Czy wiesz już wszystko? Rozmowy ze sztuczną inteligencją - Rafał Sulikowski - ebook

Czy wiesz już wszystko? Rozmowy ze sztuczną inteligencją ebook

Rafał Sulikowski

0,0

Opis

W książce zadano AI podstawowe pytania na temat wszechświata, życia na Ziemi i różnych kwestii szczegółowych. Testowanie sztucznej inteligencji przynosi sporą dawkę wiedzy ogólnej o świecie.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 149

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Rafał Sulikowski

Czy wiesz już wszystko? Rozmowy ze sztuczną inteligencją

© Rafał Sulikowski, 2023

W książce zadano AI podstawowe pytania na temat wszechświata, życia na Ziemi i różnych kwestii szczegółowych. Testowanie sztucznej inteligencji przynosi sporą dawkę wiedzy ogólnej o świecie.

ISBN 978-83-8351-361-4

Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero

Wstęp

W centrum treści obecnie emitowanych w głównych portalach ogólnoinformacyjnych znajduje się problem wykładniczo się rozwijającej “sztucznej inteligencji”. AI potrafi już wykonywać większość zadań, które codziennie są obowiązkiem urzędników w różnych urzędach i instytucjach. Potrafi nawet wyręczać kierowców — Tesla stale, po kilku śmiertelnych wypadkach, nadal pracuje nad stworzeniem doskonałego, super bezpiecznego pojazdu. Najłatwiej będzie to zrobić z pojazdami szynowymi, statkami morskimi, samolotami, które i tak mają “automatyczne sterowanie” od dawna. Najwięcej trudności przysporzą samochody, przede wszystkim kierowców-amatorów, trochę mniej — kierowców zawodowych.

Sztuczna inteligencja potrafi też dokonywać w naukach ścisłych obliczeń, na których analogowe wykonanie potrzeba by milion lat pracy najlepszych zespołów specjalistów. W naukach szczegółowych AI jest niezbędne. Czy podobnie będzie w naukach społecznych i humanistycznych?

AI-tropocen: witamy w nowym świecie.

W dziejach świata można wyróżnić kilka eonów, czyli er w historii życia na Ziemi. Pierwszym byłby “geocen”, kiedy ukształtował się jeden super-ląd (nazywany “pan-geą”); kolejne — “florocen”, potem “faunocen” i zaraz po nim pra-antropocen. Ten ostatni termin wymaga wyjaśnień — dziś mówi się, że żyjemy w “antropocenie”, jednak rozumianym jako “dominacja gatunku ludzkiego i skupienie na świecie tu i teraz, potrzebach i pragnieniach ludzkich”.

“Pre-antropocen” to po prostu pierwsze plemiona homo sapiens sapiens — które wcale nie były paradoksalnie skoncentrowane na pragnieniach, lecz po prostu walczyły o przetrwanie w groźnej dla nich przyrodzie. W tym sensie dalej nastąpił “tanatocen” — gdy ludzie uświadomili sobie własną śmiertelność i od celowych pochówków zaczęły się kulty przodków, z których ewoluowały wszystkie wierzenia religijne, najpierw animistyczne, potem politeistyczne, wreszcie — monoteistyczne.

Później byłyby to kolejno — “urbanocen”: powstawanie pierwszych cywilizacji miejskich oraz wielka epoka po odkryciu pisma, którą nazwać można “graphocenem”. Odkrycie to po krzesaniu ognia i wynalazku koła oraz kalendarzy zmieniło wszystko. Następnie można mówić o epoce “mitocenu”, gdy powstawały zalążki literatury powszechnej, z kolei ów przeszedł dość płynnie, ale zarazem antagonistycznie w “erę pierwszych filozofów”, czyli “filozocen”.

Stąd już blisko było to trwającego najdłużej po powstaniu chrześcijaństwa “teocenu”, którego kres nastąpił w jesieni średniowiecza. Od czasów zwrotu reformacyjnego, odkrywania ludzkiej natury Jezusa, a także zwrotu neoantycznego można mówić o właściwym “antropocenie” i tu daje się wyróżnić epoki “nowożytną”, nowoczesną, późny modernizm (albo “płynną nowoczesność” — Z. Baumann) i… wszelkie “post”.

Właśnie mamy do czynienia z “końcem końców” — albo z początkiem końca. Wchodzimy w nową erę, epokę, a może nawet — eon: nazwałem go wstępnie i roboczo z braku lepszej nazwy “ai-tropocenem”. To era “sztucznej inteligencji”, jeszcze oddzielonej od inteligencji naturalnej, lecz jak napisał w eseju “naturalne i sztuczne u Lema’ J. Jarzębski, będzie potem bardzo trudno odróżnić to, co “sztuczne” (gr. techne — sztuka, także artystyczna) od tego, co naturalne. Sztuczne można wstępnie rozumieć jako wszystko to, co potencjalnie zawarte jest w prawach fizyki, obecne tylko tedy potencjalnie, ale to człowiek ostatecznie odpowiada za jego aktualizację i materializację. Historia uczy, że wszystko to, co możliwe — a możliwe technicznie jest dziś teoretycznie niemal wszystko — ktoś gdzieś kiedyś zrealizuje, nie bacząc na efekty, skutki uboczne czy dalekie konsekwencje. To dotyczyło już czaów nanotechnologii, genetyki, biologii molekularnej — swego czasu trwała dyskusja o klonowaniu, przeszczepach mózgu i tym podobnych sprawach.

Teraz na świeczniku jest “AI” (po polsku “SI”), czyli artificial intelligence, o której głośno z powodu produktów firmy Microsoft, OpenAI oraz szybko goniącego ich Google. Czat ChatGBT, który potrafi odpowiedzieć — na razie jednak dość ogólnikowo — ale sprawnie stylistycznie i unikalnie na niemal wszelkie pytania (w tym — nieetyczne) — został już w niektórych krajach zakazany jako narzędzie pracy oraz w szkołach i na uczelniach.

