Leśna paczka - Boguś Janiszewski - darmowy ebook

Leśna paczka ebook

Janiszewski Boguś

0,0

Opis

Puchacz Edek podpadł wiewiórce Basi i jej drużynie, bo puchacz jest zupełnie z innej bajki i funkcjonuje jedynie nocą. Co jednak, gdy tryb życia Edka okaże się zbawienny dla małego Jacusia? Czy Edek zdobędzie przyjaciół, którzy będą chętni spotkać się z nim wpół drogi? "Leśna paczka" to bajka edukacyjna, która uczy dzieci, jak radzić sobie z poczuciem osamotnienia poprzec budowanie zdrowych relacji z poszanowaniem cudzych i własnych granic.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 46

Rok wydania: 2023

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Publikacja powstała w ramach programu edukacyjnego prowadzonego przez Fundację Zaczytani.org i firmę Amazon.

Wspólnie wspieramy 3 i 4 Cel Zrównoważonego Rozwoju:

„Leśna paczka” to bajka przeznaczona dla dzieci w wieku 7-9 lat, której celem jest nauczenie najmłodszych identyfikowania przeżywanych emocji, by mogły lepiej zrozumieć samych siebie i innych, co pomoże im budować relacje z poszanowaniem własnych i cudzych granic.

Oprócz samej bajki, publikacja zawiera również treści merytoryczne przeznaczone dla rodziców i nauczycieli, które ułatwiają pracę z tekstem oraz podpowiadają, jak w praktyczny sposób rozmawiać z dziećmi o trudnych emocjach związanych z poczuciem osamotnienia oraz braku akceptacji rówieśniczej.

Książkę, którą z radością oddajemy w Wasze ręce, tworzyli z nami:

autor bajki Boguś Janiszewski

ilustracje do bajki Adam Fatyga

opracowanie merytoryczne materiałów bajkoterapeutycznych Paulina Godek

opracowanie części eksperckiej Magdalena Sękowska

koordynacja merytoryczna Agnieszka Machnicka oraz Michał Jakub Stępień

Spis treści

Bajka edukacyjna

Bajkoterapia

Bajkoterapia - co to jest?

Proces bajkoterapii

Bajkoterapia – pytania i odpowiedzi

Scenariusz do zajęć indywidualnych „Leśna paczka”

Przykłady z bajki, które realizują wyznaczone cele:

Scenariusz do zajęć grupowych „Leśna paczka”

Artykuł ekspercki

Dziecko osamotnione – osamotnienie w dziecku

Bajka edukacyjna

–No nie! Tak to możemy najwyżej wygrać konkurs grabienia liści, a nie Leśną Ligę. Co się z wami dzieje?

Wiewiórka Barbara podniosła piłkę z trawy, wyprostowała się i spojrzała na zwierzęta z drużyny. Nikt nie lubił tego świdrującego spojrzenia, bo ono zwykle zapowiadało kłopoty.

–Kaśka, ty się zdecyduj, czy ty łapiesz, czy podajesz. Bo ja ci powiem, że się zupełnie pogubiłam. – Wzrok wiewiórki zatrzymał się na lisiczce. Ta tylko spuściła głowę, a na zaczepkę koleżanki nie odpowiedziała ani słowa.

Rzeczywiście, odbicie Kasi nie było za bardzo udane. Wyglądało to trochę tak, jakby lisiczka chciała kopnąć piłkę, ale w ostatniej chwili zmieniła zdanie i postanowiła schwycić ją pazurkami. A że pazurki Kasi nie są zbyt ostre, piłka odbiła się od jej brzucha i upadła na łąkę.

Na słowa Barbary bóbr Leon cicho zarechotał. Wiewiórka, gdy to tylko usłyszała, natychmiast spojrzała w jego stronę.

–A ty co? Nie lepszy. Weź ty rusz porządnie tym ogonem, bo na razie majtasz nim tak, jakbyś chciał muchy odganiać. Naprawdę myślisz, że Puchar Ligi dostaje się za piękne oczy?

Cóż, odzywki Barbary może i czasem wydają się przykre, ale trzeba też szczerze powiedzieć, że bez Barbary, bez jej silnego charakteru i tej jej szybkości i zwinności nie byłoby drużyny. To ona namówiła zwierzęta do wspólnej gry, ona zapisała ich zespół do piłkarskiej ligi i to wreszcie ona przypomina wszystkim o treningach. A że przy okazji strasznie się rządzi, to już inna sprawa.

