Pako. Początek. - Agnieszka Lingas-Łoniewska - ebook + audiobook

Pako. Początek. ebook i audiobook

Agnieszka Lingas-Łoniewska

4,7

Ten tytuł dostępny jest jako synchrobook® (połączenie ebooka i audiobooka). Dzięki temu możesz naprzemiennie czytać i słuchać, kontynuując wciągającą lekturę niezależnie od okoliczności!
Opis

Pako Początek to spin-off do trzeciego tomu serii o ciemnej stronie miasta.

Piotr Pakosławski, pseudonim Pako, zaufany człowiek w organizacji Reno, przedstawia swoją drogę do znalezienia się na szczycie gangsterskiego półświatka. Poznajemy bolesne wydarzenia z przeszłości, gdy rodzice nie okazali wsparcia jego siostrze, dowiadujemy się, jak milczący Katan pojawił się u niego w domu, wreszcie jak doszło do spotkania z Leonem Golą, a także, co wydarzyło się, kiedy Piotr poznał Kaję.

Historia przecierania szlaków w trudnej sztuce bycia „chłopcem z miasta”, walki o wpływy, przyjaźni i lojalności.

Pako Początek to pasjonująca wycieczka po klubach, kasynach, podejrzanych spelunach oraz ciemnych uliczkach i opowieść o tym, jak chłopak z dobrego domu zmieniał się w gangstera, dla którego liczy się tylko jego organizacja.

Opowiadanie to stanowi uzupełnienie trzeciego tomu trylogii Gangsta Paradise.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 63

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 1 godz. 45 min

Lektor: Agnieszka Lingas-Loniewska

Oceny
4,7 (123 oceny)
100
13
7
3
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
kingakamionek

Nie oderwiesz się od lektury

uwaga cała seria uzależnia ;)
20
BarbaraIrena79

Nie oderwiesz się od lektury

uwielbiam chłopaków z prozaca. Fantastyczna historia
10
ChoWiol

Nie oderwiesz się od lektury

Świetna 👌 polecam całą serię Gangsta jak i pozostałe pozycje Agnieszki 🥰
10
Veronica41pl

Nie oderwiesz się od lektury

Milo bylo poznac cala historie Piotrka 'Pako'. Polecam goraco!
10
ewelajna111

Nie oderwiesz się od lektury

coś fantastycznego było muc powrócić do chłopaków
10

Popularność




Re­dak­cja: BE­ATA KO­STRZEW­SKA
Ko­rekta: HE­LENA KU­JAWA
Skład: MO­NIKA PI­RO­GO­WICZ
Okładka: MA­CIEJ SY­SIO
Fo­to­gra­fia na okładce: Co­py­ri­ght © Shut­ter­stoc­k_Via­che­slav Bo­iko
© Co­py­ri­ght by Agnieszka Lin­gas-Ło­niew­ska, 2023 © Co­py­ri­ght by Wy­daw­nic­two Jak­Book, 2023
Wy­da­nie I
ISBN 978-83-67685-04-7
Wy­daw­nic­two Jak­Book ul. Li­powa 61, 55-020 Mni­cho­wicewww.wy­daw­nic­two­jak­book.pl
Kon­wer­sja: eLi­tera s.c.

PRO­LOG

Mam tylko dzie­sięć lat, ale sporo już ro­zu­miem. Moja sio­stra Mo­nika pła­cze w swoim po­koju, a ro­dzice kłócą się tuż obok. Do­cho­dzi do mnie krzyk ojca, tata broni ja­kie­goś czło­wieka. Mówi, że to nie­moż­liwe i że on nie bę­dzie od­po­wia­dał za to, że jego córka jest kon­fa­bu­lantką. Nie wiem jesz­cze, co ozna­cza to słowo, ale nie po­doba mi się, że tak na­zywa Mo­nikę. Po ci­chu za­kra­dam się do sio­stry. Jest star­sza ode mnie o dzie­więć lat i jest bar­dzo piękna. Ostat­nio wy­grała kon­kurs Miss Dol­nego Ślą­ska. Wszy­scy w szkole mi za­zdrosz­czą, że mam taką ładną sio­strę. Ję­drzej ją uwiel­bia, a ona, jako jedna z nie­licz­nych, wie, jak mą­dry jest mój przy­ja­ciel, cho­ciaż pra­wie nic nie mówi. Ale z Mo­niką roz­ma­wia. Ona po­trafi z nim roz­ma­wiać. Dla­tego mar­twię się, że te­raz jest smutna, prze­ra­żona i pła­cze w sa­mot­no­ści. Nie ro­zu­miem ojca i mamy, po­winni pójść do niej, ale oni wolą się kłó­cić. Wcho­dzę do po­koju Mo­niki i wi­dzę, jak leży sku­lona na łóżku, a jej cia­łem wstrzą­sają dresz­cze.

– Mo­nika – szep­czę, a wtedy zrywa się i pa­trzy na mnie prze­stra­szona. Wy­ciera za­pła­kaną twarz, a ja wiem, że gdy­bym był star­szy i więk­szy, roz­pra­wił­bym się z tym kimś, kto ją zra­nił!

– Pio­truś, chodź do mnie. – Otwiera ra­miona, a ja bie­gnę do niej. Przy­tula mnie mocno, lekko się ko­ły­szemy, a po­tem kładę się obok.

– Czemu pła­czesz? Co się stało?

– Nic, nic... – Szlo­cha ci­cho.

Od­wra­cam się. Pa­trzę na jej śliczną twarz, ciemne włosy, nie­bie­skie oczy. Jest taka ładna i taka smutna.

– Kto cię skrzyw­dził? Za­biję go! – Pod­no­szę głos.

Mo­nika przy­tyka pa­lec do swo­ich ust.

– Cii, ci­chutko, bra­ciszku. Pa­mię­taj, że świat jest pe­łen złych lu­dzi. A nie­kiedy na­wet ci, któ­rzy po­winni cię bro­nić, nie ro­bią tego. Dla­tego mu­sisz być twardy. Nie­prze­jed­nany. I nie da­wać po­rwać się emo­cjom. Mu­sisz być... bez­li­to­sny.

Po­tem ko­ły­sze mnie, aż wresz­cie za­sy­piamy.

Kilka dni po tym wy­je­chała i już jej nie zo­ba­czy­łem przez wiele lat – aż do­ro­słem i sam ją od­na­la­złem. A gdy po­zna­łem prawdę o tym, co się wy­da­rzyło, wie­dzia­łem, że to jej słowa, które do mnie wtedy wy­po­wie­działa, ukształ­to­wały mnie. Bo sta­łem się bez­li­to­sny, nie­prze­jed­nany i twardy. A ta­kiego mnie po­trze­bo­wał Reno w swej or­ga­ni­za­cji. I wie­dzia­łem jed­no­cze­śnie, że na­dej­dzie dzień, kiedy to roz­pra­wię się z tym gno­jem, który pra­wie znisz­czył moją sio­strę.

*

Ka­tan.

Pa­mię­tam na­sze pierw­sze spo­tka­nie. Mia­łem sie­dem lat i za­czą­łem na­ukę w pierw­szej kla­sie. Na roz­po­czę­ciu roku zo­ba­czy­łem drob­nego chłopca o nie­sa­mo­wi­cie zie­lo­nych oczach. Stał z boku i do ni­kogo się nie od­zy­wał. Był spo­kojny i ci­chy. Więk­szość dzieci znała się z ze­rówki, ale ten chło­piec z nami nie cho­dził. Uśmiech­ną­łem się do niego, bo do­strze­głem w nim coś, co ka­zało mi się do niego zbli­żyć. Ale on nie od­po­wie­dział żad­nym ge­stem czy na­wet gry­ma­sem, tylko długo prze­szy­wał mnie wzro­kiem. Po­tem do­wie­dzia­łem się, że chło­piec jest z domu dziecka. Dzieci w kla­sie wy­śmie­wały się z niego i na­zy­wały go de­bi­lem. Ję­drzej, bo tak miał na imię, z ni­kim nie roz­ma­wiał, a pani w kla­sie miała z nim pro­blem, bo nie chciał od­po­wia­dać na pro­ste py­ta­nia. Ale ja za­uwa­ży­łem kilka razy, jak ład­nie i szybko pi­sał w ze­szy­cie w cienką li­nię i kie­dyś, gdy wra­cał ze szkoły, wi­dzia­łem, że czy­tał cał­kiem grubą książkę. Zdzi­wiło mnie to, bo w szkole czy­ta­nie na głos nie szło mu wcale.

Któ­re­goś dnia, a było to w trze­ciej kla­sie pod­sta­wówki, wy­sze­dłem ze szkoły i skie­ro­wa­łem się w stronę parku. I zo­ba­czy­łem, że grupka chło­pa­ków z na­szej klasy ob­rzuca su­chymi li­śćmi Ję­drzeja, gdy ten sie­dział na ławce i coś czy­tał.

– Co tam du­kasz, de­bilu?

– Uda­jesz, że umiesz czy­tać?

– Wra­caj do bi­dula, sie­roto!

– Sie­rotka Ma­ry­sia!

Ję­drzej nie re­ago­wał, tylko wpa­try­wał się w trzy­maną w dło­niach książkę. Pod­bie­głem do nich i usia­dłem koło chłopca. Na­wet na mnie nie spoj­rzał. Za to ko­le­sie z klasy zer­kali nie­pew­nie w moją stronę. Za­wsze mia­łem u nich po­słuch, bo by­łem wy­soki, wy­ga­dany i bo­gaty. To im­po­no­wało wszyst­kim, a ja to wy­ko­rzy­sty­wa­łem.

– A ty co, Pako? – Tak na mnie mó­wili prak­tycz­nie od pierw­szej klasy, bo sam im ka­za­łem. Mia­łem na na­zwi­sko Pa­ko­sław­ski i tak to so­bie wy­my­śli­łem.

– Od­wal­cie się od... – spoj­rza­łem na zie­lo­no­okiego chłopca – Ka­tana. To mój ziom.

Ję­drzej Ka­tań­ski po raz pierw­szy na mnie spoj­rzał i – także po raz pierw­szy – uj­rza­łem w jego oczach iskrę hu­moru. Wie­dzia­łem, że nie mylę się co do niego. Był mą­dry, cho­ler­nie in­te­li­gentny i był... moją po­krewną du­szą. Czu­łem to od pierw­szego mo­mentu, kiedy zo­ba­czy­łem go dwa lata wcze­śniej.

– Ta bida? – Trusz­kow­ski, naj­więk­szy za­dy­miarz, par­sk­nął.

– On jest moim bra­tem przy­rod­nim, więc wy­pad od niego! – Ru­szy­łem w stronę chło­paka, a ten mi­mo­wol­nie się cof­nął.

Kiedy ci idioci ode­szli, sie­dzia­łem w mil­cze­niu obok Ję­drzeja, a on w ogóle się nie od­zy­wał. Są­dzi­łem, że nic z tego, że pew­nie się nie za­kum­plu­jemy, a wtedy wstał z ławki i spoj­rzał na mnie. Po­dał mi rękę i po­wie­dział ci­cho:

– Ka­tan.

Ują­łem jego dłoń i po­trzą­sną­łem nią lekko.

– Pako.

Pół roku póź­niej miesz­kał już u mnie. Moi ro­dzice stali się jego ro­dziną za­stęp­czą. To stało się za­raz po tym, jak Mo­nika wy­pro­wa­dziła się z domu. Może wy­ko­rzy­sta­łem tę sy­tu­ację, aby wy­ol­brzy­mić wła­sne sła­bo­ści, po­ka­zać, jak so­bie nie ra­dzę, jak po­trze­buję ro­dzeń­stwa... Sta­rzy wie­dzieli, że bar­dzo spier­do­lili sprawę z sio­strą, więc byli w sta­nie na­wet ku­pić mi ro­dzeń­stwo, by­leby tylko za­głu­szyć wła­sne su­mie­nia. A ja na­prawdę za­przy­jaź­ni­łem się z Ka­ta­nem i pra­gną­łem, żeby to on stał się moim bra­tem. On także tego chciał.

Ro­dzina Pa­ko­sław­skich była po­wa­żana, ma­jętna, oj­ciec pro­wa­dził znaną firmę me­blar­ską, kasy mie­li­śmy jak lodu. Więc bez pro­blemu do­stali zgodę sądu. Zresztą, co jak co, u nas w domu Ka­tan miał do­brze. Naj­le­piej. Ale naj­waż­niej­sze, że by­li­śmy w końcu ra­zem. Od tego mo­mentu prak­tycz­nie w ogóle się nie roz­sta­wa­li­śmy. I dla­tego też... gdy pew­nego razu spo­tka­łem na mo­jej dro­dze Le­ona Golę, czyli Reno, a było to w po­ło­wie li­ceum, wie­dzia­łem, że je­dyną osobą, którą za­biorę ze sobą do tego gang­ster­skiego świata, bę­dzie wła­śnie Ka­tan. Mój brat i przy­ja­ciel.

*
Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki