Wehrmacht w walce miejskiej 1939-1942 - Adrian E. Wettstein - ebook

Wehrmacht w walce miejskiej 1939-1942 ebook

Adrian E. Wettstein

0,0

Opis

Już podczas pierwszego uderzenia na Warszawę we wrześniu 1939 r. siły niemieckie uwikłane zostały w walki na terenie miejskim, nie będąc przygotowane na szczególne wymagania jakie ten rodzaj boju stawiał. Po inwazji na ZSRR boleśnie dało się odczuć, że bez opanowania znajdujących się w miastach węzłów komunikacyjnych, często bronionych przez Armię Czerwoną w sposób bardzo zdecydowany, niemożliwe jest objęcie kontroli nad okupowanym terytorium i zabezpieczenie zaopatrzenia. Książka przedstawia – w oparciu o regulaminy, dzienniki działań bojowych, sprawozdania oraz wiele innych źródeł – rozwój niemieckiej koncepcji walki w mieście oraz jej przejściowe sukcesy aż do bitwy o Stalingrad.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 1023

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Oryginalne wydanie zostało wydane pod tytułem:

Die Wehrmacht im Stadtkampf 1939-1942

© 2014 by Adrian E. Wettstein

© All Rights Reserved © Copyright for Polish Edition

Wydawnictwo Napoleon V

Oświęcim 2018

Wszelkie Prawa Zastrzeżone

Tłumaczenie:

Maciej Tylec

Redakcja:

Paweł Grysztar

Redakcja techniczna:

Mateusz Bartel

Dystrybucja: ATENEUM www.ateneum.net.pl

Pełna lista wydanych publikacji i sprzedaż detaliczna:

www.napoleonv.pl

Numer ISBN: 978-83-7889-621-0

Skład wersji elektronicznej:

Kamil Raczyński

konwersja.virtualo.pl

Mojej rodzinie

WSTĘP DO SERII

„Wojna to kontynuacja polityki innymi środkami. (…) Dzięki tej zasadzie zrozumiała staje się cała historia wojen, bez niej wszystko jest pełne wielkiego absurdu”. Tymi słowy Carl von Clausewitz w 1827 r. zarysował swe rozumienie wojny jako zjawiska historycznego. W ten sposób zwrócił się przeciwko szeroko rozpowszechnionemu w jego czasach, a niestety również i później, poglądowi, wedle którego historia wojen w pierwszym rzędzie składała się z operacji wojskowych, logistyki, potyczek i bitew, zasad strategii i taktyki. Dla Clausewitza wojna była zawsze i we wszystkich czasach wypadkową polityki, która była jej przyczyną. Wojnę można więc zrozumieć tylko poprzez jej współczesne stosunki polityczne – posiada ona w końcu jak najbardziej swą własną gramatykę, choć nigdy własną logikę.

Osoby odpowiedzialne za kształt serii „Krieg in der Geschichte” czują się zasadniczo zobowiązane do przyjęcia powyższego poglądu na wojnę. Wydawcy kładą więc nacisk na to, aby podczas badania historii konfliktów zbrojnych pole widzenia nie zostało zawężone przez tzw. immanentnie wojskowy sposób postrzegania. Od czasów Clausewitza zakres desygnatów pojęcia „polityka” doznał jednak znacznego rozszerzenia. Nowoczesna historiografia nie zajmuje się już wyłącznie polityką zewnętrzną i wewnętrzną, ale również losami społeczeństwa, gospodarki i techniki, kultury i mentalności oraz relacji między płciami. Wszystkie te dziedziny w istotny sposób współkształtowały dzieje wojen. Z tego względu nowoczesne zajmowanie się przez dziejopisarstwo zjawiskiem wojny zobligowane jest do skorzystania z metodologicznej różnorodności współczesnej historiografii. W tym sensie seria „Krieg in der Geschichte” jest otwarta na to, by przy rozprawianiu się z danym zagadnieniem stosowane były najróżnorodniejsze podejścia badawcze.

Ta metodologiczna otwartość oznacza jednak również, że wyłącznym tematem serii nie może być wojna w wąskim rozumieniu tego słowa. Musi ona obejmować przygotowania do konfliktów zbrojnych, a także następcze „opracowywanie” historii wojen i cały kompleks innych zagadnień dotyczących wojska i społeczeństwa. Do słowa powinny dojść wszystkie dziedziny nowoczesnej historii wojskowości – od historii mentalności, przez kulturę stosowania zbrojnej przemocy, aż po historię dnia codziennego żołnierzy i cywilów. W związku z tym seria „Krieg in der Geschichte” obejmuje swym zakresem również zagadnienia wojskowości i społeczeństwa w czasie pokoju.

Historia w naszym rozumieniu zawiera cały zakres będącej już przeszłością rzeczywistości, na ile da się ją uchwycić środkami będącymi w dyspozycji historiografii. W tym sensie seria „Krieg in der Geschichte” zasadniczo otwarta jest na wszystkie epoki historyczne, od starożytności po czasy bliskie współczesności . Ponadto historia nie jest dla nas tylko przeszłością tzw. Zachodu. Z tego względu seria obejmuje procesy i związki we wszystkich epokach historycznych i na wszystkich kontynentach. Mamy nadzieję, że dzięki takiej metodologicznej i tematycznej otwartości zyska ona swój specyficzny charakter.

Stig Förster

Bernhard R. Kroener

Bernd Wegner

Michael Werner

ROZDZIAŁ IWPROWADZENIE

1.1. WALKA W MIEŚCIE – TO (NIE) TEMAT?

Stalingrad – sama już nazwa budzi szereg skojarzeń, tak u laika, jak i u czytelnika mającego wykształcenie historyczne. Żadna inna bitwa II wojny światowej, a nawet historii powszechnej, nie zyskała wśród szerokiej publiczności takiej sławy, sięgającej daleko poza kraje niemieckojęzyczne1. W żadnej z publikacji traktujących o „największych bitwach w historii świata” nie można i nie chce się pominąć tej batalii2. Na gruncie badań historyczno-wojskowych ciągle jeszcze toczone są spory, jakie było miejsce tego starcia w dziejach II wojny światowej i czy stanowiło ono jej punkt zwrotny. Wciąż jeszcze ukazują się nowe książki o walkach o metropolię nad Wołgą3. Bitwa o Stalingrad urosła do rangi symbolu i mitu4. Jedną z przyczyn tego jest wykorzystanie jej, w sposób mniej lub bardziej uprawniony, w roli słowa-klucza dla opisania niemieckiej pychy podczas kampanii na wschodzie, zaciętości i brutalności tamtejszego frontu, wyzyskania niemieckich żołnierzy i niemieckiego ślepego posłuszeństwa, polikratycznego chaosu panującego w niemieckim dowództwie, czy też sowieckiej wytrzymałości. Bitwa ta stała się jednak zarazem słowem-kluczem jeżeli chodzi o walkę na terenie zabudowanym – walkę w mieście.

Wobec ogromu literatury5 i postępującej demitologizacji6 bitwy o Stalingrad, wydawać by się mogło, że i ten temat jest w końcu gruntownie badany.

Ten jednak, kto czyta publikacje o Stalingradzie, szukając informacji o walce miejskiej, zmuszony jest stwierdzić z rozczarowaniem, że zagadnienie to zwykle przedstawiane jest raczej jako apokaliptyczny dramat, a nie stanowi przedmiotu naukowych badań. Tak jest na przykład w zachwalanej książce Beevora7. Z kolei najważniejsze studium operacyjne na temat bitwy o Stalingrad – oparta na ogromnej liczbie źródeł i niedościgniona dotąd pod względem jakości analiza autorstwa Manfreda Kehriga8 – koncentruje się na okresie już po sowieckim kontruderzeniu z 18-19 listopada 1942 r. Ważne dla niniejszej pracy boje – toczone w mieście wtedy, gdy 6. A nacierała – potraktowane są tam pobieżnie, nawet jeżeli opis przebiegu walk zawarty w publikacji Kehriga jest bogaty i bazuje na szerokim materiale źródłowym. Artykuł Wegnera w szóstym tomie serii „Das Deutsche Reich und der Zweite Weltkrieg” traktuje o fazie niemieckiego natarcia równie skąpo i koncentruje się na niemieckich planach na czas już po zajęciu miasta oraz na temacie prowadzenia działań wojennych we współdziałaniu z siłami zbrojnymi innych państw9. Co więcej, natarciu na miasto poświęca niewiele uwagi w porównaniu do innych odcinków. Wegner zajmuje się za to aspektami logistycznymi, przez długi czas traktowanymi po macoszemu. Publikacje składające się na dzieło zbiorowe wydane z okazji pięćdziesiątej rocznicy bitwy10 ujmują wielowymiarowym podejściem do tematu, ale pomijają kwestie operacyjne i taktyczne oraz większość nowszego dorobku znaczących historyków wojskowości z kręgu niemieckojęzycznego11. Wyraźnie da się zauważyć, że i one koncentrują się na okresie po zamknięciu okrążenia. W związku z tym historyk wojskowości zdany jest na dzieła starsze, z mniejszą bazą źródłową, oraz wspomnienia uczestników walk12, które są nie mniej problematyczne. Również większość anglosaskich monografii i artykułów o tych działaniach opiera się na bardzo ograniczonym zbiorze źródeł13, w którym w dodatku szczególne miejsce zajmują wspomnienia Czujkowa – co do różnych książek o mocno ugruntowanej pozycji, próbowano już nawet mówić o ich suwerenności interpretacyjnej14. Tam, gdzie mimo to sięga się do niemieckich akt, zwykle jest to kilka dobrze już znanych fragmentów z dziennika działań bojowych 6. A15. Od czasów Kehriga nikt nie zadał sobie trudu, by przebadać akta jednostek podporządkowanych 6. A16. Na bazie wymienionych źródeł, nie dostarczających wiarygodnych danych o niemieckiej taktyce podczas bitwy, zrodziła się teza, że armia niemiecka w Stalingradzie poniosła klęskę m.in. przez to, że brak jej było odpowiednich umiejętności w prowadzeniu walki w mieście17. Kto jednak będzie szukał informacji o stanie wyszkolenia i taktyce stosowanej przez oddziały niemieckie, ten ich nie znajdzie. Podobnie sprawa ma się jeżeli chodzi o sytuację personalną i położenie zaopatrzeniowe 6. A. Wprawdzie się o nich wspomina, ale nie porównuje się ich w systematyczny sposób z warunkami po stronie sowieckiej. Oprócz tego, w większości prac wychodzi się implicite z założenia, że Stalingrad był dla Wehrmachtu pierwszym doświadczeniem walk miejskich, a tym samym punktem początkowym wszelkiego rozwoju taktyki walki w mieście18.

