Krótka historia informatyki - Ryszard Tadeusiewicz - ebook + książka

Krótka historia informatyki ebook

Ryszard Tadeusiewicz

4,4

Opis

Czy wiesz, że maszyny liczące znano już w starożytności, a pierwszy program komputerowy napisała córka Byrona Ada Lovelace? Mark I – komputer pierwszej generacji powstały w 1944 roku – miał 17 metrów długości, 2 metry wysokości i metr szerokości. Pierwszym polskim elektronicznym komputerem był XYZ, zbudowany w 1958 roku.
Czy nigdy nie intrygowało cię, jak to wszystko się zaczęło? W dziejach ludzkości nie było innego procesu, który by w tak krótkim czasie w tak ogromnym stopniu przeobraził wszystkie obszary aktywności zawodowej i życia codziennego całych społeczności i pojedynczych ludzi! Jeszcze w połowie XX wieku na świecie było tylko kilka komputerów… A teraz?
Ten ogromny postęp był możliwy dzięki pracy konkretnych ludzi, których nazwiska i dokonania warto poznać. Dowiedz się, jak Apple zrewolucjonizował rynek, jak rozwijały się układy scalone, jaką moc obliczeniową mają superkomputery i czemu służyły pierwsze sieci komputerowe.
Oto Krótka historia informatyki!

Ryszard Tadeusiewicz – profesor i były trzykrotny rektor AGH oraz prezes Krakowskiego Oddziału PAN. Członek PAU, Europejskiej Akademii Nauk oraz Akademii Inżynierskiej w Polsce. Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Sztucznej Inteligencji i szeregu innych towarzystw naukowych. Członek honorowy Polskiego Towarzystwa Informatycznego, wyróżniony medalem 70-lecia polskiej informatyki za zasługi dla jej rozwoju. Doktor honoris causa 12 uczelni krajowych i zagranicznych. Pełne dane na stronie www.Tadeusiewicz.pl.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 307

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,4 (42 oceny)
21
16
4
1
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Krótka historia informatyki

Ryszard Tadeusiewicz

Copyright © 2019 by Wydawnictwo RM

Wydawnictwo RM, 03-808 Warszawa, ul. Mińska 25 [email protected] www.rm.com.pl

Żadna część tej pracy nie może być powielana i rozpowszechniana, w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (elektroniczny, mechaniczny) włącznie z fotokopiowaniem, nagrywaniem na taśmy lub przy użyciu innych systemów, bez pisemnej zgody wydawcy. Wszystkie nazwy handlowe i towarów występujące w niniejszej publikacji są znakami towarowymi zastrzeżonymi lub nazwami zastrzeżonymi odpowiednich firm odnośnych właścicieli. Wydawnictwo RM dołożyło wszelkich starań, aby zapewnić najwyższą jakość tej książce, jednakże nikomu nie udziela żadnej rękojmi ani gwarancji. Wydawnictwo RM nie jest w żadnym przypadku odpowiedzialne za jakąkolwiek szkodę będącą następstwem korzystania z informacji zawartych w niniejszej publikacji, nawet jeśli Wydawnictwo RM zostało zawiadomione o możliwości wystąpienia szkód.

W razie trudności z zakupem tej książki prosimy o kontakt z wydawnictwem: [email protected]

ISBN 978-83-8151-190-2 ISBN 978-83-8151-084-4 (ePub) ISBN 978-83-8151-085-1 (mobi)

Edytor: Justyna MrowiecRedaktor prowadzący: Irmina Wala-PęgierskaRedakcja: Mirosława SzymańskaKorekta: Justyna MrowiecNadzór graficzny: Grażyna JędrzejecŹródła ilustracji: Studio GRAWOpracowanie graficzne okładki: Studio GRAWEdytor wersji elektronicznej: Tomasz ZajbtOpracowanie wersji elektronicznej: Marcin FabijańskiWeryfikacja wersji elektronicznej: Justyna Mrowiec

Spis treści

Wstęp. Czym jest informatyka

1 Pierwsze maszyny liczące

2 Pierwszy mechaniczny komputer Babbage’a

3 Program Ady Lovelace

4 Pierwsze generacje komputerów

5 Układy scalone

6 Rozwój komputerów w kierunku mainframe

7 Pierwsze polskie komputery

8 Powstanie mikroprocesorów

9 Mikrokomputery

10 Rewolucja komputerów osobistych. Powstanie standardu IBM PC

Komputery osobiste a sprawa polska

11 Mikrokomputery do użytku domowego

12 Superkomputery

13 Historia rozwoju pamięci komputerowych

Pamięci na taśmach magnetycznych

Historia dysków twardych

Dyski elastyczne

Pendrive i złącze USB

Płyty CD

14 Mała rzecz a cieszy, czyli jak wynaleziono myszkę

15 Oprogramowanie – dusza komputera

Początek historii rozwoju języków programowania

Praktyka czy teoria, czyli FORTRAN versus ALGOL

Otwarcie komputerów dla świata biznesu – język COBOL

Coś dla początkujących – język BASIC

Języki niespełnionych nadziei – PL/1, FORTH i Clipper

Przekształcony sprawny ALGOL – język Pascal

Język C i jego odmiany

Java i Python – nowe popularne języki programowania

Języki manipulujące symbolami – LISP i LOGO

16 „Pluskwy” w programach

17 Oprogramowanie komputerów jako produkt

18 Powstanie i rozwój pierwszych systemów operacyjnych

System, który oznaczał przełom – Unix

Pierwsze systemy operacyjne dla użytkowników indywidualnych – CP/M i MS DOS

Powstanie i ewolucja systemu Windows

Pierwszy darmowy system operacyjny – Linux

19 Pierwsze systemy na urządzenia mobilne

System Android

20 Rozwój oprogramowania użytkowego – przeglądarki internetowe

21 Programy poczty elektronicznej

22 Edytory tekstowe

23 Arkusze kalkulacyjne

24 Bazy danych

25 Mały i wygodny komputerowy kompan

26 Rozwój sieci komputerowych

27 Usługi komputerowe – wielki i stale rosnący rynek

28 „Eksplozja” Internetu

Jak wojskowy ARPANET stał się cywilnym Internetem

Powstanie systemu stron WWW i jego konsekwencje

Internet w Polsce

Rozwój komunikacji w sieciach komputerowych

29 Serwisy społecznościowe i komunikatory internetowe

30 Internetowa encyklopedia

31 Internet rzeczy

32 Big data

33 Oprogramowanie firmowe czy oprogramowanie wolne?

34 Polityczne uwarunkowania i społeczne skutki rozwoju informatyki

35 Koniec historii, czyli jak komputery dzisiaj wtrącają się nam do codzienności

WSTĘP

Czym jest informatyka

ROZDZIAŁ 1

Pierwsze maszyny liczące

ROZDZIAŁ 2

Pierwszy mechaniczny komputer Babbage’a

ROZDZIAŁ 3

Program Ady Lovelace

ROZDZIAŁ 4

Pierw­sze ge­ne­ra­cje kom­pu­te­rów

Uwa­ża się obec­nie, że „dziad­ko­wie” współ­cze­snych kom­pu­te­rów to: John V. Ata­na­soff – twór­ca idei – i Clif­ford Ber­ry – kon­struk­tor pierw­sze­go elek­tro­nicz­ne­go sys­te­mu li­czą­ce­go ABC, zbu­do­wa­ne­go w 1939 roku z wy­ko­rzy­sta­niem 270 lamp elek­tro­no­wych. Nie­ste­ty ABC nie był pro­gra­mo­wal­ny, więc for­mal­nie nie był kom­pu­te­rem.

Póź­niej­szą hi­sto­rię kom­pu­te­rów wy­zna­cza­ły tak zwa­ne ge­ne­ra­cje. Roz­wój sprzę­tu kom­pu­te­ro­we­go za­cho­dzi oczy­wi­ście w spo­sób nie­prze­rwa­ny i cią­gły. Od cza­su do cza­su jed­nak po­ja­wia­ją się in­no­wa­cje na tyle zna­czą­ce, że po­wszech­nie ucho­dzą za gra­nicz­ne dla pew­nych eta­pów roz­wo­ju sprzę­tu – za­po­cząt­ko­wu­ją nowe ge­ne­ra­cje. Gra­ni­ce cza­so­we po­szcze­gól­nych ge­ne­ra­cji są dość nie­pew­ne, po­nie­waż re­gu­łą było dłu­go­trwa­łe współ­ist­nie­nie ma­szyn na­le­żą­cych do róż­nych ge­ne­ra­cji. Nowo kon­stru­owa­ne kom­pu­te­ry bo­wiem wol­no i z opo­ra­mi wy­pie­ra­ły star­sze, ale zna­ne użyt­kow­ni­kom, do­brze opro­gra­mo­wa­ne i z po­wo­dze­niem sto­so­wa­ne ma­szy­ny wcześ­niej­szych ge­ne­ra­cji.

Ge­ne­ra­cje moż­na opi­sy­wać za po­mo­cą sze­re­gu cech tech­no­lo­gicz­nych, przy czym każ­da z nich po­zwa­la na wska­za­nie pa­ra­me­trów cha­rak­te­ry­zu­ją­cych po­szcze­gól­ne ge­ne­ra­cje oraz na za­sy­gna­li­zo­wa­nie ogól­nej ten­den­cji roz­wo­jo­wej. Oto te cha­rak­te­ry­sty­ki (rzym­skie cy­fry ozna­cza­ją nu­me­ry od­po­wied­nich ge­ne­ra­cji):

Ob­wo­dy, z któ­rych zbu­do­wa­ny jest kom­pu­ter

I lam­py próż­nio­we

II tran­zy­sto­ry

III pół­prze­wod­ni­ko­we ukła­dy sca­lo­ne

IV ukła­dy sca­lo­ne du­żej ska­li in­te­gra­cji (LSI)

V ukła­dy sca­lo­ne bar­dzo du­żej ska­li in­te­gra­cji (VLSI)

Ten­den­cją było tu uzy­ski­wa­nie ukła­dów mniej­szych, szyb­szych, bar­dziej nie­za­wod­nych i tań­szych.

Pa­mię­ci ope­ra­cyj­ne

I bęb­ny ma­gne­tycz­ne

II pa­mię­ci rdze­nio­we (fer­ro­ma­gne­tycz­ne)

III pa­mię­ci rdze­nio­we (fer­ro­ma­gne­tycz­ne)

IV ukła­dy sca­lo­ne (LSI)

V ukła­dy sca­lo­ne (VLSI), nad­prze­wod­ni­ki

Do­mi­nu­ją­cą ten­den­cją było uzy­ski­wa­nie pa­mię­ci o co­raz więk­szej po­jem­no­ści w for­mie co­raz bar­dziej upa­ko­wa­nych ukła­dów sca­lo­nych.

Pa­mię­ci ma­so­we

I ta­śmy i bęb­ny ma­gne­tycz­ne

II ta­śmy i dys­ki ma­gne­tycz­ne

III dys­ki ma­gne­tycz­ne i nie­kie­dy ta­śmy

IV dys­ki i dys­kiet­ki ma­gne­tycz­ne

V dys­ki optycz­ne, dys­ki ma­gne­tycz­ne i pen­dri­ve’y

Ten­den­cją było zwięk­sza­nie po­jem­no­ści do bar­dzo du­żych (ma­so­wych) roz­mia­rów do­stęp­nej pa­mię­ci przy ra­dy­kal­nym zmniej­sze­niu kosz­tu prze­cho­wy­wa­nia po­je­dyn­cze­go baj­tu.

Po pią­tej ge­ne­ra­cji kom­pu­te­rów za­prze­sta­no dal­szej nu­me­ra­cji, gdyż zmia­ny i po­stęp na­stę­po­wa­ły tak szyb­ko, a jed­no­cześ­nie były tak ra­dy­kal­ne, że już z nią nie na­dą­ża­no. Ale w książ­ce po­świę­co­nej hi­sto­rii in­for­ma­ty­ki trze­ba wspo­mnieć o tych naj­star­szych ge­ne­ra­cjach.

Za po­czą­tek pierw­szej ge­ne­ra­cji kom­pu­te­rów moż­na uznać rok 1944, po­nie­waż wte­dy po­ja­wił się pierw­szy po­wszech­nie zna­ny kom­pu­ter (w no­wo­cze­snym zna­cze­niu tego sło­wa) – Mark I, zbu­do­wa­ny przez Ho­war­da Aike­na na Uni­wer­sy­te­cie Ha­rvar­da. Mark I był ogrom­ną ma­szy­ną: dłu­gą na 17 me­trów, na 2 me­try wy­so­ką i na metr sze­ro­ką. Za­wie­rał 3000 prze­łącz­ni­ków (me­cha­nicz­nych), 750 000 lamp elek­tro­no­wych i 800 ki­lo­me­trów prze­wo­dów. Pra­co­wał w sys­te­mie dzie­sięt­nym (a nie dwój­ko­wym!) z do­kład­no­ścią do 23 cyfr zna­czą­cych. Wy­ko­ny­wał do 3 do­da­wań w cią­gu se­kun­dy, po­trze­bo­wał 6 se­kund do wy­ko­na­nia mno­że­nia i 12 do dzie­le­nia. Sło­wo „kom­pu­ter” jesz­cze wte­dy nie ist­nia­ło, więc ma­szy­na ta otrzy­ma­ła na­zwę IBM Au­to­ma­tic Se­qu­en­ce Con­trol­led Cal­cu­la­tor. War­to pod­kre­ślić, że eks­plo­ato­wa­no go z do­bry­mi efek­ta­mi przez po­nad 10 lat. Miał tak duże roz­mia­ry, że do jego pre­zen­ta­cji po­trze­ba dwóch ry­sun­ków.

Twór­ca tego kom­pu­te­ra, Ho­ward Aiken, był ge­nial­nym kon­struk­to­rem, ale nie wi­zjo­ne­rem. Zna­na jest jego wy­po­wiedź: Je­dy­nie sześć elek­tro­nicz­nych ma­szyn cy­fro­wych wy­star­czy­ło­by do za­spo­ko­je­nia po­trzeb ob­li­cze­nio­wych ca­łych Sta­nów Zjed­no­czo­nych. Nie trze­ba chy­ba do­wo­dzić, że się my­lił.

Jed­nym z pierw­szych w peł­ni elek­tro­nicz­nych kom­pu­te­rów był ENIAC (Elec­tro­nic Nu­me­ri­cal In­te­gra­tor And Com­pu­ter). Za­wie­rał on po­nad 18 ty­się­cy lamp elek­tro­no­wych i wy­ko­ny­wał ob­li­cze­nia we­dług sztyw­ne­go pro­gra­mu (nie prze­wi­dzia­no w nim in­struk­cji wa­run­ko­wych), po­słu­gu­jąc się aryt­me­ty­ką dzie­sięt­ną. Zbu­do­wa­li go w 1945 roku John Pre­sper Ec­kert i John Wil­liam Mau­chly na Uni­wer­sy­te­cie Pen­syl­wa­nii w USA, a po­słu­żył do ce­lów wojs­ko­wych. To ogrom­na ma­szy­na: usta­wio­ne w pro­sto­ką­cie 12 na 6 me­trów, w kształ­cie li­te­ry U, 42 po­ma­lo­wa­ne na czar­no sza­fy z bla­chy sta­lo­wej mia­ły po 3 me­try wy­so­ko­ści, 60 cen­ty­me­trów sze­ro­ko­ści i 30 cen­ty­me­trów głę­bo­ko­ści.

Mau­chly i Ec­kert opa­ten­to­wa­li kon­struk­cję ENIAC-a jako pierw­sze­go elek­tro­nicz­ne­go kom­pu­te­ra, za­in­te­re­so­wa­li pa­ten­tem fir­mę Re­ming­ton Rand i za­czę­li (od 1949 roku) pro­du­ko­wać kom­pu­te­ry ogól­ne­go prze­zna­cze­nia (nie do za­sto­so­wań woj­sko­wych). Te pierw­sze na świe­cie kom­pu­te­ry na sprze­daż zna­ne były pod na­zwą UNI­VAC I (UNIVer­sal Auto­ma­tic Compu­ter). Na przy­po­mnie­nie za­słu­gu­je fakt, że kom­pu­ter UNI­VAC od­gadł wy­nik wy­bo­rów pre­zy­denc­kich w USA w 1952 roku. Jesz­cze za­nim za­mknię­to lo­ka­le wy­bor­cze, kom­pu­ter umiesz­czo­ny w ame­ry­kań­skim biu­rze spi­so­wym (U.S. Cen­sus Bu­re­au) wska­zał, że wy­bra­nym pre­zy­den­tem bę­dzie Dwi­ght Da­vid Eisen­ho­wer. Od­gadł pra­wi­dło­wo!

Nie­ste­ty w 1973 roku Mau­chly i Ec­kert stra­ci­li pa­tent, po­nie­waż sąd uznał, że w rze­czy­wi­sto­ści pierw­szym elek­tro­nicz­nym kom­pu­te­rem była ma­szy­na ABC Ata­na­sof­fa i Ber­ry’ego, o któ­rej wzmian­ko­wa­łem na po­cząt­ku tego roz­dzia­łu. Za­prze­sta­no wte­dy pro­duk­cji kom­pu­te­rów UNI­VAC.

Ko­lej­ną waż­ną ma­szy­ną pierw­szej ge­ne­ra­cji był bar­dzo uda­ny (bi­nar­ny!) kom­pu­ter EDVAC (Elec­tro­nic Di­scre­te Va­ria­ble Au­to­ma­tic Com­pu­ter) z 1952 roku, skon­stru­owa­ny mię­dzy in­ny­mi przez Joh­na von Neu­man­na. To bar­dzo in­te­re­su­ją­cy czło­wiek, na­tu­ra­li­zo­wa­ny w USA Wę­gier, pro­fe­sor Uni­wer­sy­te­tu Prin­ce­ton, je­den z twór­ców ame­ry­kań­skiej bom­by ato­mo­wej. Wniósł ogrom­ny wkład w two­rze­nie teo­re­tycz­nych pod­staw in­for­ma­ty­ki – jego ogól­na kon­cep­cja struk­tu­ry kom­pu­te­ra EDVAC jest wy­ko­rzy­sty­wa­na przy bu­do­wie kom­pu­te­rów do dziś, stąd nie­kie­dy mówi się, że są to kom­pu­te­ry o ar­chi­tek­tu­rze von Neu­man­na. Współ­twór­ca­mi ma­szy­ny EDVAC byli tak­że Mau­chly i Ec­kert, wy­mie­nie­ni wy­żej jako kon­struk­to­rzy ENIAC-a, któ­rzy mie­li pre­ten­sje do von Neu­man­na o to, że „uwłasz­czył się” na ich kon­cep­cjach. Nie­po­dob­na dzi­siaj orzec, kto miał ra­cję w tym spo­rze, nie­mniej do hi­sto­rii prze­szedł wła­śnie von Neu­mann, bo był naj­bar­dziej zna­ny.

W przy­pad­ku kom­pu­te­rów pierw­szej ge­ne­ra­cji nikt nie zda­wał so­bie jesz­cze spra­wy z tego, z jak wspa­nia­łym i uni­wer­sal­nym na­rzę­dziem mamy do czy­nie­nia. Dla­te­go wy­ko­rzy­sty­wa­no te kom­pu­te­ry ra­czej ba­nal­nie – do spo­rzą­dza­nia róż­ne­go ro­dza­ju ta­bel ma­te­ma­tycz­nych.

War­to może w tym miej­scu wspo­mnieć, że pierw­sze ta­be­le ma­te­ma­tycz­ne po­wsta­ły na po­cząt­ku dru­gie­go ty­siąc­le­cia przed na­szą erą (we­dług eu­ro­pej­skiej ra­chu­by cza­su), w Chi­nach uży­wa­no ich po­wszech­nie do uła­twie­nia mno­że­nia du­żych liczb. Ko­lej­nym za­sto­so­wa­niem, do któ­re­go po­trze­bo­wa­no sta­be­la­ry­zo­wa­nych war­to­ści, była na­wi­ga­cja mor­ska. W celu jej uprosz­cze­nia Al­fons X Mą­dry (z To­le­do) wpro­wa­dził w 1252 roku ta­bli­ce okre­śla­ją­ce po­ło­że­nie bar­dziej zna­czą­cych ciał nie­bie­skich i przez po­nad 200 lat wszy­scy że­gla­rze wy­ru­sza­li na mo­rze wy­po­sa­że­ni wła­śnie w „ta­be­le al­fon­sjań­skie”. No­wo­cze­śniej­sze ta­be­le astro­no­micz­ne (wraz z ta­bli­ca­mi si­nu­sów i ko­si­nu­sów) wpro­wa­dził w 1475 roku nie­miec­ki ma­te­ma­tyk i astro­log, zna­ny jako Re­gio­mon­ta­nus (w rze­czy­wi­sto­ści na­zy­wał się Jo­han­nes Mu­el­ler i po­cho­dził z Ko­enigs­ber­gu w Ba­wa­rii), a ta­be­le sze­ściu funk­cji try­go­no­me­trycz­nych opu­bli­ko­wał w 1551 roku inny Nie­miec, zna­ny jako Rhe­ti­cus (praw­dzi­we na­zwi­sko: Georg Jo­achim von Lau­chen). Ta­bli­ce Rhe­ti­cu­sa były tak do­kład­ne, że prak­tycz­nie bez żad­nych zmian uży­wa­no ich do po­ło­wy XX wie­ku. Po­dob­nie wpro­wa­dzo­ne w 1594 roku (przez Joh­na Na­pie­ra) lo­ga­ryt­my zo­sta­ły sta­be­la­ry­zo­wa­ne w 1617 roku przez Hen­ry’ego Brig­g­sa (Oks­ford) z taką do­kład­no­ścią, że ko­lej­ne po­ko­le­nia ma­te­ma­ty­ków ko­rzy­sta­ły z tych ta­blic, prak­tycz­nie nie wpro­wa­dza­jąc do nich żad­nych zmian.

I wła­śnie zna­cze­nie i przy­dat­ność róż­nych ta­bel spra­wi­ły, że pierw­sze kom­pu­te­ry zbu­do­wa­no wy­łącz­nie dla­te­go, że do więk­szo­ści ta­bel ob­li­cza­nych „ręcz­nie” nie moż­na było mieć za­ufa­nia. Wspo­mnia­łem już przy oka­zji oma­wia­nia mo­ty­wa­cji bu­do­wy pierw­sze­go kom­pu­te­ra Char­le­sa Bab­ba­ge’a, że za­wie­ra­ły one licz­ne błę­dy, wpro­wa­dzo­ne omył­ko­wo przez rach­mi­strzów lub (czę­ściej) po­ja­wia­ją­ce się pod­czas dru­ko­wa­nia. Tyl­ko ma­szy­na, któ­ra wy­ko­nu­je cał­kiem au­to­ma­tycz­nie wszyst­kie ob­li­cze­nia oraz sama (bez udzia­łu czło­wie­ka!) dru­ku­je wy­ni­ki, mo­gła być źró­dłem wia­ry­god­nych ta­bel, w związ­ku z tym przez dłu­gi czas kom­pu­te­ry bu­do­wa­no i wy­ko­rzy­sty­wa­no głów­nie do tego celu. Cie­ka­wost­ką (z punk­tu wi­dze­nia dzi­siej­szej per­spek­ty­wy, na­ce­cho­wa­nej wszech­obec­no­ścią kom­pu­te­rów) jest fakt, że przez dłu­gi czas nie znaj­do­wa­no dla nich żad­ne­go in­ne­go za­sto­so­wa­nia!

Dru­ga ge­ne­ra­cja kom­pu­te­rów po­wsta­ła w la­tach 50. wraz z ma­so­wym roz­wo­jem pół­prze­wod­ni­ków i elek­tro­nicz­nych ukła­dów tran­zy­sto­ro­wych. Uwa­ża się, że za­po­cząt­ko­wa­ła ją tran­zy­sto­ro­wa ma­szy­na o na­zwie TRA­DIC (TRA­ni­si­tor DI­gi­tal Com­pu­ter), zbu­do­wa­na w Bell La­bo­ra­to­ries w 1954 roku. Na­to­miast ko­mer­cyj­ne po­ja­wie­nie się kom­pu­te­rów dru­giej ge­ne­ra­cji wią­że się nie­wąt­pli­wie z wpro­wa­dze­niem w 1958 roku mo­de­li IBM 7070 i IBM 7090.

