LUST. Dom na odludziu - opowiadanie erotyczne - Camille Bech - ebook + audiobook

LUST. Dom na odludziu - opowiadanie erotyczne audiobook

Camille Bech

0,0

Opis

Christina wyjeżdża do posiadłości letniskowej na szwedzkim odludziu, gdzie ma spędzić samotny weekend, zanim przyjedzie jej mąż, dzieci i wnuki. Niespodziewanie pojawiają się u niej dwaj młodzi mężczyźni z Kopenhagi i kiedy proponuje im nocleg w jednym z pokoi gościnnych, sprawy przyjmują obrót, jakiego nigdy by się nie spodziewała...

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 1 godz. 4 min

Lektor: Mirella Biel
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.


Podobne


Camille Bech

Dom na odludziu - opowiadanie erotyczne

Lust

Dom na odludziu - opowiadanie erotycznePrzełożyła Agnieszka Strążyńska Tytuł oryginałuFRISTELSER – ØdegårdenZdjęcie na okładce: Shutterstock Copyright © 2017, 2019 Camille Bech i LUST Wszystkie prawa zastrzeżone ISBN: 9788726260793

1. Wydanie w formie e-booka, 2019

Format: EPUB 2.0

Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą LUST oraz autora.

Dom na odludziu

Christina pojechała do posiadłości letniskowej na szwedzkich szkierach kilka dni przed wszystkimi. Chciała spędzić tydzień sama, zanim nastąpi inwazja reszty rodziny w osobach jej męża, dzieci i wnuków.

Dom letniskowy był właściwie dawnym gospodarstwem, w którego jednym skrzydle obecnie urządzono basen, w drugim pokoje gościnne, podczas gdy właściciele mogli w spokoju zamieszkiwać główną część środkową. Przyjeżdżali tam z Perem tak często, jak pozwalała im na to ich praca. Było to ich miejsce, tutaj mogli pozwalać sobie na swawole, zachowywać się niczym świeżo zakochani i przychodziły im do głowy rzeczy, na jakie nigdy nie odważyliby się u siebie w domu.

Cieszyła się na ten moment, kiedy otworzy drzwi domu i przywita się ze szwedzkim latem, jednocześnie dopinając wszystko na ostatni guzik przed przybyciem pozostałych. W swoim codziennym życiu pracowała w Kopenhadze jako pedagog, zatem przyjmowała z otwartymi ramionami ciszę i spokój, pozwalające jej pozbyć się stresu. Mimo swoich pięćdziesięciu lat czuła się wciąż w kwiecie wieku. Po zaledwie kilku dniach na szkierach zapominała całkowicie, że tuż za rogiem czyha na nią klimakterium i wysuszone błony śluzowe. Tutaj czuła się w pełni sił witalnych i uwodzicielskich.

Kiedy wyszła rano z kąpieli, spojrzała na swoje odbicie w lustrze. Jej ciało wciąż było szczupłe i proporcjonalne, piersi być może nie znajdowały się tam, gdzie kiedyś, ale były kształtne, zwłaszcza biorąc pod uwagę jej wiek. Nosiła krótką, lekko roztrzepaną fryzurę o jaśniejszych pasemkach przypominających muśnięcia słonecznym blaskiem. Było jej w niej do twarzy, zwłaszcza teraz, kiedy jej skóra przybrała piękną opaleniznę.

Christina postanowiła wybrać się do miasta, aby zakupić prowiant, parasol na taras, może także jakiś nowy ciuch albo inny drobiazg. Pojechała tam samochodem, żeby się nie przejmować czasem.

Przy głównej ulicy małego miasteczka znajdował się parking, gdzie zostawiła auto. Weszła w jedną z kameralnych, przyjemnych uliczek i zaczęła przyglądać się uważnie witrynom sklepowym. Znalazła prezenty dla swoich trojga wnucząt, coś dla Pera i przede wszystkim dużo różnych rzeczy dla siebie. W sklepie spożywczym zwróciła uwagę na ogłoszenie, które wcześniej mignęło jej w kilku innych miejscach w mieście. Stojąc w kolejce, wykorzystała okazję, żeby je przeczytać.

Grill i pchli targ

Zapraszamy wszystkich chętnych do uczestnictwa w tegorocznym pchlim targu i późniejszym grillu…

Mogłaby dać się na to namówić. Zawsze znajdowała mnóstwo pięknych przedmiotów na różnego rodzaju targach, którymi później dekorowała dom w Kopenhadze albo dom letniskowy. Rodzina i tak przyjedzie dopiero w poniedziałek, więc na przygotowania zostałby jej jeszcze cały weekend.

Wróciła do domu podbudowana widokami buszowania wśród stoisk na targu i uczestnictwa w późniejszym grillu.

Kiedy zajechała na podwórko, z zaskoczeniem ujrzała parkujący tam samochód. Miał duńskie tablice rejestracyjne i trochę się zaniepokoiła, czy przypadkiem komuś z rodziny nie przytrafiło się coś złego.

Kiedy wysiadła, wyszło jej na spotkanie dwóch uśmiechniętych młodzieńców. Nie wyglądali, jakby przynosili złe wiadomości, więc nieco się odprężyła.

– Przepraszamy panią, zabłądziliśmy i chcieliśmy zapytać o drogę… Nikogo nie było w domu, więc…

To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.