Ebook dostępny w abonamencie bez dopłat od 24.02.2026
Oferta wyłącznie dla osób z aktywnym abonamentem Legimi. Uzyskujesz dostęp do książki na czas opłacania subskrypcji.
14,99 zł
Komentarz do książki, która poruszyła setki milionów ludzi z niemal wszystkich zakątków świata, wywodzących się z różnych kultur, praktykujących różne religie, młodych i starych – wszyscy oni znajdują w Alchemiku Paula Coelho coś wspólnego. Ja też wiele lat temu znalazłem się wśród tych ludzi. Zafascynował mnie fenomen uniwersalnej – przekraczającej wszelkie podziały – popularności tej prostej przypowieści. Postanowiłem zgłębić jej tajemnicę.
Stało się dla mnie jasne, że tajemnicą jednoczącą tak wielu różnych ludzi jest duchowy, mistyczny przekaz opowieści o pasterzu z Andaluzji – że jest to opowieść o wewnętrznej podróży ku prawdzie o świecie i o człowieku. Alchemik i Alchemia„Alchemika” pomagają odnaleźć drogę w trudnych czasach, w których żyjemy. Na tyle trudnych, że – jak skonstatował ktoś mądry i przenikliwy – albo wiek XXI będzie wiekiem duchowym, albo go wcale nie będzie.
Daj sobie spokój to przesłanie wszystkich moich książek. Ale droga do wewnętrznego spokoju prowadzi przez samopoznanie i samozrozumienie. Nie licz na to, że inni dadzą ci spokój – tylko ty sam możesz go sobie dać.
Wojciech Eichelberger
Wojciech Eichelberger
Trener, coach, psychoterapeuta. Twórca idei i programu Instytutu Psychoimmunologii – IPSI, którego misją jest humanizowanie biznesu. Współtwórca platformy Positive Life organizującej psychologiczne szkolenia i kursy on-line. Jedna z wybitnych postaci polskiej psychologii i psychoterapii. Autor wielu bestselerowych książek z pogranicza psychologii, antropologii i duchowości. Od wielu lat obecny w radiu, telewizji, w renomowanych czasopismach i dziennikach. W pracy z ludźmi odwołuje się do podejścia integralnego, które prócz psychiki bierze pod uwagę ciało, energię i duchowość.
Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Polonia Restituta za działalność konspiracyjną w okresie stanu wojennego.
Wojciech Szczawiński
Absolwent filozofii na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego. Autor wywiadów-rzek: Dziecięce pytania każdego z nas z Grzegorzem Mitrowskim, filozofem, Warto mimo wszystko z Anną Dymną, aktorką, W poszukiwaniu mistrzów życia, Rozmowy o duchowości z Wojciechem Eichelbergerem, psychoterapeutą, i Tadeuszem Bartosiem, filozofem oraz wyboru wypowiedzi pacjentów domów hospicyjnych Myśli przy końcu drogi.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 122
Wojciech Eichelberger
Trener, coach, psychoterapeuta. Twórca idei i programu Instytutu Psychoimmunologii – IPSI, którego misją jest humanizowanie biznesu. Współtwórca platformy Positive Life organizującej psychologiczne szkolenia i kursy on-line. Jedna z wybitnych postaci polskiej psychologii i psychoterapii. Autor wielu bestselerowych książek z pogranicza psychologii, antropologii i duchowości. Od wielu lat obecny w radiu, telewizji, w renomowanych czasopismach i dziennikach. W pracy z ludźmi odwołuje się do podejścia integralnego, które prócz psychiki bierze pod uwagę ciało, energię i duchowość. Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Polonia Restituta za działalność konspiracyjną w okresie stanu wojennego.
www.wojciecheichelberger.pl
Wojciech Szczawiński
Absolwent filozofii na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego. Autor wywiadów-rzek: Dziecięce pytania każdego z nas z Grzegorzem Mitrowskim, filozofem, Warto mimo wszystko z Anną Dymną, aktorką, W poszukiwaniu mistrzów życia, Rozmowy o duchowości z Wojciechem Eichelbergerem, psychoterapeutą, i Tadeuszem Bartosiem, filozofem oraz wyboru wypowiedzi pacjentów domów hospicyjnych Myśli przy końcu drogi.
