Oferta wyłącznie dla osób z aktywnym abonamentem Legimi. Uzyskujesz dostęp do książki na czas opłacania subskrypcji.
14,99 zł
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 14,99 zł
Basia uwielbia konie i kucyki, a Dżesika chciałaby mieć prawdziwego jednorożca. Marcel troszczy się o dżdżownice, a Janek przyniósł kiedyś do domu z przedszkola nieproszonych gości. Dla Basi i jej przyjaciół zwierzęta są ważne. W stajni i na łące, w oborze i chlewiku, w kurniku i na podwórku, a nawet na balkonie czy w zakamarkach mieszkań dzieci spotykają łaciate, włochate, biegające, gdaczące, pełzające, tkające sieci… zwierzaki. Z „Wielkiej księgi zwierząt domowych i przydomowych” dowiecie się, czy osły naprawdę są uparte, jakie zwyczaje mają gęsi, dlaczego pająki są pożyteczne, a także jak pozbyć się z domu niechcianych gości. Oprócz mnóstwa ciekawostek znajdziecie tu pełne przygód i emocji opowiadania – z sympatycznymi zwierzętami w rolach głównych!
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 57
Rok wydania: 2025
Tekst:
Zofia Stanecka
Ilustracje:
Marianna Oklejak
Logo serii i projekt graficzny:
Dorota Nowacka
Wydawca:
Agnieszka Betlejewska
Redakcja:
Małgorzata Merkel-Massé
Korekta:
Agnieszka Trzebska-Cwalina,
Bożenna Kozerska
Opracowanie ebooka:
Katarzyna Rek
tekst © Zofia Stanecka
© HarperCollins Polska sp. z o.o.,
Warszawa 2024
Wszystkie prawa zastrzeżone,
łącznie z prawem reprodukcji części
lub całości dzieł w jakiejkolwiek formie.
HarperCollins jest zastrzeżonym znakiem
należącym do HarperCollins Publishers, LLC.
Nazwa i znak nie mogą być wykorzystane
bez zgody właściciela.
Warszawa 2024
HarperCollins Polska sp. z o.o.
02-672 Warszawa, ul. Domaniewska 34A
ISBN 978-83-276-9764-6
w w w . b a s i a . c o m . p l
Basia leżała w hamaku rozpiętym między drzewami w ogrodzie Dziadków. Tuż nad nią zwisały gałęzie czereśni pełne ciemnych, twardych owoców. Na brzegu hamaka przysiadła ważka. Wyglądała jak tyci helikopter. Posiedziała chwilkę, po czym odleciała w głąb ogrodu. Basia wychyliła się z hamaka, żeby odprowadzić ją wzrokiem. Gdzie nie spojrzała, widziała zwierzęta zajęte swoimi sprawami: rude motylki z cętkowanymi skrzydłami unosiły się nad różami Babci, osy bzyczały wokół klombu z dzwonkami, ślimak winniczek wędrował wolno w stronę grządki z sałatą, a na samym środku trawnika Pchełka kopała dziurę w wilgotnej ziemi. Kura Krystyna obserwowała ją z zainteresowaniem. Może miała nadzieję, że Pchełka wykopie dla niej dżdżownicę albo jaja mrówek? Tłusta mucha usiadła Pchełce na pupie. Krystyna zamachnęła się dziobem i…
– Auuu! – Pchełka zawyła rozpaczliwie i uciekła do Babci.
Biedna piesa. Skąd mogła wiedzieć, że wylądowało na niej jedzenie dla kury.
Z łąki sąsiadów dobiegło Basię meczenie kóz, ryk osła i gęganie gąsiora. Zza lasu odpowiedziały im muczeniem włochate krowy pani Kawki.
Basia obserwowała i słuchała tego wszystkiego uważnie. Czuła, że sama jest częścią otaczającego ją świata: nieba błękitnego jak oczy Babci, chmur kłębiastych jak wełna jagniątek, drzew iglastych jak jeże z ogrodu i tych szumiących liśćmi, gdy zawieje wiatr. Była częścią spulchnianej przez dżdżownice ziemi, strumyka, w którym żaby składały skrzek, i domu Dziadków zamieszkanego nie tylko przez ludzi i Pchełkę, ale też przez ukrywające się za kredensem myszy, śpiące na strychu nietoperze i całe mnóstwo latających lub biegających zwierzęcych gości. Czuła się pośród tego wszystkiego mała malutka, tycia tyciutka. I było jej z tym dobrze.
– Hau! – szczeknęła Pchełka, która najwyraźniej zapomniała już o przygodzie z muchą.
I chociaż była mała, jej szczek był głośny i radosny jak otaczający ich pełen życia świat.
Ciocia Gośka:
Ludzie jeżdżą konno od niepamiętnych czasów. Na oklep, czyli bezpośrednio na końskim grzbiecie, albo w siodle. Przez tysiące lat właśnie dzięki koniom przemieszczali się z miejsca na miejsce. Dopóki nie wynaleziono samolotów, pociągów i samochodów, konie ciągnęły wozy, bryczki i dyliżanse, które przewoziły ludzi, ich bagaże i różne towary. Przez cały ten czas ciężko pracowały i nawet te zadbane nie miały łatwego życia.
Pan Henryk:
Na wsi konie służyły ludziom do przewożenia ciężarów, orki oraz innych prac rolniczych. Często wykonywały pracę ponad siły, przez co na starość były zmęczone i schorowane. Moje konie też ze mną pracują, ale mają czas na odpoczynek i skubanie trawy na łące.
Mam trzy konie. Najważniejsza z nich jest Róża. To ona rządzi w stajni. Większość koni śpi na stojąco z jedną nogą zgiętą, ale Róża zawsze kładzie się na noc. Gdy ze stajni dobiega mnie głuchy łomot, wiem, że to Róża poszła spać i że zaraz po niej zasną też pozostałe konie – Gwiazda i Karuś. Rankiem ze stajni dobiega mnie głośne rżenie. To Róża oznajmia, że wstała i chce śniadanie!
Mama:
Basia jest uczulona na konie, więc nie powinna ich głaskać ani przebywać w ich pobliżu. A ponieważ bardzo lubi konie i kucyki, gdy tylko jest to możliwe, oglądamy je z bezpiecznej odległości, czytamy i dowiadujemy się o nich jak najwięcej. Biegające swobodnie wśród traw konie wyglądają tak pięknie! Są jak unosząca się nad łąkami wolność.
Małe konie, czyli źrebaki mają długie, chude nogi. Na początku z trudem na nich stoją, ale bardzo szybko uczą się chodzić, biegać i brykać. Kiedy Basia z Jankiem ganiają się po mieszkaniu, mówię czasem, że są rozbrykani jak źrebaki.
Basia:
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji