Wielka narracja - Klaus Schwab, Thierry Malleret - ebook

Wielka narracja ebook

Klaus Schwab, Thierry Malleret

3,7

Opis

Wielka narracja to przewodnik dla każdego, kto pragnie lepiej zrozumieć, jak świat ewoluował, odkąd wybuchła pandemia, i co trzeba zrobić, by w przyszłości był bardziej wytrzymały, sprawiedliwy i zrównoważony. Problemy, które musimy zbiorowo rozstrzygnąć, stają się nie tylko coraz poważniejsze, ale i coraz liczniejsze. Mnożą się ogromne wyzwania: gospodarcze, ekologiczne, geopolityczne, społeczne i technologiczne. Jednak rozwiązań nie brakuje i ciągle są w zasięgu ręki. Autorzy wskazują je ramowo w kilku inspirujących i budzących nadzieję narracjach. A porywająca narracja potrafi, ich zdaniem, poderwać do czynu. Pod tym względem jest to książka optymistyczna, która kategorycznie odrzuca negatywność wielu teorii wieszczących zgubę, gotowych przekreślić naszą przyszłość. Wielka narracja przekonuje, że ludzka kreatywność, wynalazczość oraz wrodzona prospołeczność przeważą, i brawurowo dowodzi, dlaczego jest to możliwe.

Profesor Klaus Schwab jest założycielem i prezesem zarządu Światowego Forum Ekonomicznego. Przez całe życie promuje „kapitalizm interesariuszy”; jest autorem ważnych książek, jak Czwarta rewolucja przemysłowa (polska edycja: Studio Emka 2018), a także współautorem (z Thierrym Malleretem) międzynarodowego bestsellera COVID-19: The Great Reset.

Thierry Malleret jest partnerem zarządzającym Monthly Barometer, zwięzłego newslettera z prognozami, dostarczającego prenumeratorom także treści sprofilowane do potrzeb badań. Ma w swoim dorobku kilka publikacji biznesowych i akademickich oraz cztery thrillery.

 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 251

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,7 (7 ocen)
2
3
1
0
1
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Ty­tuł ory­gi­nału:The Great Nar­ra­tive
Prze­kład:Anna Do­rota Ka­miń­ska
Pro­jekt okładki:MDE­SIGN Mi­chał Du­ława | mi­chal­du­lawa.pl
Re­dak­cja i ko­rekta:Ha­lina Tchó­rzew­ska-Ka­bata Mi­chał Ka­bata
Re­dak­cja tech­niczna:An­drzej Leś­kie­wicz
© 2021 by World Eco­no­mic Fo­rum – All ri­ghts re­se­rved. Ti­tle of the En­glish ori­gi­nal ver­sion: “The Great Nar­ra­tive” pu­bli­shed 2021. This trans­la­tion of “The Great Nar­ra­tive” is pu­bli­shed by ar­ran­ge­ment with the World Eco­no­mic Fo­rum, Co­lo­gny, Swit­zer­land.
© 2023 of the po­lish edi­tion by Wy­daw­nic­two Stu­dio Emka
No part of this pu­bli­ca­tion may be re­pro­du­ced, sto­red in a re­trie­val sys­tem, or trans­mit­ted, in any form or by any me­ans, whe­ther by elec­tro­nic, me­cha­ni­cal and/or pho­to­co­py­ing me­ans wi­thout the prior writ­ten per­mis­sion of the World Eco­no­mic Fo­rum, Co­lo­gny, Swit­zer­land.
Wszel­kie prawa, łącz­nie z pra­wem do re­pro­duk­cji tek­stów w ca­ło­ści lub w czę­ści w ja­kiej­kol­wiek for­mie – za­strze­żone.
Wy­daw­nic­two Stu­dio EMKAwy­daw­nic­two@stu­dio­emka.com.pl
www.stu­dio­emka.com.pl
ISBN 978-83-67107-69-3
Kon­wer­sja: eLi­tera s.c.

O au­to­rach

Pro­fe­sor Klaus Schwab (1938, Ra­vens­burg, Niemcy) jest za­ło­ży­cie­lem i pre­ze­sem za­rządu Świa­to­wego Fo­rum Eko­no­micz­nego. W 1971 roku opu­bli­ko­wał Mo­dern En­ter­prise Ma­na­ge­ment in Me­cha­ni­cal En­gi­ne­ering. W książce tej twier­dzi, że aby osią­gnąć dłu­go­ter­mi­nowy wzrost i suk­ces, firma musi słu­żyć nie tylko swoim ak­cjo­na­riu­szom, ale wszyst­kim in­te­re­sa­riu­szom. Aby pro­mo­wać kon­cep­cję in­te­re­sa­riu­szy, za­ło­żył w tym sa­mym roku Świa­towe Fo­rum Eko­no­miczne (WEF).

Pro­fe­sor Schwab uzy­skał dok­to­raty z eko­no­mii (Uni­ver­sity of Fri­bo­urg) i in­ży­nie­rii (Swiss Fe­de­ral In­sti­tute of Tech­no­logy) oraz dy­plom ma­gi­ster­ski z Ad­mi­ni­stra­cji Pu­blicz­nej (MPA) z Ken­nedy School of Go­vern­ment na Uni­wer­sy­te­cie Ha­rvarda. Od 1972 roku, oprócz prze­wo­dze­nia Fo­rum, jest także pro­fe­so­rem Uni­wer­sy­tetu Ge­new­skiego. W ciągu mi­nio­nego pół­wie­cza otrzy­mał wiele mię­dzy­na­ro­do­wych i kra­jo­wych na­gród i wy­róż­nień, w tym 17 dok­to­ra­tów ho­no­ris causa. Jego ostat­nie książki to Czwarta re­wo­lu­cja prze­my­słowa (2016), świa­towy be­st­sel­ler prze­tłu­ma­czony na 30 ję­zy­ków (po pol­sku wy­dany przez Stu­dio Emka), Sha­ping the Fu­ture of the Fo­urth In­du­strial Re­vo­lu­tion (2018) oraz dwie naj­now­sze, po­wstałe we współ­pracy z Tier­rym Mal­le­re­tem w okre­sie pan­de­mii i w związku z nią: CO­VID 19: The Great Re­set (2020) i uka­zu­jąca się ni­niej­szym w pol­skim prze­kła­dzie The Great Nar­ra­tive (2021).

.

Thierry Mal­le­ret (1961, Pa­ryż, Fran­cja) jest part­ne­rem za­rzą­dza­ją­cym Mon­thly Ba­ro­me­ter, cy­fro­wej plat­formy zwię­złych ana­liz pre­dyk­cyj­nych do­star­cza­nych pry­wat­nym in­we­sto­rom, glo­bal­nym CEO oraz li­de­rom opi­nii i de­cy­den­tom. Jego do­świad­cze­nie za­wo­dowe obej­muje np. za­ło­że­nie Sieci Ry­zyk Glo­bal­nych przy Świa­to­wym Fo­rum Eko­no­micz­nym i sze­fo­wa­nie jej ze­spo­łowi pro­gra­mo­wemu.

Mal­le­ret kształ­cił się na Sor­bo­nie i w École des hau­tes étu­des en Scien­ces So­cia­les, w Pa­ryżu, jak rów­nież w St An­tony’s Col­lege w Oks­for­dzie. Ma sto­pień ma­gi­stra w dwóch dzie­dzi­nach, eko­no­mii i hi­sto­rii, oraz dok­to­rat z eko­no­mii. Jego ka­riera obej­mo­wała ban­ko­wość in­we­sty­cyjną, think tanki, śro­do­wi­ska aka­de­mic­kie i sta­no­wi­ska rzą­dowe (z trzy­let­nim okre­sem w kan­ce­la­rii pre­miera w Pa­ryżu). Jest au­to­rem kilku pu­bli­ka­cji biz­ne­so­wych i aka­de­mic­kich oraz czte­rech po­wie­ści. Mieszka w Cha­mo­nix we Fran­cji ze swoją żoną Mary Anne.

Słowo wstępne

Ży­jemy w cza­sach nie­spo­ty­ka­nych do­tąd zmian i jak ni­gdy wcze­śniej spo­czywa na nas od­po­wie­dzial­ność oraz mamy po­ten­cjał, by wspól­nie stwo­rzyć lep­szą przy­szłość.