W śmierci naszego „Ja” leży źródło życia serca
Imam Ja’Far al-Sadiq, VIII w.
Chcielibyśmy być nieśmiertelni. Chcielibyśmy, aby świat trwał wiecznie, niezmienny, nienaruszony i przywdziewał jedynie szaty kolejnych pór roku. Dążymy zatem uporczywie do stworzenia swojej małej stabilizacji, w której możemy ukryć się i zapomnieć, że wszystko przemija wokół nas: ludzie, rzeczy, zdarzenia… I w miarę upływu czasu zapominamy również o tym, jak żyć chcieliśmy naprawdę, zapominamy o marzeniach, które nie pozwalały nam spać, gdy byliśmy młodzi i pełni entuzjazmu.
Alchemik Paula Coelho przypomina nam o tym wszystkim, co pochowaliśmy skrzętnie po strychach i piwnicach naszych umysłów i serc, i pewnie dlatego stał się czymś w rodzaju podręcznika życia. O analizę symboli i komentarz do tekstu pokusił się Wojciech Eichelberger w rozmowie z Wojciechem Szczawińskim. Ich praca zaowocowała książką, którą właśnie trzymacie w ręku. Oprócz klucza do Alchemika znajdziecie w niej refleksje na tematy bliskie każdemu z nas, bo dotyczące psychiki człowieka.
Wojciech Szczawiński
WAlchemik to fenomen na rynku księgarskim. Mało którą książkę określa się mianem kultowej, a tak się stało w jej przypadku. W Polsce sprzedano jej blisko milion egzemplarzy; na świecie zaś liczba ta sięga 150 milionów. Ba, powieść Coelho doczekała się nawet wydań w języku Braille’a. Z czego wynika, twoim zdaniem, tak ogromna popularność opowieści o wędrówce i przygodach pasterza Santiago?
„Sprzedawca prażonej kukurydzy…” – powiedział sam do siebie, nie kończąc zdania. Lewant zaczął wiać teraz jeszcze mocniej i chłopiec poczuł jego podmuch na twarzy. To prawda, że niósł ze sobą bolesne wspomnienie o Maurach, ale niósł też zapach pustyni i woń kobiet o zasłoniętych czarczafami twarzach. Niósł ze sobą wszystkie trudy i marzenia mężczyzn, którzy wyruszyli niegdyś w nieznane, szukając złota, przygód i Piramid. Młody człowiek pozazdrościł wiatrowi swobody i zrozumiał, że sam mógłby być jak wiatr. Nie powstrzymywało go nic, jedynie on sam.
Wojciech Eichelberger
W Na spotkaniach z Paulem Coelho wielu czytelników twierdzi, że przeczytanie Alchemika odmieniło ich życie – nadało mu inny, głębszy wymiar i wyzwoliło w nich energię i wiarę, jakich nie spodziewali się w sobie odnaleźć.
Joseph Campbell, jeden z najwybitniejszych mitografów i antropologów XX wieku, potwierdził w swoich badaniach hipotezę Carla Gustava Junga, że mity, przypowieści i baśnie, posiadające moc rozjaśniania ludzkich umysłów, czerpią je z głębin zbiorowej podświadomości wspólnej wszystkim ludziom bez względu na czasy, w których żyli, szerokość geograficzną, kulturę czy rasę. Dzięki temu mogą być one bez trudu i przez wszystkich odczytywane jako metafory opisujące jakiś aspekt naszej odwiecznej podróży ku prawdzie. Zwłaszcza przez tych, którzy tej prawdy na różnych ścieżkach aktywnie poszukują. To oni stanowią grupę najwdzięczniejszych odbiorców mitu i przypowieści, używając ich jako map, niezbędnych w odnajdywaniu drogi na bezdrożach i manowcach umysłu. Popularność Alchemika świadczy niewątpliwie o tym, że jest to przypowieść poszukiwana przez poszukujących. Oznacza to, że musi być związana z przekazem mitu uniwersalnego, że czerpie z archetypów zbiorowej podświadomości i dotyczy odwiecznej ludzkiej potrzeby odkrywania tajemnic istnienia.