Braki w badaniach wyraźnie zwracają uwagę na związany z tym problem – podejście do historii operacji na kręgu niemieckojęzycznym w ogóle. Jutta Nowosadtko w swym wprowadzeniu do historii wojskowości podsumowała: „Właśnie przy studiach nad historią operacji nieodzowne wydaje się zbadanie licznych, szczegółowych kwestii dotyczących wyszkolenia, doświadczenia, zaopatrzenia żołnierzy, dowodzenia i logistyki”19. To, iż przy studiach nad historią operacji, prowadzonych w postulowanym przez nią zakresie, przeprowadza się zarazem badania stanowiące podwaliny dla studiów idących dalej, np. z dziedziny historii kultury, uszło uwadze Nowosadtko – tak samo jak i szerokim kręgom historyków niemieckojęzycznych. Tak więc z jednej strony – nie bez pewnego usprawiedliwienia – krytykuje się wspomnienia i literaturę kombatancką, a z drugiej bezkrytycznie je wykorzystuje – brak bowiem historyczno-krytycznych studiów nad historią operacji. Szczególnie wyraźnie da się to dostrzec w przypadku niemieckich sił zbrojnych. Od czasu wystawy „Zbrodnie Wehrmachtu” („Verbrechen der Wehrmacht”) słusznie zrewidowano obraz „czystego” Wehrmachtu i zbadano jego rolę w wojnie totalnej oraz przeróżnych zbrodniach wojennych. Wystawa zorganizowana została akurat wtedy, gdy historia wojskowości zyskiwała w kręgu niemieckojęzycznym na popularności. Z nowymi metodologiami, dostarczonymi przez inne dziedziny badań – by wspomnieć metodologię historii dnia codziennego, społecznej, gender czy wreszcie historii kultury – niemieckojęzyczni badacze na nowo – i wyraźnie mniej skrępowani – ponownie podeszli wówczas do tematu „wojskowość”20.

To co mogło okazać się bardzo owocne dla nowego podejścia – także jeżeli chodzi o wydarzenia militarne II wojny światowej – a więc zmiana kursu historiografii operacji, szybko okazało się fałszywą nadzieją. W kręgu niemieckojęzycznym awersja wobec wojny jako przedmiotu badań wydaje się wciąż jeszcze za duża. Historia operacji była natomiast przez długi czas postrzegana jako relikt historiografii kształtowanej przez wojskowych, nacechowany podejściem praktycznym21, która była mało poznawcza, a wymagała rozprawienia się z tematami mało cenionymi przez wielu historyków, jak hierarchia wojskowa, technika uzbrojenia, regulaminy, wojna a przemoc22. Wegner słusznie krytykował to jako „wymazanie historii operacji z tematów i zakresu metodologicznego historiografii krytycznej”23, a Neitzel jako „historię wojskowości bez wojny”24. Niejako poprzez samospełniającą się przepowiednię, mimo szybkiego dalszego rozwoju metodologicznego, historia operacji w niemieckim kręgu językowym (nie licząc kilku wyjątków25) rzeczywiście tkwiła nadal w atmosferze studiów nacechowanych podejściem praktycznym i w prawicowo-konserwatywnym sposobie interpretacji26. Do następstw takiego stanu rzeczy zaliczyć należy to, że zarówno zainteresowany czytelnik jak i badacz historii wojskowości, poszukując odpowiedzi na wiele z pytań, do dyspozycji mają tylko wysoce problematyczną literaturę, której przy niedostatecznej znajomości już wymienionych, niezbyt lubianych tematów, często nie da się należycie ocenić. Rezultatem tego są nowe mity, jak wskazano powyżej27.

Jak więc wyglądały doświadczenia niemieckich wojsk lądowych jeżeli chodzi o walkę na terenach zabudowanych Stalingradu? Czy istniały jakieś zasady prowadzenia walki? Czy stosowano je, oceniano i dalej rozwijano? Jakimi środkami bojowymi dysponowały siły niemieckie? Użycie jakich formacji preferowano, jakie sprawdziły się w bojach miejskich, a jakie nie? Jak nimi dowodzono i jakimi środkami dysponowano w dowodzeniu? Jaką rolę miasta odgrywały w planowaniu operacyjnym, czy założenia przy tym czynione były prawidłowe? To tylko kilka pytań z tych, które będą przedmiotem niniejszej pracy, a które nasuwają się wobec ogólnikowej tezy, że siły niemieckie w Stalingradzie zawiodły.

Po tym, co stwierdzono powyżej, wystarczy krótkie omówienie stanu badań. W historiografii walka miejska praktycznie nie jest traktowana jako temat28. W „Oxford Companion to Military History”29 nie znajdziemy nawet zbliżonego terminu – jest tak, choć tematyka ta dotyka różnych dziedzin badań, którymi w ostatnim czasie intensywnie się zajmowano, np. badań nad wojną totalną30 czy urbanizacją31. Problem ten uwidocznił się również podczas kongresu o „Miastach podczas II wojny światowej”, który odbył się w 1989 r. w Stuttgarcie. Żaden z referatów zawartych w wydanej w związku z kongresem książce nie dotyczy działań bojowych w miastach32.

Dwa dzieła zbiorowe o walce w mieście pochodzą z kręgu amerykańskiego, mają jednak ujęcie bardzo wojskowe i skupiają się na doświadczeniach amerykańskich33. Zarazem jakość poszczególnych artykułów jest bardzo różna, przez co niektóre z nich są zupełnie bezużyteczne dla badań historycznych34. Podobnie jest w przypadku ilustrowanej wieloma zdjęciami monografii brytyjskiego pułkownika Michaela Dewara, której część historyczna zawiera wprawdzie kilka interesujących, mniej znanych przykładów brytyjskich, podnoszących jej wartość, ale zupełnie brak jej systematycznego i historycznego podejścia35. Wartościowa jest za to wojskowo-geograficzna praca Ashwortha36. Wprawdzie jeżeli chodzi o studiowane przykłady, nie zawsze czyni ona zadość zasadom krytycznego podejścia historycznego, ale za to szeroko zajmuje się tematem „miasta a wojna”.

Jak pokazało już omówienie literatury dotyczącej Stalingradu, „literatura bitewna”, tzn. publikacje o konkretnych starciach w miastach, okazały się mało użyteczne. Prace te, poza bardzo nielicznymi wyjątkami, praktycznie nie wykraczają poza ogólniki – albo nawet nie uznano w nich za konieczne, aby potraktować walkę w mieście jako specyficzny fenomen37.

1.2. ZAGADNIENIA, STRUKTURA PRACY, METODYKA I TERMINOLOGIA

Praca niniejsza poświęcona jest wymienionym już wyżej zagadnieniom. Centralnym jej tematem jest to, jak Wehrmacht radził sobie w pierwszych trzech latach wojny z problemem walk w mieście, jakie wnioski z walk takich wyciągnął i jak wcielał je w życie – albo dlaczego ich nie wcielał. Zarazem praca implicite wychodzi z założenia, że walka w mieście była zjawiskiem nowym, co zostanie dokładniej ukazane w części pierwszej. Co rozumie się w niniejszej pracy pod terminem „Wehrmacht”? Wobec tego, że dotyczy ona walk na lądzie, główny nacisk położono na wojska lądowe, ale pewna doza uwagi poświęcona też zostanie wsparciu lotniczemu i jednostkom artylerii przeciwlotniczej Luftwaffe38. Z zagadnieniem powyższym związana jest również kwestia, czy procesy uczenia się, o ile już zachodziły, znajdowały swój początek raczej w centrum (Sztab Generalny, centralne struktury szkoleniowe i sztaby39) czy na peryferiach (jednostki frontowe) – a jeżeli zachodził ten drugi przypadek, to na jakim szczeblu organizacyjnym ostatecznie opracowywano zdobyte doświadczenia.

Dla znalezienia odpowiedzi na te pytania, pracę podzielono na sześć części, uszeregowanych chronologicznie. Celem pierwszego rozdziału jest ukazanie, do jakich doświadczeń wojsko niemieckie mogło sięgnąć przed II wojną światową jeżeli chodzi o bój w mniejszych miejscowościach i miastach oraz jak doświadczenia te wpływały na rozwój zasad prowadzenia walki. Centralne znaczenie będą miały w tym rozdziale pytania, na ile wojsko niemieckie antycypowało boje w miastach, a także czy wypracowane zasady walki sprawdzały się w praktyce.

W kolejnych czterech rozdziałach, będących rdzeniem pracy, starano się zobrazować rozwój niemieckiej taktyki walki w mieście podczas II wojny światowej – na podstawie przykładów działań, których selekcji dokonano w oparciu o dwa kryteria. Po pierwsze musiały cechować się one znamionami, pozwalającymi na uznanie ich za przypadki walki w mieście (które to znamiona zostaną jeszcze dalej określone). Po drugie, materiał źródłowy musiał być możliwie obszerny. Pierwszy z tych rozdziałów poświęcony jest krótkim kampaniom – od początku wojny do otwarcia frontu wschodniego 22 czerwca 1941 r. Dokładniej przeanalizowane zostanie zdobycie Warszawy we wrześniu 1939 r. – jako pierwszy przykład niemieckiej walki w mieście.

Przedmiotem drugiego z rozdziałów jest Operacja Barbarossa i sowiecka kontrofensywa zimą 1941/42 r., przy czym koncentruje się on na pytaniu, jakie były powody tego, że podczas kampanii przeciwko ZSRR tak często toczono walki w miastach. Przyczyny te oraz przebieg tego rodzaju bojów, skonkretyzowane zostaną w oparciu o przykład zmagań o Dniepropietrowsk w sierpniu i wrześniu 1941 r. Następnym głównym zagadnieniem tego rozdziału są plany działań wobec Leningradu, w tym czasie radykalizujące się coraz bardziej. Wprawdzie nigdy nie zostały one zrealizowane, ale umożliwiają teoretyczne spojrzenie na kwestie operacyjne i logistyczne.

Trzeci z zasadniczych rozdziałów poświęcony jest „drugiej kampanii” przeciwko ZSRR, toczonej w lecie i jesienią 1942 r. Centralnym jego przedmiotem jest oczywiście bitwa o Stalingrad. Nacisk położono na walki podczas niemieckich natarć jesienią 1942 r., wciąż jeszcze mniej zbadane niż późniejsze działania tej batalii. Drugim przykładem są boje o Noworosyjsk, toczące się w tym samym czasie co zmagania o Stalingrad. Bezpośrednią kontynuacją poprzedniego rozdziału są natomiast plany zdobycia Leningradu w 1942 r.

Rozdział czwarty, będący już wprowadzeniem w drugą połowę wojny, ma za przedmiot zagadnienia strukturalne – uzbrojenie i wyposażenie oraz wyszkolenie sił niemieckich do walki w miastach. Koncentruje się on na formacjach najczęściej kierowanych do tego rodzaju działań – piechocie, saperach i artylerii szturmowej. Razem z jednostkami strzelców spadochronowych dokładniej omówiona zostanie też lekka piechota, która w drugiej połowie wojny była w stanie uzyskać szczególnie dobre wyniki w walkach miejskich.

Ostatni rozdział poglądowo omawia i dokumentuje w oparciu o wybrane źródła dalszą ewolucję walk miejskich w latach 1943-1945. Stanowi on analogię do rozdziału omawiającego ich historię przed II wojną światową, a zarazem ma umożliwić spojrzenie na kwestie opisywane w pracy z szerszej perspektywy historycznej.

W czterech analizach konkretnych przypadków walk zawartych w pracy zastosowano jednolity podział na podrozdziały, co ma zapewnić pewną ich porównywalność40. W podrozdziale wprowadzającym do każdego z rozdziałów Czytelnik zapozna się z przebiegiem działań bojowych, tak aby mógł lepiej orientować się w kolejnych podrozdziałach41. Zastosowano przy tym klasyczny dla historii operacji sposób przedstawienia, który łączy się z zawartą zawsze w drugim podrozdziale analizą operacyjną. Starano się również ukazać zmienne występujące przy poszczególnych walkach w mieście, niezbędne dla pełniejszego zrozumienia przebiegu danych działań. Podrozdział trzeci zajmuje się taktyką walczących sił. W oparciu o rozkazy przedstawia zamierzoną, a w oparciu o dzienniki i sprawozdania bojowe faktycznie stosowaną taktykę walk. Sprawozdania o doświadczeniach mają wreszcie dać pogląd o dalszej ewolucji poszczególnych dziedzin taktyki. Szczególną uwagę poświęcono przy tym taktyce dowodzenia, zawsze omawianej osobno, w czwartym podrozdziale. Badane jest przy tym, jak niemieckie zasady dowodzenia nadawały się do walki w mieście i jak były realizowane w praktyce. Dotyczy to takich aspektów jak dowodzenie poprzez zadania i dowodzenie z czoła, ale też komunikacji na polu walki oraz materiału kartograficznego jakim dysponowano – jako zagadnień cechujących organizację dowodzenia. Piąty, często najobszerniejszy podrozdział, traktuje o logistyce sił uczestniczących w walce w mieście. Obok sposobu kierowania zaopatrzeniem analizuje on, jakimi środkami dysponowano i jak kształtowało się zaopatrzenie w najważniejsze materiały (amunicję, paliwo, żywność) oraz ich zużycie. W podrozdziale tym omawiane są też straty, dostarczanie uzupełnień i wcielanie ich do walczących sił, oraz kwestie opieki medycznej. Pozwalają one uzyskać pogląd na losy personelu oddziałów uczestniczących w walkach miejskich.

W związku z obraniem takiego ujęcia, skupiającego się na profesjonalnym, wojskowym postrzeganiu walki w mieście oraz jej rozwijania przez niemieckie siły zbrojne, marginalnie potraktowane zostaną zwłaszcza dwa aspekty badań, które kształtują współczesne studia historyczno-wojskowe. Po pierwsze, głównym celem niniejszej pracy nie jest analiza tego, jak walkę w mieście przeżywał pojedynczy żołnierz – do tego konieczne byłoby inne podejście do tematu, zwłaszcza jednak inny dobór materiałów źródłowych42. Po drugie, przedmiotem pracy nie jest niemiecka polityka okupacyjna. Są nim działania bojowe na froncie, a więc na głównym polu działania wojskowej struktury organizacyjnej, jaką był Wehrmacht. Przez to może powstać wrażenie, że na dalszy plan zepchnięto wojnę ludobójczą, która o wiele bardziej uwidaczniała się na obszarach tyłowych. W żadnym wypadku nie ma to jednak na celu relatywizowania czynów Wehrmachtu, zwłaszcza na froncie wojny z ZSRR43.

Podstawą tej pracy był szeroki materiał źródłowy z zasobów Bundesarchiv-Militärarchiv we Freiburgu Bryzgowijskim (dalej w skrócie określanego jakoBAMA). Sięgnięto zwłaszcza do dokumentacji polowych organów dowodzenia, ze szczególnym uwzględnieniem szczebla korpusu i dywizji44. Obok wykorzystywanych zazwyczaj w badaniach nad historią operacji akt oraz dzienników działań bojowych oddziałów operacyjnych sztabów (Operationsabteilung – Abteilung Ia) w pracy celowo skorzystano też z dokumentacji oddziałów zaopatrzenia (Versorgungsabteilung – Abteilung Ib) oraz ich różnych wydziałów45, adiutantur (Adjutantur – IIa dla oficerów i IIb dla żołnierzy szeregowych) oraz przyporządkowanych oddziałowi operacyjnemu oddziałówrozpoznawczo-kontrwywiadowczych (Abteilung Ic – Feindlage und Abwehr). Przy omawianiu tych tematów, które przedstawiono syntetycznie, wykorzystano ponadto zbiory dokumentów różnych sztabów technicznych i szkoleniowych46. Wśród źródeł tych znajdują się też przekazy sporządzane równoległe do dokumentacji organów dowodzenia – niektóre pochodzące od nich akta nie zachowały się bowiem do naszych czasów. Tytułem przykładu: tak jak w przypadku wielu innych dywizji stalingradzkich, tak i w przypadku 295. DP (jednej z trzech dywizji piechoty w ramach LI KA atakujących Stalingrad w pierwszym rzucie i walczących w mieście od września 1942 r. aż do kapitulacji) nie przetrwały prawie żadne akta. Mimo to udało się znaleźć interesujące sprawozdanie o doświadczeniach w zasobach archiwalnych Generała Piechoty przy OKH, traktujące o działaniach bojowych tejże dywizji w Stalingradzie47.

Praca niniejsza obiera za swą podstawę metodę historyczno-krytyczną, a tym samym również metodologię hermeneutyczną. Duże znaczenie ma w związku z tym szczególny charakter użytych źródeł. Choć akta wojskowe – takie jak dzienniki działań bojowych, sprawozdania z działań czy rozkazy – wykorzystywane były w różnych pracach, metodologiczne rozprawienie się z ich cechami specyficznymi jest jeszcze w powijakach. Istotny przyczynek wniósł w tej dziedzinie Felix Römer, w pracy o rozkazie o komisarzach (Kommissarbefehl)48. Studium Römera będzie nam podstawą do dalej idących rozważań. Będą one miały charakter rozszerzający – a to ze względu na to, że Römer nie zajmował się w swej typologii niektórymi z ważnych rodzajów źródeł, ponieważ nie miały one znaczenia dla tematu jego pracy.

Römer opracował typologię materiału zawartego w niemieckich aktach, wyróżniając cztery jego kategorie – dzienniki działań bojowych (Kriegstagebücher), sprawozdania o działaniach (Tätigkeitsberichte) oraz meldunki i rozkazy. Pierwsze dwie kategorie określił mianem „źródeł dokumentacji” („Quellen der Dokumentation”), dwie następne zaś jako „źródła komunikacji” („Quellen der Kommunikation”). Jeżeli chodzi o czas powstania, źródła komunikacji powstawały w bezpośrednim związku czasowym z ich wykorzystaniem i służyły porozumiewaniu się, koordynacji oraz informacji – w przypadku rozkazów przede wszystkim jednak dowodzeniu i kierowaniu działaniami. Należy tu, w ślad za Römerem, jeszcze raz podkreślić, że rozkazy są źródłami historycznymi typu normatywnego, a więc w żadnym razie nie odzwierciedlają rzeczywistości, a tylko intencje przełożonej komórki struktury dowodzenia. To samo tyczy się regulaminów i krótkich instrukcji (Merkblätter). W ramach niniejszej pracy rozkazy, regulaminy i wspomniane pisemne instrukcje mogą więc dostarczyć wiadomości o tym, jak niemiecki aparat wojskowy wyobrażał sobie walkę w wielkich miastach, ale już nie o tym, jak ona rzeczywiście przebiegała.

Dzienniki działań bojowych, zwłaszcza jednak sprawozdania o działaniach, sporządzane były w większym odstępie czasowym49. Jeżeli chodzi o ich ocenę jako źródeł, podstawowym dokumentem są „Postanowienia o prowadzeniu dzienników działań bojowych i sporządzaniu sprawozdań z działań” („Bestimmungen für die Führung von Kriegstagebüchern und Tätigkeitsberichten”), wydane przez Wydział Nauk Wojskowych (Kriegswissenschaftliche Abteilung) Sztabu Generalnego Wojsk Lądowych50. W pierwszym punkcie tej publikacji wskazano trzy cele, jakim miał służyć dziennik działań bojowych, względnie sprawozdanie z działań: dokumentowanie działalności organów dowodzenia, zbieranie doświadczeń do celów szkolenia i dowodzenia oraz „zebranie niezbędnej dokumentacji dla historiografii”51. Punkt szósty stanowił że „niekorzystny przebieg danego boju [...] należy przedstawić w sposób zgodny z prawdą”52. Oczywiście mogło dochodzić w takim wypadku do konfliktu interesów, ale mimo to przy lekturze dzienników zwraca uwagę, w jak dużym stopniu czyniono zadość temu ważnemu punktowi53. Przejawiano raczej tendencję do „ingerencji kosmetycznych”54, a więc do pomijania szczegółów. Sukcesy własnej jednostki wyolbrzymiano, sąsiednich częściowo pomniejszano55. Istniała też skłonność do wiązania klęsk z czynnikami zewnętrznymi, np. nieodpowiednią jakością uzupełnień56.

Zgodnie z „Postanowieniami…”, prowadzenie dzienników działań bojowych należało powierzać „odpowiednim oficerom, cechującym się koniecznym zrozumieniem aspektów taktycznych. [...] Powinno się ich na bieżąco informować – zwłaszcza o meldunkach o wrogu, ocenie sytuacji, decyzjach i podjętych środkach. Należy dać im dostęp do wszelkiej innej potrzebnej dokumentacji”57. Decydujące było więc zrozumienie taktyki, co odpowiadało temu, że w wojsku niemieckim wysoko ceniono myślenie operacyjne58. Nawet jednak najlepszy oficer musiał skapitulować wobec ogromnej ilości informacji, z którą trzeba było się zmierzyć podczas większej bitwy – zwłaszcza jeżeli dziennik miał być prowadzony na bieżąco każdego dnia59. Römer dowiódł jednak, że już dużo wcześniej praktyka w wielu wypadkach wyglądała inaczej – niekiedy stosowano przeróbki i selekcję danych60. W punkcie szóstym zawarto też kolejne wymagania, ale zbadane dzienniki mogły im sprostać już tylko w odosobnionych przypadkach, zwłaszcza jeśli uwzględnić tempo wydarzeń. Podczas gdy niektóre z dzienników czynią zadość wymogowi podawania dokładnych godzin, inne realizują postulat „by podstawy działania dowódców zawsze były łatwe do zrozumienia”61. Wiele zapisków było jednak niedoskonałych i cząstkowych – co nie może dziwić, gdy wziąć pod uwagę, pod jaką presją czasu pracowano. Tak więc wpisy nagle się urywają, wspomina się o nowej podległości oddziałów, zmianach personalnych i planowanych akcjach – potem zaś brak jakiejkolwiek dalszej wzmianki o nich, a czytający dziennik nie jest w stanie znaleźć w nim choćby najmniejszej poszlaki, czy owe zmiany i akcje rzeczywiście doszły do skutku – nie mówiąc już znalezieniu uzasadnienia, dlaczego ewentualnie tak się nie stało.

Mimo jednolitych wytycznych, dzienniki działań bojowych i sprawozdania z działań znacznie się różnią – zarówno jeżeli chodzi o objętość, zawartość jak i wygląd. Przyczyną tego mogą być indywidualne cechy autora albo duży wpływ – wywierany przez kierującego danym oddziałem sztabu, szefa sztabu czy dowódców – na wykonywanie wytycznych przez autora. Czasem da się to wyraźnie dostrzec, gdy wskutek zmian personalnych ten sam dziennik prowadzony był przez różne osoby62. Na oblicze zapisków wpływały też jednak środki jakimi dysponowano – jeżeli brakowało gotowych, drukowanych arkuszy dziennika i maszyny do pisania, przypomina on raczej notatnik – przez co w niektórych miejscach jest mało czytelny. Z wymienionych różnic wynika – w zależności od badanych zagadnień – biegunowo różna wartość poszczególnych dzienników jako źródeł63. Mimo to wymienione powyżej źródła cechują się wysokim stopniem autentyczności (na co wpływ miała zwłaszcza ich funkcja). Autentyczność ta wyraża się w „mówieniu bez ogródek o sytuacji, słowach aprobaty o sile bojowej nieprzyjaciela i przyznawaniu się do własnych słabości, błędów, niepowodzeń [a] także w niezawoalowanych, krytycznych wypowiedziach o najwyższym dowództwie niemieckim”64.

Ze względu na powyższe, tam gdzie to możliwe, starano się równocześnie sięgać do źródeł różnych szczebli i oddziałów, by odszukać pojawiające się sprzeczności i wyeliminować je, jeżeli dało się tego dokonać.

Obok czterech typów źródeł zbadanych już przez Römera, krótko scharakteryzujemy jeszcze dwa kolejne ich rodzaje, mające dla tej pracy duże znaczenie – sprawozdania bojowe (Gefechtsberichte) i sprawozdania o doświadczeniach (Erfahrungsberichte) oraz mapy wojskowe.

Sprawozdania bojowe i sprawozdania o doświadczeniach można uznać za szczególną kategorię meldunków. W przeciwieństwie do codziennych meldunków o stanach osobowych i materiałowych, miejscach stacjonowania i bieżących działaniach, sprawozdania bojowe i o doświadczeniach podsumowują wymienione kwestie retrospektywnie i dla celów dokumentacyjnych. Dzięki ujęciu retrospektywnemu, często łatwiej niż w dziennikach bojowych można dostrzec w nich zależności taktyczne i operacyjne. Poza tym w wielu wypadkach uzupełnione są one planami i szkicami sytuacyjnymi, które to materiały dopiero pozwalają na zrozumienie przebiegu boju. Często wyraźniejsze są też w nich podstawy decyzji dowódców. Nadto wielokrotnie łącznie omawiają kwestie podlegające różnym oddziałom sztabu, zapewniając w ten sposób szersze spojrzenie na dany bój lub operację. Celem sprawozdań o doświadczeniach było pozyskiwanie wojskowego know-how. Do lata 1941 r. spisywane były one zwykle po zakończeniu danej kampanii, na polecenie najwyższych organów dowodzenia, częściowo według określonego kwestionariusza. Poszczególne oddziały sztabu i podporządkowane jednostki, jak np. batalion saperów czy pułk artylerii, samodzielnie sporządzały sprawozdania i tak je zbierano, albo kompilowano je w jedną całość i przekazywano dalej w takiej opracowanej, zwięzłej formie65. W trakcie ciągłych działań bojowych na froncie wschodnim doświadczenia wielokrotnie opisywano w sprawozdaniach bojowych i sprawozdaniach o stanach jednostek (Zustandsberichte)66, przez co podział między sprawozdaniami bojowymi i sprawozdaniami o doświadczeniach coraz bardziej się zacierał. Jeżeli chodzi o te ostatnie, zachowuje aktualność to, co Römer ogólnie stwierdził odnośnie akt wojskowych – nie wszystko to, co się wydarzyło, jest w nich udokumentowane67. Jest jak najbardziej możliwe, że o wiele większą część doświadczeń niż te, o których mowa w aktach, przekazywano ustnie, np. podczas odpraw dowódców. Da się udokumentować tylko pojedyncze przypadki wydania poleceń sporządzenia sprawozdań bojowych i sprawozdań o doświadczeniach po 1941 r.68 Jeżeli weźmiemy pod uwagę że niemiecki system dowodzenia opierał się na inicjatywie i samodzielności, przyjąć trzeba iż wiele z tych sprawozdań sporządzone zostało z inicjatywy oddolnej. Sprawozdania bojowe były dowodem własnych działań i sukcesów piszącego, mogły więc mieć wymierne znaczenie przy ocenie poszczególnych dowódców wojskowych i ich oddziałów. Sprawozdania o doświadczeniach służyły raczej poprawie całości struktury wojskowej – choć i tu istniała możliwość wyróżnienia się w roli dokładnego obserwatora i innowacyjnego myśliciela. Większe znaczenie mogło mieć jednak dążenie do wyeliminowania niedociągnięć, dotykających w końcu także obszaru aktywności samych piszących69.

