Przysłowia żydowskie - Samuel Adalberg - ebook

Przysłowia żydowskie ebook

Samuel Adalberg

0,0
30,29 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
  • Wydawca: Ridero
  • Język: polski
  • Rok wydania: 2021
Opis

Wybór przysłów żydowskich. Niektóre z nich znamy, bo trwale przeniknęły do języka polskiego. 442. Jak kto nie ma na szabas, to nie ma i na niedzielę (83). 443. Co kto w szabas zarobi, to w tygodniu straci (420). 444. Kto sobie w wigilię szabasu nie przygotuje, ten w szabas nie ma (480).

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 34

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Samuel Adalberg

Przysłowia żydowskie

RedaktorAleksandra Liszka

© Samuel Adalberg, 2021

Wybór przysłów żydowskich. Niektóre z nich znamy, bo trwale przeniknęły do języka polskiego.

442. Jak kto nie ma na szabas, to nie ma i na niedzielę (83).

443. Co kto w szabas zarobi, to w tygodniu straci (420).

444. Kto sobie w wigilię szabasu nie przygotuje, ten w szabas nie ma (480).

ISBN 978-83-8245-919-7

Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero

Wstęp autora

Język, czyli tak zwany żargon żydowski do niedawna jeszcze uchodził za gwarę, służącą jedynie do porozumiewania się dla najniższych pod względem inteligencji warstw żydowskich. Językowi temu (a na nazwę tę, zarówno z punktu badań lingwistycznych, jak i społecznej jego wagi, zasługuje on bezsprzecznie), odmawiano, po części słusznie, nie tylko terminologii naukowej, ale i zdolności wypowiadania głębszych myśli, wyrobienia, które pozwala językowi być tłumaczem wszystkich naszych pojęć i w ogóle wątpiono, czy kiedykolwiek posiadać będzie literaturę i czy takowa zajmie jakie stanowisko w dziejach cywilizacji. Z chwilą, gdy otoczenie, wśród którego żydzi zamieszkują (a mówimy tu o najmniej oświeconej ich warstwie), zaczęło oddziaływać na intelektualny ich rozwój, gdy pojęcia ich w dziedzinie wiedzy zaczęły się rozwijać i ukształcać, odczuli i oni brak jakiegoś nowszego i więcej z pojęciami czasu zgodnego pokarmu duchowego, który by ich choć na chwilę odrywał od pełnego trosk życia powszedniego.

Język polski, książkowy, był i jest im obcym jeszcze, hebrajski małej garstce tylko dostępny; pozostawał więc żydowski, w którym też wyszły pierwsze próby literackie, pisane przez siły młode, więcej świeckimi i postępowymi przejęte prądami, ale nie rozumiejące, czy też nie chcące rozumieć, że język żydowski w ich utworach winien tylko służyć za środek do popularyzowania wiedzy i rozjaśniania tych ciemnych jeszcze osobników, które tylko w tym języku ze źródła oświaty czerpać są zdolne, a które, raz wydostawszy się z ciemnoty i zasmakowawszy w bardziej szlachetnym, niż ich dotychczasowy i z nowszymi pojęciami cywilizacyjnymi zgodnym pokarmie, mogłyby następnie porzucić swój żargon, gdyż język współobywateli stałby się dla nich coraz więcej dostępnym. Utwory ich były tylko lichą kopią skandalicznej literatury powieściowej, często przenicowywane z głośnych utworów, ze zmianą nazwisk bohaterów i przystosowaniem głównej akcji do życia żydowskiego; odniosły one jednak ten szczęśliwy skutek, że obudziły talenta samodzielne, zdolne do głównej akcji życia żydowskiego, odniosły one jednak ten szczęśliwy skutek, że obudziły talenta samodzielne, zdolne z własnej myśli i fantazji snuć obrazy życiowe i wpływać na kształcenie i uszlachetnianie umysłów. Dzieła ich, formą i treścią zupełnie na miano literackich zasługujące, nie tylko zostały przez żydów z uznaniem powitane, ale zaczęły wabić autorów obcych literatur, szukających materiałów do życia obyczajowego żydów, a dla studiów podobnych, literatura żydowska jest kopalnią nieprzebraną. Jest ona nie tylko jedynie prawdziwym zwierciadłem życia żydowskiego, wiernie odbijającym ich strony dodatnie i ujemne, pozwalającym sądzić żydów bez uprzedzeń, na podstawie ich własnych dokumentów literackich, ale zawiera jeszcze mnóstwo materiału etnograficznego, w którym skrzętny badacz, prócz wielu oryginalnych i na gruncie życia żydowskiego wybujałych kwiatów, jak pieśni, przysłowia, legendy, podania, znajdzie niemało, co żywo związane jest z naszymi pamiątkami i co niejedno ciemne dotychczas podanie wyświetlić potrafi. Dla filologa, szczególnie dla badacza mowy naszej z w. XVI i XVII, żargon żydowski jest niezmiernie wdzięcznym materiałem. Zawiera on wiele wyrazów polskich, dziś zamarłych, nieużywanych już i słownikami źródłowymi nieobjętych tak jak i wiele wyrazów z dawnej niemczyzny zapożyczonych. Ze współczesnych pisarzy polskich pierwszy p. Klemens Junosza zwrócił uwagę na „żargon” i przyswoił rodzimej literaturze kilka celniejszych jego utworów. Przyszły historyk literatury naszej, sądzimy, nie pominie ważnej tej zasługi p. Junoszy. Lecz zadaniem niniejszego artykułu nie jest wyłączne zajęcie się samym żargonem, bo toby wymagało osobnej i gruntowniejszej rozprawy. Z mnóstwa książek, ukazujących się w tym języku, chcieliśmy zwrócić uwagę na jedną, której treść, wchodząca w zakres pisma tego, niewątpliwie czytelników zajmie. Jest nią broszura, wydana wr. z[1], zawierająca ludowe