35,99 zł
Agnieszka Cholewiak-Góralczyk, technik weterynarii, behawiorysta i pasjonujący się dietetyką psów i kotów konsultant dietetyczny, wraca z kolejną książką! Tym razem, po świetnie przyjętych „Psich smakach” i „Nie dna psa(i kota) kiełbasa, czyli jak zdrowo karmić swojego zwierzaka”, autorka postanowiła skupić się na zbilansowanej diecie dla kotów. W efekcie opracowała poradnik i kocią książkę kucharską w jednym.
Czego można dowiedzieć się z „Kocich smaków”?
Całość została uzupełniona o porady Aleksandry Szuby, lekarki weterynarii, która dzieli się z czytelnikami obserwacjami poczynionymi podczas praktyki lekarskiej i dietetycznej.
Koci opiekunie! Dostajesz do rąk nie tylko kompendium wiedzy o swoim zwierzaku, ale także najwyższej próby porady na temat jego żywienia: jak wybierać produkty, jak przygotowywać posiłki, na co uważać i czego unikać. Świetne połączenie praktyki dietetycznej z doświadczeniem lekarskim zadowoli każdego głodnego wiedzy kociarza.
tech. wet. Małgorzata Biegańska-Hendryk, autorka poradnika „Rozmowa z kotem”,
Brakowało takiego tytułu. Ta książka jest jak instruktor, który mądrze wprowadzi kociego opiekuna w świat samodzielnie przygotowywanych posiłków. Przeczuwam rewolucję na kocich talerzach w całej Polsce!
Katarzyna Gabrysz, ilustratorka,
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 244
Data ważności licencji: 12/15/2026
Książkę dedykuję wszystkim kocim opiekunom,
którzy każdego dnia podejmują wysiłek,
aby opiekować się tymi cudownymi zwierzętami,
najlepiej jak to możliwe.
Kot to tygrys, który je nam z ręki.
Przysłowie chińskie
Cześć!
Cieszę się, że znowu się spotykamy. Ciekawa jestem, czy czytaliście już moją książkę Nie dla psa (i kota) kiełbasa, czyli jak zdrowo karmić swojego zwierzaka, która jest pierwszym krokiem do zgłębienia idei zdrowego żywienia zarówno psów, jak i kotów. Jeśli nie czytaliście, to chyba warto się z nią zapoznać, bo jej lektura może ułatwić zrozumienie tej książki.
Musicie wiedzieć, że kocham koty. To właśnie dzięki nim zostałam zoodietetykiem, behawiorystą i technikiem weterynarii. Uwielbiam w kotach absolutnie wszystko (no, może poza kłaczkami w herbacie, ale można się przyzwyczaić): ich sposób bycia, różnorodne charaktery, subtelną komunikację i majestatyczny wygląd. Chciałabym, aby wiedza na temat tych wspaniałych zwierząt była powszechnie dostępna dla każdego, kto chce być (lub już jest) ich opiekunem. Szczególnie że obecnie nadal mamy więcej informacji, książek i badań naukowych o psach! O kotach jest nieporównywalnie mniej. Wynika to zapewne z faktu, że ciągle są one traktowane jak istoty mniej zależne od człowieka. Niestety wiąże się to z tym, że nieustannie krąży wiele mitów dotyczących ich funkcjonowania i życia, a koty – wbrew obiegowej opinii – nie są wcale tajemniczymi i niezbadanym istotami. Są to zwierzęta, które bardzo potrzebują człowieka, jego opieki oraz prawidłowego żywienia! Nie powinny biegać samopas, tak samo jak i psy! W przypadku kotów tłumaczy się to ich rzekomą potrzebą wolności, co świadczy jedynie o niezrozumieniu tego gatunku i jego potrzeb, jednakże ten wątek zostawimy sobie na inną książkę. Polecam jednak zastanowić się głęboko nad bezpieczeństwem swojego pupila i stworzeniem mu w domu na tyle atrakcyjnego środowiska, że nie będzie miał poczucia, że czegokolwiek mu brakuje. W tej książce zajmiemy się wyposażeniem was w wiedzę, która pozwoli wam dobrze żywić waszego kota – wbrew nachalnym reklamom i wbrew poradom innych osób. Będziecie mogli sami szykować zdrowe posiłki dla waszych futrzaków. Pamiętajcie jednak, że opisana w książce dieta przeznaczona jest wyłącznie dla zdrowych kotów. Jeśli kot choruje, należy zasięgnąć porady specjalisty.