Kolejnym źródłem, mającym duże znaczenie dla prześledzenia wydarzeń na szczeblu operacyjnym, ale też taktycznym, są mapy. Stanowią one ważne, a często nieodzowne uzupełnienie dziennika działań bojowych albo sprawozdań bojowych. Funkcją map jest wizualizacja złożonych wydarzeń i z tego względu były one wykorzystywane zarówno prospektywnie, do planowania operacji, jak i podczas nich – do przedstawienia aktualnej sytuacji. Mapy takie znaleźć można zarówno jako klasyczne mapy sytuacyjne w zasobach oddziału Ia, ale też jako mapy zaopatrzeniowe w oddziale Ib, czy mapy sytuacyjne położenia nieprzyjaciela w oddziale Ic. Mapy prospektywne dają nam pewien pogląd na fazę planowania i mogą dostarczyć wiadomości o podstawach podjętych decyzji oraz wyobrażeniach operacyjnych70. Jeżeli chodzi o mapy z okresu prowadzenia operacji, podobnie jak w przypadku dzienników działań bojowych, należy podzielić je na takie, które sporządzane były niemalże bezpośrednio podczas wydarzeń, i takie, które poprawiano razem z dziennikami działań bojowych. Choć w tym ostatnim wypadku z pewnością dokonywano też „korekt kosmetycznych”, to mimo to mapy takie są ważnym źródłem przy badaniu przebiegu operacji, ten bowiem nie zawsze da się łatwo zrekonstruować w oparciu o dzienniki. Mogą też dostarczyć danych, jakie położenie nieprzyjaciela przyjęto (a jeżeli są mapami sytuacyjnymi położenia nieprzyjaciela, to powstały dokładnie w tym celu) oraz o obecności i rozlokowaniu oddziałów wojskowych, zwłaszcza o podporządkowanych jednostkach samodzielnych. Obok nich ciągle jednak natrafia się też na mapy, które odpowiadają na niewiele pytań, a rodzą dużo więcej nowych. Brak jest w nich informacji o sporządzającej je komórce lub daty, wykorzystanie symboli i kolorów jest niejasne, albo nie da się ich pogodzić z dziennikiem działań bojowych czy innymi aktami operacyjnymi71. Nawet jednak mapy bez naniesionych na nie rysunków, znajdujące się w zasobach poszczególnych oddziałów, nie są źródłem bezwartościowym – dają w końcu pojęcie o tym, jakim materiałem kartograficznym dysponowano, a tym samym dostarczają informacji o niedocenianym aspekcie organizacji dowodzenia. W pracy tej na przykład stawiane będą pytania, czy walczący dysponowali określonymi planami miasta. Dalszy wgląd w wydarzenia na szczeblu taktycznym dają szkice bojowe i sytuacyjne, ale też plany pól minowych72. Na końcu wspomnieć trzeba jeszcze o zdjęciach lotniczych. Wykorzystywane były one bezpośrednio w roli planów albo do korekty dostępnego materiału kartograficznego73.

Po tym jak wielokrotnie padł już termin „walka w mieście” („Stadtkampf”), należy go w tym rozdziale zdefiniować. Z zagadnieniem tym związane jest również omówienie i rozgraniczenie go od takich występujących w źródłach terminów, jak „walki uliczne” („Straβenkampf”), „walki w miejscowościach” („Ortskampf”) i „walki o budynki” („Häuserkampf”)74. Dla lepszego zrozumienia należy nakreślić też specyficzne elementy walki w mieście, które później, przy poszczególnych przykładach walk, służyć będą za podstawę oceny niemieckich zasad prowadzenia boju, zachowań operacyjnych i taktycznych oraz dowodzenia.

Najpierw zdefiniować należy używane w źródłach terminy „walki uliczne”, „walki o budynki” i „walki w miejscowościach”, tak by nakreślić granice między nimi. Jest to istotne z jednej strony dlatego, by w oparciu o te terminy móc ocenić sposób postrzegania tego rodzaju działań bojowych przez wojsko niemieckie, z drugiej, by jasno odróżnić je od walki w miastach.

Najtrudniejszym do zdefiniowania terminem jest termin „walki uliczne” („Straβenkampf”). Powodem tego jest m.in. to, że nigdy nie istniał on jako pojęcie czysto wojskowe. Już wcześniej używany był w związku z powstaniami, zamieszkami i rewolucjami, i wydaje się, że tak też przyjął się w wojsku niemieckim. Co najmniej w międzywojennej policji niemieckiej powszechnie utarło się takie jego użycie75. W przeciwieństwie do innych trzech pojęć, to znaleźć można w każdym lepszym słowniku, choć jego definicja jest zarazem niejasna, jak tytułem przykładu w Słowniku Języka Niemieckiego autorstwa Wahriga: „Walka na ulicach, na przykład podczas rewolucji”76. Ważna w przypadku tego określenia jest tendencja do wiązania go z powstaniami, co zauważyć można wszędzie w literaturze, np. przy okazji opisów partyzantki miejskiej77. W źródłach pojęcie to pojawia się rzadko, przy czym z biegiem lat zmniejsza się częstotliwość jego użycia. Podczas zdobywania Warszawy w 1939 r. „walka uliczna” pojawia się wiele razy, zaś w relacjach z frontu wschodniego znaleźć można ją rzadko. Wyjaśnić można to prawdopodobnie tym, że niemieckie wyobrażenie o walce w mieście na początku wojny było jeszcze silnie kształtowane przez działania Reichswehry wewnątrz kraju, a więc przez zwalczanie powstań78. Historiografia operacyjna często bezkrytycznie powtarza sposób, w jaki termin ten używany był źródłach, i zwykle używa go jako synonimu innych wyżej wymienionych pojęć.

Pod mianem „walki o budynki” („Häuserkampf”) rozumie się w wojsku taktyczną koncepcję walki o pojedyncze budynki (czy wewnątrz nich) lub ich grupy, przy czym termin ten w Wehrmachcie nie był jeszcze zdefiniowany. Walka o budynki jest zadaniem mniejszych jednostek lub drużyn strzelców. Jest przez to nieodzownym elementem walki na większych, zabudowanych terenach, czy to w miejscowościach czy w miastach, ale w żadnym razie nie należy stawiać tu znaku równości. Postrzegać należy ją raczej jako taktyczny element takiej większej walki. W źródłach pojęcie to wielokrotnie wykorzystywane jest do opisu działań bojowych na terenach zabudowanych. Dotyczy to całego badanego tutaj okresu. Za to praktycznie nie pojawia się w zachowanych aktach dotyczących szkolenia79. Zwykle zasady szczegółowej taktyki walki w terenie zabudowanym przekazywano w ramach ogólnego szkolenia w walce w miejscowościach, na małym dystansie i walce oddziałów uderzeniowych, bez używania szczególnych terminów80.

Głównym terminem używanym w Wehrmachcie, by tak rzec koncepcją walki w mniejszych miejscowościach i miastach, było pojęcie „walki w miejscowościach” („Ortskampf”) lub odpowiednio „boju w miejscowościach” („Ortsgefecht”). „Bój w miejscowościach” jest oficjalnym terminem, pojawiającym się w regulaminach, choć stosunkowo rzadko81. Heeres-Druckvorschrift 300 (H.Dv. 300)82, podstawowy regulamin taktyczny Wehrmachtu, definiuje go następująco: „Zmagania o miejscowości są podczas działań bojowych częste i mogą decydować o obliczu walki w gęsto zaludnionych terenach. Znaczenie miejscowości w danym boju zależne jest od ich położenia, układu, budulca i wielkości. Zwarte grupy budynków, jak zajmujące dużą przestrzeń obiekty przemysłowe i kopalniane, mają takie samo znaczenie jak osiedla. Również miasta i wielkie miasta mogą stać się polem walki”83. Terminem „walka w miejscowościach” określa się więc wszystkie rodzaje boju w strefach zabudowanych – w mniejszych grupach budynków, miejscowościach, a także wielkich miastach. Nie wprowadzano zasadniczego rozróżnienia między mniejszymi miejscowościami a miastami. Ten istotny fakt należy zapamiętać – będzie miał bowiem duże znaczenie przy rozważaniach nad zasadami walki84.

Termin „walka w mieście” („Stadtkampf”) ma w tym miejscu umożliwić rozróżnienie między miastami a mniejszymi miejscowościami jako polem walki. Dlaczego jest to konieczne?

Gdy zajrzeć do niewielkiej literatury i uzupełniająco do regulaminów bojowych – również nam współczesnych – dotyczących walki w terenach zabudowanych, odnaleźć w nich można następujące cechy specyficzne tego rodzaju zmagań:

1. Małe jednostki bojowe. Podzielony na wiele fragmentów teren boju sprawia, że walka mniejszych grup staje się głównym sposobem prowadzenia działań. Rozwinięcie większych jednostek nie jest możliwe ze względu na bardzo ograniczone możliwości obserwacji i brak przestrzeni. Nieprzejrzystość terenu prowadzi też do szybkiego przerwania styczności z sąsiednimi jednostkami. Kompleksy budynków stają się małymi twierdzami, a ewentualna bitwa ma tendencję do dzielenia się na wiele osobnych zmagań o takie twierdze85.

2. Większość starć to walki z bliska. Budynki ograniczają widoczność, a tym samym zasięg oddziaływania broni. Ze względu na takie krótkie dystanse walki, ogień pośredni i wsparcie lotnicze mogą być wykorzystywane tylko warunkowo, bo przednie linie znajdują się zwykle bardzo blisko siebie i istnieje niebezpieczeństwo ostrzelania własnych sił86.

3. Obecność cywilów jest problemem z dwóch powodów. Po pierwsze mogą ograniczać możliwości wyboru wariantów działania przez dowództwo wojskowe, bo należy unikać powodowania większych strat wśród ludności (choć już od dawna różnie z tym bywa w rzeczywistości), z drugiej strony utrudniają oni prowadzenie walki, czy to przez swą obecność, przez interakcję z własnymi siłami, czy prowadząc działalność szpiegowską, sabotaż lub podejmując aktywny opór87.

4. Przewaga obrony. Prawie żadnego terenu nie da się umocnić celem obrony w tak krótkim czasie jak miasta. Jednakże nawet bez przeprowadzania tego rodzaju prac istnieją wielorakie możliwości maskowania i znalezienia ukrycia. Przy pomocy przeszkód i minowania można łatwo skanalizować natarcia w przestrzeń znajdującą się pod ostrzałem. Dzięki temu, że teren ten jest dalece niesprzyjający dla normalnie zapewniających przewagę środków technicznych, jak artyleria, lotnictwo i czołgi, a także dla liczebnej przewagi wroga, nawet ustępujący pod względem jakości i liczebności obrońca może opóźnić nacierającego i wyczerpać jego siły88.

5. Absorpcja zasobów. Oddziały skierowane do walki w mieście ponoszą wysokie straty i ulegają silnemu zmęczeniu psychicznemu ze względu na ciasnotę i nieprzejrzystość terenu89. Podczas gdy Ashworth podkreśla absorpcję siły ludzkiej (manpower), w nowoczesnych regulaminach wojskowych podkreśla się raczej duże zużycie materiałów90. Absorpcja zasobów jest prawdopodobnie najważniejszym powodem, z jakiego wojskowi unikają miast jako pola walki.

6. Ograniczone możliwości poruszania się. Ashwort ujmuje ten aspekt pod punktem „przewaga obrony”, zaś autor niniejszej pracy jako osobny punkt, bo ograniczone możliwości poruszania się mogą upośledzać również działania obrońcy, np. szybkie ściąganie odwodów albo wykorzystanie czołgów. Już same w sobie ograniczone możliwości poruszania się mogą jeszcze zmniejszyć się w trakcie boju, ze względu na zniszczone budynki i pożary91.

7. Utrudnione dowodzenie i komunikacja. Czynnik ten pozostaje we wzajemnym oddziaływaniu z operowaniem małymi jednostkami bojowymi. Rozluźnienie formacji prowadzi do decentralizacji dowodzenia albo zupełnego jego załamania. Przy równoczesnym utrudnieniu komunikacji na polu walki, prawie zupełnie uniemożliwia to dowodzenie większymi oddziałami92.

8. Nieznajomość terenu. Ważnym czynnikiem, o którym Ashwort wspomina tylko na marginesie93, jest brak znajomości terenu, która to znajomość ma szczególne znaczenie w tak złożonym terenie jak obszar miejski94. Pewną rolę odgrywa też to, że wskutek działań bojowych teren może trwale zmienić swe oblicze, tzn. że przejścia albo ulice mogą nagle okazać się nie do przebycia. Poza tym ważną rolę odgrywać mogą np. sieci podziemne (linie metra, kanalizacja).

Wprawdzie punkty te zachowują swą aktualność również w przypadku mniejszych miejscowości, ale przez rozległość miast zyskują zupełnie nowy charakter. Podczas gdy w mniejszych miejscowościach ludność cywilną można ewakuować stosunkowo szybko, w mieście liczącym 100 000 mieszkańców wymaga to już szeroko zakrojonej akcji. Przy mniejszych miejscowościach często da się naprawdę łatwo objąć całość obserwacją prowadzoną z zewnątrz, w dodatku bardzo rzadko występują tam sieci podziemne, które wymagałyby szczególnej znajomości terenu. W miastach natomiast nawet większe jednostki mogą łatwo się pogubić, czy to pod ziemią, czy na powierzchni. Mniejsze miejscowości ściągają do siebie jedynie mniejsze ugrupowania sił, podczas gdy w miastach zaabsorbowane mogą zostać całe dywizje. Wreszcie obejście wsi jest akcją taktyczną, a obejście miasta może łatwo przyjąć wymiar operacyjny95.

Powyższy katalog nie rości sobie pretensji do zupełności. Umożliwia jednak wykazanie, że walka w mieście ma swój specyficzny charakter, zasadniczo różny od natury walk we wszelkich innych rodzajach terenu, nawet tego w małych miejscowościach. Analizowane w dalszej części przypadki będą się orientowały według powyższych punktów.

Jak na potrzeby niniejszej pracy zdefiniowany zostanie termin „walka miejska”? Najpierw wskazać należy, że w wykorzystanych do niniejszej pracy źródłach pojawia się on po raz pierwszy w sprawozdaniach o doświadczeniach 24. Dywizji Pancernej w Stalingradzie96. Również po wydarzeniach w tym mieście pojęcie to przewija się w źródłach tylko rzadko. Gdy tak się jednak dzieje, jego pojawienie wskazuje, że autorzy zrozumieli, iż wykorzystując dotychczas stosowane zasady boju, z walką w mieście można poradzić sobie tylko warunkowo. Z tego właśnie względu termin „walka miejska” będzie używany na określenie badanego w niniejszej pracy fenomenu walki w miastach. Ma to przeciwdziałać niebezpieczeństwu bezrefleksyjnego przejmowania ówczesnych terminów źródłowych lub nowoczesnych pojęć wojskowych. Z jednej strony jest to próba przypisania temu rodzajowi boju, wbrew popularnym koncepcjom wojskowym II wojny światowej, własnej jakości, odróżniającej go od walki w miejscowościach. Z drugiej, rezygnując z używania w niniejszej pracy dzisiejszych terminów wojskowych97, starano się zapobiec ewentualnemu postrzeganiu tej pracy jako rozprawy o znaczeniu praktycznym.

Z tego względu ustalono cztery cechy definiujące walkę w mieście:

1. Koniecznie muszą być to działania bojowe w mieście, tzn. w terenie zabudowanym. Na pierwszy rzut oka może brzmieć to banalnie, autorowi przyświeca tu jednak intencja, aby wyłączyć z definicji oblężenia albo operacje często opisywane w historii jako bitwa o jakieś miasto98, podczas których jednak walczono o miasto, a nie w mieście.

2. Kolejnym znamieniem jest wielkość strefy zabudowanej, która, jak wskazano powyżej, wpływa na charakter działań bojowych – walka miejska toczy się w mieście, a nie we wsi.

3. Aby rozróżnić walkę w mieście od powstań na terenach miejskich, po obu stronach muszą walczyć siły regularne – nie jest konieczne, aby były to wyłącznie siły tego rodzaju, ale muszą stanowić główny komponent.

4. Ostatnią cechą jest wola obrony danego miasta. Chodzi przy tym o to, aby odróżnić od walki w mieście mniejsze starcia ariergard i małe utarczki. Wola obrony jest jakościowym, nie zawsze jednoznacznym kryterium. Z tego względu kwestia tego, czy wola taka istniała, będzie dokładniej poruszana przy poszczególnych przykładach walk.

Każde z tych znamion można krytykować, zwłaszcza jeżeli chodzi o możliwość dokładnego ustalenia ich zakresu. Kiedy strefa zabudowana jest jeszcze wsią, a kiedy miastem? Oparcie się o liczbę ludności i wyznaczenie np. granicy 10 000 mieszkańców, byłoby rozgraniczeniem arbitralnym. Aby uniknąć długiej, a koniec końców bezowocnej dyskusji o dokładnym definiowaniu zakresów poszczególnych pojęć, na potrzeby niniejszej pracy wybrano przykłady jednoznacznie spełniające wszystkie te kryteria. Jeżeli chodzi o wielkość strefy zabudowanej, oznacza to mniej-więcej, że wybrano tylko duże miasta, o liczbie ludności wynoszącej 100 000 i więcej ludzi. Poszczególne kryteria będą jednak osobno dyskutowane przy okazji każdego przykładu walk.

Jeszcze kilka uwag techniczno-redakcyjnych: w przypadku niemieckich tekstów źródłowych pozostawiono w oryginale utarte i łatwo zrozumiałe skróty. Jednostki numerowane są w sposób typowy dla Wehrmachtu: 8. Armia (8. Armee), XIII Korpus Armijny (XIII. Armeekorps), 31. Dywizja Piechoty (31. Infanterie-Division), 12. Pułk Strzelców (Schützenregiment 12), II batalion 12. Pułku Strzelców (II./Schützen-Regiment 12) albo 3. kompania 12. Pułku Strzelców (3./Schützen-Regiment 12). Poza tekstami źródłowymi, nazwy jednostek pisano co do zasady z użyciem myślnika (np. Panzer-Grenadier-Division). Również jeżeli chodzi o dane techniczne zachowano sposób zapisu typowy dla Wehrmachtu (np. kaliber, oznaczenia dział itp.). Przy odwołaniach do akt starano się, na ile to było możliwe, stosować następującą kolejność: jednostka, oddział sztabu który sporządził dany tekst lub autor, oznaczenie dokumentu, data sporządzenia, numer archiwalny. W przypadku dzienników działań bojowych i sprawozdań o działaniach podano datę wpisu. Tytuły skrócone akt są zawsze podawane w nawiasach przy pierwszym pojawieniu się. W przypadkach, w których zabieg taki mógłby prowadzić do zamieszania, autor podług własnej oceny rezygnował ze stosowania tytułów skróconych. Nazwy miejscowości w ZSRR zapisywano według transliteracji obowiązującej dzisiaj, o ile udało się znaleźć sposób zapisu alfabetem rosyjskim. W przypadku wielu mniejszych punktów terenowych trzeba było jednak przyjąć sposób zapisu używany przez Wehrmacht, bo zapisu cyrylicą nie dało się ustalić.

