Wojny filmowe. Kino. Polityka. Suwerenność - Mateusz Krycki - ebook

Wojny filmowe. Kino. Polityka. Suwerenność ebook

Mateusz Krycki

4,5
14,99 zł
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 14,99 zł

Ten tytuł znajduje się w Katalogu Klubowym.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Kino Polityka Suwerenność

Jeśli podejrzewasz, że geopolityka to nie tylko geografia, że można podbijać narody i cywilizacje, nawet z nimi nie granicząc, powinieneś przeczytać tę książkę. Sprawdź pierwszą projekcję siły Hollywood – od jego początków do lat 60. XX w. Propaganda american way of life płynąca z ekranu miała przekonać świat o wyjątkowości USA jako wzoru kulturowego i ekonomicznego rozwoju. Do roku 1910 Francja, Włochy i Dania były wiodącymi eksporterami filmów. Gdy jednak nastał kolejny cykl uprzemysłowienia, wraz z którym Stany wyrastały na nowego lidera modernizacji, centrum produkcji filmowej przeniosło się na Zachodnie Wybrzeże USA.

W okresie międzywojennym i w latach późniejszych areną starć starych i nowych imperiów, a także ich ideologii, stały się sale kinowe, zaś orężem – symbole, fabuły, mody. Nowoczesność, nawyki żywieniowe i styl ubierania trafiały do zacofanych miast i wsi Panamy, Chile, Egiptu i Filipin, promując system kapitalizmu północnoamerykańskiego, wraz z jego filozofią konsumpcji masowej.

Jednocześnie w walce o rząd dusz narzędziem stały się też instytucje – regulacje międzynarodowe xw zakresie praw człowieka, mediów, handlu. Ekspansja kulturowa USA napotykała opór elit zachodniej Europy, lecz także bloku wschodniego. Jeszcze w ramach Ligi Narodów, a potem u zarania Narodów Zjednoczonych (ITO, GATT, UNESCO) ścierały się dwie wizje wolności słowa, merkantylności filmu oraz kontroli komunikowania ponad granicami. Międzynarodowa polityka medialna przejawiała się już w XIX wieku poprzez ustanowienie Powszechnej Unii Pocztowej i Międzynarodowej Unii Telegraficznej. Dziś globalny przepływ dóbr audiowizualnych regulują m.in. WTO, UNESCO, Komisja Europejska, Rada Europy, ITU czy WIPO.

A Hollywood? Czy nie steruje tym procesem z tylnego fotela? Kinowego fotela…?

DR MATEUSZ KRYCKI Ekspert w obszarze komunikacji strategicznej, public relations, dyplomacji publicznej i bezpieczeństwa kulturowego. Realizował projekty m.in. dla Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Instytutu Adama Mickiewicza, Komisji Europejskiej, a także międzynarodowych koncernów, polskich firm i NGOs. Stypendysta European Network for Canadian Studies, członek Polskiego Towarzystwa Komunikacji Społecznej, wykładowca.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 524

Oceny
4,5 (2 oceny)
1
1
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
AStrach

Dobrze spędzony czas

i KTO nie powie już, że kultura się przenika z polityką ?
00

Popularność




Okładka i projekt graficzny Fahrenheit 451

Redakcja i korekta Firma UKKLW - Małgorzata Kryska-Mosur, Anna Witek

Dyrektor wydawniczy Maciej Marchewicz

ISBN 9788366814318

Copyright © for Zona Zero, Sp. z o.o., Warszawa 2021

 

Wydawca Zona Zero, Sp. z o.o. ul. Łopuszańska 32 02-220 Warszawa Tel. 22 836 54 44, 877 37 35 Faks 22 877 37 34

https://www.zonazero.pl/

https://www.facebook.com/zonazerobooks/

https://www.facebook.com/zonageopolityki/

 

KonwersjaEpubeum

Przyjacielowi – Józefowi

z niewypowiedzianą wdzięcznością i wspomnieniem

Wstęp

Dalsza i bliższa historia podpowiada, że świat mediów napędzany jest ludzką wynalazczością i innowacjami, talentem twórczym i organizacyjnym, rewolucjami przemysłowymi i tak zwanymi okolicznościami politycznymi, presją reklamodawców lub samych właścicieli czy wreszcie preferencjami publiczności lub gustami elit. Ale czy tylko?

Funkcjonowanie organizacji medialnej, sposób myślenia o jej roli w społeczeństwie oraz zarządzanie nią, w końcu praktyki mediatyzowania rzeczywistości w warsztacie dziennikarza lub artysty – choć zależą od wizji, odwagi, majątku i przedsiębiorczości człowieka wchodzącego w rolę magnata medialnego, muzyka, redaktora, blogera czy korespondenta wojennego to osadzone są w ciągu zdarzeń i działań wykraczających poza granice indywidualnych obowiązków lub pasji, działalności jednej stacji telewizyjnej, strategii konglomeratu czy nawet właściwości narodowego systemu mediów (Bourdieu 2009; Hallin i Mancini 2007; McQuail 2008; Mowlana 1997; Van Cuilenburg i McQuail 2003). To, czego i w jaki sposób dowiadujemy się i doświadczamy indywidualnie oraz społecznie via środki przekazu, jest wypadkową naszego habitusu, ale też – głębiej ujmując – wielowymiarowych i wielopokoleniowych współzależności, intencjonalnych lub nie splotów zdarzeń, od poziomu życia rodzinnego po gry o władzę polityczną, prymat rynkowy czy pozycje na arenie międzynarodowej, co implikuje konflikty interesów czy ideologii – także na tle tworzenia, organizacji i kontroli mediów, w tym praw z tym powiązanych, jak wolność prasy i słowa.

Na przykład – wielu współczesnych potentatów medialnych lub telekomunikacyjnych, zasilających nas informacjami i budujących cyfrową megainfrastrukturę, nie istniałoby dzisiaj, gdyby nie rozwój XIX-wiecznego „wiktoriańskiego” internetu – telegrafii. Ta zaś była silnie powiązana chociażby z kolejnictwem czy przemysłem stalowym lub wydobywczym. Na ten krajobraz trzeba nałożyć jeszcze całą warstwę historii bohaterów pierwszego i drugiego planu, takich jak: M. Faradaya, C.F. Gaussa, W. Webera, P.L. Szylinga, G.L. Lesage’a, S.F. Morse’a czy wreszcie W.T. Cooke’a i Ch. Wheatstone’a, a także gros ówczesnych władców, próbujących układać przyszłość Starego i Nowego Świata, również w zakresie swobody gospodarowania oraz wypowiedzi. Siemens, Reuters, Havas, Associated Press, BT (British Telecom), Telent (Marconi Corporation), Orange (France Télécom), Ericsson, Western Union, ITT, AT&T i wiele innych firm nie zyskałoby swej globalnej pozycji, gdyby nie ponad stuletnie mariaże właśnie z telegrafią, wokół której niejednokrotnie stawiano kolejne biznesowe fundamenty czy alianse polityczne.

Co ważne, systemy medialne ewoluują wraz ze zmianami w medialnej polityce lokalnej, ale też na poziomie międzynarodowym. Swoista wzajemna socjalizacja państw polega na przenoszeniu między krajami rozmaitych rozwiązań instytucjonalnych, upowszechniających z reguły jeden z dwóch paradygmatów myślenia o mediach oraz ich rozwoju: paradygmat rynku lub paradygmat suwerenności1.

Złożoność i konsekwencje tych wszystkich powiązań w czasie tworzą historyczną zależność od szlaku, którym podążają media np. wtedy, gdy ulegają presji tabloidyzacji, kulturze korporacyjnej czy imperatywowi zysków, kosztem etyki prawdy. Szlakiem popytowo-podażowym podążają w zasadzie wszystkie media, w tym najbardziej dochodowa branża audiowizualna, której wpływy doskonale uwidaczniają się w strukturze handlu (Krycki 2010).

Poszukując w naukach o mediach (Jakubowicz 2008; 2010; Van Cuilenburg i McQuail 2003) wyjaśnienia dla tego, co część z nas wyczuwa zapewne podskórnie, znajdujemy całkiem spójną, choć niewyczerpującą, teorię homogenizacji i amerykanizacji systemów medialnych (Hallin & Mancini, 2007). Innymi słowy, w wielu krajach, mimo widocznych różnic normatywnych co do sposobów organizowania relacji między państwem, mediami a odbiorcami, w ogólnym rozrachunku dominuje podejście rynkowe (McChesney & Schiller, 2003; Mosco, 1996; Żuk, 2006). Podejście to opiera się na uznaniu tych kilku zasad i norm jako przewodnich w praktyce społecznej2: optymalizacji podaży i popytu, racjonalnej lub afektywnej użyteczności konsumpcji, wymogu konkurencyjności, akumulacji kapitału, przedsiębiorczości, profesjonalizacji. W polityce medialnej mają one swoje przedłużenie w postaci procesów deregulacji, komercjalizacji i liberalizacji sektora medialnego, zgodnie z regułą przyciągania widowni, atrakcyjności przekazu, przewagi konkurencyjnej i standaryzacji produkcji (por.: Golding 1977; 1978; Hallin i Mancini 2007; McQuail 2008).

