40,38 zł
W szóstym tomiku pt. „Życie na huśtawce.” autorka przedstawia wiersze o zróżnicowanych nastrojach jakie dręczą prawie każdego człowieka. Bo życie przecież takie jest… raz pod wozem, raz na wozie. Ważne, aby tych zjazdów w dół było jak najmniej i abyśmy zachowali dobry humor i uśmiech dla drugiego człowieka i abyśmy potrafili utrzymać się w górze, bo wtedy my sami będziemy zdrowsi i bardziej lubiani.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 19
© Ksawera Kudlek, 2021
W szóstym tomiku pt. „Życie na huśtawce.” autorka przedstawia wiersze o zróżnicowanych nastrojach jakie dręczą prawie każdego człowieka. Bo życie przecież takie jest… raz pod wozem, raz na wozie. Ważne, aby tych zjazdów w dół było jak najmniej i abyśmy zachowali dobry humor i uśmiech dla drugiego człowieka i abyśmy potrafili utrzymać się w górze, bo wtedy my sami będziemy zdrowsi i bardziej lubiani.
ISBN 978-83-8245-005-7
Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero
Życie, to wygrana na loterii.
I tak, jak na huśtawce, raz mamy dobrą passę
i lądujemy na „górnej półce”,
to znowu opuszcza nas szczęście i spadając
w dół, mamy zachwianą równowagę psychiczną.
Nie odbierajcie głosu naszej Planecie!
Ona ma tyle do powiedzenia!
Uciszcie się lepiej i raczej słuchajcie…
nie zagłuszajcie Jej różnych tonów.
Niech huczy ocean, dudnią wodospady
i rzeka pluszcze po dnie piaszczystym.
Strumyki szumią, ptaki wciąż koncertują.
Nie zabierajcie uroków niczemu.
Echo niech wraca, od gór ku nam powraca,
ptactwa szum skrzydeł niech was ucieszy.
Wsłuchajcie się we własne myśli zamknięte,
otwórzcie serca na świata piękno.
Urokliwy krzyk mew dopuście do głosu,
szelest opadającego liścia.
Wiatru świstanie niech was do snu kołysze
i deszczu padającego tempo.
Posłuchajcie drzew, które szumią nad nami,
wieczornego rechotu żab w stawie,
potęgi ciszy, która w głowie aż krzyczy!
Pszczół, które uwijają się w kwiatach.
Pozwólcie dojść do głosu całej przyrodzie,
wstrzymajcie swój galop niepotrzebny.
Ukryjcie się w bezkresną zieloności toń
zaszyjcie się w jej bogatych szatach.
Śniłaś mi się dzisiaj nad ranem.
Byłaś bardzo blisko.
Coś próbowałaś mi tłumaczyć,
coś mówiłaś cicho.
Ja usuwałam z drogi sprzęty,
które przeszkadzały.
Zagracone miejsca sprzątałam,
Ty zniknęłaś szybko.
Wciąż oglądałam się za Tobą,
Ciebie już nie było.
Szłam przez zawalony magazyn,
brnęłam wciąż przed siebie.
Za sobą słyszałam tylko głos
jak echo drgający.
Ale, co dokładnie mówiłaś,
tego jeszcze nie wiem.
Przyjdzie ten dzień, który pokaże,
o co Ci chodziło.
Wiem, że w moim życiu bałagan
wszystko nie tak idzie!
Rozumiem, że czuwasz nade mną,
tak, jak w życiu dbałaś.
Z nieba osłaniasz mnie skrzydłami,
by się nic nie stało.
Dziś rocznica Twych urodzin,
ciężki to dzień dla mnie!
Zapaliłam szczególną świecę..
świecę ku pamięci.
Modlę się i staram zrozumieć,
sen skomplikowany…
czy Twa przestroga dotyczy mnie,
czy tez moich dzieci…?