1 Zwięzły i udany przegląd w Robert M. Citino, Death of the Wehrmacht. The German Campaigns of 1942, Lawrence 2007 w przypisie nr 91 (s. 367-371) z odesłaniami do popularnej recepcji tej bitwy w literaturze i filmie. Szczególnie szeroko przyjęta została również książka Antony’ego Beevora, Stalingrad, London 1998. Inna nowsza literatura z kręgu anglosaskiego to: Edwin Palmer Hoyt, 199 Days. The Battle of Stalingrad, New York 1999 oraz Geoffrey K. Roberts, Victory at Stalingrad. The Battle that changed History, London 2002. Ostatnio również we Francji: Jean Lopez, Stalingrad. La bataille au bord du gouffre, Paris 2008. Patrz też Eric M. Walters, „Stalingrad, 1942”, w: John F. Antal/Bradley T. Gericke (red.), City Fights. Selected Histories of Urban Combat from World War II to Vietnam, New York 2003, s. 27-92 z odesłaniami do gier planszowych. Dla obecnej popularyzacji bitwy przypuszczalnie dużo ważniejsze niż książki były filmy jak Wróg u Bram,a jeszcze bardziej gry komputerowe (ostatnio Medal of Honor i Call of Duty), częściowo poruszające tematykę walk o Stalingrad.

2 Por. ostatnio Stig Förster i in. (red.), Schlachten der Weltgeschichte. Von Salamis bis Sinai, München 2005.

3 Niczym monolit wyróżnia się pośród wielu nowych publikacji jeszcze niedokończona trylogia o Stalingradzie autorstwa Davida Glantza, z której tutaj korzystano przede wszystkim w zakresie tomu 2 (David M. Glantz/Jonathan M. House, Armageddon in Stalingrad. September – November 1942, Lawrence 2009) – choćby już tylko ze względu na zakres sowieckich źródeł i ich bogate wykorzystanie. Jeżeli natomiast chodzi o stronę niemiecką, książka ta ma braki, o czym będzie jeszcze mowa.

4 Michael Kupfermüller, Die Schlacht von Stalingrad. Metamorphosen eines deutschen Mythos, München 1995; Kurt Pätzold, Stalingrad und kein Zurück. Wahn und Wirklichkeit, Leipzig 2002. Programowo, w tytule, również Wolfram Wette/Gerd R. Ueberschär, Stalingrad. Mythos und Wirklichkeit einer Schlacht (Stalingrad. Mit i rzeczywistość bitwy), Frankfurt a.M. 1992.

5 Por. odnośnie tego: Gerd R. Ueberschär, „Literaturauswahl zur Schlacht von Stalingrad”, w: Wolfram Wette/Gerd R. Ueberschär, Stalingrad. Mythos und Wirklichkeit einer Schlacht, Frankfurt a.M. 1992, s. 304-313 oraz Rolf Dieter Müller/Gerd R. Ueberschär, Hitlers Krieg im Osten 1941–1945. Ein Forschungsbericht, Darmstadt 2000.

6 Jürgen Förster, „Zähe Legenden. Stalingrad, 23. August 1942 bis 2. Februar 1943”, w: Förster, Schlachten der Weltgeschichte, s. 325-337.

7 Na główne ramy wskazują już tytuły rozdziałów w części III, która była dla tej pracy szczególnym obiektem zainteresowania. Beevor jednak już we wstępie wyjaśnia, że w ogóle nie chodziło mu o napisanie „czysto wojskowego studium”. Mimo to nie rezygnuje z formułowania wniosków również w kwestiach wojskowych, z których jeden to wniosek o sowieckiej wyższości w walce miejskiej. Jako źródła służą mu przy tym informacje ze wspomnień Czujkowa (Vasilij I. Čujkov, Stalingrad. Anfang des Weges, Berlin (-Ost) 1961), co budzi poważne zastrzeżenia. Korpus źródeł Beevora – sięga on tylko po nieliczne akta 6. Armii, cytuje za to obficie listy, wspomnienia i powieści – jest nieodpowiedni do stawiania pytań o kwestie operacyjne. Co więcej, wartość pracy obniżają liczne, szczególne błędy taktyczne. Zaliczyć do tego można np. „Luftflotte 8” – pomieszanie Luftflotte 4 i VIII Korpusu Lotniczego (s. 254) albo mapę na s. 155, gdzie uwidoczniono dywizje, które nie walczyły (76. DP) albo jeszcze nie walczyły (100. Jäger-Division), albo też nie walczyły w danym miejscu z kierunkiem uderzenia zaznaczonym na mapie (14. DPanc/29. DPZmot). Przedstawienie bitwy w Stalingradzie jako apokaliptycznego dramatu jest szczególnie wyraźne, jak można się tego spodziewać, w literaturze apologetycznej, np. w Paul Carell, Unternehmen Barbarossa. Der Marsch nach Rußland, Wien 1994 (Nachdruck), s. 494-500 oraz s. 510-511.

8 Manfred Kehrig, Stalingrad. Analyse und Dokumentation einer Schlacht, Stuttgart 1974.

9 Militärgeschichtliches Forschungsamt (MGFA) (wyd.), Das Deutsche Reich und der Zweite Weltkrieg, 10 tomów, Freiburg i.B. 1979–2009, Band 6: Der globale Krieg. Die Ausweitung zum Weltkrieg und der Wechsel der Initiative 1941-1943, Stuttgart 1990, (dalej: DRZW 6), artykuł Wegnera, s. 976-997.

10 Wette/Ueberschär, Stalingrad; Jürgen Förster (red.), Stalingrad. Ereignis – Wirkung – Symbol, München 1992.

11 Tak np. Förster, Zähe Legenden. Natomiast Heinz Magenheimer, Stalingrad. Die große Kriegswende, Selent 2007, wprawdzie zajmuje się kwestiami operacyjnymi, wykorzystuje jednak problematyczną bazę źródłową i literaturę.

12 Hans Doerr, Der Feldzug nach Stalingrad. Versuch eines operativen Überblicks, Darmstadt 1955; Alfred Philippi/Ferdinand Heim, Der Feldzug gegen Sowjetrußland 1941-1945, Stuttgart 1962. Choć obie prace napisane zostały prawie zupełnie bez niemieckich akt wojskowych, wciąż są przywoływane. Podobnie jest w przypadku kampanii na Kaukazie (Operacja Edelweiß): Wilhelm Tieke, Der Kaukasus und das Oel. Der deutsch-sowjetische Krieg in Kaukasien 1942/43, Osnabrück 1970. To samo dotyczy naturalnie również niezliczonych wspomnień niemieckich uczestników tych wydarzeń, z których napomknijmy tylko o tych napisanych przez Mansteina: Erich von Manstein, Verlorene Siege, Bonn 1955. Szczegółowe omówienie tej literatury znajduje się w książce Kehriga, Stalingrad, passim.

13 Earl F. Ziemke/Magna E. Bauer, Moscow to Stalingrad. Decision in the East, Washington 1987; John Erickson, The Road to Stalingrad. Stalin’s War with Germany, London 1975; Duncan Anderson i in., Die Ostfront 1941–1945. Barbarossa, Stalingrad, Kursk und Berlin, Wien 2002, s. 95-119; ostatnio także David Stone, „Stalingrad and the Evolution of Soviet Urban Warfare”, w: Journal of Slavic Studies, Volume 22 (maj 2009), s. 195-207.

14 Takie stwierdzenie również Glantz, Armageddon, s. XXI-XXII.

15 W przypadku DRZW 6, artykułu Wegnera, szczególnie podkreślić trzeba, że nie powołuje się on, jak to często bywa, na te same zdania z dziennika działań bojowych, a w celu poszerzenia bazy źródłowej sięga do różnych akt operacyjnych.

16 Patrz np. Ziemke/Bauer, Moscow to Stalingrad albo DRZW 6, artykuł Wegnera. Również większość książek czy artykułów o Stalingradzie pomija te zasoby archiwalne; pikanterii dodaje fakt, że Kehrig, który przecież zajmuje się tym okresem pobocznie, wykorzystał najwięcej akt dywizyjnych – jego podejście pozostaje przez to najdokładniejsze. Nieliczne wykorzystane przez Beevora urywki z akt 16. DPanc, która w dodatku operowała tylko na północnym skraju Stalingradu, można tutaj pominąć. Glantz, Armageddon, nie wykorzystuje dla strony niemieckiej na szczeblu poniżej armii żadnych źródeł pierwotnych, za to mocno opiera się na pracach Marka D. Jasona (Death of the Leaping Horseman. 24th Panzer-Division in Stalingrad, 12th August – 20th November 1942, Sydney 2003 oraz Island of Fire. The Battle for the Barrikady Gun Factory in Stalingrad, November 1942 – February 1943, Sydney 2006) – które jednak, przez swą bardzo wąską perspektywę spojrzenia na działania bojowe, nie zawierają praktycznie analiz – oraz na starszych historiach zaangażowanych dywizji.

17 Kehrig, Stalingrad, s. 44-45, Glantz, s. 166-167, przy czym, co charakterystyczne, o zagadnieniu tym analitycznie traktują ledwie dwie z siedmiuset stron (i jeden przypis).

18 Stone, Soviet Urban Warfare, konstatuje to ostatnio wprost również co do strony sowieckiej, co na końcu niniejszej pracy znów uznać można za pogląd przestarzały.

