Zmysł w krajobrazie - Frydryczak Beata - ebook

Zmysł w krajobrazie ebook

Frydryczak Beata

0,0

Opis

Praca profesor Beaty Frydryczak jest esejem estetycznym będącym syntezą różnorodnych koncepcji krajobrazu i teorii percepcji. Rodzaj językowej ekspresji nasuwa skojarzenia z prozą poetycką. Zasadniczo wywód ukierunkowany jest na uwypuklenie doniosłości zmysłu dotyku w recepcji krajobrazu. Spotęgowaniu owej, szeroko pojętej percepcji haptycznej sprzyja ponowoczesność oddalająca modernistyczną okulocentryczność, która wcześniej zdegradowała dotyk do najmniej aktywnego sensorium w hierarchii zmysłów i realistycznego doświadczenia rzeczywistości. […] Nasuwa się tutaj ogólniejsza refleksja, mianowicie taka, że ponowoczesność, aby nabrała wyrazistego charakteru musi wypracować własne kody percepcyjne i nową hierarchię zmysłów, tak jak każda z wcześniejszych epok. W tym kontekście praca profesor Frydryczak stanowi duży krok we wskazanym kierunku ustanawiania i uwierzytelniania nowego, przeorganizowanego sensorycznie świata naszej epoki.

Dorota Angutek

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 230

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Pamięci Rodziców

Wprowadzenie

Pytanie o krajobraz można uznać za otwarte, bowiem wciąż poszerzające się możliwości jego interpretacji – od jego wizualnej natury sprowadzającej go do obrazu aż po różne sposoby jego praktykowania i doświadczania – wskazują, że dzisiaj obciążone ryzykiem byłoby formułowanie definicji roszczącej sobie prawo do powszechnej ważności. Każda taka próba z łatwością mogłaby być zakwestionowana przez nowe propozycje płynące z różnych obszarów nauki, od estetyki po geografię. Z tej perspektywy jako „pojęcie wędrujące” krajobraz wymyka się definicji, ale nie oznacza to, że nie stanowi przedmiotu szeroko zakrojonych badań (w rozumieniu wielości dziedzin nim zainteresowanych), wciąż pogłębiających i poszerzających jego rozumienie. Można powiedzieć, że krajobraz to idea, widok, zjawisko, proces i każde z tych wskazań będzie poprawne, albowiem odpowiedź zależeć będzie od perspektywy, z której zadaje się pytanie. To właśnie perspektywa: kulturowa, estetyczna, filozoficzna, antropologiczna, geograficzna, fizyczna określa jego ramy i formułowaną definicję. Z całą pewnością jednak wspólny tym ujęciom jest krajobraz rozumiany jako przestrzeń doświadczenia (estetycznego, kulturowego, geograficznego) i jako taki określa sposób, w jaki świat zewnętrzny (w tym przyrodniczy) percypujemy i nawiązujemy z nim relacje. I właśnie do krajobrazu jako doświadczenia będę się w tej książce odwoływać. Będę mówić o krajobrazie, który wyłania się z doznań, przeżyć i doświadczeń, dla których źródłem są zmysły i czerpane z nich wrażenia nie tylko wzrokowe, ale także – a w tej książce przede wszystkim – dotykowe, dźwiękowe, zapachowe. Bez nich krajobraz pozostaje tylko reprezentacją.

Krajobraz jest zjawiskiem, które przynależąc do kultury – jako jej konstrukt – reprezentuje naturę i towarzyszy naszemu naocznemu postrzeganiu przyrody ujętej w ramy widoku, czyli wzrokowo wyodrębnionego jej fragmentu. Tym samym jest przedmiotem naszego doświadczenia i to zarówno estetycznego, jak i kulturowego, co oznacza, że doświadczenie może przebiegać dwufazowo: od estetycznej percepcji po odczytywanie sensów i znaczeń. To jednak tylko jeden aspekt krajobrazu, chyba najczęściej z nim kojarzony, który określa również sposób doświadczenia natury i pozwala tworzyć wyobrażenia na jej temat. W najbardziej potocznym i powszechnie przyjętym rozumieniu krajobraz i jego doświadczanie utożsamiamy z postrzeżonym widokiem, który przyciąga wzrok, a w oglądzie pociąga jakościami estetycznymi: różnorodnością i wielobarwnością planów, ukształtowaniem terenu, rozległą panoramą obejmującą niebo i ziemię. Widoki przykuwające uwagę wyzwalają w nas podziw, radość, czasem melancholię. Podziwiamy krajobraz, ale czynimy to z dystansu, bo oddalenie potrzebne jest, by całość objąć jednym spojrzeniem. W takim rozumieniu krajobraz otwiera się przed nami, rozpościera się i uwodzi; pozwala się podziwiać w całej swojej krasie i pozostawia w pamięci ślad w postaci niezapomnianego wrażenia.

Na myśleniu o krajobrazie istotnie zaciążyło przekonanie, że uobecnia się on w oczach obserwatora:

Ta natura jest krajobrazem, która uobecnia się spojrzeniu obserwatora przeżywającego ją i odczuwającego w sposób estetyczny: „krajobrazem” nie są jeszcze same jako takie pola na przedmieściu, strumień jako „granica”, „trakt handlowy” i „problem dla budowniczego mostów”, nie góry i stepy pasterzy [strzegących owiec] i [wędrujących] karawan (albo zbieraczy oliwek). Stają się one nim dopiero wówczas, gdy człowiek kieruje się ku nim, nie w jakimś praktycznym celu, lecz w „wolnym”, napełniającym go radością oglądzie, aby na łonie natury być samym sobą. To jego nakierowanie przemienia oblicze natury1.

Takie ujęcie zamyka krajobraz na pozostałe zmysły, nie dając im możliwości reagowania na wszystko, co oglądowi towarzyszy, co więcej – sprowadza go do uchwyconego widoku, izolując od wszelkich procesów, które przebiegają w jego przestrzeni. Bądź co bądź, gdy Simmel pisał, że „wrażliwość na krajobraz” wymaga odejścia od „jednolitego odczucia wszechnatury”2, to dodawał równocześnie, że potrzeba „wyczucia krajobrazu”, by dojrzeć go w naturze. To, co mieści się w naszym horyzoncie, jest zaledwie tworzywem krajobrazu, dla którego potrzeba procesu duchowego i dystansu obiektywności. Ale, jak powiada Simmel, o krajobrazie można mówić, gdy „zamiast łąki, domu, rzeczułki i kłębowiska chmur”3 postrzegamy go jako całość.

Warto zastanowić się, co współcześnie oznaczają „wrażliwość’, „wyczucie”, „całość” krajobrazu, skoro na jego pojmowanie znacząco wpływa ujęcie fenomenologiczne. Krótkie stwierdzenie Maurice’a Merleau-Ponty’ego można uznać za wskazówkę pozwalającą powrócić do refleksji nad istotą krajobrazu i odwrócić myślenie wskazane przez Simmla: pejzaż – mówi filozof – „nauczył nas najpierw, czym jest las, łąka lub rzeka”4. Trawestując, można powiedzieć, że krajobraz nauczył nas dostrzegać lasy, morze, góry, a także samotne drzewo, polny kwiat i chmurę na niebie. Gdyby tę samą zasadę zastosować do zmysłów, to można by powiedzieć, że krajobraz pozwala nam nasycić się zapachami, dźwiękami, namacalnością świata, uwrażliwiając nas na to, co nas otacza.