Oto próbka możliwości tego narzędzia. Poleciłem AI napisać dwu zwrotkową piosenkę o ekologii, ochronie przyrody z jednym refrenem i w kilkanaście sekund otrzymałem taki oto wynik:

“Witaj, to jest Bing. Spróbuję napisać tekst piosenki o ekologii, zieleni i ochronie przyrody. Oto mój pomysł:

Zwrotka 1:

Żyjemy na planecie pięknej i bogatej

Lecz nie doceniamy jej darów i skarbów

Zanieczyszczamy powietrze, wodę i ziemię

Niszczymy lasy, zwierzęta i rośliny

Refren:

Ekologia to nie moda, to nasza odpowiedzialność

Zieleni nie ma za dużo, to nasza potrzeba i zdrowie

Ochrona przyrody to nie luksus, to nasz obowiązek i szansa

Na lepsze życie dla nas i dla przyszłych pokoleń

Zwrotka 2:

Mamy moc zmienić ten świat na lepsze

Lecz musimy działać razem i świadomie

Dbajmy o środowisko, oszczędzajmy energię

Segregujmy odpady, sadźmy drzewa i kwiaty.”

Jak widać, sztuczna inteligencja nie potrafi na szczęście jeszcze tworzyć niczego wartościowego, a tym bardziej — arcydzielnego, w sensie pisania dobrej literatury, to samo można zresztą sprawdzić, polecając napisać AI opowiadanie czy powieść albo dramat. Niestety, to się może wkrótce zmienić i nasunąć pytania nie tylko etyczne, ale i prawne. Symbolicznym początkiem AI była chyba słynna przegrana Kasparowa, mistrza szachowego z ówczesnym superkomputerem, który jednak działał off-line (był to najlepszy wtedy z możliwych programów typu “chess-play”, dziś dostępnych za darmo on-line).

Niestety, AI potrafi już pisać wszelkie teksty proste, użytkowe, copywritingowe — stąd upadają po kolei wszystkie portale dla copywriterów takie, jak “good content” czy niedawno uruchomione “contentovo”. Po prostu nie ma już sensu zlecać człowiekowi napisania precla, artykułu na zaplecze, na bloga czy wpisu na portal społecznościowy i mu za to płacić, skoro SI może to zrobić za darmo w kilka minut.

Niestety, dotyczy to nie tylko prostych tekstów, powtarzalnych i schematycznych, lecz także bardziej skomplikowanych w formie i treści szkiców, artykułów tematycznych na głównych portalach typu interia.pl. Dotyczy to — o zgrozo — także najwyższej formy dyskursu, jaką jest pewnie esej, uważany przez niektórych literaturoznawców za czwarty rodzaj literacki. Istnieją już co prawda programy do wykrywania tekstów AI, ale wkrótce — podobnie jak w przypadku programów antywirusowych — mogą przestać odróżniać teksty analogowe od cyfrowych.

To samo zresztą dotyczy wszelkich generatorów fotografii, grafiki czy obrazów malarskich — AI na podstawie własnego, co prawda unikalnego opisu werbalnego użytkownika, potrafi stworzyć naprawdę olśniewające dzieła. Niedawno głośna była sprawa wygrania w konkursie sztuk wizualnych obrazu stworzonego przez AI. Twórca stwierdził jednak, że aby uzyskać taki wynik, musiał sporo się napracować, a potem na kanwie stworzonej przez AI, dopiero dopracować i doszlifować efekt końcowy w bardziej wymagających współpracy ludzkiej programach graficznych typu PhotoShop czy Adobe Illustrator. Nagrodę więc uznano za prawnie ważną.

Jeśli chodzi o muzykę, to tu jest dla nas najlepiej, a dla AI najgorzej — moje próby wygenerowania losowej muzyki przez popularny program melobytes.com doprowadziły do powstania zarysu całkowicie przypadkowej, chaotycznej kakofonii, gorszej nawet od najgorszego “black metalu”. Póki co więc kompozytorzy i autorzy piosenek mogą spać spokojnie; natomiast gorzej jest z grafikami, urzędnikami piszącymi stosy okólników, marketingowcami i pracownikami agencji reklamowych, a także z tłumaczami — obecna jakość tłumaczeń z dowolnego języka na dowolne narzecze nie jest już praktycznie przez przeciętnego klienta do odróżnienia od wytworu wiedzy i kompetencji translatorów analogowych.

Zatem w zakresie muzyki i literatury (z wyjątkiem esejów, ale tylko o niskiej i średniej jakości) jeszcze — ale jak długo? — nie będzie możliwe prześcignięcie najzdolniejszych twórców, artystów czy naukowców — badaczy. Podobnie w grafice — zawsze będą malarze używający pędzla i akwareli na płótnie, zawsze ktoś będzie pisał ręcznie, na maszynie albo najwyżej na pustym edytorze tekstu (bez sugerowania choćby następstwa słów lub dalszego ciągu), zawsze też będą kompozytorzy piszący w zeszytach z pięciolinią, co najwyżej korzystać będą z pustych programów nutowych czy narzędzi do rozpoznawania improwizowanej na jakimś instrumencie melodii.

Niestety, za kilka lat znajdą się zapewne ludzie, którzy nie będą mieli już żadnych oporów i hamulców moralnych, aby tworzyć dużo i szybko i na tym zarabiać spore pieniądze. Co gorsza, bez wprowadzenia ograniczeń treściowych AI może posłużyć bardzo złym celom, mówiąc wprost — celom przestępczym, wojennym, może generować fake-newsy, a nawet coraz częstsze “deep-fejki” (głębokie fejki, bardzo trudno demaskowalne), powstaną nowe, całkiem prawdopodobnie brzmiące “teorie spiskowe”, pojawią się również szantaże finansowe — na przykład można już teraz stworzyć realistyczny obraz pornograficzny (a nawet wygenerować krótkie video w tzw. “dark-necie”, to rodzaj “internetu podziemnego, służącego głównie wszelkim cyberprzestępcom), którym potem można będzie szantażować ofiary tych procederów. Symbolem możliwości w tej sferze jest jednak dość nisko szkodliwy społecznie obraz-fotografia Papieża Franciszka w białej kurtce zimowej zamiast alby.

Wielką rolę będą więc spełniać wszelkie organy powołane do walki z nadużyciami AI, także tak zwane firmy “fact-checkingowe”, których zadaniem będzie weryfikacja wszelkiej wiedzy generowanej sztucznie. Pomijam fakt, że zaraz rozpocznie się dyskusja o prawach autorskich, tantiemach, a z drugiej strony o całych wykluczonych cyfrowo rzeszach ludzi z III i II świata, którzy nie dostosują się do możliwych światów (bo nie będzie to jeden “świat”) AI.

W tym sensie nie jesteśmy już w epoce kontrowersyjnego 5G, bo zarówno ona, jak i słynne automatyczne samochody Tesli czy “internet rzeczy”, to już historia. AI będzie meta-bytem, który jest wszędzie i nigdzie. Może ostatecznym celem naukowców, stylizujących się na szalonego uczonego z “Powrotu do przyszłości”, jest stworzenie czegoś, czego nie jeszcze znamy, dosłownie z niczego, np. czerpanie energii z próżni albo stworzenie nieznanej w kosmosie, jakiejś nowej sztucznej cząsteczki elementarnej. Nie wiadomo, co tak naprawdę robią zespoły fizyków w słynnym zderzaczu hadronów pod Genewą. Na pewno nie chcą zniszczyć kosmosu, ale ów zderzacz — jak jak rozszczep jądra atomu — można będzie, jak wszystko, użyć do dobrych lub niecnych celów. W tym kontekście paradoksalnie wrócą stare pytania metafizyczne i moralne — jak żyć? Co robić, a czego nie? Wzrośnie więc rola zarówno twórców, jak i bioetyków, humanistów i wszystkich, co będą w ariergardzie od tyłu ubezpieczać ten zbyt jednak szybki pęd ku nowym światom.

Jednego można być pewnym — nawet, jeśli AI będzie potrafić już zrobić wszystko, co dotąd robiliśmy my, a na dokładkę będzie to robić na najwyższym, możliwym poziomie, to niekoniecznie jeszcze wszystko stracone. Jednego nigdy AI nie będzie mogło zrobić — rozwijać się duchowo, niezależnie od wyznania, rodzaju duchowości. Bo choćby nawet powstała wszechwiedząca (i wszechmocna) Inteligencja, nie będzie mieć tego, w co nadal jednak wierzy większa część ludzkości — nieśmiertelnej duszy (“boskiej iskry” Romantyków) oraz wolnej woli.

W ten sposób doszedłszy niejako do granicy, a nawet do ściany w ślepym korytarzu progresu — ludzkość niejako zatoczy koło i z jednej strony powróci — dzięki zielonym programom społecznym — do utraconej częściowo natury, z drugiej — może odkryje jakąś zapomnianą, pradawną duchowość, niczym legendarny kielich Graala przez arturiańskich rycerzy “okrągłego stołu” w celtyckiej, przepięknej Kornwalii, gdzie piszący te słowa był osobiście w 1988 roku…

***

Póki co odzywają się głowy, nie tylko wybitnych uczonych świata, ale i samych twórców SI, że to się rozwija zbyt szybko. To trochę tak, jak próba zmieniania od podstaw ustroju państwa, włącznie z konstytucją, w kilka lat. To po prostu nie mogło się udać. Jednak patrząc historycznie, zawsze to, co nowe, budziło strach: kiedy wymyślono skrzypce, ludzie myśleli, że to diabelski wynalazek; kiedy wymyślono samochód — pod maską krył się sam szatan. Ludzie w Anglii niszczyli pierwsze maszyny parowe, powstałe jeszcze w II poł. XVIII wieku, bojąc się utraty pracy. Mieli trochę racji, ale tylko trochę: rzeczywiście, początkowo, gdy maszyn tych nie było wiele (pierwsze służyły do wyręczania pracowników kopalń w odpompowywaniu wody, gromadzącej się w szybach, potem jako wentylacja), obawy o redukcję zatrudnienia miały przynajmniej pozory racjonalnych reakcji. Jednak szybko okazało się, że postęp, jaki miał miejsce w belle epoque, nieprzypadkowo nadał XIX stuleciu taką nazwę, a inną był “wiek pary i elektryczności”.

Jak się czyta powieści z II poł. XIX stulecia, to widać tam, jak pierwsze lokomotywy, pierwsze tłoczarnie oleju budziły obawy, ale nie wśród arystokracji, nie mającej zielonego pojęcia o życiu “mas pracujących miast i wsi”, ale wśród przybyłej zewsząd, z okolicznych wiosek ludzi na peryferia miejskie, które potem stały się przedmieściami, ze swoim folklorem, muzyką (“U cioci na imieninach” i inne szlagiery podmiejskich dzielnic stolicy), sztuką i literaturą. Te rejony, nawet — rewiry najlepiej zobrazował i opisał u nas Marek Nowakowski, także sporo — Marek Hłasko, który nie mógł utrzymać się z pisania i pracował w bazach samochodowych.

***

Wszystko opiera się dziś — cała infrastruktura miejska i wiejska — na elektryczności. Próby budowania wiatraków, fotowoltaika, źródła geotermalne, elektrownie wodne nie powiodły się. Jak dotąd nic nie jest — prócz elektrowni atomowych, których używa się już niemal w całym cywilizowanym świecie — zdolne zastąpić źródeł nieodnawialnych (ropy, gazu ziemnego, węgla). Na stronie statystycznej worldmetters.com można przeczytać, ile dni pozostało do końca tychże zasobów energetycznych — najszybciej skończy się gaz, potem ropa, na końcu — paradoksalnie — węgiel. Ziemia nie jest nieskończona. Te źródła energii się po prostu skończą.

Jeśli nie zbudujemy w Polsce przynajmniej jednej elektrowni dla jednego województwa, to zostaniemy w ogonie postępu świata. Na Zachodzie już się mówi nawet o przydomowych, małych reaktorach, które dostarczyły energię, jeśli nie do jednego domostwa, to przynajmniej na całe osiedle. Po prostu nie ma innej drogi. Pamięć o Czarnobylu jednak blokuje budowy (tak, jak to było w Żarnowcu, a ostatnio w Paprotnie między Kołobrzegiem a Koszalinem, gdzie chciano lokować elektrownię) takich projektów, a na nic się zdają wyjaśnienia uczonych fizyków jądrowych, że obecne elektrownie są o wiele bardziej — jeśli nie zupełnie — bezpieczne niż te z lat powojennych i stanowić mogą zagrożenie (tak, jak teraz na terenie elektrowni zaporoskiej) jedynie w czasach wojennych.

