Projekt okładki
Katarzyna Szot
Redakcja i korekta
Ewa Różycka
Redakcja techniczna
Katarzyna Szot
Fotografia na okładce Artpluskr - stock.adobe.com
© Copyright by Wydawnictwo Archidiecezji Lubelskiej „Gaudium”, Lublin 2025
ISBN 978-83-7548-481-6
Skład wersji elektronicznej
Katarzyna Szot
Wydawca
Wydawnictwo Archidiecezji Lubelskiej „Gaudium”
20-075 Lublin, ul. Ogrodowa 12
tel. 81 442 19 10, faks 81 442 19 16
www.gaudium.pl
Dedykuję wszystkim Młodym poszukującym swej drogi życia i wszystkim Osobom, które pomagają im w dojrzewaniu i odkrywaniu powołania.
Polecam z całego serca Autorów i Czytelników opiece z nieba bł. Carlo Acutisa, wspaniałego młodego świadka wiary.
ks. Wojciech Rebeta
PrzedmowaUchwycić spojrzenie Jezusa
Książka zatytułowana Przed Nim jest trzecią z kolei publikacją wydaną przez Wydawnictwo „Gaudium” pod redakcją ks. Wojciecha Rebety. Czytelnikom, którzy znają dwa pierwsze tytuły: Za Nim i Ze sobą, nie trzeba przybliżać idei powstania tej trylogii duchowych świadectw. A osoby, które może po raz pierwszy sięgną po którąś z nich zapewniam, że znajdą głęboką refleksję nad doświadczeniem życia, w którą wpisuje się pytanie o obecność Jezusa Chrystusa – o poznanie Go, naśladowanie i życie z Nim. Pierwszą z pozycji: Za Nim. Świadectwa księży i sióstr zakonnych o swoim powołaniu opublikowaliśmy w 2019 roku, natomiast drugą: Ze sobą. Świadectwa małżonków o swoim powołaniu – w 2020.
Książką Przed Nim. Świadectwa młodych i duszpasterzy młodzieży o swoim powołaniu zamykamy naszą trylogię świadectw. Jej tytuł nawiązuje do sceny z Ewangelii św. Marka, w której bogaty młodzieniec podbiega do Pana Jezusa, upada przed Nim na kolana, aby zadać kluczowe dla niego pytanie o szczęście wieczne. Gdybyśmy poszli drogą medytacji biblijnej nad tą sceną, to ważny byłby dla nas każdy szczegół opisu spotkania. I z pewnością każdy z nas odnalazłby się w tej scenie. Dokładnie tak, jak odnaleźli się w niej wszyscy, którzy na kartach tej książki złożyli osobiste świadectwo opisując historię swojego życia. Są wśród nich ludzie bardzo młodzi, będący na progu dojrzałego życia, odkrywający głębię własnych doświadczeń wiary i spotkań z Jezusem w różnych momentach swojej podróży. Jest także grupa duszpasterzy młodzieży, czyli duchowych przewodników podejmujących zadanie towarzyszenia jej w tych podróżach. Ich profesja duszpasterskiego prowadzenia młodych (niezależnie czy są to osoby duchowne, czy świeckie) jest najpierw wynikiem osobistego doświadczenia łaski bycia blisko Pana i rozpoznawania Go w codzienności na różnych etapach życia, a potem nabytych umiejętności, koniecznych do pomagania młodemu człowiekowi w sprawach duchowych.
Karty książki odsłaniają życiowy, wielopoziomowy duchowy dialog. Pierwszy jego poziom i zarazem podstawowy wynika z faktu, że człowiek poszukujący – otwierający się na Boga, najpierw sam ze sobą podejmuje dialog. Przygląda się sobie, snując refleksję nad życiem. Można powiedzieć, że staje przed samym sobą, by siebie bardziej poznać i zrozumieć. W ten sposób otwiera serce i umysł na rzeczywistość ducha. I odkrywa, że – o dziwo – to wszystko, co przeżywa (rzeczy wzniosłe i dobre, ale i trudne) w wewnętrznym dialogowaniu z sobą samym, mu służy. Rozpoznaje, że napotykane trudności w sposób bardzo prosty i skuteczny często uwalniają go od tego wszystkiego, co jest dotychczasowym nawykiem, rytuałem życia, a może i wiary, a co nie przynosi mu już radości i poczucia sensu. Robi coraz bardziej śmiałe kroki, wkracza w świat duchowego życia, gdyż jest przekonany, że kierowanie się wartościami duchowymi pomaga mu dojrzewać w człowieczeństwie i czyni go wewnętrznie wolnym, a także przysposabia do dzielenia się doświadczeniem Ewangelii.