A jak to było z nazwą drużyny? No właśnie. Lisiczka zaproponowała „Potwory z Nory”, bóbr Leon upierał się przy „Mokrych Gryzoniach”, a króliczka Agnieszka, której dzisiaj nie ma na treningu, bo jest u dentysty, koniecznie chciała „Atomowe Siekacze”.I na czym stanęło? Na czym? Na „Dziuplersach”. Dlaczego? Bo Barbara stwierdziła,że „Dziuplersi” brzmią najbardziej profesjonalnie i wcale nie chodzi o to, że ona mieszka w dziupli. Zresztą oceńcie to sami

Dla zwierząt Południowego Lasu i okolic sport to bardzo ważna sprawa. Wiele stworzeń próbuje sił w różnych dyscyplinach, walcząc o zwycięstwo w konkursach i ligach. Jest na przykład popularny Wiosenny Turniej Wędkarski „Śledź śledzia”, w którym uczestnicy rywalizują w trzech konkurencjach: łapanie paszczą, pazurem albo ogonem. Jest też Turniej Kopania w ziemi „Nora Masters”. Rok w rok wygrywajągo borsuki z drużyny „Mam doła”, co strasznie złości krety z ekipy pod nazwą „Nie widzę problemu”. Jest wreszcie wspomniany wcześniej Jesienny Konkurs Grabienia Liści, ale mówiąc szczerze, teraz najbardziej liczy się Leśna Liga.

***

Na Zawodach Leśnej Ligi gra się w piłkę. Ta gra przypomina naszą piłkę nożną. Jest boisko, są bramki, sędzia, drużyny i strzelanie goli. Ale inaczej niż u nas, piłkę można nie tylko kopać, ale także brać w łapy i odbijać ogonem. Piłki nie można za to chować pod skrzydło ani nadziewać na dziób. Za takie zagrywki drużynie grozi dyskwalifikacja. „Dziuplersi” chcą dołączyć do finałowej ósemki najlepszych drużyn. Zwierzaki to żywe talenty. Barbara jest niesamowicie zwinna i łatwo zmienia pozycje na boisku, lisiczka Kasia przebija wszystkich sprytem, króliczki Agnieszki nikt nie dogoni, a bóbr Leon, jak się postara, potrafi nieźle przyładować z ogona. „Dziuplersi” muszą tylko lepiej zgrać się na boisku. No i bardzo brakuje im kogoś, kto by był dobry w łapaniu.

–No dobra, skupcie się – komenderowała Barbara. – Bóbr, ty odbijasz piłkę ogonem, ja ją kopię.

–A co ja robię? – zapytała lisiczka Kasia.

–Ty patrzysz i się uczysz – odpowiedziała Barbara. – No, zębaty, dajesz!

Bóbr Leon podniósł piłkę z trawy. Podrzucił ją do góry i trzasnął swoim płaskim bobrzym ogonem. Co to był za strzał! Piłka, kręcąc się w powietrzu, zatoczyła wysoki łuk. Już, już miała dotknąć trawy, gdy dostała od wiewiórki potężnego kopa:

Łuuuuppp!Łiiiiiiiiiiiiiiiii!

To było mistrzowskie odbicie. Piłka leciała teraz w drugą stronę, jeszcze wyżej niż poprzednio.

Plump!

Niespodziewanie piłka, zamiast odbić się od pnia wielkiego buka, który rósł na brzegu polany, wpadła wprost do środka dziupli.

–No to ci historia – skomentował Leon.

–Co teraz zrobimy? – zaciekawiła się lisiczka.

–To zależy – odpowiedziała wiewiórka. – Ktoś wie czyja to dziupla? Jest w ogóle wynajęta czy to pustostan?

–To dziupla Edka – wyjaśnił Leon.

–Jakiego Edka? – zdziwiła się Kasia.

–No, TEGO Edka! – Leon wypowiedział to zdanie prawie szeptem.

–Aaa, TEGO Edka! – huknęła Barbara.

–Jakiego Edka? – zniecierpliwiła się lisiczka.

–No tego Edka, który całymi dniami siedzi w swojej dziupli i nawet łapy nie wystawi – wyjaśniła wiewiórka koleżance, wciąż spoglądając w górę. – To samolub. Nikt go nie interesuje i z nikim się nie chce bawić. Są nawet tacy, co go na oczy nigdy nie widzieli.

Barbara odsunęła się od pnia na trzy kroki, następnie zwinęła łapki w trąbkę i przyłożyła je do pyszczka.

–Edek, oddawaj piłkę. Ale już!

Cisza.

–Edek, nie bądź zgredek.

Cisza.

–Edek, chyba nie chcesz wkurzyć wiewiórki?

Cisza.

–Edek, właśnie wkurzyłeś wiewiórkę. Idę po ciebie!

Mówiąc to, Barbara podskoczyła do pnia. Wystarczyło jej kilka zwinnych susów i już była przy Edkowej dziupli. Nie namyślając się długo, włożyła łepek do środka.

***