4,25 zł
W książce są zebrane wiersze inspirowane Słowem Bożym, które zachęcają do lektury Pisma Świętego
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 22
© Bogdan Pacek, 2017
W książce są zebrane wiersze inspirowane Słowem Bożym zatem gorąco zachęca do lektury Pisma Świętego.
Dziękuję za wybór.
ISBN 978-83-8104-698-5
Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero
dla Justynki
za… zeszyt, za wsparcie, za miłość, za 25lat cierpliwości
Kiedyś, podczas czytania fragmentu Ewangelii słowa same zaczęły układać się w wiersz i … uciekło — bo nie zapisałem. Pochwaliłem się o tym mojej wspaniałej żonie, Justynce… — kupiła mi zeszyt — i zaczęło się. Tak to dzień po dniu zacząłem spisywać, co mi w sercu grało…, a teraz dziele się tym z Tobą.
P.S. Większość wierszy jest wprost inspirowana konkretnym fragmentem z Ewangelii — więc zachęcam do przeczytania proponowanego fragmentu Pisma Świętego.
To dla Ciebie, ptak przed świtem śpiewa
To dla Ciebie, szumią w lesie drzewa
To dla Ciebie, tak ciężko się pracuje
To dla Ciebie, obiad pyszny się gotuje
To dla Ciebie, w szkole zdobywa się wiedzę
To dla Ciebie, zając skacze przez miedzę
To dla Ciebie, ten wierszyk napisałam
Bo Cię Boże mocno pokochałam
Słońce, cieplutko miły poranek
Malutka owieczka być może baranek
(Z tej odległości dobrze nie widzę
a podejść i sprawdzić trochę się wstydzę)
Myślami swymi napina swe nerwy
— Ciągle w tym stadzie, zawsze, bez przerwy!
Powiem króciutko do czego zmierzam
Mały baranek ma dość już pasterza
I o tym myśli ciągle w ukryciu
By sam decydować o swoim życiu
Słonko wysoko, wiaterek wieje
Baranek biegnie hen tam gdzie knieje
Zostawił stado no i pasterza
Biegnie wesoło przed siebie zmierza
Pełen zapału pełen radości
Jest jak pijany od tej wolności
Gdzie chce to biega. Co chce to skubie
— Tego ja chciałem! Jak ja to lubię!
Pomału mija wolności dzień
Słońce zachodząc wydłuża cień
Wtem taka myśl: — Jak mam tu spać?
Kto będzie przy mnie w nocy czuwać
Kto przy mnie będzie tej czarnej nocy
Jak w takim miejscu mam zamknąć oczy
Baranek beeeeczy, szuka pomocy
Lecz naraz słyszy… ktoś doń tu kroczy
Więc znów ucieka w przeciwną stronę
Futro podarte, łapki zranione
Spragniony, słaby, dalej nie ruszy
Lecz znów te kroki słyszy wśród głuszy
— Ach jak się boję! Coś się złego stanie!
— Gdzieś jest pasterzu! Ratuj mnie panie!
I gdy już w myśli kończył te słowa
Wyłoniła się z chaszczy… pasterza głowa
Ujęły baranka mocne jego ręce
I ciepłe słowa — Nie rób tego więcej.
Wrócił do stada nasz biedny baranek
Lecz gdy wzeszło słońce i nadszedł poranek
To powiem wam, tak w ukryciu
znowu chce baranek decydować o życiu
Moja historyjka kończy się pomału
Ale jeszcze zerknij, proszę, do morału:
Cała ta historia do tego zmierza
by być blisko stada i widzieć Pasterza.
Człowiek jak baranek upartym zostanie
Leczy gdy się zgubię odszukaj mnie Panie
Odszukaj mnie Panie i wyrwij z ciemności
Mimo mych grzechów mimo moich złości