Tu odkrywa się kolejny poziom dialogu. Doświadczenie wolności wyzwala od wewnętrznego lęku stawania przed drugim człowiekiem, by wyrazić samego siebie i radośnie świadczyć o Ewangelii. Dlatego tak wielką wartość mają świadectwa zebrane w tej publikacji. Są dla każdego, kto się z nimi zapozna, zaproszeniem do podejmowania dialogu w perspektywie ewangelicznego namysłu – najpierw ze sobą, a potem z innymi.
Wszystkim młodym, którzy dzielą się z nami – czytelnikami – świadectwem życia wiarą, bardzo dziękuję. Powierzyliście cząstkę siebie ks. Wojciechowi (redaktorowi publikacji), Wydawnictwu Archidiecezji Lubelskiej „Gaudium” i każdemu, kto podejmie lekturę pozycji Przed Nim. Jestem głęboko przekonany, że ten krok umocni waszą osobistą więź z Jezusem, który wciąż przychodzi do nas w sposób zaskakujący.
Jest jeszcze inna płaszczyzna dialogowania zawarta w publikacji. Można by powiedzieć, że pierwsza część książki dialoguje z drugą częścią. Oczywiście każde świadectwo z obu części jest bardzo osobistym autorskim wyznaniem. Niesie bogatą i niepowtarzalną treść własnego doświadczenia. Jednak jak każde świadectwo czeka na echo, budzi rezonans w słuchaczu lub czytelniku. Taka konstrukcja publikacji, składająca się ze świadectw młodych i duszpasterzy młodzieży, którą zaproponowało wspólnie Wydawnictwo i ks. Redaktor, jest dialogowaniem pokoleń, dialogowaniem wspólnoty Kościoła, reprezentowanej przez konkretne osoby o różnych profilach powołania, czy różnych zawodach. Można powiedzieć, że to podstawowe doświadczenie synodalne, gdzie ważne jest słuchanie drugiego, odkrywanie, co do mnie mówi Duch Święty i rozeznawanie osobistej misji.
Powróćmy jeszcze do ewangelicznej sceny, z której wywodzi się tytuł publikacji. On – młodzieniec staje przed Nim – Jezusem, mówi o sobie – składa świadectwo, i oczekuje słowa od Jezusa – wskazówki jak żyć, by być naprawdę szczęśliwym. To zapis praktyki duszpasterskiej obecnej w naszym Kościele pośród wspólnot religijnych oraz indywidualnego duchowego towarzyszenia. Na kartach książki znajdujemy potwierdzenie tego biblijnego schematu duszpasterskiego. Aby stanąć przed Nim, przed Panem, musimy także stawać przed człowiekiem, który jest dla nas autorytetem życia duchowego i ma doświadczenie życia wiarą, oparte na głębi osobistego spotykania Jezusa Chrystusa. Tak podejmowany dialog ożywia naszą wiarę, otwiera nas na dary Ducha Świętego, a przede wszystkim na Niego samego.
Dziękuję wszystkim duszpasterzom młodzieży za świadectwo dialogowania z Panem i każdym młodym człowiekiem, za opis poszukiwania dróg prowadzących do spotykania młodych przy asystencji Ducha Świętego.
