Życie bez lęku. Porady, które autorzy sprawdzili na sobie - Joshua Fletcher, Dean Stott - ebook

Życie bez lęku. Porady, które autorzy sprawdzili na sobie ebook

Joshua Fletcher, Dean Stott

0,0
14,99 zł

Ten tytuł znajduje się w Katalogu Klubowym.

DO 50% TANIEJ: JUŻ OD 7,59 ZŁ!
Aktywuj abonament i zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego, aby zamówić dowolny tytuł z Katalogu Klubowego nawet za pół ceny.


Dowiedz się więcej.
Opis

Jeżeli twoje życie jest zdominowane przez niepotrzebne zamartwianie, jeżeli masz trudności ze zrozumieniem swojego niepokoju, sięgnij po książkę Życie bez lęku napisaną przez psychoterapeutę i autora bestsellerów, Joshuę Fletchera (@anxietyjosh) oraz prowadzącego na Instagramie kanał o lęku, Deana Stotta (@DLCanxiety).

Autorzy, którzy sami w przeszłości przezwyciężyli zaburzenia lękowe, w bardzo przystępny sposóbprzedstawiają problematykę nadmiernego lęku i oferują bezpieczne narzędzia, które mogą pomóc w radzeniu sobie z lękiem na co dzień.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 151

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Przedmowa do polskiego wydania

W ostatnich latach, zmagając się z realiami pandemii, globalnymi kryzysami oraz niepokojem wynikającym z konfliktów wojennych na wschodzie Europy, społeczeństwo polskie jak nigdy dotąd stanęło w obliczu wyzwań dotykających sfery zdrowia psychicznego. Książka Życie bez lęku autorstwa Joshui Fletchera i Deana Stotta – pojawiająca się na polskim rynku w tak burzliwym czasie – stanowi odpowiedź na rosnące zapotrzebowanie na wsparcie psychologiczne, które staje się niezbędne zarówno dla dorosłych, jak i młodszych pacjentów.

Auto­rzy przed­sta­wili pro­ble­ma­tykę zabu­rzeń lęko­wych w spo­sób przy­stępny, co czyni ich dzieło cen­nym zaso­bem wie­dzy dla sze­ro­kiego grona czy­tel­ni­ków. Joshu a Flet­cher i Dean Stott z suk­ce­sem prze­ka­zują swoje bogate doświad­cze­nie, ofe­ru­jąc czy­tel­ni­kom nie tylko teo­re­tyczną wie­dzę, lecz także bez­pieczne narzę­dzia, które mogą pomóc im w radze­niu sobie z lękiem na co dzień. Publi­ka­cja otwiera prze­strzeń na prze­ciw­dzia­ła­nie styg­ma­ty­za­cji zwią­za­nej z pro­ble­mami psy­chicz­nymi – a to pierw­szy krok do budo­wa­nia świa­do­mego spo­łe­czeń­stwa, otwar­tego na dia­log i wza­jemne wspar­cie.

Książka Życie bez lęku może słu­żyć jako punkt wyj­ścia dla osób, które dopiero roz­po­czy­nają podróż w kie­runku lep­szego zro­zu­mie­nia sie­bie i swo­ich emo­cjo­nal­nych reak­cji, jak rów­nież dla tych, któ­rzy szu­kają pogłę­bio­nej wie­dzy na ten temat. Ma ona nie­wąt­pli­wie poten­cjał, by wes­przeć wiele osób w ich codzien­nym życiu. Praca Joshui Flet­chera i Deana Stotta przy­bliża świat oddzia­ły­wań psy­cho­te­ra­peu­tycz­nych sku­tecz­nych w tera­pii zabu­rzeń lęko­wych, kon­cen­tru­jąc się na tera­pii poznaw­czo-beha­wio­ral­nej (CBT) i tera­pii beha­wio­ral­nej (eks­po­zy­cyj­nej). Pomimo sku­tecz­no­ści tych podejść tera­peu­tycz­nych należy pod­kre­ślić ist­nie­nie wielu innych szkół psy­cho­te­ra­peu­tycz­nych, któ­rych efek­tyw­ność została potwier­dzona zarówno kli­nicz­nie, jak i w licz­nych bada­niach nauko­wych. Róż­no­rod­ność obra­zów zabu­rzeń lęko­wych oraz wie­lo­wy­mia­ro­wość ludz­kich potrzeb wyma­gają otwar­to­ści na różne poziomy wraż­li­wo­ści. Doświad­cze­nie lęku może wyni­kać z trud­no­ści na pozio­mie intrap­sy­chicz­nym. W takich sytu­acjach nie­zwy­kle istotna jest wraż­li­wość tera­peuty na wewnętrzny kon­flikt oraz wyzwa­nia wyni­ka­jące ze struk­tury oso­bo­wo­ści pacjenta. Dzięki temu two­rzy się prze­strzeń sprzy­ja­jąca głę­bo­kim wewnętrz­nym zmia­nom, które wspie­rają pro­ces zdro­wie­nia.

Cza­sami w gabi­ne­cie poja­wiają się osoby, któ­rych cier­pie­nie emo­cjo­nalne wiąże się głów­nie z dyna­miką rodzinną. Wraż­li­wość na struk­turę rodziny, stra­te­gie komu­ni­ka­cyjne, nar­ra­cje prze­ka­zy­wane z poko­le­nia na poko­le­nie czy traumy trans­ge­ne­ra­cyjne mogą oka­zać się nie­zbędne do uru­cho­mie­nia psy­cho­te­ra­peu­tycz­nych zmian. Bywają rów­nież pacjenci, u któ­rych doświad­czany lęk wiąże się z przy­na­leż­no­ścią do grupy mniej­szo­ścio­wej, na przy­kład mniej­szo­ści etnicz­nych, reli­gij­nych czy wyni­ka­ją­cych z neu­ro­róż­no­rod­no­ści (takich jak spek­trum auty­zmu). W takich przy­pad­kach nie­zbędna jest wraż­li­wość na wątki kul­tu­rowe, transkul­tu­rowe i uwa­run­ko­wa­nia neu­ro­ro­zwo­jowe, aby utwo­rzyć przy­mie­rze tera­peu­tyczne i bez­pieczną rela­cję tera­peu­tyczną. Oczy­wi­ście, myśle­nie o poznaw­czych i beha­wio­ral­nych aspek­tach naszego codzien­nego funk­cjo­no­wa­nia może dostar­czyć bar­dzo sku­tecz­nych narzę­dzi wspo­ma­ga­ją­cych tera­pię. Roz­wa­ża­jąc tema­tykę tera­pii zabu­rzeń lęko­wych, istotne jest więc, aby nie redu­ko­wać myśle­nia do jed­nej lub dwóch metod, lecz uwzględ­nić szer­szy zakres moż­li­wych podejść tera­peu­tycz­nych.

Jest to szcze­gól­nie istotne w pol­skich realiach, gdzie dostęp do róż­no­rod­nych form pomocy tera­peu­tycz­nej zapew­nia sys­tem roz­wi­jany przez poko­le­nia psy­cho­te­ra­peu­tów, uwzględ­nia­jący doro­bek wszyst­kich pro­fe­sjo­nal­nych szkół tera­peu­tycz­nych. Prze­kłada się to zarówno na usta­wową defi­ni­cję psy­cho­te­ra­pii obo­wią­zu­jącą w naszym kraju, jak i na dostęp­ność psy­cho­te­ra­peu­tycz­nego lecze­nia w ramach Naro­do­wego Fun­du­szu Zdro­wia. Takie podej­ście pogłę­bia szanse na sku­tecz­ność oraz dosto­so­wa­nie stra­te­gii tera­peu­tycz­nych z róż­nych per­spek­tyw (intrap­sy­chicz­nej, poznaw­czo-beha­wio­ral­nej, sys­temowej, trans­kul­tu­ro­wej) do indy­wi­du­al­nych potrzeb pacjen­tów.

Jed­no­cze­śnie warto zauwa­żyć, że książka opiera się głów­nie na kla­sy­fi­ka­cji ICD-10, a już nie­długo w Pol­sce zosta­nie wpro­wa­dzona nowa kla­sy­fi­ka­cja (ICD-11). Kolejna edy­cja Mię­dzy­na­ro­do­wej Kla­sy­fi­ka­cji Cho­rób wpro­wa­dzi sze­reg zmian w rozu­mie­niu róż­nych obra­zów kli­nicz­nych. Przy­kła­dem mogą być opi­sy­wane w książce zabu­rze­nia obse­syjno-kom­pul­sywne, które w nowej kla­sy­fi­ka­cji staną się odrębną kate­go­rią, wyłą­czoną z grupy obec­nych zabu­rzeń ner­wi­co­wych (F40).

Choć porad­niki poru­sza­jące tema­tykę zdro­wia psy­chicz­nego mają ogromne zna­cze­nie edu­ka­cyjne, warto pod­kre­ślić zna­cze­nie oso­bi­stego spo­tka­nia z tera­peutą i wytwo­rze­nia w ten spo­sób prze­strzeni na rela­cję tera­peu­tyczną. Rela­cja mię­dzy tera­peutą a pacjen­tem to fun­da­ment efek­tyw­nego lecze­nia w każ­dej modal­no­ści psy­cho­te­ra­peu­tycz­nej, a ewen­tu­alna dal­sza współ­praca z róż­nymi spe­cja­li­stami może oka­zać się klu­czowa do zapew­nie­nia kom­plek­so­wego i sku­tecz­nego wspar­cia.

