LUST. Masażysta - 6 ekscytujących opowiadań erotycznych - Alexandra Södergran - ebook + audiobook

LUST. Masażysta - 6 ekscytujących opowiadań erotycznych ebook i audiobook

Alexandra Södergran

2,7

Ten tytuł dostępny jest jako synchrobook® (połączenie ebooka i audiobooka). Dzięki temu możesz naprzemiennie czytać i słuchać, kontynuując wciągającą lekturę niezależnie od okoliczności!
Opis

6 ekscytujących opowiadań erotycznych autorstwa Aleksandra Södergrana: Wolna wola - Masażysta - Wejdź - Wielki cyrkowy numer - Wieczór filmowy - Niebezpieczny facet

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 125

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 3 godz. 22 min

Lektor: Patrycja Mor

Oceny
2,7 (35 ocen)
5
3
11
10
6
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność



Podobne


Alexandra Södergran

Masażysta - 6 ekscytujących opowiadań erotycznych

Agata Makowiecka, Pola Pęczak, Emil Chłabko

Lust

Masażysta - 6 ekscytujących opowiadań erotycznychtranslacja Agata Makowiecka, Pola Pęczak, Emil Chłabko Zdjęcie na okładce: Shutterstock Copyright © 2020, 2020 Alexandra Södergran i LUST Wszystkie prawa zastrzeżone ISBN: 9788726536188

1. Wydanie w formie e-booka, 2020

Format: EPUB 3.0

Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą LUST oraz autora.

Wolna wola

Julia patrzyła na nagrobek, starając się coś poczuć. Miała jednak tylko te same mętne i nieprzyjemne doznania co zwykle. W zasadzie odczuwała przede wszystkim chłód. Rzadki las otaczający cmentarz zdawał się posępny i cichy, jedynie z oddali dolatywał ją szum samochodów na autostradzie.

Jej ojca nigdzie nie było. Ani na pozłacanym grawerunku na płycie, ani pod ziemią, ani w niebie, ani najwyraźniej w jej duszy. Wydała się sobie śmieszna. Idiotyzm, żeby starać się poczuć coś, czego się nie czuje, co za idiotyzm, żeby się do tego zmuszać.

Miała ochotę na piwo. Padający ciurkiem deszcz rozmazał jej mascarę, a włosy lepiły się jej obleśnie do karku. Wszystko było tak cholernie głupie. Rzuciła wiązankę na nowo usypany grób i odeszła, nie odwracając się ani razu.

Zapięła suwak w kurtce motocyklowej. Uwielbiała ten ucisk piersi i wzmocnienie kręgosłupa, to nieodparte wrażenie, że jest osnuta kokonem. Włożyła kask. Nie myśląc o niczym konkretnym, starła cierpliwie ze skórzanego siedzenia kropelki deszczu i usiadła okrakiem na motorze. Rozkoszowała się niewiarygodną mocą, którą czuła między nogami, i kiedy dodała gazu, ostry ryk silnika odbił się od fasady kościoła i poniósł echem po długiej alejce, którą widziała przed sobą. Dobrze by mi teraz zrobił kutas, pomyślała. Zimne piwo i twardy kutas.

Mattias otworzył drzwi w fartuchu i z łopatką kuchenną w ręce. Poza muzyką Julia słyszała buczenie okapu i skwierczenie patelni. W mieszkaniu unosił się przyjemny zapach. Mattias szybko wrócił do kuchni.

– Kurna, miło znowu cię widzieć – ucieszył się.

Z wprawą poruszył patelnią, a potem popatrzył na Julię. W jego wzroku dostrzegła iskierkę, która tak się jej podobała. Świadczyła o tym, że Mattias jest skłonny wybaczyć jej wszystkie głupoty, które tylko mogła nawywijać od ich ostatniego spotkania.

– Jezu, ależ to ładnie pachnie – powiedziała.

– Mhm.

– Co to takiego?

– Klopsiki. Planowałem zrobić do nich sos gravy z tłuszczu po smażeniu, ale cholera wie, co z tego wyjdzie. Jeśli mi nie pomożesz…

– No jasne – zapewniła i pocałowała go w usta. Jego zarost drapał ją lekko po wargach. Potem objęła jego szerokie barki, jakby chciała nacieszyć się jego obecnością, i oblała ją fala ciepła.

– Brakowało mi ciebie – wyszeptał Mattias.

Ugryzła go na niby w ramię i odburknęła: – Ale teraz już jestem.

– Tak, teraz tak.

– Będziesz robił piure?

– Yhm.

– Mam dodać śmietankę do sosu?

– Tak, ale nie wszystko. Trochę będzie mi potrzebne do ziemniaków. Ale tylko odrobinka.

Na stole stała otwarta butelka wina i paliły się dwie świece. Mattias zgasił światło nad zlewozmywakiem.

– Masz piwo? – spytała Julia.

– Jasne, że mam. Co ty sobie myślisz?

Podał jej zimną butelkę z lodówki. Potem otworzył szufladę kuchenną, wygrzebał otwieracz i też go jej podał.

– Jesteś aż za dobry, Mattias.

– Można być za dobrym?

– Tak. I ty taki właśnie jesteś.

– To dlatego nigdy nie udaje mi się skłonić żadnej laski, żeby u mnie została?

– Zapewne.

– Ale ty wracasz.

– Tak, to fakt.

– Ze względu na moje zdolności kulinarne? – Pochylił się nad stołem i konspiracyjnie wyszeptał: – Powiedz, że tak.

Zaśmiała się.

– Po trosze. Ale także dlatego, że jesteś nieziemsko dobry w łóżku i to przyćmiewa wszystko inne.

Mattias spuścił wzrok, a Julia w półmroku dostrzegła, że się zaczerwienił. Uśmiechnęła się. Deszcz dudnił o szybę. Kiedy wzięła pierwszy kęs klopsika z pieczeniowym sosem, musiała aż na moment zmrużyć oczy.

– Ależ pycha.

– Co nie?

– Co ty takiego jeszcze gotujesz? No, to, co zwykle robisz i co jest takie dobre.

– Chodzi ci pewnie o lasagne.

– Tak, właśnie! – Pokazała na niego widelcem. – Pamiętam, że jak mieszkałam w Luthagen, wpadałeś do mnie, żeby coś mi ugotować, bo uważałeś, że źle się odżywiam. I robiłeś mi jeszcze porcje na cały tydzień. Lasagne to mój niekwestionowany faworyt.

– Ano tak. Niech to, przerąbane było gotowanie w tamtej malutkiej kuchni. Ale musiałem. Nie mogłem znieść myśli, że odżywiasz się wyłącznie mrożoną pizzą i białym pieczywem z masłem orzechowym.

Julia zaśmiała się na to wspomnienie, a potem przechodzili z tematu na temat i ciągnęli zapoczątkowany wątek. Poprosiła Mattiasa o kieliszek wina, jedli, pili i rozmawiali dla samej tylko przyjemności rozmawiania.

W końcu stopniowo zapadła cisza, popatrzyli na siebie przez stół. Julia zaproponowała, by przenieśli się do salonu. Mattias przełożył resztki z patelni i garnka do plastikowych pojemników i od razu schował je do lodówki, potem wyjął z barku nową butelkę wina. Napełnił ich kieliszki, zabrał je do pokoju i usiadł na sofie.

Julia już miała mu opowiedzieć kolejne wspomnienie z czasów studiów w Uppsali, ale ktoś zadzwonił do drzwi i Mattias się podniósł. Julia została w fotelu.

– Cześć, Kerstin! – usłyszała.

Odpowiedziała mu starsza kobieta o zachrypniętym głosie.

– Internet znów mi nie działa. Nie ma sygnału. Mógłbyś do mnie zajrzeć i mi pomóc?

– Tak, chociaż mam właśnie gościa, ale może…

– Ach, tak, masz gościa?! W takim razie nie ma o czym mówić, myślałam, że może nie jesteś zajęty.

– Julia tu jest.

– Julia? Aha, ta Julia… no, to muszę ją poznać!

W czasie tej rozmowy Julia podniosła się i ostrożnie wyszła do przedpokoju. Na jej widok starsza kobieta rozpromieniła się i rozłożyła ręce.

– Och, wielkie nieba! Ależ ślicznotka! Tak, teraz rozumiem, dlaczego Mattias jest tobą taki zauroczony. Dobry Boże. Hm, rozumiesz, skarbie, mieszkam piętro wyżej i czasem wieczorami siedzimy sobie razem z Mattiasem. Oglądamy telewizję… no i on tak świetnie gotuje! Nie sądzisz?

– Ależ tak.

Kerstin położyła dłoń na przedramieniu Julii i ją uścisnęła.

– Ależ masz ładne oczy.

– Dziękuję.

– Tak, widać z daleka, że jesteś mądra i troskliwa. Człowiek, który żył tyle, co ja, widzi takie rzeczy po ludziach. – Potem zwróciła się do Mattiasa. – Powinieneś o nią dbać.

Mattias uśmiechnął się taktownie.

– Tak, tak, ale teraz nie będę wam już przeszkadzać. Bawcie się dobrze.

Julia wróciła do salonu, Mattias był na tyle uprzejmy, że został w przedpokoju i zamienił jeszcze kilka słów z Kerstin, potem zamknął drzwi na zasuwę. Gdy wrócił do pokoju, usiadł na sofie, sięgnął po kieliszek i upił porządny łyk wina.

Pod wpływem impulsu, który brał się w zasadzie stąd, że chciała przerwać tę niewygodną ciszę, Julia podniosła się z fotela i podeszła do Mattiasa. Ostrożnie usiadła na nim okrakiem. Głęboko popatrzyli sobie w oczy.

Kiedy lekko rozsunęła kolana i opadła w jego objęcia, natknęła się na jego nabrzmiałą męskość, która pulsowała i wybrzuszała spodnie od wewnątrz. Potarła się o Mattiasa. Powoli, z pełną koncentracją. Ale kiedy położył na niej ręce, pogłaskał ją po pupie i zagłębił w niej palce, powoli zaczęła tracić opanowanie.

Julia ocierała się o niego coraz mocniej. I szybciej. W odpowiedzi Mattias sapał głęboko i nisko, gorliwe się do niej przyciskając.

Chciała jak najszybciej pozbawić go ubrania, ale kiedy rozpinała guziki w jego koszuli, Mattias tak cudownie masował jej piersi, że musiała natychmiast przestać, ściągnąć z siebie bluzkę i rozpiąć stanik. Pragnęła jego dłoni. Pragnęła poczuć je na swojej nagiej skórze. Pragnęła poczuć na swoich piersiach jego wygłodniałe spojrzenie. Pragnęła jego języka i miękkich ust. Błyskawicznie i niedbale zerwali z siebie resztę odzienia. Kiedy Mattias znów usiadł na sofie ze sztywnym penisem sięgającym aż do pępka, Julia opadła na kolana przed nim. Chwyciła prącie za podstawę i zaczęła całować wierzchołek. Rozsmakowywała się w jego męskości, ciesząc się tą cudowną miękkością i ciepłem. Mattias odchylił głowę przy akompaniamencie przeciągłego jęku, kiedy Julia przez chwilę lizała jego wrażliwe wędzidełko i jednocześnie delikatnie masowała mu mosznę. Uformowała usta w pierścień wokół grubej żołędzi i pozwoliła ślinie ściekać, powstrzymała się przed tym, żeby od razu wziąć penisa do ust i zamiast tego drażniąco lizała go czubkiem języka. Nie było pośpiechu. Wszystko w swoim czasie. Czule całowała Mattiasa po pachwinach i brzuchu i bez najmniejszego ostrzeżenia skierowała sobie jego penisa do ust, najgłębiej, jak tylko mogła. W tym czasie Mattias dyszał i wwiercał się palcami w jej włosy. Cały się napiął. Cudownie było słuchać jego niskich, szorstkich i głębokich jęków.

Podczas robienia mu loda, Julia wodziła paznokciami po jego udach, uważając przy tym, żeby go nie zadrapać, zarazem robiła to na tyle mocno, żeby balansować na granicy. Mattias jęczał coraz głośniej, a ona biła się z myślą, że powinna przestać, nim dojdzie do wytrysku, kiedy jednak docisnął jej głowę i dopchnął penisa w jej ustach, pragnęła, żeby jednak w niej doszedł. Jedynie trochę zwolniła, żeby to przeciągnąć. Rozkoszowała się jego obecnością. Później rozległo się głębokie jęknięcie, to, które trwało i trwało. W końcu sama zaczęła jęczeć. Kiedy wytrysk trafił do jej gardła, przytrzymała penisa w ustach, stopniowo połykając spermę. Mattias jęczał nieprzerwanie. Drżały mu nogi.

Julia ostrożnie rozluźniła uścisk, przejechała wierzchem dłoni po ustach i popatrzyła zadowolona na Mattiasa. Teraz był najseksowniejszy: nagi, z tym błyskiem szczęścia w oczach.

– Chodź tutaj, teraz ja cię wyliżę – powiedział i wyciągnął do niej rękę.

Wstała i stanęła nad nim na sofie. Myślała, że uda mu się ją wylizać w ten sposób, ale niestety okazało się, że jest kilkadziesiąt centymetrów za wysoka. Lekko przykucnęła, oparła się kolanami o oparcie sofy i znalazła w odpowiedniej pozycji, aby Mattias mógł przywrzeć do niej ustami. Już na to czekał z językiem. Dyszała, energicznie poruszając biodrami. On wrzynał się palcami w jej pośladki i machał na boki językiem po jej nabrzmiałej łechtaczce. Pragnęła tylko, żeby nie przestawał, robił dokładnie to, co robi, ale uda zaczęły jej drżeć od kwasu mlekowego. Mattias musiał się zorientować, co się dzieje, bo położył się na plecach na sofie i powiedział: – Chodź tutaj.

Z ulgą opadła na kolana nad jego twarzą. Znów już tam czekał. Chciała podłożyć mu poduszkę pod głowę, ale ją zignorował. Miętosił jej piersi i dalej lizał. Mocno objął ustami jej łechtaczkę i ssał. Przywarła mu do głowy, ujeżdżała jego twarz. Było tak cudownie.

Kiedy akurat pomyślała, że lepiej już być nie może, zaczął rżnąć ją czubkiem języka w tak cudowny sposób, że niemal umarła z rozkoszy. Oblała ją wielka fala ciepła. Wewnątrz niej zaszumiała cisza. Napięcie rozeszło się po niej, tak jak miód rozpuszcza się w gorącej wodzie. Szczytując, pocierała się o niego, a on dalej ją lizał, w końcu musiała odsunąć się od jego ust.

Potem zabrali się do całowania. Rzadki zarost Mattiasa był lśniący i mokry od jej soków.

Kiedy leżała w jego objęciach, czule całował ją po głowie. Od czasu do czasu masował czubkami palców skórę jej głowy. Nie wypowiedzieli do siebie ani słowa. Leżała tam tylko i słuchała jego oddechu, aż ten zwolnił i stał się urywany. Wsłuchiwanie się w to, jak Mattias zasypia, podziałało na nią uspokajająco, poczuła, że musi iść do łazienki. By go nie zbudzić, ostrożnie uniosła jego ramię i odsunęła na bok. Starała się zrobić krok nad jego krzepkim ciałem.

– Śniło mi się, że byliśmy w lesie deszczowym – wykrztusił z siebie. – Wydaje mi się, że w Brazylii. Były tam maszyny, które zabijały wszystko, co stanęło im na drodze, i musieliśmy przed nimi uciekać. Wspięliśmy się na drzewo, żeby się ukryć, i tam zbudowaliśmy sobie domek.

Odgarnęła grzywkę z jego czoła i uśmiechnęła się do niego. Wciąż miał zamknięte oczy i kiedy wreszcie je otworzył, zmrużył je i szybko znów zamknął.

– Huśtałaś się na lianie – powiedział i przekręcił się na bok.

Kiedy wyszła z toalety, Mattias miał już na sobie majtki i siedział na sofie, opierając nogi o krawędź stolika, ręce trzymał na oparciu za głową. Na zewnątrz padał deszcz. Mattias się przysłuchiwał.

– Wzięłam twój szlafrok, mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko – powiedziała Julia i usiadła w fotelu.

– Do twarzy ci. – Splótł dłonie na brzuchu. – Chociaż tobie praktycznie we wszystkim ładnie.

Położyła nogi na stole i się skuliła.

– Mogę zostać na noc? – spytała.

– Jasne. Jeśli sobie pościelisz. Bo jak zakładam, bierzesz sofę.

Uśmiechnęła się do niego i przygryzła wargi.

– Twoje łóżko wydaje się bardzo wygodne.

– Aha. A więc twoim zdaniem to ja mam tutaj spać?

– Nie, to znaczy… o ile nie zajmujesz zbyt wiele miejsca, mógłbyś spać w łóżku razem ze mną.

– To ciekawe.

– Mhm… – Uśmiechnęła się jeszcze szerzej i niespokojnie złączyła uda, tak że aż klasnęły o siebie.

Kiedy Mattias poszedł do kuchni, żeby nalać sobie wody, Julia rozpoczęła obchód po jego mieszkaniu.

– Masz może nieużywaną szczoteczkę do zębów? – spytała.

Wsłuchała się w odgłos drewna skrzypiącego podczas otwierania szuflady i plastiku gniecionego przy rozrywaniu opakowania. Potem Mattias przyszedł do niej z prostą czerwoną szczoteczką. Razem zabrali się do szczotkowania. Mattias wyszedł z łazienki, włóczył się po przedpokoju, od czasu do czasu zerkając na Julię. Zwróciła uwagę, że mył zęby dużo wolniej od niej.

Kiedy skończyła, odwiesiła jego szlafrok i w samych majtkach ruszyła na palcach po zimnej podłodze. Szybko wślizgnęła się do wygodnego łóżka i przykryła dużą, grubą kołdrą. Przez ścianę słyszała, jak Mattias sika w łazience.

Nie chciała liczyć na zbyt wiele, ale miała nadzieję, że znów będą się kochać. Zapaliła małą lampkę na stoliku nocnym i czekała. Po chwili przekręciła się na bok i przysnęła.

To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.