Krótko mówiąc - Wojciech Eichelberger - ebook + książka

Krótko mówiąc ebook

Wojciech Eichelberger

0,0
14,99 zł

Ten tytuł znajduje się w Katalogu Klubowym.

DO 50% TANIEJ: JUŻ OD 7,59 ZŁ!
Aktywuj abonament i zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego, aby zamówić dowolny tytuł z Katalogu Klubowego nawet za pół ceny.


Dowiedz się więcej.
Opis

Zapraszam do lektury moich wybranych, superkrótkich felietonów o superważnych, coraz bardziej aktualnych sprawach: o cywilizacyjnym pośpiechu, dojrzewaniu, feminizmie, hedonizmie, homoerotyzmie, horoskopach, lęku, manipulacjach, macierzyństwie, miłości, patriarchacie, pieniądzach, pornografii, samotności, śmiechu, śmierci, uzależnieniach, voyeryzmie, wychowaniu, wyścigu szczurów.

Daj sobie spokój to przesłanie wszystkich moich książek. Ale droga do wewnętrznego spokoju prowadzi przez samopoznanie i samozrozumienie. Nie licz na to, że inni dadzą ci spokój – tylko ty sam możesz go sobie dać.

Wojciech Eichelberger

Wojciech Eichelberger

Trener, coach, psychoterapeuta. Twórca idei i programu Instytutu Psychoimmunologii – IPSI, którego misją jest humanizowanie biznesu. Współtwórca platformy Positive Life organizującej psychologiczne szkolenia i kursy on-line. Jedna z wybitnych postaci polskiej psychologii i psychoterapii. Autor wielu bestselerowych książek z pogranicza psychologii, antropologii i duchowości. Od wielu lat obecny w radiu, telewizji, w renomowanych czasopismach i dziennikach. W pracy z ludźmi odwołuje się do podejścia integralnego, które prócz psychiki bierze pod uwagę ciało, energię i duchowość.

Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Polonia Restituta za działalność konspiracyjną w okresie stanu wojennego.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 87

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



O autorze

Woj­ciech Eichel­ber­ger

Tre­ner, coach, psy­cho­te­ra­peuta. Twórca idei i pro­gramu Insty­tutu Psy­cho­im­mu­no­lo­gii – IPSI, któ­rego misją jest huma­ni­zo­wa­nie biz­nesu. Współ­twórca plat­formy Posi­tive Life orga­ni­zu­ją­cej psy­cho­lo­giczne szko­le­nia i kursy on-line. Jedna z wybit­nych postaci pol­skiej psy­cho­lo­gii i psy­cho­te­ra­pii. Autor wielu best­se­le­ro­wych ksią­żek z pogra­ni­cza psy­cho­lo­gii, antro­po­lo­gii i ducho­wo­ści. Od wielu lat obecny w radiu, tele­wi­zji, w reno­mo­wa­nych cza­so­pi­smach i dzien­ni­kach. W pracy z ludźmi odwo­łuje się do podej­ścia inte­gral­nego, które prócz psy­chiki bie­rze pod uwagę ciało, ener­gię i ducho­wość. Odzna­czony Krzy­żem Kawa­ler­skim Polo­nia Resti­tuta za dzia­łal­ność kon­spi­ra­cyjną w okre­sie stanu wojen­nego.

