39,99 zł
Jak starożytna tybetańska praktyka odzyskiwania duszy może przemienić twoje życie.
Według tybetańskich wierzeń rodzimy się, mając kontakt z duszą. W ciągu życia jednak go tracimy, wskutek czego cierpimy i chorujemy. W książce tej nauczyciel medytacji Tenzin Wangyal Rinpocze prezentuje pełne mocy praktyki, które mogą nam pomóc połączyć się z naszą autentyczną naturą, tak żebyśmy mogli wieść bardziej radosne i spełnione życie. Oferuje przewodnictwo na drodze przebudzania wrodzonej kreatywności, radości i poczucia lekkości.
Stosując medytację i praktyki opisane w tej książce, odnajdziemy dostęp do uzdrawiających sił natury, a także odkryjemy zdolność samouzdrawiania.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 143
Z SERII
„TYBETAŃSKA ŚCIEŻKA KU OŚWIECENIU”
TENZIN WANGYAL
RINPOCZE
CUDA NATURALNEGO UMYSŁU
LECZENIE FORMĄ, ENERGIĄ I ŚWIATŁEM
PRAWDZIWE ŹRÓDŁO UZDROWIENIA
PRZEBUDZENIE ŚWIETLISTEGO UMYSŁU
PRZEBUDZENIE ŚWIĘTEGO CIAŁA
SPONTANICZNA KREATYWNOSĆ
TYBETAŃSKA JOGA CIAŁA, MOWY I UMYSŁU
TYBETAŃSKA JOGA SNU I ŚNIENIA
UZDRAWIANIE DŹWIĘKIEM W TRADYCJI TYBETAŃSKIEJ
Książkę tę dedykuję mojemu nauczycielowi
Yongdzinowi Tenzinowi Namdakowi Rinpocze
Uważam, że nie ma lepszego momentu niż obecny, aby przedstawić niniejsze praktyki odzyskiwania duszy, które są bardzo pomocne w łączeniu się z naturalnym środowiskiem, z innymi ludźmi oraz z własnym wnętrzem. Wykonywane codziennie, mają potencjał przekształcania życia. Mogą ci pomóc powrócić do siebie, do wrodzonej radości, mogą także dodać nowej energii twoim związkom z innymi oraz sprawić, że będziesz się czuł lepiej w pracy i staniesz się bardziej produktywny. Mogą one w końcu zaradzić fizycznym bolączkom, jak również wnieść w życie więcej szczęścia i dobrostanu.
Zawarta w tej książce mądrość jest bardzo stara. Jej źródło to tybetański bon, który jest autochtoniczną tradycją duchową Tybetu oraz jedną z najbogatszych i nieprzerwaną od czasów najdawniejszych duchową tradycją na świecie. Wywodzące się z bon praktyki odzyskiwania duszy są tak samo żywe i w takim samym stopniu znajdują zastosowanie dziś, jak znajdowały je przed VII wiekiem n.e., zanim w Tybecie zaistniał buddyzm. Większość zachodnich uczniów, wiodących zabiegane życie, nie dysponuje jednak czasem, by uczyć się złożonych rytuałów, dlatego w tej książce pomijam wyjaśnienia na temat tradycyjnych ceremonii, skupiając się na najbardziej zasadniczych elementach tych rdzennych nauk1.
Choć przedstawiam praktyki w sposób najprostszy i możliwie najbardziej przystępny, nie zatracam znaczenia starożytnych tekstów. Przyświeca mi intencja ukazania jasnej drogi wiodącej do konkretnych doświadczeń, które ukierunkują twoją energię i myślenie ku uzdrawianiu i odnowie, pomogą ci przezwyciężyć negatywne myśli i emocje zakłócające poczucie szczęśliwości i dobrostanu oraz pozwolą odzyskać entuzjazm i witalność, utracone gdzieś wraz z biegiem życia. W sensie ostatecznym prezentowane tu nauki dotyczą ponownego, głębokiego i całkowitego połączenia z własną duszą, z prawdziwą naturą, dzięki czemu będziesz mógł żyć w sposób bardziej autentyczny, zrównoważony i pełny.
