Hologramowy Świat - Iwona Gajda, BPC GROUP POLAND - ebook

Hologramowy Świat ebook

Iwona Gajda, BPC GROUP POLAND

0,0

Opis

Przez dwa miesiące byłam karmiona wiedzą o świecie. Kilkanaście hologramowych osób wychodziło z komputera i przekazywało mi dane o Ziemi, Człowieku i Kosmosie. Razem ze mną poszukiwali odpowiedzi na pytania:

Gdzie Żyjemy i Kim Jesteśmy?

Siedzieli w moim pokoju, pojawiali się i znikali: kosmolodzy, geolodzy, genetycy, naukowcy różnych dziedzin, ankieterzy, a nawet błazen. Wszyscy posiadali bieżące informacje o świecie. Dysponowali aktualną wiedzą dotyczącą odkryć naukowych, znali ostatnio publikowane badania, a także ploteczki krążące w kuluarach konferencyjnych…

Pracowaliśmy dużo, ciężko, niemal bez wytchnienia. Pod koniec listopada pojechaliśmy nawet na hologramową konferencję. Przyznam, że było to najdziwniejsze wydarzenie, w jakim kiedykolwiek uczestniczyłam. Miałam wrażenie, że znajduję się w zupełnie innym wymiarze, nie na Ziemi!

Było warto. Poznałam świat i niezwykłe osoby, z którymi zaprzyjaźniłam się na całe życie. W tajemnicy przyznam, że miałam nawet ochotę uciec z jednym z nich. Gdzie? Na inną Planetę… Ale o tym dowiecie się z mojej najnowszej książki „Hologramowy Świat”, który traktuję jako hologramową mini encyklopedię.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 107

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Planeta Ziemia i Człowiek

Iwona Gajda

Hologramowy

Świat

Iwona Gajda

Hologramowy

Świat

Planeta Ziemia i Człowiek

Rozdział Pierwszy

Dryfujemy we Wszechświecie

Skąd wziął się Wszechświat?

Teoria Wielkiego Wybuchu...................................................................................... 10

Ile jest Wszechświatów?

Światy Równoległe..................................................................................................... 15

Czysą inne cywilizacje we Wszechświecie?

Pozaziemskie Cywilizacje........................................................................................... 20

Gdzie mogą zamieszkać ludzie?

Kres Układu Słonecznego......................................................................................... 26

HologramoweVademecumWszechświat

Układ Słoneczny............................................................................................................ 31

Rozdział Drugi

Pomiędzy przeznaczeniem, a Wolą Przetrwania

Uderzenia Kosmicznych Skał

Asteroidy...................................................................................................................... 42

UltrafioletowePromieniowanie

Dziura Ozonowa.......................................................................................................... 48

NiszcząceProcesy Naturalne i Efekt Domina

Ocieplenie Klimatyczne ............................................................................................ 56

TrzęsieniaZiemi, Wulkany, Tsunami

Ruchy Płyt Litosferycznych........................................................................................ 63

SłabnącePole Magnetyczne

Przebiegunowanie Ziemi ...........................................................................................68

Jak powstało życie na Ziemi?

Pierwszy żywy organizm............................................................................................. 73

Spis treści

Braki i Zasoby Słodkiej Wody

Woda na Planecie ..................................................................................................79

HologramoweVademecum

Tonięcie Wiecznej Zmarzliny Metoda Odwróconej OsmozyZanieczyszczony Ganges Tamy na Nilu .......................................................................................................... 85

Rozdział Trzeci

Homo Sapiens - Najmądrzejsi z Mądrych

Czy jest za dużo ludzi?

Populacja Ziemi ................................................................................................... 100

Czy brakuje żywności?

Ludzie i Żywność ................................................................................................. 105

Jesteśmyweganami czy wszystkożercami?

Pochodzenie i Ewolucja Człowieka ..................................................................... 112

Gdziei kiedy powstał Homo Sapiens?

Genetyczne Krzyżówki Hominidów ..................................................................... 119

Czy człowiekporadzi sobie w przyszłości?

Ewolucja i Dostosowanie Biokulturowe ........................................................... 127

Magiczneoczyszczanie planety?

Hologramowa Konferencja ................................................................................. 134

HologramoweVademecum

Genom czowiekaNajpiękniejsze miejsca na Świecie ..................................................................... 143

Kim

jesteśmy?

Noc. Podchodzę do okna i spoglądam w niebo. Gwiazdy migoczą ponad moją głową tysiącem odcieni bieli. Ale także żółcią, błękitem i chłodną szarością. Niektóre świecą tak mocno, jakby były królami Wszechświata. Inne natomiast giną w otchłani nocy, niczym pokorne sługi pogodzone z losem…

-Czy wiedzą o naszym istnieniu?

-Ziemia jest zaledwie drobnym pyłkiem w otchłani Wszechświata. Powstała cztery i pół miliarda lat temu, zniknie zaś wraz z całym Układem Słonecznym za mniej więcej jeden i siedem dziesiątych miliarda lat.

-A kim są ludzie? Kiedy pojawiliśmy się i dlaczego?

-Wciąż nie wiadomo jak długo istnieją ludzie. Podobno żywe organizmy pojawiły się na Ziemi trzy i siedem dziesiątych miliardów lat temu. Zwierzęta zamieszkują ją od osiemset milionów lat. Ludzie żyją krótko. W epoce paleolitu średnia życia wynosiła zaledwie trzydzieści lat, a dzisiaj - siedemdziesiąt siedem lat. Należą do gatunku Homo Sapiens, czyli najbardziej inteligentnych istot, które jak dotąd pojawiły się na Ziemi.

-Kto do mnie mówi? Nikogo nie widzę.

-Nieważne.

-Kim jesteś?

Klapa komputera otwiera się nagle, ekran rozświetla pokój.

- Opowiem Ci o Planecie Ziemi i ludziach. Podejdź i pytaj.

9

Rozdział

Pierwszy

Dryfujemy

we Wszechświecie

Skąd wziął się

Wszechświat?

Niezwykle mały punkt o ogromnej gęstości

i energii został rozgrzany do niewyobrażalnie wysokiej temperatury. Doszło do eksplozji.

Teoria Wielkiego Wybuchu

11

Skąd wziął się

Wszechświat?

Zanurzam wzrok w Internecie. Dane wskazują na to, że Wszechświat powstał 13,8 miliarda lat temu, bowiem właśnie wtedy wybuchło coś. Problem jednak w tym, że uczeni nie potrafią ustalić co, gdyż wcześniej nie było nic. Nie istniały materia, przestrzeń oraz czas.

-Mogła wybuchnąć osobliwość– odpowiada kosmolog, który niczym dżin wynurza się z komputera i zaczyna krążyć wokół mojej głowy.

-Czyli konkretnie co? – pytam, wodząc za nim oczyma.

-Niezwykle mały punkt o ogromnej gęstości i energii. Został rozgrzany do niewyobrażalnie wysokiej temperatury i doszło do eksplozji, to jest do Wielkiego Wybuchu. To najbardziej prawdopodobna teoria.

-No cóż. Pewnie masz rację… – mrużę oczy, próbując wyobrazić sobie początki Wszechświata. – Musiał być zatem wielki huk.

-Daj spokój! – kosmolog spogląda na mnie zza okularów. – Przecież nie istniały jeszcze fale akustyczne.

-Więc co się działo? Wyjaśnij – proszę.

-Wszechświat zaczął się rozszerzać w niesamowicie szybkim tempie – ciągnął z namysłem. – Ale mogę opowiedzieć jedynie zdarzenia, które nastąpiły po upływie 10−43sekundy od momentu wybuchu. Aby zrozumieć czas wcześniejszy, tzw. czas Plancka, musiałbym użyć teorii kwantów.

-Daruj sobie. Mów prosto, jak było…

-Gorąco. Po upływie jednej setnej sekundy temperatura wynosiła około sto miliardów stopni Celsjusza. Dla porównania podam, że ta w jądrze słonecznym liczy zaledwiedziesięć milionów stopni. W miarę wzrostu promienia Wszechświata, temperatura malała. Po niespełna sekundzie spadła już do dziesięciu miliardów, a po trzech minutach do miliarda stopni.

-Czy cały Wszechświat powstawał jednocześnie?

12

Teoria Wielkiego Wybuchu

13

-Nie, najpierw była gorąca mieszanka wszystkich cząstek elementarnych. Potem wyodrębniły się złożone struktury, takie jak protony i neutrony. A dopiero w kolejnych etapach ustalił się skład chemiczny, powstały gwiazdy, planety i galaktyki.

-Czy to prawda, że jego średnica mierzy 23 biliony lat świetlnych?

-Być może…

Wtem kosmolog zaczyna krążyć po pokoju, obijając się o ściany.

-Przestań! – zatrzymuję go wzrokiem. – Kiedy Wszechświat skończył się rozszerzać? – dopytuję.

-Nie skończył, wręcz odwrotnie – odpowiada, siadając na biurku. –

Odpięciu miliardów lat ekspansja kosmosu przyśpiesza. Zupełnie tak, jakby ktoś nieustannie naciskał pedał gazu.

Ciemnaenergia może rozerwać go za mniej więcej dwa i osiem dziesiątych miliarda lat. Powstanie wtedy wielki chłód, zimny bezkres. Znikną gwiazdy oraz czarne dziury.

-Co to znaczy rozerwać?

-Normalnie, jak balon. Rozpadną się wszystkie atomy. Również te, z których składają się ludzie. Chociaż… – dodał, przelatując nad komputer – teorii końca Wszechświata jest kilka.

-Poczekaj, poczekaj – zasłaniam dłonią ekran. – Ciemna energia, co masz na myśli?

-Siłę, która rozszerza kosmos, przełamując siłę grawitacji. Ona cały czas rośnie, przyspiesza ten proces. Stanowi sześćdziesiąt osiem procent Wszechświata.

14

-Myślałam, że Wszechświat to galaktyki. Przeczytałam, że jest ich około stu miliardów, te natomiast składają się z kilkuset miliardów gwiazd, planet, komet, obłoków pyłu gwiezdnego…

-Tych mamy tylko pięć procent. Resztę, to jest dwadzieścia siedem procent, stanowi ciemna materia, czyli spoiwo grawitacyjne, które nie odbija promieniowania elektromagnetycznego. O niej najmniej wiemy… - kosmolog zanurza nogi w ekranie.

-Przyjdziesz jeszcze? – przerywam.

-Tak, lecz do świata równoległego. Tam jesteś inna…

-Czekaj! – wołam go. – Jaka tam jestem?

Nie odpowiedział. Zniknął.

Ile jest

Wszechświatów?

Wszechświat jest częścią ogromnego multiwersum, które zawiera różne wersje poszczególnych światów. Każdy z nich rozszerza się w nieskończoność.

Światy Równoległe

16

Wieloświaty

17

Budzi mnie stukanie. Kosmolog wychodzi spod klapy komputera, a tuż za nim podąża grupa przyjaciół.

-Zwariowałeś? – przecieram oczy, powoli zsuwając się z łóżka. – Jest druga w nocy. Co to za ludzie?

-Moje sobowtóry. Przybywają ze światów równoległych, będziemy wybierać najlepszy.

-U mnie w domu urządziliście sobie plebiscyt!? – pytam podirytowana, spoglądając na podłogę. Tuż przy drzwiach usadowiło się pięciu hologramowych kosmologów. Wszyscy tacy sami, w okularach, lecz o innych kolorach oprawek.

-Dość! – zamykam klapę. – Mów konkretnie, skąd ich wziąłeś. Niedawno opowiadałeś o teorii Wielkiego Wybuchu. Myślałam więc, że istnieje tylko jeden Wszechświat…

-Ależ skąd! – odbija. – Jest ich nieskończenie wiele, bilion bilionów. Nawet nie sposób zapisać tej liczby.

-Gdzie? – odruchowo rozglądam się wokół.

-Nie zobaczysz, ponieważ ukrywają się w innych wymiarach. Ty zaś potrafisz dostrzec jedynie trzy z nich: długość, wysokość oraz szerokość. Jeśli nawet pójdziesz za Einsteinem, traktując czas jako czwarty wymiar, to i tak będzie za mało…

-Ile dokładnie jest tych wymiarów? – ze zdumieniem podnoszę brwi.

-To zależy, której teorii się uchwycimy – kosmolog w czerwonych oprawkach podnosi się z miejsca i odpowiada przewrotnie. – Niektóre mówią o pięciu lub siedmiu wymiarach, inne natomiast o dziesięciu bądź dwudziestu sześciu. Ale najbardziej popularna dzisiaj teoria wskazuje na jedenaście: czyli cztery, o których mowa powyżej, jak również siedem ukrytych, jednak niedostępnych dla twoich zmysłów.

