Fizjologia wysiłku zaczyna się w głowie - Anna Lukanova-Jakubowska - ebook

Fizjologia wysiłku zaczyna się w głowie ebook

Anna Lukanova-Jakubowska

0,0

Opis

W sporcie nie wygrywa tylko silniejszy. Wygrywa ten, kto potrafi zarządzać sobą.

To pierwsza taka książka oparta na praktycznej wiedzy, która łączy fizjologię wysiłku z treningiem mentalnym. Powstała na podstawie wieloletniej pracy autorki ze sportowcami – zarówno światowej klasy zawodnikami, jak i ambitnymi amatorami.

Aby skutecznie zarządzać sobą, trzeba najpierw poznać swój potencjał – fizyczny i mentalny. Z książki dowiesz się, jak budować wydolność, kierować własną energetyką i wykorzystywać siłę psychiki w praktyce. Napięcie, lęk czy presja nie muszą przeszkadzać – mogą stać się Twoim sprzymierzeńcem.

Znajdziesz tu prawdziwe historie sportowców, którzy dopiero po zrozumieniu swojej fizjologii i psychiki zaczęli osiągać marzenia. Ich doświadczenia pokazują, że skuteczny trening to nie tylko ciężka praca, ale mądre decyzje w zgodzie z własnym ciałem i głową.

Jeśli znasz swój potencjał – możesz go świadomie wykorzystać.To przewodnik dla trenerów, zawodników i dla tych, którzy chcą trenować skutecznie – nie tylko ciało, ale i mentalność.

Ilość stron: 207

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 256

Rok wydania: 2025

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Anna Lukanova-Jakubowska  
Fizjologia zaczyna się w głowie  
Z mojego punktu widzenia  
Opole 2025  
Projekt graficzny okładki: Paweł Pieniążek  
Skład: Paweł Pieniążek  
Zdjęcia do książki: Mariusz Stachowiak  
Model do zdjęć: Nadia Jakubowska  
Skład i druk:  
Wydawnictwo i Drukarnia Świętego Krzyża  
ul. Katedralna 8A, 45-007 Opole  
tel. 77 453 94 93  
www.krzyz.opole.pl  
Spis treści  
Przedmowa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .5  
Wstęp . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .7  
Rozdział 1. Granice są w głowie, nie w mięśniach. . . . . . . . . . . . . . .11  
Czym jest zmęczenie: ciało kontra umysł . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 12  
Jak lęk, stres i myśli wpływają na odczuwanie wysiłku? . . . . . . 13  
Co blokuje ciało, zanim się naprawdę zmęczy? . . . . . . . . . . . . . . 15  
Zmęczenie fizyczne. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 16  
Najczęstsze przyczyny zmęczenia fizycznego:. . . . . . . . . . . . . . . 17  
1. Wyczerpanie zasobów energetycznych (ATP, glikogen) . . .17  
2. Nagromadzenie metabolitów . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 18  
3. Zaburzenia równowagi elektrolitowej i odwodnienie. . . . 19  
4. Niewydolność układu oddechowego i krążenia. . . . . . . . . 19  
5. Zahamowanie centralne – układ nerwowy i „głowa” . . . . 20  
6. Zaburzenia pracy termoregulacyjnej  
(przegrzanie organizmu) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 21  
Zmęczenie fizyczne to jedno, ale co z głową?. . . . . . . . . . . . . . . . 22  
Zmęczenie psychiczne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 29  
Rozdział 2. Parametry wydolności fizycznej. . . . . . . . . . . . . . . . . . . .35  
Co mówi nam organizm ludzki? Jak czytać dane  
z testu wydolnościowego? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 37  
Jak organizm wytwarza energię dla wysiłku? . . . . . . . . . . . . . . . 39  
Fizjologia systemów energetycznych. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 41  
1. System ATP-PCr – energia natychmiastowa. . . . . . . . . . . . . 41  
2. System glikolityczny (beztlenowy) – energia awaryjna . . . 42  
3. System tlenowy (aerobowy) – energia długodystansowa . . .43  
4. Współpraca systemów – niezbędna harmonia. . . . . . . . . . . 45  
Sprawność mięśniowa – druga połowa fizjologicznej układanki. . 45  
Rozdział 3. Trening usystematyzowany rodzi pewność siebie . . . .51  
Świadomy trening to skuteczny trening . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 52  
1. Pierwszy poziom energetyczny – etap eksplozji ruchu . . . 53  
2. Drugi poziom energetyczny – etap eksplozji i szybkości. . 57  
3. Trzeci poziom energetyczny – balans intensywności,  
regeneracji i siły . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 62  
4. Czwarty poziom energetyczny – etap przejściowy  
między beztlenem a tlenem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 71  
5. Piąty i szósty poziom energetyczny – etap tlenowy  
z wykorzystaniem pozostałości glikolizy wolnej. . . . . . . . 76  
Rozdział 4. Regeneracja – cichy fundament rozwoju sportowego . . 85  
Jak długo trwa regeneracja glikogenu? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 89  
Dlaczego strefa tlenowa ma tu ogromne znaczenie? . . . . . . . . . . 91  
Jak skutecznie zaplanować regenerację? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 94  
Sen – cichy trener sukcesu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 97  
Układ nerwowy potrzebuje ciszy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 99  
Mięśnie też śpią, ale tylko wtedy, kiedy Ty też śpisz . . . . . . . . . 99  
Rozdział 5. Stres – fizjologiczna reakcja, która może  
wspierać lub niszczyć. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 103  
Pewność siebie i stres – co mają wspólnego? . . . . . . . . . . . . . . . . 109  
Stres przedstartowy i jego wpływ na energetykę.  
