10,10 zł
Wiersze są sposobem na odnalezienie szczęścia w każdym momencie swojego życia i dają upust namiętności, pragnieniom, których nie masz odwagi wypowiedzieć w tej wymarzonej chwili. Autorka chce podzielić się nie tylko uczuciami zbieranymi przez lat kilka, ale też wiarą o spełnianiu najskrytszych marzeń.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 20
© Anna Agata Mariańczuk, 2017
Wiersze są sposobem na odnalezienie szczęścia w każdym momencie swojego życia i dają upust namiętności, pragnieniom, których nie masz odwagi wypowiedzieć w tej wymarzonej chwili. Chcę podzielić się nie tylko moimi uczuciami zbieranymi przez lat kilka, ale też wiarą o spełnianiu najskrytszych marzeń
ISBN 978-83-8126-036-7
Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero
Wstęp
Pisana słowem, pisana duszą. Cząstka mnie, pisana sercem. Pragnąc szczęścia, które odnajdę w każdym czynie i słowie oraz uczynku, który otacza mnie. Pragnąc tylko tego co życie najcenniejsze
Myśli urojone pełzają po ciele twoim
w głowie pusta, otaczasz się kłamstwami
Błądzisz po osobnikach
Otaczasz ich swoim jadem
Sądzisz ze dasz wszystkich omamić
Ale świat do końca nie jest taki
Broni się i walczy o swoje
Bo czym jest walka
Jak obronią
Więc i ja walczę a Ty idziesz w tą samą drogę
Nasze drogi nie raz się skrzyżowały, ale
Teraz nie będzie przeprawy
Wojna jest bliska
A uczucia na wierzchu
Podążam swą ścieżką
I nie ucieknę daleko, ale idę do przodu
Tam, gdzie moje miejsce.
Ufać trzeba osobom, tym komu ufasz najbardziej i są Ci bliscy
A nie ranić te osoby
Pokojowa droga moja nie będzie
Jeśli droga uskrzydla moje chęci
Każda wiara i każda ochota
Przybiera na miarze złota
Ukrywając się nic nie zdziałasz
A wrogów sobie natworzysz
To monolog chęci i twych dokonań
A ja chowam się już
Bo mam dość Cię już.
Pewna bajka rozpoczęła się niedawno,
Kiedy wyrzutów sumienie rozpoczęła się w duszy Twej wojna,
Nigdy nie wybierałaś, drogę swą pokonałaś,
Po trupach chodziłaś, łaski swojej nie dawałaś.
Czasy te się zmieniły, spokój duszy narodził się w tej ciszy,
Głosy ucichły na jedną chwilę, by wrócić z większym atakiem,
Mówią co jest, co będzie i co się stało.
Nie odwróci się to tak stale,
Jednak i jest nadzieja na wybaczenie,
Co dnia o tej porze, myślę sobie…
I od początku do końca bajka swe imię przywiera,
Mylą się dni i pojęcia,
Okrucieństwem dane jest umierać cząstkę w niebie,
I do piekła maszerować po schodach pych i kłamstw odzienie,
A po co, a na co? Pytanie bezsensowne zadajesz?
Nie ma już nikogo i z nikim już tęsknić nie będziesz.
Uczuć już brak, serca nie masz już od lat.
Błądzisz między niebiosami i spoglądasz na klęski,
To koniec i umierasz sam, na końcu.
Robaki uwiera twe ciała aż rozkład dopełni się sam.