Logika podpowiada nam, czego potrzebują koty do jedzenia, aby były zdrowe – i wcale nie są to suche karmy, których pełno w sklepach. Myśląc o kotach, wyobrażamy sobie ich przysmaki: myszki i ryby, prawda? Pracując ze zwierzętami, obserwuję, jak wielki wpływ na ich zdrowie oraz zachowanie ma odpowiednie żywienie. Moi klienci (bo ludzie to klienci, a pacjentami są zwierzęta ) często skarżą się, że odradza im się przygotowywanie posiłków dla kotów, ponieważ jest to rzekomo zbyt trudne zadanie i prawidłowe zbilansowanie diety w warunkach domowych nie jest możliwe. Od razu sprostuję: to nieprawda. Możecie samodzielnie przygotowywać zdrowe i zbilansowane posiłki w domu. Sama od wielu lat karmię swoje koty zgodnie z dietą BARF, o której również będzie w tej książce. Nie obawiajcie się, nie musicie stosować diety surowej, możecie stosować gotowaną. Nie musicie używać słów BARF, RAW, dieta surowa czy whole prey, ale powinniście wiedzieć, co to jest – po to, aby świadomie wybierać i decydować, jak chcecie żywić swojego pupila. Lepiej podjąć świadomy wybór niż go nie mieć, prawda?
U kotów ważnym zagadnieniem, nad którym pochylimy się w tej książce, jest także zmiana diety i nauka prawidłowych nawyków żywieniowych. Jako ciekawostkę dodam, że robiąc research do psiej wersji książki o zbilansowanej diecie, znalazłam dziesiątki pozycji opisujących, jak przygotowywać samodzielnie posiłki dla psa. Koci rynek jest pod tym względem naprawdę ubogi! Może to i lepiej, bo to, co znajdujemy w tych nielicznych pozycjach, jest albo niezbilansowane, albo zawiera szkodliwe elementy typu makaron czy ryż (ciekawostka: według nowych badań ryż jest najczęstszym kocim alergenem)1. Najdziwaczniejsza była książka z posiłkami dla ludzi w wersji kociej. Pomidorówka dla opiekuna i dla kota? Czemu nie! To naprawdę straszne, że takie propozycje istnieją. Uporządkujmy więc kocie posiłki w prosty i przyjemny sposób, ponieważ żywienie pupila powinno sprawiać frajdę – zarówno kotu, jak i jego opiekunowi.
Z moich obserwacji wynika, że nawet jeśli tylko okazjonalnie włączycie do kociego menu świeże, zbilansowane posiłki z dobrych jakościowo produktów, to kocie zdrowie na tym zyska. Jeśli więc nie jesteście w stanie całkowicie przejść na przygotowywane samodzielnie posiłki, to spróbujcie chociaż kilka z nich w tygodniu przyrządzić zgodnie z zebranymi tutaj przepisami i wskazówkami. Żywienie ma znaczenie – i tę „oczywistą oczywistość” obserwuję każdego dnia w swoim gabinecie w lecznicy.
Do pracy nad tą książką zaprosiłam lekarz weterynarii Aleksandrę Szubę, która również zajmuje się dietetyką. Razem działamy w Fundacji Surowe Kotki i Psy, promując zdrowe żywienie zarówno psów, jak i kotów.
Cześć, nazywam się Aleksandra Szuba i jestem lekarzem weterynarii. W swojej pracy zajmuję się głównie psami i kotami w aspekcie internistycznym, dermatologicznym, endokrynologicznym i dietetycznym. Trafiają do mnie pacjenci z różnymi problemami, ale bardzo często omawianym tematem, zarówno w trakcie wizyt profilaktycznych, jak i związanych z innymi problemami, jest dieta.
Kocia dieta, dużo częściej niż psia, jest uważana za niemożliwą do zmiany. Zastawiacie się pewnie, co to znaczy? Bardzo często opiekunowie kotów uważają, że zmiana przyzwyczajeń żywieniowych kota jest poważnym problemem ze względu na to, że kot odmawia jedzenia nowych produktów. Niestety, kocie diety również często odbiegają od tego, co zdrowe, ale w obawie przed strajkiem głodowym opiekun (choć często świadomy, że to nie jest dobre) boi się próbować. Bardzo dużym problemem jest brak świadomości opiekunów w kwestii produktów szkodliwych dla kotów, a powszechnie spotykanych w domu – przede wszystkim roślin doniczkowych, elementów ludzkiej diety, a nawet zabawek dzieci i przyborów szkolnych. Mylnie zakładamy, że przecież kot tego nie zje, a czasami nie trzeba dużo – skubnięty listek, polizana farba, proszek, zjedzona gumka do wymazywania – i problem gotowy. Często bardzo, bardzo poważny. Czemu omawiamy to tutaj? Z mojej perspektywy występujące u kotów zaburzenia związane z nieprawidłowym łaknieniem mogą powodować, że zwierzęta te sięgają po niejadalne przedmioty. Zachęcane do jedzenia z talerza człowieka często same zjadają z niego posiłki. Zajmując się kocią dietą, warto zastanowić się nad zmianą przyzwyczajeń wpływających na bezpieczeństwo naszych futrzastych przyjaciół, szczególnie że – jako bardzo zwinne – koty mają dostęp do