Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 781
Rok wydania: 2023
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Wydanie pierwsze
Tytuł oryginału:
The Future of Money. How the Digital Revolution Is Transforming Currencies and Finance
Copyright © 2021 by the President and Fellows of Harvard College.
All rights reserved.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie może być powielana, przechowywana w systemie wyszukiwania lub przekazywana, w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób elektroniczny, mechaniczny, fotokopiujący, nagrywający lub inny, bez uprzedniej pisemnej zgody.
Tłumaczenie: Aleksander Janus
Redakcja: Piotr Wolski
Korekta: Monika Mielcarek
Skład: Anna Śleszyńska
Projekt składu i okładki: Michał Banaś
E-book: Robert Waszkiewicz
Fundacja Warsaw Enterprise Institute
Al. Jerozolimskie 30
00-024 Warszawa
ISBN: 978-83-67272-43-8
Basi,
mojej najlepszej przyjaciółce i partnerce we wszystkim
Zawsze i na zawsze
Książkę pisze się wtedy, gdy jest coś konkretnego, co trzeba odkryć. Pisarz nie wie, co to jest ani gdzie jest, niemniej wie, że trzeba to znaleźć. Wtedy zaczyna się polowanie. Zaczyna się pisanie.
— Roberto Calasso, The Celestial Hunter[tytuł oryginału włoskiego: Il cacciatore celeste, z j. angielskiego na potrzeby niniejszego cytatu przeł. A. Janus]
1.*
W maju 2018 r. Cecilia Skingsley, wiceprezes banku centralnego Szwecji, przepowiedziała koniec pieniądza, jaki znamy. Mówiąc o malejącym wykorzystaniu gotówki fizycznej w Szwecji, zauważyła, że „wnioskując po obecnych trendach, ostatni banknot zostanie zwrócony Riksbankowi do 2030 r.”. Innymi słowy, w tym momencie zaprzestałoby się wykorzystywania waluty papierowej do przeprowadzania transakcji handlowych w tym kraju.
Założony w 1668 r. Sveriges Riksbank był pierwszym bankiem centralnym na świecie i jednym z pierwszych emitujących banknoty walutowe. Być może więc odkrywamy kosmiczną symetrię w perspektywie, że Szwecja prawdopodobnie stanie się jedną z pierwszych gospodarek, które doświadczą końca fizycznej gotówki.
Chiny to kolejny kraj, w którym korzystanie z gotówki szybko odchodzi w zapomnienie. Podczas moich częstych podróży w czasach przed pandemią COVID-u mój nawyk noszenia w portfelu prawdziwych banknotów juana wydawał się coraz bardziej anachroniczny. Moi chińscy przyjaciele patrzyli z zakłopotaniem, gdy wyciągałem banknoty zamiast telefonu, żeby zapłacić za posiłek lub kawę. Z łatwością mogliby mnie wyprzedzić, wyciągając telefony i płacąc, zanim zdążyłbym zacząć odliczać juany.
Podobnie jak w wypadku innych przykładów symetrii, tak się składa, że Chiny są krajem, w którym pierwsza papierowa waluta pojawiła się wiele wieków temu. W VII w. używanie metalowych monet okazało się poważnym ograniczeniem w handlu, zwłaszcza między odległymi miastami. Pierwsza waluta papierowa przybrała formę certyfikatów depozytowych wydawanych przez renomowanych kupców i pokrywanych przez zapasy metali lub towarów. Dobra reputacja kupców sprzyjała wykorzystywaniu tych certyfikatów w transakcjach handlowych, ratując handlowców przed trudem noszenia metalowych monet.
Chiny wyróżniają się również tym, że są krajem z pierwszą walutą papierową, która nie była pokryta zapasami metali szlachetnych lub towarów. Nie została ona wyemitowana przez bank centralny, ale przez dwór Kubilaj-chana, wnuka Czyngis-chana i protoplastę dynastii Yuan. W XIV w. Wielki Chan, jak go nazywano, zadekretował, że papierowa waluta wydana przez jego dwór jest prawnym środkiem płatniczym. Musiała zostać zaakceptowana jako spłata długów przez wszystkich poddanych — pod groźbą śmierci (to część spuścizny, która nie przetrwała, za co możemy być wdzięczni).
Pierwsze waluty, które staną się reliktami? Szwedzka korona i chińskie renminbi
Teraz te dwa kraje — Szwecja i Chiny — ponownie wysunęły się na czoło rewolucji, która zdecydowanie zmieni charakter znanego nam pieniądza. Ich banki centralne prawdopodobnie będą jednymi z pierwszych największych gospodarek, które wyemitują swoje cyfrowe waluty (ang. Central Bank Digital Currencies, CBDC) — wirtualne wersje swoich oficjalnych walut — które będą współistnieć z walutą papierową i monetami, a być może kiedyś je zastąpią. Nie będą to jednak pierwsze kraje, które wydadzą CBDC. Kilka innych, w tym Bahamy, Ekwador i Urugwaj, już eksperymentowało z CBDC w różnych formach. Mimo to dysponowanie tak dużą potęgą jak Chiny przemienia koncepcję CBDC z interesującej ciekawostki w krok ku nieubłaganemu rozwojowi natury pieniądza banku centralnego.
Odejście od gotówki, jak się okazuje, jest zarówno konsekwencją, jak i przejawem innych wielkich zmian, które nadchodzą. Świat finansów stoi na progu poważnych zawirowań, a one pociągną za sobą zmiany, które w radykalny sposób wpłyną na gospodarstwa domowe, korporacje, inwestorów, banki centralne i rządy. W ciągu zaledwie kilku lat zmienił się sposób, w jaki ludzie w bogatych krajach, takich jak Stany Zjednoczone i Szwecja, a także mieszkańcy biedniejszych państw, takich jak Indie i Kenia, płacą nawet za podstawowe zakupy. Nasze smartfony pozwalają nam obecnie przeprowadzać transakcje bankowe i finansowe bez względu na to, gdzie się znajdujemy. Wydaje się, że fizyczna gotówka, niegdyś ceniona jako najbardziej ostateczna forma pieniądza, jest tylko niewielkim elementem szybko zmieniającego się krajobrazu finansowego. Konsumenci stają przed szeregiem ważnych zmian, które przyjmują z mniejszym lub większym entuzjazmem w zależności od ich wieku, umiejętności technicznych i statusu społeczno-ekonomicznego. Firmy również muszą się do tego dostosować.
Wygląda na to, że prawdziwie rewolucyjną zmianę w finansach zwiastował bitcoin. Został wprowadzony około dekady temu przez osobę lub grupę, która do dziś pozostaje anonimowa, a zarządza nim raczej algorytm komputerowy niż konkretna osoba. Ta kryptowaluta szybko zawładnęła wyobraźnią opinii publicznej, w tym znużonych finansistów, zaawansowanych technologicznie milenialsów i osób szukających kolejnej sensacji. Bitcoin został zaprojektowany jako zdecentralizowany system płatności, co oznacza, że nie jest zarządzany przez scentralizowany organ, taki jak agencja rządowa lub instytucja finansowa. Jego technologiczna magia, w połączeniu z urokiem ominięcia rządów i banków, doskonale uchwyciła ducha czasu epoki po globalnym kryzysie finansowym. Cena bitcoina, która w 2015 r. wynosiła mniej niż 500 USD, osiągnęła 20 tys. USD w grudniu 2017 r. Szum ten zderzył się następnie z rzeczywistością i oczekiwaniami, że cena bitcoina nadal będzie szła w górę. Niemniej jednak, mimo sceptycyzmu (w tym ekonomistów takich jak ja) odnośnie do wartości tego, co w zasadzie jest tylko fragmentem kodu informatycznego, jego cena oscylowała w granicach 4–15 tys. USD przez większość trzech lat po tym szczycie, zanim wzrosła do ponad 30 tys. USD na początku 2021 r.
Mimo ekscytacji związanej z bitcoinem, leżąca u jego podstaw technologia — która jest naprawdę kreatywna i innowacyjna, jak zobaczymy w dalszej części tej książki — prawdopodobnie będzie miała dłuższą żywotność niż sama kryptowaluta. I choć tajemnice tej technologii fascynowały opinię publiczną, inne nieuchronne zmiany w świecie finansów zwiastują nadejście bardziej znaczącej, choć mniej efektownej rewolucji.
Ostatnio pojawiające się i trwające już innowacje w technologiach finansowych zostały zawarte w zbitce słów: Fintech. W dalszej części tej publikacji zobaczymy, jak rewolucja Fintech dotyka różnych aspektów świata finansów. Innowacje finansowe nie są oczywiście niczym nowym, ale warto pamiętać, że rewolucje mają też ciemne strony.
W pierwszej dekadzie XXI w. rynki finansowe gospodarek rozwiniętych doświadczyły poważnych zmian, które rzekomo miały sprawić, że finanse będą bezpieczniejsze i bardziej wydajne. W tym okresie powstały nowe produkty finansowe, mające poprawić funkcjonowanie rynków finansowych. Te innowacje ułatwiłyby powiązania kredytodawców i kredytobiorców, a także uprościłyby zarządzanie ryzykiem. Pozwalając przykładowo na rozdzielenie różnych elementów pożyczki, takich jak spłata odsetek i kwoty głównej, a także ich sprzedaż jako oddzielne papiery wartościowe, inwestorzy znaleźli się w posiadaniu szerszej gamy instrumentów, dzięki którym mogli lepiej zarządzać ryzykiem ich portfeli. A ponieważ banki mogłyby oferować pożyczki w pakietach papierów wartościowych i sprzedawać je inwestorom, byłyby bardziej skłonne do łagodzenia wymogów kwalifikacyjnych do pożyczek, dając pożyczkobiorcom łatwiejszy dostęp do kredytów na zakup domów i samochodów lub ekskluzywnych wakacji.
Oczekiwano, że zaktualizowane i mniej rygorystyczne standardy regulacyjne będą zachęcać do innowacji finansowych poprzez uwolnienie sektora od uciążliwego nadzoru. Organy nadzoru finansowego mogłyby przyjąć bardziej powściągliwe podejście, ponieważ sektor prywatny miałby teraz skuteczniejsze sposoby samodzielnego zarządzania ryzykiem, bez zaangażowania i nadzoru ze strony rządu. W końcu kto lepiej niż prywatne banki, korporacje i gospodarstwa domowe znał rodzaje ryzyka, na jakie są gotowe i które są w stanie tolerować? Wykorzystałyby one w pełni nowe instrumenty finansowe, przyjmując na siebie tylko tyle ryzyka, na ile byłoby to dla nich dogodne, i znajdując sposoby na zabezpieczenie się przed resztą. U podstaw tych innowacji leżało aroganckie przekonanie, że zaawansowane modelowanie może wyeliminować ryzyko, a wartość można stworzyć dzięki samej inżynierii finansowej.
Nowe kanały, którymi pieniądze mogłyby przepływać w obrębie granic państwowych i poprzez nie, umożliwią alokację kapitału finansowego w najbardziej wydajnych projektach i w szczególnie korzystnych miejscach. W ten sposób spełniłoby się marzenie o globalnym rynku kapitałowym — umożliwiające oszczędzającym maksymalizację zysków ze swoich portfeli przy jednoczesnym zarządzaniu ryzykiem poprzez międzynarodową dywersyfikację. Jednocześnie firmy o ugruntowanej pozycji, a także małe firmy i początkujący przedsiębiorcy z odważnymi pomysłami, mieliby równie łatwy dostęp do globalnej puli oszczędności.
Niezupełnie tak się to ułożyło. Egzotyczne produkty finansowe i łagodniejsze regulacje w istocie przyczyniły się do immanentnej kruchości systemu ekonomicznego. Instytucje finansowe dążyły do zwiększenia krótkoterminowych zysków, podczas gdy menedżerowie inwestycyjni pragnęli większych premii, podejmując niebezpiecznie wysokie ryzyko, często korzystając z pożyczonych pieniędzy, które były tanie i których było mnóstwo. W latach dobrej koniunktury — kiedy wydawało się, że ceny domów i notowania giełdy mogą tylko rosnąć — ostrzeżenia, że ceny takich aktywów mogą spaść, spotykały się z bardzo lekkomyślnym sceptycyzmem. Ponadto, zamiast rozkładać ryzyko, większe nagromadzenie ryzyka w określonych częściach systemu finansowego sprawiło, że cały system stał się bardziej podatny na załamanie. Niektóre duże i potężne banki, takie jak Lehman Brothers, postrzegane niegdyś jako kotwice stabilności, stały się — podobnie jak wiele innych banków finansowo z nimi powiązanych — zarzewiem niestabilności. Kiedy finansowe zakłady Lehmana okazały się niekorzystne i bank upadł, kilka innych banków zostało zepchnięte na skraj przepaści.
Nie było lepiej w ujęciu międzynarodowym — światowe rynki finansowe przejawiały dziwne zachowania. Podręcznikowa ekonomia mówi nam, że kapitał powinien przepływać z krajów bogatych do biednych, które mają duże możliwości inwestycyjne, pobudzając ich wzrost i zwiększając zyski dla inwestorów. Zamiast tego kapitał płynął z biedniejszych krajów o słabych systemach finansowych do państw bogatszych, które żyły ponad stan i wykazywały duży deficyt handlowy, co oznaczało, że ich import przewyższał eksport. Doskonałym przykładem tej pozornej dysfunkcji było zjawisko polegające na tym, że Chiny — kraj o średnich dochodach — wysyłały duże ilości swoich krajowych oszczędności do Stanów Zjednoczonych i w efekcie pomagały finansować pokaźne deficyty handlowe znacznie bogatszej gospodarki. Stany Zjednoczone nie były wyjątkiem — wiele innych rozwiniętych gospodarek, takich jak Australia i Wielka Brytania, również od wielu lat notowało deficyty handlowe. Te napływy do gospodarek rozwiniętych z zaawansowanymi rynkami finansowymi podsyciły dalsze spekulacje.
Kulminacją dysfunkcji rynków kapitałowych gospodarek rozwiniętych oraz międzynarodowych rynków kapitałowych był globalny kryzys finansowy w latach 2008–2009. Kilka lat później nastąpił kryzys zadłużenia w strefie euro. Niektóre wnioski wyciągnięte z tych kryzysów doprowadziły do przeprowadzenia reform regulacyjnych, które pomogły sprawić, że systemy finansowe stały się bardziej odporne. Banki otrzymały polecenie utrzymywania większego kapitału własnego, co ułatwiało im przyjmowanie strat bez ryzyka niewypłacalności. Kiedy pandemia COVID-19, która wstrząsnęła światem w 2020 r., zdewastowała gospodarki na całym świecie, a w jej następstwie systemy finansowe znalazły się pod presją, banki i inne instytucje finansowe były lepiej przygotowane do wytrzymania tej presji. Nawet pośród tych wszystkich powierzchniowych zawirowań głębsze i potężniejsze prądy podziemne nadal napędzają zmiany na rynkach finansowych.
Świat finansów stoi u progu ery przełomowych zmian. Tym razem niosą one ze sobą nowe technologie finansowe. Chociaż pojawienie się kryptowalut, takich jak bitcoin, znalazło się na pierwszych stronach gazet, prawdopodobnie szerszy zestaw zmian wynikających z postępu technologicznego będzie miał w końcu głębszy i trwalszy wpływ na rynki finansowe i banki centralne.
Ogólne oddziaływanie tego wstrząsu może być korzystne pod wieloma względami, inicjując potencjalną demokratyzację świata finansów i poprawiając sytuację choćby biedniejszych gospodarstw domowych poprzez zapewnienie im lepszego dostępu do produktów oszczędnościowych i kredytowych. Oszczędzający będą mogli wybierać z większej liczby opcji, podczas gdy drobni przedsiębiorcy będą mogli pozyskać finansowanie ze źródeł innych niż banki, które zazwyczaj mają rygorystyczne wymogi w zakresie gwarancji kredytów i zabezpieczeń. Płatności krajowe i międzynarodowe staną się tańsze i wydajniejsze, przynosząc korzyści konsumentom, firmom, a nawet migrantom ekonomicznym wysyłającym przekazy pieniężne do krajów, z których pochodzą.
Nowe technologie mogą jednak wywołać również poważne problemy, w tym takie, które obecnie mogą nawet nie znajdować się na celowniku organów regulacyjnych, a które mogą się skończyć szkodą dla osób w niekorzystnej sytuacji ekonomicznej. Agencje regulacyjne będą miały trudności z nadążaniem za nadchodzącymi szybkimi zmianami na rynkach finansowych, ponieważ nowe i nietradycyjne platformy finansowe będą zyskiwać na znaczeniu, zagrażając bankom i innym istniejącym instytucjom finansowym. Sposób, w jaki rządy reagują na te zmiany, a zwłaszcza to, jak oceniają potencjalne korzyści płynące z innowacji finansowych i ryzyka, będzie miało znaczący wpływ na stosunek korzyści do ryzyka.
Najnowsze innowacje Fintech — w tym te, na których opierają się kryptowaluty, takie jak bitcoin — zapowiadają szerszy dostęp do systemu finansowego, szybsze i łatwiejsze do zweryfikowania rozliczenia transakcji oraz płatności, jak również niższe koszty transakcji. Krajowe i globalne systemy płatnicze stoją u progu poważnej transformacji, a na horyzoncie widać znacznie większą prędkość i niższe koszty transakcyjne.
Istnieje jednak prawdopodobieństwo zawarcia kompromisów. Zdecentralizowane systemy płatności i rozliczeń mogą z pewnością generować wzrost wydajności i o ile rynek nie jest zdominowany przez niewielką liczbę graczy, tworzyć redundancje, które sprawiają, że awaria jakiegokolwiek pojedynczego systemu płatności będzie mniej odczuwalna. Poprawi to stabilność infrastruktury płatniczej gospodarki. Poważne konsekwencje mogłyby jednak wyniknąć, gdyby przedsiębiorstwa i konsumenci stracili zaufanie do prywatnych systemów płatności w okresach napięć finansowych. Obawy o rentowność poszczególnych centrów płatności i związany z tym wzrost ryzyka kontrahenta (ryzyko, że jedna ze stron transakcji nie będzie w stanie wywiązać się ze swoich zobowiązań) mogą prowadzić do stopniowego zamykania połączonych systemów płatności. Zdecentralizowane systemy płatności elektronicznych są też podatne na zagrożenia technologiczne, takie jak hakerstwo, które może pociągnąć za sobą znaczne szkody gospodarcze, jak również finansowe.
Tradycyjne instytucje finansowe, zwłaszcza banki komercyjne, mogą stawić czoła wyzwaniom związanym z ich modelami biznesowymi, ponieważ nowe technologie ułatwiają wejście na rynek instytucjom lub platformom internetowym zdolnym do pośredniczenia między oszczędzającymi a kredytobiorcami. Również bankom trudniej będzie w dalszym ciągu pobierać renty ekonomiczne z niektórych rodzajów działalności, takich jak np. płatności międzynarodowe, które generują znaczne opłaty i subsydiują inne rodzaje ich działalności. Podczas gdy perspektywa otrzymania zasłużonej kary przez banki może w niektórych kwartałach spotkać się z entuzjastycznym przyjęciem, osłabienie banków niesie ze sobą ogromne ryzyko, biorąc pod uwagę ważną rolę, jaką odgrywają one we współczesnych gospodarkach.
Pojawienie się nowych instytucji i platform finansowych poprawi konkurencyjność, będzie promować innowacyjność i obniży koszty, co z pewnością usprawni działanie systemu finansowego. Ale będą one także poważnymi wyzwaniami dla mechanizmów regulacji i stabilności finansowej. W szczególności kryptowaluty oznaczają duży postęp koncepcyjny i techniczny na rynkach finansowych. Mnożyły się już od czasu pojawienia się bitcoina ponad dekadę temu, wywołując przy tym ożywioną debatę na temat tego, czy i jak je regulować. Potem zaś nadszedł potencjalny przełom, spowodowany przez potężną korporację z głębokimi kieszeniami i globalnym zasięgiem, która zmusiła banki centralne i rządy do tego, aby otrzeźwieć i zacząć zwracać baczniejszą uwagę na ich poczynania.
Potencjał transformacyjny kryptowalut został podkreślony przez obwieszczenie Facebooka z 2019 r., że planuje wyemitować własną kryptowalutę, która będzie się nazywać Libra. Miała być ona emitowana i zarządzana przez Stowarzyszenie Libra, którego Facebook jest tylko jednym z wielu członków. Nie ma jednak wątpliwości, który z nich jest siłą stojącą za Librą. Według Facebooka celem jest stworzenie bardziej inkluzywnego systemu finansowego oraz wydajniejszej i tańszej platformy płatniczej zarówno dla transakcji krajowych, jak i transgranicznych. To szlachetne cele. Niemniej jednak za obawami, że Libra może zagrozić walutom emitowanym przez banki centralne, a także służyć jako kanał dla nielegalnych przepływów kapitału, pojawiła się zdecydowana i skoordynowana reakcja rządów i banków centralnych na całym świecie. W odpowiedzi Facebook zmienił w 2020 r. swoje plany dotyczące Libry, aby złagodzić część ich niepokojów.
Facebook zakłada, że Libra będzie zestawem cyfrowych monet, ograniczonych w swych funkcjach do środka płatniczego i w pełni zabezpieczonych rezerwą składającą się z głównych twardych walut, takich jak dolar amerykański i euro. Cyfrowa moneta Libra o równowartości dolara zostanie wyemitowana tylko wtedy, gdy przykładowo rzeczywisty dolar amerykański zostanie zdeponowany w rezerwie Libry. Pełne wsparcie, jakim cieszy się Libra, sugeruje, że zapewni ona stabilny środek przechowywania wartości i nie będzie miała wpływu na politykę pieniężną, ponieważ nie będzie wiązała się z tworzeniem żadnych nowych pieniędzy. Jednakże bankierzy centralni niepokoją się, że Facebook mógłby pewnego dnia wykorzystać swoje ogromne możliwości finansowe do emisji jednostek Libry wspieranych przez własne zasoby, a nie przez rezerwy walut fiducjarnych. W grudniu 2020 r. Stowarzyszenie Libra zmieniło nazwę na Stowarzyszenie Diem; celem tego rebrandingu zdawało się zerwanie nieusuwalnego związku między Facebookiem a Librą w umysłach przedstawicieli rządu i banku centralnego.
