Basia. Bajki na dobranoc - Zofia Stanecka - ebook

Basia. Bajki na dobranoc ebook

Zofia Stanecka

4,5

55 osób interesuje się tą książką

Opis

Najlepsze na zasypianie są – według Franka – bajki na dobranoc! Dwadzieścia cztery bajki autorstwa rodziny Basi czekają, by opowiedzieć je na dobranoc. Zabawne, melancholijne, niektóre rymowane, krótkie, w sam raz na raz! Posłuchajcie, jaką bajkę opowiada Frankowi Mama, Babcia, a jaką Janek i Basia! Dobrej nocy…

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 55

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,5 (136 ocen)
97
21
11
3
4
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
ZaspaCity

Nie polecam

nie nafaje sie do sluchania jako audiobook, czyta komputer, nie da sie tego sluchac. dlugich wyrazow nie jest w stanie przeczytać nawet i jakies słowotworstwo powstaje.
21
DeeBee06

Całkiem niezła

Bardzo fajne, ktortkoe bajeczki. jedne lepsze drugie gorsze. ogólnie okej
00
Akmelon

Całkiem niezła

Książka bardzo przeciętna.
00
ssulek

Nie oderwiesz się od lektury

😴😴😴😴😴😴😴😴😴😴😴😴😴😴😴😴😴😴😴😴😴😴😴😴😴😴😴😴
00
aleksandra1327

Nie oderwiesz się od lektury

Fenomenalna! Bawi przedszkolaka, a niektóre opowieści chwytają za serce również rodzica.
00

Popularność




Tekst:

Zofia Stanecka

Ilustracje:

Marianna Oklejak

Logo serii i projekt graficzny:

Dorota Nowacka

Wydawca:

Agnieszka Betlejewska

Korekta:

Agnieszka Trzebska-Cwalina,

Bożenna Kozerska

tekst © Zofia Stanecka

© HarperCollins Polska sp. z o.o.,

Warszawa 2021

Wszystkie prawa zastrzeżone,

łącznie z prawem reprodukcji części

lub całości dzieł w jakiejkolwiek formie.

HarperCollins jest zastrzeżonym znakiem

należącym do HarperCollins Publishers, LLC.

Nazwa i znak nie mogą być wykorzystane

bez zgody właściciela.

HarperCollins Polska sp. z o.o.

02-672 Warszawa, ul. Domaniewska 34A

ISBN 978-83-276-7116-5

Konwersja do formatu EPUB, MOBI: Katarzyna Rek / Woblink

Franek nie lubił zasypiania. Włożony do łóżeczka, protestował albo podskakiwał na materacu i wydawał rozmaite odgłosy.

– Tu–tuut! – trąbił jak samochód.

– Au! Au! – szczekał jak piesek.

– Aaaa!!! – krzyczał jak całkiem rozbudzony Franek.

Cała rodzina próbowała nakłaniać go do spania.

– Franku, połóż się wreszcie – prosiła Mama. – Poczytam ci.

– Spanie jest cudowne... Chcesz, żebym położył się z tobą? – proponował Tata.

– Dasz radę. Wierzę w ciebie – przekonywał Dziadek.

– Raz–dwa, młody człowieku, czas spać – dyrygowała Babcia.

– Jeśli teraz zaśniesz, dam ci kolekcję kart piłkarskich. Jak dorośniesz – próbował przekupstwa Janek.

Jednak wszystkie namowy i groźby były nieskuteczne. Pewnego wieczora Franek tak hałasował, że słychać go było w całym domu. Basia miała tego dość. Przybiegła do pokoju brata i wrzasnęła:

– Bądź wreszcie cicho! Przez ciebie boli mnie głowa! I wszystko inne! I jestem zła! Zupełnie jak... niedźwiedź! Ogromny włochaty niedźwiedź!

– Błabła niebieć? Lomny? – zainteresował się Franek. Uspokoił się i przestał krzyczeć.

Wtedy Basia opowiedziała mu bajkę. A kiedy skończyła, okazało się, że Franek śpi. I teraz już każdy w rodzinie Basi wiedział, co jest najlepszym sposobem na usypianie: bajki na dobranoc!

IBajki Basi

1. O dziewczynce, która zmieniła się w niedźwiedzia

2. O krainie Żelków

3. O niewidzialnym psie

4. O zaczarowanej poduszce

1 O dziewczynce, która zmieniła się w niedźwiedzia

Żyła sobie kiedyś bardzo miła i grzeczna dziewczynka. Wszyscy ją lubili i dawali jej żelki nie tylko w dni słodyczowe. Dziewczynka zjadała żelki, a potem wcale nie bolał jej brzuch i nie musiała chodzić do dentysty, bo myła zęby zaraz po jedzeniu.