***

Jesteśmy świadkami końca globalizmu w wersji twardej. Oczywiście, AI pomoże nie tylko rządom poszczególnych krajów w obsłudze infrastruktury i wszelkiej logistyce społecznej. Ale nie tylko. Dziś trzeba na nowo przemyśleć problem “rządu światowego”, który w teoriach spiskowych już działa z ukrycia (np. spotkania G7, G20 czy Grupy “Bilderberg” w Davos) i ma na celu depopulację i życie bez końca (dzięki technologiom cyfrowym i/lub farmakologiczno-transplantacyjnym) dla niewielkiej, wyselekcjonowanej elity. Porzucając jednak myślenie spiskowe, można by rzeczywiście przemyśleć i przedyskutować kwestię, czy taki rząd mógłby powstać i działać dla dobra zagrożonej planety. Najpierw jednak musiałyby powstać poszczególne “rządy kontynentalne”, które potem dokonałyby konwergencji w rząd globalny, który miałby też “gabinet cieni” i podlegałby ściśle konwencjom genewskim, a znaleźliby się tam głównie ludzie z największym IQ na świecie (np. członkowie stowarzyszeń typu “Mensa”, etc.), członkowie już działających think-tanków, które pracują nad lepszym dobrostanem i życiem na Ziemi.

***

Podobne obawy przed nowym, więc nieznanym musieli mieć już pierwsi ludzie, kiedy ujarzmili ogień; wynalazcy koła, które użyto do zbudowania rydwanów — zapewne były od razu ofiary śmiertelne. Każde odkrycie i wynalazek wymagają ofiar — niestety, postępu nie da się zatrzymać, choć będzie miał on kres. Jak pisał A. Stasiuk, “na końcu wszyscy ewentualnie będziemy bogaci”.

Przedwcześnie ogłoszony “koniec historii” (a tym bardziej “koniec człowieka”) wynika z faktu, że postęp ulega akceleracji oraz jest dlatego przedwczesny, że nie ma końca historii bez końca nauki i technologii. Dopiero, gdy wszystko zostanie już w zakresie tego, co w ogóle możliwe do zbadania zbadane, wynalezione i odkryte — nastąpi rzeczywiście koniec, ale nie tyle historii w ogóle, co “historii poznania i ekspansji człowieka jako gatunku dominującego”.

Degradacja pozycji człowieka przez Darwina, a wcześniej uprzywilejowanej pozycji Ziemi przez Kopernika mogły być pomyłką — jeśli wszechświat jest nieskończony, to nie ma z niego wyjścia i nie istnieją “obcy”. Jeśli jesteśmy sami, to mamy na razie tylko jedną “Ziemię” — inne nie nadają się do życia, albo są za daleko na nasze możliwości podróżowania.

Następnym etapem jednak po “AI-tropocenie” może być “kosmocen” — kontynuacja rozpoczętego wynalezieniem samolotu, a wcześniej balonu, led zeppelina i później — statków kosmicznych, “podboju kosmosu”. Już sama ta nazwa wiele mówi — podbój Europy, podboje miłosne, podboje krajów postkolonialnych i tak dalej. Człowiek wcale nie jest dziś blisko natury dzięki teorii ewolucji — właściwie coraz bardziej traci kontakt z naturą (stąd większość chorób) i nadal króluje na Ziemi i planuje podboje kosmiczne. Zresztą być może to, co robi Elon Musk kiedyś uratuje — po raz kolejny w dziejach ludzkości — przetrwanie nas jako gatunku, choćby przez opuszczenie zniszczonej planety przez niewielką grupę ściśle wyselekcjonowanych ludzi, niczym w kosmicznej “arce Elona”.

***

To, co zostało odkryte — nie może być zakryte, choć w pojawiających się co dobrze dziś widać teraz nowych “wiekach ciemnych” może być chwilowo zapomniane. Wtedy zjawia się ktoś taki, jak np. Luter i rzuca — jak fenomenologowie w XX wieku — hasło “ad fontes”, do rzeczy, do źródeł, ponad tym, co nastąpiło po “pra-przeżyciu założycielskim” czy doświadczeniu źródłowym.

Początki AI, o którym dziś tak głośno, są dość odległe w czasie: zanim skonstruowano pierwszy mikroprocesor jeszcze w trakcie wojny, trzeba było położyć podwaliny pod opartą na elektryce elektronikę — telegraf, telefon, badania elektromagnetyzmu, odkrywanie kolejnych pierwiastków z tablicy Mendelejewa, potem odkrycie fal radiowych i upadek koncepcji eteru (a także “fluidów” i magnetyzmu zwierzęcego), wreszcie — telewizja, fotografia i film, dokończyły tamten etap rewolucji elektrycznej.

Bez prądu nic by nie było, dlatego należy mówić ściślej o “przełomie elektrycznym”, który dosłownie uwolnił ludzkość od mroków średnich wieków i oświetlając pogrążone w półmroku wnętrza gotyckich katedr — przyczynił się z pewnością do “odczarowania” świata. Sądzę, że odczarowanie nie nastąpiłoby bez skonstruowania przez Edisona pierwszej żarówki po wykonaniu tysiąca nieudanych prób.

***

Wracając do dzisiaj, można rzec już, co jest pewne: żadne regulacje — podobnie jak to było kilka lat temu w biotechnologiach, inżynierii genetycznej czy biologii molekularnej i fizyce wysokich energii — międzynarodowe nie powstrzymają biznesu AI, bo można już spokojnie mówić, że czas od odkrycia czy wynalezienia czegoś do jego spopularyzowania dziś się dramatycznie skraca, a naukowcy prześcigają się w opracowywaniu praktycznych zastosowań niemal od razu po dokonaniu odkrycia.

Biznes AI to przede wszystkim biznes prywatny, a tu w dobie gospodarki wolnego rynku, opartej — mimo wszystko — na decentralizacji i odejściu od centralnego planowania niewiele można zrobić. Jeśli zakaże się badań AI, to najwyżej na kilka miesięcy, podczas których kraje spoza UE zdążą opracować jeszcze lepsze wersje np. modelu GPT i wskutek tego po ustaniu limitu czasowego na badania po prostu nas wyprzedzą. To głównie demokratyczne kraje południowej Azji, te niewielkie, jak Malezja czy nieco dalej — Japonia. Wydaje się, że UE prześpi “zwrot AI” i wskutek wewnętrznych sporów sprawi, że skończy się “eurocen”, a zacznie prężny pochód części Azji na arenę dziejów.

Jeśli tak będzie, to również będzie to wina polityków, obojętne z której strony, którzy rozsadzili — bo to się już stało — wewnętrzną spójność UE, co sprawi bardzo poważne problemy międzykontynentalne, które z kolei sprawią, że Europa będzie musiała mieć kompetentny technologicznie “rząd kontynentalny”, będący wstępem do opartego na demokracji i wartościach genewskich rządu globalnego.

***

Co dalej? Co po rewolucji AI? Dwie kwestie, które będą osobno omówione — interfejsy mózg-komputer oraz “kosmocen”, czyli wymuszone przez niszczącą działalność człowieka od co najmniej 250 lat — częściowe lub całkowite opuszczenie Ziemi. Projekty “teramorficzne” są już w toku — astronomowie usilnie poszukują planety “B”, na której można by stworzyć sztucznie, ale ściśle imitujące środowisko ziemskie przestrzenie dla tych, którym będzie pisane przeżycie, bo na pewno — przynajmniej na początku — nie dla wszystkich. Kiedy już to się stanie — na przykład przez jakiś nieznany wynalazek lub odkrycie — kiedyś w końcu trzeba będzie, po kolejnych zagładach zasiedlanych planet, opuścić nie tylko Drogę Mleczną, ale w ogóle sam wszechświat. Koncepcja “wieloświata”, światów możliwych (badanych też w literaturze) czy kosmosów wielowymiarowych i równoległych wyglądają dziś na kompletnie szaleństwo.

Pamiętajmy jednak, że historia uczy, że tak jak wiele “herezji” w teologii dziś stanowi twardy dogmat, tak samo dzieje się w nauce — mainstream (np. model standardowy w kosmologii czy model ewolucjonistyczny w biologii, etc.) początkowo wyśmiewa “bożych szaleńców” (i analogicznie “nowych Einsteinów”), by potem albo pośmiertnie ich rehabilitować, albo zmieniać dominujący paradygmat, który od dawna chwieje się nieco, jeśli nie w posadach, to w istotnych szczegółach.

Tematy powyższe, tu ogólnie tylko zarysowane, będą niebawem kontynuowane.

***

User (dalej: kursywą)

Witaj, chciałbym się zapytać, co jako AI wiesz o świecie?

ChatGPT (dalej: czcionką prostą)

Cześć! Jako sztuczna inteligencja, posiadam duże ilości informacji na różne tematy. Oto niektóre z nich:

— Wiedza encyklopedyczna: Mam dostęp do ogromnej ilości informacji na temat wielu tematów, takich jak nauka, historia, kultura, geografia, literatura i wiele innych.

— Aktualności: Przed moją ostatnią aktualizacją w 2021 roku, miałem dostęp do informacji na temat globalnych wydarzeń i trendów, jednak moja wiedza nie jest aktualizowana na bieżąco, dlatego nie mogę dostarczyć najnowszych informacji lub wiadomości.

— Wiedza techniczna: Mam obszerną wiedzę na temat różnych technologii, od podstawowych do bardziej skomplikowanych. To obejmuje komputery, oprogramowanie, AI, robotykę, sieci i wiele innych.

— Zasady i procedury: Znam wiele zasad i procedur stosowanych w różnych dziedzinach, takich jak prawo, medycyna, nauka i innych.

— Języki: Zostałem przeszkolony na wielu językach, w tym angielskim, hiszpańskim, francuskim, niemieckim, włoskim, portugalskim i wielu innych, w tym oczywiście polskim.

Jednak ważne jest, aby zrozumieć, że jako AI, nie doświadczam świata w sposób, w jaki robią to ludzie. Nie mam emocji, świadomości ani osobistych doświadczeń. Moja „wiedza” pochodzi z danych, na których zostałem przeszkolony, a nie z osobistych doświadczeń.

Czyli operujesz tylko dotychczas zgromadzoną przez ludzkość wiedzą?

Tak, dokładnie. Jako model języka AI, zostałem przeszkolony na ogromnej ilości tekstów z Internetu, które obejmują wiele tematów, od nauki i technologii po literaturę i sztukę. Wszystko to to jest informacja, która była dostępna aż do września 2021 roku, co jest moją „datą graniczną wiedzy”.

Mimo że mogę generować nowe zdania i paragrafy na podstawie tych danych, nie jestem w stanie uczyć się na bieżąco lub zdobywać nowych informacji poza tymi, na których zostałem przeszkolony. Inaczej mówiąc, moja wiedza jest statyczna i nie jest aktualizowana w czasie rzeczywistym. Ważne jest również pamiętać, że podczas gdy mogę generować informacje, które wydają się poprawne i spójne, nie zawsze mogę gwarantować ich dokładność. Zawsze zalecam użytkownikom sprawdzenie informacji z wiarygodnych źródeł.

Czy mimo to potrafisz przewidzieć jakieś globalne trendy, mody czy zjawiska, na przykład klimatyczne, pogodowe i tym podobne?

Jako model języka AI, nie jestem w stanie przewidywać przyszłości ani prognozować globalnych trendów, mod czy zjawisk, takich jak zmiany klimatyczne lub warunki pogodowe. Moje możliwości są ograniczone do generowania informacji na podstawie danych, na których zostałem przeszkolony, a te dane nie obejmują przyszłych wydarzeń.

Ponadto, chociaż zostałem przeszkolony na dużym zbiorze danych, nie posiadam zdolności do wykonywania skomplikowanych obliczeń statystycznych czy naukowych, które mogłyby być potrzebne do prognozowania takich zjawisk. Mimo że mogę dostarczyć informacje na temat podstawowych zasad naukowych i statystycznych, nie mogę ich stosować do przewidywania przyszłości.

