Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
26 osób interesuje się tą książką
Opowiadania dla dzieci napisane na podstawie reportaży Kazimierza Nowaka, który w latach trzydziestych XX wieku przemierzył Afrykę na rowerze. Barwne spotkania z mieszkańcami Afryki, mrożące krew w żyłach, a niekiedy zabawne przygody, które zdarzyły się naprawdę, pozwolą poznać młodemu czytelnikowi tego niezwykłego podróżnika.
Więcej informacji o Kazimierzu Nowaku można znaleźć na: www.KazimierzNowak.pl lub www.lukaszwierzbicki.pl
Kazimierz Nowak – pionier polskiego reportażu W latach 1931-1936 jako pierwszy człowiek na świecie przebył samotnie kontynent afrykański z północy na południe i z powrotem (40 tys. km pieszo, rowerem, konno oraz czółnem). Wyczyn ten został zapomniany na kilkadziesiąt lat. Dzięki odnalezionym w grudniu 2006 roku nigdy nie opublikowanym materiałom oraz fotografiom możliwe było przygotowanie książki zawierającej kompletną relację z podróży Kazimierza Nowaka zatytułowaną „ROWEREM I PIESZO PRZEZ CZARNY LĄD. Listy z podróży afrykańskiej z lat 1931-1936”.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 87
Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Projekt okładki i opracowanie graficzne
Beata Kulesza-Damaziak, KARANDASZ s.c.
Ilustracja na okładce
Agencja Reklamowa NEXUS
Fotografie z archiwum Autora
Korekta
Katarzyna Nowak, Hanna Kus
Copyright © Łukasz Wierzbicki 2008, 2017
Copyright © Wydawnictwo BIS 2008, 2017
ISBN 978-83-7551-791-0
Wydanie II zmienione i rozszerzone
Wydawnictwo BIS
ul. Lędzka 44a, 01-446 Warszawa
tel. 22 877-27-05, 877-40-33; fax 22 837-10-84
e-mail: [email protected]
www.wydawnictwobis.com.pl
Przeciągły gwizd przypomniał podróżnym, że zostało parę chwil do odjazdu. Pociąg ruszy i rozpocznę wyprawę do Afryki; w wagonie bagażowym czekał już mój stary, wysłużony rower.
Spytacie pewnie, jak zrodził się w mej głowie szalony pomysł, by rowerem ruszyć na podbój dzikich krajów? Gdy byłem chłopcem, uwielbiałem słuchać opowieści o dalekich krajach i egzotycznych przygodach. Dorosłem, mam długą brodę, głowę niemal zupełnie wyłysiałą, ale dalekie kraje i egzotyczne przygody fascynują mnie wciąż tak samo. Jestem reporterem. Zarabiam na życie, pisząc artykuły i robiąc zdjęcia do gazet. W trakcie moich podroży spotkałem wielu innych podróżników, którzy opowiadali niezwykłe historie o Afryce. Mówili, że żyją tam ludożercy i roi się od drapieżnych zwierząt. Nie wytrzymam, pomyślałem, ruszam do Afryki zbadać, ile w tych relacjach kryje się prawdy.
Postanowiłem przemierzyć Afrykę rowerem, jakże bowiem mógłbym odmówić udziału w wyprawie kompanowi, który wiernie towarzyszył mi we wcześniejszych podróżach? Poza tym takiej sztuki nikt przede mną nie dokonał.
Moja żona Marysia załamywała ręce.
– Oj, Kazik... – mówiła, gdy wraz z dziećmi żegnała mnie na dworcu kolejowym. – Jak ty sobie poradzisz wśród obcych ludzi?
– Wszystko będzie dobrze, moja Maryś – uspokajałem ją. – Znam obce języki, dogadam się.
– A jeśli spotkasz ludożerców albo lwa?
– Poradzę sobie. I z ludożercami, i z lwem można się przecież zaprzyjaźnić – żartowałem, by ją uspokoić.
– Tato, przywieziesz mi zdjęcie lwa? Proszę... – Synek szarpał mnie za nogawkę.
– Tatko, a dla mnie małpkę – prosiła córeczka.
Z całych sił uściskałem dzieci na pożegnanie.
– A co tobie przywieźć z Afryki? – spytałem żonę z uśmiechem.
– Niczego nie potrzebuję. Przysyłaj listy, byśmy wiedzieli, co się z tobą dzieje. I wracaj szczęśliwie jak najszybciej – odpowiedziała Maryś z troską w głosie.
– Będę pisał codziennie. I wrócę zdrów i cały. Obiecuję!
Kolejny gwizd przerwał naszą rozmowę, lokomotywa szarpnęła wagony.
– Tato, pociąg odjeżdża! – krzyknął synek.
Ucałowałem żonę i wskoczyłem do ruszającego pociągu.
– Do zobaczenia!!! – zawołałem, stojąc w drzwiach wagonu i machając kapeluszem na pożegnanie.
Pociąg nabierał rozpędu, rodzina stojąca na peronie robiła się coraz mniejsza i mniejsza, po chwili znikła w oddali. Tuk-tuk… tuk-tuk… tuk-tuk… – stukały koła po torach. Poznań oddalał się z każdą minutą, a przybliżała się tajemnicza Afryka. Czy uda mi się sfotografować lwa, czy przywiozę małpkę dla córeczki? Nie wiedziałem, ale wiedziałem, że spełnię prośbę Marysi – na pewno wrócę cały i zdrowy do domu. Przecież obiecałem!