Ostatecznie trzeba przyznać, że to właśnie rozważania nad praktyką owej homogenizacji (cała teoria rozwinięta zostanie nieco później) na przestrzeni wieku, a także dynamika, wektory i społeczno-kulturowe konsekwencje współczesnych globalnych przepływów medialnych stały się inspiracją do napisania tej książki. Kluczem zaś do ich zrozumienia – zaproponowanym przez autora – jest zgłębienie historii międzynarodowej polityki medialnej (dalej: MPM).

Międzynarodowa polityka medialna, w szerokim ujęciu, może być traktowana jako przestrzeń rozmaitych współzależności, pomiędzy funkcjonalnie połączonymi lub oddzielonymi aktorami o różnym stopniu autonomii i sprawstwa, w formalnych i nieformalnych procesach politycznych. Instytucjonalizacja międzynarodowej polityki medialnej oznacza natomiast budowanie określonego reżimu instytucjonalnego (prawnego, normatywnego i ideowo-aksjologicznego), poprzez który dokonuje się upowszechnianie wspomnianych paradygmatów rynku lub suwerenności. W tym sensie MPM w dłuższej perspektywie może być uznawana jako czynnik synchronizujący lokalne polityki medialne na świecie.

***

Należy zaznaczyć, że badanie korzeni MPM wymusza przede wszystkim zwrócenie uwagi na praktyki, które mają miejsce w tym obszarze, w którym najczęściej krzyżują się, łączą lub wykluczają interesy państw – a więc w orbicie działań organizacji międzynarodowych oraz rozmaitych forów bilateralnej lub multilateralnej debaty, a także gremiów niesformalizowanych, zainteresowanych wektorami i efektami MPM. W ramach prac tychże oraz w ich bezpośrednim otoczeniu dochodzi do możliwego do uchwycenia konfliktu struktur wiedzy i władzy. Tam też następują procesy formułowania i legitymizacji określonych reguł i norm, będących przedłużeniem idei urynkowienia lub suwerenizacji, mających wpływ na wizję, cele i środki polityk publicznych właściwych dla spraw komunikowania masowego i międzynarodowego (Braman 2004; Flew 2010; Mansell i Raboy 2011; McChesney i Schiller 2003; Schiller 1975a).

Skąd zatem w tytule Wojny Filmowe? Po pierwsze – z uwagi na złożoność problematyki MPM wynikającej z wielości mediów, jakie ludzkość tworzyła od ery Gutenberga, zawężono zakres książki do sfery audiowizualnej, a więc do czasu, w którym nastąpiła mediamorfoza w stronę obrazu ruchomego – filmu i przemysłu kinematograficznego. Od dziesiątek lat sektor filmowy, ze względu na różnorodność treści, estetyki i wyboru ofert, z uwagi na krzyżowanie się w jego obrębie wielu przemysłów kultury (m.in. telewizja, nagrania, wydawnictwa, usługi twórcze) ma niebagatelne znaczenie kulturotwórcze i gospodarcze3.

Po drugie–studiując praktyki regulacji dotyczących przepływu (handel), dostępu i pluralizmu dóbr medialnych4 lat międzywojennych i powojennych XX wieku objawia się nam jednocześnie wielobiegunowy dyskurs uczących się nowego, dynamicznego świata obrazów –artystów–twórców, przemysłowców, polityków, naukowców, wojskowych, wreszcie samej widowni. To dyskurs pełen argumentów, ale i emocji, często artykułowanych i eskalowanych wraz z tokiem działań politycznych, dyplomatycznych, handlowych i wojennych.

Z tej bogatej semantyki dawniejszego wielogłosu o kontroli mediów, jak i komunikowania przez granice określenie „wojny filmowe” niejako narzuca się samoistnie (por. Ulff-Møllerr 2001). Kino i film, jako nośnik tożsamości kulturowej i źródło dochodowej rozrywki, stały się z czasem – z jednej strony–ważnym elementem orkiestr propagandy wewnętrznej i zewnętrznej skonfliktowanych państw (i ich bloków), z drugiej – katalizatorem międzynarodowej wymiany gospodarczej lub hamulcem, a nawet bronią w grze negocjacyjnej lub wojnie o rynki zbytu (także na łonie organizacji międzynarodowych). Kinematografia równie szybko zaczęła podlegać regułom rynku, co imperialnym i postkolonialnym zależnościom oraz ruchom protekcjonistycznym.

Wojny filmowe to zatem wojny na: idee i dostęp do wiedzy, mity i symbole, społeczne emocje i opinie, wartości i instytucje, kwoty i podatki – o suwerenność i rząd dusz, o monopol rynkowy i polityczną dominację, wizerunek w świecie i styl życia.

***

Początków multilateralnej regulacji handlu dobrami medialnymi i usługami audiowizualnymi nie da się oddzielić od prób kontroli masowego kina i radia. W latach 20. ubiegłego wieku po raz pierwszy dostrzeżono propagandową i pedagogiczną funkcję obu przemysłów jako czynnika spajającego państwo5, ale i kreującego popyt w nowym „masowym” społeczeństwie. Świadomość ta rosła wraz z pionierskimi badaniami w zakresie masowej komunikacji Harolda Lasswella, praktykowaniem metod wpływu społecznego Edwarda Bernaysa oraz Ivy’ego Lee (odwołujących się do teorii freudowskich w pobudzaniu konsumpcji) czy też na podstawie myśli leninowskiej lub wczesnej szkoły frankfurckiej, w tym eksperymentów behawioralnych Kurta Levine’a z Institut für Sozialforschung. W USA i Europie najwcześniej dostrzeżono rolę prasy, książek, radia i kinematografii dla pozamilitarnej propagandy zewnętrznej, to jest dla kształtowania zagranicznej opinii publicznej, opartej na przekazie reklamowym, informacyjnym lub rozrywkowym (zob.: Bernays 2005; Jowett i O’Donnell 2011; O’Shaughnessy 2004; Rogers 1997; Sproule 1987). Po nauce wyciągniętej z obu wojen światowych elity polityczne zyskały jeszcze większą świadomość, że rozpowszechnianie dóbr medialnych na odległość poprzez kinematografię, ale też drogą łączności telegraficznej, radiowej czy telewizyjnej ma wymiar handlowy, a także bezsprzecznie polityczny i kulturowy; może nieść zarówno pokój, jak i strach go destabilizujący (Cull 2009b).

Wielostronna polityka międzynarodowa w zakresie propagandy rodziła się podczas konferencji paryskich i spotkań komisji Ligi Narodów, choć nie można też zapominać o niektórych ustaleniach konferencji telegraficznych ITU w XIX wieku (zob. Clark 1931) czy rozmaitych branżowych konferencji, jak na przykład Światowej Konferencji Prasowej z 1893 roku w Chicago. Na krótko przed wybuchem I wojny światowej Union Interparlementaire (Unia Międzyparlamentarna) pracowała natomiast nad rezolucją, która miała stać się pierwszym dokumentem prawno-międzynarodowym regulującym kwestię publicznej komunikacji między państwami, w ramach nieobligatoryjnych zaleceń dostosowywania krajowych prawodawstw, tak by efektywniej przeciwdziałały propagandzie prasowej, która „zaszkodziłaby pokojowym stosunkom między nimi poprzez fałszywe informacje”6.

Po I wojnie na kolejnych konferencjach Unii również stawiano ten problem, ale bez znaczącego rezultatu (zob. Krzysztofek 1983, 309). Co do skuteczności Ligi Narodów, warto wspomnieć nie tylko o samych konferencjach paryskich, ale zwłaszcza o specjalistycznych konferencjach w latach kolejnych, poświęconych stricte komunikacji masowej, zwłaszcza z udziałem prasy i agencji informacyjnych, traktowanych jako czynnik stabilizacji pokojowych stosunków na świecie. Aczkolwiek, należy dodać, że debata o regulacji samej kinematografii na forum Ligi Narodów przebiegała akurat na marginesie konferencji. Przebiegiem tej filmowej debaty zajmiemy się głębiej, ale nieco później. Choćby krótka wzmianka o ich przebiegu jest natomiast o tyle ważna, że pojawiające się tam narratywy przeszczepione zostały później do dyskursu UNESCO po II wojnie światowej.

