20,19 zł
Mistrzowie feng shui potrafią poprzez swoje działania wzmocnić powodzenie finansowe nie tylko obiektów, np. banków, ale również ludzi. Nawet jeżeli nasz los wydaje się ustalony odgórnie, można podjąć próby jego zmiany, używając remediów feng shui.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 19
Ilustracje i grafikiBeata Kurzyna
RedakcjaDanuta Durska
KorektaAgnieszka Smugła
© Beata Kurzyna, 2020
Mistrzowie feng shui potrafią poprzez swoje działania wzmocnić powodzenie finansowe nie tylko obiektów, np. banków, ale również ludzi.
Nawet jeżeli nasz los wydaje się ustalony odgórnie, można podjąć próby jego zmiany, używając remediów feng shui.
ISBN 978-83-8221-827-5
Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero
Książkę dedykuję pamięci mojej babci
Motto: To, co dawniej wydawało się magią, obecnie można wytłumaczyć jako zjawiska fizyczne; to, co obecnie wydaje się magią, już za kilkanaście lat wytłumaczymy na bazie naukowej.
Interpretacja trzeciego prawa A.C. Clarke’a
Większości z nas, ludzi zachodu, żyjących i działających na najwyższych obrotach, feng shui kojarzy się z nowym, modnym trendem w wystroju wnętrz i otoczenia. W czasie, gdy plasujemy się na coraz lepszych pozycjach w wyścigu szczurów, brakuje nam momentów kontemplacji, momentów zastanowienia się, czy to, co robimy jest tym, do czego dążymy. Feng shui nie tylko pozwala zmieniać nasze otoczenie tak, by dostosować je do naszych osobistych wibracji, ale pomaga odpowiedzieć na pytanie: czy my sami jesteśmy gotowi na zmiany w naszym otoczeniu i w nas samych. Jedną z metod, którą stosuje mistrz feng shui, aby pomóc nam odnaleźć nasze osobiste wibracje, jest odczytywanie z kwadratu Lo shu zakodowanych w dacie urodzenia pozytywnych linii oraz negatywnych strzał otrzymanych od losu. Linia powodzenia wybitnie ułatwia życie tym, którzy ją posiadają.
Aby odpowiedzieć na to pytanie, należy odkryć tajemnice starożytności, które znane są nielicznym, a z których — dzięki feng shui — możemy wszyscy dzisiaj korzystać.
Cofnijmy się na początku w mroki średniowiecza. Zwróćmy uwagę na marzenie, które tak często wówczas prowadziło do szaleństwa. Wielu mędrców, alchemików szukało kamienia filozoficznego, substancji zmieniającej pospolity ołów w szlachetne złoto. Wielu swoje poszukiwania przypłaciło życiem, wielu za samą ideę spalono na stosie. Czy było warto?
Wyobraźmy sobie archetypiczny wizerunek Wiedzącego, wykonującego niezliczone eksperymenty, przemiany, przepływy, aby otrzymać szlachetny metal, który wypełni skarbiec protektora i sponsora badań, zazwyczaj jakiegoś mniej lub bardziej znaczącego władcy, bo przecież skarbiec pełen złota był synonimem władzy.
Powodzenie samo w sobie jest czymś, za czym większość z nas goni. Za powodzenie, bogactwo, bywamy gotowi zaprzedać duszę diabłu. Pamiętamy słowa piosenki Maryli Rodowicz: „Bo to, co nas podnieca, to się nazywa kasa, a kiedy w kasie forsa, to sukces pierwsza klasa”, oddającej istotę snów o potędze. Faktem jest, że powodzenie materialne potrafi przyciągnąć każdą kolejną formę powodzenia.
Skorupa