Czasy nie­spo­ty­ka­nych przed­tem zmian, łą­czą­cych się z za­sad­ni­czymi wy­zwa­niami go­spo­dar­czymi, eko­lo­gicz­nymi, geo­po­li­tycz­nymi, spo­łecz­nymi i tech­no­lo­gicz­nymi, które po­ja­wiają się rów­no­le­gle i wzmac­niają się na­wza­jem, wy­ma­gają także nie­spo­ty­ka­nych do­tąd dzia­łań.

Prze­ko­na­nie, że ciąży na nas od­po­wie­dzial­ność i że mamy po­ten­cjał, by na te pro­blemy za­re­ago­wać, leży u pod­staw Wiel­kiej nar­ra­cji – we­zwa­nia do dzia­łań zbio­ro­wych i in­dy­wi­du­al­nych. Prze­sła­nie tej książki wy­ra­sta z głę­bo­kiego prze­świad­cze­nia, że aby za­pew­nić lep­szą przy­szłość ludz­ko­ści, świat musi być bar­dziej ela­styczny, bar­dziej spra­wie­dliwy i bar­dziej zrów­no­wa­żony.

W na­szej po­przed­niej książce CO­VID 19: The Great Re­set [CO­VID 19: Wielki po­nowny start], opu­bli­ko­wa­nej w lipcu 2020 roku[1], skie­ro­wa­li­śmy uwagę na te sprawy. Wielka nar­ra­cja pre­zen­tuje ze­staw moż­li­wych roz­wią­zań. Epi­log na­szej ludz­kiej sagi za­leży od tego, które z tych roz­wią­zań, a ra­czej która z nar­ra­cji o nich zwy­cięży. Dla­czego nar­ra­cje mają zna­cze­nie? Jako istoty ludz­kie i stwo­rze­nia spo­łeczne je­ste­śmy wy­two­rami opo­wie­ści, a opo­wia­dane przez nas hi­sto­rie (nar­ra­cje) są pod­sta­wo­wym na­rzę­dziem ko­mu­ni­ka­cji i prze­ka­zy­wa­nia in­for­ma­cji. Nar­ra­cje to nasz spo­sób na nada­wa­nie ży­ciu sensu, przy­wo­łują kon­tekst, dzięki któ­remu mo­żemy le­piej in­ter­pre­to­wać ob­ser­wo­wane przez nas fakty, ro­zu­mieć je i re­ago­wać na nie. A co naj­waż­niej­sze, po­ry­wa­jąca nar­ra­cja ma moc pod­ry­wa­nia nas do czynu. Ale dla­czego jedna wielka nar­ra­cja? Bo kon­ste­la­cja waż­nych, po­wią­za­nych wza­jem­nie opo­wie­ści, którą ofe­ruje ta książka, sku­pia się wo­kół jed­nej hi­sto­rii cen­tral­nej. Uj­muje sze­ro­kie spek­trum spraw, aby na­świe­tlić to, co ma na­dejść, i do­dać tro­chę ja­sno­ści moż­li­wo­ściom re­ak­cji, które mamy jako zbio­ro­wość. Jed­nak Wielka nar­ra­cja pro­po­nuje tylko pewne ramy dla przy­szłych dzia­łań, nie go­tową re­ceptę.

Wielka nar­ra­cja wy­raża na­sze oso­bi­ste prze­ko­na­nia do­ty­czące naj­lep­szego spo­sobu dą­że­nia na­przód. Ro­zu­miemy, że pro­blemy, przed któ­rymi wszy­scy sto­imy, są nie­małe, ale wie­rzymy także, że roz­wią­za­nia ist­nieją i są w za­sięgu na­szych rąk. W tym sen­sie jest to książka pełna na­dziei, która ka­te­go­rycz­nie od­rzuca po­nury spo­sób my­śle­nia, ska­zu­jący ludz­kość na przy­szłe za­tra­ce­nie. Ludzka kre­atyw­ność, po­my­sło­wość i wro­dzony in­stynkt spo­łeczny są zbyt po­tężne, by mo­gło do tego dojść.

Na­sze po­glądy i prze­ko­na­nia wy­ni­kają z war­to­ści hu­ma­ni­stycz­nych – książka oparta jest na do­wo­dach i twier­dze­niach na­uko­wych. Jej pod­stawą jest rów­nież pięć­dzie­siąt roz­mów prze­pro­wa­dzo­nych z czo­ło­wymi świa­to­wymi my­śli­cie­lami i twór­cami opi­nii, re­pre­zen­tu­ją­cymi roz­ma­ite dys­cy­pliny aka­de­mic­kie i punkty wi­dze­nia. Nie­któ­rzy po­twier­dzili na­sze prze­ko­na­nia. Inni je kwe­stio­no­wali. Wszy­scy wzbo­ga­cili nasz spo­sób my­śle­nia. Wszyst­kim je­ste­śmy wdzięczni.

15 grud­nia 2021 r.

Klaus Schwab

Thierry Mal­le­ret

1. Wpro­wa­dze­nie

Jaka przy­szłość przed nami stoi?

Ja­kiej przy­szło­ści chcemy?

Co mu­simy zro­bić, by do niej tra­fić?

Te trzy py­ta­nia za­przą­tają nas wszyst­kich. Wielka nar­ra­cja daje od­po­wiedź na pierw­sze dwa i kła­dzie pod­stawy pod zna­le­zie­nie od­po­wie­dzi na trze­cie. Nie po­tra­fimy prze­wi­dzieć przy­szło­ści. Mo­żemy ją so­bie jed­nak wy­obra­zić, a na­wet za­pro­jek­to­wać – ża­den wy­nik nie jest prze­są­dzony, a jako my­ślące istoty ludz­kie za­cho­wu­jemy spraw­czość, by kształ­to­wać świat tak, jak chcemy. I co naj­waż­niej­sze, być może je­ste­śmy rów­nież w sta­nie przy­go­to­wy­wać się do przy­szło­ści, kon­fron­tu­jąc się za­równo z za­gro­że­niami, które mo­żemy za­ła­go­dzić, jak i tym, co nas za­sko­czy.

Jedną z ta­kich rze­czy była pan­de­mia. Wiele mię­dzy­na­ro­do­wych or­ga­ni­za­cji i osób ostrze­gało nas od lat, że może się po­ja­wić, ale mimo to więk­szość świata za­sko­czyła ona kom­plet­nie. Te­raz (w grud­niu 2021 roku), nie­mal dwa lata po jej roz­po­czę­ciu, pan­de­mia na­dal trwa i wy­daje się nie mieć końca. Mamy na­dzieję, że kry­zys CO­VID-19 nie­długo się skoń­czy, ale czy tak bę­dzie? „Każda za­raza ma za­wsze po­czą­tek i ko­niec” – po­wie­działa nam była dy­rek­torka ge­ne­ralna Świa­to­wej Or­ga­ni­za­cji Zdro­wia[2], ale pan­de­mie jako zja­wi­sko spo­łeczne i psy­cho­lo­giczne nie są epi­zo­dyczne: cią­gną się la­tami. Hi­sto­ryk na­uki i me­dy­cyny uj­muje to tak: „Ży­jemy w epoce CO­VID-19, nie w kry­zy­sie CO­VID-19. Po­jawi się wiele zmian, które będą istotne i trwałe. Nie bę­dziemy wspo­mi­nać i mó­wić »To był okropny czas, ale się skoń­czył«. Z licz­nymi skut­kami CO­VID-19 bę­dziemy mieć do czy­nie­nia przez dzie­się­cio­le­cia”[3].

Otóż to! Lek­cje wy­ni­ka­jące z po­przed­nich pan­de­mii mó­wią nam, że trudno jest zro­zu­mieć, jak, kiedy wła­ści­wie i dla­czego się koń­czą i ja­kie są ich da­le­ko­siężne skutki. Przez całą hi­sto­rię, ile­kroć fi­zyczna za­raza, mie­rzona śmier­tel­no­ścią lub skalą za­ra­żeń, prze­mi­jała, skutki pan­de­mii po­zo­sta­wały. Na­dal mają wpływ na na­sze ży­cie w miarę tego, jak go­spo­darki i spo­łe­czeń­stwa przy­sto­so­wują się, a jed­nostki usi­łują po­wró­cić do stanu przy­po­mi­na­ją­cego nor­mal­ność. Psy­cho­lo­giczny szok spo­wo­do­wany róż­nymi for­mami stra­chu wzbu­dza­nego przez za­kaźną cho­robę – jak lęk przed za­cho­ro­wa­niem, lęk przed izo­la­cją, lęk przed „in­nymi”, na­wet lęk przed „przy­szło­ścią” – prze­mija znacz­nie wol­niej. Już jest ja­sne, że kry­zys zwią­zany z CO­VID-19 uru­cho­mił ogromne zmiany, które będą się ujaw­niały wie­lo­aspek­towo. Nie­które z tych zmian były wi­doczne już przed kry­zy­sem, ale zin­ten­sy­fi­ko­wały się (a na­wet uzy­skały „tur­bo­do­ła­do­wa­nie”, jak twier­dzą nie­któ­rzy ko­men­ta­to­rzy) w związku z pan­de­mią. Do nich na­leży: przy­spie­sze­nie au­to­ma­ty­za­cji i in­no­wa­cji, po­głę­bia­jące się nie­rów­no­ści, wzra­sta­jąca po­tęga tech­no­lo­gii i sys­te­mów in­wi­gi­la­cji, wzma­ga­jąca się ry­wa­li­za­cja mię­dzy Sta­nami Zjed­no­czo­nymi a Chi­nami, czę­ściowe wy­co­fa­nie się z glo­ba­li­za­cji, zmiana pa­ra­dyg­matu go­spo­dar­czego, a także co­raz bar­dziej frag­men­ta­ryczny pej­zaż geo­po­li­tyczny. A za ku­li­sami cze­kają ko­lejne zmiany, idące da­lej niż zwy­kłe przy­spie­sze­nie ist­nie­ją­cych wcze­śniej tren­dów, a wśród nich jest na­wet kilka ta­kich, ja­kie przed ude­rze­niem CO­VID-19 wy­da­wa­łyby się nie­moż­liwe. Zmiana na­szych prio­ry­te­tów spo­łecz­nych (szcze­gól­nie wy­ra­ża­jąca się w fe­no­me­nie „Wiel­kiej Re­zy­gna­cji”), bar­dziej ra­dy­kalne środki po­mo­cowe i po­dat­kowe, nowe formy in­ter­wen­cjo­ni­zmu pań­stwo­wego, ro­snąca atrak­cyj­ność po­li­tyk ak­cen­tu­ją­cych zna­cze­nie do­bro­stanu i zmiany na­szego sto­sunku do na­tury – to tylko kilka przy­kła­dów no­wych sys­te­mo­wych zmian, które będą na­bie­rały zna­cze­nia.

W ciągu mi­nio­nych ty­siąc­leci pan­de­mie były za­sadą, nie wy­jąt­kiem. W ta­kim ra­zie jak hi­sto­ria może nam po­móc zro­zu­mieć, co nas czeka? Pan­de­mie są z na­tury szo­kiem, który dzieli i trau­ma­ty­zuje. W związku z tym za­zwy­czaj wzmac­niają te same pod­sta­wowe trud­no­ści i pro­blemy, które re­gu­lar­nie po­ja­wiają się w hi­sto­rii ludz­ko­ści: wojny i kon­flikty, nie­rów­no­ści i ubó­stwo, nie­spój­ność spo­łeczną i nie­sna­ski, za­wi­ro­wa­nia po­li­tyczne, za­kłó­ce­nia po­daży i po­pytu, pro­blemy z za­dłu­że­niem – to tylko kilka naj­istot­niej­szych. Jed­nak ze względu na swój z na­tury nisz­czy­ciel­ski cha­rak­ter pan­de­mie mogą także oka­zać się siłą umoż­li­wia­jącą trwałe i czę­sto ra­dy­kalne zmiany. CO­VID-19 nie jest tu wy­jąt­kiem. Po­ka­zał, w nie­mal fo­to­gra­ficzny spo­sób, dwie rze­czy: (1) główne kie­runki ten­den­cji nę­ka­ją­cych współ­cze­sny świat, jak po­działy spo­łeczne, brak spra­wie­dli­wo­ści, ogra­ni­czona współ­praca, brak glo­bal­nego za­rzą­dza­nia, za­mie­sza­nie geo­po­li­tyczne, ale rów­nież (2) na­szą nie­zwy­kłą umie­jęt­ność mo­bi­li­za­cji i in­no­wa­cji w wa­run­kach in­ten­syw­nych prze­ciw­no­ści. Kto mógł w po­cząt­kach pan­de­mii prze­wi­dzieć, że aż tyle rzą­dów i ban­ków cen­tral­nych po­spie­szy na ra­tu­nek spo­łe­czeń­stwom i go­spo­dar­kom swo­ich kra­jów, sto­su­jąc nie­zwy­kle przy­ja­zne po­li­tyki fi­skalne i mo­ne­tarne? Kto mógł prze­wi­dzieć, że nie­cały rok póź­niej, wio­sną 2020 roku, bę­dzie do­stęp­nych kilka szcze­pio­nek? Nowy świat (nie „nowa nor­mal­ność”) wy­ła­nia się te­raz, a jego kon­tury zo­staną okre­ślone w znacz­nym stop­niu przez nar­ra­cje ewo­lu­ujące tak, by in­for­mo­wać i to­ro­wać drogę na­przód.

Przez całą hi­sto­rię ludz­ko­ści była to istotna ce­cha pan­de­mii. Sta­no­wią eg­zy­sten­cjalne za­gro­że­nie i jako ta­kie zmu­szają nas do za­sta­no­wie­nia się nad waż­nymi spra­wami, nie tylko w związku z nami sa­mymi – na­szym ży­ciem i na­szą śmier­tel­no­ścią – ale także wo­bec in­nych. Pan­de­mie są ni­czym wiel­kie lu­stro trzy­mane przed na­szą zbio­rową „twa­rzą” i po­ka­zu­jące, kim na­prawdę je­ste­śmy, za­równo jako jed­nostki, jak i spo­łe­czeń­stwa. Z tego po­wodu zmu­szają nas, jak wszyst­kie po­ważne kry­zysy, do po­now­nego prze­my­śle­nia kon­traktu spo­łecz­nego, który nas łą­czy, oraz spo­sobu, w jaki dzia­łamy, a to z ko­lei może uru­cho­mić in­no­wa­cje i otwo­rzyć drogę do prze­wro­tów in­sty­tu­cjo­nal­nych, po­li­tycz­nych i spo­łecz­nych. Po­ważne wstrząsy (jak ten, który spo­wo­do­wała pan­de­mia) mogą wy­wo­łać ogromne zmiany, a ra­dze­nie so­bie z prze­ciw­no­ściami za po­mocą czy­stej wy­na­laz­czo­ści za­wsze było czę­ścią na­szych ludz­kich lo­sów. Dla­czego tym ra­zem mia­łoby być ina­czej? Nie bę­dzie, cho­ciaż dwie szcze­gólne ce­chy dzi­siej­szego świata spra­wią, że nad­cho­dzące zmiany okażą się gwał­tow­niej­sze, bar­dziej skom­pli­ko­wane i się­gną da­lej, niż mo­żemy to so­bie wy­obra­zić.