Wychowano mnie i szkolono w ściśle tradycyjny sposób. Moim ojcem był buddyjski lama, a matka praktykowała bon. Urodziłem się w Indiach, wkrótce po ucieczce rodziców z Tybetu ogarniętego chińską rewolucją kulturalną. Po śmierci mojego ojca matka poślubiła lamę bonpo. W wieku dziesięciu lat wstąpiłem do klasztoru Menri w pobliżu Dolanji, który jest obecnie jednym z dwóch największych klasztorów bon położonych poza Tybetem. W szkole dialektycznej Menri spędziłem jedenaście lat, jako mnich odbywający tradycyjne i rygorystyczne studia zakończone uzyskaniem tytułu gesze. W zakres moich studiów wchodziły: epistemologia, kosmologia, sutra, tantra i dzogczen. Odkąd otrzymałem ów tytuł w 1986 roku, żyję i nauczam na Zachodzie. Obecnie mieszkam z żoną i synem w północnej Kalifornii.
Jak daleko sięgam pamięcią, bębny, dzwonki i konchy używane w tradycyjnych rytuałach bon były częścią mojego życia, znaną mi tak dobrze jak współczesnym dzieciakom gry komputerowe. Rytuał odzyskiwania duszy bardzo mnie w dzieciństwie pociągał. W Tybecie tego typu rytuały zaleca się powszechnie osobom, które czują się wyczerpane, a lekarz nie jest w stanie zdiagnozować ich przypadłości. Mojej matce bardzo często coś dolegało i stosowała przeróżne metody leczenia, aż w końcu stwierdzono, że poprawa nastąpi tylko za sprawą odprawionych w jej intencji skomplikowanych ceremonii i rytuałów odzyskiwania duszy. Tradycyjny tybetański pogląd głosi, że choroba może być związana z utratą duszy, a jedną z wielu przyczyn takiego stanu rzeczy mogą być nasze działania, które przyczyniają się do niszczenia środowiska życia licznych duchów, co prowokuje je do odwetu. W skład rytuałów dla mojej matki wchodziło przywrócenie harmonii z duchami, ofiarowanie im tego, czego potrzebowały, aby się uspokoić, oraz wzywanie ich, żeby zaprzestały odbierać siłę życiową mojej matce i zwróciły to, co jej ukradły. Po jednej z takich ceremonii, w celu uwolnienia się od dotychczasowej tożsamości osoby chorej, moja matka zmieniła imię, by móc posługiwać się już nową i zdrowszą tożsamością.
Mimo że książka ta nie opisuje takich tradycyjnych rytuałów bon, zawarte w niej porady odnoszą się do tej samej istoty leczniczej mocy. Tybetańczycy zazwyczaj określają rytuały odzyskiwania duszy i siły życiowej mianem laguk tseguk, gdzie la oznacza „duszę”; guk „odzyskać” lub „wezwać”, a tse to „siła życiowa”. Jednakże praktyki odzyskiwania duszy nie mają służyć jedynie chorym lub umierającym, ale też ludziom zdrowym. Są bowiem doskonałym sposobem wzmacniania witalności w codziennym funkcjonowaniu. Gdy czujesz się odłączony od samego siebie, pomogą ci ponownie nawiązać kontakt z sobą, z innymi i z całym otaczającym cię światem.
Podobnie jak wiele innych rdzennych tradycji, bon podkreśla potrzebę uzdrowienia duszy dla dobra wszystkich ludzi oraz Ziemi jako takiej. Taka filozofia głosząca uzdrawianie siebie dla dobra innych odgrywa istotną rolę na poziomie przyczynowych pojazdów (lub inaczej nośników) bon, które są systemem nauk stanowiących pierwotne źródło praktyk odzyskiwania duszy. W obszernej, usystematyzowanej wiedzy tradycji bon wszystkie najważniejsze nauki ze Skarbów Południowych zostały podzielone i przedstawione jako Dziewięć Ścieżek Bon, z których pierwsze cztery znane są jako pojazdy przyczyny. Koncentrują się one na przywoływaniu szczęścia dzięki kontaktowaniu się z mocą natury i zamieszkującymi ją duchami, ale także dzięki astrologii, wróżeniu, medycynie i kosmologii. Zapewniają też podstawę dla praktykowania pojazdów wyższych, czyli sutry, tantry i dzogczen. Dzogczen znane jest jako pojazd wielkiej doskonałości.
W mojej opinii wszystkie nauki bon łączą się ze sobą oraz – co pokazują opisane w niniejszej książce metody – mogą uzdrawiać duszę. Czy odzyskiwanie duszy odbywa się poprzez obcowanie z naturalnymi żywiołami, oczyszczanie negatywnych emocji i kultywowanie pozytywnych właściwości, czy też na drodze łączenia się z subtelnymi stanami mądrości podczas praktyki dzogczen, zawsze owocuje tym samym doświadczeniem: głębszym połączeniem z przestrzenną świadomością, która jest naszą autentyczną istotą, źródłem wszystkich pozytywnych właściwości niezbędnych człowiekowi, by był radosny i spełniony oraz mógł uszczęśliwiać innych.
Pozytywne właściwości tego są tak niewyobrażalne,jak odkrycie królewskiego skarbca.Ten, kto spoczywa w prawdziwym tego znaczeniu,cieszy się niewyczerpanym bogactwem spełnienia.
z tekstu Siedem zwierciadeł dzogczen2, dzogczen w tradycji bon
Udzielałem kiedyś wywiadu telewizyjnego, a wydarzeniu temu od samego początku towarzyszyło trochę nerwowości. Po wejściu do studia okazało się, że prowadzący program jest w kiepskim humorze i rozproszony. Grzebał w jakichś papierach, haustami pił kawę i zdawało się, że jedyne, o czym marzy, to być gdzie indziej. Ale gdy tylko dostał sygnał o wejściu na żywo, siadł wyprostowany, szeroko się uśmiechnął i zwrócił do kamery z pogodnym: „Dzień dobry wszystkim!”. Byłem tak zaskoczony jego nagłą przemianą, że zajęło mi minutę lub dwie, zanim się rozluźniłem i wywiad się potoczył.
Wszyscy wiemy, na czym polega prawdziwy uśmiech. Wyłania się naturalnie z otwartości serca, jest w nim lekkość, ciepło i spontaniczna radość. Oczy się iskrzą, a spojrzenia spotykają. Niewielu ludzi, jeśli szczerze się do nich uśmiechnąć, jest w stanie powstrzymać się przed odwzajemnieniem uśmiechu. Niestety, uśmiech tego gospodarza telewizyjnego programu nie miał nic wspólnego z autentyczną radością i ożywieniem. Był płytki, wymuszony i miał tuszować jego kiepski nastrój. Człowiek ten najwyraźniej nauczył się przełączać na pogodny wyraz twarzy, lecz nie znał drogi dostępu do prawdziwego ciepła.
Jak wielu z nas przeraża perspektywa udania się do pracy każdego rana? Przez cały dzień możemy nosić przyklejony do twarzy profesjonalny uśmiech, a potem, co wieczór, stres i zgryzotę przynosimy do domu. Na zewnątrz się wydaje, że mamy wszystko, czego nam trzeba, a więc pracę, dom, rodzinę, a jednak wewnątrz czujemy mrok i przygnębienie. Możemy się szarpać, żeby znaleźć szczęście, i nigdy nie cieszyć się tym, co mamy. Całe współczesne społeczeństwo zdaje się przeniknięte poczuciem odizolowania i niezadowolenia. Wielu ludzi prowadzi aktywne życie i sporo osiąga, a jednak każdemu z nas może być ciężko rozpoznać i przemyśleć własny ból i brak satysfakcji lub zrozumieć ich przyczynę.
Umyka nam coś o zasadniczym znaczeniu, co w rzeczywistości jest w nas głęboko zakorzenione. Spontaniczność, kreatywność, prostota i wesołość są właściwościami naturalnego stanu naszego jestestwa, ale nie udaje nam się do nich dotrzeć. Z perspektywy bon, gdy tracimy z nim połączenie, tracimy też duszę. Dobre jednak w tym wszystkim jest to, że możemy odzyskać wszystko, co utraciliśmy. Przypomnij sobie taki moment w życiu, kiedy byłeś usatysfakcjonowany, w pełni obecny i dobrze czułeś się ze sobą. Wyobraź sobie, że możesz znowu tak się czuć, i to nie tylko od czasu do czasu, lecz przeważnie. Coś takiego oferuje ci praktyka odzyskiwania duszy.
W kontekście wywodzących się z tradycji bon praktyk odzyskiwania duszy dusza (tyb. la) rozumiana jest jako równowaga subtelnych energii i towarzyszących im właściwości pięciu żywiołów: ziemi, wody, ognia, powietrza i przestrzeni. Starożytne tybetańskie nauki powiadają, że wszystko w życiu – a nawet wszystko we wszechświecie – oraz wszelkie doświadczenia powstają z tych żywiołów. Bez zewnętrznych elementów gleby, wody, powietrza oraz ciepła słońca nie moglibyśmy istnieć, utrzymać się przy życiu ani zdobyć pożywienia. Podobnie jest z naszą duszą, która nie może przetrwać bez wzmacniania się wewnętrznymi esencjami pięciu żywiołów.
Nasze wewnętrzne doświadczenie ich właściwości zawiera się w odczuciu ugruntowania i spójności (ziemia), komfortu i płynności (woda), radości i natchnienia (ogień), elastyczności i ruchu (powietrze) oraz otwartości i zdolności adaptacji (przestrzeń). Jeśli brakuje nam jednego lub więcej spośród tych pięciu naturalnych żywiołów lub któregoś z nich ubywa, w konsekwencji doznajemy uszczerbku na duszy. Mówi się wtedy, że nasza dusza zostanie uzdrowiona, kiedy powrócą one do stanu równowagi. Jej przywróceniu służy praktyka odzyskiwania duszy. Może być tak, że wszystko, czego ci potrzeba, to odzyskanie jednej tylko właściwości danego żywiołu, aby wszystkie pozostałe wróciły do stanu równowagi.
Jak mówią tradycyjne tybetańskie nauki, uszczerbek na duszy wywiera negatywny wpływ na siłę życiową, czyli słabnie twoja witalność. Utrata duszy może doprowadzić do osłabienia organizmu i choroby. Sytuacja taka może wpłynąć na ciebie pod względem emocjonalnym, energetycznym, psychicznym i duchowym. W skrajnych przypadkach zaś utrata duszy może spowodować śmierć. Związane z tym rozregulowanie żywiołów z reguły jest wynikiem nieodłącznych życiu wyzwań, którym musimy stawiać czoło. Są to różne problemy, począwszy od niewyleczonej traumy z dzieciństwa, a skończywszy na przykład na szoku spowodowanym niespodziewaną śmiercią kochanej osoby. Utrata duszy może też postępować stopniowo, na skutek nagromadzonego stresu. Również w zbiorowym sensie całe narody mogą cierpieć z powodu utraty duszy w rezultacie wojen i katastrof naturalnych.
Jak się zorientować, że dusza została zraniona lub czegoś jej brak? Przejawia się to często chronicznym niezadowoleniem. Możesz poszukiwać rozrywki, oddając się oglądaniu telewizji, surfowaniu w sieci, bezmyślnemu jedzeniu lub piciu, tudzież angażować się w mnóstwo innych zajęć, lecz w tle tego wszystkiego wciąż będzie poczucie niezadowolenia. I chociaż nie możesz dokładnie określić przyczyny, wiesz, że nie jesteś szczęśliwy.
Kolejnym znakiem utraty duszy jest uczucie wyczerpania. Możliwe, że opiekujesz się rodzicem w podeszłym wieku, starając się jednocześnie sprostać innym obowiązkom. Na wszystkie sposoby starasz się współczuć i być szczodry, lecz czujesz się zestresowany i zmęczony. Problemem nie jest jednak czas poświęcony na pomaganie komuś innemu. Twój problem polega na tym, że działasz bez odpowiedniego połączenia ze sobą. Kiedy jesteśmy połączeni z naszym naturalnym stanem istnienia, wtedy dawanie siebie innym nie wiąże się ze stresem ani mentalnym wyczerpaniem. Podobnie jak szczery uśmiech, nasze działania są spontaniczne, nie wymagają wysiłku i cechuje je radość. Przysparzają energii i dającemu, i otrzymującemu.
Kiedy czujemy się od siebie odłączeni, pojawia się poczucie braku, a wraz z nim pragnienie czegoś dla siebie. Wszystko wydaje się nie takie, jak być powinno: miejsce, w którym akurat jesteś, to, czym się zajmujesz, z kim przebywasz, i to, jak odbierasz własne ciało. Możliwe, że czujesz się osamotniony lub tracisz zaufanie do siebie, do innych i do swojego świata. W końcu takie nieustanne pragnienie czegoś więcej stanie się twoją tożsamością.
Gdy utrata duszy przybierze poważne rozmiary – kiedy jest na przykład skutkiem traumy – zamanifestować się może jako zespół stresu pourazowego (PTSD). Ludzi z symptomami PTSD często nawiedzają koszmary senne, stale powracają oni do przeszłości lub doświadczają zniewalającego lęku, aż w końcu ich codzienne funkcjonowanie staje się bardzo trudne. Osobami szczególnie narażonymi na tak dalece posuniętą utratę duszy są weterani wojenni i ofiary brutalnych przestępstw. Może się to też okazać rezultatem traumatycznego zdarzenia, takiego jak bycie świadkiem fatalnego wypadku samochodowego, nagła utrata pracy lub przebyty zawał serca3.
Niezależnie od tego, co zdarzyło się w twoim życiu lub jakiego rodzaju bólu doświadczasz – umiarkowanego, intensywnego czy znośnego – opisane w tej książce praktyki odzyskiwania duszy pomogą ci bezpośrednio podejść do twojego cierpienia. Dzięki nim można oczyścić negatywne emocje i energie, które blokują naszą radosną naturę, oraz odzyskać i pielęgnować wzmacniające nas właściwości żywiołów. Ów akt odzyskiwania jest niezbędny w procesie uzdrawiania.
Rozdział 1 nosi tytuł Przyglądając się życiu z bliska i jego zadaniem jest pomoc w zidentyfikowaniu żywiołu niezbędnego do uzdrowienia duszy. Rozdział 2 – Czerpiąc ze świata natury, wyjaśnia, jak pozyskiwać potrzebny żywioł wprost z naturalnego środowiska. Czerpiemy nie tylko z surowego żywiołu, czy to z ziemi, wody, ognia, powietrza, czy przestrzeni, ale również z bardziej subtelnej esencji każdego z nich. Woda na przykład jest nie tylko czystym, życiodajnym płynem wypełniającym rzeki i strumienie, gdyż w pojęciu tego żywiołu zawierają się także jego właściwości, takie jak płynność, komfort i lekkość. Na poziomie jeszcze głębszym zaś każdy z elementów powiązany jest z określoną mądrością. Ziemi na przykład można doświadczyć jako mądrości zwierciadlanej lub też świadomości, która odzwierciedla wszystko w sposób nieoceniający. Dzięki głębokiej praktyce medytacyjnej możesz połączyć się z każdym żywiołem w jego najczystszej formie, jako jakości światła lub też świetlistej świadomości.
Rozdział 3 – Odzyskiwanie duszy dzięki wewnętrznemu schronieniu – ukazuje własne wewnętrzne schronienie: otwartość, świadomość i ciepło prawdziwej natury. Wszystko to jest źródłem właściwości żywiołów. Traktujemy go jak schronienie, ponieważ jest to jedyne autentyczne źródło poczucia komfortu, ukojenia oraz wsparcia. Zazwyczaj kiedy doświadczamy życiowych trudności, szukamy schronienia w ludziach, w miejscach i wszelkich innych rzeczach znajdujących się poza nami, jak na przykład wtedy, gdy polegamy na radzie przyjaciela, tudzież na znalezieniu nowej pracy lub zmianie miejsca zamieszkania, co miałoby rozwiązać nasze problemy oraz poprawić samopoczucie. Tymczasem jakiekolwiek zewnętrzne źródło wsparcia ze swej natury jest nietrwałe i dlatego jego utrata w przyszłości jest pewna. Wewnętrzne schronienie jest też źródłem przesyconej miłością życzliwości, współczucia, radości i harmonii równowagi, które są znane jako „cztery niezmierzoności”, jak również wszelkich innych szlachetnych jakości. Opisana w rozdziale 3 praktyka medytacyjna pomoże ci uzyskać wewnętrzne schronienie przy wykorzystaniu trzech bram – ciała, mowy i umysłu.
Rozdział 4 – Odzyskiwanie duszy w związkach międzyludzkich – tłumaczy, jak poprzez praktykę wewnętrznego schronienia możesz odzyskiwać coś, co ci umknęło w bliskich relacjach z innymi. Rozdział 5 – Przezwyciężanie samotności – wskazuje na to wszechobecne ludzkie cierpienie, będące jeszcze jednym z przejawów utraty duszy, oraz omawia sposoby uleczenia, poprzez ponowne połączenie się ze źródłem, które jest w nas.
Rozdziały 6 – Wzmacnianie wewnętrznej istoty – i 7 – Wzmacnianie ciała – podkreślając, jak ważne jest stałe wzmacnianie siebie na wszystkich poziomach, ukazują samo sedno odzyskiwania duszy. Proces ten przypomina dbanie o naładowanie baterii w telefonie. Współczesny zabiegany, zindustrializowany, technologiczny styl życia często sprawia, że tracimy swą duszę po trochu każdego dnia. Siłę wysysać z nas mogą uciążliwości codziennych dojazdów do pracy, irytujący członkowie rodziny, zadania służbowe, nawet hałas. Gdy w końcu się zorientujemy, jak często jesteśmy drenowani z energii, damy sobie wreszcie szansę odnalezienia wewnętrznego schronienia i codziennego doładowywania swoich baterii. Tak więc rozdział 6 opisuje, jak wzmacniać wewnętrzną istotę, a rozdział 7 wyjaśnia, jak wykorzystywać niektóre praktyki, aby doznać ulgi w bólu natury fizycznej oraz zapobiec chorobie lub ją wyleczyć.
Na końcu każdego rozdziału znajduje się lista działań. Podane są także instrukcje dotyczące formalnej praktyki (czas przeznaczany każdego dnia na niezakłóconą medytację) oraz praktyki nieformalnej (wprowadzanie w życie tego, czego się nauczyłeś dzięki formalnej medytacji).
Żywioł
Podstawowe właściwości
Mądrość
Czyste światło
ziemia
ugruntowanie, spójność
mądrość zwierciadlana
żółte
woda
komfort, płynność
mądrość wszech-spełniająca
niebieskie
ogień
radość, natchnienie
mądrość rozróżniająca
czerwone
powietrze
elastyczność, ruch
mądrość równowagi
zielone
przestrzeń
otwartość, adaptacja
mądrość pustki
białe
* Używane w literaturze dzogczen pojęcie czystych świateł nie do końca oddaje ich naturę. Należałoby tu może użyć określenia „pięć nieskalanych świateł”, nigdy bowiem nie były one zanieczyszczone i nie towarzyszy im idea oczyszczania. Mimo że materia, w konsekwencji lgnięcia umysłu do konkretności zjawisk, wyłania się właśnie z nich, one same nie mają materialnego charakteru. Wykraczając więc poza jakikolwiek opis, nie mogą podlegać oczyszczaniu. Odkryć je można jedynie jako spontaniczną dynamikę natury umysłu w naszym jestestwie. Praktyka ma oczyścić jedynie samą nawykową percepcję i dopiero po jej rozpuszczeniu obcować można bezpośrednio z naturą umysłu i naturalnie obecnymi w niej pięcioma czystymi światłami (przyp. tłum.).
** Więcej o aspektach żywiołów w rozdziale 2.
Żeby dodatkowo wspomóc czytelników w praktyce, zarejestrowałem prowadzoną przez siebie medytację zorientowaną na praktykę odzyskiwania duszy dzięki wewnętrznemu schronieniu. Aby uzyskać dostęp do tego nagrania, odwiedź stronę www.hayhouse.com i ściągnij z niej produkt o numerze identyfikacyjnym 2190 oraz kod do e-booka. W przypadku problemów z dostępem do tego pliku audio skontaktuj się z Biurem Obsługi Klienta Hay House, telefonując pod nr – w USA (800) 654-5126 lub międzynarodowy: kod krajowy+(760) 431-7695, albo odwiedź stronę www.hayhouse.com/contact.
Odzyskiwanie duszy opiera się na pracy wewnętrznej. Zwyczajową reakcją na dokuczliwe myśli i uczucia jest albo próba ich odepchnięcia, albo rzucenie się w wir rozrywek. Ilekroć jednak usiłujesz je stłumić, stają się coraz bardziej uporczywe. Tymczasem, jeśli nie będziesz odsuwał od siebie niełatwych uczuć, za to będziesz się w nie wsłuchiwał oraz – w niektórych wypadkach – je wyrażał, wiele możesz zyskać.
Natomiast gdy utkniesz w swoich myślach i uczuciach, wówczas jedna myśl prawie zawsze wiedzie do następnej, a to nieuchronnie nasila ból. Pogrążony w bólu umysł nie jest w stanie znaleźć drogi wyjścia z tej sytuacji. Jak głosi tybetańskie przysłowie – nie da się zmyć krwi z rąk, myjąc je krwią. Taki próbujący uwolnić się od własnego bólu umysł nazywam „sprytnym ego”. Często trudno je rozpoznać, gdyż bezustannie udzielamy sobie rad, które wydają się pozytywne, interesujące i zorientowane na rozwiązanie. Sprytne ego może często nas nawiedzać w trakcie sesji medytacyjnych, wtrącając się w chwile wglądu i mianując się mądrością. Jednakże jego pozorna mądrość nie jest wynikiem autentycznego samopoznania. Stanowi raczej przeszkodę na drodze do prawdziwej mądrości, do rozpoznania natury umysłu.