znacznie większej powierzchni niż psy. Ich „działania destrukcyjne” mogą być sprytnie maskowane – pies często robi niesamowitą rozróbę i dlatego wiemy, że eksplorował przestrzeń, której nie powinien, ale kot? Kot cichutko coś weźmie, nie będzie tupać pazurami, będzie skuteczny, cichy, zwinny – taka jest jego natura. A opiekun będzie zachodzić w głowę, co się stało. Przykłady? Cała gama: zjedzone resztki obiadowe, najlepiej prosto z talerza, w tym kości, ości, wędzone sery, oliwki, przyprawy, śmieci wyciągnięte z worka, zaskakująco często nitki z rolad, siatki i mnóstwo innych produktów absolutnie niejadalnych, ale dostępnych – w zasadzie większość elementów znajdujących się w mieszkaniu. Oczywiście kot kotu nierówny, nie każdy tak ma. Ba! Często dwa koty żyjące pod jednym dachem różnią się od siebie jak dzień i noc. Wracając do kwestii dietetycznych, poza nakreśleniem zasad i zakresu zdrowej diety będziemy także ostrzegać przed potencjalnymi zagrożeniami wynikającymi z pozwalania kotu na jedzenie tego, na co ma ochotę. Tak, to bardzo często przedstawiany przez opiekunów argument: „przecież kot nie zje tego, co niezdrowe”. Owszem zje, bardzo chętnie i ku zaskoczeniu opiekuna. Często nawet pojedyncze incydenty mogą skończyć się dłuższym leczeniem ze względu na powagę problemu lub choroby już występujące. Do grup specjalnego ryzyka zalicza się koty z alergiami, szczególnie pokarmowymi, oraz chorujące przewlekle na choroby nerek i przewodu pokarmowego (przewlekłe zapalenia trzustki, przewlekłe zapalenia jelit, zaparcia) – dla nich jeden niewłaściwy posiłek może się skończyć silnym zaostrzeniem choroby. U zdrowego kota silne zatrucie może z kolei doprowadzić do rozwoju tych schorzeń – także z powodu jednego niewłaściwego posiłku lub możliwości spożycia czegoś, czego jeść nie powinien.
Jako ostrzeżenie przytoczę jeden z bardzo częstych przypadków: koty zjadające nitki z rolady. Mięsna nitka jest dla nich wybitnie atrakcyjna – i problem gotowy. Nitki znajdujące się w przewodzie pokarmowym bardzo często wymagają interwencji chirurgicznej i operacji jelit. Mogą doprowadzić do zapalenia przewodu pokarmowego i trzustki, konieczności usunięcia fragmentów jelita, a w konsekwencji do przewlekłych, dożywotnich problemów z przewodem pokarmowym. Brzmi strasznie? Wielu opiekunów nie zdaje sobie sprawy z tego, jak dużo elementów z najbliższego otoczenia może kotu zaszkodzić. Osobnym tematem są zagrożenia dla kotów wychodzących – wszystko, o czym pisałam wyżej, zagraża im w skali dużo większej, a do tego nie mamy możliwości kontrolowania miejsc, w których kot bywa. Pomyślcie o trutkach na myszy, nornice, mrówki, nawozach, odpadkach, dzikiej zwierzynie...
Ja dodam do tego, że kot to nie mały pies, to nie jest też ludzki niemowlak. Kot to kot i ma jeść to, co dobre dla kota! Jakość produktów dla kotów ma być taka jak dla ludzi, ale kompozycja menu musi być dostosowana do potrzeb zwierząt.
Wspiera nas również reszta ekipy Surowych Kotków i Psów, dla której każde psie i kocie życie jest bardzo ważne. Znajdziecie nas na stronie www.surowekotki.pl, a przede wszystkim na grupie na Facebooku i na Instagramie o tej nazwie. Wasza przygoda z kocim żywieniem nie powinna zakończyć się na tej książce – raczej powinna się tutaj zacząć! Serdecznie zapraszamy was do budowania naszej małej społeczności skupionej wokół prawidłowej opieki nad zwierzętami. Dobrym duchem tej książki jest moja przyjaciółka Katarzyna Towalewska, którą możecie znać nie tylko z ekipy Surowych Kotków i Psów, ale też z jej profilu „Kot Czarek o dietetyce”. To ona mówiła mi: „Pisz! Dasz radę! Trzeba to zrobić dla wszystkich kotów!”.
Jak to wszystko będzie wyglądać? Wykorzystamy składniki ogólnodostępne, te, które każdy może z łatwością kupić: mięso, podroby, jajka. Menu zdrowego kota nie wymaga dodatku warzyw, ale w kilku przepisach je umieściłam, aby były opcją dla zwierząt z tendencją do zakłaczania się.
Nie musicie zdobywać dla kota mięsa ze strusia, lamy czy muflona ani żadnych wymyślnych podrobów. To mogłoby być zniechęcające (oraz znacznie podnosić koszty żywienia), a kotu wcale do szczęścia potrzebne nie jest. Ostatnio była u mnie klientka, której ktoś ułożył przepis dla kota na bazie polędwicy wołowej. Przyszła, ponieważ przerastały ją koszty żywienia polędwicą i chciała przejść na karmy komercyjne. I zrobiliśmy przepisy z tańszych mięs – równie albo nawet bardziej wartościowych dla kota!
Jeśli chcecie samodzielnie przygotowywać posiłki, to musicie pamiętać, że suplementacja jest elementem obowiązkowym, a nie sugerowanym. Bez odpowiedniego zbilansowania substancji odżywczych nie wolno karmić zwierzęcia. To prosta droga do rozwoju chorób. Na przykład brak dbałości o dodatek wapnia może skończyć się u kota chorobą nerek! A to tylko jeden przykład. Żywienie ma ogromne znaczenie i błędy kosztują. To prawda, że nie każde zwierzę nieprawidłowo żywione zachoruje, ale po co podejmować ryzyko?
Suplementy stanowią istotny element kociej diety i nie wolno wam ich pomijać. Nie chcecie aż tak się angażować? W takiej sytuacji przygotowywanie kocich posiłków w domu nie będzie waszym wyborem. Dobre karmy komercyjne też będą prawidłowym rozwiązaniem i możecie z niego skorzystać.
W książce zajmiemy się też samym procesem przygotowywania kociego pożywienia oraz potrzebnymi do tego narzędziami. Noże, wagi – kuchenna i jubilerska, pojemniki do przechowywania, opcjonalnie maszynka do mielenia mięsa. To wszystko znacznie skraca czas, jaki trzeba poświęcić na przygotowywanie kociego pokarmu. Czy wiecie, jak potem przechowywać przygotowane jedzenie? Jakie macie możliwości? Ile macie miejsca w zamrażarce? Tym także się zajmiemy.
Lek. wet. Aleksandra Szuba podzieli się swoją specjalistyczną wiedzą i doświadczeniem nie tylko jako lekarz weterynarii, ale także dietetyk. Jej rady znajdziecie w częściach zatytułowanych Okiem lekarza weterynarii oraz w niektórych rozdziałach tej książki.
Pamiętajmy, że do żywienia zwierząt trzeba podchodzić odpowiedzialnie. Koty w swoim menu potrzebują tkanek pochodzenia zwierzęcego – mięsa i podrobów, a warzywa i owoce są dla nich zbędne. Czasem dodajemy tylko niewielkie ilości warzyw, aby pomóc kotom radzić sobie z kulami włosowymi i zaparciami bądź w przypadku niektórych chorób.
Prawdopodobnie w przyszłości będzie nam łatwiej z żywieniem kotów mięsną dietą – gdy pojawi się w naszym kraju „mięso z laboratorium” (czyli mięso pochodzące nie z zabitego zwierzęcia, a z hodowanych w laboratorium tkanek) i stanie się powszechnie dostępne także pod względem cenowym. Zanim jednak się to wydarzy, starajmy się dbać o środowisko. W duchu zero albo less waste. Kupiliście całą tuszkę, a dla kota zużyjecie tylko mięso? Na pozostałościach możecie ugotować aromatyczny bulion. Takie podpowiedzi znajdziecie w rozdziale poświęconym zagadnieniom zero waste!
Na zachętę dodam, że żywienie kota dietą przygotowywaną samodzielnie jest zazwyczaj tańsze niż korzystanie z dobrych jakościowo karm mokrych.
Życzę wam miłej lektury i serdecznie zapraszam do kuchni. Wasz kot na pewno wam za to podziękuje!
1 Z badaniami na ten temat możecie się zapoznać w artykule Diagnosis of feline food sensitivity and intolerance using saliva: 1000 cases, https://www.mdpi.com, dostęp: 27.06.2021.
W kocie, który chce śniadanie, nie ma wyłącznika.
John Steinbeck
Ta książka jest przeznaczona dla każdego kociego opiekuna, który chce przygotowywać samodzielnie posiłki dla swojego zwierzęcia albo już to robi. To także pozycja dla tych, którzy chcą uporządkować swoją wiedzę. Warto robić to właściwie, warto znać sztuczki, jak można uprościć sobie pracę.
Ta książka powstała dla takich właśnie opiekunów, aby nie musieli się już zastanawiać, czy przygotowali kocie jedzenie prawidłowo. Wielu z nich bezrefleksyjnie podchodzi do żywienia swoich zwierząt, sądząc, że podanie kawałka surowego mięsa, dużej ilości wątróbki i jakiegoś twarożku będzie odpowiednim żywieniem. Nie będzie, to nieprawidłowe i może być szkodliwe dla zwierzęcia.
Książka ta wymaga od was uważności oraz obserwacji swojego kota. Nie ma dwóch takich samych organizmów. Nie istnieje uniwersalna karma. Dlatego nie ma jednego idealnego rozwiązania dla każdego kota, nie ma również jednego modelu żywienia i jednego przepisu dobrego dla każdego osobnika. Musicie pamiętać, że być może w przypadku waszego zwierzaka potrzebna będzie modyfikacja przepisów. Przykładowo: niektóre koty mają zaparcia albo rozluźnione stolce z powodu takiej ilości podrobów, która większości zwierząt zapewnia prawidłowe funkcjonowanie. Wtedy należy zmienić wielkość porcji i tę różnicę odjąć bądź dodać w mięsie. Nie bagatelizujcie swoich obserwacji. Tak książka jest propozycją dla uważnego i zaangażowanego opiekuna, który chce rozpocząć swoją przygodę z posiłkami dla kota przygotowywanymi w domu.
JAK BEZPIECZNIE KORZYSTAĆ Z PRZEPISÓW ZAMIESZCZONYCH W KSIĄŻCE
Przed rozpoczęciem przygotowywania posiłków
przeczytajcie całą książk
ę
.
Nie zmieniajcie składników dania, chyba że w przepisie podane są zamienniki.
Korzystajcie tylko ze świeżych produktów dobrej jakości.
Obserwujcie reakcje organizmu kota na pokarm.
Regularnie kontrolujcie stan zdrowia zwierzęcia.
Korzystajcie zamiennie z przepisów, nie trzymajcie się tylko jednego – różnorodność w diecie jest zalecana.
W przypadku jakichkolwiek wątpliwości dotyczących stosowania określonego przepisu dla danego osobnika zasięgnijcie porady specjalisty.
Moi klienci często spotkają się z informacjami, że przygotowanie posiłków dla ich zwierzęcia jest tak trudne, że na pewno sobie z tym nie poradzą. Słyszeli, że nie warto, że to ryzyko, że trzeba szukać jakiegoś specjalnego bio- i ekomięsa. Nie wierzcie w te informacje. Spójrzmy na to logicznie – potrafimy przecież wyżywić samych siebie i swoje rodziny. Gotujemy dla dzieci. Dlaczego nie umielibyśmy prawidłowo karmić zdrowego kota? Wystarczy znajomość jego potrzeb oraz świadome stosowanie zasad. W przypadku chorego zwierzęcia sprawa jest złożona, ale tak samo bywa z ludźmi. Przecież chorym ludziom nikt nie powie: „Oto worek suchej karmy dla osób po zawale serca/z chorobą nerek. Proszę to jeść do końca życia”. Dostajemy raczej zalecenia dietetyczne, by jeść jak najmniej przetworzonych pokarmów o wysokiej jakości albo jesteśmy zachęcani do skorzystania z porady specjalisty z zakresu żywienia. Trzeba odczarować myślenie o tym, że komercyjne jedzenie dla zwierząt jest lepsze od tego, które im oferujemy, przygotowując je samodzielnie.
Uwaga!
To książka z przepisami dla zdrowych, dorosłych kotów. Dieta chorującego zwierzęcia może wymagać ograniczeń i zmian, których tutaj nie uwzględniamy. Dla chorego pupila dietę układa się indywidualnie, biorąc pod uwagę jego potrzeby, aktualny stan zdrowia i wyniki badań. Zawsze konsultujcie ze specjalistą pomysł wprowadzenia samodzielnie przygotowywanych posiłków. Bez badań (krew, mocz, wskazane jest też wykonanie badania USG) nie da się określić, czy kot jest zdrowy.
Pamiętajcie, aby określić zapotrzebowanie energetycznewaszego kota! Skąd właściwie mamy wiedzieć, ile dany kot powinien zjeść? Nie da się tego zrobić bez określenia potrzeb danego zwierzęcia. Dla ułatwienia dawkowania pokarmu w tej książce podaję kaloryczność na 100 gramów produktu. Pamiętajcie, że kot to nie komputer, że zwierzęta różnią się między sobą chociażby poziomem aktywności. Nie da się samodzielnie dbać o żywienie zwierzęcia bez bacznej obserwacji i analizy, czy wszystko jest w porządku, czy zwierzę otrzymuje to, co powinno i w odpowiedniej dawce. Nie chodzi jednak o same kalorie – kot musi dostać odpowiednie dawki białka, tłuszczu, makro- i mikroelementów. Nie słuchajcie ludzi, którzy mówią, że nie ma sensu liczyć kalorii. Inaczej nie będziecie mieć pojęcia, czy wasz kot jest odpowiednio żywiony.
W tej książce nie znajdziecie wegańskich ani wegetariańskich rozwiązań. Kot to zwierzę mięsożerne. Koty nie mają zapotrzebowania na węglowodany – poza specyficznymi stanami zdrowotnymi (mówimy wtedy o zwierzęciu chorym, a przepisy z tej książki nie są dla niego przeznaczone) oraz w razie tendencji do zaparć oraz nadmiernego zakłaczania się. Pozbawianie kota białka pochodzenia zwierzęcego nie jest optymalnym żywieniem, co starają się forsować pewne środowiska chcące zmuszać do żywienia kotów warzywami i owocami – i nim się nie stanie. Podstawa kociej diety to tkanki pochodzenia zwierzęcego, czyli MIĘSO I PODROBY. Mam nadzieję, że kiedyś w końcu do wszystkich dotrze oczywista prawda, że żywienie ma ogromne znaczenie i nie możemy żywić zwierząt niezgodnie z potrzebami ich organizmów.
Kiedy pupil choruje i faktycznie potrzebuje znacznego obniżenia w diecie ilości białka pochodzenia zwierzęcego, wtedy należy zgłosić się do specjalisty po radę i dokładnie rozpisaną dietę. Jeśli nie macie odpowiedniej wiedzy, to samodzielne działanie może zakończyć się pogorszeniem stanu zdrowia zwierzęcia.
Przysmaki stanowią jedynie opcjonalny dodatek do kociej diety, dlatego nigdy nie powinny stanowić znacznego w niej udziału. Będzie to świetna nagroda, na przykład po myciu ząbków. Przygotowałam więc cały rozdział o smaczkach, jakie można samodzielnie wykonać w domu. Mięsnych smaczkach!
W książce znajdziecie też przepisy dla ludzi. Nie jestem wprawdzie (jeszcze ) ludzkim dietetykiem, więc te przepisy są po prostu propozycją wzmacniającego posiłku dla was w nagrodę za wytrwałą pracę na rzecz waszego zwierzęcia. Wy też musicie być w formie, pamiętać o sobie i dobrze się odżywiać. Jest to ekonomiczne połączenie obowiązków: przy okazji zakupów dla kota, kupcie też coś odpowiedniego dla siebie.
I prośba do was: jeśli znacie kogoś, kto karmi swojego kota mięsem i niczego nie bilansuje ani nie suplementuje, pokażcie mu tę książkę. W ten sposób możecie poprawić los zwierzaka.
ZASADY ŻYWIENIA DOROSŁYCH KOTÓW
Zasady są potrzebne – będą stanowić ramy waszych działań i pozwolą wam zrozumieć, dlaczego postępujemy w dany sposób. Muszę więc zacząć od straszenia: błędy żywieniowe mogą zakończyć się pogorszeniem stanu zdrowia pupila. Jeśli koci opiekun nie potrafi w sposób kompletny zbilansować dawki pokarmowej swojego zwierzęcia, to moim zdaniem najlepszym wyjściem będzie zastosowanie karmy komercyjnej. Każdy opiekun powinien samodzielnie i szczerze odpowiedzieć sobie na pytanie, czy da radę samodzielnie przygotowywać posiłki. Jeśli ograniczenia czasowe bądź inne będą przeszkodą, to dużo bezpieczniejsze będzie dla kota żywienie karmą komercyjną dobrej jakości.
Długotrwale stosowany nieprawidłowy sposób żywienia powodujący zarówno niedobory, jak i nadmiary składników odżywczych w konsekwencji doprowadzi do wystąpienia chorób. Dość często spotykam się z żywieniem kotów samymi podrobami albo samym mięsem. Często widzę też suchą karmę w miseczce sypaną do woli, a do tego posiłki na bazie mięsa i podrobów. Bez bilansu, bez suplementacji. Brak chociażby suplementacji wapnia może doprowadzić u takiego zwierzęcia do problemów z nerkami ze względu na ciągły nadmiar fosforu z mięsa i niedobór wapnia! Czasem problem rozwija się latami, a czasem pojawia się szybko. Nadmierna masa ciała (albo wychudzenie!) z jednoczesnymi objawami niedoborów składników odżywczych, zła kondycja skóry i sierści, biegunki, wymioty, ulewanie – to problemy, które mogą wystąpić szybko. Zwierzę może być ospałe i apatyczne. Zasada, którą należy się kierować w żywieniu kotów, dotyczy także częstotliwości podawania posiłków. Koty jedzą często niewielkie objętościowo posiłki i w ten sposób najlepiej je karmić. Tym, co jest możliwe do wdrożenia przez każdego opiekuna, są co najmniej 4 posiłki dziennie: po wstaniu, przed wyjściem do pracy, po powrocie z pracy i wieczorem. Można także korzystać z misek z timerem, które otwierają się o wybranej i zaprogramowanej przez nas godzinie. Koty, które nie mają problemów z regulacją apetytu, te, które nie doświadczyły głodu w przeszłości, zazwyczaj same regulują ilość pobieranego na jeden raz pokarmu i można zostawiać im nieco większe porcje, wychodząc do pracy, aby same mogły wydzielić sobie więcej posiłków. Jednakże wymaga to znajomości swojego kota i nie sprawdzi się u każdego, szczególnie w sytuacji, gdy w domu jest więcej zwierząt. Pamiętajcie, że młode osobniki należy karmić tak często, jak to tylko możliwe!
W samodzielnie przygotowywanej diecie trzeba wyliczyć wiele parametrów – omówimy je w dalszej części książki. Zwracam uwagę, że przedstawione przepisy mogą wymagać indywidualnego dostosowania do konkretnego zwierzaka.
Pewnie niektórzy się zastanawiają, czy można karmić kota, łącząc posiłki przygotowywane w domu i karmę komercyjną. Uważam, że wprowadzenie do diety zwierzęcia świeżych, przygotowywanych domowo posiłków (oczywiście odpowiednio zbilansowanych) – nawet jeśli możemy je podawać tylko kilka razy w tygodniu – będzie wartością dodaną w kociej diecie, co przekłada się oczywiście na kocie zdrowie. Jednakże nie polecam żywienia kota jednocześnie suchą karmą oraz mięsem – wtedy u kotów często występują wymioty. Jeśli zaobserwujecie, że waszemu kotu nie służy łączenie mokrej karmy i jedzenia przygotowywanego samodzielnie, to należy się zdecydować na jeden model. Można też okresowo stosować karmę, a okresowo przechodzić na posiłki przygotowywane. Wiele osób obawia się, że już zawsze będą musiały samodzielnie szykować pokarm i nie będą mogły na przykład wyjechać, bo kto wtedy zajmie się żywieniem ich kota? Spokojnie – na ten czas można przejść na dobre jakościowo puszki (ale kot musi je wcześniej poznać) albo zamrozić porcje, które osoba dochodząca do opieki nad kotem będzie mu podawać.
Zachęcam do przetestowania wprowadzania zmian w żywieniu kota. Zobaczycie, że nie jest to aż tak trudne, jak sobie wyobrażacie!
Podsumowanie, aby nie zapomnieć o najważniejszym!
Koty karmimy często: co najmniej 4–6 razy dziennie!
Koty jedzą na raz niewielkie objętościowo posiłki – i to jest normalne.
Nie należy podawać karmy suchej, a jeżeli z jakiegoś powodu nie chcecie z niej zrezygnować, to nie powinniście jej mieszać w jednym posiłku z mokrą karmą, gotowanym czy surowym mięsem.
Jeśli samodzielnie chcecie przygotowywać posiłki, to muszą być one zbilansowane i suplementowane. Nie wolno karmić kotów samym mięsem albo samymi podrobami ani stosować diety bez suplementacji i bilansowania.
Możecie łączyć karmy komercyjne z posiłkami zaproponowanymi w tej książce, o ile kot dobrze reaguje na takie menu.
CZY TO KSIĄŻKA O DIECIE BARF?
BARF to skrót od angielskiej nazwy Biologically Appropriate Raw Food i oznacza biologicznie odpowiednie, surowe pożywienie. Skrót ten bywa też rozwijany jako Bones and Raw Food(kości i surowe pożywienie). Według mnie w obecnym rozumieniu diety BARF pierwsze rozwinięcie skrótu jest bardziej odpowiednie, ponieważ kości wcale nie są obowiązkowym elementem. Możemy je zastąpić odpowiednio dobraną do potrzeb zwierzęcia suplementacją. Warto wiedzieć, że prekursorem diety BARF jest australijski lekarz weterynarii Ian Billinghurst i nie jest to żadna nowomoda, tylko model żywienia znany i stosowany na całym świecie od dawna. Obecnie w skład diety BARF wchodzą: mięso, podroby, jaja, suplementy oraz opcjonalnie: mięsne kości, a w przypadku psów warzywa i owoce. Jak każda pełnowartościowa dieta musi być ona prawidłowo zbilansowana i spełniać wymagania żywieniowe organizmu.
Jeśli osoba przygotowująca samodzielnie posiłki nie dba o jakość składników diety i nie bilansuje ich, to nie możemy mówić o prawidłowym żywieniu. Lekarzowi weterynarii zawsze warto opowiedzieć, jak dieta jest komponowana, z jakich surowców korzystacie, czy kontrolujecie prawidłową zawartość białka, tłuszczu, wapnia, fosforu. To podstawowe informacje, które pozwolą lekarzowi rozpoznać, czy dieta jest odpowiedzialnie stosowana.
W książce znajdziecie przepisy na zdrowe posiłki zgodne z zasadami diety BARF. Z mojego doświadczenia wynika, że koty łatwiej akceptują surowy pokarm, więc możemy jak najbardziej w ten sposób myśleć o tej diecie w ich przypadku. Ważniejsze od nazewnictwa i od tego, czy wybierzecie wersję surową, czy gotowaną, jest to, aby dieta była prawidłowo zbilansowana – tak jak opisujemy w tej książce. Można więc potraktować ją jako poradnik podstawowych zasad, które są kluczowe dla zdrowego i zbilansowanego żywienia waszych pupili. Przepisy możecie stosować zarówno w wersji surowej, jak i gotowanej. Możecie więc mówić: „mój kot jest na diecie BARF” albo „mój kot jest na gotowanym odpowiedniku diety BARF”, albo „mój kot jest na zbilansowanej diecie surowej” – jak wolicie. Dla mnie ważne jest to, abyście przygotowywali posiłki odpowiednio zbilansowane z odpowiednią suplementacją. Ja lubię mówić o surowych modelach żywienia, do których zalicza się dietę BARF, oraz o jej gotowanym odpowiedniku. Część opiekunów chce karmić dietą „domową”, „gotowaną” – proszę bardzo, byle robili to dobrze i zdrowo.