1.1 Kon­ka­te­na­cja ry­zyka i łącz­li­wo­ści sys­te­mo­wej

Współ­za­leż­ność – pro­dukt uboczny po­stępu tech­no­lo­gicz­nego i glo­ba­li­za­cji – to ce­cha okre­śla­jąca XXI wiek. Ozna­cza to, że dzi­siaj ży­jemy na kra­wę­dzi ka­skady po­tęż­nych zmian, które nie są od sie­bie nie­za­leżne, ale za­cho­dzą jed­no­cze­śnie, a ry­zyka z nich wy­ni­ka­jące są kon­ka­te­no­wane (tzn. po­łą­czone), wzmac­nia­jąc się na­wza­jem przez efekt ka­skady i za­ra­ża­nia[4]. Pan­de­mia wy­da­rzyła się w bar­dzo kon­kret­nym mo­men­cie, kiedy na­sze go­spo­darki i spo­łe­czeń­stwa wy­da­wały się nie­do­pa­so­wane do wielu spo­śród cze­ka­ją­cych nas wy­zwań, gdy pej­zaże geo­po­li­tyczne i tech­no­lo­giczne prze­kształ­cają się w taki spo­sób, że za kilka krót­kich lat staną się nie do po­zna­nia, śro­do­wi­sko jest o krok od ka­ta­strofy, a zmiana kli­matu sta­nowi eg­zy­sten­cjalne za­gro­że­nie. Na­dej­ście wszyst­kich tych wy­zwań jed­no­cze­śnie i ich wza­jemny wpływ na sie­bie okre­śla „sys­te­mową łącz­li­wość” i spra­wia, że na­sza obecna era jest uni­kal­nym przy­pad­kiem w hi­sto­rii: nie tylko wy­zwa­nia te wy­da­rzyły się wszyst­kie na­raz, ale wzmac­nia je także pan­de­mia (i roz­wi­jają się bar­dzo szybko). Jak zo­ba­czymy, roz­wią­za­nia naj­więk­szych wy­zwań, przed któ­rymi sto­imy, ist­nieją i są w za­sięgu ręki, ale będą wy­ma­gały wiel­kich in­no­wa­cji i dra­ma­tycz­nych zmian w na­szych go­spo­dar­kach i spo­łe­czeń­stwach, jak rów­nież in­sty­tu­cjach, pra­wach i za­sa­dach nimi rzą­dzą­cych. Na­sze zwy­czaje ży­ciowe i spo­soby kon­sump­cji rów­nież będą mu­siały ulec dra­stycz­nej zmia­nie.

1.2 Me­dia spo­łecz­no­ściowe i epoka fake new­sów

Fałsz, my­lące in­for­ma­cje, dez­in­for­ma­cja i kon­spi­ra­cje ist­niały za­wsze, ale dzi­siaj po­ma­gają im i wy­ol­brzy­miają je do­mi­na­cja i za­sięg me­diów spo­łecz­no­ścio­wych oraz wi­ral­ność fake new­sów. Co wię­cej, spo­sób, w jaki me­dia spo­łecz­no­ściowe struk­tu­ry­zują ko­mu­ni­ka­cję mię­dzy jed­nost­kami, może wpły­wać na zbio­rową umie­jęt­ność kształ­to­wa­nia rze­tel­nych prze­ko­nań przez pewne grupy spo­łeczne. Prze­ja­wia się to na dwa spo­soby. (1) Mo­żemy zde­cy­do­wać, jak to czę­sto się nam zda­rza w me­diach spo­łecz­no­ścio­wych, że wcho­dzimy w in­te­rak­cje wy­łącz­nie z ludźmi, któ­rzy po­dzie­lają na­sze prze­ko­na­nia, a od­ma­wiamy in­te­rak­cji z ludźmi, któ­rzy te prze­ko­na­nia kwe­stio­nują. W ten spo­sób, na­wią­zu­jąc więzi tylko z ludźmi, któ­rzy my­ślą po­dob­nie do nas, tra­cimy praw­dziwe moż­li­wo­ści łą­cze­nia się i za­my­kamy ka­nały istot­nej ko­mu­ni­ka­cji. Two­rzy to po­działy i po­la­ry­za­cję. (2) Wszel­kiego ro­dzaju in­flu­en­ce­rzy, czy są nimi agen­cje rzą­dowe, grupy prze­my­słowe, czy na­wet jed­nostki, mają te­raz bez­po­średni do­stęp do „go­to­wych” du­żych grup lu­dzi, z któ­rymi mogą na­wią­zać więź opartą na za­ufa­niu i za­leż­no­ści, wzmac­nia­jąc i na­wet za­ostrza­jąc po­la­ry­za­cję. Nie po­winno być żad­nym za­sko­cze­niem, że ba­da­nia prze­pro­wa­dzone w trak­cie pan­de­mii ujaw­niły po­wią­za­nie mię­dzy nie­pew­no­ścią i nie­po­ko­jem zwią­za­nymi z CO­VID a zwięk­szo­nym praw­do­po­do­bień­stwem skła­nia­nia się ku teo­riom spi­sko­wym[5]. Jest to część po­wo­dów, dla któ­rych silne ru­chy an­ty­nau­kowe prze­dłu­żają wy­ga­sa­nie pan­de­mii CO­VID-19, na­ra­ża­jąc za­równo zdro­wie pu­bliczne, jak i – co waż­niej­sze – na­szą zdol­ność do jed­no­cze­snego po­su­wa­nia się na­przód. Poza ogra­ni­cze­niami pan­de­mii rów­nież mno­gość fake new­sów i ich umie­jęt­no­ści zwięk­sza­nia po­la­ry­za­cji i ma­ni­pu­lo­wa­nia nią upo­śle­dzają na­szą zdol­ność do po­dej­mo­wa­nia z po­wo­dze­niem zbio­ro­wych dzia­łań w związku z pro­ble­mami, przed ja­kimi stoi ludz­kość.

Bio­rąc to wszystko pod uwagę, jak mo­żemy naj­le­piej ro­zu­mieć ko­niecz­ność i istot­ność nad­cho­dzą­cych zmian, spo­sób, w jaki mo­żemy wpły­nąć na ich tra­jek­to­rię, oraz rolę, jaką od­gry­wają w tym wszyst­kim sys­te­mowa łącz­li­wość, me­dia spo­łecz­no­ściowe i fake newsy? Jest to trudne i nie ma jed­nej pro­stej od­po­wie­dzi. Mu­simy zmie­rzyć się z py­ta­niami ta­kimi jak: Co ro­bić te­raz? Ja­kich wy­bo­rów chcemy do­ko­nać? Jak mo­żemy na­pra­wić to, co nie działa? Jak mo­żemy wpro­wa­dzić od­po­wied­nie nowe po­li­tyki i roz­wią­za­nia? Jak mo­żemy po­jąć idee, które za nimi stoją? Jak mo­żemy spra­wić, aby idee te były jak naj­bar­dziej przy­ja­zne, żeby uznała je znaczna więk­szość oby­wa­teli? Ogrom tego za­da­nia po­wo­duje za­wroty głowy! Jego zło­żo­ność znacz­nie prze­kra­cza moż­li­wo­ści ko­gni­tywne każ­dej po­je­dyn­czej jed­nostki czy też gru­powe poj­mo­wa­nie do­wol­nej dys­cy­pliny aka­de­mic­kiej i/lub prak­tyki pro­fe­sjo­nal­nej. Po­wód jest pro­sty: aka­de­micy i inni pro­fe­sjo­na­li­ści za­zwy­czaj zna­ko­mi­cie ra­dzą so­bie z my­śle­niem w wą­skiej dzie­dzi­nie i w tym celu po­le­gają na kon­kret­nych ra­mach kon­cep­tu­al­nych i me­to­do­lo­gicz­nych, po­zo­sta­wia­jąc nie­wiele czasu – albo wcale go nie po­zo­sta­wia­jąc – na na­wią­zy­wa­nie więzi z in­nymi dys­cy­pli­nami lub pro­fe­sjami. Może to pro­wa­dzić do nie­po­koju wy­ni­ka­ją­cego z jed­no­cze­snego przy­tło­cze­nia stop­niem zło­żo­no­ści za­da­nia i ogra­ni­cze­niami w poj­mo­wa­niu jego za­kresu. Spójrzmy na przy­kład na kon­ka­te­na­cję mię­dzy kwe­stiami go­spo­dar­czymi, geo­po­li­tycz­nymi, spo­łecz­nymi, tech­no­lo­gicz­nymi i śro­do­wi­sko­wymi. Oprócz oczy­wi­stych ko­gni­tyw­nych ogra­ni­czeń, wy­wo­ły­wa­nych przez prze­ła­do­wa­nie in­for­ma­cjami i ro­snący sto­pień zło­żo­no­ści, nam wszyst­kim ro­zu­mie­nie rze­czy utrud­niają gra­nice na­szego pro­fe­sjo­nal­nego ży­cia. Je­żeli je­ste­śmy eko­no­mi­stami, spe­cja­li­zu­jemy się w go­spo­darce i trudno jest nam ogar­nąć to, co dzieje się w in­nych dzie­dzi­nach, jak geo­po­li­tyka, tech­no­lo­gia czy śro­do­wi­sko. Je­żeli spe­cja­li­zu­jemy się w sztucz­nej in­te­li­gen­cji (AI), mo­żemy mieć trud­no­ści ze zro­zu­mie­niem tego, co dzieje się w dzie­dzi­nie nauk spo­łecz­nych, i ze zro­zu­mie­niem stop­nia, w ja­kim kul­tura i normy spo­łeczne de­cy­dują o tym, jak i czy spo­łe­czeń­stwa „za­adop­tują” nowe tech­no­lo­gie i same za­adap­tują się do nich. I tak da­lej. Wnio­sek jest taki: wszy­scy mamy ten­den­cje do dzia­ła­nia w swo­ich si­lo­sach i czę­sto nie po­tra­fimy po­łą­czyć nie­zbęd­nych kro­pek le­żą­cych w od­ręb­nych dzie­dzi­nach. Dla­tego na­sza od­po­wiedź na nowe fakty i sy­tu­acje oraz to, jak in­ter­pre­tu­jemy świat, nad­mier­nie za­leży od tego, jak ro­bią to lu­dzie, któ­rych znamy i któ­rym ufamy – to wła­śnie oni osta­tecz­nie ją kształ­tują. Ten pod­sta­wowy pro­ces wy­miany, ro­zu­mie­nia i oceny od­bywa się za po­śred­nic­twem opo­wie­ści, czyli nar­ra­cji.

1.3 Po­tęga nar­ra­cji

Nar­ra­cje, jako naj­sku­tecz­niej­sze prze­kaź­niki idei, mają uni­kalną moc po­ma­ga­nia nam w usta­le­niu, co się dzieje, co jest przed nami i co trzeba zro­bić – stąd ty­tuł tej książki. We­dług naj­prost­szej moż­li­wej de­fi­ni­cji nar­ra­cja to opo­wieść o czymś. Rów­nie od­po­wied­nie w kon­tek­ście Wiel­kiej nar­ra­cji jest okre­śle­nie: „to spo­sób na przed­sta­wie­nie lub ro­zu­mie­nie sy­tu­acji lub se­rii wy­da­rzeń, który od­zwier­cie­dla i pro­muje kon­kretny punkt wi­dze­nia lub ze­staw war­to­ści”[6]. Nie­któ­rzy z na­szych roz­mów­ców, „nar­ra­to­rów” tej książki, idą da­lej, jak John Ha­gel, który pod­kre­śla róż­nicę mię­dzy opo­wie­ściami a nar­ra­cjami: „Opo­wie­ści są ca­ło­ścią samą w so­bie – mają po­czą­tek, śro­dek i ko­niec (...). Nar­ra­cje są otwarte. Nie ma jesz­cze roz­wią­za­nia. Po­ja­wia się ja­kiś ro­dzaj wiel­kiego za­gro­że­nia lub moż­li­wo­ści w przy­szło­ści i nie jest ja­sne, czy zo­staną od­po­wied­nio przy­jęte. Roz­wią­za­nie nar­ra­cji za­leży od was – od lu­dzi, do któ­rych nar­ra­cja jest skie­ro­wana. Wa­sze wy­bory i dzia­ła­nia po­mogą okre­ślić, jak się nar­ra­cja po­to­czy”[7]. Opo­wie­ści są dla nas nie­zwy­kle istotne, bo jako istoty ludz­kie i zwie­rzęta spo­łeczne je­ste­śmy stwo­rze­niami opo­wia­da­ją­cymi. Fi­lo­zof Jean-Paul Sar­tre po­wie­dział w Mdło­ściach (Na­usea, 1938): „Czło­wiek jest za­wsze opo­wia­da­czem opo­wie­ści, żyje oto­czony przez swoje hi­sto­rie i hi­sto­rie in­nych, wszystko, co mu się przy­da­rza, po­strzega przez ich pry­zmat – stara się prze­żyć swoje ży­cie tak, jakby o nim opo­wia­dał”. Ro­bert Shil­ler, „oj­ciec” go­spo­darki nar­ra­cyj­nej (Nar­ra­tive Eco­no­mics), idzie krok da­lej, wią­żąc nar­ra­cje z po­dej­mo­wa­nymi przez nas de­cy­zjami: „Ludzki mózg za­wsze był mocno na­stro­jony na nar­ra­cje, za­równo praw­dziwe, jak i nie­praw­dziwe, by uspra­wie­dli­wiać nimi dzia­ła­nia”[8]. Bo­gata li­te­ra­tura na­ukowa o nar­ra­cjach ja­sno mówi, że my­ślimy, dzia­łamy czy ko­mu­ni­ku­jemy się w ka­te­go­riach nar­ra­cji, a każda in­ter­pre­ta­cja, zro­zu­mie­nie czy mo­del dzia­ła­nia świata za­czyna się od opo­wie­ści. Nar­ra­cje dają kon­tekst, w któ­rym ob­ser­wo­wane przez nas fakty można zin­ter­pre­to­wać, zro­zu­mieć i na ich pod­sta­wie po­dej­mo­wać dzia­ła­nia. W tym sen­sie są one czymś znacz­nie więk­szym niż tylko opo­wie­ściami, które opo­wia­damy, pi­szemy lub ilu­stru­jemy me­ta­fo­rycz­nie – na ko­niec stają się praw­dami albo ide­ami, które przyj­mu­jemy jako prawdy sta­no­wiące pod­stawę spo­strze­żeń kształ­tu­ją­cych na­sze „rze­czy­wi­sto­ści”, i w ra­mach tego pro­cesu two­rzą na­sze kul­tury i spo­łe­czeń­stwa. To przez nar­ra­cje wy­ja­śniamy, jak wi­dzimy rze­czy, jak te rze­czy dzia­łają, jak po­dej­mu­jemy de­cy­zje i uza­sad­niamy je, jak ro­zu­miemy na­sze miej­sce w świe­cie i jak sta­ramy się prze­ko­nać in­nych, by przy­jęli na­sze wie­rze­nia i war­to­ści[9]. Aby pod­su­mo­wać: nar­ra­cje kształ­tują na­sze po­strze­ga­nie, które z ko­lei okre­śla na­sze rze­czy­wi­sto­ści i w końcu wpływa na na­sze my­śli i dzia­ła­nia. W ten spo­sób od­naj­du­jemy w ży­ciu sens.

Ni­niej­sza książka pro­po­nuje kon­ste­la­cję po­wią­za­nych wza­jem­nie nar­ra­cji, które rzu­cają świa­tło na to, co nad­cho­dzi i co z tym można zro­bić. Wielka nar­ra­cja sku­pia się wo­kół jed­nej cen­tral­nej opo­wie­ści od­wo­łu­ją­cej się do zbio­ro­wego wy­siłku, pod­ję­tego przez nas wspól­nie z nie­któ­rymi z czo­ło­wych my­śli­cieli świata, aby okre­ślić dłu­go­ter­mi­nowe per­spek­tywy i współ­two­rzyć nar­ra­cję, która po­może w bu­do­wa­niu trwal­szej, bar­dziej in­klu­zyw­nej i zrów­no­wa­żo­nej wi­zji na­szej zbio­ro­wej przy­szło­ści. Czer­piemy w znacz­nym stop­niu, ale nie wy­łącz­nie, z wy­wia­dów prze­pro­wa­dzo­nych z pięć­dzie­się­cioma czo­ło­wymi my­śli­cie­lami i twór­cami o świa­to­wej re­no­mie, re­pre­zen­tu­ją­cymi sze­ro­kie spek­trum dys­cy­plin aka­de­mic­kich, z roz­ma­itych miejsc i śro­do­wisk. Bez wąt­pie­nia na tej li­ście mo­gło się też zna­leźć wiele in­nych osób spo­śród ty­sięcy pro­mi­nent­nych aka­de­mi­ków, ba­da­czy, uczo­nych, pro­fe­so­rów, pro­gno­sty­ków i wpły­wo­wych pi­sa­rzy. Dla­tego wy­bór tej pięć­dzie­siątki był do pew­nego stop­nia ar­bi­tralny. Je­ste­śmy jed­nak prze­ko­nani, że wska­za­nie przez nas aku­rat tych osób jest „uza­sad­nione” w tym sen­sie, że wszy­scy oni zo­sta­wią po so­bie ślad w swo­jej spe­cjal­no­ści (a czę­sto i poza nią) i że za­zwy­czaj słu­chają ich lu­dzie także spoza ich ob­szaru dzia­łal­no­ści. Krótko mó­wiąc, ich nar­ra­cje są wpły­wowe – fak­tycz­nie mają zna­cze­nie. Nie­za­leż­nie od tego, czy się z nimi zga­dzamy, nar­ra­cje te po­bu­dzają na­szą wy­obraź­nię i za­chę­cają nas do flirtu (na­wet za­an­ga­żo­wa­nia się) z ide­ami, które re­pre­zen­tują. To jest de­cy­du­jące. Zbyt czę­sto mamy ten­den­cję do pre­fe­ro­wa­nia idei do­brze ugrun­to­wa­nych, głę­boko po­wią­za­nych z na­szym oso­bi­stym i za­wo­do­wym ży­ciem i kształ­to­wa­nych pod jego wpły­wem. In­nymi słowy, zbyt rzadko my­ślimy nie­sztam­powo. W re­zul­ta­cie ogra­ni­czamy na­sze kon­takty z tymi in­nymi ide­ami, które skła­niają do za­wo­ła­nia „Aha” albo „Eu­reka” i do my­śle­nia w nieco od­mienny spo­sób, do za­kwe­stio­no­wa­nia nie­któ­rych spo­śród na­szych prze­ko­nań i za­ło­żeń, do wy­two­rze­nia no­wych my­ślo­wych po­łą­czeń. Mamy na­dzieję, że w miarę czy­ta­nia tej książki zro­zu­mie­cie, że te pięć­dzie­siąt nar­ra­cji może po­móc nam zo­ba­czyć świat ina­czej i po­sze­rzyć na­szą men­talną mapę, przed­sta­wia­jącą to, co trzeba zro­bić, aby stał się on lep­szym miej­scem. Każda nar­ra­cja robi to z wła­snej per­spek­tywy i dzięki sa­mej za­le­cie ko­gni­tyw­nej róż­no­rod­no­ści. Każda daje nam kon­takt z wpły­wo­wymi ide­ami in­nych lu­dzi. Po­łą­czone ra­zem two­rzą in­te­re­su­jącą kanwę – wielką se­rię nar­ra­cji, w które mo­żemy się za­an­ga­żo­wać, by kształ­to­wać spo­łe­czeń­stwo i go­spo­darkę tak, jak chcemy.

Sedno tej książki to wła­śnie pre­zen­to­wa­nie i oma­wia­nie idei za­war­tych w róż­no­rod­nych nar­ra­cjach. Prze­su­wa­nie ich w ob­szary po­dej­mo­wa­nia de­cy­zji i po­li­tyki także jest czę­ścią na­szych sta­rań. Dzia­ła­nia, roz­wią­za­nia i po­li­tyka za­wsze za­czy­nają się od „wiel­kiej” idei. Wiel­kie idee nie tylko roz­wi­jają na­sze go­spo­darki (są re­al­nym na­pę­dem wzro­stu go­spo­dar­czego), ale rów­nież wpra­wiają w ruch świat. Kiedy wielka idea prze­bija się i za­czyna wy­wie­rać wpływ, może się zmie­nić w wi­ra­lową nar­ra­cję: na­biera roz­pędu i staje się za­raź­liwa, do­ciera do po­li­tyki i biz­nesu, kształ­tuje de­cy­zje in­we­sto­rów. Dzięki czy­stej pracy i wy­obraźni tych, któ­rzy je two­rzą, idee po­bu­dzają kre­atyw­ność i stają się pod­stawą od­kryć, in­no­wa­cji i zmian. Mogą także stać się we­zwa­niem do czynu. Gdyby idee uznano za do­bro go­spo­dar­cze, eko­no­mi­ści na­zy­wa­liby je w swoim żar­go­nie do­brami nie­wy­klu­czal­nymi (non-exc­lu­da­ble) i nie­ry­wa­li­zu­ją­cymi (non-ri­val). Idee są nie­wy­klu­czalne ze względu na swoją wolną na­turę – ni­kogo nie można sku­tecz­nie wy­klu­czyć z kon­sump­cji (lub two­rze­nia) idei. Są także nie­ry­wa­li­zu­jące, po­nie­waż wy­ko­rzy­sta­nie ich przez jed­nych nie ogra­ni­cza ich do­stęp­no­ści dla in­nych – wszy­scy mogą „kon­su­mo­wać” idee, nie unie­moż­li­wia­jąc in­nym ro­bie­nia tego sa­mego. Jak się ma­wia: „Je­żeli ja dam ci do­lara i ty mi dasz do­lara, każde z nas bę­dzie mieć tylko po do­la­rze. Ale je­żeli ty dasz mi ideę, a ja ci dam inną ideę, oboje bę­dziemy mieć po dwie idee”. Ta kon­kretna ce­cha idei na­daje im „na­tu­ralną zdol­ność ge­ne­ro­wa­nia cał­ko­wi­tych nie­ma­le­ją­cych efek­tów skali (ag­gre­gate non­de­cre­asing re­turns to scale)”[10]. W naj­prost­szy spo­sób: im wię­cej, tym le­piej, a im wię­cej mamy idei, tym wię­cej one wy­ge­ne­rują! Wielka nar­ra­cja wska­zuje bar­dzo wiele cie­ka­wych i cza­sem in­try­gu­ją­cych idei, za­czerp­nię­tych z wy­wia­dów, które prze­pro­wa­dzi­li­śmy z pięć­dzie­się­cioma świa­to­wymi my­śli­cie­lami i twór­cami opi­nii.

Na­sza książka mówi o ide­ach i o tym, jak mogą się kry­sta­li­zo­wać, by two­rzyć Wielką Nar­ra­cję. Mówi rów­nież, co naj­waż­niej­sze, o tym, jak nie­które z tych idei mogą lub po­winny przy­czy­nić się do wy­zna­cza­nia po­li­tyki i po­dej­mo­wa­nia de­cy­zji. Po­wtórzmy: idee się­gają poza gra­nice teo­rii i sta­no­wią we­zwa­nie do czynu. Na­sze spo­łe­czeń­stwa i go­spo­darki, w miarę do­cho­dze­nia do sie­bie po pan­de­mii i po­su­wa­nia się na­przód drogą ra­dy­kal­nych i przy­spie­szo­nych zmian, po­winny stać się, we­dług nas, bar­dziej in­klu­zywne i do­stro­jone do po­trzeb glo­bal­nej wspól­noty, a także bar­dziej ela­styczne.

Wielka nar­ra­cja to hy­bryda eseju, ma­ni­fe­stu i po­pu­lar­nego wy­kładu aka­de­mic­kiego. Do­tyka tak sze­ro­kiego za­kresu te­ma­tów, że jest książką z ko­niecz­no­ści bar­dzo syn­te­tyczną (syn­teza to pro­ces uprasz­cza­jący, ale oczy­wi­ście pro­stota to nie to samo, co nad­mierne uprosz­cze­nie). Nie­które za­pre­zen­to­wane tu idee i nar­ra­cje mogą wy­da­wać się dość od­da­lone od głów­nego nurtu, ale za­wsze są wspie­rane i wska­zy­wane przez fak­tyczne do­wody do­stępne w li­te­ra­tu­rze aka­de­mic­kiej i w dys­ku­sjach po­li­tycz­nych. W Wiel­kiej nar­ra­cji ce­lowo zo­stał ogra­ni­czony do mi­ni­mum aka­de­micki żar­gon, aby książka była do­stępna dla jak naj­więk­szej liczby czy­tel­ni­ków. Tekst jest zro­zu­miały i ła­twy w czy­ta­niu, ale po­zo­staje so­lidny me­to­do­lo­gicz­nie i kon­cep­cyj­nie. Aby jak naj­mniej prze­ry­wać tok wy­wodu, liczne od­nie­sie­nia do li­te­ra­tury aka­de­mic­kiej i biz­ne­so­wej za­miesz­czono w przy­pi­sach. Wielka nar­ra­cja czer­pie przede wszyst­kim z wy­wia­dów i roz­mów z na­szymi pięć­dzie­się­cioma wy­bra­nymi świa­to­wymi my­śli­cie­lami i twór­cami opi­nii, które prze­pro­wa­dzono od czerwca do li­sto­pada 2021 r. Ich uzu­peł­nie­niem są liczne inne roz­mowy, które mie­li­śmy za­szczyt od­być z li­de­rami ze śro­do­wisk biz­ne­so­wych, rzą­do­wych, spo­łecz­nych i aka­de­mic­kich. Do­dat­kowo wy­ko­rzy­stu­jemy wnio­ski z dwu­dnio­wej bu­rzy mó­zgów, która od­była się w li­sto­pa­dzie 2021 roku w Du­baju, zor­ga­ni­zo­wana przez rząd Zjed­no­czo­nych Emi­ra­tów Arab­skich. Zna­la­zła się tam więk­szość na­szych pięć­dzie­się­ciu nar­ra­to­rów i tro­chę im rów­nych (to wy­jąt­kowo po­myślne miej­sce pracy nad Wielką Nar­ra­cją, po­nie­waż – o ile wiemy – ZEA to je­dyne pań­stwo na świe­cie ma­jące „Mi­ni­ster­stwo Moż­li­wo­ści”, któ­rego ce­lem jest two­rze­nie „no­wych sys­te­mów rzą­dów na przy­szłość”). W tym sen­sie jest to książka po­zy­skana w spo­łecz­no­ści, pro­dukt „oświe­co­nej mą­dro­ści” wi­zji tłumu (spo­łecz­no­ści Fo­rum). Zmi­ni­ma­li­zo­wano bez­po­śred­nie cy­taty, ale wszy­scy z na­szych pięć­dzie­się­ciu roz­mów­ców są wspo­mi­nani z imie­nia i na­zwi­ska, kiedy mó­wimy o ich po­my­słach lub cy­tu­jemy ich wprost. Li­sta ich na­zwisk po­ja­wia się na końcu książki.

Bę­dziemy za­chwy­ceni, je­żeli ta książka po­zwoli nie­któ­rym spo­śród na­szych czy­tel­ni­ków po­sze­rzyć swoje per­spek­tywy, a może na­wet skłoni ich do zmiany zda­nia na ja­kiś kon­kretny te­mat i po­może pod­jąć ja­kieś zna­czące dzia­ła­nia z nim zwią­zane. Jesz­cze raz – Wielka nar­ra­cja to we­zwa­nie do czynu i za­ra­zem plat­forma, która po­winna umoż­li­wić nam po­stępy w roz­strzy­ga­niu nie­któ­rych z naj­bar­dziej kry­tycz­nych kwe­stii sto­ją­cych te­raz przed nami.

Wielka nar­ra­cja zo­stała ustruk­tu­ry­zo­wana w dwa główne bloki. Pierw­sza część do­ty­czy pro­ble­mów. Druga – do­ty­czy roz­wią­zań. „Wpro­wa­dze­nie” okre­śla sce­ne­rię. Pierw­sza część oce­nia kwe­stie i wy­zwa­nia, przed któ­rymi zbio­rowo sta­niemy w na­szej post­pan­de­micz­nej epoce, w pię­ciu po­wią­za­nych ka­te­go­riach ma­kro: spra­wach go­spo­dar­czych, śro­do­wi­sko­wych, geo­po­li­tycz­nych, spo­łecz­nych i tech­no­lo­gicz­nych. Druga część przy­gląda się roz­wią­za­niom i dro­dze na­przód z licz­nych per­spek­tyw – za­równo na­tury in­dy­wi­du­al­nej, jak i zbio­ro­wej. W koń­co­wych wnio­skach roz­pa­truje się spo­sób, w jaki wła­ściwy nam typ my­śle­nia i na­sze po­czu­cie opty­mi­zmu, pe­sy­mi­zmu lub prag­ma­ty­zmu mogą nam po­móc (lub prze­ciw­nie) na­wi­go­wać w ak­tu­al­nym wi­rze.

Li­sta pięć­dzie­się­ciu na­zwisk głów­nych glo­bal­nych my­śli­cieli i twór­ców opi­nii (wraz z ich ty­tu­łami i sta­no­wi­skami), z któ­rymi prze­pro­wa­dzi­li­śmy wy­wiady, znaj­duje się w „Anek­sie”.

2. Post-CO­VID-owe pro­blemy i wy­zwa­nia

Świat stoi przed falą glo­bal­nych wy­zwań. Aby wy­mie­nić tylko kilka naj­więk­szych: nie­moż­liwy do pod­trzy­ma­nia wzrost go­spo­dar­czy, ry­wa­li­za­cje geo­po­li­tyczne, de­gra­da­cja śro­do­wi­ska, nie­rów­no­ści, pan­de­mie i cy­ber­prze­stęp­czość. Ce­lem tych otwie­ra­ją­cych książkę se­kwen­cji te­ma­tycz­nych jest za­ry­so­wa­nie głów­nego pro­blemu i sku­pie­nie na nim uwagi za po­mocą pię­ciu róż­nych pry­zma­tów, które czę­sto wcho­dzą ze sobą w in­te­rak­cje.

2.1 Ramy kon­cep­tu­alne

Zro­zu­mie­nie tego, co się dzieje w skom­pli­ko­wa­nych cza­sach cha­rak­te­ry­stycz­nych dla dzi­siej­szego świata, jest nie­moż­liwe bez so­lid­nych ram kon­cep­cyj­nych. Wy­ko­rzy­sta­li­śmy więc ramy opra­co­wane przez Glo­bal Ri­sks Ne­twork w ra­mach Świa­to­wego Fo­rum Eko­no­micz­nego, dzie­lące pro­blemy glo­balne na pięć ma­kro­ka­te­go­rii: go­spo­dar­cze, śro­do­wi­skowe, geo­po­li­tyczne, spo­łeczne i tech­no­lo­giczne[11]. Jest to gładka, pro­sta, a jed­nak „wszech­ogar­nia­jąca” ka­te­go­ry­za­cja tego, co dzieje się w świe­cie. Każdy w ja­kim­kol­wiek stop­niu glo­balny pro­blem z ko­niecz­no­ści na­leży do jed­nej z tych pię­ciu klu­czo­wych ka­te­go­rii ma­kro.

Po­niż­sze sek­cje pre­zen­tują je w spo­sób li­niowy (jedna ka­te­go­ria za drugą) dla uła­twie­nia i uprosz­cze­nia, ale – jak krótko wspo­mniano we „Wpro­wa­dze­niu”– to wza­jemne za­leż­no­ści oraz sys­te­mowe po­łą­cze­nia okre­ślają nasz świat. Cho­ciaż na­sze mó­zgi skła­niają się ku my­śle­niu w spo­sób li­niowy w ra­mach dys­cy­pliny aka­de­mic­kiej, ota­cza­jący nas świat nie jest li­niowy i wielu spraw nie da się schlud­nie wpa­so­wać w po­szcze­gólne si­losy. Nasz świat jest zło­żony, ad­ap­tuje się, szybko się zmie­nia i jest wie­lo­znaczny oraz – jak twier­dzi­li­śmy w książce CO­VID 19: The Great Re­set – ma wła­ści­wo­ści kwan­towe. Czę­sto my­ślimy o nim, jakby był ema­na­cją kla­sycz­nego świata fi­zyki po­new­to­now­skiej – cha­rak­te­ry­zu­ją­cego się li­nio­wo­ścią, prze­wi­dy­wal­no­ścią i do pew­nego stop­nia na­wet de­ter­mi­ni­zmem – ale taki świat nie ist­nieje. Dzi­siaj, może bar­dziej niż kie­dy­kol­wiek, ze względu na wzra­sta­jące wza­jemne za­leż­no­ści, prze­ja­wia on na­wet pewne wła­ści­wo­ści fi­zyki kwan­to­wej – jest w du­żym stop­niu wza­jem­nie po­łą­czony, nie­pewny i ogrom­nie zło­żony. Me­ta­fora kwan­towa (cho­ciaż nie jest ni­czym wię­cej) wy­daje się dla opisu ta­kiego świata trafna.

Dla­tego my­śle­nie o kon­kret­nej ma­kro­ka­te­go­rii bez uwzględ­nia­nia spo­sobu, w jaki splata się ona z po­zo­sta­łymi, jest ogra­ni­cza­jące i kon­cep­cyj­nie nie­wła­ściwe. My­śle­nie o go­spo­darce bez od­wo­ły­wa­nia się do spraw spo­łecz­nych albo o geo­po­li­tyce bez uwzględ­nia­nia tech­no­lo­gii – czy też my­śle­nie o któ­rej­kol­wiek z ma­kro­ka­te­go­rii od­ręb­nie od czte­rech po­zo­sta­łych, pro­wa­dzi w ślepą uliczkę. Po­wód jest oczy­wi­sty: każda z tych pię­ciu ka­te­go­rii, które wy­bra­li­śmy do na­szych kon­cep­cyj­nych ram, jest po­wią­zana bli­sko i na wiele spo­so­bów z po­zo­sta­łymi. Ry­zyka i moż­li­wo­ści, które się w nich kryją, także są w pełni po­wią­zane. Każde po­szcze­gólne za­gro­że­nie łą­czy się z in­nymi i każde ma po­ten­cjał two­rze­nia efek­tów ry­ko­szetu, pro­wa­dząc tym sa­mym do ko­lej­nych za­gro­żeń. Na przy­kład eks­tre­malna sy­tu­acja po­go­dowa (za­gro­że­nie śro­do­wi­skowe) może wzmoc­nić in­fla­cję cen żyw­no­ści (za­gro­że­nie go­spo­dar­cze), co z ko­lei może spo­wo­do­wać nie­do­bro­wolną mi­gra­cję na wielką skalę (za­gro­że­nie spo­łeczne), a to może na­wet do­pro­wa­dzić do upadku pań­stwa (za­gro­że­nie geo­po­li­tyczne). Tak ujaw­nia się zja­wi­sko za­ra­żal­no­ści w związku z sys­te­mową łącz­li­wo­ścią. W po­dobny spo­sób oka­zja po­ja­wia­jąca się w jed­nej ma­kro­ka­te­go­rii (jak szyb­kie przy­spie­sze­nie tempa in­no­wa­cji i wdra­ża­nia no­wych tech­no­lo­gii) może przy­nieść bez­po­śred­nie ko­rzy­ści w in­nej ma­kro­ka­te­go­rii dzięki kon­kret­nym i bez­po­śred­nim wpły­wom. Ob­ser­wa­cja z dro­nów (coś nie­moż­li­wego jesz­cze przed kilku laty) w celu ogra­ni­cze­nia ry­zyka wy­le­sia­nia (klu­czowe za­gro­że­nie śro­do­wi­skowe) to taki przy­kład. Za­gro­że­nia łą­czą się ze sobą, ale moż­li­wo­ści rów­nież.

Jak za­uwa­żono we „Wpro­wa­dze­niu”, szyb­kie i gwał­towne zmiany za­cho­dzące w na­szych pię­ciu ma­kro­ka­te­go­riach wy­da­rzają się jed­no­cze­śnie i wzmac­niają się na­wza­jem. Naj­bar­dziej jest to wi­doczne w śro­do­wi­sku na­tu­ral­nym. Jego de­gra­da­cja i zmiany kli­ma­tyczne już te­raz mają ogromny wpływ na to, jak dzia­łają na­sze go­spo­darki, spo­łe­czeń­stwa i sto­sunki mię­dzy­na­ro­dowe (geo­po­li­tyka). Z ko­lei tech­no­lo­gia od­grywa kry­tyczną rolę w tym, ja­kie kroki po­dej­muje się w związku ze zmia­nami kli­ma­tycz­nymi i jak ogra­ni­cza się nie­które zwią­zane z nimi ry­zyka. Kon­ka­te­na­cja mię­dzy tymi pię­cioma ma­kro­ka­te­go­riami ozna­cza, że znaj­du­jemy się w środku zmian na ogromną skalę. Każde ży­jące po­ko­le­nie uważa, że znaj­duje się na wierz­chołku „no­wej ery”, ale może tym ra­zem fak­tycz­nie jest to prawda? Nie wiemy, ale trudno jest za­prze­czyć, że świat zmie­nia się szyb­ciej, niż mo­żemy to po­jąć, i że ży­jemy w okre­sie gi­gan­tycz­nych trans­for­ma­cji. Rzadko się zda­rza, by można było po­wie­dzieć, że na­sze go­spo­darki, na­sze spo­łe­czeń­stwa, geo­po­li­tyka, śro­do­wi­sko i tech­no­lo­gie zmie­niają się jed­no­cze­śnie, szybko i czę­sto gwał­tow­nie, pod­czas gdy wtórne, trze­cie, czwarte i ko­lejne efekty ogólne tych zmian wpły­wają na wszyst­kie te ob­szary. Zbio­rowy wer­dykt, gdzie to wszystko do­pro­wa­dzi, nie zo­stał jesz­cze wy­dany, głów­nie ze względu na dwa czyn­niki kry­jące się w sercu na­szych ram kon­cep­cyj­nych: zło­żo­ność i szyb­kość.

2.1.1 Zło­żo­ność

W trak­cie prac ba­daw­czych nad tą książką i pod­czas na­szych wy­wia­dów słowo „zło­żo­ność” po­ja­wiało się raz za ra­zem, czę­sto przy­wo­ły­wane dla wska­za­nia, jak utrud­nia zro­zu­mie­nie tego, co dzieje się na świe­cie. W pry­wat­nych roz­mo­wach sły­sze­li­śmy rów­nież wy­zna­nia de­cy­den­tów, że „czują się nieco za­gu­bieni” lub „nie wie­dzą, co się na­prawdę dzieje”. To zro­zu­miałe – skom­pli­ko­wa­nie two­rzy gra­nice dla na­szej wie­dzy i ro­zu­mie­nia rze­czy. Dla­tego moż­liwe jest, że dzi­siej­sza ro­snąca zło­żo­ność pew­nych pro­ce­sów ogra­ni­cza moż­li­wo­ści de­cy­den­tów do po­dej­mo­wa­nia naj­bar­dziej od­po­wied­nich, wraż­li­wych de­cy­zji, opar­tych na do­brych in­for­ma­cjach. Oczy­wi­ście to, co jest prawdą od­no­śnie do de­cy­den­tów, jest rów­nież prawdą o wszyst­kich in­nych. Mo­isés Naím do­brze to ujął pod­czas na­szej roz­mowy: „Bar­dzo się przy­wią­za­łem do słów wy­gło­szo­nych w la­tach trzy­dzie­stych przez José Or­tegę y Gas­seta, słyn­nego hisz­pań­skiego fi­lo­zofa i my­śli­ciela, który po­wie­dział: »Nie wiemy, co się z nami dzieje«. I to wła­śnie się z nami dzieje. Po­ja­wiają się wszel­kiego ro­dzaju tek­to­niczne zmiany, za­sad­ni­cze zmiany spo­łeczne, o któ­rych wiemy, że mają na nas wpływ – na przy­kład zmiany kli­ma­tyczne. Do­tkną na­szego ży­cia, ro­dzin, pracy, pra­cow­ni­ków, klien­tów, ko­le­gów, spo­łe­czeństw, spo­łecz­no­ści – zmieni się nasz styl ży­cia. Ale nie wiemy, jak to się dla nas skoń­czy”[12]. Tak wła­śnie działa zło­żo­ność. Osza­ła­mia nas.

Aby ująć to w naj­prost­szych sło­wach, zło­żo­ność to „coś, czego nie ro­zu­miemy albo trudno jest nam zro­zu­mieć”. We­dług psy­cho­loga Her­berta Si­mona sys­tem zło­żony „to sys­tem skła­da­jący się z du­żej liczby czę­ści, mię­dzy któ­rymi za­cho­dzą nie­pro­ste in­te­rak­cje”[13]. Sys­temy zło­żone czę­sto cha­rak­te­ry­zuje brak wi­docz­nych po­wią­zań przy­czy­nowo-skut­ko­wych mię­dzy ich ele­men­tami, co spra­wia, że są nie­prze­wi­dy­walne. In­tu­icyj­nie ro­zu­miemy, że im bar­dziej zło­żony jest sys­tem, tym mniej­sza jest na­sza zdol­ność do ro­zu­mie­nia go[14] i kon­troli nad nim, a więk­sze praw­do­po­do­bień­stwo, że coś pój­dzie źle i ja­kiś pro­blem może po­ja­wić się i zwie­lo­krot­nić.