Jak go rozumieć i jak z nim pracować? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 116  
Pewność siebie a arogancja – cienka granica, która robi wielką  
różnicę. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 120  
Budowanie realnej pewności siebie – zadanie wspólne . . . . . . . 123  
Pewność siebie, która wyprzedza wynik. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 126  
Rozdział 6. Ciało I umysł . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 129  
Organizm nie lubi chaosu – lubi porządku  
i systematycznościa. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 147  
Co to jest” porządek” z fizjologicznego  
punktu widzenia? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 153  
Strefy energetyczne. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 158  
Współpraca systemów zabezpieczających energie . . . . . . . . . . . 162  
Okres ogólnorozwojowy – etap budowania  
bazy tlenowej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 162  
Okres specjalistyczny – etap przygotowania  
progowego i beztlenowego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 171  
Małe i duże koło energetyczne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 175  
Energetyka to proces – a proces wymaga czasu. . . . . . . . . . . . . . 178  
Rozdział 7. Zaufanie w proces treningowy. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 183  
Nie wszystko, co lubisz, cię rozwija. I nie wszystko,  
co cię rozwija, polubisz od razu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 195  
Podziękowania . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 199  
Zakończenie. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 201  
Przedmowa  
Zawsze czułam, że ta książka kiedyś się wydarzy. Że przyjdzie  
taki moment, kiedy wszystkie doświadczenia – z toru, z sali, z bo-  
iska, z laboratorium, z rozmów z zawodnikami – będą musiały  
znaleźć swoje miejsce. I ten moment właśnie nadszedł.  
W tej książce zamknęłam lata praktyki.  
Setki godzin rozmów.  
Tysiące wykonanych badań.  
I jedno przekonanie, które we mnie dojrzewało – że prawdziwa  
fizjologia zaczyna się w głowie.  
Pojawiła się ona z potrzeby pokazania drogi, jaką codziennie  
przechodzimy w sporcie i w życiu: drogi od ciała do myśli, od  
myśli do ciała, od impulsu do decyzji, od wartości liczbowych do  
prawdziwego zrozumienia siebie. Zobaczyłam, że bez tej drogi  
nie ma kontroli. A bez kontroli – nie ma rozwoju.  
Zrozumiałam, że żadna liczba, żaden wykres, żaden wynik nie  
znaczą nic, jeśli nie idzie za nimi świadomość. Świadomość tego, co  
dzieje się w ciele i tego, co dzieje się w głowie. To nie jest książka  
tylko o fizjologii. To książka o relacji między zawodnikiem a jego  
ciałem, między trenerem a jego przekonaniem, między sportem  
a emocją. To próba uporządkowania tego, co często pozostaje  
niewypowiedziane, a co decyduje o wszystkim.  
Dziękuję, że sięgasz po tę książkę z ciekawością, być może  
z nadzieją, a może z potrzebą zrozumienia siebie. Bo fizjologia  
zaczyna się w głowie.  
5
„To nie trening ani talent przesądziły o tym przełomie, lecz zrozu-  
mienie fizjologii.”  
6 maja 1954 roku Roger Bannister jako pierwszy człowiek w historii  
przebiegł dystans jednej mili (1609 m) w czasie poniżej czterech minut.  
Gdy zapytano go, co – jego zdaniem – pozwoliło mu dokonać tego, czego  
wcześniej nie udało się osiągnąć nikomu, odpowiedź była zaskakująca.  
Sir Roger, z natury skromny, nie przypisał sukcesu ani wyjątkowym  
umiejętnościom biegowym, ani rewelacyjnemu treningowi. Zamiast tego  
wskazał na swoje wykształcenie i zrozumienie fizjologii człowieka. Jako  
student medycyny potrafił spojrzeć na granicę czterech minut nie jako  
na fizyczne ograniczenie, ale jako na psychologiczną barierę.  
To właśnie znajomość mechanizmów działania organizmu i świado-  
mość możliwości ludzkiego ciała pozwoliły mu przełamać to, co dla innych  
wydawało się niemożliwe.  
6
Wstęp  
Ciało podąża za tym, co uwierzy umysł  
Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że sport to przede  
wszystkim fizjologia – tętno, oddychanie, poziom kwasu mleko-  
wego, VO₂max, siła, moc, wytrzymałość. To wszystko prawda.  
Ale im dłużej pracuję z zawodnikami, tym mocniej widzę, że fi-  
zjologia to tylko połowa obrazu. Druga połowa – często pomijana,  
niedoceniana lub traktowana marginalnie – znajduje się w gło-  
wie. Psychofizjologia to dziedzina nauki na pograniczu fizjologii  
i psychologii. Bada, jak procesy fizyczne w organizmie – działanie  
mózgu, układu nerwowego, hormonalnego czy krążeniowego  
– wpływają na emocje, świadomość i zachowanie. I odwrotnie:  
jak stan psychiczny oddziałuje na ciało. W sporcie to połączenie  
przestaje być teorią i staje się warunkiem skutecznego treningu  
i osiągania wyników. W mojej pracy trenerskiej i fizjologicznej  
współpracowałam z wieloma psychologami sportowymi. Każdy  
wnosił wartość, ale z czasem coraz wyraźniej widziałam lukę.  
Zawodnikom nie brakuje już tylko planu treningowego czy roz-  
mowy z psychologiem. Brakuje zintegrowanego podejścia, które  
łączy ciało, umysł i emocje – tak, aby sportowiec nie tylko „lepiej  
trenował”, ale przede wszystkim lepiej rozumiał siebie i potrafił  
świadomie sobą zarządzać. Sport nie jest ani „czystą” fizjologią,  
ani „czystą” psychiką. To przestrzeń dynamicznej równowagi,  
w której wszystko się przenika: emocje wpływają na mięśnie, stres  
zmienia sposób oddychania, myśli sterują ruchem, a ciało reaguje  
na każde przekonanie i każde doświadczenie.  
W tej książce chcę pokazać, że fizjologia zaczyna się w głowie –  
a właściwie, że wszystko zaczyna się właśnie tam. Nie znajdziesz  
tu gotowych rozwiązań ani szablonów. Znajdziesz natomiast  
przykłady, narzędzia, pytania i bodźce, dzięki którym odkryjesz  
coś własnego. Bo w psychice zawodnika nie chodzi o kopiowa-  
nie schematów, lecz o odnalezienie siebie, swojej mentalności  
i nauczenie się własnego ciała – jego reakcji, ograniczeń i możli-  
8
wości. Nie obiecuję Ci łatwych odpowiedzi. Proponuję drogę: od  
ciekawości do świadomości, od automatyzmu do sprawczości,  
od „robię, bo tak mi kazano” do „rozumiem, dlaczego tak trenuję  
i co to ze mną robi”. W kolejnych rozdziałach usłyszysz również  
głosy zawodników – krótkie refleksje „Z notatnika zawodnika” –  
które staną się dla Ciebie lustrem, inspiracją albo kontrapunktem.  
Zapraszam Cię do wspólnej podróży po świecie, w którym serce,  
głowa i mięśnie pracują razem. Bo dopiero wtedy pojawia się  
prawdziwa moc. Wszystko, co dzieje się w organizmie podczas  
wysiłku zaczynając od pracy mięśni, przez reakcje hormonalne,  
po adaptacje metaboliczne – zaczyna się od jednej rzeczy: impulsu  
z mózgu. To umysł uruchamia ciało. To w głowie zapada decyzja:  
„robię to”. A czasem: „nie dam rady”.  
Dlatego w tej książce chcę opowiedzieć o fizjologii, ale inaczej  
niż zwykle poprzez pryzmat głowy. Bo mogę nauczyć cię rozumieć  
strefy tętna, próg mleczanowy, rolę tlenu i kwasu mlekowego, ale  
dopóki nie zrozumiesz, jak bardzo umysł wpływa na ciało, nie  
wykorzystasz w pełni tej wiedzy.  
W sporcie nie wygrywają ci, którzy mają najlepsze wyniki z ba-  
dań. Wygrywają ci, którzy wierzą, że mogą i wiedzą jak wyko-  
rzystać w pełni swój potencjał. Ci, którzy potrafią pokonać własne  
wątpliwości, zapanować nad lękiem, przebić się przez zmęczenie,  
zanim ono zdąży ich zatrzymać.  
Umysł steruje fizjologią. Może ją uruchomić, zablokować, przy-  
spieszyć lub zatrzymać. Wiara, koncentracja, spokój to nie tylko  
„dodatki do treningu”. To są warunki adaptacji.  
Ale nie da się uwierzyć w siebie, jeśli ciało pozostaje tajemnicą.  
Dlatego uważam, że wynik sportowca i jego nastawienie psychicz-  
ne zależą również od poziomu wiedzy o własnym organizmie. Im  
lepiej sportowiec rozumie, co się dzieje w jego mięśniach, krwi,  
hormonach – tym mniejszy lęk, a większa kontrola. Świadomość  
9
fizjologii zmniejsza niepewność i pomaga podejmować mądrzej-  
sze decyzje – zarówno w treningu, jak i w trudnych momentach  
startowych.  
Wiem, bo widziałam to setki razy w badaniach, w treningach,  
w pracy z zawodnikami. Nie z fotela naukowca czy wykładowca,  
ale z boiska, laboratorium, rozmów z ludźmi, którzy walczą o swo-  
je maksimum. To będzie książka o fizjologii, ale pisana językiem  
doświadczenia. Tak jak poprzednie, jest ona oparta na tym, co  
działa w praktyce, a nie tylko w teorii.  
Bo w końcu: ciało pójdzie tam, gdzie twój umysł pozwoli mu  
iść. A to oznacza, że prawdziwy trening – zaczyna się w głowie.  
 Z notatnika zawodnika  
„Dwa lata temu przechodziłem poważny kryzys – rozważałem sprze-  
daż całego sprzętu triathlonowego i zakończenie mojej przygody ze spor-  
tem. Czułem się wypalony i bez motywacji – dobiłem do ściany.  
Wtedy zupełnym przypadkiem trafiłem na Pani książkę „Fizjologia  
wysiłku”. Lektura ta była dla mnie momentem przełomowym. Zafascyno  
-
wany Pani podejściem, zapisałem się na badania wydolnościowe i w pełni  
dostosowałem się do wiedzy, którą Pani przekazuje. Efekt? Nie tylko wró-  
ciłem do regularnych treningów – zyskałem zupełnie nowe możliwości  
fizyczne i mentalne. Przed 40. rokiem życia osiągnąłem życiową formę.  
Co więcej, Pani metody oraz podejście do testów i planowania trenin-  
gu stosuję teraz również w pracy z osobami, które prowadzę – zarówno  
amatorami biegania i triathlonu, jak i tymi, którzy po prostu chcą zadbać  
o zdrowie poprzez ruch. Każda z tych osób zauważa wyraźny progres,  
lepszą tolerancję wysiłku i większą radość z aktywności fizycznej.  
Serdecznie dziękuję – za inspirację, rzetelną wiedzę i nową jakość, jaką  
wniosła Pani do treningów moich i moich podopiecznych.”  
10  
Rozdział 1  
Granice są w głowie, nie w mięśniach  
Czym jest zmęczenie: ciało kontra umysł  
Zmęczenie jest jedną z najbardziej subiektywnych kategorii  
w fizjologii wysiłku. Przez lata próbujemy je definiować i mierzyć  
poprzez spadek mocy, spadek szybkości, zakwaszenie, glikogen,  
spadek tętna maksymalnego, czy też spadek tętna na progach  
energetycznych. Ale w praktyce, każdy zawodnik zna moment,  
kiedy ciało mogłoby jeszcze, a głowa mówi „stop”.  
W książce „Fizjologia wysiłku z mojego punktu widzenia” pi-  
sałam:  
„Zmęczenie fizyczne bywa tylko komunikatem, ale niekoniecznie koń-  
cem możliwości.”  
Fizyczne zmęczenie często pojawia się po fakcie. Czyli po decy-  
zji umysłu o przerwaniu wysiłku. Dlatego tak ważne jest rozumie-  
nie, że ciało może mieć rezerwy, ale to głowa decyduje, czy z nich  
skorzysta. Zawodnicy często są zdziwieni, że mimo wysokiego  
poziomu kwasu mlekowego czy tętna, nadal są w stanie funkcjo-  
nować, jeśli tylko przełamią „pierwszą ścianę”.  
W „Jak trenować skutecznie” zaznaczałam, że zmęczenie nie  
powinno być jedynym wyznacznikiem jakości treningu.  
„Wielu zawodników przychodziło do mnie z przekonaniem, że jeśli nie  
są wyczerpani po treningu, to znaczy, że trening był bezwartościowy.  
A to jeden z najbardziej szkodliwych mitów.”  
Zmęczenie może mieć charakter ośrodkowy (central fatigue),  
czyli wypływać z mechanizmów w mózgu i układzie nerwo-  
wym, które ograniczają rekrutację jednostek motorycznych. Może  
również mieć charakter obwodowy wynikający z lokalnego wy-  
czerpania mięśniowego. Obydwa te elementy współgrają, ale to  
głowa, nasz system centralny, może zablokować ciało znacznie  
wcześniej niż byłoby to konieczne z czysto fizjologicznego punktu  
widzenia.  
12  
Jak lęk, stres i myśli wpływają na odczuwanie wysiłku?  
Stres, lęk i negatywne przekonania to cisi sabotażyści naszego  
wysiłku. Zwiększają napięcie mięśniowe, zaburzają rytm odde-  
chowy, potrafią zablokować możliwość wejścia na wyższe inten-  
sywności. Mogą również podnieść percepcję wysiłku (RPE – Rate  
of Perceived Exertion), czyli sprawić, że zawodnik czuje, że dany  
trening jest cięższy niż w rzeczywistości on powinien być.  
W „Jak trenować skutecznie” podkreślałam:  
„Zawodnik, który boi się wysiłku, nigdy nie przekroczy granicy kom-  
fortu. A to właśnie tam zaczyna się rozwój.”  
Lęk przed bólem, przed niepowodzeniem, przed oceną potrafi  
skutecznie zablokować reakcję fizjologiczną. Umysł chroni ciało,  
zanim ono naprawdę się zmęczy. Dlatego tak ważne jest zaufanie  
do własnego organizmu, ale też wiedza, co dzieje się wewnątrz  
nas w czasie wysiłku. Świadomość redukuje niepewność. A mniej  
niepewności w praktyce oznacza mniejszy lęk.  
To, czego się boimy, kontroluje nasze ciało. Lęk przed zmę-  
czeniem, lęk przed porażką, lęk przed nieznanym – każdy z nich  
potrafi zatrzymać zawodnika na długo przed rzeczywistym limi-  
tem fizjologicznym. Lęk jest emocją, ale skutki tej emocji są bardzo  
realne: przyspieszone tętno, spłycony oddech, napięcie mięśni,  
zablokowany ruch, podwyższony poziom kwasu mlekowego. To  
właśnie wtedy zawodnik czuje, że „coś go zatrzymuje”.  
W mojej pracy z zawodnikami widziałam, jak szybko lęk potrafi  
wyłączyć ciało z działania. Ale też widziałam, jak zawodnicy odzy-  
skują siłę, gdy otrzymują konkretne dane: wartości tętna, poziom  
mleczanu, strefy intensywności. Wiedza uspokaja. Praktyka daje  
pewność. Dlatego zawsze podkreślam, że fizjologia wysiłku to  
nie tylko nauka, to narzędzie do zbudowania zaufania do siebie.  
W „Fizjologii wysiłku z mojego punktu widzenia” pisałam też:  
13  
„Zawodnik nie może skupiać się tylko na doznaniach z zewnątrz.  
Jeśli nie słucha własnego ciała, nie usłyszy, kiedy to ono daje zgodę na  
jeszcze jeden krok.”  
Pamiętajmy, że psychika zawodnika nie jest niezależna od fi-  
zjologii. Kortyzol, adrenalina, noradrenalina, serotoninowy układ  
nagrody – to wszystko wpływa na gotowość do podjęcia i kon-  
tynuowania wysiłku. Jeśli nie nauczymy się zarządzać stresem  
i przekonaniami, ciało nigdy nie pokaże pełni swoich możliwości.  
Układ nagrody (ang. reward system) to sieć struktur w mó-  
zgu, które odpowiadają za odczuwanie przyjemności, motywacji  
i nagrody. To właśnie ten układ sprawia, że czujemy satysfakcję,  
radość lub chęć powtórzenia jakiegoś działania, które przyniosło  
nam korzyść( np. jedzenie, wygrana, trening, sukces, a czasem  
niestety także używki).  
Najważniejsze elementy układu nagrody to:  
1. Jądro półleżące (nucleus accumbens) – centralny punkt „na-  
grody” w mózgu; reaguje na przyjemność i motywuje do działania.  
2. Brzuszne pole nakrywki (VTA – ventral tegmental area) –  
produkuje dopaminę, neuroprzekaźnik kluczowy dla uczucia  
nagrody.  
3. Kora przedczołowa – pomaga podejmować decyzje i plano-  
wać działania, ocenia wartość nagrody.  
4. Ciało migdałowate i hipokamp – odpowiadają za emocje  
i zapamiętywanie doświadczeń związanych z nagrodą.  