W Wydaje się jednak, że mity i baśnie nie mają żadnego przełożenia na nasze codzienne życie. Otaczająca nas rzeczywistość jest tak szalenie złożona, że trudno porównywać ją do krainy spokoju andaluzyjskich bezdroży i miast, po których porusza się pasterz Santiago, bohater Alchemika.
W Przypowieści mają to do siebie, że nie opisują życia i świata w sposób dosłowny. Na tym zasadza się ich moc objaśniająca. Występuje tu wiele pojemnych metafor i symboli, które każdy z nas może bez trudu odnieść do swojego indywidualnego losu i dzięki nim lepiej zrozumieć siebie oraz etap wędrówki, na jakim się znajduje.
W Są jednak tacy, dla których opowieść Coelho o wędrówce pasterza Santiago to historia pełna niedorzeczności. Uważają nawet tę książkę za grafomańską.
W Wrażliwość wielu z nas została stępiona przez życie wypełnione codzienną rutyną, gonitwą za rzeczami i pieniędzmi. Wtedy ukryty przekaz baśni czy przypowieści nie jest w stanie poruszyć ani naszych serc, ani umysłów. Tym bardziej, że może się on kłócić z wyborami, których dokonaliśmy i których nie chcemy już podawać w wątpliwość. Przypominamy wówczas Sprzedawcę Prażonej Kukurydzy, którego Santiago spotyka na swojej drodze. Możemy też być podobni do Sprzedawcy Kryształów, bo jak on przestaliśmy podążać naszą drogą i nie lubimy, kiedy nam się przypomina o niezrealizowanych marzeniach i aspiracjach. Wielu z nas upodabnia się do Anglika zaczytanego w tajemniczych, skomplikowanych księgach, którego drażni monotonia i oczywistość pustyni. Wtedy będzie nas razić formalna skromność przypowieści i trudno nam będzie zgodzić się na to, że ważne prawdy odnajdują najpełniejszy wyraz w oszczędnej i lakonicznej formie. Aby móc przyjąć prostotę przypowieści, przypominającą chropawe i nieporadne, ale płynące prosto z serca opowieści dziadów – trzeba zachować w sobie coś z dziecka. Baśnie, których słuchaliśmy w dzieciństwie, gdy nasza wrażliwa wyobraźnia łapczywie chłonęła metafory i symbole, były w swojej konstrukcji bardzo proste. Dzięki temu właśnie zapadły głęboko w nasze umysły, tworząc pierwsze matryce pojęć i znaków pozwalających rozumieć świat. Jeśli uchroniliśmy w sobie dziecko, to książki zbliżone treścią i formą do Alchemika, takie jak np. Mały Książę Antoine’a de Saint-Exupéry’ego albo Kubuś Puchatek Alana Alexandra Milne’a, nadal oczarowują nas i wzruszają, skłaniają do refleksji nad sobą i otwierają oczy na sprawy, których istnienia nie podejrzewaliśmy. Jeśli tak się dzieje, to spełnia się kryterium pozytywnej oceny wartości przypowieści. Kryteria estetyczne i formalne, właściwe przy ocenianiu innych gatunków literackich, nie znajdują tu zastosowania. Przypowieści i baśnie nie ulegają bowiem modom, nie mieszczą się w żadnych uznawanych konwencjach, a ich twórcy nie aspirują do literackich salonów. Od niepamiętnych czasów są opowiadane i pisane w podobny sposób. Najważniejsza jest w nich prostota, uniwersalność przekazu i funkcja terapeutyczna. Dlatego krytycy i znawcy literatury zawieszają swoje surowe standardy i oceny w odniesieniu np. do baśni Hansa Christiana Andersena czy Odysei Homera. Nie przychodzi im do głowy, aby dzieła te nazywać grafomanią. Alchemik nieprzypadkowo zyskał reputację ważnej i pomocnej przypowieści, i z pewnością zasługuje na uwagę i szacunek.
W A czy baśnie i mity znajdują zastosowanie w psychoterapii?
W Poczynając od Zygmunta Freuda i Carla Gustava Junga, psychoterapeuci często się do nich odwołują. Mity pomagają lepiej zrozumieć to, co dzieje się w ludzkich umysłach. Istnieje także ważna metoda w psychoterapii polegająca m.in. na opowiadaniu baśni i przypowieści. Ludzie, słuchając ich, tworzą w podświadomości nowe matryce znaczeń, w lepszy, twórczy sposób opisujące i porządkujące ich życiowe doświadczenie. Podobnie rzecz się ma z Alchemikiem. Jest to przypowieść, dzięki której możemy zacząć inaczej postrzegać i rozumieć zarówno siebie, jak i otaczający świat. Każdy, bez względu na płeć, wiek, religię czy status społeczny, może w historii pasterza Santiago rozpoznać swoje losy. Wszyscy czujemy, rozmyślamy, marzymy, cierpimy i pasiemy swoje owce, wędrując po bezdrożach życia – i na przekór wszystkiemu staramy się pozostać wierni naszej Legendzie.
W Niby tak. Jednak różnica polega na tym, że w baśniach bohaterom pomagają różne czarodziejskie przedmioty. Na przykład Santiago posiada Urim i Tumim – magiczne kamienie, które pozwalają mu podejmować trafne decyzje. Tymczasem w realnym życiu człowiek zdany jest wyłącznie na siebie. Zapytam więc po raz kolejny: jak świat baśniowy ma się do naszej rzeczywistości?
W Magiczne przedmioty symbolizują naszą wewnętrzną rzeczywistość: nasze wady i zalety, pragnienia i ukryte możliwości. Na przykład czapka niewidka może symbolizować transparentność, przejrzystość – czyli taki sposób istnienia wśród ludzi, który im nie zagraża i sprawia, że w obecności innych czują się swobodnie i zachowują szczerze. Kij samobij, który sam decyduje, komu i za co sprawić lanie, może reprezentować np. los, karmę albo sumienie, wypłacające dawkę cierpienia za każdy popełniony błąd.
W Ale co z kamieniami Urim i Tumim? Każdy z nas chciałby mieć takie kamyki. Pozwoliłyby nam one unikać wielu życiowych błędów i rozczarowań.
W Urim i Tumim znajdują się w głębokim worku i są zupełnie niewidoczne. Santiago otrzymał je od mędrca, Króla Salemu, Melchizedecha, który radził mu, by w sytuacji, gdy nie będzie wiedział co począć, sięgał do worka i w ciemno wyciągał jeden z kamieni. Gdy wyciągnie biały, to decyzja jest na „tak”, jeśli czarny, to decyzja jest na „nie”. Urim i Tumim to w istocie dar wewnętrznej mądrości, którą pragniemy w sobie odszukać, by w każdej sytuacji móc podejmować szybkie i jednoznaczne decyzje. W głębi naszych umysłów rzeczywiście kryje się mądrość, która zawsze wie, kiedy powiedzieć „tak”, a kiedy „nie”. To Intuicja. Żeby móc z niej korzystać, trzeba chcieć i umieć sięgać głęboko w swój podświadomy, intuicyjny umysł, zaufać mu i mieć odwagę wybrać drogę, którą wskazuje.
W Jednak intuicja bywa często zawodna. Nie zawsze można na niej polegać. Co gorsza – chwilami podpowiada nam beznadziejne pomysły.
W Intuicja bywa zawodna, gdy jest rzadko używana. Jeśli pozbawieni jesteśmy wiary w swój wewnętrzny głos, to mamy kłopoty z dokonywaniem wyborów, brniemy w niekończące się rozważania „za” i „przeciw”, do niczego nie dochodzimy, i wiele życiowych szans umyka nam sprzed nosa. Większość decyzji i tak podejmujemy w sposób irracjonalny, zawierzając niejasnym podszeptom intuicji. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć przyszłości, nawet tej najbliższej, możemy ją jedynie przeczuwać. Mędrzec ostrzega Santiago, że bez pomocy podświadomości nie odnajdzie drogi w swojej wewnętrznej podróży, gdzie drogowskazami są tajemnicze znaki, czytelne i rozpoznawalne jedynie dzięki intuicji.
W Co rozumiesz przez „wewnętrzną podróż”?
W Wewnętrzna podróż to poszukiwanie samego siebie, swojej prawdziwej istoty, podążanie tam, gdzie spodziewamy się znaleźć największy skarb, czyli odpowiedzi na pytania: Kim jestem? Jaki jest sens mojego życia? Napotkany przez Santiago mędrzec mówi, iż w dzieciństwie i młodości nie boimy się marzyć o tym, co chcielibyśmy w życiu osiągnąć. Jednak w miarę upływu czasu jakaś tajemnicza siła sprawia, że o tych marzeniach zapominamy lub dajemy się jej przekonać, że są one nieziszczalne. Powoli zanika nasza indywidualność i wyrazistość, a także zdolność do podążania za wewnętrznym głosem. W rezultacie, jako dorośli, utożsamiamy się z tym, co posiadamy, a nie z tym, co jest naszą – głęboko ukrytą w sercach i umysłach – istotą. Dlatego tak często czujemy się nieszczęśliwi i zagubieni.
Pośród metafor zawartych w Alchemiku jedną z najistotniejszych jest sprzedawanie owiec. Gdy Santiago decyduje się po długich wahaniach sprzedać swoje owce, jego życie zmienia się diametralnie. Porywa go gwałtowny bieg zdarzeń i pasterz staje się niestrudzonym, pełnym wiary i determinacji poszukiwaczem skarbu.
W Co właściwie symbolizują owce?
W W kontekście losów bohatera Alchemika, który całe swoje młode życie spędził wypasając samotnie stado owiec, zwierzęta te symbolizują to, do czego czujemy się przywiązani: codzienną rutynę naszych myśli, zachowań, nawykowych sądów i wyborów; to, czego nauczyliśmy się i co wydaje nam się wystarczającą wiedzą o świecie, o nas samych i o życiu. Wszystko to Coelho ujął w metaforę stada owiec, które należy sprzedać, jeśli chcemy udać się na poszukiwanie skarbu. Sprzedanie owiec, a więc zakwestionowanie wystarczalności i trafności tego, co wiemy i potrafimy, jest koniecznym pierwszym krokiem, który musimy postawić, zanim wyruszymy w wewnętrzną podróż. Tak jak pytanie daje początek poszukiwaniu odpowiedzi, a odczucie braku staje się bodźcem do znajdowania satysfakcji, tak zwątpienie i pokora są niezbędnym warunkiem podjęcia wyprawy po skarb prawdy. Wtedy porzucamy powszechne wyobrażenia na temat sukcesu i szczęścia i rozpoczynamy niebezpieczną, fascynującą wędrówkę.
W Czy jest to możliwe w życiu każdego człowieka?
W Ci z nas, którzy naprawdę chcą odmienić swoje życie, są do tego zdolni. Co więcej – nie mają innego wyjścia. Jeśli rzeczywiście pragniemy zrozumieć samych siebie i odnaleźć drogę spełnienia, musimy „sprzedać wszystkie owce”, a następnie zadać sobie pytanie: Kim jestem bez tego wszystkiego? Kim jest ten, który nigdy niczego nie posiadał? Kto patrzy, czuje, słyszy i myśli?
Przeżywamy nasze życie pod dyktando nawyków i stereotypów, zgodnie ze wzorcami wyniesionymi z dzieciństwa i obowiązującymi w naszym otoczeniu. Nie wiedząc o tym, śnimy nasze życie zamiast po prostu żyć. Mimo frustracji, smutku i rozpaczy nie chcemy uwierzyć, że nasze samopoczucie wynika z tego, jak myślimy i jak żyjemy. Uporczywie wmawiamy sobie i innym: Ja jestem w porządku, to życie jest złe i okrutne.
Wiatr wiał coraz silniej. „I oto mam rozdartą duszę pomiędzy owce i skarb” – myślał pasterz. Musiał wybrać między czymś, do czego przywykł, i czymś nieznanym, co pragnął mieć. Wprawdzie istniała jeszcze córka kupca, ale nie znaczyła tyle, co owce, bo ona nie była od niego zależna. Może już zresztą go nie pamiętała? Był pewien, że gdyby nie pojawił się za trzy dni, dziewczyna nie odczułaby jego braku. Dla niej wszystkie dni były jednakowe. A wszystkie dni są się takie same wtedy, kiedy ludzie przestają dostrzegać to wszystko, czym obdarowuje ich los, podczas gdy słońce wędruje po niebie.
W Trudno jednak stawiać całe swoje przeszłe życie na „jednej szali”. W wielu przypadkach nawyki i stereotypy gwarantują nam przecież wygodę w układaniu naszych relacji ze światem zewnętrznym. Pomagają nam też rozgrzeszać się we własnych oczach z braku wiary i z lenistwa. Czy możliwy jest zatem kompromis: nie pozbywanie się całego stada, lecz sprzedawanie po jednej owcy?
W Dokładnie o to samo Santiago spytał napotkanego starca. Ten odpowiedział jasno: jeśli pragniesz wyruszyć w podróż po swój skarb, musisz sprzedać wszystkie owce. Albo chcemy odmienić nasze życie, albo nie. Jeśli tego rzeczywiście chcemy, to trzeba to zrobić radykalnie, uważnie wsłuchując się w swój wewnętrzny głos. Po to, aby odkryć w sobie to, co zostało głęboko zakopane w naszej podświadomości, aby odkopać nasz wyśniony skarb, trzeba wielkiej odwagi w pozbywaniu się błędnych sądów nagromadzonych w naszych umysłach od niepamiętnych czasów. Każda postać wewnętrznej, duchowej podróży nieodzownie zacząć się musi od oczyszczenia, obmycia, porzucenia wszystkiego, co skostniałe i zbędne. „Ziarno musi obumrzeć, aby pojawił się nowy plon” – mówił Jezus. W chrześcijaństwie nazywa się to pokorą, w buddyzmie – zwątpieniem. Zwątpieniem we wszystko, co do tej pory uznawane było przez nas za niepodważalną i wystarczającą wiedzę o życiu. Bo skoro przynosi ona tyle cierpienia, to przecież nie może być prawdą. Wszyscy święci i prorocy powtarzają od zawsze, że prawda wyzwala od cierpienia. Dlatego zwątpienie i pokora muszą pojawić się w życiu każdego, kto pragnie odmienić swój los. W przeciwnym razie nie znajdziemy powodu, aby rozpocząć poszukiwania.