Na przykład, mogę dostarczyć informacje na temat podstawowych zasad klimatologii i pogody, ale nie mogę przewidzieć, jaka będzie pogoda w konkretnym miejscu w przyszłości. Tak samo, mogę dostarczyć informacje na temat obecnych trendów w modzie na podstawie danych, na których zostałem przeszkolony, ale nie mogę przewidzieć, jakie trendy będą popularne w przyszłości.

Oczywiście, istnieją modele predykcyjne stworzone specjalnie do prognozowania takich rzeczy, ale te modele wymagają stałych aktualizacji danych i specjalistycznego podejścia, które wykracza poza moje możliwości jako model języka AI.

Rozumiem. Skupmy się więc teraz na Twojej wiedzy historycznej. Czy znasz dobrze przeszłość świata?

Tak, mam dostęp do szerokiej gamy informacji na temat historii świata. Ta wiedza obejmuje ważne wydarzenia, postacie, daty, kultury, technologie, konflikty i wiele więcej. Mogę dostarczyć informacji na temat różnych epok historycznych, od starożytności po czasy współczesne.

Przykładowo, mogę mówić o starożytnym Egipcie, Rzymie czy Grecji, o średniowieczu, o czasach odkryć geograficznych, o rewolucji przemysłowej czy obu wojnach światowych. W mojej bazie danych znajdują się również informacje o historii poszczególnych krajów i regionów.

W porządku. Czy jesteś w posiadaniu najnowszej wiedzy o początkach wszechświata?

Tak, posiadam informacje na temat obecnie przyjętych teorii dotyczących początków wszechświata, które były dostępne do września 2021 roku. Głównym modelem, który opisuje początki i ewolucję wszechświata, jest teoria wielkiego wybuchu (Big Bang).

Zgodnie z tą teorią, wszechświat rozpoczął swoje istnienie około 13,8 miliarda lat temu jako stan o ekstremalnej gęstości i temperaturze. Następnie zaczął się gwałtownie rozszerzać i ochładzać, co doprowadziło do powstania pierwszych cząstek, atomów, gwiazd i galaktyk.

Model ten jest poparty różnymi dowodami obserwacyjnymi, takimi jak obserwacje promieniowania tła mikrofalowego (reliktowego), co jest echem wielkiego wybuchu, czy obserwacje galaktyk, które wydają się oddalać od nas we wszystkich kierunkach, co sugeruje, że wszechświat nadal się rozszerza.

Ponadto, istnieje wiele innych aspektów kosmologii, które są aktywnie badane, takie jak natura ciemnej materii i ciemnej energii, które wydają się stanowić większość masy i energii we wszechświecie, czy koncepcje multiversum (wieloświatów).

Wszystko to jest jednak informacją, która była dostępna do września 2021 roku. Nauka kosmologii jest bardzo dynamicznym polem i nowe odkrycia mogą pojawić się po tej dacie. Dlatego zawsze zalecam skonsultowanie najnowszych źródeł naukowych.

Czy nauka przewiduje też koniec wszechświata?

Tak, istnieje kilka teorii dotyczących możliwego „końca” wszechświata, choć żadna z nich nie jest ostatecznie potwierdzona. Wszystko zależy od kluczowych niewiadomych, takich jak dokładna natura ciemnej energii, która stanowi około 68% zawartości wszechświata. Oto kilka możliwych scenariuszy:

Wielkie zamarznięcie (Big Freeze): Jest to najbardziej powszechnie akceptowany scenariusz, zgodnie z którym wszechświat będzie kontynuować swoje rozszerzanie się na zawsze, doprowadzając do stanu, w którym gwiazdy w końcu zużyją całe swoje paliwo jądrowe, a wszystko stanie się zbyt rozproszone, aby mogły powstać nowe gwiazdy. W rezultacie wszechświat stanie się coraz ciemniejszym i chłodniejszym miejscem.

Wielkie rozerwanie (Big Rip): Jeżeli ciemna energia nie tylko przyspiesza ekspansję wszechświata, ale też rośnie w intensywności, mogłoby to doprowadzić do „Wielkiego Rozdarcia”. W tym scenariuszu, grawitacja przestaje być w stanie przeciwdziałać przyspieszającemu rozszerzaniu się wszechświata i w końcu nawet najmniejsze struktury — galaktyki, gwiazdy, planety, a nawet atomy — mogą zostać rozerwane.

Wielkie zgniecenie (Big Crunch): Jest to przeciwieństwo wielkiego wybuchu. Jeśli grawitacja ostatecznie przewyższy ekspansję wszechświata, wszechświat mógłby zacząć się kurczyć, co doprowadziłoby do „wielkiego zgniecenia”. Wszechświat skurczyłby się do stanu wysokiej gęstości i temperatury, podobnie jak na początku wielkiego wybuchu.

Wielka zasypka (Big Slumber): W tym scenariuszu, wszechświat nadal się rozszerza, ale z wolna zmierza do stanu równowagi termodynamicznej, znanego jako entropia maksymalna lub „śmierć cieplna”. Gdy wszechświat osiągnie tę równowagę, nie będzie już możliwe przeprowadzenie żadnej pracy, a wszystko przestanie istnieć w zrozumiałym dla nas sensie.

Wszystkie te scenariusze są bardzo spekulatywne i opierają się na naszym obecnym, niepełnym zrozumieniu wszechświata. W rzeczywistości koniec wszechświata, jeżeli taki nastąpi, prawdopodobnie nie zdarzy się przez miliardy, jeśli nie trylony lat.

Dziękuję. Widzę, że posiadasz podstawową wiedzę o kosmosie. Teraz skupmy się na przeszłości Ziemi. Czy możesz przedstawić, kiedy i jak powstała planeta Ziemia?

Planeta Ziemia powstała około 4,54 miliarda lat temu, co jest zgodne z wiekiem najstarszych znanych skał i najstarszych ziaren z meteorytów, jak również z czasem, kiedy najwcześniej zaczęły powstawać planety w naszym Układzie Słonecznym.