Któregoś dnia obudziła się rano i... Bum! Wszystko było nie tak. Po pierwsze nie padał śnieg, chociaż była zima. Po drugie rajstopy nie chciały się włożyć. Po trzecie przyszedł Tata i powiedział, że nie pójdą do parku trampolin, chociaż obiecał. A po któreś tam Mama powiedziała, że nie można jeść samych żelków na śniadanie, bo to już naprawdę przesada. Dziewczynka była wściekła. Tak bardzo, że aż coś łaskotało ją w środku. I na zewnątrz. Nie chciała już żelków. Ani rajstop. Ani śniegu. Ani nawet parku trampolin. Chciała wrzeszczeć i rozwalać rzeczy. Na przykład domy. Problem polegał na tym, że nie miała tyle siły, żeby rozwalić dom. Nie miała nawet siły na jedną małą ścianę. Musiała jednak coś zrobić, żeby nie rozerwało jej na kawałki. Ryknęła głośno. Jak bardzo zły niedźwiedź. A kiedy ryknęła, zaczęła rosnąć. Po chwili była ogromna. I włochata na całym ciele. Miała futro na rękach. Na nogach. Na brzuchu. I na pupie! Zmieniła się w niedźwiedzia. Teraz to już na pewno nie wcisnęłaby rajstopek.

Niedźwiedź rozejrzał się po pokoju.

– Zanim zajmę się ścianami, rozwalę coś mniejszego – powiedział.

Najpierw podarł te głupie rajstopy. I tak miały już dziurę. Potem zrzucił z regałów pudełka z grami. I książki. Rozsypał klocki. Zrzucił pościel z łóżka. Wywalił ubrania z szafy. Podarł kartki z rysunkami, a resztki rozrzucił po pokoju. Kiedy już to zrobił, poszedł do kuchni. Wyjął z lodówki kabanosy i zjadł całą paczkę naraz. Ze spiżarni wyjął miód. Zamoczył w nim łapy. Miód był pyszniutki. I lepki. Spływał niedźwiedziowi po łapach i po futrze. Prosto na podłogę. Nagle do kuchni weszła Mama.

– Możesz mi powiedzieć, co tu się dzieje? – spytała.

– Jestem niedźwiedziem! – zawołał niedźwiedź.

– Niedźwiedź czy nie niedźwiedź, ale takiego bałaganu to ja nie będę tore... lore... torelorować – powiedziała Mama.

Kazała niedźwiedziowi posprzątać miód. I wszystko w pokoju, bo nie tore... lorelowała też tego, co tam zobaczyła. Bo tak to już jest, że każda zabawa kończy się sprzątaniem.

Basia umilkła. A wtedy w pokoju rozległy się dziwne dźwięki:

– Chrrr... Mrrr... Chrrr... Mrrr...

To był Franek. Spał zwinięty w ciepły kłębuszek i posapywał przez sen jak niedźwiadek.

2 O krainie Żelków

Dalsza część dostępna w wersji pełnej

Spis treści:

Okładka
Karta tytułowa
Karta redakcyjna
I. Bajki Basi
1. O dziewczynce, która zmieniła się w niedźwiedzia
2. O krainie Żelków
3. O niewidzialnym psie
4. O zaczarowanej poduszce
II. Bajki Dziadka
1. O Burym
2. O bocianie i o Dziadku, który uczył się latać
3. O gadającym drzewie i mieszkającej w nim sowie
4. O gwiezdnej krowie
III. Bajki Babci
1. O dwóch kotkach
2. O lisku z zasłonki
3. O latającym Franiu
4. O szarej mgle
IV. Bajki Mamy
1. O pociągu, który zjechał na boczny tor
2. O śnie, który nie chciał przyjść
3. O paluszkach, które nie chciały spać
4. O sennych okularach
V. Bajki Taty
1. O rycerzu Franku Kolanku i jego wyprawie do Krainy Krokodyli
2. O tym, jak rycerz Franek Kolanek spotkał niedźwiedzia
3. O Franku Kolanku i zębie krokodyla Lolo
4. O tym, jak Franek Kolanek i krokodyl Lolo walczyli z niewidzialnym potworem
VI. Bajki Janka
1. O Antku superbohaterze
2. O tym, jak Antek sprzątał
3. O tym, jak Antek z mamą ocalili ludzkość
4. O Antku, mamie i o końcu świata