Uczulam również na to, że diety surowe wiążą się z większym ryzykiem mikrobiologicznym – muszą być stosowane z rozsądkiem i dbałością o jakość surowca oraz higienę pracy. Ja swoje koty od lat karmię dietą surową bez żadnych problemów. Ci, którzy jedzą mięso (ja do nich też należę), obrabiają w domach surowe mięso, a także je spożywają, na przykład pod postacią tatara, carpaccio czy sushi. Ogólne zasady dotyczą wszystkich! Nie spotkałam się z przypadkiem, aby dietetycy (dla ludzi) ostrzegali przed spożywaniem surowego mięsa, bo jest szkodliwe, ale pewni „specjaliści” od diety zwierzęcej stale i głośno pouczają, jakoby surowe mięso zabijało. Wiele uwagi poświęca się wynikom badań dotyczących zagrożenia mikrobiologicznego w dietach surowych dla psów i kotów oraz możliwości zakażenia bakteriami Salmonella czy Listeria. Jeśli śledzicie takie newsy, zawsze zwracajcie uwagę na dokładny opis tego, co było badane, ponieważ – jak wynika ze statystyki – zagrożenie stwarzają głównie komercyjne karmy surowe niskiej jakości (czyli to, co żadnym BARF-em nie jest), których absolutnie nie powinno się podawać zwierzętom2. Źródłem patogenów może być jednak również surowa dieta przygotowywana samodzielnie3. Stąd w tej książce tak duży nacisk na sprawdzone źródła zakupu mięsa oraz odpowiedni poziom higieny przy pracy z nim.
Inne badania natomiast dowodzą, że do zakażeń patogenami u osób karmiących swoje zwierzęta dietami surowymi dochodzi bardzo rzadko: wyniki uzyskane z ponad 16 tysięcy gospodarstw domowych wskazują, że problem związany z zakażeniem mikrobiologicznym dotyczył zaledwie 0,2% tych, w których stosuje się surowy model żywienia4. Rozsądne podejście jest więc najważniejsze.
Jeśli jednak was to nie przekonuje, to surowe mięso możecie zastąpić gotowanym – ale krótko gotowanym. Wbrew obiegowej opinii gotowane mięso nie jest bezwartościowe. To mit! Nadal ma wartości odżywcze, białka, tłuszcze. Zastanawiające, że o karmie mokrej nikt nie mówi, że jest bezwartościowa. Więcej o tym, jak gotowanie wpływa na mięso, przeczytacie w podrozdziale Gotowanie. Co się dzieje ze składnikami diety.
Kości w kociej diecie nie będziemy używać dla bezpieczeństwa, aby nikt ich przez pomyłkę nie ugotował i nie wyrządził swojemu pupilowi krzywdy. Kości nie są elementem obowiązkowym, a w diecie kotów dorosłych mięso zapewnia odpowiednią dawkę fosforu. Nie ma żadnego powodu, aby dodatkowo ją podnosić kośćmi bądź mączką kostną. Kotom na diecie surowej można okazjonalnie podawać mięsne kości, na przykład skrzydełko kurze, aby mogły popracować nad nim i rozładować się behawioralnie.
Ciąg dalszy dostępny w wersji pełnej
2Evaluation of bacterial and protozoal contamination of commercially available raw meat diets for dogs, https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/16478425/, dostęp: 26.06.2021.
3Preliminary assessment of the risk of Salmonella infection in dogs fed raw chicken diets, https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC339295/, dostęp: 26.06.2021.
4Owners’ perception of acquiring infections through raw pet food: a comprehensive internet-based survey, https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC6952838/, dostęp: 26.06.2021.
Ciąg dalszy dostępny w wersji pełnej
Ciąg dalszy dostępny w wersji pełnej
Ciąg dalszy dostępny w wersji pełnej
Ciąg dalszy dostępny w wersji pełnej
Ciąg dalszy dostępny w wersji pełnej
Ciąg dalszy dostępny w wersji pełnej
Ciąg dalszy dostępny w wersji pełnej
Ciąg dalszy dostępny w wersji pełnej
Ciąg dalszy dostępny w wersji pełnej
Ciąg dalszy dostępny w wersji pełnej
Książka zawiera przepisy na dania dla zdrowych zwierząt. Jeśli kot jest pod opieką weterynarza, należy przed przejściem na proponowaną dietę zasięgnąć porady specjalisty.
Zamieszczone w książce dane dotyczące składu suplementów użytych w przepisach zgodne są z informacjami podanymi przez ich producentów lub dystrybutorów na opakowaniach lub na stronach WWW i obowiązywały w dniu dostępu do danej strony (data podana w przypisach). Przed skorzystaniem z przeliczeń należy sprawdzić na etykiecie produktu bądź na stronie WWW, czy jego skład nie uległ zmianie.
Copyright © by Agnieszka Cholewiak-Góralczyk
Copyright © for this edition by Wydawnictwo Otwarte 2021
Opieka redakcyjna: Dagmara Małysza
Weryfikacja merytoryczna oraz teksty eksperta (prezentacja we wstępie, Okiem lekarza weterynarii, Propozycje Aleksandry Szuby, Szef kuchni Aleksandra Szuba poleca): lek. wet. Aleksandra Szuba
Ilustracje: Małgorzata Drabina/YELLOW ROOM graphic design
Ikonki: Flaticon.com
Fotografie w książce: Agnieszka Cholewiak-Góralczyk, Marta Celej, Monika Małek
Korekta: Anna Śledzikowska/Wydawnictwo JAK
Projekt okładki: Magda Gardeła
Fotografia na okładce: Kasefoto/Shutterstock
ISBN 978-83-8135-957-3
www.otwarte.eu
Na zlecenie Woblink
woblink.com
plik przygotowała Aneta Pudzisz