Gdy robisz coś, co twój mózg uzna za „dobre” np. pokonasz  
zmęczenie na treningu, osiągniesz cel albo dostaniesz pozytywną  
informację zwrotną układ nagrody uwalnia dopaminę. To daje  
uczucie satysfakcji i motywuje do powtórzenia działania. W kon-  
tekście wysiłku fizycznego układ nagrody ma duże znaczenie, bo:  
• motywuje do rozpoczęcia i kontynuowania wysiłku,  
14  
• wzmacnia pozytywne doświadczenia związane z aktywno-  
ścią (np. „euforia biegacza”),  
• może przeciwdziałać uczuciu zmęczenia jeśli wysiłek zosta-  
nie uznany za „wartościowy” lub „przyjemny”.  
Co blokuje ciało, zanim się naprawdę zmęczy?  
W książce „Fizjologia wysiłku z mojego punktu widzenia”  
opisałam sytuacje, w których zawodnicy zatrzymywali się nie  
z powodu braku sił czy słabej wydolności fizycznej, ale z powodu  
braku przekonania, że mogą.  
„Wydolność to nie tylko VO2max. To także przekonanie, że warto  
podjąć kolejny krok, mimo niepewności.”  
To właśnie ta myśl oddziela zawodników, którzy przecho-  
dzą przez ścianę od tych, którzy się na niej zatrzymują. Blokada  
może pojawić się już w głowie: z powodu porażki, zbyt wysokich  
oczekiwań, braku planu. Gdy umysł nie rozumie, co się dzieje,  
uruchamia alarm.  
W „Jak trenować skutecznie” pisałam:  
„Zbyt często zawodnicy skupiają się na zewnętrznych parametrach  
– tempie, pulsometrze, aplikacji – zamiast na tym, co mówi ciało. A prze-  
cież to właśnie wewnętrzne odczucie może być najbardziej precyzyjnym  
wskaźnikiem zmęczenia.”  
Mechanizm psychicznej blokady bywa także wzmocniony przez  
brak poczucia kontroli. Zawodnik, który nie wie, w jakiej strefie  
intensywności aktualnie się znajduje, zaczyna panikować przy  
pierwszych objawach narastającego zmęczenia. Tymczasem precy-  
zyjna wiedza o sobie w postaci poziomie tętna, wartości progów,  
tolerancji mleczanu pozwala mentalnie „uspokoić” układ nerwowy  
i wytrzymać więcej.  
15  
W sporcie niezależnie od poziomu na jakim dany zawodnik jest  
obecnie obowiązuje zasada: „step by step”. Tego nauczyłam się  
nie tylko w teorii, ale także praktykując ją jako trenerka. Kluczem  
było cierpliwe budowanie nie na podstawie impulsów, ale na bazie  
wiedzy, obserwacji i doświadczenia.  
Granice fizjologiczne są realne, ale granice mentalne bywają  
znacznie bardziej ograniczające. Zbyt często zatrzymujemy się,  
zanim naprawdę zaczniemy. Wierzę, że każdy organizm ma swój  
potencjał, ale aby go uwolnić, potrzebne jest zrozumienie: co nas  
blokuje i dlaczego.  
Wiele lat zajęło mi połączenie mojej wiedzy trenerskiej z wiedzą  
fizjologiczną. Dopiero wtedy zrozumiałam, że największym błę-  
dem jest próba trenowania” w ciemno” lub trening gdzie wszyscy  
są traktowani jednakowo pod względem energetycznym bez da-  
nych, bez obserwacji, bez refleksji. Trzeba znać mechanizm działa-  
nia organizmu, by go rozwijać. A jak już wiemy, każdy organizm  
jest inny i zasługuje na odpowiednie indywidualne podejście.  
Każdy organizm komunikuje swoje granice na różne sposoby:  
przez tętno, oddychanie, tempo regeneracji. I każdy z tych sygna-  
łów trzeba umieć czytać. Trener, który nie zna tych mechanizmów,  
pracuje po omacku. A zawodnik, który nie zna siebie, nie jest  
w stanie przekroczyć własnych ograniczeń. Jak pisałam:  
„Fizjologia wysiłku daje możliwość kontroli procesów rozwoju i nie  
pozwala na to, aby omijać kolejne kroki. Parametry wydolności fizycznej  
pokazują nam, na co szczególnie zwracać uwagę w danym momencie, by  
osiągać założone cele.”  
Zmęczenie fizyczne  
Z mojego punktu widzenia, energetyką organizmu da się świa-  
domie zarządzać tylko wtedy, gdy rozumiemy, czego naprawdę  
16  
wymaga dana dyscyplina sportowa – zarówno pod względem  
intensywności, jak i czasu trwania wysiłku. Bez tej wiedzy trudno  
dopasować odpowiednie bodźce treningowe i rozwijać właściwe  
systemy energetyczne.  
Zmęczenie fizyczne podczas wysiłku nie jest jednym proce-  
sem, ale raczej złożonym zbiorem reakcji fizjologicznych, meta-  
bolicznych i psychicznych, które razem wpływają na to, że ciało  
przestaje być zdolne do kontynuowania pracy z dotychczasową  
intensywnością.  
Najczęstsze przyczyny zmęczenia fizycznego:  
1. Wyczerpanie zasobów energetycznych (ATP, glikogen)  
W każdej aktywności fizycznej, niezależnie od dyscypliny spor-  
towej podstawowym celem organizmu jest zabezpieczenie odpo-  
wiedniej ilości energii do wykonania pracy mięśniowej. Głównym  
i natychmiastowym źródłem tej energii jest ATP – adenozynotri-  
fosforan. To cząsteczka, która działa jak energetyczna „iskra za-  
płonowa”. Bez niej nie ma żadnego ruchu. Problem polega jednak  
na tym, że zasoby ATP w mięśniach są bardzo ograniczone i wy-  
starczają jedynie na 1–2 sekundy maksymalnego wysiłku. Dlatego  
już po chwili organizm musi sięgnąć po inne źródła, by to ATP  
nieustannie odtwarzać. Drugim źródłem, które zaczyna działać  
niemal natychmiast, jest fosfokreatyna , ale i ona wyczerpuje się  
po 6-10 sekundach.  
Następnie organizm przechodzi do glikolizy, czyli procesu  
rozkładu glikogenu – formy zapasowej węglowodanów, która  
magazynowana jest w mięśniach i wątrobie. Glikogen to „paliwo  
robocze” i kluczowy składnik dla kontynuowania wysiłku przez  
dłuższy czas.  
17  
I teraz dochodzimy do sedna problemu. Jeśli glikogenu zabrak-  
nie, nie ma z czego odbudować ATP. Zaczyna się kryzys energe-  
tyczny. To ten moment, który większość sportowców zna doskona-  
le. To nagły spadek mocy, uczucie ospałości, brak siły, niemożność  
utrzymania tempa, problemy z koordynacją. Organizm przełącza  
się w tryb awaryjny. Czasami sportowiec mówi wtedy: „Nogi nie  
niosą”, „Jakby ktoś wyciągnął ze mnie baterie”.  
Ten stan nie bierze się znikąd. To efekt wyczerpania zasobów.  
ATP zostało zużyte, fosfokreatyna nie zdążyła się zregenerować,  
glikogen został „spalony”. I właśnie dlatego tak ważna jest stra-  
tegia energetyczna w treningu: zarówno przygotowanie odpo-  
wiednich systemów (beztlenowych i tlenowych), jak i właściwa  
regeneracja pomiędzy wysiłkami.  
Bez zapasu glikogenu nie ma możliwości wykonania mocne-  
go treningu, a tym bardziej rywalizacji sportowej na wysokim  
poziomie. I odwrotnie – dobrze rozwinięty system energetyczny,  
w tym wydolność tlenowa, pozwala nie tylko lepiej radzić sobie  
z długotrwałym wysiłkiem, ale też szybciej odbudowywać ATP  
i glikogen pomiędzy kolejnymi powtórzeniami.  
Z tego właśnie powodu każdy program treningowy niezależnie  
od dyscypliny powinien uwzględniać zarówno rozwój konkret-  
nych systemów energetycznych, jak i dokładnie zaplanowaną  
regenerację. Bo w sporcie nie tylko liczy się to, ile energii wydat-  
kujesz ale też, jak szybko jesteś w stanie ją odzyskać.  
2. Nagromadzenie metabolitów  
Przy wysokiej intensywności wysiłku w mięśniach docho-  
dzi do nagromadzenia jonów wodorowych i kwasu mlekowego  
– efektu beztlenowej przemiany glukozy. To właśnie jony H⁺,  
a nie sam kwas mlekowy, odpowiadają za spadek pH, uczucie  
18  
pieczenia i ograniczenie możliwości kontynuowania wysiłku.  
Spada zdolność skurczowa mięśni, pojawia się piekący ból, ko-  
ordynacja się pogarsza. To nie sam kwas mlekowy powoduje  
zakwaszenie, ale jony wodorowe, które pojawiają się w wyniku  
intensywnej glikolizy. Kwas mlekowy wręcz pomaga buforować  
te jony i może być używany jako źródło energii w innych komór-  
kach (np. w sercu, mózgu, mięśniach o wysokiej oksydacyjności).  
3. Zaburzenia równowagi elektrolitowej i odwodnienie  
W trakcie intensywnego lub długotrwałego wysiłku dochodzi  
do znacznej utraty sodu, potasu i magnezu wraz z potem, a tak-  
że do zmniejszenia objętości osocza krwi. Te zmiany zaburzają  
przewodnictwo nerwowo-mięśniowe, co może prowadzić do mi-  
mowolnych skurczów mięśni, pogorszenia koordynacji ruchowej  
oraz obniżenia efektywności skurczu mięśniowego. Dodatkowo,  
niedobory elektrolitów wpływają negatywnie na funkcjonowa  
-
nie mięśnia sercowego, mogąc skutkować zaburzeniami rytmu  
i spadkiem wydolności. Utrzymanie równowagi wodno-elektro-  
litowej nie jest więc jedynie kwestią komfortu, lecz warunkiem  
kontynuowania wysiłku na wysokim poziomie i ochrony układu  
nerwowego przed przeciążeniem.  
4. Niewydolność układu oddechowego i krążenia  
Gdy zapotrzebowanie na tlen przewyższa możliwości jego do-  
starczania przez układ oddechowy i krążenia, dochodzi do ogra-  
niczenia tlenowego wsparcia dla pracujących mięśni. W efekcie  
spada efektywność produkcji ATP na drodze tlenowej, a organizm  
zmuszony jest do szybkiego przejścia na systemy beztlenowe.  
Choć pozwalają one na dalszą pracę, generują jednocześnie więk-  
19  
sze ilości jonów wodorowych i kwasu mlekowgo, co przyspiesza  
zakwaszenie środowiska wewnątrzkomórkowego. W rezultacie  
szybciej pojawia się uczucie zmęczenia, spada wydolność, a mię-  
śnie stają się mniej podatne na kontynuowanie wysiłku. Co istotne  
ograniczenia te są nie tylko fizjologiczne. Mózg, jako główny kon-  
troler homeostazy, odbiera sygnały o niedotlenieniu i rosnącym  
zmęczeniu, co może skutkować świadomym lub podświadomym  
ograniczeniem intensywności wysiłku zanim jeszcze rzeczywiste  
rezerwy organizmu zostaną wyczerpane.  
5. Zahamowanie centralne – układ nerwowy i „głowa”  
Zmęczenie to nie tylko kwestia mięśni. Męczy się również mózg.  
