Żyć szczęśliwie, czyli jak kreować swoją przyszłość ebook

Wersja Demonstracyjna

Wioletta Wilczyńska „Żyć szczęśliwie, czyli jak kreować swoją przyszłość”

Copyright © by Wioletta Wilczyńska, 2018

Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o. 2018

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie

 może być reprodukowana, powielana i udostępniana w 

jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.

Projekt okładki: Robert Rumak

Zdjęcie okładki: © Fotolia - jozefmicic

Korekta: Paulina Smorawska, Emilia Ceglarek

Skład: Agnieszka Marzol

Skład epub i mobi: Kamil Skitek

ISBN: 978-83-8119-229-3

Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o.

ul. Spółdzielców 3, pok. 325, 62-510 Konin

tel. (63) 242 02 02, kom. 695-943-706

http://www.psychoskok.pl/http://wydawnictwo.psychoskok.pl/ e-mail:[email protected]

DEDYKUJĘ TĘ KSIĄŻKĘ TACIE, KTÓRY

ZMARŁ W CHWILI, GDY JĄ UKOŃCZYŁAM.

KOCHAM CIĘ, TATO.

ROZDZIAŁ I. CZY TO NAPRAWDĘ BYŁ PRZYPADEK?

W chwili gdy zaczynałam pisać tę książkę, przyjaciółka zapytała mnie, czy czasem nie zaczęłam czegoś brać, bo jestem taka szczęśliwa. Tak, muszę się przyznać: brałam i cały czas biorę – dobro, którym obdarowuje mnie wszechświat – Bóg. Sam zdecyduj, jak chcesz nazywać tę moc, którą otrzymujesz na własne życzenie. Nie mogę uwierzyć, że życie może być aż tak proste. Wszystko jest w mojej głowie i mam na to tysiące dowodów. W momencie kiedy znalazłam człowieka kochającego mnie od dwudziestu paru lat i cierpliwie na mnie czekającego, miałam już gotowy rękopis książki. Będąc z nim, śniłam, że lewituję, a teraz gdy znowu go mam, sen do mnie wrócił. Dla niewtajemniczonych ten sen oznacza, że twoja dusza jest szczęśliwa i spełniona. Kolejną rzeczą jest to, że po jej skończeniu przyśniła mi się mama i powiedziała, że nareszcie widzi mnie szczęśliwą.

Teraz gdy już mieszkam z Darkiem, chcę jemu zrobić pranie mózgu, bo jest trochę „narzekaczem”. Na początku tylko mówiłam, co trzeba robić, jak myśleć, by spełniać marzenia niemal natychmiast. To twardziel i trudno go przekonać, ale jeśli uda mi się z nim, to i ciebie również przekonam. Zmieniłam taktykę i pokazuję mu, w jaki sposób ja spełniam marzenia, wskazując przy tym każdy założony i spełniony cel. Ja decyduję o tym, co dostaję od losu, mówię na przykład: za pięć minut będzie padać (bo ja już chcę do domu, a dzieci inaczej nie wyciągnę z placu zabaw) i po tym czasie pada lub zakładam sobie, że będę mieć miejsce parkingowe na placu pod samym domem, i rzeczywiście je mam. Tak właśnie działam, w cztery miesiące przyciągnęłam do siebie dom z moich marzeń, idealnie taki, jakim go sobie wcześniej wymyśliłam. Świadomie tak postanowiłam. Ty też możesz mieć, co zechcesz. Powiem ci, jak to osiągnąć. Musisz tylko zrobić kilka rzeczy:

1) Nie narzekaj i dostrzeż dobro, które już masz.

Oczywiście łatwiej jest marudzić i zdecydowana większość ludzi tak robi. A co istotne, zauważyłam, że jeśli masz odwagę się cieszyć, to postrzegają cię od razu jako wariata. Tak, nie boję się użyć tego określenia. Mimo mojej niewesołej sytuacji, to znaczy – bezdomna, samotna matka z trojgiem dzieci – głośno mówiłam, że czuję się szczęśliwa. Patrzyli na mnie jak na głupią, ponieważ nie dostrzegałam swojej rozpaczliwej sytuacji. Wszyscy narzekają, bo tak im prościej. Z trudem przychodzi im powiedzenie: jest mi dobrze, mam pracę, którą lubię lub wystarczająco dużo pieniędzy, a nie daj Boże, że jestem w szczęśliwym związku. Od razu słyszysz: „to się zmieni, facet to świnia i skrzywdzi cię prędzej czy później”. W naszym społeczeństwie bycie szczęśliwym nie jest normalne. Wydaje nam się, że narzekanie przynosi ulgę. Paradoksalnie, im więcej narzekasz, tym gorsze jest twoje życie. Ciesząc się z tego, co już masz, możesz przyciągnąć jeszcze więcej dobrego.

Aby łatwiej było mi dostrzec dobro, które mi towarzyszy, i zacząć być szczęśliwą, powiesiłam w kuchni wielki napis o treści: „Jestem szczęśliwa. Mam wszystko, czego potrzebuję. Jestem gotowa na nowe, lepsze życie”. Pijąc poranną kawę, codziennie powtarzałam to motto przez pół godziny. Na początku sama myślałam, że to takie patrzenie na świat przez różowe okulary, ale w końcu dostrzegłam, że to jest prawdą. Tak, bo miałam trzy zdrowe, piękne córki, sama też byłam zdrowa. Miałam co im dać do zjedzenia i miałyśmy gdzie spać. Może to nie był mój własny dom, ale dawał nam schronienie. Poczułam się szczęśliwa i stało się – im szczęśliwsza się czułam, tym więcej dobrych rzeczy mi się przydarzało. Dom z ogródkiem, dokładnie taki, jak go sobie wyobraziłam trzy miesiące wcześniej. Ukochany, wspierający człowiek, który napisał do mnie kilka godzin po tym, jak głośno przyznałam się, że jestem samotna. 

Koniec Wersji Demonstracyjnej

Wydawnictwo Psychoskok