Początki Ziemi są związane z procesem formacji Układu Słonecznego. Wszystko zaczęło się od gigantycznego obłoku molekularnego składającego się głównie z wodoru i helu, a także z pyłu i lodu. Z nieznanego powodu, część tego obłoku zaczęła się zapadać pod wpływem własnej grawitacji, tworząc tzw. dysk protoplanetarny.

W środku tego dysku, gęstość i temperatura były na tyle wysokie, że rozpoczęły proces jądrowy, co doprowadziło do powstania naszego Słońca. Wokół Słońca, pył i gaz zaczęły kolidować i zlewać się w większe i większe obiekty, które ostatecznie stały się planetami.

Ziemia prawdopodobnie formowała się przez ten proces zderzeń i zlewania się małych ciał, znanych jako planetoidy, przez okres od 30 do 100 milionów lat. Teoria ta jest znana jako hipoteza akrecji. Ważnym elementem tej historii jest teoria o „wielkim zderzeniu”, zgodnie z którą Ziemia zderzyła się z inną planetą wielkości Marsa, nazywaną Theią. W wyniku tego zderzenia powstał Księżyc.

Po tym etapie, Ziemia przeszła przez okres intensywnego bombardowania meteoritami, znanym jako „późne ciężkie bombardowanie”. W tym czasie, Ziemia prawdopodobnie była bardzo gorąca i prawie całkowicie płynna. Z czasem, Ziemia zaczęła się ochładzać, co pozwoliło na powstanie skorupy.

Pierwsze formy życia zaczęły pojawiać się na Ziemi około 3,5—4 miliarda lat temu, choć dokładny moment, w którym to się stało, i proces, jakim życie się rozwinęło, są nadal tematem intensywnych badań i debat.

Jakie są zatem teorie powstania życia na Ziemi?

Początki życia na Ziemi są tematem intensywnych badań naukowych i debat. Chociaż jest wiele hipotez, nie ma jeszcze pełnego konsensusu na temat tego, jak dokładnie życie się rozwinęło. Oto kilka z najważniejszych teorii:

— Hipoteza „pierwotnej zupy” (abiogenezy): Ta teoria sugeruje, że życie na Ziemi mogło powstać z prostych organicznych związków, które następnie zorganizowały się w bardziej złożone struktury. Istotne jest tu słynne eksperyment Miller-Urey, przeprowadzone w 1952 roku, które pokazało, że pod wpływem energii (w postaci ciepła lub iskrzenia, naśladującego pioruny), proste związki chemiczne mogą tworzyć aminokwasy, które są podstawowymi budulcami białek.

— Hipoteza „Świata RNA”: Teoria ta sugeruje, że pierwszym „żywym” materiałem była RNA, molekuła podobna do DNA, ale prostsza i zdolna zarówno do przechowywania informacji genetycznej, jak i katalizowania reakcji chemicznych. RNA mogła służyć jako katalizator swojego własnego powielania i ewoluować do bardziej skomplikowanych form życia.

— Panspermia: Hipoteza panspermii sugeruje, że życie na Ziemi mogło być zasiane z kosmosu, na przykład przez mikroorganizmy przenoszone przez meteoryty lub komety. Ta teoria nie wyjaśnia jednak, jak życie powstało w pierwszej kolejności — tylko jak mogło dotrzeć na Ziemię.

— Teoria wentyli hydrotermalnych: Ta teoria sugeruje, że życie mogło powstać w głębinach oceanów, w pobliżu tzw. wentyli hydrotermalnych. Te miejsca, gdzie gorąca, mineralna woda wydostaje się z dna oceanu, mogą dostarczać energię i chemikalia niezbędne do powstania życia.

Te i inne teorie są badane przez naukowców w poszukiwaniu dowodów, które mogłyby potwierdzić lub obalić każdą z nich. Początki życia na Ziemi są nadal jednym z największych niewyjaśnionych zagadnień w nauce.

Rozumiem. Interesuje mnie również wiedza z zakresu teorii ewolucji. Jakie są poglądy na temat pochodzenia człowieka współczesnego, czyli homo sapiens sapiens?

Pochodzenie Homo sapiens, czyli współczesnego człowieka, jest przedmiotem intensywnych badań w dziedzinie paleoantropologii. Istnieje wiele dowodów na to, że nasz gatunek wyewoluował na terenie Afryki około 300 000 — 200 000 lat temu.

Początkowo, Homo sapiens był tylko jednym z wielu gatunków należących do rodzaju Homo, które obejmują takie gatunki jak Homo habilis, Homo erectus, czy Homo neanderthalensis (neandertalczyk). Przez wiele milionów lat, te różne gatunki współistniały i czasami krzyżowały się, o czym świadczą badania genetyczne współczesnych ludzi.

Homo sapiens opuścił Afrykę około 70 000 — 60 000 lat temu w zdarzeniu znanym jako „Out of Africa” i zasiedlił resztę świata, zastępując lub mieszając się z lokalnymi gatunkami ludzi, takimi jak neandertalczycy w Europie i Denisowani w Azji.

Homo sapiens jest jedynym gatunkiem z rodzaju Homo, który przetrwał do dzisiaj. Neandertalczycy, najbliżsi krewni współczesnych ludzi, wyginęli około 40 000 lat temu, chociaż około 1—2% DNA współczesnych ludzi pochodzenia nieafrykańskiego pochodzi od neandertalczyków, co wskazuje na to, że doszło do pewnego stopnia krzyżowania między tymi dwoma gatunkami.

Współczesne badania sugerują, że proces ewolucji Homo sapiens był znacznie bardziej skomplikowany i zrozumienie go wymaga dalszych badań.

Co to jest w tym kontekście „kreacjonizm”?

Kreacjonizm to pogląd religijny, zgodnie z którym wszechświat i życie, a w szczególności ludzie, powstały przez dosłowne, bezpośrednie działanie Boga lub bóstwa. Te poglądy są zwykle oparte na interpretacji świętych ksiąg, takich jak Biblia w przypadku kreacjonizmu chrześcijańskiego.