Na koniec słowa wprowadzenia do książki krótko opiszę osobiste wspomnienie z początków drogi kapłaństwa, w które wpisuje się osoba ks. Wojciecha Rebety – redaktora naszej duchowej trylogii. Rok po przyjęciu święceń kapłańskich podjąłem pracę w parafii Nawrócenia św. Pawła w Lublinie, byłem tam wikariuszem od sierpnia 1998 roku do sierpnia 1999. Na terenie parafii znajduje się renomowane III LO im. Unii Lubelskiej. Budynek szkoły sąsiaduje z kościołem parafialnym, granicę między nimi wytycza ul. Dolna Panny Marii. Jako duszpasterz często widywałem w kościele pana profesora tejże szkoły, czyli pana Wojtka Rebetę, ze swoimi uczniami na nabożeństwach okolicznościowych, ale i na porannej Mszy św., która była o 6:30, jeśli dobrze pamiętam. Była to grupa kilku, a czasami kilkunastu osób. Nie miałem okazji spotykać się z nimi, bo zazwyczaj po modlitwie znikali dosyć szybko, udając się – jak przypuszczam – do szkoły. Nosiłem w sobie podziw i uznanie dla wszystkich bez wyjątku, a szczególnie dla nauczyciela, który tak wymownie składałświadectwo wiary wobec społeczności szkolnej. Ponieważ w parafii byłem zaledwie rok, gdyż we wrześniu 1999 roku wyjechałem na studia do Frankfurtu nad Menem, nie mogłem dalej śledzić losów nauczyciela Wojciecha Rebety i jego uczniów. Dotarła jednak do mnie wiadomość, że w tym samym roku wstąpił do seminarium duchownego w Lublinie. Obudziła ona we mnie radość i wdzięczność wobec Bożej opatrzności za ten jakże czytelny znak dla wszystkich młodych, którzy osobiście znali pana Wojciecha. Od tamtego czasu bardzo mu kibicowałem na drodze powołania. Aż wreszcie droga ta przywiodła go do Wydawnictwa na ul. Ogrodowej z pomysłem wydania książki. Jak się okazało, nie tylko jednej, ale trzech. Ich przesłanie jest wciąż znakiem dla młodych ludzi o tym, że Jezus Chrystus żyje. Tak jak znakiem tego dla uczniów z III LO im. Unii Lubelskiej był ich profesor, który modlił się z nimi w ławkach kościoła pobernardyńskiego i po błogosławieństwie końcowym znikał z całą grupą w kościelnych przedsionkach, by punktualnie rozpocząć lekcje biologii w salach liceum.
Dzisiaj Wydawnictwo „Gaudium” cieszy się wraz z ks. Wojciechem serią trzech duchowych publikacji. Serdecznie gratuluję Inicjatorowi i Redaktorowi tego dzieła determinacji i wytrwałości w jego przeprowadzeniu. Jestem głęboko przekonany, że nie byłoby tych książek bez doświadczenia osobistego dialogu wiary ks. Wojciecha. Dziękuję, że zainspirował tak wiele środowisk i osób do opowiedzenia swojej historii. Tak naprawdę do tego, by znów stanąć przed Nim i poszukać Jego oblicza, które zawsze skierowane jest na każdego z nas. Jezus spogląda na nas w każdych okolicznościach życia tak, jak spojrzał na bogatego młodzieńca. Ewangelista Marek napisał: „Jezus spojrzał z miłością na niego.” Uchwyćmy to Jezusowe spojrzenie jeszcze raz i wsłuchajmy się w to, co mówi do każdej i każdego z nas. Tak jak uchwycili je i zaświadczyli o tym Autorzy świadectw z książki Przed Nim.
ks. dr Marek Szymański
dyrektor Wydawnictwa Archidiecezji Lubelskiej „Gaudium”
WstępDlaczego „przed Nim” staję?
Tytuł książki nawiązuje do opisanego w Ewangeliach spotkania bogatego młodzieńca z Jezusem. Człowiek ten „upadłszy przed Nim na kolana, zaczął Go pytać: «Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?»” (Mk 10,17). Choć posiadał różne dobra, młodzieniec czuł ciągły niedosyt i potrzebę życia spełnionego. Zapytał o życie wieczne, bo w nim upatrywał spełnienia i szczęścia.
Sytuacja bogatego młodzieńca w swej istocie powtarza się w kolejnych pokoleniach, począwszy od tamtego z czasów ewangelicznych aż po dzień dzisiejszy. Naturą ludzką, ujawniającą się z wielką siłą zwłaszcza w latach młodości, jest wybieganie w przyszłość i pragnienie osiągnięcia szczęścia. Człowiek szuka go z nadzieją, ale i z lękiem, czy uda się je zdobyć.
Papież Franciszek napisał w XXXIX Orędziu na Światowy Dzień Młodzieży (2024 r.): „Nasze życie jest pielgrzymką, podróżą, która pcha nas poza nas samych, podróżą w poszukiwaniu szczęścia. Zwłaszcza życie chrześcijańskie jest pielgrzymką ku Bogu, ku naszemu zbawieniu i pełni wszelkiego dobra”. I dodał: „każdy z nas może zadać sobie pytanie: na jakich nadziejach opieram swoje życie? Czy są one prawdziwe, czy też złudne?”.
Dla człowieka wierzącego nadzieją odnalezienia tego, co najlepsze, jest Jezus Chrystus. Zawsze można przed Nim stanąć i prosić o światło, siłę i mądrość, o to wszystko, co podniesie, gdy jest trudno. On wskaże, jaką drogę trzeba wybrać. Oczywiście, by tak się stało, potrzebna jest wiara, a przynajmniej jej zalążek, by nakarmić i podtrzymać nadzieję – przede wszystkim na miłość, której pragnie w głębi ludzkie serce.