www.woj­cie­che­ichel­ber­ger.pl

Umysł uzależniony

Na prze­ło­mie wie­ków ludzki świat ogar­niać zaczęła epi­de­mia uza­leż­nień. Zja­wi­sko to przy­biera roz­miary i formy tak wie­lo­ra­kie, tak liczne, ogar­nia takie masy ludzi, że nie spo­sób nie powziąć podej­rze­nia, że istota ludzka w swo­jej kon­struk­cji posiada jakiś pod­sta­wowy defekt, grzech pier­wo­rodny, który spra­wia, że uza­leż­nie­nie jest nam nie­zbędne do życia. Wydaje się, że nikt nie jest w sta­nie umknąć przed tą pod­stępną cho­robą. Na każ­dego przy­cho­dzi kolej. To tylko kwe­stia czasu, oko­licz­no­ści i kon­taktu z czymś, co nas uza­leż­nia – z naszym „uza­leż­niającym aler­ge­nem”. Porów­na­nie do aler­genu nie jest przy­pad­kowe. Nie tylko dla­tego, że zapa­dal­ność na uczu­le­nia rów­nież przy­biera epi­de­miczny wymiar, ale dla­tego, że nasza reak­cja na „uza­leż­niacz”, podob­nie jak na aler­gen, czę­sto bywa dla nas cał­ko­wi­tym zasko­cze­niem. Oka­zuje się, że uza­leż­nić się możemy nie­malże od wszyst­kiego. Rze­sze uza­leż­nio­nych są nie­prze­li­czone. Epi­de­mia zata­cza coraz szer­sze kręgi, sie­jąc spu­sto­sze­nie w naszych ser­cach i umy­słach, w naszych związ­kach z ludźmi, w naszych rela­cjach ze świa­tem. Spra­wia, że albo się cał­ko­wi­cie izo­lu­jemy i nikt nie ma z nas żad­nego pożytku, albo, co gor­sza, uzna­jemy, że nasze uza­leż­nie­nie jest naj­lep­szą receptą na pro­blemy świata i ludzi, i czy­nimy z niego zażar­cie pro­pa­go­waną ide­olo­gię. Ale naj­bar­dziej nie­bez­pieczne jest to, że uza­leż­nie­nie staje się dla nas zastęp­czą toż­sa­mo­ścią, która uwal­nia nas od koniecz­no­ści poszu­ki­wa­nia naszej toż­sa­mo­ści praw­dzi­wej. I tak np. alko­ho­lik na pyta­nie: „Kim jesteś?”, odpo­wiada: „Jestem alko­ho­likiem”. Koniec, kropka. Uza­leż­niony od ide­olo­gii libe­rał czy socja­li­sta odpo­wiada: „Jestem libe­rałem” albo „Jestem socja­li­stą”. Uza­leż­niony od reli­gii swoje egzy­sten­cjalne i duchowe wąt­pli­wo­ści uśpi zapo­ży­czoną reli­gijną toż­sa­mo­ścią, zagu­biony nasto­la­tek ode­tchnie z ulgą, gdy będzie mógł o sobie pomy­śleć, że jest kibi­cem pił­kar­skiego klubu. Podob­nie rzecz się ma z uza­leż­nio­nymi od sta­tusu, pie­nię­dzy, wła­snego wize­runku i wielu, wielu innymi, któ­rych nie spo­sób tu wymie­nić. W każ­dym razie owym grze­chem pier­wo­rodnym, który ska­zuje nas wszyst­kich na uza­leż­nie­nie, jest napa­wa­jący nas nie­uświa­da­mia­nymi do końca prze­ra­że­niem i roz­pa­czą brak poczu­cia naszej praw­dzi­wej toż­sa­mo­ści. Uza­leż­nie­nie ma pozory ide­al­nego roz­wią­za­nia. Znie­czula lęk i roz­pacz, a jed­no­cze­śnie zapeł­nia pustkę, jaka w nas po takim zabiegu pozo­staje. Nie­stety, prę­dzej czy póź­niej, lekar­stwo oka­zuje się gor­sze od cho­roby. W dodatku masy uza­leż­nio­nych ludzi gotowe są życiem zapła­cić za swoją pozorną, zapo­ży­czoną toż­sa­mość, którą się odu­rzają. Gorącz­kowo poszu­ku­jemy kon­fliktu, aby potwier­dzać w głębi duszy wiecz­nie kwe­stio­no­wane, nasze pozorne roz­wią­za­nie. Uza­leż­nie­nie zwy­cię­skie nabiera bowiem na jakiś czas pozo­rów prawdy i odu­rza nas jesz­cze moc­niej. Dla­tego wojna i kon­flikt są nie­odwo­łal­nie wpi­sane w nasz świat, w świat uza­leż­nio­nych umy­słów.

Aby wydo­stać się z tego błęd­nego koła, musimy przede wszyst­kim zdać sobie sprawę z tego mecha­ni­zmu, z tego, co robimy z naszym życiem. A potem odzy­skać wiarę i nadzieję na odna­le­zie­nie naszej praw­dzi­wej, jed­no­czą­cej wszyst­kich ludzi, toż­sa­mo­ści. Tylko nie wolno nam usta­wać w zapy­ty­wa­niu, w wąt­pie­niu i w towa­rzy­szą­cej temu poko­rze aż do ostat­nich chwil naszego życia.

Wtedy uza­leż­nie­nie nas nie dogoni, nie sta­nie się łatwą pokusą, a świat sta­nie się lep­szy.

1. Wyścig szczurów

Wyso­kie Obcasy nr 12 (GW nr 69 z dnia 22.03.2003)

Sys­tem eko­no­miczny, w któ­rym żyjemy, w coraz mniej­szym stop­niu nam służy. Nie pozwala żyć po ludzku, reali­zo­wać naj­istot­niej­szych aspi­ra­cji: potrzeby poświę­ca­nia innym czasu i uwagi, potrzeby uczest­ni­cze­nia w spo­łecz­no­ści, która uczy, wspiera i chroni, potrzeby two­rze­nia trwa­łych związ­ków, kocha­nia się, przy­jaź­nie­nia i wycho­wy­wa­nia dzieci, bycia w zgo­dzie z przy­rodą, ze sobą oraz z wła­snym sumie­niem, potrzeby wol­nego czasu, wol­nej twór­czo­ści, doświad­cza­nia rado­ści i zachwytu, potrzeby ducho­wych poszu­ki­wań i czy­nie­nia dobra.

Nara­sta­jąca fru­stra­cja z powodu nie­moż­no­ści zaspo­ko­je­nia tych potrzeb czyni nas coraz bar­dziej nie­szczę­śli­wymi, agre­syw­nymi, cho­rymi i zagu­bio­nymi. W zamian dosta­jemy wszy­scy tę samą pro­po­zy­cję: mamy stać się super wydaj­nymi pro­du­cen­tami i kon­su­men­tami żyją­cymi ilu­zją kon­sump­cyj­nego raju. Wma­wiamy sobie, że szczę­śliwi są ci, któ­rzy mogą sobie dużo kupić, a w rezul­ta­cie naszą wol­ność redu­ku­jemy do wyboru rodzaju śmierci. Albo umrzemy z prze­pra­co­wa­nia, albo z głodu. Jeśli chcemy mieć czas i siły na robie­nie tego, czego potrze­bu­jemy bar­dziej niż powie­trza, to nie będziemy mieli na jedze­nie i na rachunki, a dzieci będą się nas wsty­dzić. Ponie­waż śmierć z prze­pra­co­wa­nia wydaje się nam mniej praw­do­po­dobna, sta­jemy w sze­regu budow­ni­czych i żoł­nie­rzy sys­temu, który kon­su­muje nie tylko pro­dukty i usługi, lecz przede wszyst­kim tych, któ­rzy mu służą. Mało tego. Pożera nawet ideę, która go powo­łała do życia i wspiera. Z wolna prze­żuwa demo­kra­cję. Upra­gniony wolny rynek oka­zał się tar­giem nie­wol­ni­ków. Pułapką. Jed­no­kie­run­kową ślepą uliczką, którą z obłę­dem w oczach pędzą umę­czeni ludzie poru­szani uza­leż­nie­niem od pracy, pie­nią­dza, sło­dy­czy, alko­holu, seksu, papie­ro­sów, nar­ko­ty­ków, leków i przed­mio­tów – od luk­susu, suk­cesu, popu­lar­no­ści i zna­cze­nia. Nikt nie zważa na tych, któ­rzy padają z wyczer­pa­nia pora­żeni lękiem i roz­pa­czą – zawsty­dzeni swoją sła­bo­ścią. A padają zarówno biedni, jak i bogaci, wielcy i mali. Nie łudźmy się. Nie ma takich, któ­rym ten sys­tem służy. Ci, któ­rzy wydają się na nim korzy­stać, w isto­cie naj­wię­cej tracą, są najbar­dziej zagro­żeni.

Mówimy z auto­iro­nią, że uczest­ni­czymy w wyścigu szczu­rów. Zapo­mi­namy, że wyścig nie jest natu­ral­nym spo­so­bem szczu­rzego życia. Wyścigi zgo­to­wali szczu­rom ludzie – psy­cho­lo­go­wie bada­jący w labo­ra­to­riach tajem­nice mecha­ni­zmu ucze­nia się i inte­li­gen­cji ssa­ków.

Wygło­dzone szczury wpusz­czano do labi­ryn­tów i obser­wo­wano, jak prędko nauczą się naj­prost­szej drogi do karm­nika. Nie mogąc zna­leźć drogi w krę­tych labi­ryn­tach, szczury wal­czyły i ginęły. Gdy się jej w końcu nauczyły, bie­gały do upa­dłego i trudno było zmie­nić cokol­wiek w ich zacho­wa­niu.

Szczury nie miały wyboru. Aby zdo­być coś do zje­dze­nia i prze­żyć, nie­świa­do­mie skła­dały swe życie w ofie­rze na ołta­rzu nauki. Ale my nie musimy poświę­cać życia dla pie­nię­dzy i przed­mio­tów. Nikt nas nie wpu­ścił w ten labi­rynt. Sami się wpu­ści­li­śmy. Skoro tak, to powin­ni­śmy potra­fić z niego wyjść.

Pro­blem w tym, że tyle już razy pró­bo­wa­li­śmy two­rzyć sys­tem słu­żący ludziom i zawsze oka­zy­wało się, że to ludzie muszą słu­żyć sys­temowi. Wygląda więc na to, że przy­czyna tkwi w nas – w tym, że nie potra­fimy docho­wać wier­no­ści naszym naj­głęb­szym potrze­bom.

Czyżby jedyna nadzieja była w tych pada­ją­cych z wyczer­pa­nia, doświad­cza­ją­cych lek­cji pokory wobec wła­snej czło­wie­czej natury, która zdra­dzana i igno­ro­wana prę­dzej czy póź­niej upo­mni się swoje dobra? (Oby tylko chcieli, nie wsty­dzili się i zdą­żali dawać świa­dec­two). Czyżby to oni, któ­rzy nie chcą się już ści­gać, byli awan­gardą nowego wieku? Myślę, że nadzieja rów­nież w tych, któ­rzy zechcą być mądrzy przed szkodą – któ­rzy potra­fili się zatrzy­mać, pozwolą wła­snej duszy, by ich dogo­niła, i zaczną jej słu­chać. To nie takie trudne. Wystar­czy raz dzien­nie, naj­le­piej w cza­sie, gdy prze­ży­wamy spa­dek ener­gii i poja­wia się sen­ność, wyłą­czyć się z wszel­kiej aktyw­no­ści na nie wię­cej niż dzie­sięć minut i świa­do­mie, uważ­nie oddy­chać, igno­ru­jąc wszystko, co poza tym poja­wia się na wid­no­kręgu umy­słu. Poza tym regu­lar­nie dzień święty świę­cić cho­dząc na dłu­gie spa­cery po lasach i polach. Jeśli jeste­śmy już uza­leż­nieni od pracy, pośpie­chu i adre­na­liny, to raz na rok wyjeż­dżajmy na urlop nie krót­szy niż trzy tygo­dnie. Pierw­szy tydzień będzie męką detoksu, odtru­wa­nia – dogo­nią nas lęk, nie­po­kój, napię­cie. Drugi będzie męką odwyku – dogoni nas smu­tek i nie­ja­sna, acz doj­mu­jąca tęsk­nota. To tęsk­nota za sobą. Jeśli wytrwamy, to trzeci tydzień sta­nie się oka­zją do reflek­sji, opa­mię­ta­nia i głę­bo­kiego wypo­czynku. Powo­dze­nia.

2. Zarabiać na siebie

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji książki

3. Plebiscyt: Baśń wszech czasów

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji książki

4. Czy ktoś tutaj umiera?

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji książki

5. Matka musi być kobietą, kobieta nie musi być matką

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji książki

6. Bez mężczyzny żyć się nie da

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji książki

7. Krótka pamięć, mit słodkiego dzieciństwa

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji książki

8. Potrzeba nieodwołalnego, czyli ucieczka z Disneylandu

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji książki

9. Podglądanie samego siebie

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji książki

10. Zmarnowany czas

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji książki

11. Horoskop

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji książki

12. Córka marnotrawna

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji książki

13. Kobieca furia

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji książki

14. W męskim Matriksie

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji książki

15. Śmiech. Trzęsienie kobiecego brzucha

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji książki

16. Dobrze być małym hedonistą

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji książki

17. Lęk przed życiem

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji książki

18. Kobieta nowej ery

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji książki

19. Zakochani we własnym wizerunku

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji książki

20. Ofiara szuka ofiary

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji książki

21. Tęsknota za własną płcią

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji książki

22. Samotność, chwila, wyrok, wybór

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji książki

23. Wakacyjny romans

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji książki

24. Po co kobietom feminizm?

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji książki

25. Jestem macochą

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji książki

26. Kiedy kobieta rodzi kobietę

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji książki

O książce