5,68 zł
Wiersze o początku, świecie, winach, niebie, ślepcu, sercu, drodze, małpach, nodze, ıdıocıe, miłości, prawdzie, burzy, różach, bilecie, nimfie, żarciu, mgle, ciszy, zdjęciu, wrakach, bólu, poezji, rodzeniu, bójce, milczeniu, włóczędze, mrozie, wierszu, kropli, tęczy, pisaniu, czytaniu, pogodzie, mopsie, ranach, wiośnie, jeśśśsieni, mystwie, trójce, dadzie, butach, nocy, -kolwiek, rzy, czasie, końcu, funkcjach, lustrze, kalendarzu, tkwieniu, potyczce, życiu, depresji, bezmyślach i zostaniu.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 20
© łukasz karol daciuk, 2018
wiersze o początku, świecie, winach, niebie, ślepcu, ●●●●●, sercu, drodze, małpach, nodze, ıdıocıe, miłości, prawdzie, burzy, różach, bilecie, nimfie, żarciu, mgle, ciszy, zdjęciu, wrakach, bólu, poezji, rodzeniu, bójce, milczeniu, włóczędze, mrozie, wierszu, kropli, tęczy, pisaniu, czytaniu, pogodzie, mopsie, ranach, wiośnie, jeśśśsieni, mystwie, trójce, dadzie, butach, nocy, -kolwiek, rzy, czasie, końcu, funkcjach, lustrze, kalendarzu, tkwieniu, potyczce, życiu, depresji, bezmyślach i zostaniu
ISBN 978-83-8126-364-1
Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero
kochanej żonie marzenie
życie
pukają
oczu nie otwieram
w ciemności po uszy
brodzę
pchają się
na siebie wciąż liczę
raz dwa do trzech razy
szukam
napierają
nie puszczam zaa drzwi
deskami zabitych
się zżymam
stukają się
w głowę zachodzą
żeby ich wpuścić nie
słucham
(tullamore ● środa, 18. października 2017)
uwiera mnie
o tu
kiedy idę kiedy śpię kiedy myślę
coś
rozpinam koszulę
macam dłonią
z przodu z tyłu z obu boków
nic
próbuję głębiej
dłubię palcem
między żebrami w mostku pod obojczykiem
nic
sprawdzam w środku
wtykam rękę
aż po łokieć pod żebra z lewej
teraz
(tullamore ● czwartek, 6. lipca 2017)
(wojciechowi waglewskiemu
za dwa słowa inspiracji)
tnie mnie i drze mnie
aż cóż drżę zły cały gdzieniegdzie
pocięty na wskroś i wszerz podarty
rżnie mnie i rwie mnie
mnie mnie i gnie mnie
i w krzyżu kołem mnie łamie
żeby tak zemdleć gdziekolwiek
trze mnie i prze mnie
dmie mnie i ssie mnie
a moja wina mnie pije gdzie indziej
więc leję za kołnierz wino za winem
żre mnie i mle mnie
rżę bezczelnie mrużąc oczy
i łżę szczwanie że dobrze bo nieźle
chociaż mam to głęboko byle gdzieś
bo gdzieżbym miał mieć?
(river village ● środa, 30. sierpnia 2017)
z nieba odprute gwiazdy
leżą pokotem u mych stóp
i rzężą przykryte gazetą
przysuwam do ich serc ciekawą twarz
i zdaję się widzieć odległe światy
nagle oblewa mnie ciemność choć oko wykol
gwiazdy pozbawione życiodajnej próżni
zaczynają gasnąć jedna po drugiej
wystraszywszy się ich braku
łapię pospiesznie w garść igłę teleskopu
i panicznie nawlekam księżycową nić
w końcu szczęśliwie
przyszywam je wszystkie
z powrotem do atłasu nieba
(river village ● sobota, 18. marca 2017)
patrzysz trzeźwo
przed siebie
na oku skrzy się