-Czy naprawdę nie mogę zobaczyć tych Wszechświatów?

18

-Nie, gdyż czasoprzestrzenie pozwijane są w maleńkie, rozciągłe struny o rozmiarach subatomowych. Są tak małe, że nie rejestruje ich nawet najnowocześniejsza aparatura. Lecz wciąż drgają i wibrują, niczym struny gitary.Zmieniają tony i przyjmują różne właściwości. Im bardziej są napięte, tym trudniej wyczuć ich obecność. Wokół nas znajduje się niezliczona ilość tego typu ruloników. One rozgałęziają się i tworzą wewnętrznie powiązane obiekty zwane branami.

-To w nich ukrywają się Wszechświaty?

-Tak. W każdym z nich żyją kopie nas. Jesteśmy identyczni, lecz nasze życia przebiegają inaczej.

-Jak?

-Według alternatywnej opcji. Ilekroć dokonujesz wyboru, zdaje ci się, że rezygnujesz z czegoś, z jakiejś innej drogi, którą mogłabyś podążać. Tymczasem ona spełnia się w równoległym świecie. Dlatego istnieje nieskończona ilość wersji zarówno nas, jak i tych światów.

-Niepojęte.

-Wyobraź sobie, że nasz Wszechświat jest bąbelkiem, w którym żyjemy – kosmolog podchodzi bliżej, zakreślając rękami koło.

-Jak w mydlanej bańce…?

-Dokładnie. Ta rośnie, ale także potrafi rozmnażać się, tworząc kolejne bańki.

-Niczym matka, która rodzi dzieci?

-Tak.

-Ale jak to możliwe?

-W jej wnętrzu powstają czarne dziury, czyli zapadają się gwiazdy pod wpływem własnej grawitacji. Wówczas dochodzi do zderzenia branów, co powoduje powstawanie następnych Wszechświatów. Taki cykl się powtarza…

19

-Z tego wynika, że nasz Wszechświat również dryfuje w jakimś ogromnym meta-Wszechświeciei nie powstał w wyniku wybuchu osobliwości, o której wspomniałeś.

-Racja. W tej koncepcji jest jednym z nieskończenie wielu bąbelków, częścią ogromnego multiwersum, które zawiera różne wersje poszczególnych światów. Każdy z nich rozszerza się w nieskończoność, trudno je dogonić.

-Czy mogłabym się do któregoś przedostać?

-Raczej nie – kosmolog obraca głowę w moją stronę – Branysą niezależne, oddzielone od siebie. W twoim świecie nie wymyślono jeszcze sposobu na podróżowanie między bąbelkami.

-Ale przecież… – przerywam mu, obejmując wzrokiem jego przyjaciół, którzy właśnie podeszli do komputera. – Wam udało się tutaj przybyć.

-Dzięki przenikającej grawitacji – odpowiada jeden z nich, zanurzając nogi w ekranie.

-Dokąd idziecie!? Przecież mieliście wybierać najlepszy Wszechświat…

-Zrezygnowaliśmy z tych teoretycznych rozważań – kosmolog w czerwonych oprawkach rzuca w moją stronę. – Wolimy powrócić do naszego życia i z niego korzystać. Ty lepiej zrób tak samo – dodaje, wskakując w czerń ekranu. – Bowiem ta opcja już się nie powtórzy.

-Lecz mówiłeś…

Nie słyszy. Znika, a wraz z nim pozostali kosmolodzy.

Czy są inne cywilizacje

we Wszechświecie?

Wszechświat może zamieszkiwać pięć milionów cywilizacji inteligentnych istot. Dwieście pięćdziesiąt tysięcy z nich miałoby możliwość odwiedzenia naszej planety.

Pozaziemskie Cywilizacje

21

Czy są inne cywilizacje

we Wszechświecie?

Jedną nogą wśród gwiazd, drugą na Ziemi. Rozdarta spoglądam w niebo, poszukując miejsca dla siebie. Świata bez zła, szczęśliwego, wiecznego… Choć wiem, że takiego nie ma, to jednak puszczam wodze fantazji. Kasjopeja migocze gdzieś w górze, jakby chciała mi o czymś powiedzieć.

-Może o innej cywilizacji…? - rozważam. - O tym, że ktoś zaprasza mnie na odległą planetę w winnym układzie słonecznym? Chce pokazać swój dom? Co bym wówczas zrobiła? - zastanawiam się głośno.

-No, co byś zrobiła? - delikatny, dziewczęcy głos dobiega z głębi pokoju i domaga się odpowiedzi. Odruchowo odwracam głowę. Ku mojemu zdziwieniu widzę, że mam gościa. Hologramowa dziewczyna w wieku dziewiętnastu, może dwudziestu lat siedzi na sofie i bawi się smartfonem.

-Kim jesteś? - pytam zdezorientowana.

-Mam na imię Amanda - zerka w moją stronę, nie odkładając urządzenia. -Wpadłam na chwilę, aby odpocząć. Zainteresował mnie twój wywód. Po co chcesz poznawać obce cywilizacje, skoro te istoty mogłyby cię zabić?

-Dlaczego miałyby to zrobić? - przyglądam się jej uważnie.

-Gdyż będą wrogo nastawione do Ziemian. Ojciec twierdzi, że nas zniszczą. Podobno na Drodze Mlecznej znajdują się aż cztery takie, które mogą nas zaatakować.

-Naprawdę? - z niedowierzaniem unoszę brwi.

-Tak wychodzi z obliczeń - odpowiada, wsuwając telefon do kieszeni. - Ale nie panikujmy - uspokaja. - Ja sama jestem innego zdania. Uważam, że prawdopodobieństwo ataku ze strony wrogichcywilizacji jest znikome. Alberto Caballero, który dokonywał takich obliczeń, stwierdził, że do podobnego rodzaju zdarzeń dochodzi raz na sto milionów lat.

-Kim jest twój ojciec? - analizuję jej słowa.

-Profesorem, astrofizykiem, statystykiem - wymienia. - Potocznie

Pozaziemska cywilizacja

mówiącnaukowcem, który bada wszechświat i przekazuje ludziom nowiny.

-Co ostatnio przekazał?

-Że chiński teleskop Sky Eye (FAST) odebrał z kosmosu sygnały, które mogą pochodzić od obcej cywilizacji - dziewczyna przywiera plecami do oparcia, lekko unosząc głowę. Zupełnie tak, jakby chciała powstrzymać krwawienie z nosa. - To wszystko - dodaje. - Ponieważ dane natychmiast zniknęły z Internetu, z oficjalnej strony gazety chińskiego Ministerstwa Nauki i Technologii.

Przyglądam się jej. Skanuję wzrokiem od stóp do głów, zatrzymując spojrzenie na włosach, które mają co najmniej ze sto kolorów. Następnie na twarzy, która wydaje mi się nienaturalnie blada. Zmęczona lub chora - myślę, po czym znowu podchodzę do okna. Kasjopeja nadal migocze w otchłani niebios, zapraszając mnie w podróż. Najmocniej pulsuje gwiazda osadzona na wierzchołku litery W. Słyszę, jak dziewczyna podnosi się z miejsca. Podchodzi i przez chwilę stoi obok mnie, przy oknie.

-Patrzysz na tę gwiazdę, która świeci najintensywniej? - pyta.

Przytakuję ruchem głowy.

-ToGamma Cassiopeiae - mówi. - Oddalona od Ziemi o około pięćset pięćdziesiąt lat świetlnych i emituje sześćdziesiąt pięć tysięcy razy więcej promieniowania niż Słońce. Kiedyś nazywano ją Cih, od chińskiego słowa oznaczającego bicz. Dzisiaj mówią na nią Navi, dla upamiętnienia amerykańskiego astronauty Virgila Ivana Grissoma, który brał udział w programie Apollo. Przeczytaj jego drugie imię od tyłu, a uzyskasz nazwę - uśmiecha się przyjaźnie.

-Dużo wiesz o kosmosie - zerkam jej w oczy.

-Interesują mnie pozaziemskie cywilizacje. Od trzech lat przeszukuję z ojcem dane.

24

-Do czego doszliście?

DoParadoksu Fermiego, który polega na sprzeczności pomiędzy wysokim prawdopodobieństwem istnienia pozaziemskich cywilizacji oraz brakiem jakichkolwiek dowodów na ich istnienie.

Mamy zatem dwie opcje - kontynuuje. - Pierwsza jest taka, że one istnieją, lecz my nie potrafimy się z nimi skontaktować. Przynajmniej teraz. Druga opcja mówi o tym, że ich nie ma.

Próbując zebrać myśli, zaczynam krążyć po pokoju. Od okna do drzwi i z powrotem. Tak kilka razy. Czyżby Ziemia była jedyną zamieszkałą planetą we Wszechświecie? - myślę. - A ludzie jedynymi rozumnymi istotami? To niemożliwe - odpowiadam w końcu sobie.

-Skąd to wysokie prawdopodobieństwo? - dociekam.

-Z wyliczeń - dziewczyna wpatruje się we mnie. - Statystyka, matematyka, algorytmy…

-A konkretnie? - ustawiam się przed nią. - Podaj jakiś przykład.

-Równanie Drake’a - rzuca natychmiast. - Frank Drake to amerykański astronom i astrofizyk, który w latach sześćdziesiątych obliczył, że Wszechświat może zamieszkiwać pięć milionów cywilizacji inteligentnych istot. Wyszło mu, że dwieście pięćdziesiąt tysięcy z nich miałoby możliwość odwiedzenia naszej planety.

-Czy to jedyne badanie?

-Ależ skąd! - protestuje. - Wciąż powstają nowe. Prawdą jest, że brakuje nam danych. Wszystkie badania oparte są bowiem na przypuszczeniach i wierzeniach. Niektórzy nazywają je eksperymentami myślowymi.

-Czyli nic nie wiemy?

25

Dziewczyna patrzy na mnie wzrokiem pełnym smutku i rozczarowania.

-W 2020 roku chińscy naukowcy obliczyli, że na Drodze Mlecznej może istnieć około czterdziestu dwóch tysięcy cywilizacji pozaziemskich, które byłyby w stanie skontaktować się z ludzkością. Po czym dodali, że do takiego spotkania może dojść za czterysta tysięcy lat. Są też tacy, którzy twierdzą, że istoty pozaziemskie żyją w wirtualnej rzeczywistości, takiej na kształt Matrixa.

-Wygląda na to, że naprawdę nic konkretnego nie wiemy - wzdycham.

-Nie byłabym taka pewna - oznajmia ściszonym głosem. - Uważam, że coś musi być na rzeczy. Organizacja Narodów Zjednoczonych wyznaczyła w końcu przedstawiciela do kontaktu z takimi cywilizacjami oraz utworzyła Komitet ds. Pokojowego Wykorzystania Przestrzeni Kosmicznej.

-Dlaczego ich szukacie? - zmieniam temat, zatrzymując spojrzenie na bladej twarzy dziewczyny.

-Pozostało mi kilka lat życia - zanurza nogi w komputerze. - Rozwinięte technologicznie cywilizacje to jedyna szansa na pokonanie choroby, znalezienie jakiegoś antidotum. A ty? - zerka w moją stronę. - Dlaczego chcesz je znaleźć?

-Szukam świata bez wad - odpowiadam i patrzę, jak znika w czerni ekranu.

Gdzie mogą

zamieszkać ludzie?

Za pięć, może siedem miliardów lat wszystkie planety Układu Słonecznego zostaną wchłonięte,

w tym Ziemia.

Kres Układu Słonecznego

27

Gdzie mogą

zamieszkać ludzie?

Zmieszana odwracam głowę. Nie wiem, co zrobić. Kosmolog klęczy przed moim krzesłem i czeka na odpowiedź. Owinięte w celofan kwiaty delikatnie szeleszczą mu w dłoniach.

-Ucieknijmy razem – powtarza kolejny raz, jakby w tych słowach ukrywała się cała tajemnicza moc Kosmosu.

-Gdzie? – pytam trzeźwo i przeszywam go wzrokiem. – Ziemia jest jedyną planetą w naszym Układzie Słonecznym, na której istnieje życie. Mamy tu wodę, skaliste podłoże, odpowiednią atmosferę oraz Słońce – dodaję. – Najpiękniejszą gwiazdę we Wszechświecie.

-Która wkrótce przemieni się w czerwonego olbrzyma, a potem w białego karła– mówi. – Wszystkie planety Układu Słonecznego zostaną wchłonięte, w tym Ziemia. I nagle hologramowy naukowiec wstaje i zaczyna nerwowo chodzić po pokoju.

-Tego nie wiemy – odpowiadam. – Może akurat przetrwa?

-Bez szans – wymachuje bukietem. – Jeśli nasza planeta nie zostanie wchłonięta, to zniszczą ją wiatry słoneczne. Trzeba uciekać!

-Jednak ten scenariusz może się ziścić dopiero za pięć, może siedem miliardów lat – próbuję go uspokoić. – Obecnie nic nam nie grozi. Zresztą – wzdycham. – Nie mamy dokąd uciec…

-Jak to to nie mamy? – przechwyca słowa. – Przecież już od kilkudziesięciu lat trwa intensywna eksploracja kosmosu!

-Nic konkretnego jeszcze nie znaleziono – ucinam.

Spogląda na mnie zdziwiony.

-Na Wenus wykryto ślady fosfiny. Ten gaz wytwarzany jest przez bakterie beztlenowe. Oznacza to, że istnieje tam życie.

-Fosforowodór, który masz na myśli, ostatecznie okazał się być tylko dwutlenkiem siarki – prostuję. – Na Wenus nie ma życia, a temperatura sięga czterystu osiemdziesięciu stopni Celsjusza. Zatem zapomnij.

28

Układ Słoneczny

29

O Jowiszu i Saturnie również, gdyż istnienie jakichkolwiek cywilizacji na tych planetach to jedynie mrzonki Christiaana Huygensa z końca XVII wieku – kończę. – Swoją drogą – zamyślam się. – Jeśli wspomniałeś o końcu Układu Słonecznego, dlaczego chcesz uciekać na planety, które także mogą ulec zniszczeniu?

-Nie chcę tam uciekać… – kosmolog siada na sofie.

-Więc gdzie?

-Poza Układ Słoneczny.

Prostuję plecy i badam go wzrokiem.

-Czy na TOI 1338 b z Gwiazdozbioru Malarza? – zgaduję. – Ta planeta krąży wokół dwóch słońc i oddalona jest od Ziemi o tysiąc trzysta lat świetlnych.

Zaprzecza ruchem głowy.

-Więc pewnie na jedną z tych, które orbitują wokół Gwiazdy Teegarden… – zastanawiam się głośno, patrząc mu w oczy. – One rzeczywiście wyglądają obiecująco. Mają wodę w postaci ciekłej oraz skalistą powierzchnię, a oddalone są tylko o dwanaście i pół roku świetlnego…

-Nie! – kosmolog przysuwa się bliżej. – Chcę, abyśmy wyruszyli w podróż po Wszechświecie i znaleźli najpiękniejszą planetę w Kosmosie. Urządzimy ją po swojemu – szepcze.

Mimowolnie wybucham śmiechem.

-Przecież są tam miliardy galaktyk, w każdej z nich miliardy gwiazd! Nawet nie bylibyśmy w stanie określić, w którą stronę się udać oraz czego, i w jaki sposób szukać.

-W odległości stu lat świetlnych od Ziemi zidentyfikowano dwadzieścia cztery egzoplanety – przerywa mi w pół słowa. – Na przykład TOI 700 b, bliźniaczkę Ziemi, czy TOI 700d, dwadzieścia procent większą od naszej planety – wymienia podekscytowany. – Podobno są na nich

30

warunki sprzyjające życiu, przynajmniej tak wynika z obserwacji. Od nich zaczniemy. Sprawdzimy, czy się nadają.

-Jak wyobrażasz sobie to sprawdzanie? – zaskoczona wstaję z krzesła.

-Najpierw zajmiemy się gwiazdami. Bez nich życie tak czy inaczej nie jest możliwe – odpowiada poważnie. – Będziemy szukać tych, które podobne są do naszego Słońca. Uważam, że powinny być karłami typu widmowego K.

-Dlaczego? – pytam i czuję dziwny ucisk w gardle.

-Gdyż są chłodniejsze i masywniejsze niż Słońce, świecą słabiej i mogą przetrwać od dwudziestu do nawet siedemdziesięciu miliardów lat.

-Co potem? – wyrzucam z siebie.

-Jeśli okaże się, że żadna z dwudziestu czterech planet nie nadaje się do życia – kosmolog zawiesza głos. – Albo zamieszkane są przez inne cywilizacje,