A zatem, czy gdy oglądamy krajobraz z dystansu, nasza percepcja obejmuje tylko jawiący się przed nami widok? Krajobraz wyraża się również poprzez jego wielozmysłową, a nie wyłącznie wzrokową percepcję, jeżeli uznamy, że jest nim nie tylko przejawiająca się sceneria, ale wszystko to, co nas otacza i na nas oddziałuje. Czy nie jest tak, że uczestniczymy w zjawisku, które co prawda przemawia do naszych oczu, ale składa się z wielości innych doznań, zdarzeń, sytuacji, których być może nie uświadamiamy sobie wprost, skupieni na roztaczającej się panoramie? Czy nie jest tak, że podziwiając krajobraz, doświadczamy wielości doznań, które przemawiają do nas, naszej wrażliwości na bodźce, w takim stopniu, że czasami nie jesteśmy w stanie ich wyodrębnić, wyselekcjonować z ogólnego wrażenia? Jeżeli w grę nie wchodzi artystyczna reprezentacja krajobrazu, to najczęściej nie percypujemy go „za szkłem”, tylko znajdujemy się w określonych warunkach, które nie są dla nas i na nas obojętne. Doznajemy go, gdy wiatr owiewa nasze ciało, deszcz kroplami spływa po policzkach, suche gałęzie trzeszczą pod butami, gdy wybieramy się na spacer do lasu. A jednak nie rozpoznajemy ich i nie utożsamiamy z krajobrazem, przywiązani do wyobrażenia, że krajobraz „sytuuje” się przed nami. Tymczasem jesteśmy w krajobrazie i wszystkie bodźce, które odbieramy, są formą jego stanowienia. Z tej perspektywy związanie krajobrazu z tym, co zdystansowane, zasadniczo ogranicza jego sens i oddziaływanie i zubaża doświadczenie, sprowadzając je do samej percepcji wzrokowej. Dlatego tak istotne jest uwzględnienie w odbiorze krajobrazu wszystkich czynników, które go współkształtują, a przede wszystkim udział wszystkich zmysłów, bo tylko w ten sposób można mówić o całościowości jego doświadczenia, a nie wówczas, gdy jest ono zawężone do samego wzroku.

Takie ujęcie ma swoje dodatkowe konsekwencje, na gruncie których należy przyznać, że krajobraz to jeden ze sposobów rozpoznawania świata, w szczególności wówczas, gdy myślimy o otaczającej nas naturze. Panoramiczny obraz aż po horyzont, wprowadzający dystans przestrzenny, ale również czasowy, roztacza się przed nami w sytuacji, gdy przecież przyroda – jako „suma bodźców i jakości”5 – zewsząd nas otacza, podkreślając ważność chwili: drzewo kusi chropowatością kory i szelestem liści, górski strumień – rześkością chłodnej wody, ptaki śpiewem o zmierzchu. Nie da się uciec od wielości i intensywności doznań, gdy wkraczamy w przestrzeń naturalną, bo przyroda to otaczające nas bezpośrednio środowisko. Tylko stopień naszej wrażliwości decyduje o tym, jak na nią zareagujemy, a mówiąc metaforycznie: tylko to, czy jesteśmy gotowi pochylić się nad źdźbłem trawy, przesądza o tym, czy jesteśmy w stanie zerwać dystans, jaki – będąc wobec krajobrazu – utrzymujemy wobec świata przyrody, by wejść w krajobraz i widzenie zastąpić zaangażowaniem prowadzącym do istoty przeżycia krajobrazu: jego ucieleśnienia. Krajobraz ucieleśniony to moment przenikania, w którym dajemy się pochłonąć całej feerii doznań, jakimi natura, a poprzez nią świat zewnętrzny, jest w stanie nas obdarzyć.

Jest jeszcze jeden ważny aspekt podjętych w pracy rozważań: okazuje się, że wrażliwość zmysłów i chęć „chłonięcia” wszystkiego, co nas otacza, nie tylko zależy od naszego stanu ducha, ale również przestrzeni, w jakiej się znajdujemy. Podejmując analizę wielozmysłowości świata otaczającego, w znaczniej mierze odnoszę się do relacji z przyrodą, wiejskich czy leśnych spacerów blisko natury i związanych z nią bodźców. Oczywiste jest, że pomimo coraz wyraźniej zacierających się różnic cywilizacyjnych między wsią i miastem, szczególnie w odniesieniu do poziomu życia, polisensoryczne doświadczenia miejskie różnią się od pozamiejskich, bardziej opierając się na doświadczeniach kulturowych aniżeli przedrefleksyjnych, sensorycznych, dotyczących raczej zjawiska niż procesu. Nie bez przyczyny już Georg Simmel mówił o rodzaju znieczulenia na doznania i bodźce, określone przez niego jako zblazowanie, konieczne by życie w zgiełku miasta było znośne6. W tych dwóch rodzajach doświadczenia, miejskim i pozamiejskim, wciąż wyraża się znacząca różnica jakościowa, która wskazuje, że powinno się je analizować oddzielne albo na zasadzie przeciwstawienia. Moje rozważania odnoszą się do przestrzeni pozamiejskiej, jakkolwiek czasami tryb przyjętej przeze mnie argumentacji sprawił, że do miasta też należało „zajrzeć”.

Celem powstania tej książki jest wykazanie i przekonanie czytelników, że powinniśmy ujmować krajobraz szerzej niż jedynie przestrzeń wzrokowego postrzegania, dzięki czemu będziemy mogli myśleć o nim jak o zjawisku polisensorycznym, istotnie kształtującym jakość naszej relacji ze światem zewnętrznym, a przede wszystkim z naturą. To kierunek myślenia o krajobrazie, jaki wskazuje fenomenologia, a w szczególności Maurice Merleau-Ponty. W ocenie Johna Wylie’ego to zwrot, dzięki któremu krajobraz „staje się potencjalnym wyrazem samego bycia-w-świecie: jako środowisko zaangażowania. Krajobraz jako «świat życia», jako świat do życia, a nie scena do oglądania”7.

Dodam, że cichym patronem tych rozważań jest Edmund Burke, którego koncepcja estetyki wzniosłości, chociaż sformułowana w połowie osiemnastego wieku, w rozprawie Dociekania filozoficzne o pochodzeniu naszych ideiwzniosłości i piękna,wciąż stanowi inspirujące źródło poszukiwań i możliwych interpretacji krajobrazu i przebiegających w jego ramach procesów i zjawisk. Tym bardziej, że angielski empiryk, poszukując odniesień do wzniosłości, dokonał przeglądu wszystkich zmysłów, wskazując na ich udział w doświadczeniu rzeczywistości zewnętrznej. Podobnie wzniosłość, jako kategoria estetyczna, stanowi tu istotny punkt odniesienia, wraz z towarzyszącymi jej redefinicjami i aktualizacjami prowadzonymi w estetyce współczesnej.

Rosnące w ostatnim czasie zainteresowanie percepcją zmysłową, podkreślające wielozmysłowy charakter naszej relacji ze światem, jest dowodem na dostrzeżenie wagi zmysłów, co więcej – dzisiejszy zwrot obejmuje przede wszystkim zmysły uznawane dotąd za niższe, pełniące równie ważną, chociaż dotąd względnie pomijaną rolę w rozpoznawaniu świata zewnętrznego, dla którego krajobraz jest jednym z jego przejawów. To swoisty powrót do źródeł, skoro zgodnie z obserwacją Simmla, który jako jeden z pierwszych zainteresował się zmysłami w kontekście relacji społecznych: „wraz z rozwojem cywilizacji właściwa ostrość zmysłów słabnie”8; z kolei Benjamin pokazał, jak zmienia się nasza percepcja i zmysł taktylny wraz z rozwojem technologicznym. Badania nad zmysłami węchu, smaku, dotyku kierują się w stronę uznania, z jednej strony, ich kulturowej natury, z drugiej wskazują na ich geograficzną genezę9. W obu przypadkach analizuje się poszczególne zmysły w perspektywie kulturowej, społecznej, geograficznej, co prowadzi do wyodrębnienia poszczególnych krajobrazów zmysłów, choćby dźwiękowego czy zapachowego. Co ważne, podkreśla się również ważność synestezji zmysłów, które łącznie zbierają informacje o otoczeniu i pozwalają na pełne, całościowe doświadczenie świata zewnętrznego, w którym doświadczenie zmysłowe uznane może być za prolog do doświadczenia kulturowego. Nie ulega wątpliwości, że najlepszym poligonem tego rodzaju doświadczenia jest świat otaczający, dla którego egzemplifikacją jest środowisko naturalne, a w przyjętej przeze mnie perspektywie: krajobraz. Wymaga to oczywiście uznania, że krajobraz znaczy i oddziałuje znacznie szerzej niż tylko wzrokowo, a zakres jego percepcji wykracza poza to, co naocznie postrzegane. Nie tylko wzrok, ale i pozostałe zmysły, w stopniu niekiedy nieuświadomionym, warunkują naszą ocenę, waloryzację i akceptację określonych krajobrazów. Dlatego zarówno geografia, jak i estetyka kierują się ku źródłowemu znaczeniu aisthesis jako sfery doznań zmysłowych. Wprost pisze o tym Yi-Fu Tuan, gdy postuluje przywrócenie „impulsu estetycznego” w relacji z przestrzenią i miejscem i rozróżnia wrażenie oraz doświadczenie estetyczne, sugerując nową wizję kultury estetycznej, takiej, w której estetyka nie będzie rozumiana jako wymiar lub aspekt kultury, lecz jej „emocjonalny rdzeń” wyrażający nastroje, emocje i uczucia10.

To wyzwanie dla estetyki, ale także wymóg poszerzenia pojęcia krajobrazu i przeprowadzenia jego rekonfiguracji. Denis Cosgrove pisał, że krajobraz to „sposób postrzegania świata”11. Z przyjętej przeze mnie perspektywy należałoby stwierdzić, że postrzeganie krajobrazu to sposób doświadczania świata, które może przyjąć różnorodną postać: od uznania auratywnej natury krajobrazu do wielozmysłowego doświadczenia otoczenia. Wymaga to zmiany myślenia o krajobrazie i powrotu do tego rozumienia, które nie wymaga konieczności zastąpienia go pojęciem środowiska, co delikatnie sugeruje Arnold Berleant w ramach rozwijanej przez niego estetyki środowiskowej12. Ale też, idąc jeszcze dalej, wymaga to uznania, że w percepcji krajobrazu udział mają wszystkie zmysły. Co do stanowiska Berleanta, należy przypomnieć, że kieruje się on ku idei krajobrazu rozumianego jako element całościowo pojętego środowiska, w nim rozpoznając „obiecującego spadkobiercę” tego pierwszego. W ujęciu amerykańskiego filozofa środowisko to nie tylko fizyczne otoczenie, ale również wykraczający poza świat przyrody porządek społeczny i kulturowy, przyrodniczy i sztuczny, uwarunkowania geograficzne i klimatyczne, fizyczna obecność, zmysłowe postrzeganie, jedność czasu i miejsca. W tym kontekście nie ulega wątpliwości, że konieczne jest rozszerzenie pojęcia krajobrazu, co oferuje fenomenologia, a w szczególności Maurice Merleau-Ponty i Martin Heidegger, z których refleksji skorzystała geografia, de facto kierując się w stronę nowego rozumienia krajobrazu. Na tę możliwość wskazała również Iwona Lorenc, zastanawiając się nad „możliwością wykorzystania potencjału tkwiącego w fenomenologii zmysłowości do badań nad szeroko rozumianym doświadczeniem estetycznym krajobrazu”13 i widząc w tym „rozszerzeniu” szansę dla całościowego ujęcia percepcji krajobrazu.

Berleant mówi o krajobrazie, dostrzegając dwa jego warianty: panoramiczny i partycypacyjny. Trzymam się tego podziału, jednak wprowadzam do niego korektę. Mówiąc o wymiarach krajobrazu, uzupełniam je o trzeci, określony przeze mnie jako ucieleśniony. Już w pracy Krajobraz. Od estetyki the picturesque do doświadczenia topograficznego14 sugerowałam, by na krajobraz spojrzeć jako na przestrzeń doświadczenia zmysłowego, dzięki czemu może on być rozumiany jako przestrzeń zamieszkiwania15, wraz ze wszystkimi tego konsekwencjami, oraz jako przestrzeń zmysłowo percypowana i doświadczana. W niniejszej pracy, w której kontynuuję wątki sygnalizowane w poprzedniej książce, skupiam się na krajobrazie zmysłowo i cieleśnie doświadczanym, rozszerzając pojęcie krajobrazu o to, co wymyka się wzrokowemu postrzeganiu, a równie skutecznie wpływa na jego odczuwanie i oddziaływanie. Idąc za wezwaniem Merleau-Ponty’ego, by „przywrócić pojęciu «zmysł» wartość”16, kieruję się ku krajobrazowi zmysłowemu, ale również ucieleśnionemu, który zawiera się w koncepcji francuskiego fenomenologa. Zresztą sama idea ucieleśnienia rozwijana przez Merleau-Ponty’ego staje się tutaj kluczową koncepcją, dzięki której można mówić o aktywności zmysłów i związaniu lub przenikaniu jaźni i krajobrazu. Zmierzam zatem w swoich rozważaniach do takiego rozumienia krajobrazu, w którym nie jest on wyłącznie pięknym widokiem (choć przecież również może nim być) na przykład malowniczego zachodu słońca, ale uwzględnia wszystkie możliwe okoliczności wpływające na jego postrzeganie i odczuwanie: mogą to być warunki atmosferyczne, które zjawisku krajobrazu towarzyszą, dobiegające z okolicy odgłosy, które nie zawsze mają naturalną genezę, np. hałasy industrialne, to również mogą być roztaczające się zapachy czy same doświadczenia cielesne, chociażby nabywane w drodze, w trakcie wędrówki. Wszystko, co dzieje się w krajobrazie, istotnie wpływa na nasze odczucia i wrażenia, a zatem o nim faktycznie stanowi, lokując nas w nim samym.

Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej

Być w krajobrazie!

Dostępne w wersji pełnej

Krajobraz ucieleśniony

Dostępne w wersji pełnej

Dotknięcie krajobrazu

Dostępne w wersji pełnej

Topografia zmysłów

Dostępne w wersji pełnej

Głosy w krajobrazie

Dostępne w wersji pełnej

W otulinie zapachów

Dostępne w wersji pełnej

Zmysłowy mrok

Dostępne w wersji pełnej

Ogród ucieleśniony

Dostępne w wersji pełnej

Bibliografia

Dostępne w wersji pełnej

Przypisy

1 J. Ritter, Krajobraz. O postawie estetycznej w nowoczesnym społeczeństwie, przeł. Cz. Piecuch, w: Krajobrazy. Antologia tekstów, red. B. Frydryczak, D. Angutek, Wydawnictwo PTPN, Poznań 2014, s. 43.

2 G. Simmel, Filozofia krajobrazu, w: tegoż, Most i drzwi. Wybór esejów, przeł. M. Łukasiewicz, Oficyna Naukowa, Warszawa 2006, s. 294.

3 Tamże, s. 296.

4 M. Merleau-Ponty, Fenomenologia percepcji, przeł. M. Kowalska i J. Migasiński, Fundacja Aletheia, Warszawa 2001, s. 7.

5 Tamże, s. 42.

6 G. Simmel, Mentalność mieszkańców wielkich miast, w: tegoż, Most i drzwi, dz. cyt., s. 114–134.

7 J. Wylie, Landscape, Routledge, London–New York 2007, s. 149. Tu i dalej, jeżeli nie zaznaczono inaczej, tłumaczenie własne.

8 G. Simmel, Socjologia zmysłów, w: tegoż, Most i drzwi, dz. cyt., s. 201.

9 Szczegółowo omawia ten zwrot w naukach kulturowych i geograficznych Dorota Angutek w pracy Kulturowe wymiary krajobrazu. Antropologiczne studium recepcji przyrody na prowincji: od teorii do empirii, Bogucki Wydawnictwo Naukowe, Poznań 2013.

10 Y.-F. Tuan, Passing Strange and Wonderful. Aesthetics, Nature, and Culture, Island Press, Washington 1993, s. 2. Można odnieść wrażenie, że postulaty odnowionej estetyki zostały doskonale odczytane przez Yi-Fu Tuana. Idea estetyki poszerzonej promowana jest przez Arnolda Berleanta, Wolfganga Welscha i Gernota Böhmego. Szerzej pisałam o tym w dwóch artykułach: Estetyka poszerzona: w stronę nowego paradygmatu, w: Sztuka współczesna i jej filozoficzne komentarze, red. T. Kostyrko, G. Dziamski, J. Zydorowicz, Instytut Kulturoznawstwa, Poznań 2004, s. 211–224; oraz: Estetyka krajobrazu jako narzędzie pojęciowe kulturoznawczo ujętej turystyki, w: Kulturoznawstwo – dyscyplina bez dyscypliny,red. W.J. Burszta, M. Januszkiewicz, Academica Wydawnictwo SWPS, Warszawa 2010, s. 219–230.

11 D. Cosgrove, Social Formation and Symbolic Landscape, The University of Wisconsin Press, Wisconsin 1998, s. 13.

12 A. Berleant, The Aesthetics of Environment, Temple University Press, Philadelphia 1992, s. 12.

13 I. Lorenc, Estetyczne badania nad krajobrazem w świetle przeobrażeń współczesnej humanistyki. Ku fenomenologii krajobrazu, w: Krajobraz i doświadczenie, red. B. Frydryczak i M. Salwa, Officyna, Łódź 2019, s. 24.

14 Zob. B. Frydryczak, Krajobraz. Od estetyki the picturesque do doświadczenia topograficznego, Wydawnictwo PTPN, Poznań 2014.

15 Co skądinąd pozostaje zgodne z tymi ujęciami krajobrazu, które nawiązując do Heideggera, właśnie zamieszkiwanie czynią głównym aspektem krajobrazu. Wystarczy przywołać Tima Ingolda, dla którego krajobraz to przestrzeń zamieszkiwana, gdzie zbiegają się przeszłość, teraźniejszość i przyszłość poszczególnych pokoleń (zob. T. Ingold, Czasowość krajobrazu, przeł. B. Frydryczak, w: Krajobrazy. Antologia tekstów, dz. cyt.).

16 M. Merleau-Ponty, Fenomenologia percepcji, dz. cyt., s. 232.

Indeks osób

Dostępne w wersji pełnej

Recenzent: dr hab. Dorota Angutek

© by Beata Frydryczak and Officyna, Łódź 2020

Na okładce wykorzystano zdjęcie autorstwa Beaty Frydryczak

Redakcja i korekta: Tomasz Baudysz Opracowanie graficzne i skład: Monika Rawska

Publikacja sfinansowana w ramach programu Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego pod nazwą „Narodowy Program Rozwoju Humanistyki” w latach 2016–2020; projekt: „Kulturowe studia krajobrazowe” nr 0059/NPRH4/H2b/83/2016

Wydawnictwo Officyna s.c. 93–114 Łódź, ul. Przędzalniana 99www.officyna.com.pl, [email protected] Druk i oprawa: PrintGroup Sp. z o.o.

ISBN 978-83-66511-28-6

Na zlecenie Woblink

woblink.com

plik przygotował Karol Ossowski