Lek. Ewa Dobiała

Psy­chia­tra, psy­cho­te­ra­peuta

Lesz­czyń­skie Cen­trum Psy­cho­te­ra­pii Pozy­tyw­nej

Sto­wa­rzy­sze­nie WAPP Sup­port Pro­ject

Rozdział 1

Jeśli odczu­wasz nie­po­kój, ta książka jest dla cie­bie

Ilustracje: @simplysophiedesigns

Wiemy, że cią­głe zamar­twia­nie się może utrud­niać kon­cen­tra­cję, a wtedy czy­ta­nie staje się męczące – przejdźmy więc od razu do rze­czy.

Jeśli w tej chwili odczu­wasz nie­po­kój, przyj­mij do wia­do­mo­ści, że jest to cał­kiem nor­malne. Nie­po­kój nie ozna­cza, że wyda­rzy się coś złego; że wszyst­kie prze­ra­ża­jące myśli mają więk­sze praw­do­po­do­bień­stwo urze­czy­wist­nie­nia. To, jak się czu­jesz, nie ozna­cza, że zaraz prze­sta­niesz nad sobą pano­wać, postra­dasz zmy­sły, zała­miesz się albo upad­niesz pod cię­ża­rem swo­ich zmar­twień. Nie ozna­cza to, że kata­strofa, o któ­rej roz­my­ślasz, w ciągu kilku ostat­nich godzin stała się jesz­cze bar­dziej realna. Oto co robi z tobą lęk: poka­zuje ci rolki wideo ze wszyst­kich kata­strof, do któ­rych może dojść w wyniku tego wielce nie­przy­jem­nego uczu­cia.

Spró­bujmy podejść do pro­blemu bar­dziej racjo­nal­nie. Nad­mierny nie­po­kój spra­wia, że twoje ciało i umysł pró­bują cię ochro­nić przed nie­bez­pie­czeń­stwem. Skoro jed­nak czy­tasz tę książkę, jest wielce praw­do­po­dobne, że nic ci nie grozi, tylko twój umysł chce się upew­nić, że jesteś bez­pieczny (na wszelki wypa­dek). Odczu­wasz dys­kom­fort, ponie­waż twój układ ner­wowy działa pra­wi­dłowo, uru­cha­mia­jąc reak­cję „walcz lub ucie­kaj”. W rezul­ta­cie wydzie­lasz wię­cej adre­na­liny i kor­ty­zolu, a twoje zmy­sły stają się wyostrzone.

Lek­tura tej książki jest odważ­nym posu­nię­ciem, zwłasz­cza że reak­cja „walcz lub ucie­kaj” pochła­nia całą twoją uwagę. Odno­sisz wra­że­nie, jakby miało się wyda­rzyć coś strasz­nego – na przy­kład coś zwią­za­nego z twoim cia­łem albo umy­słem, ewen­tu­al­nie rzecz, która ostat­nimi czasy spę­dzała ci sen z powiek. Zazwy­czaj reak­cja lękowa pociąga za sobą pewne nie­przy­jemne objawy fizyczne, jak nud­no­ści, przy­spie­szone tętno, napię­cie mię­śniowe (całego ciała) i wiele innych. Może rów­nież pod­krę­cać tempo naszych myśli albo zale­wać nas falami emo­cji takich jak strach, smu­tek czy gniew. Brzmi zabaw­nie, prawda?

Wiemy, że zgłę­bia­nie tak prze­ra­ża­ją­cego zagad­nie­nia jak nie­po­kój może być trudne. Zapew­niamy jed­nak, że sta­ran­nie opra­co­wa­li­śmy treść tej książki, aby doda­wała otu­chy i słu­żyła jako prze­wod­nik oso­bom cier­pią­cym z powodu lęku. Stwo­rzy­li­śmy pokrze­pia­jące źró­dło nadziei dla ludzi, któ­rzy zma­gają się ze sta­nami lęko­wymi i zwią­za­nymi z lękiem zabu­rze­niami. Ludzi wyczer­pa­nych zamar­twia­niem się o różne sprawy, o wła­sne zdro­wie psy­chiczne albo o to, czemu w ogóle się mar­twią – żyją­cych w stra­chu przed wła­snym stra­chem.