Układ nerwowy, jako nadrzędny regulator całego organizmu,  
nieustannie monitoruje sygnały płynące z ciała: temperaturę we-  
wnętrzną, poziom nawodnienia, ból, stężenie jonów i metaboli-  
tów we krwi. Gdy mózg uzna, że kontynuowanie wysiłku może  
zagrażać homeostazie i bezpieczeństwu organizmu, może celowo  
ograniczyć liczbę impulsów nerwowych docierających do mięśni.  
Ten mechanizm ochronny nazywany jest centralnym hamulcem  
(central fatigue) i nie wynika z braku siły fizycznej, ale z decyzji  
układu nerwowego o ograniczeniu działania. To forma neurofi-  
zjologicznego zabezpieczenia przed przeciążeniem, niezależna od  
woli zawodnika. Jednak właśnie w tym miejscu ujawnia się różnica  
między osobą, która „psychicznie odpuści”, a tą, która potrafi za-  
rządzić zmęczeniem, przezwyciężyć chwilowe sygnały alarmowe  
i kontynuować wysiłek mimo narastającego dyskomfortu. To tutaj  
„głowa” odgrywa kluczową rolę nie tylko jako obserwator, ale jako  
decydent. Właśnie dlatego u niektórych zawodników zmęczenie  
pojawia się wcześniej, nie dlatego, że mają słabsze mięśnie, ale  
dlatego, że ich mózg wcześniej włącza tryb ochronny.  
6. Zaburzenia pracy termoregulacyjnej (przegrzanie  
organizmu)  
Podczas intensywnego wysiłku, zwłaszcza w warunkach wy-  
sokiej temperatury i wilgotności, mechanizmy termoregulacyjne  
organizmu mogą nie nadążać z odprowadzaniem nadmiaru ciepła.  
Gdy temperatura wewnętrzna ciała przekracza granicę 39–40°C,  
dochodzi do zaburzenia równowagi między produkcją a oddawa-  
niem ciepła. Taki stan wpływa niekorzystnie na funkcjonowanie  
wielu układów, w szczególności mięśniowego i nerwowego. Spada  
efektywność skurczu mięśniowego, szybciej pojawia się zmęczenie,  
a układ nerwowy zaczyna działać mniej precyzyjnie. Dochodzi do  
pogorszenia koncentracji, spowolnienia reakcji, a nawet chwilowej  
dezorientacji. W skrajnych przypadkach może dojść do zaburzeń  
koordynacji, omdlenia lub udaru cieplnego. Subiektywnie odczu-  
wamy to jako stan „wypalenia”. To moment, w którym organizm  
wysyła silny sygnał, że dalszy wysiłek może być niebezpieczny.  
Co ważne, mózg w takich sytuacjach często sam inicjuje prze-  
rwanie wysiłku niezależnie od naszej woli, traktując przegrzanie  
jako realne zagrożenie dla życia. To kolejny przykład, że fizjologia  
i psychika są nierozerwalnie połączone: nasze odczucia, decyzje  
i zachowania są ściśle związane z reakcjami organizmu na prze-  
ciążenie cieplne.  
Zmęczenie to nie tylko „brak sił”, ale raczej sygnał ostrzegaw-  
czy, że organizm dotarł do swojej aktualnej granicy. Ta granica nie  
zawsze jest fizyczna. Często to kwestia przygotowania mentalnego,  
gospodarki energetycznej, poziomu nawodnienia czy tolerancji  
na stres wysiłkowy.  
Zawodnik, który rozumie mechanizmy zmęczenia, potrafi je  
lepiej kontrolować, opóźniać i odzyskiwać zdolność do pracy szyb-  
ciej niż ten, który tylko „czeka, aż przejdzie”.  
21  
Zmęczenie fizyczne to jedno, ale co z głową?  
O ile zmęczenie fizyczne jesteśmy w stanie w pewnym stopniu  
kontrolować i mierzyć za pomocą parametrów fizjologicznych ta-  
kich jak tętno, stężenie kwasu mlekowego czy poziom VO₂max to  
zmęczenie psychiczne stanowi zupełnie inną kategorię. To obszar,  
który trudno „złapać” w liczbach i wykresach. Czasami nawet  
zawodnicy i trenerzy nie potrafią jednoznacznie rozpoznać, że  
mają z nim do czynienia.  
Nasz organizm funkcjonuje jako jedna spójna całość. Nie da  
się oddzielić psychiki od fizjologii. Układ nerwowy, hormony,  
myśli, emocje wpływają na procesy energetyczne, regenerację,  
sen, motywację i końcowo… na wynik sportowy.  
Zmęczenie psychiczne objawia się na wiele sposobów: brakiem  
koncentracji, obniżoną motywacją, nadwrażliwością emocjonalną,  
niechęcią do podejmowania wysiłku, drażliwością albo po prostu...  
poczuciem „mam dość”. I tu zaczyna się problem, bo nie ma jed-  
nego wzorca tego zmęczenia.  
Każdy zawodnik to osobna historia. Ma swoje doświadczenia  
życiowe, przekonania, emocje i strategie radzenia sobie ze stresem.  
To, co dla jednej osoby będzie wyzwalające, dla innej może być  
destrukcyjne.  
Z mojego punktu widzenia warto też zwrócić uwagę na dwa  
„typy” zawodników:  
• Ci, którzy łatwo i często narzekają, być może dlatego, że po-  
trzebują uwagi, wsparcia albo po prostu mają niższą toleran-  
cję na dyskomfort.  
• I ci, którzy zawsze zaciskają zęby i robią swoje, ale często  
kosztem własnego dobrostanu, bo „trzeba być twardym”.  
Czasem latami gromadzą napięcie, aż organizm mówi: stop.  