Zgodnie z Preambułą Paktu Ligi i w ślad za rezolucją przyjętą przez Zgromadzenie Ogólne, w Genewie (w 1927 roku), Kopenhadze (1932), Madrycie (1933) odbywały się kolejne spotkania w zakresie „Współpracy prasy dla organizacji pokoju”, a których ideą kierunkową było wypracowanie instytucjonalnych narzędzi dla „moralnego rozbrojenia” i „ograniczania ryzyka nieporozumień między narodami”7. Eliminacją – nazwijmy to – kultury strachu zajmował się w ramach Ligi Narodów Międzynarodowy Instytut ds. Współpracy Intelektualnej, którego statutową misją była „praca nad moralnym rozbrojeniem i międzynarodowym przymierzem poprzez rozwijanie współpracy intelektualnej między krajami na całym świecie (…)”. Demontowanie infrastruktury i kultury walki psychologicznej było również jednym z celów Światowych Konferencji Rozbrojeniowych od 1925 roku. Dopiero z początkiem lat 30. zależność między kulturowym a materialnym rozbrojeniem zaczęła być traktowana w Lidze poważniej, był to zarazem czas narastania czarnej propagandy ruchów komunistycznego i nazistowskiego. Ważną rolę odegrała tu delegacja polska, wskazująca w 1930 roku na absolutną konieczność podjęcia praktycznych działań na rzecz „zatrzymania inspirowanej nienawiścią propagandy (…), która obecnie obejmuje opinię publiczną i pojawia się w prasie czy w literaturze”, tak aby wspólnie „wszystkie kraje uznały w swoich prawodawstwach wojenną propagandę za przestępstwo”. W sukurs przyszła również delegacja szwedzka i hiszpańska, których wnioski uwzględniono w rezolucji wzywającej Ligę do Wzmocnienia środków zapobiegających wojnie (10 grudzień 1931)8. Oprócz tego dokumentu, ponownie za sprawą polskiej delegacji, do wszystkich członków Ligi wysłano pod kątem dalszych debat rozbrojeniowych (w 1932–1933 roku w Genewie) specjalną notę – Memorandum from the Polish Governemnt concerning the attainment of moral disarment (23 września 1931) – jeszcze raz ponaglającą do skutecznych wielostronnych działań ku „moralnemu odprężeniu” (moral detente), tym razem nie tylko poprzez współpracę i regulację sektora prasy, lecz także radia, teatru, kinematografii i szkolnictwa. W dokumencie wskazywano, że celem nie jest ograniczanie ludzkiego intelektu, ale przekonanie rządów i społeczeństw do nowej mentalnej postawy służącej międzynarodowej społeczności, opartej na zaufaniu i odrzuceniu nienawiści. Proponowano również usankcjonowanie konkretnych rozwiązań, m.in.: kar dla osób rozpowszechniających nieprawdziwe lub tendencyjnie skrzywione informacje; prawo do repliki; ustanowienie międzynarodowego trybunału dla dziennikarzy i gazet; stworzenie neutralnego biura informacji międzynarodowej, dostarczającego rzetelne wiadomości o sytuacji na świecie.

Głos Polski został uwzględniony – stał się punktem odniesienia prac specjalnej podkomisji ds. moralnego rozbrojenia. Niestety wraz z przedłużającymi się negocjacjami, a także skutecznym lobbingiem przemysłów zbrojeniowych zarówno po stronie Niemiec, jak i Wielkiej Brytanii, konferencja skończyła się fiaskiem – toteż i instytucjonalizacja ochrony przed wojenną propagandą ostatecznie się nie powiodła (zob. Nordenstreng & Seppa 1986, 13–15). Podobnie od końca II wojny światowej problem poszanowania kulturowej odrębności i odstąpienia od wojennej propagandy stawał często na forum ONZ, co zaowocowało ustanowieniem UNESCO i jej konstytucji (zob. Schiller, Preston, i Hermann 1989).

Aczkolwiek troska o pokój, wyrażana w zachowawczym podejściu do narodowych tożsamości, w praktyce okazała się sprzeczna z planowanymi procesami liberalizacji handlu w ramach Układu Ogólnego w sprawie Taryf Celnych i Handlu (ang. General Agreement on Tariffs and Trade, GATT). Otwieranie granic narodowych rynków filmowych zarówno po II wojnie światowej, jak i przed nią, rozpatrywano w tych samych, trudnych do pogodzenia dwóch wymiarach – ekonomicznym i kulturowym.

Właśnie od charakterystyki ewolucji GATT, jako jednego z trzech najważniejszych organizmów instytucjonalnych, obok ONZ i UNESCO, zaangażowanych w regulację mediów i komunikowania międzynarodowego rozpocznie się ta książka. Zakres analizy udziału ostatniej organizacji rozszerzony zostanie do okresu lat 60., gdyż de facto wtedy nastąpiło zamknięcie pewnych multilateralnych procesów w obrębie MPM, rozpoczętych w latach 50. Później nastąpi retrospekcja i powrót do czasu, gdy filary MPM wykuwały działania unilateralne lub bilateralne Francji, Niemiec, USA i Wielkiej Brytanii. Wówczas uwaga skupiona zostanie na procesie wypiętrzania się potęgi amerykańskiego przemysłu kultury, uosabianego przez Hollywood, a także kształtowania się rozmaitych form oporu lub kompromisów, by tę potęgę ujarzmić.

Dochowując dbałości nie tylko o faktografię i logikę opowiadania o tytułowych wojnach filmowych, ale też o jakość metodologiczną książki – która w dużej mierze decyduje przecież o wartości poznawczej każdej monografii – zawarto w niej również rozdział poświęcony głębszemu omówieniu paradygmatów, ram teoretycznych i metod, stanowiących istotne instrumentarium badań nad zderzaniem się i przenikaniem światów kina, polityki, pieniędzy i handlu, czy też „galaktyk” aksjologicznych i normatywnych, w których światy te są osadzone. Cześć ta umiejscowiona została na końcu książki (Czym jest międzynarodowa polityka medialna?) – niejako à rebours – nie dlatego, że nie jest ważna, ale po to, by czytelnik mógł jak najszybciej rozpocząć „seans”. Zaś w razie potrzeby lepszego zrozumienia, dlaczego instytucje i reżimy, czy też wspólnoty epistemiczne oraz władza symboliczna miały i mają znaczenie dla narodzin i ewolucji przemysłu kinowego – lektura tegoż rozdziału z pewnością pomoże.

***

Kończąc, należy dodać, iż przenoszenie praw i norm między państwami czy też po prostu homogenizacja polityk medialnych w odniesieniu do kinematografii nie są popularną tematyką, zwłaszcza gdy podejmuje się ją z zamiarem analizy przekrojowej, w perspektywie historycznej, a także krytycznej. Z istniejących teorii dominacji modelu liberalnego systemu medialnego (Hallin & Mancini 2007) wynika, że w istocie z homogenizacją porządków regulacyjnych mamy do czynienia od czasów powojennych i w dużej mierze zachodzi ona za sprawą przenoszenia amerykańskiej wizji rynku medialnego, a także komercjalizacji i laicyzacji mediów. Wczytując się jednak głębiej w dostępne piśmiennictwo, odnosi się wrażenie, że niewielu decyduje się na głębszą analizę globalnego naśladownictwa owego liberalnego modelu rządzenia mediami.

Lekturę książki można potraktować jako początek drogi do głębszego poznania złożoności komunikowania międzynarodowego oraz spektrum czynników wpływających na jego wektory, zawartość i skutki, na przykładzie przemysłu filmowego i pól-sektorów z nim powiązanych, z wykorzystaniem wybranych studiów przypadków w odleglejszej perspektywie. Skorzystano tu ze wskazówki epistemologicznej wspomnianego amerykańsko-włoskiego duetu, aby w badaniach nad zmiennością lub ciągłością zjawisk w systemach medialnych oraz procesów ich upodobniania się do siebie nie zapominać, że historia ma znaczenie.