Praw­do­po­dob­nie trzy­masz w ręku tę książkę, gdyż odczu­wasz wiele nie­przy­jem­nych skut­ków nie­po­koju. Do naj­bar­dziej powszech­nych i prze­ra­ża­ją­cych obja­wów, z któ­rymi się sty­kamy (i któ­rych sami doświad­czy­li­śmy), należy nie­usta­jące wra­że­nie, że wyda­rzy się coś złego. Pro­wa­dzi to do życia w cią­głym stra­chu. Być może czu­jesz się nieco ode­rwany od rze­czy­wi­sto­ści, a może nawet od wła­snego ciała. Jest to zja­wi­sko zwane dere­ali­za­cją. Moż­liwe, że twoje zmy­sły są nie­na­tu­ral­nie wyczu­lone i wszystko dookoła wydaje ci się bar­dziej kla­rowne. Sku­piasz się na naj­lżej­szych dźwię­kach dobie­ga­ją­cych z oto­cze­nia i nabie­rasz takiego dystansu do rze­czy, które dzieją się dookoła, że nie­mal przy­glą­dasz się sobie z boku.

W two­jej gło­wie mnożą się kata­stro­ficzne myśli w rodzaju: „Co będzie, jeśli dostanę zawału?”, a każda z nich potę­guje nie­po­kój. Bez względu na to, jak bar­dzo się sta­rasz nie zwra­cać uwagi na te nega­tywne myśli, które nawie­dzają cię z cią­gle nara­sta­jącą siłą, nie spo­sób ich wyko­rze­nić. Twoja bez­sil­ność spra­wia, że jesz­cze bar­dziej się nie­po­ko­isz. Zaufaj nam – też przez to prze­cho­dzi­li­śmy.

Być może masz skłon­no­ści do ata­ków paniki – sta­nów, w któ­rych boisz się, że nie zdo­łasz zaczerp­nąć tchu, prze­wró­cisz się, doznasz ataku serca albo postra­dasz zmy­sły. Co wię­cej, możesz doświad­czać nie­po­ko­ją­cych obja­wów fizycz­nych, które cza­sami wystę­pują nagle i bez przy­czyny, a gdy się nad nimi zasta­na­wiasz, twoje tętno przy­spie­sza, spra­wia­jąc, że oddech staje się płyt­szy i pocą ci się dło­nie. To bar­dzo czę­ste zja­wi­sko będące zna­kiem roz­po­znaw­czym cze­goś, co jest powszech­nie znane jako atak paniki (choć nie prze­pa­damy za tym okre­śle­niem, gdyż jest ono nie­pre­cy­zyjne pod wzglę­dem bio­lo­gicz­nym).

Jeśli w tej chwili doświad­czasz nie­po­koju lub ogar­nia cię panika, przyj­mij do wia­do­mo­ści, że nic ci nie zagraża. Jesteś bez­pieczny. Jedy­nie odczu­wasz zagro­że­nie. Zapew­niamy cię, że to poczu­cie minie. Lęk jest wie­lo­aspek­to­wym sta­nem, dla­tego obej­muje sze­reg oso­bli­wych i nie­przy­jem­nych obja­wów. Podzie­li­li­śmy jego omó­wie­nie na odrębne czę­ści odpo­wia­da­jące naj­bar­dziej typo­wym przy­pad­kom, aby łatwiej ci było okre­ślić, z czym się zma­gasz. Jako psy­cho­te­ra­peuta Josh czę­sto ma do czy­nie­nia z róż­nymi posta­ciami lęku. Część klien­tów tra­fia do niego z dia­gno­zami psy­chia­trów lub innych leka­rzy. Choć jego zda­niem sfera zdro­wia psy­chicz­nego ule­gła nad­mier­nej medy­ka­li­za­cji, jest prze­ko­nany, że w ogól­nym zbio­rze zabu­rzeń lęko­wych można wyróż­nić pewne defi­ni­cje, które pomogą nam ziden­ty­fi­ko­wać najczę­ściej wystę­pu­jące posta­cie lęku. Poni­żej pre­zen­tu­jemy kilka przy­kła­dów. Żeby było jasne, nie pró­bu­jemy cię dia­gno­zo­wać, a jedy­nie korzy­stamy z dostęp­nej wie­dzy, aby przy­bli­żyć ci typowe objawy zabu­rzeń lęko­wych. Możesz zano­to­wać – w pamięci lub na papie­rze – jeżeli któ­reś z nich wystę­pują u cie­bie.

Zaburzenie paniczne, czyli strach przed strachem

Zabu­rze­nie paniczne (zabu­rze­nie lękowe z napa­dami paniki, zespół lęku napa­do­wego) wystę­puje, kiedy prze­raża nas sam lęk albo ataki paniki. Co wię­cej – czę­sto nie zda­jemy sobie sprawy, czego się boimy, więc możemy długo się zasta­na­wiać, co z nami jest nie tak. Ludzie, któ­rzy drżą przed ata­kami paniki, pra­wie zawsze uni­kają dzia­ła­nia w oba­wie, że wyda­rzy się coś strasz­nego. Ich naj­czę­ściej powta­rzane uspra­wiedliwienie brzmi: „Wolę tego nie robić, żeby nie dostać ataku paniki”.

Być może rów­nież w two­jej gło­wie poja­wiają się myśli: „A jeżeli będę sam i nagle ogar­nie mnie lęk?” albo: „A jeżeli lęk dopad­nie mnie na spo­tka­niu z przy­ja­ciółmi, albo w restau­ra­cji, albo za kie­row­nicą, albo w pracy? Jeżeli nagle zacznę pani­ko­wać i wszy­scy dookoła zoba­czą, jak wycho­dzi ze mnie ten potworny strach, z któ­rym cią­gle się zma­gam?”. Być może rów­nież zada­jesz sobie pod­sta­wowe pyta­nie: „A co, jeżeli sobie nie pora­dzę?”.

U więk­szo­ści ludzi cier­pią­cych na to zabu­rze­nie pierw­szy atak paniki zazwy­czaj poja­wia się pozor­nie zni­kąd. Prze­raża ich to tak bar­dzo, że robią wszystko, żeby podobny incy­dent się nie powtó­rzył. Wyco­fują się i poświę­cają cały swój czas na dzia­ła­nia zapo­bie­gaw­cze, tym samym uru­cha­mia­jąc błędne koło nega­tyw­nych myśli, które utrzy­muje lęk i panikę w cen­trum ich życia. Wię­cej uwagi poświę­cimy panice w dal­szej czę­ści tej książki. Jeżeli jest to rów­nież twój pro­blem, nie oba­wiaj się, ponie­waż lęk można prze­zwy­cię­żyć!

Lęk o zdrowie

Ta odmiana lęku może cię wpę­dzić w prze­ra­ża­jący stan, w któ­rym błęd­nie inter­pre­tu­jesz objawy nie­po­koju jako zapo­wiedź nad­cią­ga­ją­cej kata­strofy. Czy zda­rza ci się googlo­wać każdy naj­mniej­szy objaw i wymy­ślać pesy­mi­styczne sce­na­riu­sze? Ten drobny skurcz mię­śnia, który zła­pał cię kilka razy, nagle ura­sta do rangi cho­roby, która może posta­wić twoje życie na gło­wie. Wystar­czy jedno klik­nię­cie, by taka irra­cjo­nalna myśl prze­ro­dziła się w obse­sję, a każde poszu­ki­wa­nie w sieci dostar­czało ci „kolej­nych dowo­dów” na to, że z twoim zdro­wiem dzieje się coś nie­do­brego. Pra­co­wa­li­śmy nad tą książką pod­czas pan­de­mii i nie potra­fimy już zli­czyć, ile razy inter­pre­to­wa­li­śmy zwy­kły kaszel albo kich­nię­cie jako objaw śmier­tel­nego zaka­że­nia wiru­sem.

Lęk społeczny

Czy zda­rza ci się, że nagle czu­jesz pustkę w gło­wie, kiedy coś mówisz? Prze­ry­wasz wtedy w pół zda­nia i ogar­nia cię lęk, bo nie możesz sobie przy­po­mnieć, czego doty­czyła twoja wypo­wiedź. Czy będąc wśród ludzi, odno­sisz wra­że­nie, że wszy­scy się na cie­bie gapią i czas zdaje się pły­nąć wol­niej? Taka sytu­acja przy­po­mina scenę z Tru­man Show, jed­nego z ulu­bio­nych fil­mów Deana, w któ­rej tytu­łowy boha­ter zaczyna podej­rze­wać, że ktoś obser­wuje każdy jego ruch. Ludzie cier­piący na lęk spo­łeczny czę­sto wiele godzin przed waż­nym spo­tka­niem pró­bują prze­wi­dzieć jego prze­bieg, a nawet kiedy jest już po wszyst­kim, odtwa­rzają w myślach każde wypo­wie­dziane zda­nie. Ponie­waż mają skłon­ność do błęd­nego inter­pre­to­wa­nia wyrazu twa­rzy roz­mówcy, zamar­twiają się, że mogli kogoś ura­zić albo zro­bić na kimś nie­ko­rzystne wra­że­nie.

Oczy­wi­ście to twój lęk robi ci wszyst­kie te paskudne sztuczki. Uwierz w sie­bie. Masz swoją war­tość.

Agorafobia

Osoba cier­piąca na ago­ra­fo­bię zazwy­czaj trzyma się swo­jej „bez­piecz­nej strefy”, ponie­waż boi się tego, jak mogłaby się poczuć po wyj­ściu na zewnątrz, albo żywi prze­ko­na­nie, że spo­tka ją coś strasz­nego, kiedy „wypu­ści się za daleko”. Naj­czę­ściej taką bez­pieczną strefą jest wła­sny dom (lub nawet sama sypial­nia), naj­bliż­sza oko­lica domu, dom bli­skiej osoby albo miej­sce pracy. Ludzie, któ­rzy czują lęk przed pro­wa­dze­niem samo­chodu – amak­so­fo­bię – zwy­kle powta­rzają sobie, że pewne drogi są „bez­pieczne”, i trzy­mają się ich. Wiele osób doświad­cza pierw­szego ataku paniki wła­śnie za kie­row­nicą, co czę­sto pro­wa­dzi do ago­ra­fo­bii. Krótko mówiąc, ago­ra­fo­bia jest stra­chem przed uczu­ciem przy­tło­cze­nia poza gra­ni­cami „bez­piecz­nej strefy”.

Natrętne myśli

Czy mie­wasz cza­sami nie­po­żą­dane myśli, które budzą w tobie nie­po­kój? Ponie­waż ich treść nie pod­lega żad­nym ogra­ni­cze­niom, potworne obrazy – zwy­kle o cha­rak­te­rze tabu – wdzie­rają się do two­jej głowy, choć wcale ich tam nie chcesz. Naj­czę­ściej są to myśli zwią­zane z sek­sem lub prze­mocą i zazwy­czaj odno­szą się do naszych bli­skich albo nas samych. Natrętne myśli są jak naj­bar­dziej nor­malne i nawie­dzają każ­dego. Ale jeśli zma­gasz się z lękiem, tego rodzaju myśli mogą stać się szcze­gól­nie natrętne, skła­nia­jąc cię do docie­kań na temat ich pocho­dze­nia i natury, a także są w sta­nie spra­wić, że zaczniesz powąt­pie­wać w swoje zdro­wie psy­chiczne.

Zaburzenie obsesyjno-kompulsywne (OCD)

Czy ule­gasz prze­są­dom i odpra­wiasz rytu­ały, aby zapo­biec wyima­gi­no­wa­nej kata­stro­fie? Czy masz obse­sję na punk­cie czy­sto­ści i oba­wiasz się, że możesz kogoś zaka­zić? Zabu­rze­nie obse­syjno-kom­pul­sywne wyra­sta na grun­cie prze­świad­cze­nia: „Jeżeli nie zro­bię X, to wyda­rzy się strasz­liwa kata­strofa Y”. Naj­czę­ściej przy­biera postać obse­syj­nego sprzą­ta­nia, spraw­dza­nia gniaz­dek elek­trycz­nych, sku­ba­nia skóry, wyry­wa­nia wło­sów, regu­lar­nego wyko­ny­wa­nia zapla­no­wa­nych czyn­no­ści w pew­nych porach dnia, a nawet prze­strze­ga­nia rytu­ałów odtwa­rza­nych jedy­nie w myślach. Jest to zabu­rze­nie, nad któ­rym możesz zapa­no­wać bez względu na zwią­zaną z nim sferę życia i objawy. Będzie ci łatwiej, jeżeli sko­rzy­stasz z pomocy spe­cja­li­sty i się­gniesz po odpo­wied­nie książki.

Zespół lęku uogólnionego (GAD)

Ten pro­blem rów­nież nie jest nam obcy. Uogól­niony lęk przy­biera postać cią­głego zamar­twia­nia się róż­nymi spra­wami. Powo­dem do zmar­twień może być nawet sam stan mar­twie­nia się. Ludzie dotknięci tym zabu­rze­niem żyją w cią­głym napię­ciu, sku­pia­jąc się na swo­ich myślach („Co by było, gdyby…”), uczu­ciach i dziw­nych obja­wach wywo­ła­nych nie­po­ko­jem.

Zespół stresu pourazowego (PTSD)

Lęk może być także następ­stwem nie­prze­pra­co­wa­nej traumy. Jeżeli tak jest w twoim wypadku, uwa­żamy, że nie­odzowna jest spe­cja­li­styczna pomoc, ponie­waż sama ta książka nie wystar­czy – nie zastąpi ci pokrze­pia­ją­cej obec­no­ści dru­giego czło­wieka – gdy prze­śla­dują cię uciąż­liwe wspo­mnie­nia urazu z prze­szło­ści. PTSD można leczyć, a także warto się z nim bli­żej zapo­znać, żeby oba­lić wszyst­kie mity zwią­zane z jego posta­ciami i obja­wami.

I co teraz?

Lęk może przy­bie­rać wiele innych postaci, ale omó­wi­li­śmy tutaj tylko te naj­bar­dziej powszechne. Nie­za­leż­nie od tego, jak obja­wia się twój nie­po­kój, jeste­śmy prze­ko­nani, że przed­sta­wione w tej książce zasady okażą się dla cie­bie pomocne. Czu­jesz, że mówimy o two­ich pro­ble­mach? Możesz na nas liczyć. Jeśli odpo­wia­dasz twier­dząco na więk­szość posta­wio­nych wcze­śniej pytań albo przy­naj­mniej kiwasz pota­ku­jąco głową, to książka dla cie­bie. Jeśli nie odpo­wia­dasz „tak” na żadne z pytań, domy­ślamy się, że się­gasz po tę książkę, aby lepiej zro­zu­mieć uko­chaną osobę, przy­ja­ciela, członka rodziny lub współ­pra­cow­nika. A zatem rów­nież jest to książka dla cie­bie – w każ­dej z wymie­nio­nych sytu­acji możesz zna­leźć w niej pomocne wska­zówki.

Poznaj autorów

Pozwól, że się przed­sta­wimy: Joshua Flet­cher, psy­cho­te­ra­peuta, i Dean Stott, zało­ży­ciel DLC Anxiety, dwaj mło­dzi męż­czyźni z Man­che­steru w Wiel­kiej Bry­ta­nii. Obaj w prze­szło­ści cier­pie­li­śmy na zabu­rze­nia lękowe i roz­pra­wi­li­śmy się z nimi, aby osią­gnąć swoją obecną pozy­cję. Dla­tego możemy śmiało powie­dzieć, że mamy spore doświad­cze­nie zarówno w odczu­wa­niu lęku, jak i w radze­niu sobie z nim.

Joshua Flet­cher (@anxie­ty­josh na Insta­gra­mie) jest wykwa­li­fi­ko­wa­nym psy­cho­te­ra­peutą spe­cja­li­zu­ją­cym się w pracy z lękiem oraz powią­za­nymi z nim zabu­rze­niami. Pro­wa­dzi w Man­che­ste­rze pry­watną prak­tykę o nazwie Panic Room. Jest rów­nież auto­rem best­sel­le­ro­wych porad­ni­ków Anxiety: Panic­king about Panic i Anxiety: Prac­ti­cal about Panic oraz współ­go­spo­da­rzem popu­lar­nego pod­ca­stu poświę­co­nego sta­nom lęko­wym The Panic Pod.

Dean Stott zało­żył i pro­wa­dzi naj­więk­szą na świe­cie spo­łecz­ność wspie­ra­jącą osoby z zabu­rze­niami lęko­wymi, DLC Anxiety (@DLCa­nxiety na Insta­gra­mie), która zgro­ma­dziła ponad 900 000 obser­wu­ją­cych z całego świata. Stu­dio­wał psy­cho­lo­gię i zdo­był dyplomy w zakre­sie life coachingu oraz tera­pii poznaw­czo-beha­wio­ral­nej zabu­rzeń lęko­wych, depre­sji i fobii. Oprócz wykształ­ce­nia aka­de­mic­kiego ma on rów­nież oso­bi­ste doświad­cze­nie w walce z lękiem, które zapew­nia mu szcze­gólną więź ze spo­łecz­no­ścią na Insta­gra­mie. Dean jest prze­ko­nany, że dzięki otwar­temu dia­lo­gowi, który pro­muje na swo­jej plat­for­mie, ludzie cier­piący na zabu­rze­nia lękowe mogą się poczuć mniej samotni, dowie­dzieć się, co pomaga innym, a także podzie­lić się wła­snymi odkry­ciami. DLC Anxiety jest wir­tu­alną spo­łecz­no­ścią o ogól­no­świa­to­wym zasięgu, któ­rej człon­ko­wie mogą wspie­rać się nawza­jem w swo­ich zma­ga­niach. Dean lubi także prze­pro­wa­dzać wywiady z ludźmi na temat zdro­wia psy­chicz­nego, w tym z odpo­wied­nimi spe­cja­li­stami i cele­bry­tami.

Jeste­śmy zaszczy­ceni, że możemy dzie­lić się naszą wie­dzą i doświad­cze­niem z jak naj­więk­szą liczbą osób. Mamy nie tylko przy­go­to­wa­nie aka­de­mic­kie i zawo­dowe, lecz także prze­szli­śmy to, co wy, i wiele nas łączy. W tej chwili sami wra­camy do zdro­wia i napi­sa­li­śmy tę książkę, aby wska­zać takim jak my wła­ściwą drogę. Po pro­stu chcemy podzie­lić się z wami wie­dzą, którą zdo­by­li­śmy i która nam pomo­gła, ponie­waż wiemy, jakie to prze­ra­ża­jące, kiedy czło­wiek czuje się uwię­ziony we wła­snym umy­śle. Zda­jemy sobie sprawę z tego, jak bar­dzo możesz się bać, kiedy nie nadą­żasz za swo­imi myślami. Rozu­miemy, że może być ci trudno, gdy twój umysł się plą­cze i wszystko wpra­wia cię w zakło­po­ta­nie. Pozwól, aby­śmy spró­bo­wali ci pomóc uwol­nić się od lęku.

Wiemy, jakie to uczu­cie, kiedy zaraz po prze­bu­dze­niu cze­kasz, aż zaata­kuje cię nie­po­kój. A gdy już się poja­wia, toczysz z nim walkę o kolejny dzień. Czy zda­rzyło ci się zacząć go bez nie­po­koju, ale wyda­wało się to do tego stop­nia dziwne, że sam celowo wytrą­ci­łeś się z rów­no­wagi? No cóż, to rów­nież prze­ra­bia­li­śmy. A gdy­by­śmy ci powie­dzieli, że to, co wydaje ci się codzienną walką, tak naprawdę nią nie jest? W żad­nym wypadku nie zamie­rzamy baga­te­li­zo­wać lęku, który odczu­wasz. Kie­ru­jemy tylko na niego snop świa­tła i mówimy: „Hej, znamy twoje sztuczki i zde­ma­sku­jemy cię przed naszymi czy­tel­ni­kami, więc lepiej się szy­kuj, bo kiedy nawie­dzisz ich następ­nym razem, przej­rzą cię na wylot”.

Dean

Kiedy Dean zma­gał się z napa­dami paniki, popro­sił o wspar­cie przy­ja­ciela, z któ­rym wcze­śniej roz­ma­wiał o podob­nych pro­ble­mach. Wie­dział, że jego przy­ja­ciel przed ponad dzie­się­ciu laty rów­nież cier­piał na zabu­rze­nia lękowe. W końcu uwol­nił się od nich, a jego słowa miały dla Deana wiel­kie zna­cze­nie. Słu­cha­jąc zwie­rzeń Deana, który mówił, jak się czuje i jakie ma objawy, jego przy­ja­ciel w odpo­wie­dzi poda­wał mu przy­kłady z prze­szło­ści, kiedy prze­ży­wał to samo. Dzięki temu Dean mógł poczuć, że ktoś potrafi spoj­rzeć na pro­blem z jego per­spek­tywy – jakby cho­dził w jego butach. Doświad­cze­nie to oka­zało się cen­niej­sze niż wizyta u naj­lep­szego spe­cja­li­sty. Oczy­wi­ście bada­nie lekar­skie było jak naj­bar­dziej wska­zane na począ­tek, aby upew­nić się, że objawy Deana są zwią­zane z nie­po­ko­jem, i wyklu­czyć inne dole­gli­wo­ści, które mogą dawać o sobie znać w podobny spo­sób.

Lekarz zapro­po­no­wał Deanowi kura­cję far­ma­ko­lo­giczną, poin­for­mo­wał go o korzy­ściach pły­ną­cych z ćwi­czeń fizycz­nych, zdro­wego odży­wia­nia, tre­ningu uważ­no­ści oraz samo­dziel­nego sto­so­wa­nia tech­nik poznaw­czo-beha­wio­ral­nych, ale pozo­sta­wił go samemu sobie w poszu­ki­wa­niach drogi do wyzdro­wie­nia. Ow­szem, każda z tych opcji zmniej­szała poziom lęku, jed­nak Dean potrze­bo­wał cze­goś wię­cej. Pra­gnął się uwol­nić od cią­głej goni­twy myśli, nie­ustan­nego zamar­twia­nia się o to, kiedy nastąpi kolejny atak paniki. Nie chciał, aby każ­dego dnia zaraz po prze­bu­dze­niu ogar­niał go nie­po­kój. Marzył o tym, aby poczuć się tak jak daw­niej, zanim zaczął cier­pieć na zabu­rze­nia lękowe, i oba­wiał się, czy to w ogóle moż­liwe. Przede wszyst­kim to wła­śnie wie­dza, którą zyskał dzięki przy­ja­cie­lowi, pozwo­liła mu wyrwać się z błęd­nego koła paniki i zamar­twia­nia się wła­snymi myślami oraz obja­wami.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki