­lut zo­stał pod­kre­ślo­ny przez ob­wiesz­cze­nie Fa­ce­bo­oka z 2019 r., że pla­nu­je wy­emi­to­wać wła­sną kryp­to­wa­lu­tę, któ­ra bę­dzie się na­zy­wać Li­bra. Mia­ła być ona emi­to­wa­na i za­rzą­dza­na przez Sto­wa­rzy­sze­nie Li­bra, któ­re­go Fa­ce­bo­ok jest tyl­ko jed­nym z wie­lu człon­ków. Nie ma jed­nak wąt­pli­wo­ści, któ­ry z nich jest siłą sto­ją­cą za Li­brą. We­dług Fa­ce­bo­oka ce­lem jest stwo­rze­nie bar­dziej in­klu­zyw­ne­go sys­te­mu fi­nan­so­we­go oraz wy­daj­niej­szej i tań­szej plat­for­my płat­ni­czej za­rów­no dla trans­ak­cji kra­jo­wych, jak i trans­gra­nicz­nych. To szla­chet­ne cele. Nie­mniej jed­nak za oba­wa­mi, że Li­bra może za­gro­zić wa­lu­tom emi­to­wa­nym przez ban­ki cen­tral­ne, a tak­że słu­żyć jako ka­nał dla nie­le­gal­nych prze­pły­wów ka­pi­ta­łu, po­ja­wi­ła się zde­cy­do­wa­na i sko­or­dy­no­wa­na re­ak­cja rzą­dów i ban­ków cen­tral­nych na ca­łym świe­cie. W od­po­wie­dzi Fa­ce­bo­ok zmie­nił w 2020 r. swo­je pla­ny do­ty­czą­ce Li­bry, aby zła­go­dzić część ich nie­po­ko­jów.

Fa­ce­bo­ok za­kła­da, że Li­bra bę­dzie ze­sta­wem cy­fro­wych mo­net, ogra­ni­czo­nych w swych funk­cjach do środ­ka płat­ni­cze­go i w peł­ni za­bez­pie­czo­nych re­zer­wą skła­da­ją­cą się z głów­nych twar­dych wa­lut, ta­kich jak do­lar ame­ry­kań­ski i euro. Cy­fro­wa mo­ne­ta Li­bra o rów­no­war­to­ści do­la­ra zo­sta­nie wy­emi­to­wa­na tyl­ko wte­dy, gdy przy­kła­do­wo rze­czy­wi­sty do­lar ame­ry­kań­ski zo­sta­nie zde­po­no­wa­ny w re­zer­wie Li­bry. Peł­ne wspar­cie, ja­kim cie­szy się Li­bra, su­ge­ru­je, że za­pew­ni ona sta­bil­ny śro­dek prze­cho­wy­wa­nia war­to­ści i nie bę­dzie mia­ła wpły­wu na po­li­ty­kę pie­nięż­ną, po­nie­waż nie bę­dzie wią­za­ła się z two­rze­niem żad­nych no­wych pie­nię­dzy. Jed­nak­że ban­kie­rzy cen­tral­ni nie­po­ko­ją się, że Fa­ce­bo­ok mógł­by pew­ne­go dnia wy­ko­rzy­stać swo­je ogrom­ne moż­li­wo­ści fi­nan­so­we do emi­sji jed­no­stek Li­bry wspie­ra­nych przez wła­sne za­so­by, a nie przez re­zer­wy wa­lut fi­du­cjar­nych. W grud­niu 2020 r. Sto­wa­rzy­sze­nie Li­bra zmie­ni­ło na­zwę na Sto­wa­rzy­sze­nie Diem; ce­lem tego re­bran­din­gu zda­wa­ło się ze­rwa­nie nie­usu­wal­ne­go związ­ku mię­dzy Fa­ce­bo­okiem a Li­brą w umy­słach przed­sta­wi­cie­li rzą­du i ban­ku cen­tral­ne­go.

Jest to per­spek­ty­wa in­try­gu­ją­ca i pod pew­ny­mi wzglę­da­mi nie­po­ko­ją­ca, gdyż głów­ne mię­dzy­na­ro­do­we me­dia spo­łecz­no­ścio­we, a tak­że plat­for­my ko­mer­cyj­ne, ta­kie jak Ama­zon, mogą stać się waż­ny­mi gra­cza­mi na ryn­kach fi­nan­so­wych, emi­tu­jąc wła­sne to­ke­ny lub wa­lu­ty. Ama­zon Co­ins mogą być już wy­ko­rzy­sty­wa­ne do ku­po­wa­nia gier i apli­ka­cji na plat­for­mie Ama­zo­na; moż­na so­bie wy­obra­zić, że ta­kie to­ke­ny mo­gły­by osta­tecz­nie zo­stać wy­ko­rzy­sta­ne w han­dlu szer­szą gamą to­wa­rów na tej plat­for­mie. Wspar­cie gi­gan­tycz­nej fir­my za­pew­ni­ło­by sta­bil­ność war­to­ści jej mo­net i uczy­ni­ło­by z nich ren­tow­ny śro­dek wy­mia­ny, zmniej­sza­jąc po­pyt na pie­nią­dze ban­ku cen­tral­ne­go w trans­ak­cjach han­dlo­wych.

Ta­kie to­ke­ny cy­fro­we emi­to­wa­ne przez zna­ne kor­po­ra­cje nie­fi­nan­so­we mo­gły­by w koń­cu być po­strze­ga­ne rów­nież jako prze­cho­wal­nie war­to­ści, bio­rąc pod uwa­gę ska­lę i wi­docz­ną sta­bil­ność tych kor­po­ra­cji oraz ich siłę fi­nan­so­wą. Re­per­ku­sje ta­kich wy­da­rzeń nie ogra­ni­cza­ły­by się do zmniej­szo­ne­go po­py­tu na wa­lu­ty ban­ków cen­tral­nych jako środ­ki wy­mia­ny lub środ­ki prze­cho­wy­wa­nia war­to­ści; ich kon­se­kwen­cje dla mo­de­li biz­ne­so­wych ban­ków i in­nych ist­nie­ją­cych in­sty­tu­cji fi­nan­so­wych stwo­rzy­ły­by spe­cy­ficz­ne wy­zwa­nia.

Banki centralne na baczności

Pod­sta­wo­we funk­cje pie­nią­dza emi­to­wa­ne­go przez bank cen­tral­ny osią­gnę­ły próg zmia­ny. Pie­niądz fi­du­cjar­ny słu­ży te­raz jako jed­nost­ka roz­li­cze­nio­wa, śro­dek wy­mia­ny i śro­dek prze­cho­wy­wa­nia war­to­ści. Po­ja­wie­nie się róż­nych form wa­lut cy­fro­wych i sto­ją­cej za nimi tech­no­lo­gii umoż­li­wi­ło roz­dzie­le­nie tych funk­cji pie­nią­dza i stwo­rzy­ło bez­po­śred­nią kon­ku­ren­cję dla wa­lut fi­du­cjar­nych w nie­któ­rych dzie­dzi­nach. Nie­któ­re z tych zmian mogą wpły­nąć na samą na­tu­rę pie­nią­dza — mia­no­wi­cie na to, jak jest two­rzo­ny, ja­kie przy­bie­ra for­my i jaką rolę od­gry­wa w go­spo­dar­ce.

Ta­kie wy­zwa­nia dla wa­lut fi­du­cjar­nych mogą, zwłasz­cza w go­spo­dar­kach roz­wi­ja­ją­cych się, oka­zać się bar­dziej nie­uchron­ne, niż wcze­śniej są­dzo­no. Bio­rąc pod uwa­gę ła­twy do­stęp wie­lu go­spo­darstw do­mo­wych w kra­jach roz­wi­ja­ją­cych się do glo­bal­nych plat­form me­diów spo­łecz­no­ścio­wych — w nie­któ­rych z tych kra­jów Fa­ce­bo­ok jest sy­no­ni­mem In­ter­ne­tu — oraz ogrom­ną siłę fi­nan­so­wą i han­dlo­wą, jaką dys­po­nu­ją ta­kie kor­po­ra­cje, ta­kie kryp­to­wa­lu­ty jak Li­bra mogą zmniej­szyć kra­jo­wy po­pyt na wa­lu­ty fi­du­cjar­ne wspie­ra­ne przez rząd, za­rów­no jako śro­dek wy­mia­ny, jak i de­po­zyt war­to­ści.

Cho­ciaż jest zbyt wcze­śnie, by za­kła­dać, że tra­dy­cyj­ną dzia­łal­ność ban­ków cen­tral­nych cze­ka­ją nie­ba­wem po­waż­ne wstrzą­sy, war­to się za­sta­no­wić, czy nad­cho­dzą­ce zmia­ny w pie­nią­dzu, ryn­kach fi­nan­so­wych i sys­te­mach płat­ni­czych będą mia­ły zna­czą­ce re­per­ku­sje dla dzia­łal­no­ści ban­ków cen­tral­nych oraz ich zdol­no­ści do osią­ga­nia klu­czo­wych ce­lów, jak ni­ska in­fla­cja i sta­bil­ność fi­nan­so­wa. Nowe for­my pie­nią­dza i nowe ka­na­ły prze­pły­wu środ­ków w ra­mach go­spo­da­rek i mię­dzy nimi mogą mieć rów­nież wpływ na mię­dzy­na­ro­do­we prze­pły­wy ka­pi­ta­łu i kur­sy wa­lut, któ­re są szcze­gól­nie istot­ne dla kra­jów roz­wi­ja­ją­cych się i wscho­dzą­cych go­spo­da­rek ryn­ko­wych (EME).

Szyb­ki wzrost licz­by kryp­to­wa­lut wy­wo­łał sze­reg re­ak­cji ze stro­ny ban­ków cen­tral­nych i rzą­dów: od prób „do­ko­op­to­wa­nia” zmian w spo­sób, któ­ry słu­ży ich ce­lom, po prze­ciw­sta­wia­nie się pew­nym prze­mia­nom z oba­wy przed nie­sta­bil­no­ścią mo­ne­tar­ną i fi­nan­so­wą. Od­po­wie­dzi licz­nych ban­ków cen­tral­nych wy­ni­ka­ją z obaw zwią­za­nych z szyb­ko zmniej­sza­ją­cym się wy­ko­rzy­sta­niem wa­lu­ty — w szcze­gól­no­ści z im­pli­ka­cja­mi dla sta­bil­no­ści fi­nan­so­wej i ma­kro­eko­no­micz­nej w sy­tu­acji, gdy­by zde­cen­tra­li­zo­wa­ne, za­rzą­dza­ne pry­wat­nie sys­te­my płat­ni­cze mia­ły za­stą­pić za­rów­no go­tów­kę, jak i tra­dy­cyj­ne sys­te­my płat­ni­cze za­rzą­dza­ne przez re­gu­lo­wa­ne in­sty­tu­cje fi­nan­so­we. In­fra­struk­tu­ra płat­ni­cza, któ­ra jest w ca­ło­ści w rę­kach sek­to­ra pry­wat­ne­go, może być wy­daj­na i ta­nia, ale może tak­że ulec awa­rii pod wpły­wem stre­su eko­no­micz­ne­go, w któ­rym brak wspar­cia rzą­do­we­go mógł­by spo­wo­do­wać utra­tę za­ufa­nia. Bez spraw­nie dzia­ła­ją­ce­go sys­te­mu płat­ni­cze­go współ­cze­sna go­spo­dar­ka sta­nę­ła­by w miej­scu. Przy­naj­mniej jed­no jest oczy­wi­ste. Fi­zycz­na go­tów­ka od­cho­dzi do la­mu­sa. W wie­lu ma­łych i roz­wi­nię­tych go­spo­dar­kach, od Sin­ga­pu­ru po Szwe­cję, a tak­że w kra­jach roz­wi­ja­ją­cych się, ta­kich jak m.in. Chi­ny, go­tów­ka od­gry­wa mniej­szą rolę w trans­ak­cjach go­spo­dar­czych. W przy­pad­ku głów­nej wa­lu­ty, ta­kiej jak do­lar ame­ry­kań­ski, któ­ra jest sze­ro­ko sto­so­wa­na poza gra­ni­ca­mi kra­ju emi­tu­ją­ce­go, zmia­ny praw­do­po­dob­nie będą na­stę­po­wać wol­niej.

Cy­fro­we wa­lu­ty ban­ku cen­tral­ne­go

Jed­ną z od­po­wie­dzi ban­ków cen­tral­nych na groź­bę za­bu­rze­nia sys­te­mu fi­nan­so­we­go jest zwró­ce­nie się ku in­no­wa­cyj­nym spo­so­bom pro­duk­cji pie­nią­dza. Na pod­sta­wo­wym po­zio­mie CBDC to po pro­stu cy­fro­we for­my pie­nią­dza ban­ku cen­tral­ne­go. Za­kres CBDC obej­mu­je za­rów­no sys­te­my płat­no­ści de­ta­licz­nych, jak i hur­to­wych.

Te pierw­sze miesz­czą w so­bie pod­sta­wo­we prze­pły­wy fi­nan­so­we mię­dzy kon­su­men­ta­mi a przed­się­bior­stwa­mi, a tak­że trans­ak­cje w ra­mach tych dwóch grup (np. fir­ma pła­cą­ca do­staw­cy lub ro­dzic pła­cą­cy nia­ni swo­je­go dziec­ka). Za­ra­zem jed­nak sys­te­my płat­no­ści hur­to­wych obej­mu­ją roz­li­cza­nie ra­chun­ków mię­dzy ban­ka­mi i in­ny­mi in­sty­tu­cja­mi fi­nan­so­wy­mi (je­śli wła­ści­ciel fir­my i jej do­staw­ca mają ra­chun­ki w osob­nych ban­kach, obie in­sty­tu­cje mu­szą prze­no­sić środ­ki mię­dzy sobą, aby umoż­li­wić płat­ność do­staw­cy). Hur­to­we CBDC po­cią­ga za sobą pew­ną po­pra­wę efek­tyw­no­ści, ale nie fun­da­men­tal­ne zmia­ny w sys­te­mie płat­no­ści mię­dzy­ban­ko­wych za­rzą­dza­nych przez ban­ki cen­tral­ne, po­nie­waż sal­da utrzy­my­wa­ne przez ban­ki ko­mer­cyj­ne w ban­ku cen­tral­nym (re­zer­wy) są już emi­to­wa­ne w for­mie elek­tro­nicz­nej.

De­ta­licz­ne CBDC, któ­re by­ło­by cy­fro­wym uzu­peł­nie­niem lub sub­sty­tu­tem fi­zycz­nej go­tów­ki, nie­sie bar­dziej re­wo­lu­cyj­ną zmia­nę. Mo­ty­wy wy­da­wa­nia de­ta­licz­nych CBDC się­ga­ją od roz­sze­rze­nia in­te­gra­cji fi­nan­so­wej po zwięk­sze­nie wy­daj­no­ści i sta­bil­no­ści sys­te­mów płat­no­ści. Na przy­kład bank cen­tral­ny Uru­gwa­ju prze­pro­wa­dził eks­pe­ry­men­ty z tech­no­lo­gią, któ­ra umoż­li­wia jego oby­wa­te­lom de­po­no­wa­nie swo­ich pie­nię­dzy (za­rów­no go­tów­ki, jak i de­po­zy­tów ban­ko­wych) w apli­ka­cji na te­le­fon ko­mór­ko­wy, któ­rej mogą uży­wać do do­ko­ny­wa­nia płat­no­ści u au­to­ry­zo­wa­nych sprze­daw­ców. Daje to na­wet go­spo­dar­stwom do­mo­wym bez ra­chun­ków ban­ko­wych do­stęp do cy­fro­we­go sys­te­mu płat­no­ści, któ­ry jest bez­piecz­niej­szy i tań­szy za­rów­no dla nich, jak i dla firm.

De­ta­licz­ne CBDC mogą funk­cjo­no­wać jako me­cha­ni­zmy płat­no­ści, któ­re za­pew­nia­ją sta­bil­ność, nie­ko­niecz­nie ogra­ni­cza­jąc pry­wat­ne in­no­wa­cje fi­nan­so­we lub wy­pie­ra­jąc pry­wat­nie za­rzą­dza­ne sys­te­my płat­no­ści. Szwedz­ki Riks­bank ak­tyw­nie bada emi­sję e-ko­ro­ny, cy­fro­we­go uzu­peł­nie­nia go­tów­ki, w celu „pro­mo­wa­nia bez­piecz­ne­go i wy­daj­ne­go sys­te­mu płat­no­ści”. Jak za­uwa­żo­no we wstę­pie, w Szwe­cji ko­rzy­sta­nie z go­tów­ki zo­sta­ło w du­żej mie­rze wy­par­te przez pry­wat­ne sys­te­my płat­no­ści, ta­kie jak Swish, w związ­ku z czym szwedz­ki bank cen­tral­ny za­sad­ni­czo sta­ra się za­cho­wać wła­ści­wą so­bie rolę w uła­twia­niu płat­no­ści de­ta­licz­nych. Słu­ży­ło­by to jako za­bez­pie­cze­nie na wy­pa­dek awa­rii pry­wat­nej in­fra­struk­tu­ry płat­ni­czej z po­wo­du pro­ble­mów tech­nicz­nych lub z za­ufa­niem.

CBDC może też po­móc w za­cho­wa­niu zna­cze­nia pie­nią­dza de­ta­licz­ne­go ban­ku cen­tral­ne­go w kra­jach, w któ­rych płat­no­ści cy­fro­we sta­ją się nor­mą. Chiń­ski bank cen­tral­ny eks­pe­ry­men­tu­je z CBDC — cy­fro­wą wa­lu­tą wy­ko­rzy­sty­wa­ną do płat­no­ści elek­tro­nicz­nych — któ­ra po­mo­gła­by w utrzy­ma­niu roli ban­ku cen­tral­ne­go w do­star­cza­niu środ­ków płat­ni­czych w cza­sie, gdy dwaj fi­nan­so­wi ty­ta­ni, Ali­pay i We­Chat Pay, sta­ra­ją się uzy­skać do­mi­na­cję w ob­sza­rze płat­no­ści i w efek­cie cał­ko­wi­cie wy­pie­ra­ją pie­nią­dze ban­ku cen­tral­ne­go.

Ist­nie­je wie­le po­ten­cjal­nych ko­rzy­ści z przej­ścia z fi­zycz­nej na cy­fro­wą wer­sję pie­nią­dza ban­ku cen­tral­ne­go w za­kre­sie, któ­ry do­ty­czy ła­go­dze­nia nie­któ­rych ogra­ni­czeń tra­dy­cyj­nej po­li­ty­ki pie­nięż­nej i za­pew­nie­nia ofi­cjal­ne­go elek­tro­nicz­ne­go sys­te­mu płat­no­ści, do któ­re­go do­stęp mają wszy­scy po­śred­ni­cy w go­spo­dar­ce, a nie tyl­ko in­sty­tu­cje fi­nan­so­we. Przej­ście z fi­zycz­nej wa­lu­ty na CBDC nie wpły­nie jed­nak na pod­sta­wo­we me­cha­ni­zmy wdra­ża­nia po­li­ty­ki pie­nięż­nej. Inne zmia­ny tech­no­lo­gicz­ne, po­ten­cjal­nie od­dzia­łu­ją­ce na ryn­ki i in­sty­tu­cje fi­nan­so­we, mogą mieć jed­nak zna­czą­cy wpływ na wdra­ża­nie i trans­mi­sję po­li­ty­ki pie­nięż­nej. Na przy­kład roz­prze­strze­nia­nie się cy­fro­wych plat­form po­życz­ko­wych może pew­ne­go dnia zmniej­szyć zna­cze­nie tra­dy­cyj­nych ban­ków ko­mer­cyj­nych. Kie­dy bank cen­tral­ny, taki jak Re­zer­wa Fe­de­ral­na Sta­nów Zjed­no­czo­nych (Fed), zmie­nia sto­py pro­cen­to­we, wpły­wa to na opro­cen­to­wa­nie de­po­zy­tów i po­ży­czek ban­ków ko­mer­cyj­nych w spo­sób, któ­ry jest dość zro­zu­mia­ły. Od­po­wia­da­ją­cy im wpływ na opro­cen­to­wa­nie po­ży­czek in­nych in­sty­tu­cji i plat­form jest dużo mniej kla­row­ny. Utrud­ni to ban­ko­wi cen­tral­ne­mu za­rzą­dza­nie zmien­ny­mi eko­no­micz­ny­mi, na któ­rych mu za­le­ży, ta­ki­mi jak in­fla­cja i sto­pa bez­ro­bo­cia.

Co wię­cej, emi­sja CBDC w ża­den spo­sób nie za­ma­sku­je sła­bo­ści le­żą­cych u pod­staw wia­ry­god­no­ści ban­ku cen­tral­ne­go ani in­nych kwe­stii, ta­kich jak nie­zdy­scy­pli­no­wa­na po­li­ty­ka fi­skal­na rzą­du, któ­re wpły­wa­ją na war­tość go­tów­ki. Kie­dy rząd ma duże de­fi­cy­ty bu­dże­to­we, za­ło­że­nie, że bank cen­tral­ny może zo­stać skie­ro­wa­ny do dru­ko­wa­nia pie­nię­dzy w celu sfi­nan­so­wa­nia tych de­fi­cy­tów, zwy­kle pod­no­si in­fla­cję i zmniej­sza siłę na­byw­czą pie­nią­dza ban­ku cen­tral­ne­go, za­rów­no fi­zycz­ne­go, jak i cy­fro­we­go. In­ny­mi sło­wy, cy­fro­wy pie­niądz ban­ku cen­tral­ne­go jest tak sil­ny i wia­ry­god­ny jak in­sty­tu­cja, któ­ra go emi­tu­je.

Jak ban­ki cen­tral­ne przy­sto­so­wu­ją się i do­pa­so­wu­ją do zmian?

W nad­cho­dzą­cych la­tach ban­ki cen­tral­ne na ca­łym świe­cie sta­ną przed waż­ny­mi de­cy­zja­mi, czy opie­rać się no­wym tech­no­lo­giom fi­nan­so­wym, bier­nie ak­cep­to­wać in­no­wa­cje wpro­wa­dza­ne przez sek­tor pry­wat­ny, czy też wy­ko­rzy­sty­wać po­ten­cjal­ny wzrost wy­daj­no­ści, jaki ofe­ru­ją te nowe tech­no­lo­gie.

Bio­rąc pod uwa­gę duże za­po­trze­bo­wa­nie na bar­dziej wy­daj­ne usłu­gi płat­ni­cze na po­zio­mie de­ta­licz­nym, hur­to­wym i trans­gra­nicz­nym, in­no­wa­cje fi­nan­so­we kie­ro­wa­ne przez sek­tor pry­wat­ny mogą przy­nieść znacz­ne ko­rzy­ści go­spo­dar­stwom do­mo­wym i przed­się­bior­stwom. W tym za­kre­sie klu­czo­wym wy­zwa­niem dla ban­ków cen­tral­nych i or­ga­nów nad­zo­ru fi­nan­so­we­go jest zrów­no­wa­że­nie in­no­wa­cji fi­nan­so­wych z za­rzą­dza­niem ry­zy­kiem. Bier­ne po­dej­ście do tych zmian mo­gło­by ogra­ni­czyć kra­jo­we in­no­wa­cje, z po­ten­cjal­nym prze­nie­sie­niem ry­zy­ka poza gra­ni­ce pań­stwa, a tym sa­mym poza ju­rys­dyk­cję kra­jo­wych or­ga­nów re­gu­la­cyj­nych.

Nie­za­leż­nie od po­ten­cjal­nych ko­rzy­ści pły­ną­cych z in­no­wa­cji Fin­te­chu, bez od­po­wie­dzi po­zo­sta­je jed­nak wie­le py­tań, np. jak nowe tech­no­lo­gie mogą wpły­nąć na struk­tu­rę in­sty­tu­cji fi­nan­so­wych i ryn­ków. Po­ja­wia­ją się rów­nież py­ta­nia o to, czy i jak de­ta­licz­ne CBDC wpły­ną na re­ali­za­cję po­li­ty­ki pie­nięż­nej i ja­kie bę­dzie ich prze­ło­że­nie na zmien­ne go­spo­dar­cze, ta­kie jak wzrost PKB, bez­ro­bo­cie i in­fla­cja. Te nie­pew­no­ści su­ge­ru­ją roz­trop­ność de­cy­zji o przy­ję­ciu ostroż­ne­go po­dej­ścia do kon­cep­cji CBDC bez cał­ko­wi­te­go ich uni­ka­nia.

War­to za­uwa­żyć, że małe za­awan­so­wa­ne go­spo­dar­ki, ta­kie jak Ka­na­da, Sin­ga­pur i Szwe­cja, wraz z go­spo­dar­ka­mi roz­wi­ja­ją­cy­mi się, ta­ki­mi jak Chi­ny, wy­da­ją się prze­wo­dzić w ba­da­niach i roz­wo­ju cy­fro­wych wer­sji swo­ich wa­lut fi­du­cjar­nych. Na­to­miast emi­ten­ci głów­nych wa­lut re­zer­wo­wych — Bank Ja­po­nii (BoJ), Eu­ro­pej­ski Bank Cen­tral­ny (EBC) i Fed (łącz­nie zna­ne jako Gru­pa 3 lub G-3) — po­cząt­ko­wo przy­ję­li bar­dziej neu­tral­ne sta­no­wi­ska; ich przed­sta­wi­cie­le uzna­li pew­ne za­le­ty ostat­nich in­no­wa­cji Fin­te­chu, ale za­zna­czy­li, że nie roz­wa­ża­ją zmia­ny po­sta­ci emi­to­wa­ne­go przez sie­bie pie­nią­dza ban­ku cen­tral­ne­go. Nie trze­ba było jed­nak dłu­go cze­kać, aby na­wet nie­któ­re z tych ban­ków cen­tral­nych zmie­ni­ły zda­nie.

Je­sie­nią 2020 r. dwa głów­ne ban­ki cen­tral­ne — Bank An­glii i EBC — po­in­for­mo­wa­ły, że ak­tyw­nie ba­da­ją moż­li­wość emi­sji CBDC. W paź­dzier­ni­ku pre­zes EBC, Chri­sti­ne La­gar­de, stwier­dzi­ła, że EBC musi „być go­to­we do wpro­wa­dze­nia cy­fro­we­go euro, je­śli zaj­dzie taka po­trze­ba. Na ra­zie po­zo­sta­wia­my spra­wę otwar­tą, czy i kie­dy po­win­no to na­stą­pić. Na­szą rolą jest za­pew­nie­nie za­ufa­nia do pie­nię­dzy. Ozna­cza to upew­nie­nie się, czy euro jest do­sto­so­wa­ne do ery cy­fro­wej”. Jest cał­kiem praw­do­po­dob­ne, że do cza­su opu­bli­ko­wa­nia ni­niej­szej książ­ki wię­cej ban­ków cen­tral­nych na ca­łym świe­cie przy­naj­mniej weź­mie pod lupę ten te­mat, or­ga­ni­zu­jąc przy tym ba­da­nia CBDC. Z pew­no­ścią zmie­ni­ło­by sy­tu­ację, gdy­by któ­ry­kol­wiek z ban­ków cen­tral­nych G-3 wy­dał CBDC, na­wet je­śli mia­ła­by być ona prze­zna­czo­na wy­łącz­nie do użyt­ku kra­jo­we­go. EME mogą uznać ta­kie zmia­ny za szcze­gól­nie trud­ne, po­nie­waż cy­fro­we wer­sje tak istot­nych wa­lut mogą zmniej­szyć po­pyt na pie­nią­dze, fi­zycz­ne lub cy­fro­we, emi­to­wa­ne przez ich kra­jo­we ban­ki cen­tral­ne. Ale Fin­tech ofe­ru­je tym kra­jom jed­no­cze­śnie kil­ka waż­nych moż­li­wo­ści.

Nowe technologie — rozwój gospodarek i nowe wyzwania

Głów­ne go­spo­dar­ki za­awan­so­wa­ne — Sta­ny Zjed­no­czo­ne, Ja­po­nia, Wiel­ka Bry­ta­nia i go­spo­dar­ki stre­fy euro — prze­wa­ża­ły w glo­bal­nym PKB przez więk­szą część ubie­głe­go stu­le­cia. Są to go­spo­dar­ki bo­ga­te, o wy­so­kim do­cho­dzie na jed­ne­go miesz­kań­ca. Jed­nak w cią­gu ostat­nich dwóch de­kad ośro­dek dzia­łal­no­ści go­spo­dar­czej na świe­cie prze­su­nął się w kie­run­ku in­nej gru­py kra­jów. To Chi­ny są obec­nie dru­gą co do wiel­ko­ści go­spo­dar­ką na świe­cie, pod­czas gdy dwa z po­zo­sta­łych dzie­się­ciu czo­ło­wych miejsc zaj­mu­ją In­die i Bra­zy­lia. Ta­kie kra­je EME (z któ­rych więk­szość ma rocz­ny do­chód na miesz­kań­ca w prze­dzia­le 1–17 tys. USD), jak rów­nież kra­je roz­wi­ja­ją­ce się o niż­szych do­cho­dach, sta­no­wią ra­zem pra­wie po­ło­wę świa­to­we­go PKB. Ich 6,5 mld miesz­kań­ców to po­nad czte­ry pią­te świa­to­wej po­pu­la­cji.

Re­wo­lu­cja Fin­te­chu daje szan­sę EME i in­nym roz­wi­ja­ją­cym się go­spo­dar­kom na prze­sko­cze­nie bo­gat­szych go­spo­da­rek po­przez szyb­kie przy­ję­cie no­wych i bar­dziej wy­daj­nych spo­so­bów prze­pro­wa­dza­nia trans­ak­cji ban­ko­wych i fi­nan­so­wych. Cza­sa­mi no­wym tech­no­lo­giom ła­twiej ukształ­to­wać się nie­ja­ko na ta­bu­la rasa — czy­stej kar­cie — niż w oto­cze­niu, w któ­rym mu­sia­ły­by prze­zwy­cię­żyć opór ze stro­ny do­staw­ców i koń­co­wych użyt­kow­ni­ków star­szych tech­no­lo­gii. Kar­ty kre­dy­to­we i de­be­to­we od daw­na do­mi­no­wa­ły w sys­te­mach płat­no­ści w Sta­nach Zjed­no­czo­nych i in­nych roz­wi­nię­tych go­spo­dar­kach, ale ni­g­dy nie do­ko­na­ły zna­czą­cych po­stę­pów w Chi­nach. Obec­nie chiń­ska re­wo­lu­cja w za­kre­sie płat­no­ści cy­fro­wych wy­zna­cza stan­dar­dy dla resz­ty świa­ta, a sys­te­my płat­no­ści na­wet w kra­jach o znacz­nie za­moż­niej­szych po­pu­la­cjach, ta­kich jak Sta­ny Zjed­no­czo­ne, po­zo­sta­ją w tyle pod wzglę­dem ła­two­ści ob­słu­gi, wy­daj­no­ści i kosz­tów.

Kil­ka czyn­ni­ków spra­wia, że EME i go­spo­dar­ki roz­wi­ja­ją­ce się są po­dat­nym grun­tem dla in­no­wa­cji Fin­te­chu. Po pierw­sze, gdy go­spo­dar­ki te sta­ją się bo­gat­sze, ist­nie­je ogrom­ny ukry­ty po­pyt na usłu­gi fi­nan­so­we wyż­szej ja­ko­ści (np. za­rzą­dza­nie ma­jąt­kiem, pla­no­wa­nie eme­ry­tur) i pro­duk­ty (np. fun­du­sze in­we­sty­cyj­ne, opcje za­ku­pu ak­cji, kre­dy­ty sa­mo­cho­do­we i kre­dy­ty hi­po­tecz­ne) ze stro­ny ich szyb­ko roz­wi­ja­ją­cej się kla­sy śred­niej. Wiel­kość nie­któ­rych z tych go­spo­da­rek po­zwa­la rów­nież na szyb­kie ska­lo­wa­nie in­no­wa­cji w celu ob­ni­że­nia kosz­tów jed­nost­ko­wych lub trans­ak­cyj­nych. Po dru­gie, or­ga­ny nad­zo­ru fi­nan­so­we­go w tych kra­jach wy­da­ją się bar­dziej skłon­ne do po­dej­mo­wa­nia ry­zy­ka w od­nie­sie­niu do ta­kich in­no­wa­cji. Na przy­kład w Chi­nach do­staw­cy usług płat­ni­czych, jak cho­ciaż­by Ali­pay, na­po­tka­li po­cząt­ko­wo nie­wiel­ki opór ze stro­ny or­ga­nów nad­zo­ru fi­nan­so­we­go. Umoż­li­wi­ło im to eks­pe­ry­men­to­wa­nie i wpro­wa­dza­nie in­no­wa­cji, a póź­niej szyb­kie przej­ście od do­star­cza­nia apli­ka­cji płat­ni­czych do ofe­ro­wa­nia in­nych pro­duk­tów fi­nan­so­wych (z nie­ja­ki­mi ogra­ni­cze­nia­mi). Po trze­cie, kra­je te czę­sto nie mają du­żych, po­tęż­nych pod­mio­tów, któ­re ha­mo­wa­ły­by po­stęp i blo­ko­wa­ły wej­ście no­wych firm na ry­nek. Po czwar­te, nie­któ­re tech­no­lo­gie na­pę­dza­ją­ce in­no­wa­cje fi­nan­so­we — zwłasz­cza te opar­te na te­le­fo­nii ko­mór­ko­wej — są ła­two do­stęp­ne i nie wy­ma­ga­ją ogrom­nych in­we­sty­cji w in­fra­struk­tu­rę.

Po­ten­cjal­ne ko­rzy­ści z in­no­wa­cji Fin­te­chu są tak­że znacz­niej­sze w kra­jach roz­wi­ja­ją­cych się i kra­jach o ryn­kach wscho­dzą­cych. W wie­lu z nich duża część po­pu­la­cji nie ma do­stę­pu do for­mal­ne­go sys­te­mu ban­ko­we­go, co spra­wia, że miesz­kań­cy są od­cię­ci od pro­duk­tów oszczęd­no­ścio­wych, kre­dy­to­wych i ubez­pie­cze­nio­wych. Nowe tech­no­lo­gie fi­nan­so­we umoż­li­wia­ją ła­twiej­sze i tań­sze świad­cze­nie usług fi­nan­so­wych wszyst­kim gru­pom spo­łecz­nym, w tym wiej­skim go­spo­dar­stwom do­mo­wym i oso­bom ubo­gim.

Nowe for­my pie­nią­dza i nowe ka­na­ły prze­pły­wu fun­du­szy w ra­mach go­spo­da­rek i mię­dzy nimi mogą wpły­nąć tak­że na mię­dzy­na­ro­do­we prze­pły­wy ka­pi­ta­łu, kur­sy wa­lu­to­we i struk­tu­rę mię­dzy­na­ro­do­we­go sys­te­mu mo­ne­tar­ne­go. Nie­któ­re z tych zmian przy­nio­są duże ko­rzy­ści. Na przy­kład za­gra­nicz­ne prze­ka­zy pie­nięż­ne — pie­nią­dze, któ­re emi­gran­ci za­rob­ko­wi wy­sy­ła­ją z po­wro­tem do swo­ich kra­jów — już te­raz sta­ją się tań­sze i szyb­sze. Prze­ka­zy pie­nięż­ne są waż­nym źró­dłem fun­du­szy za­rów­no dla kra­jów o śred­nich do­cho­dach, ta­kich jak In­die, Mek­syk i Fi­li­pi­ny, jak i w bied­niej­szych go­spo­dar­kach, ta­kich jak Ha­iti, Ne­pal czy Je­men. Za­gra­nicz­ne trans­ak­cje płat­ni­cze zwią­za­ne z eks­por­tem oraz im­por­tem to­wa­rów i usług rów­nież sta­ją się tań­sze i ła­twiej­sze do śle­dze­nia w cza­sie rze­czy­wi­stym. Ma to też szcze­gól­ne ko­rzy­ści dla EME i in­nych kra­jów roz­wi­ja­ją­cych się, któ­re w znacz­nej czę­ści swo­je­go PKB opie­ra­ją się na do­cho­dach z eks­por­tu.

Roz­prze­strze­nia­nie się ka­na­łów trans­gra­nicz­nych prze­pły­wów ka­pi­ta­łu, któ­re przy­no­szą te ko­rzy­ści, bę­dzie jed­nak rów­no­cze­śnie co­raz bar­dziej utrud­niać wła­dzom kra­jo­wym kon­tro­lo­wa­nie tych prze­pły­wów. EME sta­ną przed wy­jąt­ko­wy­mi wy­zwa­nia­mi zwią­za­ny­mi z za­rzą­dza­niem zmien­no­ścią prze­pły­wów ka­pi­ta­ło­wych i kur­sów wa­lu­to­wych. Go­spo­dar­ki te są czę­sto na­ra­żo­ne na skut­ki ka­pry­sów za­gra­nicz­nych in­we­sto­rów. Gwał­tow­ne na­pły­wy ka­pi­ta­łu mogą pro­wa­dzić do wyż­szej in­fla­cji i wzro­stu kur­sów wa­lut, za­gra­ża­jąc kon­ku­ren­cyj­no­ści ich eks­por­tu. Kie­dy kraj tra­ci przy­chyl­ność in­we­sto­rów, może stra­cić do­stęp do za­gra­nicz­nych fun­du­szy i sta­nąć w ob­li­czu wy­nisz­cza­ją­ce­go spad­ku war­to­ści swo­jej wa­lu­ty. Na na­stro­je in­we­sto­rów zwy­kle wpły­wa nie tyl­ko to, co dzie­je się w sa­mych EME, ale tak­że sto­py pro­cen­to­we w Sta­nach Zjed­no­czo­nych i in­nych głów­nych go­spo­dar­kach roz­wi­nię­tych. Kie­dy sto­py pro­cen­to­we w USA są ni­skie, in­we­sto­rzy szu­ka­ją wyż­szych zwro­tów gdzie in­dziej; a kie­dy Fed pod­no­si sto­py, in­we­sto­rzy mają ten­den­cję do wy­co­fy­wa­nia pie­nię­dzy z kra­jów EME. Nowe ka­na­ły prze­pły­wu ka­pi­ta­łu do i z EME po­głę­bią tę nie­sta­bil­ność i wkrót­ce wy­sta­wią te go­spo­dar­ki na bar­dziej zna­czą­ce efek­ty ubocz­ne dzia­łań po­li­ty­ki pie­nięż­nej głów­nych świa­to­wych ban­ków cen­tral­nych.

Ban­ki cen­tral­ne i rzą­dy kra­jów EME mogą nie mieć in­ne­go wy­bo­ru jak tyl­ko uprze­dza­ją­co opra­co­wać stra­te­gię, któ­ra po­mo­że im spo­żyt­ko­wać ko­rzy­ści pły­ną­ce z pro­ce­su roz­wo­ju opi­sa­ne­go w tej książ­ce. Kra­je te dzia­ła­ją w wa­run­kach licz­nych ba­rier go­spo­dar­czych i po­li­tycz­nych, w tym ogra­ni­czo­nej zdol­no­ści re­gu­la­cyj­nej i wie­dzy fa­cho­wej, dla­te­go z pew­no­ścią uza­sad­nio­na jest pew­na ostroż­ność przy przyj­mo­wa­niu przez nie no­wych tech­no­lo­gii fi­nan­so­wych. Mimo to ak­tyw­ne po­dej­ście może po­móc w po­pra­wie kom­pro­mi­sów mię­dzy ry­zy­kiem a ko­rzy­ścia­mi w Fin­tech, pod­czas gdy po­dej­ście pa­syw­ne zwięk­sza dłu­go­ter­mi­no­we ry­zy­ko i opóź­nia po­ten­cjal­ne ko­rzy­ści, ja­kie te go­spo­dar­ki mogą uzy­skać.

Kwestia zaufania

Aby zro­zu­mieć dłu­go­ter­mi­no­we kon­se­kwen­cje wdro­że­nia in­no­wa­cji Fin­te­chu i wa­lut cy­fro­wych, na­le­ży spoj­rzeć na nie przez pry­zmat za­ufa­nia — klu­czo­we­go ele­men­tu bu­du­ją­ce­go sys­te­my mo­ne­tar­ne i fi­nan­so­we. Pod­czas gdy for­mal­ne za­sa­dy i prze­pi­sy two­rzą pod­sta­wę spraw­ne­go funk­cjo­no­wa­nia fi­nan­sów, za­ufa­nie na­dal od­gry­wa waż­ną rolę. To za­ufa­nie do ban­ku cen­tral­ne­go daje war­tość wa­lu­cie jako nie­za­wod­ne­mu środ­ko­wi wy­mia­ny, któ­ry bę­dzie ak­cep­to­wa­ny przez go­spo­dar­stwa do­mo­we i przed­się­bior­stwa. Pew­ność, że bank cen­tral­ny nie ob­ni­ży war­to­ści swo­jej wa­lu­ty, emi­tu­jąc jej zbyt dużo, ma za­sad­ni­cze zna­cze­nie dla za­cho­wa­nia sta­tu­su tej wa­lu­ty jako środ­ka prze­cho­wy­wa­nia war­to­ści. Ban­ki cen­tral­ne, któ­re ła­mią tę do­ro­zu­mia­ną obiet­ni­cę, od­kry­wa­ją, że ich pie­nią­dze szyb­ko tra­cą na war­to­ści mie­rzo­nej siłą na­byw­czą i prze­sta­ją słu­żyć jako nie­za­wod­ny śro­dek wy­mia­ny.

Strach nie­kie­dy dzia­ła, ale jed­nak nie­zu­peł­nie. Kie­dy rząd Ku­bi­laj-cha­na wy­emi­to­wał pierw­szą pa­pie­ro­wą wa­lu­tę fi­du­cjar­ną w XIV w., wszy­scy pod jego rzą­da­mi mu­sie­li ją za­ak­cep­to­wać (jak już wspo­mnia­łem, pod groź­bą śmier­ci). Wa­lu­ta słu­ży­ła po­ży­tecz­ne­mu ce­lo­wi, lecz jej uży­tecz­ność mu­sia­ła być po­par­ta za­an­ga­żo­wa­niem rzą­du w kon­tro­lo­wa­nie jej emi­sji. Kie­dy na­stęp­cy Ku­bi­laj-cha­na ule­gli po­ku­sie emi­to­wa­nia du­żych ilo­ści pa­pie­ro­wej wa­lu­ty w celu sfi­nan­so­wa­nia wy­dat­ków wo­jen­nych, na­stą­pi­ła hi­per­in­fla­cja. Lu­dzie stra­ci­li za­ufa­nie do wład­ców, a wa­lu­ta wkrót­ce wy­szła z obie­gu. Okre­sy hi­per­in­fla­cji w mię­dzy­wo­jen­nych Niem­czech i współ­cze­snym Zim­ba­bwe na­stą­pi­ły, gdy ich rzą­dy lek­ko­myśl­nie dru­ko­wa­ły pie­nią­dze. W rze­czy­wi­sto­ści wie­le ban­ków cen­tral­nych na ca­łym świe­cie zo­sta­ło stwo­rzo­ne wła­śnie po to, by spro­stać po­trze­bie in­sty­tu­cji, któ­ra utrzy­ma­ła­by prze­pływ han­dlu i zdo­by­ła za­ufa­nie, za­rzą­dza­jąc emi­sją wa­lut w zdy­scy­pli­no­wa­ny spo­sób.

Po­dob­nie za­ufa­nie, że in­sty­tu­cja fi­nan­so­wa jest so­lid­na i sta­bil­na, wspie­ra w go­spo­dar­stwach do­mo­wych i przed­się­bior­stwach chęć do prze­pro­wa­dza­nia trans­ak­cji z tą in­sty­tu­cją lub za jej po­śred­nic­twem. Cza­sa­mi za­ufa­nie to za­le­ży od nad­zo­ru rzą­du i wspar­cia ta­kich or­ga­nów. Oszczę­dza­ją­cy mogą mieć za­ufa­nie do ban­ku, ale mimo to czę­sto po­trze­bu­ją gwa­ran­cji w po­sta­ci pro­gra­mu ubez­pie­cze­nia de­po­zy­tów, wspie­ra­ne­go przez rząd, żeby zde­po­no­wać swo­je pie­nią­dze w ban­ku.

Ta­kie za­leż­no­ści były znacz­nie prost­sze w sta­ro­żyt­nej hi­sto­rii ludz­ko­ści, kie­dy po­pu­la­cja kon­cen­tro­wa­ła się w mniej­szych, sto­sun­ko­wo nie­mo­bil­nych, sku­pi­skach ludz­kich. Świa­do­mość, że lu­dzie będą się ze sobą re­gu­lar­nie wi­dy­wać i wcho­dzić w po­wta­rza­ją­ce się in­te­rak­cje, umoż­li­wi­ła opar­cie kon­tak­tów fi­nan­so­wych na za­ufa­niu, po­nie­waż na­ru­sze­nie tego za­ufa­nia mo­gło mieć po­waż­ne kon­se­kwen­cje dla spraw­cy. Je­śli je­den czło­nek wspól­no­ty nie do­trzy­mał swo­jej czę­ści umo­wy, resz­ta spo­łecz­no­ści mo­gła od­rzu­cić tę oso­bę. Taka pre­sja spo­łecz­na mia­ła przy­pusz­czal­nie po­tęż­ny efekt dys­cy­pli­nu­ją­cy.

W rze­czy­wi­sto­ści lo­gi­ka ta leży u pod­staw kon­cep­cji wza­jem­ne­go mo­ni­to­ro­wa­nia w fi­nan­sach. Kie­dy Mo­ha­med Yunus za­ło­żył Gra­me­en Bank w Ban­gla­de­szu, jego po­mysł po­le­gał na wy­ko­rzy­sta­niu siły spo­łecz­no­ści do kon­tro­lo­wa­nia jej człon­ków. Re­pre­zen­tan­ci bied­nych go­spo­darstw do­mo­wych mogą mieć umie­jęt­no­ści przed­się­bior­cze i mo­ty­wa­cję, ale bez choć­by nie­wiel­kiej ilo­ści ka­pi­ta­łu za­ląż­ko­we­go na po­czą­tek nie będą się mo­gli roz­wi­jać. Za­zwy­czaj bra­ku­je im za­bez­pie­cze­nia, któ­re­go ban­ki wy­ma­ga­ją przed udzie­le­niem po­życz­ki i któ­re dla bied­nych lu­dzi jest trud­ne do zor­ga­ni­zo­wa­nia. Klu­czo­wym spo­strze­że­niem Yunu­sa było to, że re­pu­ta­cja spo­łecz­no­ści może słu­żyć jako for­ma za­bez­pie­cze­nia. Kie­dy bank lub inna in­sty­tu­cja fi­nan­so­wa udzie­la po­życz­ki ja­kie­mu­kol­wiek człon­ko­wi zgra­nej, sto­sun­ko­wo nie­wiel­kiej spo­łecz­no­ści, wie, że brak spła­ty przez tego człon­ka może mieć kon­se­kwen­cje dla ca­łej gru­py, któ­rej re­pu­ta­cja w kwe­stii uczci­wo­ści fi­nan­so­wej zo­sta­ła­by w ten spo­sób nad­szarp­nię­ta. Wów­czas kosz­ty nie­pła­ce­nia przez po­je­dyn­cze go­spo­dar­stwo do­mo­we zo­sta­ły­by zwięk­szo­ne i wpły­nę­ły­by na całą spo­łecz­ność, da­jąc mo­ty­wa­cję gru­pie do upew­nie­nia się, że jej człon­ko­wie prze­strze­ga­ją za­sad na­wet w kon­tak­tach fi­nan­so­wych z oso­ba­mi z ze­wnątrz.

Współ­cze­sne spo­łe­czeń­stwa miej­skie są bar­dziej zło­żo­ne. Ist­nie­ją za­kąt­ki świa­ta, w któ­rych lo­kal­ny pub lub ka­wiar­nia po­zwa­la sta­łym by­wal­com na pro­wa­dze­nie bie­żą­ce­go ra­chun­ku [w Pol­sce tra­dy­cyj­nie okre­śla­ne­go jako tzw. ze­szyt — przyp. red.], któ­ry moż­na ure­gu­lo­wać pod ko­niec mie­sią­ca. Ale jest to wy­ją­tek. Za więk­szość za­ku­pów to­wa­rów i usług na­le­ży za­pła­cić przed, w trak­cie lub wkrót­ce po za­koń­cze­niu nie­fi­nan­so­wej czę­ści trans­ak­cji. Kie­dy ku­pu­jesz no­we­go iPho­ne’a, pła­ce­nie kar­tą kre­dy­to­wą za­pew­nia osta­tecz­ność tej płat­no­ści, na­wet je­śli od­su­wa w cza­sie dzień roz­li­cze­nia po­dat­ko­we­go — oczy­wi­ście za od­po­wied­nią cenę. Fir­ma ob­słu­gu­ją­ca kar­ty kre­dy­to­we gwa­ran­tu­je, że Ap­ple otrzy­ma swo­je pie­nią­dze. W koń­cu fir­ma ta ma spo­so­by, by na­ło­żyć na cie­bie kosz­ty za zwło­kę w płat­no­ściach, w tym przez zgło­sze­nie ta­kie­go za­cho­wa­nia agen­cji oce­ny zdol­no­ści kre­dy­to­wej i jej ob­ni­że­nie w two­im wy­pad­ku. Tak więc po­trze­bę bu­do­wa­nia wza­jem­ne­go za­ufa­nia mię­dzy dwie­ma stro­na­mi trans­ak­cji go­spo­dar­czej moż­na cza­sem obejść po­przez za­ufa­nie do stro­ny trze­ciej.

Za­rów­no ty­tan fi­nan­so­wy, jak np. Gold­man Sachs, czy mały bank spół­dziel­czy w ru­ral­nym sta­nie Iowa, czy też sys­tem płat­no­ści, taki jak Pay­pal, a z dru­giej stro­ny praw­nik zaj­mu­ją­cy się roz­li­cze­nia­mi nie­ru­cho­mo­ści mają jed­ną wspól­ną ce­chę. Od­gry­wa­ją waż­ną rolę w po­śred­ni­cze­niu w ope­ra­cjach mię­dzy dwie­ma stro­na­mi, któ­re mogą się nie znać, a za­tem nie mają po­wo­du, aby so­bie ufać. W efek­cie trans­ak­cje go­tów­ko­we spra­wia­ją, że stro­ny nie mu­szą mieć do sie­bie za­ufa­nia, a za­miast tego oby­dwie po­kła­da­ją za­ufa­nie w rzą­dzie lub ban­ku cen­tral­nym, któ­ry emi­tu­je wa­lu­tę.

Pod­sta­wy spraw­nie funk­cjo­nu­ją­ce­go sys­te­mu fi­nan­so­we­go to coś wię­cej niż tyl­ko za­ufa­nie mię­dzy oso­ba­mi lub kor­po­ra­cja­mi fi­nan­so­wy­mi. Nie­zbęd­ne jest rów­nież za­ufa­nie do sys­te­mu in­sty­tu­cjo­nal­ne­go, któ­ry eg­ze­kwu­je pra­wa wła­sno­ści i pra­wa umow­ne. Kie­dy ko­cha­ją­ca mat­ka pod­pi­su­je umo­wę kre­dy­to­wą do­ty­czą­cą po­życz­ki stu­denc­kiej, aby umoż­li­wić sy­no­wi uczęsz­cza­nie do col­le­ge’u, bank musi od­zy­skać pie­nią­dze, je­śli syn zre­zy­gnu­je lub być może uzy­ska dy­plom, a na­stęp­nie stwier­dzi, że nie­for­tun­ny wy­bór kie­run­ku stu­diów za­pew­nia mu co naj­wy­żej pra­cę jako kel­ner w Star­buck­sie, po­zo­sta­wia­jąc go bez do­cho­du wy­star­cza­ją­ce­go na spła­tę po­życz­ki. Klu­czem do udzie­le­nia przez bank po­życz­ki jest przede wszyst­kim to, że na­wet je­śli nie­gdyś ko­cha­ją­ca mat­ka nie jest już chęt­na do wspie­ra­nia swo­je­go ide­ali­stycz­nie, ale nie­prak­tycz­nie uspo­so­bio­ne­go dziec­ka, to ma na so­bie spła­tę ca­łej po­życz­ki i może zo­stać w osta­tecz­no­ści po­sta­wio­na przed są­dem. Je­śli sys­tem są­dow­ni­czy nie eg­ze­kwu­je zo­bo­wią­zań umow­nych i praw ma­jąt­ko­wych, sys­tem fi­nan­so­wy upa­da, po­nie­waż me­cha­ni­zmy za­ufa­nia nie mają so­lid­nych pod­staw.

Za­ufa­ne płat­no­ści bez za­ufa­ne­go or­ga­nu

Klu­czo­wym fi­la­rem sta­bil­no­ści fi­nan­so­wej jest bez­piecz­ny, wy­god­ny i wy­trzy­ma­ły sys­tem płat­no­ści. W tej dzie­dzi­nie wpro­wa­dza­no znacz­ne in­no­wa­cje, a nie­któ­re na­praw­dę no­wa­tor­skie zmia­ny mają po­ten­cjał, aby prze­kształ­cić współ­cze­sny świat fi­nan­sów. Tu­taj rów­nież li­czy się za­ufa­nie.

Za­ufa­nie do sys­te­mów płat­ni­czych jest nie­zbęd­ne do spraw­ne­go funk­cjo­no­wa­nia no­wo­cze­snej go­spo­dar­ki. Kie­dy pła­cisz za cap­puc­ci­no 5-do­la­ro­wym bank­no­tem, trans­ak­cja jest na­tych­miast uwie­rzy­tel­nia­na, po­nie­waż od­by­wa się za po­śred­nic­twem go­tów­ki. Jest to też osta­tecz­ne i nie­od­wra­cal­ne w mo­men­cie, gdy na­leż­ność za ra­chu­nek tra­fi do kasy, a ty wy­cho­dzisz z ka­wiar­ni. Za­pew­nie­nie osta­tecz­no­ści i nie­od­wra­cal­no­ści płat­no­ści jest więk­szym wy­zwa­niem w przy­pad­ku elek­tro­nicz­nych sys­te­mów płat­no­ści, po­nie­waż w trans­ak­cji nie ma ele­men­tu na­ma­cal­ne­go. Je­śli jed­nak za­miast go­tów­ki uży­jesz kar­ty de­be­to­wej lub kre­dy­to­wej, ka­wiar­nia może być pew­na, że od­po­wied­nia kwo­ta zo­sta­nie za­pła­co­na i że nie bę­dziesz mógł cof­nąć ope­ra­cji po spo­ży­ciu cap­puc­ci­no. Brak za­ufa­nia mię­dzy klien­tem a fir­mą jest prze­ła­my­wa­ny przez bank lub ta­kie fir­my jak Ma­ster­card i Visa.

Za­nim cy­fro­wa trans­ak­cja płat­ni­cza bę­dzie mo­gła zo­stać za­twier­dzo­na, uczci­wość obu stron oraz szcze­gó­ły sa­mej ope­ra­cji zwy­kle mu­szą zo­stać spraw­dzo­ne i uwie­rzy­tel­nio­ne przez or­gan, taki jak bank lub do­staw­ca usług płat­ni­czych, któ­re­mu obie stro­ny ufa­ją. Co cie­ka­we, tech­no­lo­gia block­cha­in le­żą­ca u pod­staw kryp­to­wa­lu­ty bit­co­in omi­ja po­trze­bę za­an­ga­żo­wa­nia za­ufa­nej stro­ny do wa­li­da­cji trans­ak­cji. Osią­ga to po­przez zde­cen­tra­li­zo­wa­ny pu­blicz­ny me­cha­nizm kon­sen­su­su, któ­ry obej­mu­je po­ro­zu­mie­nie mię­dzy dużą sie­cią kom­pu­te­rów (zwa­nych wę­zła­mi), bę­dą­cych wła­sno­ścią pry­wat­nych oby­wa­te­li. Ten pro­ces osią­ga­nia kon­sen­su­su jest, jak zo­ba­czy­my póź­niej, cu­dem sam w so­bie.

Co wię­cej, ko­rzy­sta­jąc z tej tech­no­lo­gii, stro­ny do­ko­nu­ją­ce trans­ak­cji mogą za­cho­wać czę­ścio­wą ano­ni­mo­wość, na­wet je­śli wszyst­kie szcze­gó­ły fi­nan­so­we zwe­ry­fi­ko­wa­nych prze­pły­wów są umiesz­cza­ne w otwar­tej i przej­rzy­stej pu­blicz­nej księ­dze cy­fro­wej. Choć może się to wy­da­wać szo­ku­ją­ce, taka przej­rzy­stość jest klu­czo­wym ele­men­tem tej no­wej tech­no­lo­gii. Gdy trans­ak­cja zo­sta­nie za­twier­dzo­na i za­ak­cep­to­wa­na jako taka przez sieć, to nie ma już żad­nej moż­li­wo­ści cof­nię­cia się i wy­ma­za­nia za­pi­sów, po­nie­waż księ­gi pu­blicz­ne są pro­wa­dzo­ne na wie­lu kom­pu­te­rach, dzię­ki cze­mu zło­śli­wy pod­miot pró­bu­ją­cy ma­ni­pu­lo­wać ja­ką­kol­wiek ope­ra­cją zo­stał­by szyb­ko za­uwa­żo­ny. Pięk­no bit­co­ina po­le­ga na tym, że po zwe­ry­fi­ko­wa­niu ta­kich trans­ak­cji nie moż­na ich zmie­nić ani wy­ma­zać, po­nie­waż może je ła­two zwe­ry­fi­ko­wać każ­dy, kto ma po­łą­cze­nie in­ter­ne­to­we i kto wie, gdzie szu­kać. Dzię­ki temu sys­tem jest bez­piecz­ny i za­po­bie­ga oszu­stwom.

Pro­wa­dze­nie han­dlu bez za­an­ga­żo­wa­nia za­ufa­nej agen­cji rzą­do­wej lub tra­dy­cyj­nej in­sty­tu­cji fi­nan­so­wej wy­da­je się naj­bar­dziej po­cią­ga­ją­cym aspek­tem bit­co­ina i in­nych kryp­to­wa­lut, któ­re po­ja­wi­ły się w ostat­nich la­tach. To nie przy­pa­dek, że kryp­to­wa­lu­ty zy­ska­ły na po­pu­lar­no­ści po glo­bal­nym kry­zy­sie fi­nan­so­wym, po­nie­waż ten epi­zod nad­szarp­nął za­ufa­nie do for­mal­ne­go sys­te­mu fi­nan­so­we­go oraz zdol­no­ści ban­ków cen­tral­nych i rzą­dów do za­pew­nie­nia jego sta­bil­no­ści. Te­raz wy­da­je się, że na­wet samo po­ję­cie za­ufa­nia, przy­naj­mniej w jego kon­wen­cjo­nal­nej for­mie, może mieć ogra­ni­czo­ny czas funk­cjo­no­wa­nia w świe­cie no­wo­cze­snych fi­nan­sów.

To, czy ten wę­zeł za­ufa­nia i przej­rzy­sto­ści moż­na w peł­ni i nie­za­wod­nie prze­nieść na sfe­rę pu­blicz­ną, jest kwe­stią otwar­tą. Gdy­by tak było, za­rów­no świa­ty ban­ko­wo­ści cen­tral­nej, jak i tra­dy­cyj­nych fi­nan­sów do­zna­ły­by nie­po­ję­te­go wstrzą­su. A na ho­ry­zon­cie po­ja­wia się jesz­cze wię­cej wy­ni­ka­ją­cych z tego zmian.

Szersza perspektywa

Omó­wio­ne w tej książ­ce nie­daw­ne i nad­cho­dzą­ce zmia­ny w pie­nią­dzu i fi­nan­sach mają zna­czą­ce im­pli­ka­cje dla in­nych zja­wisk, ta­kich jak nie­rów­ność do­cho­dów i roz­kład bo­gac­twa. Zmia­ny te mogą uła­twić na­wet ubo­gim go­spo­dar­stwom do­mo­wym do­stęp do sys­te­mu fi­nan­so­we­go, do sze­ro­kiej gamy pro­duk­tów i usług, a tym sa­mym zde­mo­kra­ty­zo­wać fi­nan­se. Ale rów­nie moż­li­we jest, że ko­rzy­ści pły­ną­ce z in­no­wa­cji w tech­no­lo­giach fi­nan­so­wych przej­mą w du­żej mie­rze oso­by za­moż­ne, zwłasz­cza je­śli ist­nie­ją­ce in­sty­tu­cje fi­nan­so­we „do­ko­op­tu­ją” te zmia­ny dla wła­snej ko­rzy­ści. Im­pli­ka­cje dla nie­rów­no­ści do­cho­dów i bo­gac­twa (któ­re gwał­tow­nie wzro­sły w wie­lu kra­jach, wy­wo­łu­jąc na­pię­cia po­li­tycz­ne i spo­łecz­ne) nie są za­tem ta­kie oczy­wi­ste.

Tym­cza­sem po­ja­wie­nie się CBDC może zmie­nić rolę i za­kres dzia­łal­no­ści ban­ków cen­tral­nych. Po­ja­wia­ją się w związ­ku z tym nie­wy­god­ne py­ta­nia, czy CBDC, któ­re z na­tu­ry nosi ofi­cjal­ne im­pri­ma­tur, może zdu­sić in­no­wa­cje fi­nan­so­we ini­cjo­wa­ne przez sek­tor pry­wat­ny, a być może na­wet zdzie­siąt­ko­wać tra­dy­cyj­ne ban­ki ko­mer­cyj­ne, przej­mu­jąc od nich de­po­zy­ty. Ban­ki cen­tral­ne, któ­re już te­raz bo­ry­ka­ją się z wie­lo­ma, czę­sto sprzecz­ny­mi, umo­wa­mi, nie są chęt­ne do przej­mo­wa­nia do­dat­ko­wych funk­cji i obo­wiąz­ków, na­wet je­śli sta­ra­ją się po­dej­mo­wać dzia­ła­nia, aby utrzy­mać swo­je zna­cze­nie i sta­bil­ność fi­nan­so­wą. W koń­cu bank cen­tral­ny po­wi­nien trzy­mać się z dala od ob­sza­rów, w któ­rych sek­tor pry­wat­ny może sku­tecz­nie świad­czyć usłu­gi i gdzie kon­ku­ren­cja może ge­ne­ro­wać in­no­wa­cje i wzma­gać wy­daj­ność. Pró­by roz­wią­za­nia ta­kich na­pięć uwy­dat­nią od­wiecz­ne py­ta­nia o wła­ści­wą rolę i funk­cje ban­ku cen­tral­ne­go.

Po­nad­to Fin­tech i CBDC nio­są ze sobą kon­se­kwen­cje spo­łecz­ne. Gdy­by go­tów­ka ustą­pi­ła miej­sca CBDC, a sys­te­my płat­no­ści były w prze­wa­ża­ją­cej mie­rze cy­fro­we, wszel­kie po­ję­cie ano­ni­mo­wo­ści i pry­wat­no­ści w spra­wach fi­nan­so­wych by­ło­by po­waż­nie za­gro­żo­ne. Ban­ki cen­tral­ne nie mają oczy­wi­ście żad­ne­go praw­ne­go ani mo­ral­ne­go obo­wiąz­ku udo­stęp­nia­nia ano­ni­mo­wych środ­ków płat­ni­czych, ta­kich jak go­tów­ka. Jed­nak zmia­na for­my pie­nią­dza ban­ku cen­tral­ne­go gro­zi wcią­gnię­ciem tych in­sty­tu­cji w de­ba­tę na te­mat norm spo­łecz­nych i etycz­nych, zwłasz­cza je­śli CBDC jest po­strze­ga­na jako na­rzę­dzie umoż­li­wia­ją­ce wdro­że­nie róż­nych rzą­do­wych po­li­tyk go­spo­dar­czych i spo­łecz­nych. Ta­kie po­strze­ga­nie mo­gło­by za­gro­zić nie­za­leż­no­ści i wia­ry­god­no­ści ban­ków cen­tral­nych, czy­niąc je mniej efek­tyw­ny­mi w ich pod­sta­wo­wych funk­cjach. W spo­łe­czeń­stwach au­to­ry­tar­nych pie­niądz ban­ku cen­tral­ne­gow po­sta­ci cy­fro­wej mógł­by stać się do­dat­ko­wym in­stru­men­tem rzą­do­wej kon­tro­li nad oby­wa­te­la­mi, a nie tyl­ko wy­god­nym, bez­piecz­nym i sta­bil­nym środ­kiem wy­mia­ny.

Te ostat­nie roz­wa­ża­nia mogą się wy­da­wać zwia­stu­nem mrocz­nej przy­szło­ści, ale nie daj­my się po­nieść emo­cjom. Za­miast tego war­to się za­trzy­mać i za­sta­no­wić. Czy wszyst­ko to spro­sta rze­czy­wi­sto­ści, czy też do­strze­żo­ne prze­ze mnie in­no­wa­cje Fin­te­chu są tyl­ko przy­pad­ko­wym zbie­giem wie­lu ma­łych zmian, któ­re skła­da­ją się na duży — ale nie re­wo­lu­cyj­ny — skok do przo­du? To py­ta­nie do­ty­czy wie­lu czyn­ni­ków. Aby na nie od­po­wie­dzieć, mu­si­my naj­pierw zro­zu­mieć, ja­kie są na­praw­dę fun­da­men­tal­ne in­no­wa­cje, po­cząw­szy od róż­no­rod­nych osią­gnięć Fin­te­chu po po­stęp tech­no­lo­gicz­ny le­żą­cy u pod­staw bit­co­ina i in­nych kryp­to­wa­lut. Na­stęp­nie mu­si­my szcze­gó­ło­wo prze­ana­li­zo­wać, w jaki spo­sób ban­ki cen­tral­ne re­agu­ją na te in­no­wa­cje, two­rząc wła­sne, po­ten­cjal­nie roz­le­głe pla­ny. I mu­si­my zba­dać za­gro­że­nia i ko­rzy­ści, któ­re mogą wy­nik­nąć z tego fer­men­tu.

Za­nim jed­nak roz­wi­kła­my za­gad­nie­nie róż­nych czyn­ni­ków, któ­re wią­żą się z tym py­ta­niem, war­to przyj­rzeć się kil­ku klu­czo­wym po­ję­ciom do­ty­czą­cym pie­nię­dzy i fi­nan­sów. Da to pod­sta­wę do oce­ny, jak zna­czą­ce mogą być nad­cho­dzą­ce zmia­ny — czy spro­wa­dza­ją się one do bar­dziej efek­tyw­nych spo­so­bów ro­bie­nia rze­czy, któ­re były ro­bio­ne od wie­ków, czy też są praw­dzi­wie trans­for­ma­cyj­ne?

Za­cznij­my od pod­staw, któ­re na ogół są „bar­dzo do­brym punk­tem, od któ­re­go moż­na za­cząć”.

* Ad­no­ta­cje bi­blio­gra­ficz­ne oraz ob­ja­śnie­nia do każ­dej z sek­cji te­ma­tycz­nych opa­trzo­nych wy­tłusz­czo­nym śród­ty­tu­łem znaj­du­ją się w czę­ści pu­bli­ka­cji za­ty­tu­ło­wa­nej Aneks. De­cy­du­jąc się na ta­kie roz­wią­za­nie, od­zwier­cie­dli­li­śmy układ ame­ry­kań­skie­go wy­da­nia oraz za­mysł Au­to­ra [przyp. red.].

Pie­nią­dze ifi­nan­se: pod­sta­wy

Je­śli grun­tow­nie zro­zu­mie­my za­sa­dy, któ­re leżą u jego pod­staw, pie­niądz jest być może naj­po­tęż­niej­szą ma­chi­ną, któ­rą czło­wiek może kie­ro­wać. Nie­sły­szal­ny, nie­od­czu­wal­ny, pra­wie nie­wi­dzial­ny, ma moc ta­kie­go po­dzia­łu obo­wiąz­ków, ko­rzy­ści i moż­li­wo­ści ży­cio­wych, aby każ­da jed­nost­ka ko­rzy­sta­ła z tej czę­ści, do któ­rej upraw­nia­ją ją jej za­słu­gi lub, aby roz­dzie­lać je tak stron­ni­czo, aby po­gwał­cić każ­dą za­sa­dę spra­wie­dli­wo­ści i utrwa­lić spo­łecz­ne nie­wol­nic­two aż do koń­ca cza­sów.

— Ale­xan­der Del Mar, AHi­sto­ry of Mo­ney in An­cient Co­un­tries [zj. an­giel­skie­go przeł. A. Ja­nus]

2.

Jak na coś, co mia­ło klu­czo­we zna­cze­nie dla or­ga­ni­za­cji spo­łe­czeństw pry­mi­tyw­nych i no­wo­cze­snych, po­ję­cie pie­nią­dza jest zło­żo­ne i pod pew­ny­mi wzglę­da­mi na­wet ta­jem­ni­cze. W no­wo­cze­snych go­spo­dar­kach po­wsta­wa­nie i funk­cje pie­nią­dza to coś wię­cej niż tyl­ko my­śle­nie o bank­no­tach do­la­ro­wych (lub ja­kiej­kol­wiek wa­lu­cie da­ne­go kra­ju) w port­fe­lu lub o tym, jak i gdzie te bank­no­ty mogą być uży­te.

Za­nim jed­nak okre­śli­my, czym są pie­nią­dze, war­to za­sta­no­wić się nad ich po­cho­dze­niem i za­sto­so­wa­niem. Dzię­ki temu sta­nie się ja­sne, że nie ist­nie­je jed­no­li­ta de­fi­ni­cja pie­nią­dza. Rze­czy­wi­ście, pod­czas gdy rzą­dy i ban­ki cen­tral­ne są ogól­nie po­strze­ga­ne jako od­po­wie­dzial­ne za two­rze­nie pie­nią­dza, oka­zu­je się, że in­sty­tu­cje pry­wat­ne — ban­ki ko­mer­cyj­ne — od­gry­wa­ją nie­zwy­kle waż­ną rolę w pro­ce­sie two­rze­nia pie­nią­dza we współ­cze­snych go­spo­dar­kach. Po­dob­nie przed omó­wie­niem zmian w sys­te­mie fi­nan­so­wym war­to na­kre­ślić pod­sta­wo­we cele sys­te­mu i jego głów­ne kom­po­nen­ty. Obej­mie to wie­le in­sty­tu­cji — od tra­dy­cyj­nych ban­ków ko­mer­cyj­nych po tzw. fun­du­sze ven­tu­re ca­pi­tal — oraz róż­no­rod­ne ryn­ki, w tym ryn­ki ak­cji, ob­li­ga­cji i zło­żo­nych pa­pie­rów war­to­ścio­wych. Oprócz kon­kret­nych in­sty­tu­cji i ryn­ków fi­nan­so­wych, któ­re two­rzą taki sys­tem, po­trzeb­ne są wspie­ra­ją­ce go ramy in­sty­tu­cjo­nal­ne, aby mógł on do­brze funk­cjo­no­wać. Do­ty­czy to or­ga­nów nad­zo­ru fi­nan­so­we­go, sku­tecz­ne­go sys­te­mu są­dow­ni­cze­go, któ­ry eg­ze­kwu­je pra­wa umow­ne i pra­wa wła­sno­ści, a tak­że nad­zo­ru rzą­du.

Wza­jem­ne od­dzia­ły­wa­nie mię­dzy rzą­dem a sek­to­rem pry­wat­nym w two­rze­niu pie­nią­dza i ob­słu­dze sys­te­mu fi­nan­so­we­go bę­dzie po­wta­rza­ją­cym się mo­ty­wem tej książ­ki. Jak zo­ba­czy­my w dal­szych roz­dzia­łach, in­no­wa­cje fi­nan­so­we mają ten­den­cję do zmia­ny tej rów­no­wa­gi, a rzą­dy re­gu­lar­nie sta­ją przed trud­nym py­ta­niem, czy za­ak­cep­to­wać ta­kie zmia­ny, czy pod­jąć dzia­ła­nia, aby przy­wró­cić rów­no­wa­gę, nie du­sząc przy tym in­no­wa­cji. Ni­niej­szy roz­dział kła­dzie fun­da­men­ty pod roz­wa­ża­nia o tym, jak zmia­ny w tech­no­lo­giach fi­nan­so­wych mogą wpły­nąć na pie­niądz i fi­nan­se.

Funkcje pieniądza

Pie­nią­dze peł­nią trzy pod­sta­wo­we funk­cje: jed­nost­ki roz­li­cze­nio­wej, środ­ka wy­mia­ny i prze­cho­wy­wa­nia war­to­ści. Jed­nost­ka roz­li­cze­nio­wa słu­ży do okre­śla­nia cen to­wa­rów i usług, two­rząc kon­kret­ny spo­sób od­zwier­cie­dla­nia war­to­ści. Śro­dek wy­mia­ny może być uży­wa­ny w trans­ak­cjach fi­nan­so­wych, w tym do ku­po­wa­nia to­wa­rów i usług. Na­to­miast śro­dek prze­cho­wy­wa­nia war­to­ści to spo­sób na utrzy­ma­nie siły na­byw­czej za­rob­ków lub bo­gac­twa w da­nym cza­sie.

Pie­nią­dze uła­twia­ją trans­ak­cje, a tak­że umoż­li­wia­ją spraw­ne funk­cjo­no­wa­nie go­spo­dar­ki ryn­ko­wej i re­ago­wa­nie na zmie­nia­ją­ce się wa­run­ki. Moż­li­wość szyb­kiej i ła­twej zmia­ny cen względ­nych jest waż­na dla pro­du­cen­tów, któ­rzy mu­szą się do­sto­so­wać do zmie­nia­ją­cych się wa­run­ków po­py­tu i po­da­ży w go­spo­dar­ce. Wkrót­ce sta­ło­by się to bar­dzo skom­pli­ko­wa­ne na ryn­ku bez wspól­nej jed­nost­ki roz­li­cze­nio­wej lub kup­ców pró­bu­ją­cych de­cy­do­wać przy­kła­do­wo o tym, ile ziem­nia­ków jest wart kur­czak lub ile ja­błek wy­mie­nić na daną licz­bę po­ma­rań­czy. Róż­ni­co­wa­nie tych względ­nych cen na pod­sta­wie zmie­nia­ją­cych się wa­run­ków po­da­ży i po­py­tu jest ła­twiej­sze, je­śli ist­nie­je wspól­na jed­nost­ka roz­li­cze­nio­wa i wspól­ny spo­sób pła­ce­nia za wszyst­kie te do­bra.

Pie­nią­dze w prak­ty­ce

Cho­ciaż ter­min „pie­nią­dze” nie ma po­je­dyn­czej de­fi­ni­cji, jest po­wszech­nie ko­ja­rzo­ny z bank­no­ta­mi i mo­ne­ta­mi. Kie­dy ban­kie­rzy cen­tral­ni, eko­no­mi­ści i uczest­ni­cy ryn­ków fi­nan­so­wych roz­ma­wia­ją o pie­nią­dzach, mają na my­śli znacz­nie szer­sze po­ję­cie. Agre­ga­ty mo­ne­tar­ne, któ­re są przy­dat­ne do oce­ny na­sta­wie­nia i wy­ni­ków po­li­ty­ki pie­nięż­nej, w tym stop­nia, w ja­kim two­rze­nie pie­nią­dza wspie­ra re­al­ną ak­tyw­ność go­spo­dar­czą i jak wpły­wa na in­fla­cję, moż­na po­dzie­lić na dwie ka­te­go­rie.

Pierw­sza z nich, „ze­wnętrz­ne pie­nią­dze”, od­po­wia­da bar­dziej po­pu­lar­nej kon­cep­cji. Są to pie­nią­dze emi­to­wa­ne przez bank cen­tral­ny lub inny pod­miot upo­waż­nio­ny przez rząd lub bank cen­tral­ny. Na­zy­wa się to pie­niędz­mi ze­wnętrz­ny­mi, po­nie­waż są one two­rzo­ne poza sek­to­rem pry­wat­nym. Są rów­nież okre­śla­ne jako „pie­nią­dze fi­du­cjar­ne”, po­nie­waż są two­rzo­ne przez ofi­cjal­ne wła­dze i zwy­kle nie mają po­kry­cia w ni­czym in­nym niż za­ufa­nie do ban­ku cen­tral­ne­go lub rzą­du, któ­ry za nimi stoi.

Pie­niądz fi­du­cjar­ny ma war­tość, po­nie­waż rząd de­kre­tu­je, że jest on praw­nym środ­kiem płat­ni­czym, co ozna­cza, że zgod­nie z pra­wem musi być ak­cep­to­wa­ny do ure­gu­lo­wa­nia wszel­kich zo­bo­wią­zań dłuż­nych wo­bec stro­ny pry­wat­nej lub sa­me­go rzą­du. Ta­kie po­dej­ście do twier­dze­nia, że pie­niądz ban­ku cen­tral­ne­go jest praw­nym środ­kiem płat­ni­czym, jest odro­bi­nę bar­dziej sub­tel­ne niż po­dej­ście Ku­bi­laj-cha­na, zmu­sza­ją­ce­go pod­da­nych do za­ak­cep­to­wa­nia wa­lu­ty jego rzą­du jako praw­ne­go środ­ka płat­ni­cze­go pod groź­bą śmier­ci. Jed­nost­ki w no­wo­cze­snych go­spo­dar­kach są skłon­ne za­ak­cep­to­wać fi­du­cjar­ne pie­nią­dze w za­mian za do­star­cza­nie dóbr lub usług, któ­rych two­rze­nie kosz­tu­je re­al­ne za­so­by (w tym czas), po­nie­waż są pew­ni, że inni lu­dzie w go­spo­dar­ce tak­że je za­ak­cep­tu­ją.

Z pie­nią­dzem fi­du­cjar­nym wią­że się jed­no po­waż­ne ry­zy­ko. Je­śli roz­rzut­ny rząd wy­da­je wię­cej, niż po­bie­ra z po­dat­ków, może (za po­śred­nic­twem kra­jo­we­go ban­ku cen­tral­ne­go) po pro­stu emi­to­wać wię­cej wa­lu­ty, aby opła­cić swo­je wy­dat­ki na róż­ne to­wa­ry i usłu­gi. Spo­wo­do­wa­ło­by to szyb­ki wzrost cen tych to­wa­rów i usług — wy­so­ką in­fla­cję — i osła­bie­nie siły na­byw­czej pie­nią­dza. Rząd może wte­dy oczy­wi­ście dru­ko­wać jesz­cze wię­cej pie­nię­dzy, aby zdo­być po­trzeb­ne to­wa­ry i usłu­gi, ale pró­ba po­ko­na­nia in­fla­cji w ten spo­sób może pręd­ko za­koń­czyć się hi­per­in­fla­cją i za­pa­ścią go­spo­dar­czą.

Taka utra­ta za­ufa­nia do pie­nią­dza ze­wnętrz­ne­go może za­szko­dzić go­spo­dar­ce, po­nie­waż lu­dzie i przed­się­bior­stwa mogą wów­czas nie mieć wia­ry­god­ne­go i god­ne­go za­ufa­nia środ­ka wy­mia­ny. Aby unik­nąć tego pro­ble­mu, pie­niądz ze­wnętrz­ny może być wy­raź­nie za­bez­pie­czo­ny ak­ty­wa­mi lub to­wa­ra­mi, ta­ki­mi jak zło­to i sre­bro. In­ny­mi sło­wy, je­śli bank cen­tral­ny zwią­że so­bie ręce i ogra­ni­czy wła­sną zdol­ność do do­wol­ne­go dru­ko­wa­nia pie­nię­dzy, to za­ufa­nie do wa­lu­ty może zo­stać za­cho­wa­ne. Tak było cho­ciaż­by w okre­sie pa­ry­te­tu zło­ta, kie­dy to Fed i inne ban­ki cen­tral­ne bę­dą­ce czę­ścią tego sys­te­mu mo­gły emi­to­wać wa­lu­tę tyl­ko wte­dy, gdy mia­ły w swo­ich skarb­cach wy­star­cza­ją­cą ilość zło­ta, aby ją po­kryć. Po­dej­ście to mia­ło na celu wpro­wa­dze­nie dys­cy­pli­ny mo­ne­tar­nej — bank cen­tral­ny nie mógł w ta­kim ukła­dzie emi­to­wać wa­lu­ty we­dług wła­sne­go uzna­nia ani na po­le­ce­nie rzą­du.

Wspie­ra­nie pie­nią­dza fi­du­cjar­ne­go zło­tem lub inną wa­lu­tą za­czę­ło być jed­nak po­strze­ga­ne jako zbyt ogra­ni­cza­ją­ce dla ban­ków cen­tral­nych, któ­re mogą po­trze­bo­wać w krót­kim cza­sie do­sto­so­wać po­daż pie­nią­dza, aby wes­przeć swo­je go­spo­dar­ki i sys­te­my fi­nan­so­we. Na przy­kład stan­dard zło­ta ogra­ni­czał zdol­ność Fedu do dru­ko­wa­nia pie­nię­dzy, któ­rych ame­ry­kań­ska go­spo­dar­ka i sys­tem ban­ko­wy tak bar­dzo po­trze­bo­wa­ły na po­cząt­ku lat 30. ubie­głe­go wie­ku, przy­czy­nia­jąc się do na­si­le­nia Wiel­kie­go Kry­zy­su. Dla­te­go więk­szość kra­jów zre­zy­gno­wa­ła z ja­kiej­kol­wiek for­my ta­kie­go wspar­cia. Jest jed­nak parę wy­jąt­ków. Kil­ka go­spo­da­rek na­dal utrzy­mu­je roz­wią­za­nia izb wa­lu­to­wych, zgod­nie z któ­ry­mi ich wa­lu­ty kra­jo­we są w peł­ni za­bez­pie­czo­ne wa­lu­tą za­gra­nicz­ną. Na przy­kład Hong­kong ma izbę wa­lu­to­wą, któ­rej bank cen­tral­ny emi­tu­je do­la­ry hong­koń­skie, za­bez­pie­czo­ne je­den do jed­ne­go do­la­ra­mi ame­ry­kań­ski­mi. Buł­ga­ria rów­nież ma izbę wa­lu­to­wą, któ­rej emi­sja buł­gar­skie­go lewa jest w peł­ni po­kry­wa­na w euro. Od­kła­da­jąc jed­nak na bok kil­ka ta­kich wy­jąt­ków, mu­si­my przy­znać, że pie­niądz fi­du­cjar­ny bez po­kry­cia stał się nor­mą we współ­cze­snych go­spo­dar­kach.

Pie­nią­dze we­wnętrz­ne

Pie­nią­dze są two­rzo­ne nie tyl­ko przez rzą­dy czy ban­ki cen­tral­ne, ale tak­że przez sek­tor pry­wat­ny. Kie­dy bank ko­mer­cyj­ny udzie­la po­życz­ki go­spo­dar­stwu do­mo­we­mu lub fir­mie, a na­stęp­nie wpła­ca tę kwo­tę na kon­to, two­rzy pie­nią­dze w for­mie de­po­zy­tu ban­ko­we­go. Pie­nią­dze te krą­żą w sys­te­mie ban­ko­wym, po­nie­waż są wy­ko­rzy­sty­wa­ne do za­ku­pu to­wa­rów i usług, prze­cho­dząc przez róż­ne kon­ta w wie­lu in­nych in­sty­tu­cjach. Tak więc pie­niądz we­wnętrz­ny jest two­rzo­ny przez pod­mio­ty z sek­to­ra pry­wat­ne­go i krą­ży mię­dzy pry­wat­ny­mi przed­się­bior­stwa­mi i go­spo­dar­stwa­mi do­mo­wy­mi. W rze­czy­wi­sto­ści są to ak­ty­wa re­pre­zen­tu­ją­ce lub po­kry­wa­ne przez ja­ką­kol­wiek for­mę pry­wat­ne­go kre­dy­tu i krą­żą jako śro­dek wy­mia­ny.

Ist­nie­je klu­czo­wa róż­ni­ca mię­dzy pie­niędz­mi we­wnętrz­ny­mi a ze­wnętrz­ny­mi, któ­ra może wy­da­wać się pro­stą spra­wą księ­go­wą, ale ma po­waż­ne kon­se­kwen­cje. Pie­niądz we­wnętrz­ny jest ak­ty­wem o ze­ro­wej po­da­ży net­to w sek­to­rze pry­wat­nym. Ozna­cza to, że gdy­by spoj­rzeć na sek­tor pry­wat­ny jako ca­łość — oso­by fi­zycz­ne, kor­po­ra­cje, ban­ki — za­uwa­ży­my, iż pie­nią­dze we­wnętrz­ne są w do­wol­nym mo­men­cie wpro­wa­dza­ne po stro­nie ak­ty­wów nie­któ­rych bi­lan­sów i do­kład­nie taka sama łącz­na kwo­ta znaj­du­je się po stro­nie pa­sy­wów w po­zo­sta­łych bi­lan­sach. Na przy­kład kre­dyt hi­po­tecz­ny był­by zo­bo­wią­za­niem wo­bec go­spo­dar­stwa do­mo­we­go, któ­re wy­ko­rzy­stu­je go do sfi­nan­so­wa­nia za­ku­pu domu; kwo­ta ta po­ja­wi­ła­by się jako skład­nik ak­ty­wów (w for­mie de­po­zy­tu ban­ko­we­go) w bi­lan­sie pod­mio­tu, któ­ry sprze­dał nie­ru­cho­mość. Ak­ty­wa i pa­sy­wa po­wsta­łe w wy­ni­ku two­rze­nia pie­nią­dza we­wnętrz­ne­go do­kład­nie się rów­no­wa­żą, po­zo­sta­wia­jąc ze­ro­wą po­zy­cję net­to w ogól­nym bi­lan­sie sek­to­ra pry­wat­ne­go. Jed­no­cze­śnie pie­niądz za­gra­nicz­ny jest zo­bo­wią­za­niem w bi­lan­sie ban­ku cen­tral­ne­go, ale ak­ty­wem w ogól­nym bi­lan­sie sek­to­ra pry­wat­ne­go.

Dla­cze­go pie­nią­dze we­wnętrz­ne mają w ogó­le zna­cze­nie, sko­ro po pro­stu zni­ka­ją z bi­lan­su sek­to­ra pry­wat­ne­go? To two­rze­nie przez ban­ki pie­nią­dza we­wnętrz­ne­go uła­twia pro­wa­dze­nie dzia­łal­no­ści go­spo­dar­czej. Ban­ki udzie­la­jąc kre­dy­tów go­spo­dar­stwom do­mo­wym i przed­się­bior­stwom, umoż­li­wia­ją fi­nan­so­wa­nie za­ku­pów to­wa­rów i usług, po­dej­mo­wa­nie in­we­sty­cji, a tym sa­mym zwięk­sze­nie ak­tyw­no­ści go­spo­dar­czej. Kie­dy po­życz­ka jest spła­ca­na przez go­spo­dar­stwo do­mo­we lub fir­mę, któ­ra ją za­cią­gnę­ła, od­po­wied­ni de­po­zyt wy­ga­sa, a we­wnętrz­ne pie­nią­dze są „nisz­czo­ne”.

Pie­niądz we­wnętrz­ny funk­cjo­nu­je za­tem jako śro­dek wy­mia­ny i prze­cho­wy­wa­nia war­to­ści. Pie­nią­dze z de­po­zy­tów mogą być wy­ko­rzy­sty­wa­ne do pła­ce­nia za to­wa­ry i usłu­gi, w efek­cie prze­no­sząc de­po­zy­ty mię­dzy ra­chun­ka­mi lub ban­ka­mi, w za­leż­no­ści od tego, gdzie stro­ny otrzy­mu­ją­ce te pie­nią­dze na róż­nych eta­pach pro­ce­su trans­ak­cyj­ne­go pro­wa­dzą swo­je kon­ta. Lo­ka­ty rów­nież słu­żą jako śro­dek prze­cho­wy­wa­nia war­to­ści, po­nie­waż pie­nią­dze w nich za­war­te nie tyl­ko za­cho­wu­ją swo­ją war­tość, ale tak­że ją po­mna­ża­ją w za­leż­no­ści od od­se­tek, ja­kie pła­cą od nich ban­ki.

Pie­niądz we­wnętrz­ny i ze­wnętrz­ny — lub rów­no­waż­nie pie­niądz ban­ku ko­mer­cyj­ne­go i ban­ku cen­tral­ne­go — współ­ist­nie­ją we współ­cze­snych go­spo­dar­kach. Pie­niądz we­wnętrz­ny za­zwy­czaj nie róż­ni się od pie­nią­dza ze­wnętrz­ne­go jako jed­nost­ki roz­li­cze­nio­wej. Te dwa środ­ki pie­nięż­ne są wy­mie­nial­ne na sie­bie po war­to­ści no­mi­nal­nej, co ozna­cza, że dla go­spo­darstw do­mo­wych i przed­się­biorstw są one za­sad­ni­czo rów­no­waż­ne. Za­ufa­nie do pie­nią­dza ban­ku ko­mer­cyj­ne­go po­le­ga na zdol­no­ści tych ban­ków do za­mia­ny swo­ich de­po­zy­tów na pie­nią­dze in­ne­go ban­ku ko­mer­cyj­ne­go i/lub pie­nią­dze ban­ku cen­tral­ne­go, zgod­nie z żą­da­niem klien­tów.

Mia­ra pie­nią­dza w go­spo­dar­ce

Mia­ry cał­ko­wi­tej ilo­ści pie­nią­dza w go­spo­dar­ce, zwa­ne agre­ga­ta­mi mo­ne­tar­ny­mi, słu­żą za­rów­no jako wskaź­ni­ki, jak i de­ter­mi­nan­ty ak­tyw­no­ści go­spo­dar­czej i in­fla­cji. Zbyt mała po­daż pie­nią­dza, w tym ogra­ni­czo­na kre­acja kre­dy­tu przez ban­ki ko­mer­cyj­ne, może osła­bić ak­tyw­ność go­spo­dar­czą. Zbyt duża może spo­wo­do­wać wzrost in­fla­cji.

Agre­ga­ty mo­ne­tar­ne za­zwy­czaj obej­mu­ją za­rów­no pie­nią­dze ze­wnętrz­ne, jak i we­wnętrz­ne — pie­nią­dze emi­to­wa­ne przez bank cen­tral­ny oraz de­po­zy­ty ban­ko­we. De­po­zy­ty ban­ko­we wy­stę­pu­ją w róż­nych for­mach. Mogą to być fun­du­sze ryn­ku pie­nięż­ne­go i krót­ko­ter­mi­no­we de­po­zy­ty na żą­da­nie, któ­re po­zwa­la­ją de­po­nen­tom wy­pła­cać pie­nią­dze do woli, ale też dłu­go­ter­mi­no­we de­po­zy­ty sta­łe, w któ­rych pie­nią­dze są za­blo­ko­wa­ne na dłuż­sze okre­sy (w nie­któ­rych przy­pad­kach de­po­zyt moż­na wy­jąć przed ter­mi­nem za­pa­dal­no­ści po za­pła­ce­niu kary).

Ża­den sza­blon do zgła­sza­nia ta­kich da­nych do­ty­czą­cych agre­ga­tów mo­ne­tar­nych nie jest kon­se­kwent­nie sto­so­wa­ny we wszyst­kich kra­jach. Ogól­nie rzecz bio­rąc, M0 cha­rak­te­ry­zu­je bank­no­ty i mo­ne­ty wa­lu­to­we ban­ku cen­tral­ne­go w obie­gu. Nie­któ­re ro­dza­je de­po­zy­tów ban­ko­wych mają pew­ne ce­chy go­tów­ki — są ła­two do­stęp­ne i moż­na je wy­ko­rzy­stać do do­ko­ny­wa­nia płat­no­ści. Mia­rą pie­nią­dza, któ­ra obej­mu­je ta­kie de­po­zy­ty, jest M1, któ­re za­zwy­czaj obej­mu­je M0, de­po­zy­ty na żą­da­nie i de­po­zy­ty cze­ko­we.

Szer­szy agre­gat mo­ne­tar­ny, M2, jest po­pu­lar­ny w krę­gach aka­de­mic­kich i po­li­tycz­nych, po­nie­waż obej­mu­je pie­niądz ban­ku cen­tral­ne­go i róż­ne de­po­zy­ty krót­ko­ter­mi­no­we, a więk­szość kra­jów za­sad­ni­czo de­fi­niu­je go po­dob­nie. Nic więc dziw­ne­go, że M2 jest cza­sem okre­śla­ny po pro­stu jako „sze­ro­ki pie­niądz”. W Sta­nach Zjed­no­czo­nych M2 de­fi­niu­je się jako „mia­rę za­so­bów pie­nięż­nych USA, któ­ra obej­mu­je M1 (wa­lu­ty i mo­ne­ty w po­sia­da­niu pod­mio­tów nie­ban­ko­wych, de­po­zy­ty cze­ko­we i cze­ki po­dróż­ne, tzw. tra­ve­ler checks) oraz de­po­zy­ty oszczęd­no­ścio­we (w tym kon­ta de­po­zy­to­we ryn­ku pie­nięż­ne­go), małe de­po­zy­ty ter­mi­no­we po­ni­żej 100 tys. USD oraz udzia­ły w de­ta­licz­nych fun­du­szach in­we­sty­cyj­nych ryn­ku pie­nięż­ne­go”.

Czym jest czek po­dróż­ny? — z pew­nym zdzi­wie­niem spy­ta młod­szy czy­tel­nik*. Wią­że się z tym pew­na hi­sto­ria, któ­ra może się wy­da­wać mar­gi­nal­na, ale w rze­czy­wi­sto­ści jest pięk­ną ilu­stra­cją tego, jak nowe tech­no­lo­gie lub in­stru­men­ty fi­nan­so­we mogą znisz­czyć te star­sze.

Kie­dy wy­lą­do­wa­łem w Sta­nach Zjed­no­czo­nych w 1985 r., w moim port­fe­lu nie było bank­no­tów do­la­ro­wych, ale znaj­do­wa­ło się w nim pięć cze­ków po­dróż­nych Ame­ri­can Express na 100 USD, któ­re — jak mnie za­pew­nia­no — były bez­piecz­niej­sze niż go­tów­ka, lecz rów­nież trak­to­wa­ne jako jej ekwi­wa­lent. Ta­kie cze­ki moż­na było na­być w pla­ców­ce Ame­ri­can Express w jed­nej z kil­ku głów­nych wa­lut — cze­ki w do­la­rach ame­ry­kań­skich były oczy­wi­ście naj­bar­dziej po­pu­lar­ne. Otrzy­ma­ne cze­ki mu­sia­ły być pod­pi­sa­ne, a do ich re­ali­za­cji po­trzeb­na była kontr­asy­gna­ta i do­wód toż­sa­mo­ści. To, co było szcze­gól­nie atrak­cyj­ne, to fakt, iż w prze­ci­wień­stwie do go­tów­ki cze­ki te moż­na było zwró­cić w przy­pad­ku ich zgu­bie­nia lub kra­dzie­ży, o ile moż­na było przed­sta­wić nu­me­ry se­ryj­ne i do­wód za­ku­pu. Kup­com przy­pa­dły one do gu­stu, po­nie­waż były opła

cane z góry i nie ule­ga­ły unie­waż­nie­niu. Na­wet na po­cząt­ku lat 90., kie­dy czę­sto po­dró­żo­wa­łem do róż­nych kra­jów w ce­lach służ­bo­wych dla Mię­dzy­na­ro­do­we­go Fun­du­szu Wa­lu­to­we­go (MFW), mia­łem przy so­bie cze­ki po­dróż­ne.

Ku mo­je­mu zdzi­wie­niu oka­zu­je się, że na­dal moż­na ku­pić „cze­ki po­dróż­ne” Ame­ri­can Express (w przy­pad­ku tych środ­ków fi­nan­so­wych sto­su­je się pi­sow­nię bry­tyj­ską)**. Obec­nie oka­zu­je się, że tyl­ko nie­któ­re ban­ki, a nie pla­ców­ki han­dlo­we, ak­cep­tu­ją je i albo wpła­ca­ją środ­ki na lo­kal­ne kon­to ban­ko­we, albo wy­da­ją ekwi­wa­lent pie­nięż­ny. A cze­ki po­dróż­ne pra­wie nie są już po­trzeb­ne. Prak­tycz­nie w każ­dym kra­ju są ban­ko­ma­ty, któ­re umoż­li­wia­ją wy­pła­tę lo­kal­nej wa­lu­ty za po­mo­cą środ­ków na kon­cie ban­ko­wym w kra­ju oj­czy­stym. I oczy­wi­ście więk­szość skle­pów oraz ho­te­li ak­cep­tu­je kar­ty de­be­to­we lub kre­dy­to­we wy­da­wa­ne przez głów­ne fir­my ob­słu­gu­ją­ce kar­ty.

W Sta­nach Zjed­no­czo­nych cze­ki po­dróż­ne de­no­mi­no­wa­ne w do­la­rach słu­żą jako al­ter­na­ty­wa dla de­po­zy­tów na żą­da­nie i wa­lu­ty jako środ­ka płat­ni­cze­go i dla­te­go są uwzględ­nia­ne w M1. Nie­ban­ko­we cze­ki po­dróż­ne zo­sta­ły włą­czo­ne jako od­dziel­ny skład­nik agre­ga­tów mo­ne­tar­nych od czerw­ca 1981 r., pod­czas gdy cze­ki po­dróż­ne wy­da­wa­ne przez ban­ki są uwzględ­nia­ne w de­po­zy­tach na żą­da­nie. Za­pas nie­ure­gu­lo­wa­nych po­za­ban­ko­wych cze­ków po­dróż­nych osią­gnął naj­wyż­szy po­ziom — 9 mld USD — w 1995 r. Na­stęp­nie ak­cje za­czę­ły stop­nio­wo spa­dać i do 2018 r. spa­dły po­ni­żej 2 mld USD, kie­dy to Fed prze­stał zbie­rać i ra­por­to­wać te dane. 2 mld mogą się wy­da­wać dużą sumą pie­nię­dzy, ale w po­rów­na­niu z 1,7 bln USD w wa­lu­cie w 2018 r. jest to kwo­ta try­wial­na. W ten spo­sób zmia­ny w sys­te­mach płat­no­ści zdzie­siąt­ko­wa­ły to, co kie­dyś było nie­zbęd­nym wy­po­sa­że­niem fi­nan­so­wym po­dróż­ni­ka po świe­cie.

Pie­nią­dze na świe­cie

Ile pie­nię­dzy jest na świe­cie i z któ­rych kra­jów po­cho­dzi więk­szość z nich? Nie jest to spra­wa pro­sta, po­nie­waż omó­wio­ne do tej pory środ­ki pie­nięż­ne są w du­żej mie­rze prze­zna­czo­ne do ob­ro­tu kra­jo­we­go. Nie­mniej jed­nak in­te­re­su­ją­cym ćwi­cze­niem jest po­rów­na­nie udzia­łu róż­nych kra­jów w glo­bal­nej su­mie pie­nię­dzy i ze­sta­wie­nie tego z ich udzia­łem w glo­bal­nym PKB. Aby skon­stru­ować glo­bal­ne agre­ga­ty mo­ne­tar­ne, przyj­mu­ję ostat­nie do­stęp­ne war­to­ści tych agre­ga­tów dla każ­de­go kra­ju (wy­ko­rzy­stu­jąc dane do po­ło­wy 2020 r. dla więk­szo­ści z nich) i prze­li­czam je na ekwi­wa­lent w do­la­rach ame­ry­kań­skich przy uży­ciu ryn­ko­wych kur­sów wy­mia­ny.

Wy­kres 2.1 przed­sta­wia glo­bal­ną dys­try­bu­cję pie­nią­dza (bank­no­ty i mo­ne­ty w obie­gu) lub rów­no­waż­nie M0. Na Sta­ny Zjed­no­czo­ne przy­pa­da 24 proc. glo­bal­nej sumy 8,4 bln USD, czy­li mniej wię­cej tyle samo, ile wy­no­si ich udział w świa­to­wym PKB. Na stre­fę euro przy­pa­da 20 proc., choć jej udział w świa­to­wym PKB wy­no­si tyl­ko 15 proc., a na Chi­ny — 15 proc., co od­po­wia­da mniej wię­cej ich 16-pro­cen­to­we­mu udzia­ło­wi w świa­to­wym PKB. Znacz­na część wa­lu­ty wy­emi­to­wa­nej przez głów­ne go­spo­dar­ki po­sia­da­ją­ce wa­lu­tę re­zer­wo­wą jest prze­cho­wy­wa­na poza gra­ni­ca­mi kra­ju. Tę część na­le­ży osza­co­wać, po­nie­waż wie­le z tych za­gra­nicz­nych udzia­łów nie jest zgła­sza­nych rzą­do­wi USA. Naj­now­sze sza­cun­ki wska­zu­ją, że po­nad po­ło­wa ame­ry­kań­skiej wa­lu­ty jest prze­cho­wy­wa­na za gra­ni­cą. W każ­dym ra­zie do­la­ry ame­ry­kań­skie i euro sta­no­wią łącz­nie pra­wie po­ło­wę świa­to­wej po­da­ży pie­nią­dza.

Wy­kres 2.1. Dys­try­bu­cja wa­lu­ty na świe­cie. Ten wy­kres po­ka­zu­je, jaka część cał­ko­wi­tej licz­by M0 (bank­no­tów i mo­net) na świe­cie przy­pa­da na róż­ne kra­je. Po­da­no naj­now­sze do­stęp­ne dane z 2020 r. (sier­pień lub wrze­sień dla więk­szo­ści kra­jów), prze­li­czo­ne na do­la­ry ame­ry­kań­skie we­dług ryn­ko­wych kur­sów wy­mia­ny na ko­niec mie­sią­ca. Źró­dła da­nych: Tra­din­gE­co­no­mics.com, XE.com, Re­se­rve Bank of Au­stra­lia, Pe­ople 's Bank of Chi­na, Bank of En­gland, Eu­ro­pe­an Cen­tral Bank, Bank of Ja­pan, Cen­tral Bank of the Rus­sian Fe­de­ra­tion, Swiss Na­tio­nal Bank, and US Fe­de­ral Re­se­rve.