Ge­ne­ra­cja ta mia­ła krót­ki ży­wot, bo wła­śnie wte­dy (pod ko­niec lat 50.) po­ja­wi­ły się ukła­dy sca­lo­ne. Pod­ze­spo­ły kom­pu­te­rów bu­do­wa­ne z wy­ko­rzy­sta­niem tych ukła­dów były mniej­sze i spraw­niej­sze od bu­do­wa­nych z in­dy­wi­du­al­nych tran­zy­sto­rów i – ze wzglę­du na mniej­szą licz­bę lu­to­wa­nych po­łą­czeń – prak­tycz­nie się nie psu­ły. Ta nowa tech­no­lo­gia wy­par­ła tran­zy­sto­ry ze wszyst­kich za­sto­so­wań, ale w tech­ni­ce ma­szyn li­czą­cych na­stą­pi­ło to wy­jąt­ko­wo szyb­ko. O szcze­gó­łach tego pro­ce­su bę­dzie mowa w na­stęp­nym punk­cie, na­to­miast tu war­to wspo­mnieć, że pierw­sze ukła­dy sca­lo­ne sto­so­wa­no przede wszyst­kim w kal­ku­la­to­rach, a nie kom­pu­te­rach. Kal­ku­la­to­ry kosz­to­wa­ły mniej, a lu­dzi chcą­cych z nich ko­rzy­stać było o wie­le wię­cej niż użyt­kow­ni­ków pierw­szych kom­pu­te­rów, więc za­dzia­ła­ły pra­wa ryn­ku: ukła­dów sca­lo­nych dla kal­ku­la­to­rów pro­du­ko­wa­no bar­dzo dużo, a za­tem bar­dzo się to opła­ca­ło – co z ko­lei na­pę­dza­ło roz­wój prze­my­słu pół­prze­wod­ni­ków.

Jako cie­ka­wost­kę war­to do­dać, że w od­izo­lo­wa­nej od za­chod­nich tech­no­lo­gii Pol­sce jesz­cze w 1970 roku pra­co­wa­li­śmy na lam­po­wym kom­pu­te­rze (ma­szy­na UMC-1), wy­ko­nu­jąc (nic bez tru­du) bar­dzo skom­pli­ko­wa­ne ob­li­cze­nia. Pra­co­wa­łem z tą ma­szy­ną i pa­mię­tam, że bar­dzo waż­nym na­rzę­dziem in­for­ma­ty­ka w tam­tych cza­sach był gu­mo­wy mło­tek, któ­rym po otwar­ciu sta­lo­wych drzwi wiel­kiej sza­fy, w któ­rej ża­rzy­ły się set­ki lamp, opu­ki­wa­ło się pa­kie­ty ce­lem usu­nię­cia wa­dli­wie pra­cu­ją­cych sty­ków.

Kom­pu­ter ten miał jed­nak ogrom­ną za­le­tę: grzał się tak, że na­wet w naj­więk­sze mro­zy było przy nim bar­dzo cie­pło! Dla­te­go pod­czas słyn­nej zimy stu­le­cia pierw­szą czyn­no­ścią przy­cho­dzą­cych do pra­cy ba­da­czy było za­łą­cze­nie kom­pu­te­ra i uru­cho­mie­nie ja­kichś du­żych ob­li­czeń. Ze­bra­na tą dro­gą ko­lek­cja roz­wią­zań nu­me­rycz­nych pro­ble­mów zwią­za­nych ze słyn­ną teo­rią cha­osu bu­dzi­ła po­tem uzna­nie na mię­dzy­na­ro­do­wych kon­fe­ren­cjach i wpra­wia­ła w zdu­mie­nie ame­ry­kań­skich ba­da­czy, wy­po­sa­żo­nych w kil­ka­set razy szyb­sze kom­pu­te­ry!

Ja sam uży­wa­łem kom­pu­te­ra dru­giej ge­ne­ra­cji (Odra 1013), przy­go­to­wu­jąc swo­ją pra­cę dok­tor­ską. Pro­gra­my dla tego kom­pu­te­ra dziur­ko­wa­ło się na ta­śmie pa­pie­ro­wej. Znalezienie błędu w tak zapisanym programie było bardzo trudne.

Pod­su­mo­wu­jąc wie­dzę na te­mat dru­giej ge­ne­ra­cji kom­pu­te­rów: ist­nia­ła ona krót­ko, ale tran­zy­sto­ry po­zwo­li­ły zmi­nia­tu­ry­zo­wać kom­pu­te­ry, a tak­że umoż­li­wi­ły bu­do­wę ma­szyn na tyle nie­za­wod­nych, że zna­la­zły one za­sto­so­wa­nie w in­sty­tu­cjach go­spo­dar­czych, w prze­my­śle i w woj­sku.

Od tego mo­men­tu da­tu­je się burz­li­wy roz­wój in­for­ma­ty­ki, któ­ry trwa do dziś!

[1] Po­dob­nie jak w przy­pad­ku wy­po­wie­dzi Ady Lo­ve­la­ce, przy­to­czo­nej w po­przed­nim roz­dzia­le – po­da­ny tu cy­tat jest po­wszech­nie wy­ko­rzy­sty­wa­ny w ar­ty­ku­łach i wy­po­wie­dziach in­for­ma­ty­ków, ale nie je­stem w sta­nie wska­zać jego źró­dła. Za­licz­my go więc do in­for­ma­tycz­nej tra­dy­cji, a nie do in­for­ma­tycz­nej hi­sto­rii.

ROZDZIAŁ 5

Układy scalone

Ukła­dy sca­lo­ne sta­no­wią dziś za­sad­ni­czy bu­du­lec, z któ­re­go wy­twa­rza się cały sprzęt elek­tro­nicz­ny – nie tyl­ko kom­pu­te­ry zresz­tą, ale tak­że wszyst­kie urzą­dze­nia elek­tro­nicz­ne, na przy­kład te­le­fo­ny ko­mór­ko­we. War­to więc po­znać hi­sto­rię tych ukła­dów.

Hi­sto­ria wy­na­laz­ku ukła­du sca­lo­ne­go wią­że się z fir­mą Te­xas In­stru­ments i z in­ży­nie­rem z tej fir­my, po­sia­da­czem hi­sto­rycz­ne­go pa­ten­tu na układ sca­lo­ny, Jac­kiem Kil­bym.

Po­cząt­ko­wo pra­co­wał on w fir­mie w Mil­wau­kee przy bu­do­wie ukła­dów elek­tro­nicz­nych na po­trze­by kor­pu­su łącz­no­ści Ar­mii Sta­nów Zjed­no­czo­nych. W tej fir­mie za­po­znał się z tech­no­lo­gią pół­prze­wod­ni­ko­wą, gdyż od 1952 roku wy­twa­rzał (na li­cen­cji fir­my Bell) tran­zy­sto­ry ger­ma­no­we. W 1958 roku Jack Kil­by prze­szedł do pra­cy w po­tęż­nej już wów­czas fir­mie elek­tro­nicz­nej Te­xas In­stru­ments, gdzie w lip­cu te­goż roku wy­two­rzył pierw­szy układ sca­lo­ny. Był to prze­rzut­nik bi­sta­bil­ny, do dziś je­den z pod­sta­wo­wych ele­men­tów każ­de­go kom­pu­te­ra. Dnia 28 sierp­nia 1958 roku (w in­nych źró­dłach po­da­wa­na jest data 12 wrze­śnia 1958 roku) prze­pro­wa­dzo­no pierw­szą de­mon­stra­cję pra­cy ukła­du sca­lo­ne­go wy­two­rzo­ne­go przez Kil­by’ego. Nie był on zbyt ład­ny, ale w jed­nym ele­men­cie elek­tro­nicz­nym zbie­rał funk­cje, któ­re uprzed­nio wy­ma­ga­ły po­łą­cze­nia wie­lu od­dziel­nych ele­men­tów. Obec­nie w jed­nym ukła­dzie sca­lo­nym może się mie­ścić na­wet kil­ka­set mi­lio­nów ele­men­tów elek­tro­nicz­nych, co jest klu­czem do zwięk­sze­nia spraw­no­ści i mi­nia­tu­ry­za­cji współ­cze­snych urzą­dzeń elek­tro­nicz­nych. Trze­ba było jed­nak bli­sko 10 lat na to, by epo­ko­wy wy­na­la­zek Kil­by’ego zo­stał na­le­ży­cie do­ce­nio­ny i wy­ko­rzy­sta­ny. Ale po­tem zre­wo­lu­cjo­ni­zo­wał elek­tro­ni­kę, a sam wy­na­laz­ca do­cze­kał się naj­wyż­szej for­my uzna­nia, gdyż w 2000 roku do­stał Na­gro­dę No­bla w dzie­dzi­nie fi­zy­ki.

Ukła­dy sca­lo­ne mogą obej­mo­wać więk­sze lub mniej­sze frag­men­ty struk­tu­ry kom­pu­te­ra, z czym wią­że się za­rów­no kla­sy­fi­ka­cja tych ukła­dów, jak i nu­me­ra­cja na­stęp­nych ge­ne­ra­cji kom­pu­te­rów. Pierw­sze ukła­dy sca­lo­ne obej­mo­wa­ły po­szcze­gól­ne pro­ste mo­du­ły, sta­no­wią­ce pod­sta­wo­we „ce­gieł­ki” w struk­tu­rze kom­pu­te­ra: „bram­ki”, ukła­dy wy­ko­nu­ją­ce ope­ra­cje lo­gicz­ne, prze­rzut­ni­ki, wzmac­nia­cze, ge­ne­ra­to­ry itp. Dziś tę ska­lę sca­la­nia okre­śla się skró­tem SSI (small sca­le in­te­gra­tion) i wią­że się ją z trze­cią ge­ne­ra­cją kom­pu­te­rów. Kla­sycz­ną ma­szy­ną trze­ciej ge­ne­ra­cji był cał­ko­wi­cie opar­ty na ukła­dach sca­lo­nych IBM Sys­tem 360, wpro­wa­dzo­ny do sprze­da­ży w 1964 roku.

Za spra­wą tej ma­szy­ny na­praw­dę do­ko­nał się prze­łom. Bu­do­wa­no ją i sprze­da­wa­no w ty­sią­cach eg­zem­pla­rzy. Użyt­kow­nik –za­leż­nie od swo­ich po­trzeb mógł ku­pić kom­pu­ter mniej­szy (np. 360 mo­del 20) albo więk­szy (wy­pro­du­ko­wa­no mo­de­le o nu­me­rach 30, 44, a tak­że mo­del 65). Na kom­pu­te­rach IBM Sys­tem 360 wzo­ro­wa­li się Ro­sja­nie, któ­rzy na­ka­zy­wa­li we wszyst­kich kra­jach RWPG (czy­li kra­jach so­cja­li­stycz­nych) pro­duk­cję kom­pu­te­rów sys­te­mu RIAD, bę­dą­cych de fac­to ko­pia­mi tych IBM-owskich ma­szyn. Ozna­cza­no je sym­bo­la­mi R-10, R-20, R- 30 itd. – aż do R-65). Pol­sce, któ­ra mia­ła wte­dy wła­sne bar­dzo do­bre kom­pu­te­ry se­rii Odra 1300, na­rzu­co­no obo­wią­zek pro­du­ko­wa­nia kom­pu­te­ra R-30. Pol­scy in­ży­nie­ro­wie ulep­szy­li pro­jekt tej ma­szy­ny i pro­du­ko­wa­no ją jako R-32, a po­tem R-34.

ROZDZIAŁ 6

Rozwój komputerów w kierunku mainframe

Kom­pu­te­ry IBM Sys­tem 360 oraz wzo­ro­wa­ne na nich ro­syj­skie RIAD-y wy­zna­cza­ły pe­wien kie­ru­nek roz­wo­ju in­for­ma­ty­ki, po­le­ga­ją­cy na bu­do­wa­niu kom­pu­te­rów co­raz więk­szych, co­raz szyb­szych i mo­gą­cych ob­słu­gi­wać rów­no­cze­śnie co­raz wię­cej użyt­kow­ni­ków. Ta­kie kom­pu­te­ry na­zy­wa­no ma­in­fra­me, a ich bu­do­wę zdo­mi­no­wa­ła fir­ma IBM, cho­ciaż usi­ło­wa­li do­trzy­mać jej kro­ku tak­że inni pro­du­cen­ci. O pro­por­cjach świad­czy jed­nak po­pu­lar­ne w la­tach 70. okre­śle­nie: IBM and the Se­ven Dwarfs (IBM i sied­miu kra­sno­lud­ków). Dla po­rząd­ku od­no­tuj­my, że pro­duk­cją kom­pu­te­rów ma­in­fra­me zaj­mo­wa­ły się (poza IBM) fir­my: Bur­ro­ughs, Con­trol Data Cor­po­ra­tion, Ge­ne­ral Elec­tric, Ho­ney­well, NCR, RCA i UNI­VAC.

Kom­pu­te­ry typu ma­in­fra­me mia­ły (z za­ło­że­nia) ob­słu­gi­wać wie­lu klien­tów biz­ne­so­wych, któ­rzy mo­gli rów­no­cze­śnie ko­rzy­stać z za­so­bów i usług ob­li­cze­nio­wych jed­nej wiel­kiej ma­szy­ny kla­sy ma­in­fra­me dzię­ki roz­wi­nię­tej i udo­sko­na­lo­nej przez IBM tech­ni­ce wie­lo­do­stę­pu oraz jed­no­cze­snej ob­słu­dze róż­no­rod­nych pro­ce­sów biz­ne­so­wych (ang. mi­xed wor­klo­ad).

Kom­pu­te­ry kla­sy ma­in­fra­me pra­co­wa­ły bar­dzo wy­daj­nie i szyb­ko, ale to nie była ich naj­waż­niej­sza ce­cha. Pod tym wzglę­dem ustę­po­wa­ły znacz­nie su­per­kom­pu­te­rom, o któ­rych na­pi­szę w roz­dzia­le 12. Ocze­ki­wa­no od nich na­to­miast bar­dzo pew­nej i nie­za­wod­nej pra­cy. Mu­sia­ły dzia­łać nie­prze­rwa­nie przez set­ki go­dzin, gdyż awa­ria kom­pu­te­ra ob­słu­gu­ją­ce­go waż­ny pro­ces biz­ne­so­wy ma ka­ta­stro­fal­ne skut­ki. Ob­li­czo­no, że koszt 1 go­dzi­ny awa­rii kom­pu­te­ra ozna­cza stra­tę w wy­so­ko­ści za­leż­nej od ro­dza­ju ob­słu­gi­wa­nej fir­my:

dla fir­my bro­ker­skiej 6 mln 480 tys. USD

dla fir­my ener­ge­tycz­nej 2 mln 800 tys. USD

dla ban­ku ob­słu­gu­ją­ce­go kar­ty kre­dy­to­we 2 mln 580 tys. USD

dla fir­my te­le­ko­mu­ni­ka­cyj­nej 2 mln USD

dla fir­my pro­duk­cyj­nej 1 mln 600 tys. USD

Nic dziw­ne­go, że pro­du­cen­ci kom­pu­te­rów ma­in­fra­me nie­za­wod­ność i pew­ność pra­cy sta­wia­li na pierw­szym miej­scu. Duże zna­cze­nie mia­ły też szyb­kie li­nie trans­mi­sji da­nych, po­zwa­la­ją­ce prze­sy­łać in­for­ma­cje mię­dzy ter­mi­na­la­mi użyt­kow­ni­ków (nie­kie­dy bar­dzo od­le­głych) a kom­pu­te­rem ma­in­fra­me, któ­ry ob­słu­gi­wał ich w cza­sie rze­czy­wi­stym.