Jest to perspektywa intrygująca i pod pewnymi względami niepokojąca, gdyż główne międzynarodowe media społecznościowe, a także platformy komercyjne, takie jak Amazon, mogą stać się ważnymi graczami na rynkach finansowych, emitując własne tokeny lub waluty. Amazon Coins mogą być już wykorzystywane do kupowania gier i aplikacji na platformie Amazona; można sobie wyobrazić, że takie tokeny mogłyby ostatecznie zostać wykorzystane w handlu szerszą gamą towarów na tej platformie. Wsparcie gigantycznej firmy zapewniłoby stabilność wartości jej monet i uczyniłoby z nich rentowny środek wymiany, zmniejszając popyt na pieniądze banku centralnego w transakcjach handlowych.
Takie tokeny cyfrowe emitowane przez znane korporacje niefinansowe mogłyby w końcu być postrzegane również jako przechowalnie wartości, biorąc pod uwagę skalę i widoczną stabilność tych korporacji oraz ich siłę finansową. Reperkusje takich wydarzeń nie ograniczałyby się do zmniejszonego popytu na waluty banków centralnych jako środki wymiany lub środki przechowywania wartości; ich konsekwencje dla modeli biznesowych banków i innych istniejących instytucji finansowych stworzyłyby specyficzne wyzwania.
Podstawowe funkcje pieniądza emitowanego przez bank centralny osiągnęły próg zmiany. Pieniądz fiducjarny służy teraz jako jednostka rozliczeniowa, środek wymiany i środek przechowywania wartości. Pojawienie się różnych form walut cyfrowych i stojącej za nimi technologii umożliwiło rozdzielenie tych funkcji pieniądza i stworzyło bezpośrednią konkurencję dla walut fiducjarnych w niektórych dziedzinach. Niektóre z tych zmian mogą wpłynąć na samą naturę pieniądza — mianowicie na to, jak jest tworzony, jakie przybiera formy i jaką rolę odgrywa w gospodarce.
Takie wyzwania dla walut fiducjarnych mogą, zwłaszcza w gospodarkach rozwijających się, okazać się bardziej nieuchronne, niż wcześniej sądzono. Biorąc pod uwagę łatwy dostęp wielu gospodarstw domowych w krajach rozwijających się do globalnych platform mediów społecznościowych — w niektórych z tych krajów Facebook jest synonimem Internetu — oraz ogromną siłę finansową i handlową, jaką dysponują takie korporacje, takie kryptowaluty jak Libra mogą zmniejszyć krajowy popyt na waluty fiducjarne wspierane przez rząd, zarówno jako środek wymiany, jak i depozyt wartości.
Chociaż jest zbyt wcześnie, by zakładać, że tradycyjną działalność banków centralnych czekają niebawem poważne wstrząsy, warto się zastanowić, czy nadchodzące zmiany w pieniądzu, rynkach finansowych i systemach płatniczych będą miały znaczące reperkusje dla działalności banków centralnych oraz ich zdolności do osiągania kluczowych celów, jak niska inflacja i stabilność finansowa. Nowe formy pieniądza i nowe kanały przepływu środków w ramach gospodarek i między nimi mogą mieć również wpływ na międzynarodowe przepływy kapitału i kursy walut, które są szczególnie istotne dla krajów rozwijających się i wschodzących gospodarek rynkowych (EME).
Szybki wzrost liczby kryptowalut wywołał szereg reakcji ze strony banków centralnych i rządów: od prób „dokooptowania” zmian w sposób, który służy ich celom, po przeciwstawianie się pewnym przemianom z obawy przed niestabilnością monetarną i finansową. Odpowiedzi licznych banków centralnych wynikają z obaw związanych z szybko zmniejszającym się wykorzystaniem waluty — w szczególności z implikacjami dla stabilności finansowej i makroekonomicznej w sytuacji, gdyby zdecentralizowane, zarządzane prywatnie systemy płatnicze miały zastąpić zarówno gotówkę, jak i tradycyjne systemy płatnicze zarządzane przez regulowane instytucje finansowe. Infrastruktura płatnicza, która jest w całości w rękach sektora prywatnego, może być wydajna i tania, ale może także ulec awarii pod wpływem stresu ekonomicznego, w którym brak wsparcia rządowego mógłby spowodować utratę zaufania. Bez sprawnie działającego systemu płatniczego współczesna gospodarka stanęłaby w miejscu. Przynajmniej jedno jest oczywiste. Fizyczna gotówka odchodzi do lamusa. W wielu małych i rozwiniętych gospodarkach, od Singapuru po Szwecję, a także w krajach rozwijających się, takich jak m.in. Chiny, gotówka odgrywa mniejszą rolę w transakcjach gospodarczych. W przypadku głównej waluty, takiej jak dolar amerykański, która jest szeroko stosowana poza granicami kraju emitującego, zmiany prawdopodobnie będą następować wolniej.
Jedną z odpowiedzi banków centralnych na groźbę zaburzenia systemu finansowego jest zwrócenie się ku innowacyjnym sposobom produkcji pieniądza. Na podstawowym poziomie CBDC to po prostu cyfrowe formy pieniądza banku centralnego. Zakres CBDC obejmuje zarówno systemy płatności detalicznych, jak i hurtowych.
Te pierwsze mieszczą w sobie podstawowe przepływy finansowe między konsumentami a przedsiębiorstwami, a także transakcje w ramach tych dwóch grup (np. firma płacąca dostawcy lub rodzic płacący niani swojego dziecka). Zarazem jednak systemy płatności hurtowych obejmują rozliczanie rachunków między bankami i innymi instytucjami finansowymi (jeśli właściciel firmy i jej dostawca mają rachunki w osobnych bankach, obie instytucje muszą przenosić środki między sobą, aby umożliwić płatność dostawcy). Hurtowe CBDC pociąga za sobą pewną poprawę efektywności, ale nie fundamentalne zmiany w systemie płatności międzybankowych zarządzanych przez banki centralne, ponieważ salda utrzymywane przez banki komercyjne w banku centralnym (rezerwy) są już emitowane w formie elektronicznej.
Detaliczne CBDC, które byłoby cyfrowym uzupełnieniem lub substytutem fizycznej gotówki, niesie bardziej rewolucyjną zmianę. Motywy wydawania detalicznych CBDC sięgają od rozszerzenia integracji finansowej po zwiększenie wydajności i stabilności systemów płatności. Na przykład bank centralny Urugwaju przeprowadził eksperymenty z technologią, która umożliwia jego obywatelom deponowanie swoich pieniędzy (zarówno gotówki, jak i depozytów bankowych) w aplikacji na telefon komórkowy, której mogą używać do dokonywania płatności u autoryzowanych sprzedawców. Daje to nawet gospodarstwom domowym bez rachunków bankowych dostęp do cyfrowego systemu płatności, który jest bezpieczniejszy i tańszy zarówno dla nich, jak i dla firm.
Detaliczne CBDC mogą funkcjonować jako mechanizmy płatności, które zapewniają stabilność, niekoniecznie ograniczając prywatne innowacje finansowe lub wypierając prywatnie zarządzane systemy płatności. Szwedzki Riksbank aktywnie bada emisję e-korony, cyfrowego uzupełnienia gotówki, w celu „promowania bezpiecznego i wydajnego systemu płatności”. Jak zauważono we wstępie, w Szwecji korzystanie z gotówki zostało w dużej mierze wyparte przez prywatne systemy płatności, takie jak Swish, w związku z czym szwedzki bank centralny zasadniczo stara się zachować właściwą sobie rolę w ułatwianiu płatności detalicznych. Służyłoby to jako zabezpieczenie na wypadek awarii prywatnej infrastruktury płatniczej z powodu problemów technicznych lub z zaufaniem.
CBDC może też pomóc w zachowaniu znaczenia pieniądza detalicznego banku centralnego w krajach, w których płatności cyfrowe stają się normą. Chiński bank centralny eksperymentuje z CBDC — cyfrową walutą wykorzystywaną do płatności elektronicznych — która pomogłaby w utrzymaniu roli banku centralnego w dostarczaniu środków płatniczych w czasie, gdy dwaj finansowi tytani, Alipay i WeChat Pay, starają się uzyskać dominację w obszarze płatności i w efekcie całkowicie wypierają pieniądze banku centralnego.
Istnieje wiele potencjalnych korzyści z przejścia z fizycznej na cyfrową wersję pieniądza banku centralnego w zakresie, który dotyczy łagodzenia niektórych ograniczeń tradycyjnej polityki pieniężnej i zapewnienia oficjalnego elektronicznego systemu płatności, do którego dostęp mają wszyscy pośrednicy w gospodarce, a nie tylko instytucje finansowe. Przejście z fizycznej waluty na CBDC nie wpłynie jednak na podstawowe mechanizmy wdrażania polityki pieniężnej. Inne zmiany technologiczne, potencjalnie oddziałujące na rynki i instytucje finansowe, mogą mieć jednak znaczący wpływ na wdrażanie i transmisję polityki pieniężnej. Na przykład rozprzestrzenianie się cyfrowych platform pożyczkowych może pewnego dnia zmniejszyć znaczenie tradycyjnych banków komercyjnych. Kiedy bank centralny, taki jak Rezerwa Federalna Stanów Zjednoczonych (Fed), zmienia stopy procentowe, wpływa to na oprocentowanie depozytów i pożyczek banków komercyjnych w sposób, który jest dość zrozumiały. Odpowiadający im wpływ na oprocentowanie pożyczek innych instytucji i platform jest dużo mniej klarowny. Utrudni to bankowi centralnemu zarządzanie zmiennymi ekonomicznymi, na których mu zależy, takimi jak inflacja i stopa bezrobocia.
Co więcej, emisja CBDC w żaden sposób nie zamaskuje słabości leżących u podstaw wiarygodności banku centralnego ani innych kwestii, takich jak niezdyscyplinowana polityka fiskalna rządu, które wpływają na wartość gotówki. Kiedy rząd ma duże deficyty budżetowe, założenie, że bank centralny może zostać skierowany do drukowania pieniędzy w celu sfinansowania tych deficytów, zwykle podnosi inflację i zmniejsza siłę nabywczą pieniądza banku centralnego, zarówno fizycznego, jak i cyfrowego. Innymi słowy, cyfrowy pieniądz banku centralnego jest tak silny i wiarygodny jak instytucja, która go emituje.
W nadchodzących latach banki centralne na całym świecie staną przed ważnymi decyzjami, czy opierać się nowym technologiom finansowym, biernie akceptować innowacje wprowadzane przez sektor prywatny, czy też wykorzystywać potencjalny wzrost wydajności, jaki oferują te nowe technologie.
Biorąc pod uwagę duże zapotrzebowanie na bardziej wydajne usługi płatnicze na poziomie detalicznym, hurtowym i transgranicznym, innowacje finansowe kierowane przez sektor prywatny mogą przynieść znaczne korzyści gospodarstwom domowym i przedsiębiorstwom. W tym zakresie kluczowym wyzwaniem dla banków centralnych i organów nadzoru finansowego jest zrównoważenie innowacji finansowych z zarządzaniem ryzykiem. Bierne podejście do tych zmian mogłoby ograniczyć krajowe innowacje, z potencjalnym przeniesieniem ryzyka poza granice państwa, a tym samym poza jurysdykcję krajowych organów regulacyjnych.
Niezależnie od potencjalnych korzyści płynących z innowacji Fintechu, bez odpowiedzi pozostaje jednak wiele pytań, np. jak nowe technologie mogą wpłynąć na strukturę instytucji finansowych i rynków. Pojawiają się również pytania o to, czy i jak detaliczne CBDC wpłyną na realizację polityki pieniężnej i jakie będzie ich przełożenie na zmienne gospodarcze, takie jak wzrost PKB, bezrobocie i inflacja. Te niepewności sugerują roztropność decyzji o przyjęciu ostrożnego podejścia do koncepcji CBDC bez całkowitego ich unikania.
Warto zauważyć, że małe zaawansowane gospodarki, takie jak Kanada, Singapur i Szwecja, wraz z gospodarkami rozwijającymi się, takimi jak Chiny, wydają się przewodzić w badaniach i rozwoju cyfrowych wersji swoich walut fiducjarnych. Natomiast emitenci głównych walut rezerwowych — Bank Japonii (BoJ), Europejski Bank Centralny (EBC) i Fed (łącznie znane jako Grupa 3 lub G-3) — początkowo przyjęli bardziej neutralne stanowiska; ich przedstawiciele uznali pewne zalety ostatnich innowacji Fintechu, ale zaznaczyli, że nie rozważają zmiany postaci emitowanego przez siebie pieniądza banku centralnego. Nie trzeba było jednak długo czekać, aby nawet niektóre z tych banków centralnych zmieniły zdanie.
Jesienią 2020 r. dwa główne banki centralne — Bank Anglii i EBC — poinformowały, że aktywnie badają możliwość emisji CBDC. W październiku prezes EBC, Christine Lagarde, stwierdziła, że EBC musi „być gotowe do wprowadzenia cyfrowego euro, jeśli zajdzie taka potrzeba. Na razie pozostawiamy sprawę otwartą, czy i kiedy powinno to nastąpić. Naszą rolą jest zapewnienie zaufania do pieniędzy. Oznacza to upewnienie się, czy euro jest dostosowane do ery cyfrowej”. Jest całkiem prawdopodobne, że do czasu opublikowania niniejszej książki więcej banków centralnych na całym świecie przynajmniej weźmie pod lupę ten temat, organizując przy tym badania CBDC. Z pewnością zmieniłoby sytuację, gdyby którykolwiek z banków centralnych G-3 wydał CBDC, nawet jeśli miałaby być ona przeznaczona wyłącznie do użytku krajowego. EME mogą uznać takie zmiany za szczególnie trudne, ponieważ cyfrowe wersje tak istotnych walut mogą zmniejszyć popyt na pieniądze, fizyczne lub cyfrowe, emitowane przez ich krajowe banki centralne. Ale Fintech oferuje tym krajom jednocześnie kilka ważnych możliwości.
Główne gospodarki zaawansowane — Stany Zjednoczone, Japonia, Wielka Brytania i gospodarki strefy euro — przeważały w globalnym PKB przez większą część ubiegłego stulecia. Są to gospodarki bogate, o wysokim dochodzie na jednego mieszkańca. Jednak w ciągu ostatnich dwóch dekad ośrodek działalności gospodarczej na świecie przesunął się w kierunku innej grupy krajów. To Chiny są obecnie drugą co do wielkości gospodarką na świecie, podczas gdy dwa z pozostałych dziesięciu czołowych miejsc zajmują Indie i Brazylia. Takie kraje EME (z których większość ma roczny dochód na mieszkańca w przedziale 1–17 tys. USD), jak również kraje rozwijające się o niższych dochodach, stanowią razem prawie połowę światowego PKB. Ich 6,5 mld mieszkańców to ponad cztery piąte światowej populacji.
Rewolucja Fintechu daje szansę EME i innym rozwijającym się gospodarkom na przeskoczenie bogatszych gospodarek poprzez szybkie przyjęcie nowych i bardziej wydajnych sposobów przeprowadzania transakcji bankowych i finansowych. Czasami nowym technologiom łatwiej ukształtować się niejako na tabula rasa — czystej karcie — niż w otoczeniu, w którym musiałyby przezwyciężyć opór ze strony dostawców i końcowych użytkowników starszych technologii. Karty kredytowe i debetowe od dawna dominowały w systemach płatności w Stanach Zjednoczonych i innych rozwiniętych gospodarkach, ale nigdy nie dokonały znaczących postępów w Chinach. Obecnie chińska rewolucja w zakresie płatności cyfrowych wyznacza standardy dla reszty świata, a systemy płatności nawet w krajach o znacznie zamożniejszych populacjach, takich jak Stany Zjednoczone, pozostają w tyle pod względem łatwości obsługi, wydajności i kosztów.
Kilka czynników sprawia, że EME i gospodarki rozwijające się są podatnym gruntem dla innowacji Fintechu. Po pierwsze, gdy gospodarki te stają się bogatsze, istnieje ogromny ukryty popyt na usługi finansowe wyższej jakości (np. zarządzanie majątkiem, planowanie emerytur) i produkty (np. fundusze inwestycyjne, opcje zakupu akcji, kredyty samochodowe i kredyty hipoteczne) ze strony ich szybko rozwijającej się klasy średniej. Wielkość niektórych z tych gospodarek pozwala również na szybkie skalowanie innowacji w celu obniżenia kosztów jednostkowych lub transakcyjnych. Po drugie, organy nadzoru finansowego w tych krajach wydają się bardziej skłonne do podejmowania ryzyka w odniesieniu do takich innowacji. Na przykład w Chinach dostawcy usług płatniczych, jak chociażby Alipay, napotkali początkowo niewielki opór ze strony organów nadzoru finansowego. Umożliwiło im to eksperymentowanie i wprowadzanie innowacji, a później szybkie przejście od dostarczania aplikacji płatniczych do oferowania innych produktów finansowych (z niejakimi ograniczeniami). Po trzecie, kraje te często nie mają dużych, potężnych podmiotów, które hamowałyby postęp i blokowały wejście nowych firm na rynek. Po czwarte, niektóre technologie napędzające innowacje finansowe — zwłaszcza te oparte na telefonii komórkowej — są łatwo dostępne i nie wymagają ogromnych inwestycji w infrastrukturę.
Potencjalne korzyści z innowacji Fintechu są także znaczniejsze w krajach rozwijających się i krajach o rynkach wschodzących. W wielu z nich duża część populacji nie ma dostępu do formalnego systemu bankowego, co sprawia, że mieszkańcy są odcięci od produktów oszczędnościowych, kredytowych i ubezpieczeniowych. Nowe technologie finansowe umożliwiają łatwiejsze i tańsze świadczenie usług finansowych wszystkim grupom społecznym, w tym wiejskim gospodarstwom domowym i osobom ubogim.
Nowe formy pieniądza i nowe kanały przepływu funduszy w ramach gospodarek i między nimi mogą wpłynąć także na międzynarodowe przepływy kapitału, kursy walutowe i strukturę międzynarodowego systemu monetarnego. Niektóre z tych zmian przyniosą duże korzyści. Na przykład zagraniczne przekazy pieniężne — pieniądze, które emigranci zarobkowi wysyłają z powrotem do swoich krajów — już teraz stają się tańsze i szybsze. Przekazy pieniężne są ważnym źródłem funduszy zarówno dla krajów o średnich dochodach, takich jak Indie, Meksyk i Filipiny, jak i w biedniejszych gospodarkach, takich jak Haiti, Nepal czy Jemen. Zagraniczne transakcje płatnicze związane z eksportem oraz importem towarów i usług również stają się tańsze i łatwiejsze do śledzenia w czasie rzeczywistym. Ma to też szczególne korzyści dla EME i innych krajów rozwijających się, które w znacznej części swojego PKB opierają się na dochodach z eksportu.
Rozprzestrzenianie się kanałów transgranicznych przepływów kapitału, które przynoszą te korzyści, będzie jednak równocześnie coraz bardziej utrudniać władzom krajowym kontrolowanie tych przepływów. EME staną przed wyjątkowymi wyzwaniami związanymi z zarządzaniem zmiennością przepływów kapitałowych i kursów walutowych. Gospodarki te są często narażone na skutki kaprysów zagranicznych inwestorów. Gwałtowne napływy kapitału mogą prowadzić do wyższej inflacji i wzrostu kursów walut, zagrażając konkurencyjności ich eksportu. Kiedy kraj traci przychylność inwestorów, może stracić dostęp do zagranicznych funduszy i stanąć w obliczu wyniszczającego spadku wartości swojej waluty. Na nastroje inwestorów zwykle wpływa nie tylko to, co dzieje się w samych EME, ale także stopy procentowe w Stanach Zjednoczonych i innych głównych gospodarkach rozwiniętych. Kiedy stopy procentowe w USA są niskie, inwestorzy szukają wyższych zwrotów gdzie indziej; a kiedy Fed podnosi stopy, inwestorzy mają tendencję do wycofywania pieniędzy z krajów EME. Nowe kanały przepływu kapitału do i z EME pogłębią tę niestabilność i wkrótce wystawią te gospodarki na bardziej znaczące efekty uboczne działań polityki pieniężnej głównych światowych banków centralnych.
Banki centralne i rządy krajów EME mogą nie mieć innego wyboru jak tylko uprzedzająco opracować strategię, która pomoże im spożytkować korzyści płynące z procesu rozwoju opisanego w tej książce. Kraje te działają w warunkach licznych barier gospodarczych i politycznych, w tym ograniczonej zdolności regulacyjnej i wiedzy fachowej, dlatego z pewnością uzasadniona jest pewna ostrożność przy przyjmowaniu przez nie nowych technologii finansowych. Mimo to aktywne podejście może pomóc w poprawie kompromisów między ryzykiem a korzyściami w Fintech, podczas gdy podejście pasywne zwiększa długoterminowe ryzyko i opóźnia potencjalne korzyści, jakie te gospodarki mogą uzyskać.
Aby zrozumieć długoterminowe konsekwencje wdrożenia innowacji Fintechu i walut cyfrowych, należy spojrzeć na nie przez pryzmat zaufania — kluczowego elementu budującego systemy monetarne i finansowe. Podczas gdy formalne zasady i przepisy tworzą podstawę sprawnego funkcjonowania finansów, zaufanie nadal odgrywa ważną rolę. To zaufanie do banku centralnego daje wartość walucie jako niezawodnemu środkowi wymiany, który będzie akceptowany przez gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa. Pewność, że bank centralny nie obniży wartości swojej waluty, emitując jej zbyt dużo, ma zasadnicze znaczenie dla zachowania statusu tej waluty jako środka przechowywania wartości. Banki centralne, które łamią tę dorozumianą obietnicę, odkrywają, że ich pieniądze szybko tracą na wartości mierzonej siłą nabywczą i przestają służyć jako niezawodny środek wymiany.
Strach niekiedy działa, ale jednak niezupełnie. Kiedy rząd Kubilaj-chana wyemitował pierwszą papierową walutę fiducjarną w XIV w., wszyscy pod jego rządami musieli ją zaakceptować (jak już wspomniałem, pod groźbą śmierci). Waluta służyła pożytecznemu celowi, lecz jej użyteczność musiała być poparta zaangażowaniem rządu w kontrolowanie jej emisji. Kiedy następcy Kubilaj-chana ulegli pokusie emitowania dużych ilości papierowej waluty w celu sfinansowania wydatków wojennych, nastąpiła hiperinflacja. Ludzie stracili zaufanie do władców, a waluta wkrótce wyszła z obiegu. Okresy hiperinflacji w międzywojennych Niemczech i współczesnym Zimbabwe nastąpiły, gdy ich rządy lekkomyślnie drukowały pieniądze. W rzeczywistości wiele banków centralnych na całym świecie zostało stworzone właśnie po to, by sprostać potrzebie instytucji, która utrzymałaby przepływ handlu i zdobyła zaufanie, zarządzając emisją walut w zdyscyplinowany sposób.
Podobnie zaufanie, że instytucja finansowa jest solidna i stabilna, wspiera w gospodarstwach domowych i przedsiębiorstwach chęć do przeprowadzania transakcji z tą instytucją lub za jej pośrednictwem. Czasami zaufanie to zależy od nadzoru rządu i wsparcia takich organów. Oszczędzający mogą mieć zaufanie do banku, ale mimo to często potrzebują gwarancji w postaci programu ubezpieczenia depozytów, wspieranego przez rząd, żeby zdeponować swoje pieniądze w banku.
Takie zależności były znacznie prostsze w starożytnej historii ludzkości, kiedy populacja koncentrowała się w mniejszych, stosunkowo niemobilnych, skupiskach ludzkich. Świadomość, że ludzie będą się ze sobą regularnie widywać i wchodzić w powtarzające się interakcje, umożliwiła oparcie kontaktów finansowych na zaufaniu, ponieważ naruszenie tego zaufania mogło mieć poważne konsekwencje dla sprawcy. Jeśli jeden członek wspólnoty nie dotrzymał swojej części umowy, reszta społeczności mogła odrzucić tę osobę. Taka presja społeczna miała przypuszczalnie potężny efekt dyscyplinujący.
W rzeczywistości logika ta leży u podstaw koncepcji wzajemnego monitorowania w finansach. Kiedy Mohamed Yunus założył Grameen Bank w Bangladeszu, jego pomysł polegał na wykorzystaniu siły społeczności do kontrolowania jej członków. Reprezentanci biednych gospodarstw domowych mogą mieć umiejętności przedsiębiorcze i motywację, ale bez choćby niewielkiej ilości kapitału zalążkowego na początek nie będą się mogli rozwijać. Zazwyczaj brakuje im zabezpieczenia, którego banki wymagają przed udzieleniem pożyczki i które dla biednych ludzi jest trudne do zorganizowania. Kluczowym spostrzeżeniem Yunusa było to, że reputacja społeczności może służyć jako forma zabezpieczenia. Kiedy bank lub inna instytucja finansowa udziela pożyczki jakiemukolwiek członkowi zgranej, stosunkowo niewielkiej społeczności, wie, że brak spłaty przez tego członka może mieć konsekwencje dla całej grupy, której reputacja w kwestii uczciwości finansowej zostałaby w ten sposób nadszarpnięta. Wówczas koszty niepłacenia przez pojedyncze gospodarstwo domowe zostałyby zwiększone i wpłynęłyby na całą społeczność, dając motywację grupie do upewnienia się, że jej członkowie przestrzegają zasad nawet w kontaktach finansowych z osobami z zewnątrz.
Współczesne społeczeństwa miejskie są bardziej złożone. Istnieją zakątki świata, w których lokalny pub lub kawiarnia pozwala stałym bywalcom na prowadzenie bieżącego rachunku [w Polsce tradycyjnie określanego jako tzw. zeszyt — przyp. red.], który można uregulować pod koniec miesiąca. Ale jest to wyjątek. Za większość zakupów towarów i usług należy zapłacić przed, w trakcie lub wkrótce po zakończeniu niefinansowej części transakcji. Kiedy kupujesz nowego iPhone’a, płacenie kartą kredytową zapewnia ostateczność tej płatności, nawet jeśli odsuwa w czasie dzień rozliczenia podatkowego — oczywiście za odpowiednią cenę. Firma obsługująca karty kredytowe gwarantuje, że Apple otrzyma swoje pieniądze. W końcu firma ta ma sposoby, by nałożyć na ciebie koszty za zwłokę w płatnościach, w tym przez zgłoszenie takiego zachowania agencji oceny zdolności kredytowej i jej obniżenie w twoim wypadku. Tak więc potrzebę budowania wzajemnego zaufania między dwiema stronami transakcji gospodarczej można czasem obejść poprzez zaufanie do strony trzeciej.
Zarówno tytan finansowy, jak np. Goldman Sachs, czy mały bank spółdzielczy w ruralnym stanie Iowa, czy też system płatności, taki jak Paypal, a z drugiej strony prawnik zajmujący się rozliczeniami nieruchomości mają jedną wspólną cechę. Odgrywają ważną rolę w pośredniczeniu w operacjach między dwiema stronami, które mogą się nie znać, a zatem nie mają powodu, aby sobie ufać. W efekcie transakcje gotówkowe sprawiają, że strony nie muszą mieć do siebie zaufania, a zamiast tego obydwie pokładają zaufanie w rządzie lub banku centralnym, który emituje walutę.
Podstawy sprawnie funkcjonującego systemu finansowego to coś więcej niż tylko zaufanie między osobami lub korporacjami finansowymi. Niezbędne jest również zaufanie do systemu instytucjonalnego, który egzekwuje prawa własności i prawa umowne. Kiedy kochająca matka podpisuje umowę kredytową dotyczącą pożyczki studenckiej, aby umożliwić synowi uczęszczanie do college’u, bank musi odzyskać pieniądze, jeśli syn zrezygnuje lub być może uzyska dyplom, a następnie stwierdzi, że niefortunny wybór kierunku studiów zapewnia mu co najwyżej pracę jako kelner w Starbucksie, pozostawiając go bez dochodu wystarczającego na spłatę pożyczki. Kluczem do udzielenia przez bank pożyczki jest przede wszystkim to, że nawet jeśli niegdyś kochająca matka nie jest już chętna do wspierania swojego idealistycznie, ale niepraktycznie usposobionego dziecka, to ma na sobie spłatę całej pożyczki i może zostać w ostateczności postawiona przed sądem. Jeśli system sądowniczy nie egzekwuje zobowiązań umownych i praw majątkowych, system finansowy upada, ponieważ mechanizmy zaufania nie mają solidnych podstaw.
Kluczowym filarem stabilności finansowej jest bezpieczny, wygodny i wytrzymały system płatności. W tej dziedzinie wprowadzano znaczne innowacje, a niektóre naprawdę nowatorskie zmiany mają potencjał, aby przekształcić współczesny świat finansów. Tutaj również liczy się zaufanie.
Zaufanie do systemów płatniczych jest niezbędne do sprawnego funkcjonowania nowoczesnej gospodarki. Kiedy płacisz za cappuccino 5-dolarowym banknotem, transakcja jest natychmiast uwierzytelniana, ponieważ odbywa się za pośrednictwem gotówki. Jest to też ostateczne i nieodwracalne w momencie, gdy należność za rachunek trafi do kasy, a ty wychodzisz z kawiarni. Zapewnienie ostateczności i nieodwracalności płatności jest większym wyzwaniem w przypadku elektronicznych systemów płatności, ponieważ w transakcji nie ma elementu namacalnego. Jeśli jednak zamiast gotówki użyjesz karty debetowej lub kredytowej, kawiarnia może być pewna, że odpowiednia kwota zostanie zapłacona i że nie będziesz mógł cofnąć operacji po spożyciu cappuccino. Brak zaufania między klientem a firmą jest przełamywany przez bank lub takie firmy jak Mastercard i Visa.
Zanim cyfrowa transakcja płatnicza będzie mogła zostać zatwierdzona, uczciwość obu stron oraz szczegóły samej operacji zwykle muszą zostać sprawdzone i uwierzytelnione przez organ, taki jak bank lub dostawca usług płatniczych, któremu obie strony ufają. Co ciekawe, technologia blockchain leżąca u podstaw kryptowaluty bitcoin omija potrzebę zaangażowania zaufanej strony do walidacji transakcji. Osiąga to poprzez zdecentralizowany publiczny mechanizm konsensusu, który obejmuje porozumienie między dużą siecią komputerów (zwanych węzłami), będących własnością prywatnych obywateli. Ten proces osiągania konsensusu jest, jak zobaczymy później, cudem sam w sobie.
Co więcej, korzystając z tej technologii, strony dokonujące transakcji mogą zachować częściową anonimowość, nawet jeśli wszystkie szczegóły finansowe zweryfikowanych przepływów są umieszczane w otwartej i przejrzystej publicznej księdze cyfrowej. Choć może się to wydawać szokujące, taka przejrzystość jest kluczowym elementem tej nowej technologii. Gdy transakcja zostanie zatwierdzona i zaakceptowana jako taka przez sieć, to nie ma już żadnej możliwości cofnięcia się i wymazania zapisów, ponieważ księgi publiczne są prowadzone na wielu komputerach, dzięki czemu złośliwy podmiot próbujący manipulować jakąkolwiek operacją zostałby szybko zauważony. Piękno bitcoina polega na tym, że po zweryfikowaniu takich transakcji nie można ich zmienić ani wymazać, ponieważ może je łatwo zweryfikować każdy, kto ma połączenie internetowe i kto wie, gdzie szukać. Dzięki temu system jest bezpieczny i zapobiega oszustwom.
Prowadzenie handlu bez zaangażowania zaufanej agencji rządowej lub tradycyjnej instytucji finansowej wydaje się najbardziej pociągającym aspektem bitcoina i innych kryptowalut, które pojawiły się w ostatnich latach. To nie przypadek, że kryptowaluty zyskały na popularności po globalnym kryzysie finansowym, ponieważ ten epizod nadszarpnął zaufanie do formalnego systemu finansowego oraz zdolności banków centralnych i rządów do zapewnienia jego stabilności. Teraz wydaje się, że nawet samo pojęcie zaufania, przynajmniej w jego konwencjonalnej formie, może mieć ograniczony czas funkcjonowania w świecie nowoczesnych finansów.
To, czy ten węzeł zaufania i przejrzystości można w pełni i niezawodnie przenieść na sferę publiczną, jest kwestią otwartą. Gdyby tak było, zarówno światy bankowości centralnej, jak i tradycyjnych finansów doznałyby niepojętego wstrząsu. A na horyzoncie pojawia się jeszcze więcej wynikających z tego zmian.
Omówione w tej książce niedawne i nadchodzące zmiany w pieniądzu i finansach mają znaczące implikacje dla innych zjawisk, takich jak nierówność dochodów i rozkład bogactwa. Zmiany te mogą ułatwić nawet ubogim gospodarstwom domowym dostęp do systemu finansowego, do szerokiej gamy produktów i usług, a tym samym zdemokratyzować finanse. Ale równie możliwe jest, że korzyści płynące z innowacji w technologiach finansowych przejmą w dużej mierze osoby zamożne, zwłaszcza jeśli istniejące instytucje finansowe „dokooptują” te zmiany dla własnej korzyści. Implikacje dla nierówności dochodów i bogactwa (które gwałtownie wzrosły w wielu krajach, wywołując napięcia polityczne i społeczne) nie są zatem takie oczywiste.
Tymczasem pojawienie się CBDC może zmienić rolę i zakres działalności banków centralnych. Pojawiają się w związku z tym niewygodne pytania, czy CBDC, które z natury nosi oficjalne imprimatur, może zdusić innowacje finansowe inicjowane przez sektor prywatny, a być może nawet zdziesiątkować tradycyjne banki komercyjne, przejmując od nich depozyty. Banki centralne, które już teraz borykają się z wieloma, często sprzecznymi, umowami, nie są chętne do przejmowania dodatkowych funkcji i obowiązków, nawet jeśli starają się podejmować działania, aby utrzymać swoje znaczenie i stabilność finansową. W końcu bank centralny powinien trzymać się z dala od obszarów, w których sektor prywatny może skutecznie świadczyć usługi i gdzie konkurencja może generować innowacje i wzmagać wydajność. Próby rozwiązania takich napięć uwydatnią odwieczne pytania o właściwą rolę i funkcje banku centralnego.
Ponadto Fintech i CBDC niosą ze sobą konsekwencje społeczne. Gdyby gotówka ustąpiła miejsca CBDC, a systemy płatności były w przeważającej mierze cyfrowe, wszelkie pojęcie anonimowości i prywatności w sprawach finansowych byłoby poważnie zagrożone. Banki centralne nie mają oczywiście żadnego prawnego ani moralnego obowiązku udostępniania anonimowych środków płatniczych, takich jak gotówka. Jednak zmiana formy pieniądza banku centralnego grozi wciągnięciem tych instytucji w debatę na temat norm społecznych i etycznych, zwłaszcza jeśli CBDC jest postrzegana jako narzędzie umożliwiające wdrożenie różnych rządowych polityk gospodarczych i społecznych. Takie postrzeganie mogłoby zagrozić niezależności i wiarygodności banków centralnych, czyniąc je mniej efektywnymi w ich podstawowych funkcjach. W społeczeństwach autorytarnych pieniądz banku centralnegow postaci cyfrowej mógłby stać się dodatkowym instrumentem rządowej kontroli nad obywatelami, a nie tylko wygodnym, bezpiecznym i stabilnym środkiem wymiany.
Te ostatnie rozważania mogą się wydawać zwiastunem mrocznej przyszłości, ale nie dajmy się ponieść emocjom. Zamiast tego warto się zatrzymać i zastanowić. Czy wszystko to sprosta rzeczywistości, czy też dostrzeżone przeze mnie innowacje Fintechu są tylko przypadkowym zbiegiem wielu małych zmian, które składają się na duży — ale nie rewolucyjny — skok do przodu? To pytanie dotyczy wielu czynników. Aby na nie odpowiedzieć, musimy najpierw zrozumieć, jakie są naprawdę fundamentalne innowacje, począwszy od różnorodnych osiągnięć Fintechu po postęp technologiczny leżący u podstaw bitcoina i innych kryptowalut. Następnie musimy szczegółowo przeanalizować, w jaki sposób banki centralne reagują na te innowacje, tworząc własne, potencjalnie rozległe plany. I musimy zbadać zagrożenia i korzyści, które mogą wyniknąć z tego fermentu.
Zanim jednak rozwikłamy zagadnienie różnych czynników, które wiążą się z tym pytaniem, warto przyjrzeć się kilku kluczowym pojęciom dotyczącym pieniędzy i finansów. Da to podstawę do oceny, jak znaczące mogą być nadchodzące zmiany — czy sprowadzają się one do bardziej efektywnych sposobów robienia rzeczy, które były robione od wieków, czy też są prawdziwie transformacyjne?
Zacznijmy od podstaw, które na ogół są „bardzo dobrym punktem, od którego można zacząć”.
* Adnotacje bibliograficzne oraz objaśnienia do każdej z sekcji tematycznych opatrzonych wytłuszczonym śródtytułem znajdują się w części publikacji zatytułowanej Aneks. Decydując się na takie rozwiązanie, odzwierciedliliśmy układ amerykańskiego wydania oraz zamysł Autora [przyp. red.].
Jeśli gruntownie zrozumiemy zasady, które leżą u jego podstaw, pieniądz jest być może najpotężniejszą machiną, którą człowiek może kierować. Niesłyszalny, nieodczuwalny, prawie niewidzialny, ma moc takiego podziału obowiązków, korzyści i możliwości życiowych, aby każda jednostka korzystała z tej części, do której uprawniają ją jej zasługi lub, aby rozdzielać je tak stronniczo, aby pogwałcić każdą zasadę sprawiedliwości i utrwalić społeczne niewolnictwo aż do końca czasów.
— Alexander Del Mar, AHistory of Money in Ancient Countries [zj. angielskiego przeł. A. Janus]
2.
Jak na coś, co miało kluczowe znaczenie dla organizacji społeczeństw prymitywnych i nowoczesnych, pojęcie pieniądza jest złożone i pod pewnymi względami nawet tajemnicze. W nowoczesnych gospodarkach powstawanie i funkcje pieniądza to coś więcej niż tylko myślenie o banknotach dolarowych (lub jakiejkolwiek walucie danego kraju) w portfelu lub o tym, jak i gdzie te banknoty mogą być użyte.
Zanim jednak określimy, czym są pieniądze, warto zastanowić się nad ich pochodzeniem i zastosowaniem. Dzięki temu stanie się jasne, że nie istnieje jednolita definicja pieniądza. Rzeczywiście, podczas gdy rządy i banki centralne są ogólnie postrzegane jako odpowiedzialne za tworzenie pieniądza, okazuje się, że instytucje prywatne — banki komercyjne — odgrywają niezwykle ważną rolę w procesie tworzenia pieniądza we współczesnych gospodarkach. Podobnie przed omówieniem zmian w systemie finansowym warto nakreślić podstawowe cele systemu i jego główne komponenty. Obejmie to wiele instytucji — od tradycyjnych banków komercyjnych po tzw. fundusze venture capital — oraz różnorodne rynki, w tym rynki akcji, obligacji i złożonych papierów wartościowych. Oprócz konkretnych instytucji i rynków finansowych, które tworzą taki system, potrzebne są wspierające go ramy instytucjonalne, aby mógł on dobrze funkcjonować. Dotyczy to organów nadzoru finansowego, skutecznego systemu sądowniczego, który egzekwuje prawa umowne i prawa własności, a także nadzoru rządu.
Wzajemne oddziaływanie między rządem a sektorem prywatnym w tworzeniu pieniądza i obsłudze systemu finansowego będzie powtarzającym się motywem tej książki. Jak zobaczymy w dalszych rozdziałach, innowacje finansowe mają tendencję do zmiany tej równowagi, a rządy regularnie stają przed trudnym pytaniem, czy zaakceptować takie zmiany, czy podjąć działania, aby przywrócić równowagę, nie dusząc przy tym innowacji. Niniejszy rozdział kładzie fundamenty pod rozważania o tym, jak zmiany w technologiach finansowych mogą wpłynąć na pieniądz i finanse.
Pieniądze pełnią trzy podstawowe funkcje: jednostki rozliczeniowej, środka wymiany i przechowywania wartości. Jednostka rozliczeniowa służy do określania cen towarów i usług, tworząc konkretny sposób odzwierciedlania wartości. Środek wymiany może być używany w transakcjach finansowych, w tym do kupowania towarów i usług. Natomiast środek przechowywania wartości to sposób na utrzymanie siły nabywczej zarobków lub bogactwa w danym czasie.
Pieniądze ułatwiają transakcje, a także umożliwiają sprawne funkcjonowanie gospodarki rynkowej i reagowanie na zmieniające się warunki. Możliwość szybkiej i łatwej zmiany cen względnych jest ważna dla producentów, którzy muszą się dostosować do zmieniających się warunków popytu i podaży w gospodarce. Wkrótce stałoby się to bardzo skomplikowane na rynku bez wspólnej jednostki rozliczeniowej lub kupców próbujących decydować przykładowo o tym, ile ziemniaków jest wart kurczak lub ile jabłek wymienić na daną liczbę pomarańczy. Różnicowanie tych względnych cen na podstawie zmieniających się warunków podaży i popytu jest łatwiejsze, jeśli istnieje wspólna jednostka rozliczeniowa i wspólny sposób płacenia za wszystkie te dobra.
Chociaż termin „pieniądze” nie ma pojedynczej definicji, jest powszechnie kojarzony z banknotami i monetami. Kiedy bankierzy centralni, ekonomiści i uczestnicy rynków finansowych rozmawiają o pieniądzach, mają na myśli znacznie szersze pojęcie. Agregaty monetarne, które są przydatne do oceny nastawienia i wyników polityki pieniężnej, w tym stopnia, w jakim tworzenie pieniądza wspiera realną aktywność gospodarczą i jak wpływa na inflację, można podzielić na dwie kategorie.
Pierwsza z nich, „zewnętrzne pieniądze”, odpowiada bardziej popularnej koncepcji. Są to pieniądze emitowane przez bank centralny lub inny podmiot upoważniony przez rząd lub bank centralny. Nazywa się to pieniędzmi zewnętrznymi, ponieważ są one tworzone poza sektorem prywatnym. Są również określane jako „pieniądze fiducjarne”, ponieważ są tworzone przez oficjalne władze i zwykle nie mają pokrycia w niczym innym niż zaufanie do banku centralnego lub rządu, który za nimi stoi.
Pieniądz fiducjarny ma wartość, ponieważ rząd dekretuje, że jest on prawnym środkiem płatniczym, co oznacza, że zgodnie z prawem musi być akceptowany do uregulowania wszelkich zobowiązań dłużnych wobec strony prywatnej lub samego rządu. Takie podejście do twierdzenia, że pieniądz banku centralnego jest prawnym środkiem płatniczym, jest odrobinę bardziej subtelne niż podejście Kubilaj-chana, zmuszającego poddanych do zaakceptowania waluty jego rządu jako prawnego środka płatniczego pod groźbą śmierci. Jednostki w nowoczesnych gospodarkach są skłonne zaakceptować fiducjarne pieniądze w zamian za dostarczanie dóbr lub usług, których tworzenie kosztuje realne zasoby (w tym czas), ponieważ są pewni, że inni ludzie w gospodarce także je zaakceptują.
Z pieniądzem fiducjarnym wiąże się jedno poważne ryzyko. Jeśli rozrzutny rząd wydaje więcej, niż pobiera z podatków, może (za pośrednictwem krajowego banku centralnego) po prostu emitować więcej waluty, aby opłacić swoje wydatki na różne towary i usługi. Spowodowałoby to szybki wzrost cen tych towarów i usług — wysoką inflację — i osłabienie siły nabywczej pieniądza. Rząd może wtedy oczywiście drukować jeszcze więcej pieniędzy, aby zdobyć potrzebne towary i usługi, ale próba pokonania inflacji w ten sposób może prędko zakończyć się hiperinflacją i zapaścią gospodarczą.
Taka utrata zaufania do pieniądza zewnętrznego może zaszkodzić gospodarce, ponieważ ludzie i przedsiębiorstwa mogą wówczas nie mieć wiarygodnego i godnego zaufania środka wymiany. Aby uniknąć tego problemu, pieniądz zewnętrzny może być wyraźnie zabezpieczony aktywami lub towarami, takimi jak złoto i srebro. Innymi słowy, jeśli bank centralny zwiąże sobie ręce i ograniczy własną zdolność do dowolnego drukowania pieniędzy, to zaufanie do waluty może zostać zachowane. Tak było chociażby w okresie parytetu złota, kiedy to Fed i inne banki centralne będące częścią tego systemu mogły emitować walutę tylko wtedy, gdy miały w swoich skarbcach wystarczającą ilość złota, aby ją pokryć. Podejście to miało na celu wprowadzenie dyscypliny monetarnej — bank centralny nie mógł w takim układzie emitować waluty według własnego uznania ani na polecenie rządu.
Wspieranie pieniądza fiducjarnego złotem lub inną walutą zaczęło być jednak postrzegane jako zbyt ograniczające dla banków centralnych, które mogą potrzebować w krótkim czasie dostosować podaż pieniądza, aby wesprzeć swoje gospodarki i systemy finansowe. Na przykład standard złota ograniczał zdolność Fedu do drukowania pieniędzy, których amerykańska gospodarka i system bankowy tak bardzo potrzebowały na początku lat 30. ubiegłego wieku, przyczyniając się do nasilenia Wielkiego Kryzysu. Dlatego większość krajów zrezygnowała z jakiejkolwiek formy takiego wsparcia. Jest jednak parę wyjątków. Kilka gospodarek nadal utrzymuje rozwiązania izb walutowych, zgodnie z którymi ich waluty krajowe są w pełni zabezpieczone walutą zagraniczną. Na przykład Hongkong ma izbę walutową, której bank centralny emituje dolary hongkońskie, zabezpieczone jeden do jednego dolarami amerykańskimi. Bułgaria również ma izbę walutową, której emisja bułgarskiego lewa jest w pełni pokrywana w euro. Odkładając jednak na bok kilka takich wyjątków, musimy przyznać, że pieniądz fiducjarny bez pokrycia stał się normą we współczesnych gospodarkach.
Pieniądze są tworzone nie tylko przez rządy czy banki centralne, ale także przez sektor prywatny. Kiedy bank komercyjny udziela pożyczki gospodarstwu domowemu lub firmie, a następnie wpłaca tę kwotę na konto, tworzy pieniądze w formie depozytu bankowego. Pieniądze te krążą w systemie bankowym, ponieważ są wykorzystywane do zakupu towarów i usług, przechodząc przez różne konta w wielu innych instytucjach. Tak więc pieniądz wewnętrzny jest tworzony przez podmioty z sektora prywatnego i krąży między prywatnymi przedsiębiorstwami i gospodarstwami domowymi. W rzeczywistości są to aktywa reprezentujące lub pokrywane przez jakąkolwiek formę prywatnego kredytu i krążą jako środek wymiany.
Istnieje kluczowa różnica między pieniędzmi wewnętrznymi a zewnętrznymi, która może wydawać się prostą sprawą księgową, ale ma poważne konsekwencje. Pieniądz wewnętrzny jest aktywem o zerowej podaży netto w sektorze prywatnym. Oznacza to, że gdyby spojrzeć na sektor prywatny jako całość — osoby fizyczne, korporacje, banki — zauważymy, iż pieniądze wewnętrzne są w dowolnym momencie wprowadzane po stronie aktywów niektórych bilansów i dokładnie taka sama łączna kwota znajduje się po stronie pasywów w pozostałych bilansach. Na przykład kredyt hipoteczny byłby zobowiązaniem wobec gospodarstwa domowego, które wykorzystuje go do sfinansowania zakupu domu; kwota ta pojawiłaby się jako składnik aktywów (w formie depozytu bankowego) w bilansie podmiotu, który sprzedał nieruchomość. Aktywa i pasywa powstałe w wyniku tworzenia pieniądza wewnętrznego dokładnie się równoważą, pozostawiając zerową pozycję netto w ogólnym bilansie sektora prywatnego. Jednocześnie pieniądz zagraniczny jest zobowiązaniem w bilansie banku centralnego, ale aktywem w ogólnym bilansie sektora prywatnego.
Dlaczego pieniądze wewnętrzne mają w ogóle znaczenie, skoro po prostu znikają z bilansu sektora prywatnego? To tworzenie przez banki pieniądza wewnętrznego ułatwia prowadzenie działalności gospodarczej. Banki udzielając kredytów gospodarstwom domowym i przedsiębiorstwom, umożliwiają finansowanie zakupów towarów i usług, podejmowanie inwestycji, a tym samym zwiększenie aktywności gospodarczej. Kiedy pożyczka jest spłacana przez gospodarstwo domowe lub firmę, która ją zaciągnęła, odpowiedni depozyt wygasa, a wewnętrzne pieniądze są „niszczone”.
Pieniądz wewnętrzny funkcjonuje zatem jako środek wymiany i przechowywania wartości. Pieniądze z depozytów mogą być wykorzystywane do płacenia za towary i usługi, w efekcie przenosząc depozyty między rachunkami lub bankami, w zależności od tego, gdzie strony otrzymujące te pieniądze na różnych etapach procesu transakcyjnego prowadzą swoje konta. Lokaty również służą jako środek przechowywania wartości, ponieważ pieniądze w nich zawarte nie tylko zachowują swoją wartość, ale także ją pomnażają w zależności od odsetek, jakie płacą od nich banki.
Pieniądz wewnętrzny i zewnętrzny — lub równoważnie pieniądz banku komercyjnego i banku centralnego — współistnieją we współczesnych gospodarkach. Pieniądz wewnętrzny zazwyczaj nie różni się od pieniądza zewnętrznego jako jednostki rozliczeniowej. Te dwa środki pieniężne są wymienialne na siebie po wartości nominalnej, co oznacza, że dla gospodarstw domowych i przedsiębiorstw są one zasadniczo równoważne. Zaufanie do pieniądza banku komercyjnego polega na zdolności tych banków do zamiany swoich depozytów na pieniądze innego banku komercyjnego i/lub pieniądze banku centralnego, zgodnie z żądaniem klientów.
Miary całkowitej ilości pieniądza w gospodarce, zwane agregatami monetarnymi, służą zarówno jako wskaźniki, jak i determinanty aktywności gospodarczej i inflacji. Zbyt mała podaż pieniądza, w tym ograniczona kreacja kredytu przez banki komercyjne, może osłabić aktywność gospodarczą. Zbyt duża może spowodować wzrost inflacji.
Agregaty monetarne zazwyczaj obejmują zarówno pieniądze zewnętrzne, jak i wewnętrzne — pieniądze emitowane przez bank centralny oraz depozyty bankowe. Depozyty bankowe występują w różnych formach. Mogą to być fundusze rynku pieniężnego i krótkoterminowe depozyty na żądanie, które pozwalają deponentom wypłacać pieniądze do woli, ale też długoterminowe depozyty stałe, w których pieniądze są zablokowane na dłuższe okresy (w niektórych przypadkach depozyt można wyjąć przed terminem zapadalności po zapłaceniu kary).
Żaden szablon do zgłaszania takich danych dotyczących agregatów monetarnych nie jest konsekwentnie stosowany we wszystkich krajach. Ogólnie rzecz biorąc, M0 charakteryzuje banknoty i monety walutowe banku centralnego w obiegu. Niektóre rodzaje depozytów bankowych mają pewne cechy gotówki — są łatwo dostępne i można je wykorzystać do dokonywania płatności. Miarą pieniądza, która obejmuje takie depozyty, jest M1, które zazwyczaj obejmuje M0, depozyty na żądanie i depozyty czekowe.
Szerszy agregat monetarny, M2, jest popularny w kręgach akademickich i politycznych, ponieważ obejmuje pieniądz banku centralnego i różne depozyty krótkoterminowe, a większość krajów zasadniczo definiuje go podobnie. Nic więc dziwnego, że M2 jest czasem określany po prostu jako „szeroki pieniądz”. W Stanach Zjednoczonych M2 definiuje się jako „miarę zasobów pieniężnych USA, która obejmuje M1 (waluty i monety w posiadaniu podmiotów niebankowych, depozyty czekowe i czeki podróżne, tzw. traveler checks) oraz depozyty oszczędnościowe (w tym konta depozytowe rynku pieniężnego), małe depozyty terminowe poniżej 100 tys. USD oraz udziały w detalicznych funduszach inwestycyjnych rynku pieniężnego”.
Czym jest czek podróżny? — z pewnym zdziwieniem spyta młodszy czytelnik*. Wiąże się z tym pewna historia, która może się wydawać marginalna, ale w rzeczywistości jest piękną ilustracją tego, jak nowe technologie lub instrumenty finansowe mogą zniszczyć te starsze.
Kiedy wylądowałem w Stanach Zjednoczonych w 1985 r., w moim portfelu nie było banknotów dolarowych, ale znajdowało się w nim pięć czeków podróżnych American Express na 100 USD, które — jak mnie zapewniano — były bezpieczniejsze niż gotówka, lecz również traktowane jako jej ekwiwalent. Takie czeki można było nabyć w placówce American Express w jednej z kilku głównych walut — czeki w dolarach amerykańskich były oczywiście najbardziej popularne. Otrzymane czeki musiały być podpisane, a do ich realizacji potrzebna była kontrasygnata i dowód tożsamości. To, co było szczególnie atrakcyjne, to fakt, iż w przeciwieństwie do gotówki czeki te można było zwrócić w przypadku ich zgubienia lub kradzieży, o ile można było przedstawić numery seryjne i dowód zakupu. Kupcom przypadły one do gustu, ponieważ były opła
cane z góry i nie ulegały unieważnieniu. Nawet na początku lat 90., kiedy często podróżowałem do różnych krajów w celach służbowych dla Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW), miałem przy sobie czeki podróżne.
Ku mojemu zdziwieniu okazuje się, że nadal można kupić „czeki podróżne” American Express (w przypadku tych środków finansowych stosuje się pisownię brytyjską)**. Obecnie okazuje się, że tylko niektóre banki, a nie placówki handlowe, akceptują je i albo wpłacają środki na lokalne konto bankowe, albo wydają ekwiwalent pieniężny. A czeki podróżne prawie nie są już potrzebne. Praktycznie w każdym kraju są bankomaty, które umożliwiają wypłatę lokalnej waluty za pomocą środków na koncie bankowym w kraju ojczystym. I oczywiście większość sklepów oraz hoteli akceptuje karty debetowe lub kredytowe wydawane przez główne firmy obsługujące karty.
W Stanach Zjednoczonych czeki podróżne denominowane w dolarach służą jako alternatywa dla depozytów na żądanie i waluty jako środka płatniczego i dlatego są uwzględniane w M1. Niebankowe czeki podróżne zostały włączone jako oddzielny składnik agregatów monetarnych od czerwca 1981 r., podczas gdy czeki podróżne wydawane przez banki są uwzględniane w depozytach na żądanie. Zapas nieuregulowanych pozabankowych czeków podróżnych osiągnął najwyższy poziom — 9 mld USD — w 1995 r. Następnie akcje zaczęły stopniowo spadać i do 2018 r. spadły poniżej 2 mld USD, kiedy to Fed przestał zbierać i raportować te dane. 2 mld mogą się wydawać dużą sumą pieniędzy, ale w porównaniu z 1,7 bln USD w walucie w 2018 r. jest to kwota trywialna. W ten sposób zmiany w systemach płatności zdziesiątkowały to, co kiedyś było niezbędnym wyposażeniem finansowym podróżnika po świecie.
Ile pieniędzy jest na świecie i z których krajów pochodzi większość z nich? Nie jest to sprawa prosta, ponieważ omówione do tej pory środki pieniężne są w dużej mierze przeznaczone do obrotu krajowego. Niemniej jednak interesującym ćwiczeniem jest porównanie udziału różnych krajów w globalnej sumie pieniędzy i zestawienie tego z ich udziałem w globalnym PKB. Aby skonstruować globalne agregaty monetarne, przyjmuję ostatnie dostępne wartości tych agregatów dla każdego kraju (wykorzystując dane do połowy 2020 r. dla większości z nich) i przeliczam je na ekwiwalent w dolarach amerykańskich przy użyciu rynkowych kursów wymiany.
Wykres 2.1 przedstawia globalną dystrybucję pieniądza (banknoty i monety w obiegu) lub równoważnie M0. Na Stany Zjednoczone przypada 24 proc. globalnej sumy 8,4 bln USD, czyli mniej więcej tyle samo, ile wynosi ich udział w światowym PKB. Na strefę euro przypada 20 proc., choć jej udział w światowym PKB wynosi tylko 15 proc., a na Chiny — 15 proc., co odpowiada mniej więcej ich 16-procentowemu udziałowi w światowym PKB. Znaczna część waluty wyemitowanej przez główne gospodarki posiadające walutę rezerwową jest przechowywana poza granicami kraju. Tę część należy oszacować, ponieważ wiele z tych zagranicznych udziałów nie jest zgłaszanych rządowi USA. Najnowsze szacunki wskazują, że ponad połowa amerykańskiej waluty jest przechowywana za granicą. W każdym razie dolary amerykańskie i euro stanowią łącznie prawie połowę światowej podaży pieniądza.
Wykres 2.1. Dystrybucja waluty na świecie. Ten wykres pokazuje, jaka część całkowitej liczby M0 (banknotów i monet) na świecie przypada na różne kraje. Podano najnowsze dostępne dane z 2020 r. (sierpień lub wrzesień dla większości krajów), przeliczone na dolary amerykańskie według rynkowych kursów wymiany na koniec miesiąca. Źródła danych: TradingEconomics.com, XE.com, Reserve Bank of Australia, People 's Bank of China, Bank of England, European Central Bank, Bank of Japan, Central Bank of the Russian Federation, Swiss National Bank, and US Federal Reserve.
Wykres 2.2 przedstawia globalny rozkład M2, który obejmuje pieniądze tworzone przez banki komercyjne. Rozkład ten różni się wyraźnie od rozkładu dla M0. Chiny odpowiadają za 30 proc. globalnego M2, co odzwierciedla ogromny rozmiar ich systemu bankowego. Stany Zjednoczone spadają na drugie miejsce z 18 proc., a udział strefy euro wynosi 15 proc. Depozytów bankowych zazwyczaj nie można przenosić między krajami, więc nie oznacza to, że Chiny wkrótce zdominują światowy system finansowy, co będzie szerzej omawiane w dalszej części książki. Mimo to porównanie wykresów 2.1 i 2.2 pokazuje, jak bardzo ważne jest dokładne zdefiniowanie pieniądza. Udział Szwajcarii w M2 jest taki sam jak jej udział w walucie. Mimo że Szwajcaria jest siedzibą wielu znanych światowych banków, ogólna wielkość krajowego systemu bankowego jest skromna. Z kolei wielkość systemu bankowego Wielkiej Brytanii zwiększa jego udział w globalnym M2 do 3 proc. w porównaniu z 1 proc. udziału w światowej walucie.
Wykres 2.2. Dystrybucja „szerokiego pieniądza” (M2) na świecie. Ten wykres pokazuje, ile z całkowitej kwoty M2 (agregat monetarny obejmujący banknoty walutowe, monety, depozyty na żądanie i długoterminowe) na świecie przypada na różne kraje. Definicja M2 różni się w poszczególnych krajach pod względem tego, jakie rodzaje depozytów są w niej uwzględnione. Podano najnowsze dostępne dane z 2020 r. (sierpień lub wrzesień dla większości krajów), przeliczone na dolary amerykańskie według rynkowych kursów wymiany na koniec miesiąca.
W większości gospodarek udział pieniądza banku centralnego w ogólnych agregatach monetarnych, takich jak M2, zmniejszył się w ostatnich latach. Weźmy pod uwagę Szwecję, która szybko staje się bezgotówkowa. Odnotowuje się tam nieco szerszy agregat monetarny niż M2, zwany M3, który obejmuje walutę i depozyty bankowe o różnych terminach zapadalności. Stosunek waluty (M0) do M3 spadł z 8 proc. na początku XXI w. do zaledwie 1 proc. pod koniec 2020 r. (zob. wykres 2.3, górny panel). Stosunek waluty do M2 spadł również w wielu krajach EME w ciągu ostatnich dwóch dekad (zob. wykres 2.3, dolny panel; M3 stosowany zamiast M2 w odniesieniu do Indii). Od 2000 r. wskaźnik ten spadł o 5 p.p. w Indiach, 7 p.p. w Chinach i Kenii oraz prawie 14 p.p. w Rosji.
Wykres 2.3. (strona obok) Udział waluty w „szerokim pieniądzu” (M2; w procentach). Ten wykres pokazuje stosunek waluty (M0) do M2 w każdym kraju na przestrzeni czasu. Źródła danych: Dane z końca roku zaczerpnięte z banków centralnych poszczególnych krajów i uzupełnione danymi z bazy danych FRED Banku Rezerwy Federalnej w St. Louis.
Istnieje grupa znaczących gospodarek, w których wskaźnik ten utrzymuje się na względnie stałym poziomie — ok. 10 proc. Grupa ta obejmuje Japonię, strefę euro i Stany Zjednoczone (zob. wykres 2.3, górny panel). Wspólnym czynnikiem w tej grupie — poza tym, że wszystkie te kraje są gospodarkami bogatymi i zaawansowanymi, z dobrze rozwiniętymi rynkami finansowymi — jest to, że są to gospodarki oparte na walucie rezerwowej. Oznacza to, że aktywa denominowane w walutach emitowanych przez te kraje są postrzegane jako aktywa bezpieczne i utrzymywane przez banki centralne innych krajów jako ubezpieczenie przed zmiennością krajowej waluty i przepływów kapitałowych. Waluty te służą też jako środki wymiany w wielu częściach świata, ponieważ są godne zaufania i łatwo rozpoznawalne. Ale waluty te wydają się wyjątkami od szerszego schematu spadku popularności walut.
Ogłaszanie rychłego upadku gotówki byłoby jednak przedwczesne. Wykres 2.4 pokazuje stosunek waluty do nominalnego PKB w tym samym zestawieniu gospodarek, które analizowano na wykresie 2.3. Od czasu kryzysu finansowego z lat 2008–2009 stosunek waluty do nominalnego PKB faktycznie wzrósł w trzech głównych gospodarkach rozwiniętych, przy czym w Japonii w 2020 r. wskaźnik ten osiągnął 23 proc. Wzorce te wynikają z szybkiej ekspansji pieniądza zewnętrznego przez banki centralne tych gospodarek w połączeniu z niskim nominalnym wzrostem PKB. W 2020 r. prawie wszystkie wielkie gospodarki (głównym wyjątkiem są Chiny) odnotowały spadek nominalnego PKB, co spowodowało ogólny wzrost tych wskaźników, najbardziej widoczny w przypadku Indii i Rosji. Tak więc chociaż gotówka traci na znaczeniu w podaży pieniądza głównych gospodarek i jako mechanizm płatności (jak zobaczymy w dalszej części tego rozdziału), nie można jej jeszcze całkowicie spisać na straty.
Implikacje tych przybliżonych obliczeń dotyczących niskiego i malejącego znaczenia waluty w agregatach monetarnych głównych gospodarek są dwojakie. Po pierwsze, typowe pojęcie pieniądza należy rozszerzyć o koncepcje, które są bardziej istotne dla działalności gospodarczej i polityki pieniężnej. Po drugie, rozważając, w jaki sposób rozwój technologiczny może wpłynąć na tworzenie pieniądza i politykę pieniężną, konieczne jest zbadanie potencjalnych implikacji tych zmian dla instytucji finansowych, które odgrywają kluczową rolę w tworzeniu pieniądza wewnętrznego. Krótki przegląd celów i struktury współczesnych finansów jest ważny dla analizy tych zagadnień i ich szerszych implikacji. To nasz następny punkt docelowy.
Wykres 2.4. Stosunek waluty do PKB (w procentach). Ten wykres pokazuje stosunek waluty (M0) do M2 w każdym kraju na przestrzeni czasu. Źródła danych: Dane na koniec roku zaczerpnięte z banków centralnych poszczególnych krajów i uzupełnione danymi z Banku Światowego, World Economic Outlook MFW oraz bazy danych FRED Banku Rezerwy Federalnej w St. Louis.
Przystępując do badania sposobu funkcjonowania systemów finansowych, warto najpierw zastanowić się, czemu mają one służyć, co stanowi punkt wyjścia do analizy produktów i instytucji, które realizują te funkcje.
W nowoczesnych gospodarkach system finansowy służy wielu powiązanym ze sobą celom. Kluczową funkcją jest przekształcenie oszczędności w inwestycje. Gdy gospodarstwo domowe uzyskuje dochody z pensji swoich członków lub z innych źródeł, jego członkowie stają przed ważnym wyborem — muszą zdecydować, ile skonsumować teraz, a ile zaoszczędzić. Konsumpcja dóbr i usług jest przyjemna i daje satysfakcję (lub jest użyteczna), ale oszczędzanie na przyszłość jest równie ważne, ponieważ oszczędności mogą pomóc w zwiększeniu przyszłej konsumpcji. W świecie z nieskończonymi zasobami takie kompromisy nie byłyby istotne. W rzeczywistości zasoby są ograniczone, podobnie jak dochody, co oznacza, że istnieją kompromisy między większą konsumpcją teraz a w przyszłości.
Co należy zrobić z oszczędnościami? Plantator ziemniaków może odłożyć część obecnych zbiorów i wykorzystać je na wyżywienie swojej rodziny w przyszłości. Producentowi bananów lub tulipanów może być trudniej zrobić to samo, ponieważ produkty te bardzo łatwo się psują. Na szczęście producent ten może sprzedać wyprodukowany towar za pieniądze, a potem po prostu je zaoszczędzić. Pieniądze stanowią zatem, oprócz czynnika ułatwiającego bieżące transakcje, ważne narzędzie oszczędzania na przyszłość.
A co dzieje się z zaoszczędzonymi pieniędzmi? Banknoty walutowe można było schować pod materacem lub w sejfie. Nic w tym złego, ale w większości gospodarek i w większości przypadków inflacja jest dodatnia — tzn. ceny towarów i usług rosną. Rosnące ceny niszczą przyszłą siłę nabywczą oszczędności. Ponadto, ponieważ ludzie mają skłonność do dążenia do najwyższego poziomu konsumpcji, jaki mogą osiągnąć, potrzebują motywacji, by zamiast konsumować więcej już dziś, odkładać pieniądze na przyszłość. Oba te problemy można by rozwiązać, gdyby istniał sposób na pomnażanie oszczędności. To nie tylko zachęciłoby do oszczędzania, lecz również złagodziłoby osłabienie siły nabywczej oszczędności.