30,29 zł
Tomik ten, to przegląd 25 lat twórczości. Zawiera cztery pełne programy, oraz wiele piosenek z nimi bezpośrednio nie związanych, ale także w temacie historii Polski i świata.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 46
© Hubert Bojarski, 2020
Tomik ten, to przegląd 25 lat twórczości. Zawiera cztery pełne programy, oraz wiele piosenek z nimi bezpośrednio nie związanych, ale także w temacie historii Polski i świata.
ISBN 978-83-8189-869-0
Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero
Laurowy wieniec wieńczy a
zwycięzcy dumną skroń. GF
O pancerz klamra dźwięczy
nerwowo parska koń.
Stalową kolumnadą
w imperium ręka wrasta
wkraczając defiladą
w mury wiecznego miasta.
Ta z brązu twarz wykuta
popiersie niczym marmur.
Ta pewność siebie, buta
ta wiara w wierność armii.
Sięgnął tam gdzie nie sięga
wzrok tych, co przed nim byli.
Zbudował swe imperium
gdy inni — tylko śnili.
Od ziemi Brytów, Galii
aż po Wybrzeże Czarne.
Gdzie tylko sam mógł dotrzeć
gdzie wysłać swoją armię.
Ścisnął w stalowej klamrze
pół poznanego świata
by do kolebki dziejów
w triumfie móc powracać.
Warczą kroki legionów
na bruku rzymskiej drogi.
Tak brzmią dźwięki zwycięstwa
tak dźwięki brzmią złowrogie.
Sięgnęła broń zabójców
ku bieli Senatora.
Na schodach Zgromadzenia
cień zwłok Triumfatora.
Zwycięzca pokonany
krew plami bratnie palce.
Nie z ręki wroga pada
nie w boju ani w walce.
Przegranym jest zwycięzca
wygrani liczą czas.
Gdzie triumf
a gdzie klęska
kto wróg twój?
Kto twój brat?
kap. II
HO KSEIN ANGELEIN LACEDAIMONIOIS
HOTI TEDE KEIMETHA TO KEINION
REMASI PANTHOMENOI
W górskiej gardzieli stalą przeżartej a
W bojowym szale kurzu i pyle d
Broni samotny odział ze Sparty F E
Drogi przez Termopile a E a
Trzystu ich było została setka
Z ciał perskich wrogów im barykady
Korka z nich samych nikt nie odetka
Kto przedrzeć się chce do Hellady
Czas się powtarza ciągle od nowa C
Choć miecze potną historii karty d
Lecz wiatr w kanionie wciąż niesie słowa F E
„Powiedzcie Tym ze Sparty” a E a [C E a]
Spartański honor zawziętość, upór
Oczy szalone, mięśnie ze stali
Wznosi się okrzyk nad morzem trupów
Kolejny dzień przetrwali
Mroczny Bóg wojny nie zna litości
Gdzie się spartańska krew z perską miesza
Czas wstrzymać losu szulerskie kości
Historia nas rozgrzeszy
Czas się powtarza ciągle od nowa C
Choć miecze potną historii karty d
Lecz wiatr w kanionie wciąż niesie słowa F E
„Powiedzcie Tym ze Sparty” a E a [C E a]
Tajemna ścieżka drogą zwycięstwa
Zdrada silniejszą bronią od stali
Mimo honoru, uporu, męstwa
Spartan już nic nie ocali
Z hukiem ruszyły szeregi wroga
Chwytając w kleszcze obrońców gardła
Tak w głąb Hellady jedyna droga
Wreszcie dla Persów otwarta
Czas się powtarzać będzie od nowa
I miecze potną historii karty
W górskim kanionie przetrwają słowa
„Powiedzcie Tym ze Sparty”
Słońce wypala oczy a F G
piasek krępuje nogi.
Ciałami braci znaczy
szlak już przebytej drogi.
Im bliżej cel podróży e G F
ogień nadziei wzrasta.
Wiatr wiary karmi dusze a F G
wizją Świętego Miasta.
Kirie Eleyson Chryste a G a
oto już nadchodzimy
by przynieść świętą misję C G a F
murom Jerozolimy. a G a G a
Po Saraceńskich głowach
dążymy wciąż na wschód
a tarczą naszą słowa
Deus Sic Vult.
My zbrojni w ostrze wiary.
My mieczem Archanioła.
Nas — ognia boskiej kary
powstrzymać nic nie zdoła.
Poniesiem Krzyż przez życie
ku Twojej Boże chwale
by zatknąć go na szczycie
świętego Jeruzalem.
Kirie Eleyson Chryste
za Ciebie dziś giniemy
spełniając naszą misje
w pustyniach Świętej Ziemi.
My wiarą oczyszczeni
krwią opłacając trud
konając wyszepczemy
Deus Sic Vult.
Gnij w piekle Oktawianie G D G
za dumę swą i pychę. G D G
Ja prosty żołnierz przeklinam twą duszę. G D C G
Kazałeś mym legionom
w pustynnym żarze zdychać
poznaj teraz gniew Antoniusza.
Płoń Aleksandrio. a G
Płoń świecie czarów a G
pod rzymskim butem a G
legionów Augusta. F G E
Twoja Królowa
śpi już bez koszmarów.
Na dłoni jej wężowy
pocałunek został.
Gnij w piekle Oktawianie
przeklinam cię w dwójnasób.
Ja Marek Antoniusz były trybun armii.
Zwycięzca spod Filippi
walczący za Cezarów
teraz Cezara pycha mą nienawiść karmi.
Wielki wojownik
zginął z bratniej dłoni.
Za twoją sprawą
legnie chwała Rzymu.
Uzurpatora
krew już nie obroni.
Wkrótce zabije cię strach
przed własną winą
Gnij w piekle Oktawianie
spotkamy się tam kiedyś
A wtedy nasze szanse będą wyrównane.
Na razie pokonany
zostaje mi w to wierzyć
choć teraz gladius w serce poprowadzi ramię.
Kalamburem ciemnoty g F
muszę okryć słowo C g
bo współczesnych mi oczy g F
są na światło wrażliwe B C g
Ten najlepszy z wszechświatów
jest spowity głupotą.
To co prawdą odwieczną
uznano za niemożliwe.
Nie chcę nikogo nawracać F B
wystarczy że wiem i wierzę. C g
Wszakże jestem jednością F B
także z mymi wrogami. C g
Świat mnie otaczający F
własną harmonią mierzę. C g
Wszelkie czasy i światy g F
płyną zbieżnymi drogami. B C g
Widzę jedność wszechświata F B
wspólny koloryt rzeczy. C g
Błędność powszechnych teorii F B
opiera się na niewiedzy. C g
Wiara jest w życiu nadzieją F
choć doświadczenie jej przeczy. C g
Nie chcą tego zrozumieć g F
moi „uczeni” koledzy. B C g
Nie boję się umierać. g F
Stopy mi liże ogień. C g
To tylko przejście materii g F
z jednego stadium w drugie. B C g
Wolno się spopielając
stapiam się w jedno z Bogiem
by wrócić wraz z myślą tego
którego przyjmą ludzie.
kap. III