W Ktoś może jednak pomyśleć, że „sprzedać owce” znaczy to samo, co uwolnić się od obowiązków codzienności: porzucić pracę, żonę, dzieci, a potem zaszyć się w jakiejś pustelni i rozmyślać nad realizacją Własnej Legendy. Pasterz Santiago jest samotnym wędrowcem i chociażby dlatego jego wybory są proste. A ludzie z krwi i kości…
W W ulubionej modlitwie Anonimowych Alkoholików kryje się wskazówka dotycząca tej sprawy: „Boże, daj mi pogodę ducha, abym mógł przyjąć to, czego zmienić nie mogę; daj mi siłę, abym mógł zmienić to, co zmienić mogę; daj mi mądrość, abym mógł odróżnić jedno od drugiego”. Metaforę sprzedania owiec każdy musi odnieść do swojej własnej wewnętrznej i zewnętrznej sytuacji. Jeśli poczujemy niebudzący wątpliwości impuls do porzucenia całej swojej przeszłości i udania się do klasztoru, pustelni albo na szczyt góry, to widocznie takie jest nasze powołanie.
Budda opuścił pałac swego ojca, żonę, syna i rozpoczął wędrówkę po Himalajach. Podobnie Jezus porzucił wszystko i udał się na pustynię. Nie zrobili tego po to, by uciec od problemów codzienności i odpowiedzialności wobec bliskich, lecz po to, aby odnaleźć skarb prawdy. Odnaleźć go nie tylko dla siebie, ale dla nas wszystkich, by móc wskazywać nam drogę, dawać wiarę i nadzieję. Jednak gdy decydujemy się na drogę odosobnienia, porzucenia świeckiego życia i ludzi, którzy nas kochają, to powinniśmy być całkowicie pewni, że nie wybieramy ucieczki – lecz podejmujemy najtrudniejsze z wyzwań i zobowiązujemy się odnaleźć skarb. W przeciwnym razie nie uczynimy zadość cierpieniu zadanemu naszym bliskim. Nie spłacimy naszego długu.
W Czy „owcą” może być także życiowy partner – mąż albo żona – któremu ślubowaliśmy miłość, wierność i uczciwość? Łatwo przecież rozgrzeszać siebie i krzywdzić bliźnich, twierdząc, że sprzedajemy swoje „owce”.
W Zanim sprzedamy swoje owce, musimy się naprawdę głęboko zastanowić nad tym, czym one tak naprawdę są. Na pewno nie są tym, z czym rozstajemy się chętnie. Dlatego zamiar sprzedania w charakterze owiec swojej rodziny, z którą sobie nie radzimy, będzie błędem. Jeśli natomiast imperatyw poszukiwania skarbu każe nam rozstać się z najbliższymi, ludźmi, których kochamy i z którymi część naszej duszy za nic w świecie rozstać się nie chce – wtedy pomyłka jest mniej prawdopodobna. Związki między ludźmi są na ogół trudne. Czasami czujemy się jak w pułapce, z której za wszelką cenę chcemy się wydostać. Winą za to najchętniej obarczamy partnerów. Warto jednak rozstrzygnąć, czy owcą do sprzedania jest rzeczywiście nasz partner czy może raczej nasze poglądy, nawyki i rola, jaką przyzwyczailiśmy się odgrywać w życiu. Bardzo prawdopodobne, że po sprzedaniu tych owiec partner, partnerka czy rodzina okażą się wielką pomocą i inspiracją w naszej wyprawie po skarb. „Sprzedawanie owiec” na pewno nie polega na urządzaniu sobie życia wedle własnego widzimisię, lecz na podejmowaniu wyzwań i budzeniu wolnego ducha. To jedyny sposób na przekroczenie wszystkiego, co nas krępuje i ogranicza.
W To, co nas krępuje i ogranicza, często bywa naszą drugą naturą. Trudno porzucić wieloletnie przyzwyczajenia.
W Ale czy mamy inne wyjście? Jeśli nie odważymy się wybierać tego, co nowe i trudne, to bez końca będziemy dreptać w kółko po własnych śladach. Pasterz Santiago przywykł do owiec. Stały się całym jego światem, jedynym, jaki znał. Musiał je sprzedać, zanim wyruszył po skarb, choć było to bardzo trudne. Bo najtrudniej jest porzucić ulubione wyobrażenia o sobie i o świecie. Przyznać, że nic nie wiemy.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