Jeszcze inny sposób na przezwyciężenie problemu polega na wyrażaniu go w osobistych zapiskach lub zwierzaniu się z niego przyjaciołom, doradcom i terapeutom. Postawa taka może nas nieco zbliżyć do trudnych emocji oraz stworzyć szansę ich przepracowania. Nie można też negować roli, jaką w procesie leczenia odgrywa psychoterapia. Interesujące jest jednak to, czy przedstawiający swój problem pacjenci przebywają w tym czasie we właściwej przestrzeni. Wielu bowiem spędza lata na terapii lub w grupach wsparcia, wciąż na różne sposoby opowiadając o tych samych sprawach. W konsekwencji, na skutek braku dostępu do wyższego stanu świadomości, ludzie ci nie są zdolni przekształcić własnych cierpień.
W jaki więc sposób dostąpić tej wyższej świadomości? Zażywając coś, co nazywam trzema drogocennymi pigułkami, którymi są: bezruch, cisza i rozległa przestrzeń. Łączą nas one z wewnętrznym schronieniem. Kiedy przywołamy swoje negatywne emocje i inne bolesne doświadczenia, a przebywamy wówczas w nieograniczonej świętej przestrzeni i przyjmujemy je bez oceniania, krytykowania, odrzucania lub chwytania, inicjujemy proces leczniczy. Przez „przyjmowanie” rozumiem pozwalanie na swobodne pojawienie się bólu, który – pozostawiony w spokoju – rozpuszcza się. Polega to na przybraniu postawy uprzejmego gospodarza, który swych gości niczym nie obciąża i pozwala im zostać u siebie tak długo, jak mają na to ochotę. A kiedy nadejdzie ich czas, mogą sobie pójść. Potem z kolei mogą powrócić. Dopiero przyjmowanie bólu w taki sposób umożliwia całkowite jego rozpuszczenie w świętej przestrzeni wewnętrznego schronienia, dzięki czemu w jego miejsce może pojawić się świeża i twórcza świadomość.
Tym, co istotnie odróżnia praktyki odzyskiwania duszy od większości form terapii, jest fakt, że możliwość rozwiązania problemów o zasadniczym znaczeniu pojawia się dopiero po ustąpieniu bólu. Często bywa tak, że ludzie, którym udało się pokonać ból i konflikt, myślą sobie – w porządku, mam to z głowy, uwolniłem się. Zaraz jednak rozglądają się za nowym problemem, który będzie wymagał rozwiązania. Udało im się więc oczyścić przestrzeń, lecz tylko po to, aby zrobić miejsce na kolejny problem. A ten oczywiście się pojawia! Tymczasem przechodzenie od jednego problemu do drugiego nie oznacza pogłębiania świadomości wolnej od bólu przestrzeni. Dopiero bowiem ona jest źródłem właściwości stanowiących naturalne lekarstwo na ból. Kiedy nasza świadomość nawiązuje kontakt z taką przestrzenią, wzmacniamy się.
Czasami lepiej jest ani nie myśleć, ani nie mówić zbyt dużo. Bo tylko wtedy, kiedy potrafimy w pełni przebywać z naszym bólem i przyjmować go z perspektywy nieporuszonego ciała, ciszy mowy i rozległej przestrzeni umysłu, możemy się połączyć z nieskończoną świadomością oraz ciepłem, z których naturalnie powstają lecznicze właściwości. Tylko w tej otwartej przestrzeni zakłócające emocje mogą zostać w pełni uznane i uwolnione, a dusza odzyskana. A kiedy dusza jest już odbudowana, zyskujemy zdolność ciągłego odczuwania radości.
Już od dłuższego czasu interesuje mnie związek między psychoterapią a praktyką medytacyjną. Przypuszczam, że czasem ludzie angażują się latami w pracę nad psychiką, nie traktując jej jednocześnie jako składnika rozwoju duchowego. Postrzegają ją jedynie jako metodę radzenia sobie z problemami życiowymi. Mimo że daje im ona możliwość zbliżenia się do autentycznego zrozumienia tego, kim są, ta wspaniała okazja im umyka, ponieważ ich nadrzędnym zadaniem pozostaje rozwiązywanie bieżących problemów. W każdej grupie religijnej znaleźć można oddanych praktykujących, którzy angażują się głęboko w modlitwy i rytuały, lecz niekoniecznie dotykają swoich spraw osobistych. Tacy praktykujący mogą medytować godzinami, co pięknie wygląda. Zachowują przy tym najwyższe aspiracje i życzenia wszystkiego, co najlepsze dla ludzkości oraz wszystkich istot, lecz ich praktyka pomija niskie mniemanie o sobie lub niezadowolenie, jakie odczuwają w relacjach z innymi.
Jeśli o mnie chodzi, praktykowanie medytacji i rozwiązywanie problemów osobistych idą w parze. Rzeczywista praktyka medytacyjna powinna mieć terapeutyczny charakter. Ma dotknąć najbliższych ci spraw i wywrzeć na nie wpływ. Ten ktoś poszukujący szczęścia, wolności, poczucia połączenia ze sobą, a nawet oświecenia, jest tym samym, który musi sobie też radzić ze sprawami osobistymi.
W starożytnej tybetańskiej tradycji dzogczen najwyższą formą medytacji jest przebywanie w naturze umysłu. Kiedy wykonasz prostą, rdzenną praktykę wewnętrznego schronienia, tak jak opisuje ją rozdział 3, i spoczniesz w prawdziwej naturze swojego umysłu, nie tylko uzyskasz szansę oczyszczenia emocji i przezwyciężenia osobistych problemów, ale również połączysz się z esencjami żywiołów, które są w stanie uzdrowić twoją duszę oraz pomóc ci odkrywać naturę umysłu. Żeby odzyskać swą duszę, nie musimy angażować się w różne rytuały, modlitwy i wizualizacje. Doświadczanie i pogłębianie bliskości z naturą umysłu podczas sesji medytacji oświetla nam drogę do urzeczywistnienia.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Więcej informacji o tradycyjnych praktykach i rytuałach odzyskiwania duszy we wstępie do książki: Tenzin Wangyal Rinpocze, Leczenie formą, energią i światłem, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2015. [wróć]
The Seven Mirrors of Dzogchen (rdzogs chen me long bdun pa) w: Bön Kanjur (theg chen g.yung drung bon gyi bka’ ’gyur), t. 177 – patrz: Mongyal Lhasey Rinpoche (smon rgyal lha sras), red., Chengdu: si khron zhing chen par khrun lte gnas par ’debs khang, 1999, ss. 295–323. [wróć]
Zespół stresu pourazowego – MedicineNet.com (31 lipca 2014); strona w języku polskim: http://www.psychiatria.pl/artykul/zespol-stresu-pourazowego-charakterystyka-psychologiczna-i-neuropsychologiczna/3694.html (5 czerwca 2016). Patrz także: Donald Edmondson i inni, Posttraumatic Stress Disorder Prevalence and Risk of Recurrence In Acute Coronary Syndrome Patients: A Meta-analytic Review, Plos ONE 7, nr 6, czerwiec 012: e 38915, doi: 10.1371/journal. pone 0038915. [wróć]
Tytuł oryginału: The True Source of Healing
Copyright © 2015 by Tenzin Wangyal
All rights reserved
Copyright © for the Polish e-book edition by REBIS Publishing House Ltd., Poznań 2016, 2025
Informacja o zabezpieczeniach
W celu ochrony autorskich praw majątkowych przed prawnie niedozwolonym utrwalaniem, zwielokrotnianiem i rozpowszechnianiem każdy egzemplarz książki został cyfrowo zabezpieczony. Usuwanie lub zmiana zabezpieczeń stanowi naruszenie prawa.
Redaktor serii: Jacek Kryg
Redaktor: Agnieszka Horzowska
Redaktor merytoryczny: Jacek Kryg
Opracowanie graficzne serii i projekt okładki: Krzysztof Kwiatkowski
Fotografia autora na okładce: Instytut Ligmincha, P.O. Box 1892, Charlottesville; VA 22 903 USA
Wydanie I e-book (opracowane na podstawie wydania książkowego: Prawdziwe źródło uzdrowienia, wyd. II, Poznań 2025)
ISBN 978-83-8338-600-3
WYDAWCA
Dom Wydawniczy REBIS Sp. z o.o.
ul. Żmigrodzka 41/49, 60-171 Poznań, Polska
tel. +48 61 867 47 08, +48 61 867 81 40
e-mail: [email protected]
www.rebis.com.pl
Konwersję do wersji elektronicznej wykonano w systemie Zecer