Wierszoklectwo - Waldemar Chądzyński - ebook

Wierszoklectwo ebook

Waldemar Chądzyński

0,0
20,19 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Wierszoklectwo — zabawa słowna polegająca na podaniu przez publiczność 3 dowolnych wyrazów, a następnie niżej podpisany skleci z nich wierszyk. Przy czym ograniczenia są następujące. Wiersz musi powstać nie dłużej niż w ciągu 5 minut od podania słów. Można zastrzec w jakim nastroju ma być wiersz (poważny, komedia, romantyczny, gangsta rap) oraz ewentualną stylizację (Na Mickiewicza, Kochanowskiego, Nergala itp…) Zbiór wierszy powstałych w latach 2012—2020

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 36

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Waldemar Chądzyński

Wierszoklectwo

Wiersze, które sprawią przyjemność

© Waldemar Chądzyński, 2020

Wierszoklectwo — zabawa słowna polegająca na podaniu przez publiczność 3 dowolnych wyrazów, a następnie niżej podpisany skleci z nich wierszyk. Przy czym ograniczenia są następujące. Wiersz musi powstać nie dłużej niż w ciągu 5 minut od podania słów. Można zastrzec w jakim nastroju ma być wiersz (poważny, komedia, romantyczny, gangsta rap) oraz ewentualną stylizację (Na Mickiewicza, Kochanowskiego, Nergala itp…)

Zbiór wierszy powstałych w latach 2012—2020

ISBN 978-83-8189-775-4

Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero

Wierszoklectwo

Autor zdjęcia na okładce:

Dariusz Sankowski

Korekta:

Sylwia Maria Paradowska

Anna Maria Czaicka

Podziękowania

Chciałbym w tym miejscu szczególnie podziękować:

Darii orazRafałowi za przyjaźń, rozmowy o życiu, o tym, że pozwalali mi ściągnąć maski w swoim towarzystwie. Czasami człowiek musi, inaczej się udusi.

Bardzo dziękuję Sylwii Mari Paradowskiej orazAnnie Mari Czaickiej. Bez waszego czujnego oka do wyłapywania moich błędów oraz waszych rad i sugestii, nie dałbym rady tak szybko ukończyć mojej pracy.

Dziękuję wszystkim osobom, które wzięły udział w tworzeniu tych wierszy. Wasza uwaga oraz ciepłe słowa były największą nagrodą. Mam nadzieję, że przez chwilę mogliście poczuć odrobinę szczęścia.

Książkę dedykuję moim dzieciom: Aszti, Rasznu i Jerzykowi

O autorze

Waldek Chądzyński

Fotograf, pisarz, instruktor tańca, miłośnik sushi

Absolwent New York Institute of Photography.

Projektant amerykańskich okładek do takich filmów jak: Ogniem i Mieczem, Potop, Pan Wołodyjowski, Czarne Chmury, Janosik, Trędowata, Znachor, Faustyna, Tajemnica Enigmy, Wiklinowa Zatoka, Proszę Słonia i.in.Organizator warsztatów fotograficznych dla profesjonalistów oraz entuzjastów fotografii.

Wstęp

W celu wyjaśnienia

Nie bójmy się poezji. Na słowo wiersz, wielu ludzi odwraca głowę. Czy w szkole zaszczepiono w nich odrazę? Czy może życie dla wielu było tak nieznośne, że odpowiedzi szukali w prozie. W kraju, w którym tworzenie słów, połączeń między nimi oraz szukanie ukrytych znaczeń zawsze było czymś normalnym, strach przed poezją skłania ku refleksji.

Pisanie do zeszytu polubiłem w szkole. Pociągała mnie bardziej forma niż treść. Kontrowersja, kontrast, kolekcjonowanie doznań i znaczeń, aby zaskoczyć, zadziwić, a przede wszystkim rozśmieszyć kolegów i koleżanki ze szkolnej ławy było dla mnie czymś oczyszczającym i budującym moje ego nastolatka. Traktowałem to jako pewnego rodzaju wyzwanie. Czy potrafię, czy mogę sprawić, że za pomocą kilku słów, znaczeń, metafor mogę sprawić, aby czytelnik mógł się wzruszyć, zaśmiać, zastanowić przez chwilę co chcę powiedzieć o nim swoimi słowami.

Poezja jest dla mnie czymś bardzo osobistym, intymnym.

Dzielenie się swoimi myślami z inną osobą jest i będzie dla mnie świadectwem i darem głębokiego zaufania. W świecie, w którym tak łatwo przychodzi nam osądzać drugą osobę na podstawie tego jak wygląda, zaufanie jest walutą deficytową. W społeczności, która na piedestał wyniosła ilość lajków, stajemy się niewolnikami trendów, mód. Ograniczamy siebie samych w tym jak się zachowujemy, jak i co myślimy. Gubimy gdzieś po drodze naszą dziecięcą spontaniczność, otwartość na nowe, bojąc się osądów, klasyfikacji i odrzucenia.

Z dzieckiem rozmawiaj jak z dorosłym, do dorosłego mów jak do dziecka.

Cykl “Wierszoklectwo” powstawał okazjonalnie. Z przerwami tworzony był od 2012 roku. Był moją odpowiedzią na potrzebę akceptacji. Głosem mówiącym: tu jestem, taki jestem. Formą autoterapii, dążeniem do natychmiastowego uzyskania potwierdzenia, że jest się komuś potrzebnym. Przyjemnością z bezinteresownego dawania drugiej osobie chwili uśmiechu, pauzy w życiu, kiedy czytając krótkie formy literackie, patchwork zbudowany z moich myśli w danej chwili, stopklatką, obrazem myśli o tej osobie, migawki, która w ułamku sekundy pokazuje słowa, które trzeba zapisać.

Siadając przed ekranem i czekając na osoby chcące wziąć w niej udział, zawsze starałem się być jak czysta, niezapisana kartka. Zawężając reguły zabawy oraz skracając czas potrzebny do napisania wiersza, chciałem ograniczyć wpływ zbytniego kalkulowania i analizowania słów. Chciałem uzyskać i uchwycić myśl, która już za moment, nie zapisana, stałaby się ulotnym wspomnieniem.

Wierszoklectwo — zabawa słowna polegająca na podaniu przez publiczność trzech dowolnych wyrazów, a następnie niżej podpisany skleci z nich wierszyk. Przy czym ograniczenia są następujące. Wiersz musi powstać nie dłużej niż w ciągu 5 minut od podania słów. Można zastrzec w jakim nastroju ma być wiersz (poważny, komedia, romantyczny, gangsta rap) oraz ewentualną stylizację (Na Mickiewicza, Kochanowskiego, Nergala itp…)

Wszystkim osobom, które w jakimś momencie mojego życia pojawiły się na mojej drodze i zdecydowały się przyjąć zaproszenie do tej zabawy chciałem serdecznie podziękować.

Prawdziwą przyjemnością było obserwować wasze reakcje na to co starałem się wam przekazać. Nie mówiłem wam tego, ale było to dla mnie lekarstwo. Okład i opatrunek kojący na to co przynosi życie. Przeglądając ostatnio wszystko co napisałem w ciągu tych lat, czytając słowa, które podawaliście z nadzieją wyczekując na efekt moich zabiegów, zapragnąłem zebrać to razem. I oto jest. Zebrany, poukładany zestaw tych wszystkich obrazów.