Niniejsza pozycja oferuje czytelnikowi zagłębienie się w proces budowania międzynarodowych instytucji, regulujących medialne przepływy kulturowe. Eksplorując strategie państw, śledząc ruchy przemysłowców i kinematograficznej awangardy, wsłuchując się w dyskursy elit i kontrelit, twórców i publiki, autor podąża do źródeł współczesnych form kontroli systemów medialnych i sposobów ich utrwalania między państwami. Stąd upór, by zidentyfikować i przedstawić krytyczne momenty wojen filmowych, a tym samym okoliczności i przeważające praktyki w kształtowaniu MPM, by rozpoznać jej kluczowych kreatorów i beneficjentów, a wstępnie zweryfikować, który z reżimów – liberalny czy protekcjonistyczny – odcisnął większe piętno na świecie filmu, a także na obejmującej go międzynarodowej polityce medialnej in statu nascendi.

1. Był rok 1947...

„Nieskrępowany handel współgra z pokojem; wysokie taryfy, bariery handlowe i nieuczciwa konkurencja z wojną (…)”

(Cordel Hull, 1948)

Architektom nowego ładu międzynarodowego po wojnie przyświecał cel, aby nie powtórzyć błędów prowadzących do kolejnego światowego konfliktu w przyszłości. Obok ustaleń politycznych w ramach ONZ i UNESCO, legitymizujących na rzecz pokoju znane z Karty Atlantyckiej zasady wzajemnej ochrony suwerenności i solidarnej pomocy, prawa do samostanowienia narodu, a także wolności wyznania, religii i poszanowania różnic kulturowych, zaczęto również prace nad regulacjami stricte w zakresie wzajemnej kontroli gospodarczej9. Jej instytucje w wymiarze międzynarodowym obmyślane były tak, aby zapobiegać katastroficznym w skutkach kryzysom gospodarek w latach 20. i 30., w tym tendencjom do nacjonalizacji rynków, które stawały się przesłanką i orężem ustroju totalitarnego. Nowe rozwiązanie miało pogodzić interesy posiadaczy kapitału i pracowników, a także władz politycznych w takim stopniu, aby powstrzymywać się od podziałów klasowych lub imperializmu. Propozycje partii socjalistycznych w Anglii i Niemczech oraz orędowników leseferyzmu, zwłaszcza po drugiej stronie Atlantyku, w swoich dotychczasowych, skrajnych formach wyczerpały się (Dahl i Lindblom 1953). Nadszedł czas kapitalizmu „z ludzką twarzą” i bardziej demokratycznego, republikańskiego liberalizmu, zezwalającego na aktywne stymulowanie rynku „widzialną ręką” państwa. Ich podstawy opracowywali m.in. John Maynard Keynes, John Rawls, Wilhelm Röpke.

Oś porozumienia zaczęto wyznaczać w Bretton Woods w 1944 roku, gdzie zawiązano umowę zakładającą mechanizmy wyrównywania bilansów płatniczych10. Jednakże Porozumienie Bretton Woods nie tylko ustanowiło światowy system walutowy, lecz także dodało impetu pracom nad multilateralnym rozwiązaniem prawno-organizacyjnym o charakterze traktatowym, porządkującym całościowo handel między krajami. Choć podpisywano już wcześniej Kartę Atlantycką11 i Mutual Agreement Act (1942), nie wspominając o zapisach czternastopunktowego programu pokojowego Wilsona z 1918 roku, zobowiązujące kraje do wspólnych dążeń na rzecz swobody handlu, to ostatecznie miały one wyłącznie charakter deklaratywny.

Częściowe powodzenie negocjacji z Bretton Woods, a także zapewnienie kontynuacji programu lend-lease i wsparcia finansowego dla Wielkiej Brytanii przez USA stanowiły ważny czynnik wzajemnego zaufania, ale też negocjacyjną zachętę do nowej propozycji Waszyngtonu, wstępnego projektu Karty Międzynarodowej Organizacji Handlu Narodów Zjednoczonych (US Department of State 1945b), przekazanego rządom jeszcze w grudniu 1945 roku i przedstawionego w lutym roku następnego na pierwszej sesji Rady Gospodarczej i Społecznej ONZ (ECOSOC) celem zorganizowania prac. Na mocy rezolucji ONZ wersję roboczą karty opracowywano po raz pierwszy na londyńskiej sesji specjalnej Komisji Przygotowawczej, trwającej jesienią 1946 roku, skończono ją w Nowym Jorku 25 lutego 1947 roku (UN ECOSOC 1947c). Po przedłużającej się kolejnej sesji w Genewie (kwiecień) zdecydowano się sfinalizować negocjacje zapisów karty podczas konferencji w Hawanie, trwającej od 21 listopada 1947 roku.

Na jej podstawie miała powstać Międzynarodowa Organizacja Handlu (International Trade Organization; ITO) – instytucja w pełni regulująca redukcję barier handlowych, ograniczająca dyskryminację w wymianie gospodarczej, a także umacniająca równowagę kursów walut poprzez wprowadzenie specjalnej jednostki rozliczeniowej (bancor) (Aaronson 1996, 63–64; Zeiler 1999, 127–128). W kontekście ochładzających się stosunków na linii USA–ZSRR, zwłaszcza w związku z zaangażowaniem obu stron w budowę komunistycznego i anty-komunistycznego reżimu na Półwyspie Koreańskim, ostateczne negocjacje karty przeprowadzono jeszcze w listopadzie 1947 r. w ramach hawańskiej konferencji Narodów Zjednoczonych do spraw Handlu i Rozwoju.

Dla USA szybka instytucjonalizacja ITO miała istotny walor polityczny i propagandowy. Gdy wraz ze wsparciem Stalina pochód komunizmu we Wschodniej Azji postępował, i gdy ZSRR wycofał się ostatecznie z konferencji, uchwalenie porozumienia między krajami reprezentującymi ponad 75 procent światowego handlu, zarówno krajów rozwiniętych, jak i biednych, byłoby znakiem sukcesu polityki Harry’ego Trumana budującego z Anglią i Kanadą pokojowy sojusz państw na rzecz integracji gospodarczej. Z tego też względu gabinet prezydenta skłonny był do dalekich ustępstw na rzecz krajów biedniejszych, zwłaszcza południowych sąsiadów. Dzięki ustaleniu szeregu wyjątków i preferencyjnych limitów kwotowych (quantitative import restrictions – QRs), zobowiązań do równowagi bilansów płatniczych, a także instrumentów ochrony krajowych rynków i zatrudnienia osiągnięto konsensus i 24 marca 1948 roku 53 kraje podpisały Kartę Hawańską (UN Interim Commision for the International Trade Organization 1948). Z upływem czasu Kongres amerykański pod naporem przedstawicieli rodzimego przemysłu i rolnictwa zdecydował się odrzucić możliwość jej uchwalenia, a z porozumienia wystąpiły również Polska i Argentyna. Umowa uformowana pod egidą ONZ nigdy nie weszła w życie.

Urzeczywistnianie idei swobodnego handlu międzynarodowego wymagało jednak istnienia jakichkolwiek ram prawnych zarówno z instytucjami regulacyjnymi, jak i egzekucyjnymi, które na drodze wspólnych ustępstw zostaną uznane przez większość państw globu. Jedynym porozumieniem wielostronnym obejmującym regulację handlu stał się Układ Ogólny w sprawie Taryf Celnych i Handlu (ang. General Agreement on Tariffs and Trade, GATT) . W rundzie założycielskiej porozumienia uczestniczyły zaledwie 23 państwa. Doprowadziła ona do redukcji ceł na 45 tys. produktów o łącznej wartości 10 mld USD. Wbrew pozorom za największego wygranego można uznać Wielką Brytanię i pozostałe kraje Commonwealth, którym udało się zachować system preferencyjnych taryf w obrębie dominiów brytyjskich – Imperial Tariff Preference (zob. Zeiler 1997). Podpisany 30 października 1947 roku w ramach pierwszej rundy genewskiej dokument, jeszcze zanim rozpoczęto finalne negocjacje ITO na Kubie, nabrał mocy prawnej z początkiem następnego roku (1 stycznia 1948 roku). Pierwotnie układ pomyślany był jako zbiór regulacji wprowadzający do szerszych i bardziej zaawansowanych ustaleń dotyczących ITO (Michałek 1989,13–21; Toye 2003, 282–305). Ostatecznie stał się instytucjonalnym fundamentem współczesnych międzynarodowych stosunków handlowych. GATT był wówczas ważnym czynnikiem budowania zaufania wśród rządów, gdyż wprowadzało do gospodarczej polityki międzynarodowej zasady narodowego traktowania i najwyższego uprzywilejowania, dających gwarancję równości rezydentów i nierezydentów rodzimych rynków, a także uprawniającej do wzajemnej, równoważącej rekompensaty; i na tym zaufaniu przez kolejne ćwierćwiecze zwiększały się obroty handlowe państw12. Co istotne w kontekście pracy, część przepisów Karty Hawańskiej inkorporowano do GATT, w tym te dotyczące mediów, a dokładnie kinematografii.

Z kronikarskiego obowiązku dodajmy, że po pierwszym okresie obniżek taryfowych o niemal jedną czwartą nastąpiła runda Dillona (1960–1961), w trakcie której kluczową rolę odegrały państwa zrzeszone w Europejskiej Wspólnocie Gospodarczej. USA, dostrzegając zagrożenie ze strony bloku nowych konkurentów, nie pozwoliły na kontynuację znaczących obniżek. W następnej rundzie – Kennedy’ego – w latach 1964–1967 w związku z symptomami stagnacji w USA i krajach uprzemysłowionych, strony zdecydowały się na obniżkę ceł o 30–35 procent na przetworzone towary przemysłowe. Po rundzie tokijskiej (1973–1979) przyszedł czas na rundę urugwajską (1986–1994) i z Doha (2001–).

Trzeba podkreślić raz jeszcze, że głównym konstruktorem powojennego ładu międzynarodowego handlu w ramach ITO i zarazem orędownikiem pierwszych rund negocjacyjnych GATT w latach 40.–50. (rundy genewskie, z Annecy, z Torquay) był jednak Waszyngton, później działający w sojuszu z odradzającą się Japonią i Chinami (lata 70. – runda tokijska13). Fakt dominacji ekonomicznej USA miał niebagatelne znaczenie dla gry negocjacyjnej. Przez wiele dekad autarkiczny blok Imperium Brytyjskiego i Francji nie dopuszczał do swoich rynków konkurencyjnych firm amerykańskich14. Wojna odmieniła bieg dziejów. Konferencja w Bretton Woods pokazała, jak zmieniły się układ sił i rozkład narodowych kapitałów15. Nie był to jeszcze czas zimnej wojny, ale Józef Stalin nie chciał włączyć ZSRR do systemu walutowego; nawet po konferencji jałtańskiej wielkiej trójki w 1945 roku nie ratyfikował umowy, przewidując, że fundusze IMF będą pod kontrolą Zachodu (Boughton 2004). Propozycja Keynesa, uznającego po kryzysach lat 20. i 30. czysty kapitalizm za indywidualistyczny, niesprawiedliwy i dekadencki (cyt. za: Morawski 2010, 138), była odzwierciedleniem szerszej filozofii – opartej na idei „wolności pozytywnej”, w tym do usprawiedliwionej ingerencji państwa w życie społeczne i grę rynkową16.

Jednocześnie retoryce eliminowania barier celnych towarzyszył dyskurs wolnego handlu jako „gołąbka pokoju”. Wybrzmiewał on od czasów konferencji w Wersalu, ale nabrał mocy sprawczej dopiero po dramacie II wojny światowej. Sekretarz stanu USA – Cordell Hull – pisał w 1948 r. w swoim pamiętniku:

„[n]ieskrępowany handel współgra z pokojem; wysokie taryfy, bariery handlowe i nieuczciwa konkurencja z wojną (…) Jeśli mielibyśmy swobodniejszy przepływ towarów (…) swobodniejszy w sensie mniejszych przeszkód i dyskryminacji (…) tak by jeden kraj nie był zawistny względem drugiego, standardy życia podniosły się we wszystkich krajach, [by] eliminowano gospodarcze niezadowolenie niosące wojnę, moglibyśmy zyskać uzasadnione prawdopodobieństwo długotrwałego pokoju” (Hull i Berding 1948, 81).

2. Kinematografia według scenariusza GATT

„Było oczywiste, że kraje będą nalegać na zachowanie udziałów w rynku krajowym dla rodzimych filmów. To nie jest wyłącznie sprawa ekonomii. Dotyka ona kulturowych i wielu innych aspektów narodowego życia”

(R. J. Schackle, 1946)

Kwestia dóbr medialnych zarówno w Karcie Hawańskiej, jak i w pierwszej rundzie GATT nie była pierwotnie priorytetowa, w przeciwieństwie do towarów rolnych i dóbr przetworzonych. W porozumieniu GATT z rudny założycielskiej (także w Karcie Hawańskiej) znalazł się jednak zapis, na temat kontyngentów produkcji kinematograficznej17. Fakt ten oznaczał docenienie nowego typu produktów w wymianie międzynarodowej jak żadnego innego. Wszak w 1948 roku nie istniał jeszcze termin „handlu usługami”, a ówczesna wizja gospodarowania zdominowana była ciągle na klasycznym rozumieniu produkcji i handlu, w którym realne korzyści dla gospodarki przynoszą wszelkie materialne produkty, negocjatorzy karty i układu byli już świadomi przeplatania się problematyki ekonomicznej i kulturowej w handlu w sektorze kultury popularnej. Stąd włączenie podejścia kwotowego do GATT obok QRs. Dla wielu, po wcześniejszych doświadczeniach, stało się jasne, że w regulacji międzynarodowego handlu obejmującego kulturowe artefakty nie można patrzeć na nie jak na produkty trójwymiarowe. Jak zauważył Ian Jarvie w swoich badaniach nad powojennym ładem medialnym: „Filmy nie były już towarem takim jak każdy inny, ale wciąż pozostawały produktem, którym się handluje (…)”. W przeciwieństwie do zwykłych towarów i materiałów nieprzetworzonych film – który w swoim wolumenie zajmował niewiele przestrzeni względem innych transportowanych między państwami ładunków – dzięki możliwości reprodukcji i wielokrotnego użycia mógł generować większe zyski niż sprzedaż maszynerii lub ton rud. Wzrosła świadomość, że filmy jako artefakty kulturowe były „produktem mentalności, umożliwiającym zarazem oddziaływanie na tą mentalność”; wydarzenia – ocenia dalej Jarvie w kontekście włączenia wątku produkcji kulturowej do GATT – „dotyczące międzynarodowego handlu filmami były zwiastunem tego, co obecnie nazywamy międzynarodowym rynkiem oprogramowania masowej komunikacji” (Jarvie 1992, 2–18).

Przytoczmy rzeczony artykuł IV GATT – „Specjalne postanowienia dotyczące filmów kinematograficznych” – stanowi:

„Jeżeli jakakolwiek układająca się strona ustanawia lub utrzymuje w mocy wewnętrzne przepisy ilościowe dotyczące wyświetlanych filmów kinematograficznych, to przepis taki powinien przybrać formę kontyngentów ekranowych odpowiadających następującym wymogom:

a) kontyngenty ekranowe mogą nakładać zobowiązania wyświetlania filmów kinematograficznych produkcji krajowej w określonej minimalnej proporcji rzeczywiście wykorzystanego całkowitego czasu ekranowego, w określonym okresie nie krótszym od jednego roku, w stosunku do odpłatnego wyświetlania wszystkich filmów niezależnie od ich pochodzenia i będą one obliczane na podstawie rocznego czasu ekranowego w proporcji na jedną salę kinematograficzną lub jego ekwiwalentu;

b) z wyjątkiem czasu ekranowego zastrzeżonego dla filmów pochodzenia krajowego na podstawie kontyngentów ekranowych, czas ekranowy, włącznie z czasem zwolnionym decyzją administracyjną z zastrzeżenia dla filmów pochodzenia krajowego, nie będzie podlegać podziałowi, formalnie ani faktycznie, pomiędzy źródła dostawy;

c) niezależne od postanowień punktu (b) niniejszego artykułu, jakakolwiek układająca się strona może utrzymywać kontyngenty ekranowe odpowiadające wymogom punktu (a) niniejszego artykułu, które zastrzegają minimalną proporcję czasu ekranowego dla filmów pochodzenia innego niż z układającej się strony nakładającej takie kontyngenty ekranowe; pod warunkiem że taka minimalna proporcja nie będzie zwiększona powyżej poziomu obowiązującego w dniu 10 kwietnia 1947 r.;

d) kontyngenty ekranowe będą poddane negocjacjom w celu ich ograniczenia, złagodzenia lub wyeliminowania”.

Jasno wynika z niego, że handlujący produktami filmowymi przeznaczonymi do dystrybucji kinowej otrzymali w ramach GATT instrument ochraniający rynek państwa importującego w postaci kwot ekranowych obliczanych proporcjonalnie do całości czasu ekranowego. Wprowadzenie tego zapisu było częściowym sukcesem krajów europejskich.

Ponadto dla zwolenników protekcjonizmu w zakresie kinematografii, ale i każdego innego sektora mediów, główną furtką w odstępowaniu od zasad narodowego traktowania i niedyskryminacji był artykuł XX, mówiący o „Ogólnych wyjątkach”. Brzmienie artykułu XX, w punktach (a), (d) i (f), należy rozumieć (co potwierdza późniejsza praktyka z rundy urugwajskiej) jako szersze uzasadnienie dla międzynarodowej polityki medialnej, gdyż odnosi się on pośrednio do skutków oddziaływania przemysłu kultury (na moralność publiczną), potrzeby jego ochrony w zakresie patentów i praw autorskich, a także do jego pielęgnowania jako wymiaru sztuki narodowej.

Według tegoż artykułu XX żadne z postanowień układu

„nie będzie interpretowane jako stanowiące przeszkodę dla podjęcia lub stosowania przez jakąkolwiek układającą się stronę środków (…) (a) koniecznych do ochrony moralności publicznej; (d)koniecznych do (…) ochrony patentów, znaków towarowych i praw autorskich oraz przeciwdziałania oszukańczym praktykom; (f) stosowanych w celu ochrony zabytków narodowych, mających wartość artystyczną, historyczną lub archeologiczną”, zastrzegając, że środki takie „nie będą użyte w sposób stwarzający możliwość stosowania samowolnej lub nieusprawiedliwionej dyskryminacji w stosunkach między krajami”.

Warto odnotować zastrzeżenia wobec szerokiego interpretowania artykułu XX, które może nieść ryzyko przeważania wyjątków nad zasadą niedyskryminacji (zob.: Galt 2004, 916–917; Paul 2000, 34–35).

Jak pokazała praktyka, w czasie powojennych sporów szczególnie użyteczny stał się jednak przepis artykułu XII – mówiący o ograniczeniach wprowadzanych dla ochrony równowagi bilansu płatniczego, który w sytuacji odbudowujących się państw uprawniał je do wprowadzania pozataryfowych restrykcji gwarantujących stabilność kursu walutowego i ochronę przed odpływem rezerw dolarowych. W praktyce dawał on prawo narzucania limitów na obrót dolarami między centralami amerykańskich firm a ich oddziałami w kraju importera.

Zastosowanie GATT względem polityki medialnej, w świetle późniejszego już dyskursu „wyjątku kulturowego”, obok artykułu IV, XII i XX mają też zapisy artykułu XIX, stanowiące o „Nadzwyczajnych działaniach dotyczących importu określonych produktów”, które można podjąć w sytuacji, gdy w ramach zasady niedyskryminacji lub preferencyjnych koncesji następuje realne zagrożenie dla funkcjonowania konkurencyjności w kraju importera i tym samym kondycji określonej gałęzi gospodarki. Artykuł daje prawo zawieszania lub cofania zobowiązań, w części lub w całości, a także zapobiegania szkodom lub ich naprawienia, poprzez środki równoważenia, niekiedy bez wspólnych konsultacji. Przepis ten okazał się szczególnie ważny w kontekście legitymizacji praktyk retaliacyjnych.

Jeśli jednak przyjrzeć się efektom rozmów o GATT i jego literze dokładniej, układ w istocie w większym stopniu sprzyjał USA18. Jako kraj wiodącego przemysłu kinematograficznego, głosem Departamentu Stanu, aktywnie wspierane przez filmowych eksporterów USA wywalczyły zapisy, które:

• Po pierwsze, gwarantowały faktyczne odstąpienie od liczbowej dyskryminacji importowej. Stało się tak, ponieważ GATT, zgodnie z artykułem XI19, znosi „ograniczenia ilościowe” na wwóz towarów przez granicę, a wyłączenia tego przepisu nie objęły filmów. Innymi słowy GATT nakazywał zniesienie wszelkich licencji i innych pozataryfowych restrykcji, dyktujących określoną możliwą liczbę filmów do przywiezienia.

• Po drugie, zgodnie z artykułem XX, handel filmami, choć nie był wpisany do zapisów o ogólnych wyjątkach i mógł pozostać poza wymogami narodowego traktowania MFN i niedyskryminacji, to mogło to odbywać się wyłącznie przy poszanowaniu warunków zapisanych pod artykułem III ustęp 1020 i artykułem IV. Zatem jedyną formą odstępstwa od wymienionych zasad mogą być ograniczenia pozataryfowe w postaci: i) kwot czasu ekranowego, ewentualnie innych przepisów (jak podatki); ii) ustalanych wewnętrznie przez egzekutywę kraju importującego. Co ważne, kwoty miały być sztywne, obliczone na każdą salę kinową i obowiązywać przez rok, co gwarantowało stabilność i transparentność handlu.

• Po trzecie – o ile artykuł IV rozróżniał filmy krajowe i zagraniczne, a także stanowił o prawie do gwarantowanego w ogólnym czasie ekranowym minimum dla produkcji pochodzenia krajowego (films of national origin), o tyle wykluczał jakąkolwiek formę faworyzowania importu ze względu na kraj pochodzenia filmu. Co prawda obowiązujące umowy dwustronne miały zachować aktualność, ale nie mogły być zmieniane na niekorzyść stron. W ten sposób USA w duchu klauzuli najwyższego uprzywilejowania zyskały kolejny środek ochrony, m.in. przed konkurencją z Wielkiej Brytanii, która wykorzystywała dominia Imperium do produkcji filmów brytyjskich.

• Po czwarte – regulacja rynku filmowego, tak jak innych, podlega negocjacji na potrzeby ograniczenia, liberalizacji lub eliminacji restrykcji. GATT gwarantował prawny zakaz niezwiększania już istniejących limitów kwotowych i dialog dotyczący obniżania tych limitów (za artykułem XXVIII bis dotyczącym rokowań taryfowych).

• Poza tym, po czwarte, usankcjonowanie podejścia kwotowego w ramach struktury GATT uprawniało strony do stałego śledzenia swoich zachowań, a w konsekwencji pomagało negocjować i standaryzować polityki w zakresie ograniczeń taryfowych i pozataryfowych (jak specjalne podatki), a także w prowadzeniu statystyk porównawczych w przepływach filmów między USA a innymi krajami, w tym w skali sprzedaży według różnych rankingów box office (zob.: Swann 1991; 2000).

Jak ważnym punktem negocjacji była regulacja kinematografii, świadczy fakt, że Whintrop Brown w memorandum do prezydenta Trumana, już po zakończeniu negocjacji, 17 października pisał, że:

„wśród najważniejszych zapisów (…) na jakie Stany Zjednoczone nalegały jako niezbędne do ochrony koncesji taryfowych lub dostarczenia adekwatnych środków quid pro quo był (…) specjalny artykuł IV, który zapewni Stanom Zjednoczonym ochronę dla eksportu filmów. Przyjęcie tego artykułu, który niemal całkowicie działa na korzyść amerykańskiego przemysłu, jest powodem do wielkiej satysfakcji Delegacji Stanów Zjednoczonych”21.

Podobnie wśród osiemnastopunktowego spisu osiągnięć „o specjalnym znaczeniu dla Stanów Zjednoczonych” na sesji londyńskiej i genewskiej konferencji o ustanowieniu ITO, adaptującej zapisy GATT, na piątym miejscu wymienia się „Utrzymanie klauzuli dla równego traktowania amerykańskich filmów względem innych importowanych przez obce państwa”22.

Nasuwa się pytanie, dlaczego ostatecznie rząd amerykański, posiadając dominujący głos na sesjach negocjacyjnych, nie zdecydował się na przeforsowanie całkowitego zniesienia kwot lub ustalenia stałych niskich limitów? Mówiąc najogólniej, Departament Stanu podczas ostatecznych rozmów, mimo presji MPAA, złagodził stanowisko, czyniąc kwestię kinematografii jedną z walut negocjacyjnej gry. Rząd USA wcale nadto nie oponował przeciw samym kwotom, a możliwości ich eskalowania i braku jasnych reguł handlu. Strategia polegała zatem na uchwaleniu takiego zapisu o podejściu kwotowym, aby nie zawierał zbyt sztywnych regulacji, to znaczy jego szczegółowe warunki pozostawały w gestii innych umów dwustronnych lub kontraktów rynkowych, tak aby protekcjonizm kinowy był o wiele lepiej kontrolowalny, bądź to przez rząd USA, bądź przez firmy amerykańskie. Dla USA, oprócz rezygnacji głównych partnerów z eskalacji protekcjonizmu, ważne było również rozpoczęcie spłat należności za dostarczone filmy amerykańskie z przeszło trzech lat. GATT miało być jasnym sygnałem dobrej woli rozwiązania problemu, zapobiegającym usztywnianiu stanowisk państw europejskich, ale też jawi się jako zbór dyscyplinujących reguł wyznaczających pole gry, które tylko z pozoru ograniczały USA.

Zatem, choć Francja i Wielka Brytania względnie skutecznie chroniły pozycje swojego kina, to w świetle powyższej strategii USA czyniły to de facto w ramach formuły politycznej zaproponowanej przez Waszyngton. Formuła – nazwijmy to – oswojonego protekcjonizmu opierała się na uprawomocnieniu protekcjonizmu gospodarczego na polu produkcji kulturowej, ale przy jednoczesnym wyparciu jakichkolwiek uzasadnień na gruncie protekcjonizmu kulturowego – „kwestia kulturowa” w handlu miała pozostać domyślną i na marginesie. Należy zauważyć, że w treści GATT nie znajduje się nigdzie wyrażone explicite odniesienie do polityki kulturalnej i żaden z przytoczonych wyjątków nie jest wprost argumentowany „ochroną kultury” lub „ochroną tożsamości narodowej”. Jednakowoż, jeśli odczytamy pierwszy GATT szerzej, w tym poprzez jego praktykowaną wykładnię, układ ten jest bezsprzecznie pierwszym multilateralnym porozumieniem handlowym, które reguluje przemysł kultury, ale w którym ani razu, w żadnym z 38 artykułów nie pojawia się wyraz „kultura”.

Przypisy

1 Pojęcie paradygmatu należy jednak rozumieć w znaczeniu szerszym niźli proponuje to teoria Thomasa Kuhna. Jest to bowiem paradygmat kulturowy, a więc zestaw nie tyle dowodzonych logocentrycznie koncepcji i tez służących naukowemu poznaniu, ile określony system wiedzy zbiorowej, wzorców diagnozowania, wyobrażania, rozumowania i wreszcie wartościowania rzeczywistości – to epistemiczne i aksjologiczne uniwersum, utrwalające określone stosunki społeczne i semantykę.

2 Podejście rynkowe ma różne odmiany, od libertariańskiego po bardziej konserwatywne, tu definiuje się je w kategoriach bliskich liberalizmowi. Rynek jest sposobem porządkowania rzeczywistości o dużym stopniu przewidywalności, m.in. ze względu na mechanizmy konkurencji i samonaprawy błędów opierające się na przekonaniu o racjonalności jednostki gospodarującej. W praktyce rynek posiada duży potencjał samoregulacji, pod warunkiem że jest wspierany egzekwowalnym prawem, konstruowanym przez odpowiedzialne władze. Ingerencja państwa wydaje się potrzebna w takim stopniu, w jakim chroni ona wolności jednostek, porządek społeczny i moralny, a także szeroko pojęty interes społeczny (por.: Morawski 2010, s. 224–228).

3 Jego treści mają moc najpełniejszego, ale i najprostszego, czasem banalnego, wyrażania oraz socjalizowania do określonych idei i wartości. Filmy, jako główne medium audiowizualne, kształtują tożsamości, a poprzez najszerszy wachlarz środków wyrazu artystycznego i kulturowego istotnie oddziałują na zmysły, emocje oraz percepcje. Sektor ten przyczynia się do wzrostu rynków usługowych i tworzenia miejsc pracy, stymuluje też innowacje.

4 Dotyczy regulacji sfery produkcji audiowizualnej i związanych z nią praw – wolności słowa, swobody ekspresji kulturowej i artystycznej, wolności mediów; a także ewentualnych zobowiązań lub powinności, dotyczących pracy twórczej z uwagi na interes publiczny, potrzeby społeczne i kulturowe; to sfera instytucji chroniących lub promujących pluralizm ofert medialnych (pluralizm treści), a także prawa człowieka obejmujące kwestie komunikowania i uczestnictwa w kulturze (tzw. trzecia generacja praw człowieka).

5 Przykładem jednej z pierwszych na świecie instytucji filmowych powołanych z myślą o wspieraniu integracji kulturowej narodu jest Universum Film Aktiengesellschaft (UFA), która zarazem stworzyła podstawy niemieckiej sztuki filmowej. (Kaplan i Willemen 2000, 95). Po przejęciu władzy przez Nazistów została włączona do aparatu propagandy wojennej Goebbelsa.

6 Union Interparlementaire pour l’Arbitrage Internationale, XIX Conference, Stockholm, 19–21 VIII 1914 (cyt. za: Krzysztofek 1983, 310).

7 Tu i dalej cytaty zaczerpnięto z The League of Nations and the Mass Media: Rediscovery of a Forgotten Story (Nordenstreng i Seppa 1986). Z początku uwaga Ligi skupiała się głównie na ustaleniu odpowiedzialności i praw podmiotów prasowych oraz agencji informacyjnych (w tym telegraficznych) w warunkach pokoju i wojny. Prace nad rzeczoną rezolucją Zgromadzenia rozpoczęto w 1925 roku, w jej projektach poszczególni delegaci podkreślali rolę organizacji prasowych jako instytucji mających „szczególny wpływ na rzecz budowy lepszych stosunków między narodami, uczestniczących bardziej niż inne w moralnym rozbrojeniu, który jest współistotnym warunkiem rozbrojenia materialnego”. Odnośnie celów, w wersji końcowej znalazł się zarówno ten zapis, jak i wzmianka o „ograniczaniu ryzyka międzynarodowego niezrozumienia” oraz „uspokajaniu opinii publicznej”, a także wskazano na środki działania, w postaci: „[z]apewniania szybszej i tańszej transmisji wiadomości prasowych” oraz „dialog nad problemami technicznymi” (League of Nations document C.611.M.196, 1925). Podczas wspomnianej eksperckiej konferencji w Genewie uchwalono m.in. rezolucję Publication or Distribution of Tendentious News (tłum.: Publikacja i dystrybucja tendencyjnych wiadomości) czy Moral Disarment, w których kładziono nacisk zarówno na wkład prasy w „promowanie wśród społeczeństw znaczenia wzrostu wzajemnego zrozumienia” i jej obowiązek „unikania nieprawdziwych informacji”, jak i „niezależność prasy”. Podczas kolejnych konferencji delegaci dawali wyraźny sygnał, że planowane regulacje działalności dziennikarskiej zmierzające do ograniczania nierzetelnych wiadomości nie mogą ograniczyć wolności prasy (Nordenstreng i Seppa 1986, 6–9). Podmiotem odpowiedzialnym za śledzenie postępów we wdrażaniu poszczególnych rezolucji był Międzynarodowy Instytut ds. Współpracy Intelektualnej w Paryżu.

8 Głos Polski w: League of Nations document C.4.M.4..1931.IX, 415–416 (zob. bibliografia w: Nordenstreng & Seppa, 1986). W tekście końcowym Konwencji o wzmocnieniu środków zapobiegających wojnie wybrzmiewały kalki o „zapobieganiu uprzedzeniom i nieporozumieniom”, „zagrażającym pokojowi”. Wersja przedstawiona przez Polskę miała bardziej alarmujący wydźwięk poprzez zastosowanie szeregu negatywnych odniesien na przykład do: świadomości „niebezpieczeństwa, które w razie międzynarodowego kryzysu, może nastąpić z racji nieodpowiedzialnych kampanii prasowych”; uznania „agresywnej propagandy (…) stwarzającej zagrożenie dla świata” (Resolution A.48.1931, League of Nations Official Journal, Special Supplement, No. 93, Records of the 12th Ordinary Section oh the Assembly. Plenary Meeting, Geneva 1931; cyt. za: Nordenstreng & Seppa, 1986, 11–12).

9 Większość gospodarek i budżetów państw uprzemysłowionych, w tym potęg europejskich oraz Azji Wschodniej, poza jeszcze rozpędzoną (także dzięki wojnie) gospodarką amerykańską, była po II wojnie światowej w coraz gorszej kondycji i stając przed widmem spirali zadłużenia, nie rokowały intensyfikacji wymiany handlowej. Sama monetaryzacja okazała się niewystarczająca. Rządy skierowały się ku odrzuconej podczas konferencji w Bretton Woods koncepcji Johna Maynarda Keynesa (1893–1946), szefa delegacji brytyjskiej, który proponował, aby niewydolność finansową krajów zadłużonych uśmierzać mechanizmami interwencyjnymi w postaci zwiększania importu, inwestycji zagranicznych i bezpośrednich pożyczek ze strony krajów z dodatnim bilansem. Projekt Keynesa w zamyśle miał postawić na nogi poturbowany przemysł brytyjski. W praktyce główny ciężar wyrównania bilansów płatniczych podjął gabinet Roosevelta. USA zdecydowały się dla ich poprawy na upłynnianie własnych nadwyżek finansowych w postaci pożyczek i kredytów bezpośrednich, a także poprzez zasilenie budżetu Międzynarodowego Banku Odbudowy i Rozwoju. Z rezerw federalnych utworzono również fundusz bezzwrotnej pomocy dla państw europejskich – Plan Marschalla. Wszystkie otwarte linie kredytowe, a także dotacje miały pobudzić produkcję i konsumpcję wewnętrzną na Starym Kontynencie i w Azji, ale w ostatecznym rozrachunku były przede wszystkim środkiem odbudowy rynków zbytu, zwłaszcza USA, Kanady, Japonii, Szwajcarii.

10 Państwa rozwinięte różniły się w stanowiskach, co do skali interwencjonizmu państwowego, ale zgadzały się, co do tego, że stabilizacja gospodarcza wymaga znaczącego pobudzenia wymiany handlowej, lecz podlegającej kontroli stałych kursów wymiany walut. Na mocy umowy powołano Międzynarodowy Fundusz Walutowy (International Monetary Fund, IMF), będący organem regulującym, a także kredytowym, mającym na celu zabezpieczanie obrotów bieżących i kapitałowych między państwami, co z kolei pozwalałoby uniknąć wyniszczającej rywalizacji na tańszy pieniądz i spekulacji, a te były głównym powodem przedwojennych wielkich inflacji, ciągnących za sobą łańcuch podwyżek cen, bankructw i biedy. Punktem odniesienia kursów wymiany w handlu między krajami została na długie lata wartość dolara, ale mierzona parytetem złota (gold standard). Na konferencji powołano też: Międzynarodowy Bank Odbudowy i Rozwoju (The International Bank for Reconstruction and Development, IBRD – późniejszy Bank Światowy), stanowiący fundament redystrybucji środków finansowych dla odbudowy państw po wojnie.

11 Punkt 4 Karty Atlantyckiej stanowi: „sygnatariusze będą się starali o to, aby wszystkie państwa, wielkie i małe, zwycięskie czy zwyciężone, miały dostęp na równych zasadach do światowego handlu i surowców, niezbędnych dla ich rozwoju ekonomicznego” (Wikipedia: http://pl.wikipedia.org/wiki/Karta_Atlantycka).

12 W latach 1950–1973 obroty handlowe wzrastały w skali wcześniej nieosiągalnej średnio 5,8 procenta rocznie, a roczny wzrost PKB wynosił 3,9 procenta (Held 1999, 164).

13 Pogłębiona analiza porażki ITO i narodzin GATT w łonie amerykańskiego rządu, a także wyjaśnienie sporu o kształt układu z członkami NZ znajduje się w: Free Trade, Free World: The Advent of GATT (Zeiler 1999); także w: Review of the effectiveness of trade dispute settlement under the Gatt and the Tokyo Round agreements: report to the Committee on Finance, U.S. Senate (Tuthill 1985).

14 Do II wojny światowej udział Wielkiej Brytanii w światowych FDI wynosił 40 procent, USA – 28 procent (J. Jones i Wren 2012, 13).

15 Dość powiedzieć, że Wielka Brytania zmuszona była do pożyczki niemal 4,5 mld USD, a Francja ponad miliarda od rządu USA. Ponadto największym udziałowcem IMF był rząd USA, który wpłacił 2,75 mld USD (niemal łączna wartość udziałów Francji i Wielkiej Brytanii). Obie niedawne potęgi w ramach ustaleń Bretton Woods, ale także umów bilateralnych poluzowały politykę protekcjonizmu, której trzymały się mimo zapisów Karty Atlantyckiej (1941) – deklaracji zobowiązującej do tworzenia warunków równego dostępu do światowego handlu i pogłębiania współpracy gospodarczej.

16 Brytyjski wpływowy ekonomista dla rozwiązania problemów gospodarczych i społecznych proponował przede wszystkim zaangażowanie państwa w zarządzanie popytem, fordyzm jako model podziału pracy i szeroki fiskalizm na rzecz powszechnych usług publicznych i zabezpieczenia społecznego w dążeniu do pełnego zatrudnienia. Myśl keynesowską rozwinął m.in. ekonomista John Rawls (1921–2002). Włączył doń reguły sprawiedliwości społecznej, jako zmienne współzależne dobrobytu (Rawls 2009). Nie odwoływał się w nich jednak do marksowskiego socjalizmu, a kontraktualistycznej myśli Rousseau, Locke’a i Kanta, odrzucając tradycję utylitaryzmu na rzecz bezstronnego myślenia etycznego wedle dwóch zasad: dającej się pogodzić dla wszystkich wolności oraz eliminacji nierówności – z największą korzyścią dla najbardziej upośledzonych; oraz – w dostępie do pracy (Chojnicka, Kozub-Ciembroniewicz 2002, 92–103). Sprawiedliwość społeczna w praktyce oznaczała nakaz wysłuchania głosu związków zawodowych, a także wdrażania reform na drodze negocjacji pracodawców i pracobiorców. Dzięki Keynesowi, Rawlsowi i części niemieckiej szkoły ekonomicznej myśl liberalna stała się bardziej egalitarna i bliższa realnym dylematom rządzenia, w konsekwencji okrzepła jako filozofia polityki, a nie wyłącznie moralności.

17 W GATT z 1947 roku znalazł się również przepis dotyczący prawa autorskiego. W artykule XX („Ogólne wyjątki”) zezwolono członkom GATT na podejmowanie środków „koniecznych do zapewnienia przestrzegania ustaw i przepisów wykonawczych niepozostających w sprzeczności z postanowieniami niniejszego układu, łącznie z ustawami i przepisami dotyczącymi wykonywania polityki celnej, realizacji monopoli (…), ochrony patentów, znaków towarowych i praw autorskich oraz przeciwdziałania oszukańczym praktykom”. Do czasu zawiązania WIPO kwestia regulacji prawa autorskiego pozostawała w gestii Konwencji Berneńskiej oraz polityki krajowej.

18 Zob. Zeiler 1999, 130–134. Warto też dodać, że zapisy artykułu III i IV – istotny z punktu widzenia przemysłu filmowego – znalazły się także w tekście zrewidowanego GATT w 1986 roku.

19 Artykuł XI ustęp 1 stanowi: „Żadne zakazy lub ograniczenia inne niż cła, podatki lub inne opłaty, wprowadzone w postaci kontyngentów, licencji importowych lub eksportowych lub innych środków, nie mogą być stosowane lub utrzymane przez jakąkolwiek układającą się stronę w imporcie jakiegokolwiek produktu z terytorium jakiejkolwiek innej układającej się strony lub w eksporcie lub w sprzedaży na eksport jakiegokolwiek produktu przeznaczonego dla terytorium jakiejkolwiek innej układającej się strony”.

20 Dla USA nadrzędny charakter i użyteczność miała litera artykułu III ustęp 4 dotyczącego wspomnianej zasady narodowego traktowania: „Produkty importowane z terytorium jednej układającej się strony na terytorium innej układającej się strony nie będą traktowane mniej korzystnie niż traktuje się podobne produkty pochodzenia krajowego w zakresie wszelkich ustaw, przepisów i wymogów wpływających na sprzedaż na rynku wewnętrznym, oferowanie do sprzedaży, zakup, przewóz, dystrybucję i użytkowanie. Postanowienia niniejszego ustępu nie będą wykluczały stosowania w zakresie przewozu wewnętrznego zróżnicowanych stawek, opartych wyłącznie na względach ekonomicznych użytkowania środków transportu, a nie na pochodzeniu produktu”. Artykuł III ustęp 10 stanowi natomiast: „Postanowienia niniejszego artykułu nie będą stanowiły przeszkody dla jakiejkolwiek układającej się strony we wprowadzaniu lub utrzymywaniu w mocy wewnętrznych przepisów ilościowych dotyczących wyświetlanych filmów kinematograficznych, jeżeli przepisy te spełniają wymogi artykułu IV”.

21The General Agreement on Tariffs and Trade and Related Documents, Annex D of Memorandum by the Chairman of the Committee on Trade Agreements to President Truman, 17 October 1947, w: Foreign relations of the United States, 1947. United States interest in international economic collaboration for the expansion of world trade and employment: negotiations at Geneva leading to the General Agreement on Tariffs and Trade (GATT) and to the convening of the Havana conference (US Department of State 1947b, I:1021). W. Brown był przewodniczącym Komisji Kongresu ds. Porozumień Handlowych, reprezentującym wraz Blissem delegację USA.

22Extract from Official Report of the Chairman of the United States Delegation to the Habana Conference to the Secretary of State, w: Foreign relations of the United States, 1948, Volume I Part 2 (US Department of State 1976, I:896).