Wy­kres 2.2 przed­sta­wia glo­bal­ny roz­kład M2, któ­ry obej­mu­je pie­nią­dze two­rzo­ne przez ban­ki ko­mer­cyj­ne. Roz­kład ten róż­ni się wy­raź­nie od roz­kła­du dla M0. Chi­ny od­po­wia­da­ją za 30 proc. glo­bal­ne­go M2, co od­zwier­cie­dla ogrom­ny roz­miar ich sys­te­mu ban­ko­we­go. Sta­ny Zjed­no­czo­ne spa­da­ją na dru­gie miej­sce z 18 proc., a udział stre­fy euro wy­no­si 15 proc. De­po­zy­tów ban­ko­wych za­zwy­czaj nie moż­na prze­no­sić mię­dzy kra­ja­mi, więc nie ozna­cza to, że Chi­ny wkrót­ce zdo­mi­nu­ją świa­to­wy sys­tem fi­nan­so­wy, co bę­dzie sze­rzej oma­wia­ne w dal­szej czę­ści książ­ki. Mimo to po­rów­na­nie wy­kre­sów 2.1 i 2.2 po­ka­zu­je, jak bar­dzo waż­ne jest do­kład­ne zde­fi­nio­wa­nie pie­nią­dza. Udział Szwaj­ca­rii w M2 jest taki sam jak jej udział w wa­lu­cie. Mimo że Szwaj­ca­ria jest sie­dzi­bą wie­lu zna­nych świa­to­wych ban­ków, ogól­na wiel­kość kra­jo­we­go sys­te­mu ban­ko­we­go jest skrom­na. Z ko­lei wiel­kość sys­te­mu ban­ko­we­go Wiel­kiej Bry­ta­nii zwięk­sza jego udział w glo­bal­nym M2 do 3 proc. w po­rów­na­niu z 1 proc. udzia­łu w świa­to­wej wa­lu­cie.

Wy­kres 2.2. Dys­try­bu­cja „sze­ro­kie­go pie­nią­dza” (M2) na świe­cie. Ten wy­kres po­ka­zu­je, ile z cał­ko­wi­tej kwo­ty M2 (agre­gat mo­ne­tar­ny obej­mu­ją­cy bank­no­ty wa­lu­to­we, mo­ne­ty, de­po­zy­ty na żą­da­nie i dłu­go­ter­mi­no­we) na świe­cie przy­pa­da na róż­ne kra­je. De­fi­ni­cja M2 róż­ni się w po­szcze­gól­nych kra­jach pod wzglę­dem tego, ja­kie ro­dza­je de­po­zy­tów są w niej uwzględ­nio­ne. Po­da­no naj­now­sze do­stęp­ne dane z 2020 r. (sier­pień lub wrze­sień dla więk­szo­ści kra­jów), prze­li­czo­ne na do­la­ry ame­ry­kań­skie we­dług ryn­ko­wych kur­sów wy­mia­ny na ko­niec mie­sią­ca.

Zmia­ny w for­mach pie­nią­dza

W więk­szo­ści go­spo­da­rek udział pie­nią­dza ban­ku cen­tral­ne­go w ogól­nych agre­ga­tach mo­ne­tar­nych, ta­kich jak M2, zmniej­szył się w ostat­nich la­tach. Weź­my pod uwa­gę Szwe­cję, któ­ra szyb­ko sta­je się bez­go­tów­ko­wa. Od­no­to­wu­je się tam nie­co szer­szy agre­gat mo­ne­tar­ny niż M2, zwa­ny M3, któ­ry obej­mu­je wa­lu­tę i de­po­zy­ty ban­ko­we o róż­nych ter­mi­nach za­pa­dal­no­ści. Sto­su­nek wa­lu­ty (M0) do M3 spadł z 8 proc. na po­cząt­ku XXI w. do za­le­d­wie 1 proc. pod ko­niec 2020 r. (zob. wy­kres 2.3, gór­ny pa­nel). Sto­su­nek wa­lu­ty do M2 spadł rów­nież w wie­lu kra­jach EME w cią­gu ostat­nich dwóch de­kad (zob. wy­kres 2.3, dol­ny pa­nel; M3 sto­so­wa­ny za­miast M2 w od­nie­sie­niu do In­dii). Od 2000 r. wskaź­nik ten spadł o 5 p.p. w In­diach, 7 p.p. w Chi­nach i Ke­nii oraz pra­wie 14 p.p. w Ro­sji.

Wy­kres 2.3. (stro­na obok) Udział wa­lu­ty w „sze­ro­kim pie­nią­dzu” (M2; w pro­cen­tach). Ten wy­kres po­ka­zu­je sto­su­nek wa­lu­ty (M0) do M2 w każ­dym kra­ju na prze­strze­ni cza­su. Źró­dła da­nych: Dane z koń­ca roku za­czerp­nię­te z ban­ków cen­tral­nych po­szcze­gól­nych kra­jów i uzu­peł­nio­ne da­ny­mi z bazy da­nych FRED Ban­ku Re­zer­wy Fe­de­ral­nej w St. Lo­uis.

Ist­nie­je gru­pa zna­czą­cych go­spo­da­rek, w któ­rych wskaź­nik ten utrzy­mu­je się na względ­nie sta­łym po­zio­mie — ok. 10 proc. Gru­pa ta obej­mu­je Ja­po­nię, stre­fę euro i Sta­ny Zjed­no­czo­ne (zob. wy­kres 2.3, gór­ny pa­nel). Wspól­nym czyn­ni­kiem w tej gru­pie — poza tym, że wszyst­kie te kra­je są go­spo­dar­ka­mi bo­ga­ty­mi i za­awan­so­wa­ny­mi, z do­brze roz­wi­nię­ty­mi ryn­ka­mi fi­nan­so­wy­mi — jest to, że są to go­spo­dar­ki opar­te na wa­lu­cie re­zer­wo­wej. Ozna­cza to, że ak­ty­wa de­no­mi­no­wa­ne w wa­lu­tach emi­to­wa­nych przez te kra­je są po­strze­ga­ne jako ak­ty­wa bez­piecz­ne i utrzy­my­wa­ne przez ban­ki cen­tral­ne in­nych kra­jów jako ubez­pie­cze­nie przed zmien­no­ścią kra­jo­wej wa­lu­ty i prze­pły­wów ka­pi­ta­ło­wych. Wa­lu­ty te słu­żą też jako środ­ki wy­mia­ny w wie­lu czę­ściach świa­ta, po­nie­waż są god­ne za­ufa­nia i ła­two roz­po­zna­wal­ne. Ale wa­lu­ty te wy­da­ją się wy­jąt­ka­mi od szer­sze­go sche­ma­tu spad­ku po­pu­lar­no­ści wa­lut.

Ogła­sza­nie ry­chłe­go upad­ku go­tów­ki by­ło­by jed­nak przed­wcze­sne. Wy­kres 2.4 po­ka­zu­je sto­su­nek wa­lu­ty do no­mi­nal­ne­go PKB w tym sa­mym ze­sta­wie­niu go­spo­da­rek, któ­re ana­li­zo­wa­no na wy­kre­sie 2.3. Od cza­su kry­zy­su fi­nan­so­we­go z lat 2008–2009 sto­su­nek wa­lu­ty do no­mi­nal­ne­go PKB fak­tycz­nie wzrósł w trzech głów­nych go­spo­dar­kach roz­wi­nię­tych, przy czym w Ja­po­nii w 2020 r. wskaź­nik ten osią­gnął 23 proc. Wzor­ce te wy­ni­ka­ją z szyb­kiej eks­pan­sji pie­nią­dza ze­wnętrz­ne­go przez ban­ki cen­tral­ne tych go­spo­da­rek w po­łą­cze­niu z ni­skim no­mi­nal­nym wzro­stem PKB. W 2020 r. pra­wie wszyst­kie wiel­kie go­spo­dar­ki (głów­nym wy­jąt­kiem są Chi­ny) od­no­to­wa­ły spa­dek no­mi­nal­ne­go PKB, co spo­wo­do­wa­ło ogól­ny wzrost tych wskaź­ni­ków, naj­bar­dziej wi­docz­ny w przy­pad­ku In­dii i Ro­sji. Tak więc cho­ciaż go­tów­ka tra­ci na zna­cze­niu w po­da­ży pie­nią­dza głów­nych go­spo­da­rek i jako me­cha­nizm płat­no­ści (jak zo­ba­czy­my w dal­szej czę­ści tego roz­dzia­łu), nie moż­na jej jesz­cze cał­ko­wi­cie spi­sać na stra­ty.

Im­pli­ka­cje tych przy­bli­żo­nych ob­li­czeń do­ty­czą­cych ni­skie­go i ma­le­ją­ce­go zna­cze­nia wa­lu­ty w agre­ga­tach mo­ne­tar­nych głów­nych go­spo­da­rek są dwo­ja­kie. Po pierw­sze, ty­po­we po­ję­cie pie­nią­dza na­le­ży roz­sze­rzyć o kon­cep­cje, któ­re są bar­dziej istot­ne dla dzia­łal­no­ści go­spo­dar­czej i po­li­ty­ki pie­nięż­nej. Po dru­gie, roz­wa­ża­jąc, w jaki spo­sób roz­wój tech­no­lo­gicz­ny może wpły­nąć na two­rze­nie pie­nią­dza i po­li­ty­kę pie­nięż­ną, ko­niecz­ne jest zba­da­nie po­ten­cjal­nych im­pli­ka­cji tych zmian dla in­sty­tu­cji fi­nan­so­wych, któ­re od­gry­wa­ją klu­czo­wą rolę w two­rze­niu pie­nią­dza we­wnętrz­ne­go. Krót­ki prze­gląd ce­lów i struk­tu­ry współ­cze­snych fi­nan­sów jest waż­ny dla ana­li­zy tych za­gad­nień i ich szer­szych im­pli­ka­cji. To nasz na­stęp­ny punkt do­ce­lo­wy.

Wy­kres 2.4. Sto­su­nek wa­lu­ty do PKB (w pro­cen­tach). Ten wy­kres po­ka­zu­je sto­su­nek wa­lu­ty (M0) do M2 w każ­dym kra­ju na prze­strze­ni cza­su. Źró­dła da­nych: Dane na ko­niec roku za­czerp­nię­te z ban­ków cen­tral­nych po­szcze­gól­nych kra­jów i uzu­peł­nio­ne da­ny­mi z Ban­ku Świa­to­we­go, World Eco­no­mic Outlo­ok MFW oraz bazy da­nych FRED Ban­ku Re­zer­wy Fe­de­ral­nej w St. Lo­uis.

Główne funkcje systemu finansowego

Przy­stę­pu­jąc do ba­da­nia spo­so­bu funk­cjo­no­wa­nia sys­te­mów fi­nan­so­wych, war­to naj­pierw za­sta­no­wić się, cze­mu mają one słu­żyć, co sta­no­wi punkt wyj­ścia do ana­li­zy pro­duk­tów i in­sty­tu­cji, któ­re re­ali­zu­ją te funk­cje.

Prze­kształ­ca­nie oszczęd­no­ści w pro­duk­tyw­ne in­we­sty­cje

W no­wo­cze­snych go­spo­dar­kach sys­tem fi­nan­so­wy słu­ży wie­lu po­wią­za­nym ze sobą ce­lom. Klu­czo­wą funk­cją jest prze­kształ­ce­nie oszczęd­no­ści w in­we­sty­cje. Gdy go­spo­dar­stwo do­mo­we uzy­sku­je do­cho­dy z pen­sji swo­ich człon­ków lub z in­nych źró­deł, jego człon­ko­wie sta­ją przed waż­nym wy­bo­rem — mu­szą zde­cy­do­wać, ile skon­su­mo­wać te­raz, a ile za­osz­czę­dzić. Kon­sump­cja dóbr i usług jest przy­jem­na i daje sa­tys­fak­cję (lub jest uży­tecz­na), ale oszczę­dza­nie na przy­szłość jest rów­nie waż­ne, po­nie­waż oszczęd­no­ści mogą po­móc w zwięk­sze­niu przy­szłej kon­sump­cji. W świe­cie z nie­skoń­czo­ny­mi za­so­ba­mi ta­kie kom­pro­mi­sy nie by­ły­by istot­ne. W rze­czy­wi­sto­ści za­so­by są ogra­ni­czo­ne, po­dob­nie jak do­cho­dy, co ozna­cza, że ist­nie­ją kom­pro­mi­sy mię­dzy więk­szą kon­sump­cją te­raz a w przy­szło­ści.

Co na­le­ży zro­bić z oszczęd­no­ścia­mi? Plan­ta­tor ziem­nia­ków może odło­żyć część obec­nych zbio­rów i wy­ko­rzy­stać je na wy­ży­wie­nie swo­jej ro­dzi­ny w przy­szło­ści. Pro­du­cen­to­wi ba­na­nów lub tu­li­pa­nów może być trud­niej zro­bić to samo, po­nie­waż pro­duk­ty te bar­dzo ła­two się psu­ją. Na szczę­ście pro­du­cent ten może sprze­dać wy­pro­du­ko­wa­ny to­war za pie­nią­dze, a po­tem po pro­stu je za­osz­czę­dzić. Pie­nią­dze sta­no­wią za­tem, oprócz czyn­ni­ka uła­twia­ją­ce­go bie­żą­ce trans­ak­cje, waż­ne na­rzę­dzie oszczę­dza­nia na przy­szłość.

A co dzie­je się z za­osz­czę­dzo­ny­mi pie­niędz­mi? Bank­no­ty wa­lu­to­we moż­na było scho­wać pod ma­te­ra­cem lub w sej­fie. Nic w tym złe­go, ale w więk­szo­ści go­spo­da­rek i w więk­szo­ści przy­pad­ków in­fla­cja jest do­dat­nia — tzn. ceny to­wa­rów i usług ro­sną. Ro­sną­ce ceny nisz­czą przy­szłą siłę na­byw­czą oszczęd­no­ści. Po­nad­to, po­nie­waż lu­dzie mają skłon­ność do dą­że­nia do naj­wyż­sze­go po­zio­mu kon­sump­cji, jaki mogą osią­gnąć, po­trze­bu­ją mo­ty­wa­cji, by za­miast kon­su­mo­wać wię­cej już dziś, od­kła­dać pie­nią­dze na przy­szłość. Oba te pro­ble­my moż­na by roz­wią­zać, gdy­by ist­niał spo­sób na po­mna­ża­nie oszczęd­no­ści. To nie tyl­ko za­chę­ci­ło­by do oszczę­dza­nia, lecz rów­nież zła­go­dzi­ło­by osła­bie­nie siły na­byw­czej oszczęd­no­ści.