Książka zawiera świadectwa współczesnych młodych ludzi oraz duszpasterzy młodzieży o ich drogach życia. Młodzi dzielą się doświadczeniami z nadzieją, że obudzą wiarę u innych, zwłaszcza u swoich rówieśników. Czynią to nie dlatego, że czują się idealni czy lepsi od kogokolwiek. Tacy nie są i dobrze o tym wiedzą. Powierzają swoje refleksje Czytelnikom, by raczej pokazać, jak są nieraz słabi, grzeszni, nieporadni, ale jednocześnie, jak odnajdują chęć do życia i jego sens w osobistym spotkaniu z Bogiem. Dzielą się skarbem wciąż odkrywanym na nowo.
Młodzi ludzie napisali swoje świadectwa jako stający przed Nim – przed Jezusem, natomiast teksty duszpasterzy są opisem towarzyszenia młodemu człowiekowi w drodze do Niego. Czasem widzą go jako zagubioną owcę, do której trzeba wyjść, a czasem ta owieczka sama przyjdzie i stanie przed nim – przed duszpasterzem, w oczekiwaniu na spotkanie z Kimś większym.
Młodzi pisali przede wszystkim w perspektywie życia, które jest przed nimi, o szukaniu swojego miejsca na tym świecie, o odnalezieniu powołania. Duszpasterze ukazali, jak widzą dzisiejszą młodzież. Ich doświadczenia pozwalają nazwać różne problemy, zobaczyć ich przyczyny, ale i wskazać rozwiązania. Szczególną wartość ma ich świadectwo miłości wobec tych, którym po prostu oddają siebie jak potrafią najlepiej.
Książka zawiera łącznie dwadzieścia świadectw podzielonych na dwie części. Każda z nich składa się z dziesięciu tekstów. Pierwszą część stanowią refleksje młodych ludzi w wieku od trzynastu do dwudziestu jeden lat, z ostatniej klasy szkoły podstawowej (jedno świadectwo), ze szkoły średniej (większość tekstów) i pierwszych lat studiów (trzech autorów). Niektóre osoby są zaangażowane we wspólnoty i ruchy kościelne (Ruch Światło-Życie, Wspólnota Chrystusa Zmartwychwstałego „Galilea”, Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, Liturgiczna Służba Ołtarza).
Duszpasterze w tej książce to nie tylko księża, chociaż także dwóch kapłanów podzieliło się swoją refleksją – biskup pomocniczy lubelski Adam Bab i jeden z wikariuszy puławskiej parafii. Duszpasterzują również ci, którzy na różne sposoby towarzyszą młodym ludziom, pomagają im, stanowią oparcie. Świadectwo złożyły też dwie siostry zakonne, małżeństwo i pięć osób świeckich. Są to katecheci, wychowawcy, wolontariusze, opiekunowie wspólnot, osoby zajmujące się duszpasterstwem powołań i małżonkowie pracujący z narzeczonymi.
Duchowym patronem tej publikacji jest bł. Carlo Acutis, zmarły na białaczkę w 2006 r. piętnastoletni Włoch, który zostanie kanonizowany już 27 kwietnia 2025 r. Mimo młodego wieku stał się wzorem dojrzałej wiary, a swoje powołanie do świętości zrealizował w zwyczajnych warunkach życia współczesnego nastolatka z dużego miasta.
Dziękuję wszystkim Autorom świadectw za pracę i poświęcony czas, a Czytelnikom życzę owocnej lektury, aby ostatecznie każdy mógł dawać piękne świadectwo swoim codziennym życiem, którego źródłem i celem jest Jezus.
ks. Wojciech Rebeta
Część I
Świadectwa młodych
Mateusz Adamski
1. Światło w ciemności
Zostałem wychowany w wyznaniu chrześcijańskim jako katolik. Jestem nim od momentu swojego chrztu, jednak moja wiara nie zawsze była tak klarowna oraz pogłębiona jak teraz. Dopiero gdy byłem w liceum, Bóg poprowadził mnie w głąb samego siebie, w niezrozumiały dla mnie do końca sposób. Pan miał swój własny plan na moje życie i pomagał mi wychodzić z wielu osobistych trudności.
Dzisiejszy świat jest pełen ciemności, chaosu, niepokoju, a spotkanie z Bogiem daje światło, drogę, która, choć niezbadana, prowadzi do zbawienia i pokoju. Stoję u progu kolejnego etapu tej drogi i na każdym kroku, ku mojemu zaskoczeniu, spotykam ludzi, którzy wspierają mnie na niej. Dlaczego to właśnie ja mam dzisiaj dać świadectwo? Jaki plan ma dla mnie Bóg, że akurat w pewien sposób mnie wybrał spośród dziesiątek innych osób, bym napisał ten tekst? Dotychczas dziwię się: dlaczego ksiądz, który widział mnie po raz pierwszy, zaproponował mi to zadanie?
Bóg, jak czuję, w pewien sposób powołał mnie do nowego życia w pełnej zgodzie właśnie z Nim. W tej drodze wciąż jestem słaby i grzeszny, ale nie stanowi to dla mnie przeszkody. W końcu – jak pisał św. Paweł: „Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?” (Rz 8,31). Któż może złamać moją wiarę, mnie samego, jeżeli Bóg jest ze mną? I to nawet w największych trudnościach mojego życia, które ze względu na Jego obecność stają się dla mnie błahostką.
W życiu opartym na wierze sprawy doczesne stają się w pewnym sensie mniej dotkliwe, stresujące – jak chociażby moja przyszła praca, wybór studiów. Zaczynam też rozpoznawać samego siebie, walczę z własnymi ułomnościami, złymi cechami, grzechami. Na mojej krótkiej, acz intensywnej drodze wiary w ostatnich miesiącach wielu księży namawiało mnie, bym poszedł do seminarium. Przed Bogiem wciąż stawiam sobie pytanie: dlaczego właśnie ja miałbym się nadawać? Obrałem jednak, przynajmniej na razie, inną drogę, niedługo zacznę studia politechniczne.
Moim marzeniem od dziecka było pełnienie w jakiejś formie służby wobec ludzi. Tak też widzę swoją przyszłość. Chcę służyć bliźnim niezależnie od tego, kim ostatecznie zostanę. Służbę tę staram się pełnić również teraz w Kościele i choć nie zawsze widzę jej efekty, wierzę, że każde dobro dane komuś, każde słowo, przykład wiary, codziennej Eucharystii, pomimo wszelkich współczesnych trendów, jest tym, co po cichu buduje innych. Takie czynienie dobra dokłada małą cegiełkę, daje innym pewną nadzieję, umożliwia otwarcie ich własnej drogi do Boga i nie dokłada cierpienia temu światu, lecz ukazuje jego odwieczne piękno.
Kiedy spojrzymy wokół, świat wydaje się nam zdominowany przez zło. Wciąż docierają do nas informacje o kolejnych światowych kataklizmach, klęskach, wojnach, upadku moralnym. Nie próbujemy jednak dostrzegać piękna i budować go samemu. Ja odkrywam je w Kościele. Godzinami potrafię się zachwycać tym, co przychodzi do mnie w pieśniach, w liturgii, w Ewangelii.
Jeśli miałbym wskazać, co we mnie budzi największe obawy, to chyba liczba ścieżek, spośród których mogę wybrać, a także to, czy podołam zadaniom. W końcu nie wiem, która droga będzie najwłaściwsza, bo każda zdaje mi się równie dobra i możliwa. W obliczu tych rozterek pewne ukojenie daje mi jedna myśl, a jest nią pewność istnienia Boga. Wierzę, że jest w tym ze mną i niezależnie od tego, co wybiorę, On również będzie mnie prowadził, a ostatecznie dotrę tam, gdzie On zechce. W końcu czym są wszystkie smutki tego świata, jeśli ostatecznie Chrystus powróci na Ziemię? To przecież Jezus poprzez swoje cierpienie i przyjęcie na siebie naszych grzechów dał nam największe dobro. Dzięki tym prawdom wiary na pewno nie czuję strachu – przed czymkolwiek, aż po śmierć.
We wszelkich trudnościach szukam Boga, który poprzez te cierpienia buduje we mnie nową nadzieję, głębszą wiarę. Myślę, że wszelkie przeszkody dają nam szansę stawania się lepszymi i silniejszymi. Tak było u mnie – nawrócenie zaczęło się pośród trudności (choć cały czas się nawracamy).
Od pewnego czasu Bóg stał się integralną częścią mojego życia. To z Nim rozmawiam rano i wieczorem, chwalę Go podczas dnia i gdy tylko mam możliwość, uczestniczę w Eucharystii. Jednocześnie jestem zwyczajnym człowiekiem. Uczę się w szkole, pracuję, ale przy tym kieruję się zasadami chrześcijanina danymi przez Boga, o których staram się dawać świadectwo dobrem czynionym w codziennym życiu.