Kom­pu­te­ry ma­in­fra­me mia­ły swo­je wy­ma­ga­nia. Ich wspól­ną ce­chą były duże roz­mia­ry. Sys­tem kom­pu­te­ro­wy skła­dał się z wie­lu szaf wy­peł­nio­nych elek­tro­ni­ką i zaj­mo­wał całe duże po­miesz­cze­nie. Pod­ło­ga w ta­kim lo­ka­lu mu­sia­ła być po­dwój­na, po­nie­waż po­szcze­gól­ne mo­du­ły sys­te­mu trze­ba było łą­czyć licz­ny­mi ka­bla­mi, któ­re, gdy­by wiły się po pod­ło­dze, sta­no­wi­ły­by praw­dzi­wy tor prze­szkód dla ob­słu­gu­ją­cych kom­pu­ter lu­dzi. Ale w związ­ku z tym każ­dy mo­duł pod­ło­gi mu­siał być w ra­zie po­trze­by pod­no­szo­ny za po­mo­cą spe­cjal­nej przy­ssaw­ki, żeby moż­na było spraw­dzić, czy wszyst­ko pod nim po­praw­nie kon­tak­tu­je. Znam to do­brze z wła­sne­go do­świad­cze­nia, bo pra­cu­jąc przy RIAD-zie, sam bie­ga­łem z taką przy­ssaw­ką!

Kom­pu­te­ry ma­in­fra­me wy­ma­ga­ły kli­ma­ty­za­cji. Było to kosz­tow­ne (kli­ma­ty­za­tor zu­ży­wał wię­cej ener­gii niż sam kom­pu­ter) i kło­po­tli­we dla ob­słu­gi (żeby la­tem wejść do ta­kiej lo­do­wej ja­ski­ni, trze­ba było po­śpiesz­nie na­cią­gnąć swe­ter).

Fir­ma IBM była tak pew­na swo­jej (nie­kwe­stio­no­wa­nej) po­zy­cji li­de­ra na ryn­ku kom­pu­te­rów ma­in­fra­me, że nie zwra­ca­ła uwa­gi na to, co się dzia­ło poza sek­to­rem ma­in­fra­me. A dzia­ło się dużo!

Ile­kroć o tym my­ślę, to przy­cho­dzi mi do gło­wy ana­lo­gia do za­gła­dy di­no­zau­rów. Były one ogrom­ne i do­mi­no­wa­ły we wszyst­kich śro­do­wi­skach. Nie zwra­ca­ły za­pew­ne uwa­gi na ma­lut­kie ssa­ki, któ­re gdzieś się tam kry­ły w swo­ich nor­kach. Ale na­stą­pił ka­ta­klizm, któ­ry spo­wo­do­wał, że di­no­zau­ry wy­gi­nę­ły, a ssa­ki opa­no­wa­ły zie­mię.

Ka­ta­kli­zmem, któ­ry de fac­to za­koń­czył do­mi­na­cję kom­pu­te­rów ma­in­fra­me, był dal­szy roz­wój ukła­dów sca­lo­nych i ogrom­ny wzrost moż­li­wo­ści mini- i mi­kro­kom­pu­te­rów. Za­nim jed­nak na­pi­szę o mi­kro­pro­ce­so­rach (roz­dział 8) i zwią­za­nych z nimi mi­ni­kom­pu­te­rach (roz­dział 9) – kil­ka słów chcę po­świę­cić hi­sto­rii pierw­szych pol­skich kom­pu­te­rów.

ROZDZIAŁ 7

Pierwsze polskie komputery

Jak już pi­sa­łem, hi­sto­ria pierw­szych (w ska­li świa­to­wej) kom­pu­te­rów zwią­za­na była głów­nie z do­ko­na­nia­mi in­for­ma­ty­ków i kon­struk­to­rów ame­ry­kań­skich. Nie zna­czy to jed­nak, że cie­ka­we roz­wią­za­nia ma­szyn li­czą­cych nie po­wsta­wa­ły rów­nież w in­nych kra­jach świa­ta. Na przy­kład w ZSRR już w la­tach 50. ubie­głe­go stu­le­cia bu­do­wa­no pierw­sze kom­pu­te­ry – mię­dzy in­ny­mi MESM, uru­cho­mio­ny 25 grud­nia 1951 roku, albo BESM, wy­ko­rzy­sty­wa­ny do ob­li­czeń zwią­za­nych z lo­ta­mi ko­smicz­ny­mi, w któ­rych ZSRR przez wie­le lat przo­do­wał. Nie będę jed­nak włą­czał do krót­kiej hi­sto­rii in­for­ma­ty­ki wąt­ku kom­pu­te­rów ra­dziec­kich, bo obo­wią­zu­ją­ce na ca­łym świe­cie li­nie roz­wo­jo­we cały czas na­rzu­ca­li Ame­ry­ka­nie. Po­dob­nie dla kla­row­no­ści wy­wo­du nie wspo­mnia­łem o nie­miec­kim kom­pu­te­rze Z3 Kon­ra­da Zuse z 1941 roku, cho­ciaż był on wcze­śniej­szy od oma­wia­ne­go wy­żej kom­pu­te­ra Mark I. Jed­nak to Mark I za­po­cząt­ko­wał ewo­lu­cję kom­pu­te­rów, trwa­ją­cą do dnia dzi­siej­sze­go, bo dzie­ło Kon­ra­da Zuse po­pa­dło w za­po­mnie­nie po prze­gra­nej przez Niem­cy II woj­nie świa­to­wej.

Jest jed­nak frag­ment hi­sto­rii kom­pu­te­rów, któ­ry trze­ba tu przy­po­mnieć, cho­ciaż nie stał się on ka­mie­niem mi­lo­wym roz­wo­ju świa­to­wej in­for­ma­ty­ki. Mowa o pierw­szych pol­skich kom­pu­te­rach. Pierw­szym pol­skim elek­tro­nicz­nym kom­pu­te­rem był XYZ, zbu­do­wa­ny w 1958 roku przez pra­cow­ni­ków Za­kła­du Apa­ra­tów Ma­te­ma­tycz­nych PAN (póź­niej­sze­go In­sty­tu­tu Ma­szyn Ma­te­ma­tycz­nych). Ze­spo­łem twór­ców tego kom­pu­te­ra kie­ro­wał prof. Leon Łu­ka­sze­wicz. Ce­nię so­bie to, że gdy w 2002 roku wy­bie­ra­no mnie na człon­ka Pol­skiej Aka­de­mii Nauk – wła­śnie Leon Łu­ka­sze­wicz re­ko­men­do­wał mnie i przed­sta­wiał moje osiąg­nię­cia na­uko­we.

Ma­szy­na XYZ mia­ła głów­nie cha­rak­ter do­świad­czal­ny, ale na pod­sta­wie ob­ser­wa­cji zgro­ma­dzo­nych przy jej bu­do­wie w 1961 roku zbu­do­wa­no pierw­szy pol­ski kom­pu­ter użyt­ko­wy ZAM-2. Kom­pu­ter ten wy­ko­ny­wał ob­li­cze­nia prak­tycz­ne (dla To­wa­rzy­stwa Ubez­pie­czeń i Re­ase­ku­ra­cji WAR­TA), był też pro­du­ko­wa­ny w ogra­ni­czo­nej se­rii 12 sztuk na po­trze­by ryn­ku kra­jo­we­go i na eks­port (do NRD). Ko­lej­ny kom­pu­ter, ZAM 41, po­wstał tak­że w In­sty­tu­cie Ma­szyn Ma­te­ma­tycz­nych w War­sza­wie, ale po­tem pro­duk­cję kom­pu­te­rów prze­nie­sio­no do Wro­cław­skich Za­kła­dów Elek­tro­nicz­nych Elw­ro. Po­cząt­ko­wo pro­du­ko­wa­no tam lam­po­we kom­pu­te­ry UMC-1 we­dług pro­jek­tu z Po­li­tech­ni­ki War­szaw­skiej. Wy­pro­du­ko­wa­no 25 sztuk. Po­tem jed­nak zde­cy­do­wa­no, że Elw­ro bę­dzie samo pro­jek­to­wać swo­je kom­pu­te­ry. Bu­do­wa­ne kom­pu­te­ry mia­ły mieć wspól­ną na­zwę „Odra” i nu­me­ry nada­wa­ne we­dług sys­te­mu sy­gna­li­zu­ją­ce­go sto­pień za­awan­so­wa­nia ma­szy­ny. Ze­spo­łem, któ­ry two­rzył w Elw­ro ko­lej­ne Odry, kie­ro­wał Tha­na­sis Kam­bu­re­lis, grec­ki emi­grant, a za­ra­zem go­rą­cy pol­ski pa­trio­ta.

Pierw­szy kom­pu­ter Odra 1001 zbu­do­wa­no w 1960 roku, ale nie był on szcze­gól­nie uda­ny. Odra 1002 też nie oka­za­ła się suk­ce­sem. Pro­duk­cja na więk­szą ska­lę ru­szy­ła w 1963 roku, gdy po­wsta­ła Odra 1003. Nie była jed­nak duża: w 1963 roku wy­pro­du­ko­wa­no 2 sztu­ki, w 1964 – 8 sztuk, a w 1965 roku 32 sztu­ki. Ale moż­na po­wie­dzieć, że w po­ło­wie lat 60. ubie­głe­go wie­ku w Pol­sce za­czę­ło się prze­my­sło­we wy­twa­rza­nie kom­pu­te­rów.

W więk­szej licz­bie eg­zem­pla­rzy wy­pro­du­ko­wa­no na­stęp­ny kom­pu­ter, Odrę 1013. To była ma­szy­na, któ­rą po­zna­łem bli­żej jako pierw­szą. Pro­to­typ tego kom­pu­te­ra za­pre­zen­to­wa­no w 1965 roku, a w la­tach 1966–1967 pro­du­ko­wa­no po 42 ta­kie kom­pu­te­ry rocz­nie. Kom­pu­ter ten był jed­nym z naj­lep­szych w ca­łym blo­ku państw ko­mu­ni­stycz­nych, więc z 84 wy­pro­du­ko­wa­nych ma­szyn aż 53 wy­eks­por­to­wa­no.

Praw­dzi­wym hi­tem eks­por­to­wym była tak­że opra­co­wa­na w 1967 roku Odra 1204. Zaj­mo­wa­łem się te­sto­wa­niem eks­por­to­wych eg­zem­pla­rzy tej ma­szy­ny pod­czas prak­ty­ki dy­plo­mo­wej w 1970 roku, któ­rą od­by­wa­łem wła­śnie w Elw­ro. Mogę za­świad­czyć, że Odra 1204 to była na­praw­dę bar­dzo do­bra ma­szy­na, więc ze 179 eg­zem­pla­rzy wy­pro­du­ko­wa­nych w la­tach 1968–1972 aż 114 wy­eks­por­to­wa­no. Żar­to­bli­wie moż­na po­wie­dzieć, że Odra 1204 osią­gnę­ła wy­so­ki po­ziom, po­nie­waż je­den jej eg­zem­plarz, sprze­da­ny do ZSRR, ulo­ko­wa­ny zo­stał w ob­ser­wa­to­rium na gó­rze El­brus, naj­wyż­szym szczy­cie Kau­ka­zu. Odry pra­co­wa­ły też w No­wo­sy­bir­sku, na Uni­wer­sy­te­cie w Dac­ca w Ban­gla­de­szu czy na Uni­wer­sy­te­cie w Ka­irze.

Wróć­my jed­nak do roku 1967, kie­dy to po­ja­wi­ła się Odra 1204, bo wła­śnie wte­dy w pol­skim pi­śmien­nic­twie po raz pierw­szy uży­to sło­wa kom­pu­ter. To dziś wręcz trud­ne do uwie­rze­nia, ale do 1967 roku w ar­ty­ku­łach i książ­kach zwią­za­nych z in­for­ma­ty­ką uży­wa­no wy­łącz­nie okre­śle­nia „Elek­tro­nicz­na Ma­szy­na Cy­fro­wa” (w skró­cie EMC), bę­dą­ce­go ad­ap­ta­cją na­zwy przy­ję­tej w pi­śmien­nic­twie ro­syj­skim. Jed­nak w nu­me­rze 2/1967 cza­so­pi­sma „Ma­szy­ny Ma­te­ma­tycz­ne”, wy­da­wa­ne­go przez NOT (Na­czel­ną Or­ga­ni­za­cję Tech­nicz­ną), uka­zał się ar­ty­kuł Ada­ma B. Em­pa­che­ra, w któ­rym ten za­słu­żo­ny po­pu­la­ry­za­tor in­for­ma­ty­ki użył sło­wa „kom­pu­ter”.

Wy­wo­ła­ło to praw­dzi­wą bu­rzę!

Re­dak­cja tego pro­fe­sjo­nal­ne­go cza­so­pi­sma in­for­ma­tycz­ne­go (!) uzna­ła za ko­niecz­ne po­prze­dzić tekst ar­ty­ku­łu ko­men­ta­rzem re­dak­cyj­nym na­stę­pu­ją­cej tre­ści:

W ar­ty­ku­le A.B. Em­pa­che­ra po­ja­wia się wie­lo­krot­nie wy­raz „kom­pu­ter”. Wy­raz ten zo­stał uży­ty – we­dług wy­ja­śnień Au­to­ra – w tym sa­mym zna­cze­niu co an­giel­skie „com­pu­ter”. Pra­gnie­my pod­kre­ślić, że okre­śle­nie „kom­pu­ter” umiesz­czo­no w tek­ście na wy­raź­ne żą­da­nie Au­to­ra, wbrew po­glą­dom Re­dak­cji, któ­ra za­cho­wu­je re­zer­wę przy wpro­wa­dza­niu no­wo­two­rów ję­zy­ko­wych”.

Jak wi­dać, ter­min „kom­pu­ter” ro­dził się w Pol­sce w bó­lach, po­dob­nie jak w bó­lach ro­dzi­ły się same kom­pu­te­ry, bo­wiem man­ka­men­tem ma­szyn pro­du­ko­wa­nych w Elw­ro było to, że bra­ko­wa­ło do nich opro­gra­mo­wa­nia użyt­ko­we­go. Wpraw­dzie wraz z Odrą 1204 sprze­da­wa­no do­sko­na­ły kom­pi­la­tor ję­zy­ka Al­gol (zna­ny jako Al­gol 1204, stwo­rzo­ny na Uni­wer­sy­te­cie Wro­cław­skim przez ze­spół kie­ro­wa­ny przez Je­rze­go Szczep­ko­wi­cza), ale to było na­rzę­dzie dla użyt­kow­ni­ków, któ­rzy chcie­li i umie­li sami pro­gra­mo­wać. Na­to­miast pro­gra­mów go­to­wych do na­tych­mia­sto­we­go uży­cia pod­czas zaj­mo­wa­nia się za­gad­nie­nia­mi tech­nicz­ny­mi, eko­no­micz­ny­mi lub sta­ty­stycz­ny­mi – po pro­stu nie było. Ogra­ni­cza­ło to zna­czą­co prak­tycz­ną przy­dat­ność bu­do­wa­nych kom­pu­te­rów, zwłasz­cza w za­sto­so­wa­niach go­spo­dar­czych, któ­re wła­śnie w tam­tych cza­sach za­czę­ły od­gry­wać bar­dzo waż­ną rolę. Dla­te­go, wy­po­sa­ża­jąc w kom­pu­te­ry nowo utwo­rzo­ną in­sty­tu­cję, ma­ją­cą świad­czyć usłu­gi ob­li­cze­nio­we dla przed­się­biorstw, ZETO ZO­WAR, za­ku­pio­no za ćwierć mi­lio­na USD kom­pu­ter IBM 1440 – elek­tro­nicz­nie dość sta­ry, ale za to z bar­dzo bo­ga­tym opro­gra­mo­wa­niem. Na tym kom­pu­te­rze, któ­ry w USA uwa­ża­no za ma­szy­nę dla ma­łych i śred­nich przed­się­biorstw, pro­wa­dzi­ły ob­li­cze­nia naj­więk­sze przed­się­bior­stwa z ca­łej Pol­ski!

W tej sy­tu­acji kon­struk­to­rzy Elw­ro po­sta­no­wi­li zbu­do­wać na­stęp­ny kom­pu­ter tak, by mógł on wy­ko­rzy­sty­wać go­to­we opro­gra­mo­wa­nie ja­kiejś do­brze wy­po­sa­żo­nej ma­szy­ny za­chod­niej. Po uzgod­nie­niach z pro­du­cen­ta­mi bry­tyj­skie­go kom­pu­te­ra ICT 1904 wy­bra­no ten wła­śnie mo­del jako „daw­cę opro­gra­mo­wa­nia”. Plot­ka gło­si, że fir­ma ICT (po­tem dzia­ła­ją­ca pod na­zwą ICL) zgo­dzi­ła się sprze­dać po­trzeb­ne nam opro­gra­mo­wa­nie, po­nie­waż ich in­ży­nie­ro­wie nie wie­rzy­li, że Po­la­kom uda się zbu­do­wać cał­kiem inny elek­tro­nicz­nie kom­pu­ter, któ­ry bę­dzie mógł wy­ko­ny­wać wszyst­kie ich pro­gra­my.

Kon­trakt za­war­to, za­ku­pio­no od­po­wied­nie li­cen­cje i w 1970 ro­ku wy­pusz­czo­no na ry­nek kom­pu­ter Odra 1304.

Kom­pu­ter ten nie tyl­ko spraw­nie re­ali­zo­wał wszyst­kie pro­gra­my na­pi­sa­ne dla ICL 1904, ale w do­dat­ku był szyb­szy od ma­szy­ny bry­tyj­skiej, zaj­mo­wał dwa razy mniej miej­sca i zu­ży­wał mniej ener­gii elek­trycz­nej. Po­dob­no An­gli­kom oko zbie­la­ło!

Łącz­nie w la­tach 1970–1973 wy­pro­du­ko­wa­no 90 eg­zem­pla­rzy tego mo­de­lu kom­pu­te­ra, po czym Elw­ro pod­ję­ło pro­duk­cję znacz­nie udo­sko­na­lo­nej wer­sji pod na­zwą Odra 1305. W tam­tych cza­sach był to sys­tem o mocy ob­li­cze­nio­wej po­rów­ny­wal­nej z nie­któ­ry­mi pro­duk­ta­mi nie­do­stęp­nej wte­dy se­rii IBM 370 (mo­de­le 145 i 155). Pro­duk­cję tego uda­ne­go kom­pu­te­ra pro­wa­dzo­no do 1975 roku, kie­dy to ZSRR wy­mu­sił na wszyst­kich kra­jach ko­mu­ni­stycz­nych (czy­li za­leż­nych od ZSRR) prze­rwa­nie pro­duk­cji wła­snych kom­pu­te­rów i pod­ję­cie pro­duk­cji kom­pu­te­rów RIAD.

O kom­pu­te­rach RIAD była już mowa (w kon­tek­ście ko­pio­wa­nia sys­te­mu IBM 360), na­to­miast ma­szyn Odra 1305 wy­pro­du­ko­wa­no w Elw­ro łącz­nie 346 sztuk. Sprze­dać mo­gli­śmy dzie­sięć razy wię­cej...

Rów­no­le­gle z kom­pu­te­ra­mi Odra 1305 pro­du­ko­wa­no tak­że mniej­sze roz­mia­ra­mi, ale w peł­ni zgod­ne pro­gra­mo­wo z Odrą 1305, kom­pu­te­ry Odra 1325 – głów­nie prze­zna­czo­ne do ste­ro­wa­nia pro­ce­sa­mi prze­my­sło­wy­mi. Po­wsta­ło ich łącz­nie 157 eg­zem­pla­rzy.

Po­nie­waż kom­pu­ter Odra 1325 zna­ko­mi­cie so­bie ra­dził ze ste­ro­wa­niem róż­ny­mi obiek­ta­mi – za­in­te­re­so­wa­ło się nim tak­że woj­sko. Oka­za­ło się, że mo­bil­ne wer­sje kom­pu­te­rów Odra 1325, na­zy­wa­ne w woj­sku Ro­dan 10, Ro­dan 10/79 oraz Ro­dan 15 (bu­do­wa­ne przez ze­spół, któ­rym kie­ro­wał He­lio­dor Sta­nek) zna­ko­mi­cie się spi­sy­wa­ły jako ele­men­ty ste­ru­ją­ce w sys­te­mach ra­dio­lo­ka­cyj­nych RA­MO­NA i TA­MA­RA, pro­du­ko­wa­nych przez cze­skie za­kła­dy Te­sla. Wy­pro­du­ko­wa­no 135 kom­pu­te­rów Ro­dan 10 i 34 kom­pu­te­ry Ro­dan 15. Było to w la­tach 70., więc daw­no temu, ale oka­za­ło się, że do­bre woj­sko­we roz­wią­za­nia tak szyb­ko się nie sta­rze­ją. Kil­ka lat temu sen­sa­cję na ca­łym świe­cie wy­wo­ła­ła wia­do­mość, że cze­ski ra­dar ste­ro­wa­ny pol­skim kom­pu­te­rem Ro­dan na­pro­wa­dził sku­tecz­nie arab­skie ra­kie­ty (Cze­si sprze­da­wa­li swój sprzęt woj­sko­wy na Bli­skim Wscho­dzie) na ame­ry­kań­ski su­per­no­wo­cze­sny sa­mo­lot bo­jo­wy. Sa­mo­lot wart dzie­siąt­ki mi­lio­nów do­la­rów zo­stał ze­strze­lo­ny za spra­wą pol­skie­go kom­pu­te­ra kosz­tu­ją­ce­go ty­siąc razy mniej!

Ale nie roz­wi­jaj­my tego te­ma­tu, bo Ame­ry­ka­nie to prze­cież nasi so­jusz­ni­cy...

[1] Cza­so­pi­smo to wy­da­wa­no w la­tach 60. i 70. pod wska­za­nym ty­tu­łem „Ma­szy­ny Ma­te­ma­tycz­ne”, na­to­miast w la­tach 80. i 90. XX wie­ku no­si­ło ty­tuł „In­for­ma­ty­ka”.

[2] „Ma­szy­ny Ma­te­ma­tycz­ne”, 1967, nr 2, s. 30–39 – cza­so­pi­smo do­stęp­ne w In­ter­ne­cie. Moż­na tam tak­że prze­czy­tać, że zbul­wer­so­wa­na Re­dak­cja nie po­prze­sta­ła na sa­mym ko­men­ta­rzu re­dak­cyj­nym o wy­żej przy­to­czo­nej tre­ści, ale do­dat­ko­wo pod ar­ty­ku­łem umiesz­czo­no przy­pis: Ter­mi­no­lo­gia za­sto­so­wa­na na od­po­wie­dzial­ność Au­to­ra.

[3] Był to skrót od na­zwy Za­kła­dy Elek­tro­nicz­nej Tech­ni­ki Ob­li­cze­nio­wej – Za­kład Ob­li­cze­nio­wy War­sza­wa.

ROZDZIAŁ 8

Powstanie mikroprocesorów

ROZDZIAŁ 9

Mikrokomputery

ROZDZIAŁ 10

Rewolucja komputerów osobistych. Powstanie standardu IBM PC

ROZDZIAŁ 11

Mikrokomputery­ do użytku domowego

ROZDZIAŁ 12

Superkomputery

ROZDZIAŁ 13

Historia rozwoju pamięci komputerowych

ROZDZIAŁ 14

Mała rzecz a cieszy, czyli jak wynaleziono myszkę

ROZDZIAŁ 15

Oprogramowanie – dusza komputera

ROZDZIAŁ 16

„Pluskwy” w programach

ROZDZIAŁ 17

Oprogramowanie komputerów jako produkt

ROZDZIAŁ 18

Powstanie i rozwój pierwszych systemów operacyjnych

ROZDZIAŁ 19

Pierwsze systemy na urządzenia mobilne

ROZDZIAŁ 20

Rozwój oprogramowania użytkowego – przeglądarki internetowe

ROZDZIAŁ 21

Programy poczty elektronicznej

ROZDZIAŁ 22

Edytory tekstowe

ROZDZIAŁ 23

Arkusze kalkulacyjne

ROZDZIAŁ 24

Bazy danych

ROZDZIAŁ 25

Mały i wygodny komputerowy kompan

ROZDZIAŁ 26

Rozwój sieci komputerowych

ROZDZIAŁ 27

Usługi komputerowe – wielki i stale rosnący rynek

ROZDZIAŁ 28

„Eksplozja” Internetu

ROZDZIAŁ 29

Serwisy społecznościowe i komunikatory internetowe

ROZDZIAŁ 30

Internetowa encyklopedia

ROZDZIAŁ 31

Internet rzeczy

ROZDZIAŁ 32

Big data

ROZDZIAŁ 33

Oprogramowanie firmowe czy oprogramowanie wolne?

ROZDZIAŁ 34

Polityczne uwarunkowania i społeczne skutki rozwoju informatyki

ROZDZIAŁ 35

Koniec historii, czyli jak komputery dzisiaj wtrącają się nam do codzienności