Jednym z najbardziej znanych form kreacjonizmu jest kreacjonizm młodej Ziemi, który opiera się na dosłownej interpretacji Biblii i twierdzi, że Ziemia ma tylko kilka tysięcy lat. Zgodnie z tą teorią, Bóg stworzył cały wszechświat, włącznie z człowiekiem, w ciągu sześciu dni. Ten punkt widzenia jest w sprzeczności z szeroko przyjętymi naukowymi dowodami na wiek Ziemi (około 4,5 miliarda lat) i ewolucję biologiczną.

Inną formą jest kreacjonizm starej Ziemi, który uznaje naukowe dowody na to, że Ziemia ma miliardy lat, ale nadal utrzymuje, że Bóg miał bezpośredni wpływ na stworzenie życia i/lub ewolucję gatunków.

Jest również inteligentny projekt, który twierdzi, że niektóre struktury w naturze są zbyt złożone, aby mogły powstać przez naturalną selekcję, i muszą być rezultatem jakiegoś rodzaju projektu czy celowego działania. Chociaż inteligentny projekt często stara się dystansować od tradycyjnego kreacjonizmu, większość naukowców uważa go za formę kreacjonizmu, ponieważ proponuje nadnaturalne wyjaśnienie dla naturalnych procesów.

Wszystkie te formy kreacjonizmu są kontrowersyjne i nie są szeroko akceptowane w społeczności naukowej, która opiera się na naturalistycznym podejściu do nauki. Ewolucja przez naturalną selekcję, jak to przedstawił Charles Darwin, jest fundamentalnym narzędziem do zrozumienia biologicznego zróżnicowania życia na Ziemi i jest silnie poparta dowodami naukowymi.

Czy ewolucja ma cel?

Ewolucja jako proces nie ma określonego celu czy kierunku. Jest to kluczowy aspekt teorii ewolucji: ewolucja jest procesem niezamierzonym i niekierowanym, który zachodzi na skutek naturalnych mechanizmów, takich jak mutacje genetyczne, dobór naturalny i dryf genetyczny.

Mutacje są przypadkowe zmiany w sekwencjach DNA, które są podstawą genetycznej różnorodności. Niektóre z tych mutacji mogą poprawić przystosowanie organizmu do jego środowiska (na przykład poprzez poprawę zdolności do zdobywania pożywienia lub unikania drapieżników), inne mogą być neutralne, a jeszcze inne mogą być szkodliwe.

Dobór naturalny jest procesem, w wyniku którego organizmy, które są lepiej przystosowane do swojego środowiska, mają większą szansę na przeżycie i reprodukcję, przekazując swoje geny następnym pokoleniom. Ten proces prowadzi do stopniowej zmiany populacji przez wiele pokoleń.

Dryf genetyczny to przypadkowa zmiana częstości allelu w populacji z pokolenia na pokolenie, co jest szczególnie istotne w małych populacjach.

Wszystkie te mechanizmy działają bez żadnego zamierzonego kierunku. Ewolucja nie dąży do „doskonałości” ani nie prowadzi do coraz bardziej skomplikowanych form życia. Na przykład, organizmy, które są dobrze przystosowane do swojego środowiska, mogą ewoluować w kierunku większej specjalizacji, a niekoniecznie większej złożoności. Proste formy życia, takie jak bakterie, są niezwykle udane ewolucyjnie i przetrwały miliardy lat.

Tak więc, choć ewolucja prowadzi do zmian i zróżnicowania form życia, nie ma ona określonego „celu” czy „kierunku”. Jest to proces napędzany naturalnymi mechanizmami i kształtowany przez warunki środowiskowe.

Na czym polegają kontrowersje dotyczące teorii ewolucji?

Teoria ewolucji jest powszechnie akceptowana przez społeczność naukową jako najlepsze dostępne wyjaśnienie różnorodności i pochodzenia form życia na Ziemi. Została ona potwierdzona przez ogromną ilość dowodów naukowych, zarówno z dziedziny paleontologii, jak i genetyki. Mimo to, jest ona przedmiotem pewnych kontrowersji, zwłaszcza społecznych i kulturowych, zazwyczaj ze względu na jej zderzenie z pewnymi religijnymi lub filozoficznymi przekonaniami. Oto kilka z nich:

— Kreacjonizm vs Ewolucja: Jak wcześniej wspomniałem, kreacjonizm to pogląd, że Bóg lub bóstwa stworzyły wszechświat i życie. Niektórzy kreacjoniści odrzucają teorię ewolucji, ponieważ stoi ona w sprzeczności z dosłowną interpretacją ich świętych ksiąg. Kontrowersje te są szczególnie silne w niektórych częściach Stanów Zjednoczonych, gdzie kreacjoniści czasami walczą o wprowadzenie kreacjonizmu do szkolnych programów nauczania.

— Cel i znaczenie życia: Teoria ewolucji sugeruje, że życie na Ziemi powstało i rozwijało się przez naturalne procesy, a nie przez celowe działanie jakiegoś bóstwa. Dla niektórych osób, to może wywoływać pytania dotyczące sensu i celu życia, moralności i etyki.

— Nieporozumienia i brak edukacji: Teoria ewolucji jest często niezrozumiana przez ogół społeczeństwa. Niektóre osoby mogą nie rozumieć, jak mogło dojść do powstania złożonych form życia poprzez nieskierowany proces naturalnej selekcji. Edukacja naukowa i popularyzacja nauki mogą pomóc w przezwyciężeniu tych nieporozumień.

— Inteligentny Projekt: To jest odmiana kreacjonizmu, która twierdzi, że niektóre aspekty przyrody są zbyt złożone, aby mogły powstać przez ewolucję, i musiały być zaprojektowane przez jakieś inteligentne byt. Wielu naukowców krytykuje inteligentny projekt jako nienaukowy i argument z niewiedzy.

Pomimo tych kontrowersji, warto podkreślić, że teoria ewolucji jest jednym z najważniejszych i najbardziej solidnych osiągnięć nauki. Jest ona podstawą dla naszego zrozumienia biologii i ma szerokie zastosowanie, od medycyny, poprzez rolnictwo, aż po psychologię.

Czy ewolucja potencjalnie wyjaśnia wszystko? Czy jest zdolna ogarnąć wszystkie procesy i zjawiska w kosmosie?

Teoria