I tu pojawia się ważne pytanie dla trenera:  
22  
Na ile znasz swojego zawodnika?  
A dla zawodnika: Na ile znasz samego siebie?  
Obserwacja zawodnika- jego mimiki, tonu głosu, postawy ciała  
czy sposobu poruszania się może dostarczyć wielu cennych sy-  
gnałów. Ale trzeba pamiętać o jednym: to, co nam się wydaje, nie  
zawsze jest prawdą.  
Trener może zinterpretować wyciszenie jako lenistwo, brak  
zaangażowania lub niechęć do pracy. A tymczasem za tym może  
kryć się zupełnie coś innego. Może to być zmęczenie psychiczne,  
lęk, obniżenie nastroju lub po prostu chwilowy kryzys. Z drugiej  
strony bywa i tak, że zawodnik zgłasza zmęczenie, zniechęcenie,  
mówi, że „dzisiaj nie da rady” ,a tak naprawdę to tylko jego mecha-  
nizm obronny, sposób, w jaki radzi sobie z presją i niepewnością.  
To jego styl bycia, który nie musi mieć nic wspólnego z faktycznym  
stanem przemęczenia organizmu.  
Nie każde narzekanie to objaw przetrenowania, tak jak nie  
każde milczenie oznacza spokój.  
Zarówno trener, jak i sam zawodnik muszą nauczyć się rozróż-  
niać te stany i odczytywać je w kontekście całego procesu trenin-  
gowego. Trzeba być uważnym, ale nie przesadnie podejrzliwym.  
Wymaga to znajomości osoby, indywidualnego podejścia i przede  
wszystkim świadomości, że każdy organizm i każda psychika  
funkcjonuje inaczej.  
Błędna interpretacja sygnałów zarówno przez trenera, jak  
i przez samego zawodnika może realnie zaburzyć przebieg pro-  
cesu treningowego. Zbyt szybka reakcja może zatrzymać rozwój.  
Zbyt późna może doprowadzić do wypalenia. Dlatego tak ważna  
jest komunikacja, otwartość i regularna analiza stanu zarówno  
fizycznego, jak i psychicznego sportowca.  
23  
Z mojego doświadczenia:  
Nawiązując do pierwszego typu zawodnika przytoczę przykład  
z mojej praktyki trenerskiej. W kadrze Polski miałam zawodnicz-  
kę, która niemal z nawyku narzekała praktycznie na wszystko.  
Jeszcze zanim trening się rozpoczął, często słyszałam: „Dzisiaj nie  
dam rady, jestem zbyt zmęczona”, „Ten trening jest za ciężki”, „Po co  
to robimy?. Na początku współpracy było mi bardzo trudno prze-  
konać ją, że nastawienie przed wysiłkiem jest równie ważne, jak  
sama jego realizacja.  
Jeśli w głowie zawodnika jeszcze przed pierwszym krokiem  
pojawia się przekonanie, że się nie uda, to właściwie już wtedy do-  
chodzi do porażki. Mózg wysyła do ciała sygnał: nie musisz walczyć  
do końca. Co gorsza, taka postawa wprowadzała też niepewność  
w całej grupie. Inni zawodnicy zaczynali się zastanawiać, czy plan  
treningowy na pewno jest odpowiedni, czy może rzeczywiście  
jest „za ciężko”. Taki cień wątpliwości, zasiany systematycznie,  
podważa zaufanie do procesu treningowego, który powinien być  
przecież spójny i świadomie prowadzony.  
Nie mogłam też po prostu stanąć przed grupą i powiedzieć: „Nie  
słuchajcie jej”. Potrzebna była inna droga — droga zrozumienia.  
Dlatego postanowiłam wprowadzić regularne badania wydolno-  
ściowe, które nie tylko pozwalały mi precyzyjnie planować wysiłki,  
ale też budowały zaufanie do naukowego podejścia i danych. Po  
każdym badaniu organizowałam zebrania z zawodnikami. Tłu-  
maczyłam, co oznaczają ich wyniki, jak reaguje ich organizm na  
różne bodźce, dlaczego pewne treningi wydają się trudne właśnie  
w tym momencie cyklu treningowego.  
Omawiałam każdy parametr fizjologiczny – VO₂max, progi LT  
i AT, poziomy tętna, restytucję – i pokazywałam, jak ciało reaguje  
na konkretne jednostki treningowe. To nie było suche podsumo-  
wanie tylko lekcja z fizjologii opartej na ich własnych ciałach.  
24  
Zawodnicy zaczęli lepiej rozumieć, co się z nimi dzieje w czasie  
treningu, i to zmieniło ich nastawienie.  
Z czasem również ta narzekająca zawodniczka zaczęła słuchać  
własnego organizmu z większą uważnością. Przestała traktować  
zmęczenie jako katastrofę, a zaczęła widzieć w nim proces ada-  
ptacji. A efekty? Zaczęła osiągać świetne wyniki, trenowała na  
równi z mężczyznami z grupy, kończyła sesje treningowe bez  
przerwania, coraz częściej skupiona, coraz rzadziej zniechęcona.  
Wciąż czasem sobie „ponarzekała”, ale cała grupa już wie-  
działa, że to jej mechanizm obronny, taka psychiczna poduszka  
bezpieczeństwa „na wypadek, gdyby się nie udało”. Ale jej ciało  
już wiedziało, że da radę, a głowa powoli zaczęła w to wierzyć.  
Co więcej, ona sama zaczęła się z tego śmiać. I to był dla mnie  
największy znak, że proces działa.  
Gdyby nie te badania, gdyby nie rozmowa i wspólne szuka-  
nie odpowiedzi w faktach, myślę, że ta zawodniczka nigdy nie  
pojechałaby na Igrzyska Olimpijskie. Bo nie ciało ją blokowało,  
blokowała ją głowa, a fizjologia pomogła jej tej głowie zaufać.