19 Jutta Nowosadtko, Krieg, Gewalt und Ordnung. Einführung in die Militärgeschichte, Tübingen 2002, s. 150.

20 Por. w tej kwestii: tamże, s. 10-13.

21 O „podejściu praktycznym”: Bernd Wegner, „Wozu Operationsgeschichte?”, w: Thomas Kühne/Benjamin Ziemann (red.), Was ist Militärgeschichte?Paderborn 2000, s. 105–113, tu s. 106.

22 Tak więc nieznajomość wojskowej wiedzy fachowej nie jest praktycznie poruszana w żadnej recenzji, choć fachowa literatura wojskowo-historyczna dosłownie usiana jest mniejszymi lub większymi błędami dotyczącymi kwestii organizacyjnych czy technicznych. Tak jest np. w bardzo godnej polecenia pracy Christiana Hartmanna, Wehrmacht im Ostkrieg. Front und militärisches Hinterland 1941/42, München 2009, s. 35-36, gdzie autor przypisuje wszystkie 75 armat przeciwpancernych dywizji dywizjonowi artylerii przeciwpancernej – choć ledwie kilka wierszy wcześniej wspomina o 14. kompanii (artylerii przeciwpancernej) w pułkach piechoty. Por. też: Peter Lieb: Rezension von: Jochen Böhler: Auftakt zum Vernichtungskrieg. Die Wehrmacht in Polen 1939, Frankfurt/Main: Fischer Taschenbuch Verlag 2006, w: sehepunkte 6 (2006), Nr. 10 (15.10.2006), URL: http://www.sehepunkte.de/2006/10/8940.html, dostęp 30.6.2011.

23 Wegner, Operationsgeschichte, s. 108.

24 Sönke Neitzel, „Militärgeschichte ohne Krieg? Eine Standortbestimmung der deutschen Militärgeschichtsschreibung über das Zeitalter der Weltkriege”, w: Hans-Christof Kraus, Thomas Nicklas (red.), Geschichte der Politik. Alte und Neue Wege.Beiheft 44 der Historischen Zeitschrift, München 2007, s. 287-308.

25 Por. Wegner, Wozu Operationsgeschichte? Warto wspomnieć też o ósmym tomie serii Das Deutsche Reich und der Zweite Weltkrieg (MGFA (wyd.), Das Deutsche Reich und der Zweite Weltkrieg, Band 8: Die Ostfront 1943/44. Der Krieg im Osten und an den Nebenfronten, München 2007 – dalej: DRZW 8), który poświęcony jest prawie wyłącznie historii operacji na froncie wschodnim w latach 1943 i 1944, a tym samym wypełnia lukę badawczą, na którą od dawna zwracano uwagę.

26 Dostrzegalne wyraźnie w Magenheimer, Stalingrad czy Franz Kurowski, Stalingrad. Die Schlacht, die Hitlers Mythos zerstörte, Bergisch-Gladbach 1992. Jak wywodzi Nowosadtko w Krieg, Gewalt und Ordnung, s. 141, również środowisko naukowe w krajach anglosaskich nie było w stanie wypracować praktycznie żadnych nowych założeń metodologicznych.

27 W tej kwestii por. także: Sönke Neitzel, „Des Forschens noch wert? Anmerkungen zur Operationsgeschichte der Waffen-SS”, w: Militärgeschichtliche Zeitschrift 61 (2002), s. 403-429.

28 Ostatnio Stone, Soviet Urban Warfare, która to praca jest bliska tematycznie niniejszej, ale ze względu na kłopotliwie niewielką ilość dostępnych źródeł jest mało wyrazista. Odnośnie tego por. odpowiednie uwagi co do pracy Stonea w rozdziale 5.3.

29 Richard Holmes, The Oxford Companion to Military History, Oxford 2001.

30 Stig Förster (red.), An der Schwelle zum Totalen Krieg. Die militärische Debatte über den Krieg der Zukunft 1919-1939, Paderborn 2002. Jeżeli chodzi o miasta, dogłębnie dyskutowano tylko o koncepcji bombardowań mających na celu powalenie przeciwnika, por. np. Giulia Brogini Künzi, „Die Herrschaft der Gedanken. Italienische Militärzeitschriften und das Bild des Krieges”, w: tamże, s. 37-111, tu s. 95-103; Markus Pöhlmann, „Von Versailles nach Armageddon: Totalisierungserfahrung und Kriegserwartung in deutschen Militärzeitschriften”, w: tamże, s. 323-391, tu s. 366-372.

31 W tej kwestii por. Urban History, Vol. 29 Part 3 (2002), s. 460-508.

32 Marlene P. Hiller/Eberhard Jäckel/Jürgen Rohwer (red.), Städte im 2. Weltkrieg. Ein internationaler Vergleich, Essen 1991. Referaty skupiają się na aspektach gospodarczych i związanych z historią ludzkiej mentalności. Jedynie referat Kovalchuka o Leningradzie zajmuje się działaniami bojowymi; wobec tego jednak, że miasto było oblężone, działania te toczyły się poza strefą zabudowaną. Kovalchuk, V.M., „Leningrad im Zweiten Weltkrieg”, w: Marlene P. Hiller/Eberhard Jäckel/Jürgen Rohwer (red.), Städte im 2. Weltkrieg. Ein internationaler Vergleich, Essen 1991, s. 57-73. Podobnie również: Philippe Chassaigne i in. (red.), Villes en guerre. 1914-1945, Paris 2004; Rainer Hudemann i in. (red.), Villes et guerres mondiales en Europe au XXe siècle, Paris 1997.

33 Antal/Gericke, City Fights; Combat Studies Institute, Urban Operations. A historical casebook Fort Leavenworth 2002 (http://www.globalsecurity.org/military/library/report/2002/urbanoperationsintro.htm, dostęp 10.12.2009).

34 Walters, Stalingrad, 1942, z odesłaniami do gier planszowych dla poparcia jego tez.

35 Michael Dewar, War in the Streets. The Story of Urban Combat from Calais to Khafji, Devon 1992. Znamienne dla bliskiego związku publikacji z wojskiem jest również to, że na okładce podano stopień wojskowy Dewara.

36 Gregory John Ashworth, War and the City, London 1991.

37 Literatura o poszczególnych walkach w miastach jest niemalże nieskończona. Obok już wymienionych publikacji dotyczących Stalingradu, wspomnijmy tylko dwa reprezentatywne przykłady prac, w których szczególny charakter walki w mieście ujęto jedynie bardzo ogólnie: Tony Le Tissier, Der Kampf um Berlin 1945. Von den Seelower Höhen zur Reichskanzlei, Frankfurt a.M. 1991 oraz Krisztián Ungváry, Die Schlacht um Budapest. Stalingrad an der Donau 1944/45, München 1999.

38 Możliwości wykorzystania marynarki w walkach miejskich były z natury rzeczy małe. Ograniczała się ona w głównej mierze do kierowania personelu do działań w otoczonych miastach portowych, jak np. w przypadku twierdz nad Atlantykiem i Kanałem La Manche w 1944 i 1945 r., oraz do udzielania wsparcia artyleryjskiego przez okręty, przede wszystkim wzdłuż wybrzeża Bałtyku, jak np. w przypadku Kołobrzegu, gdzie działały niszczyciele Z 34 i Z 43. Por. w tej kwestii [Festungskommandant Kolberg], Gefechtsbericht über die Belagerung Kolbergs vom 4.3. bis 18.3.1945, brak daty, Bundesarchiv-Militärarchiv Freiburg i.B. (BAMA) RH 30-83.

39 Do tych zaliczyć można np. inspektoraty poszczególnych rodzajów broni, urzędy uzbrojenia, stanowisko Generała Piechoty przy Naczelnym Dowództwie Wojsk Lądowych (OKH) i podobne instytucje. Jeżeli chodzi o historię organizacyjną tych sztabów, świetne syntezy można znaleźć we właściwych repertoriach w BAMA.

40 O problemie porównań historycznych: Hartmut Kaelble, Der historische Vergleich. Eine Einführung zum 19. und 20.Jahrhundert, Frankfurt a.M. 1999 oraz Franz Hampl/Ingomar Weiler (red.), Vergleichende Geschichtswissenschaft. Methode, Ertrag und ihr Beitrag zur Universalgeschichte, Darmstadt 1978.

41 We wszystkich tych studiach przypadków z braku literatury przebieg walki trzeba było ustalać na podstawie analizy źródeł. Jedynie w przypadku Stalingradu można było częściowo oprzeć się na literaturze, choć przy porównaniu ze źródłami publikacja Glantza, Armageddon, okazała się, jeżeli chodzi o stronę niemiecką, w niektórych miejscach mało wiarygodna. Na podstawie opisanych u Kehriga, Stalingrad, s. 18, zasobów archiwalnych dywizji i korpusów (choć koncentrują się one na okresie po 18/19 listopada 1942 r.) dokonano uzupełnień i sprostowań. Poza tym oprócz zasobów wymienionych przez Kehriga skorzystano z fragmentów dokumentacji 305. DP, które urywają się po 2 listopada 1942 r. Duże znaczenie jeżeli chodzi o zdobycie południowej części miasta w drugiej połowie września 1942 r. miały nieprzeanalizowane dotąd akta 94. DP, 24. DPanc, a przede wszystkim XXXXVIII KPanc.

42 Zamiast kłaść akcent na akta wojskowe trzeba byłoby wówczas sięgnąć przede wszystkim do listów poczty polowej, dzienników, protokołów podsłuchów, późniejszej twórczości literackiej, w której wydarzenia te przetwarzano i wywiadów z uczestnikami wydarzeń. Hartmann Wehrmacht im Ostkrieg, s. 20-21 – w szczególności do listów poczty polowej, które zyskały na znaczeniu w ciągu rozwoju badań nad „wojną zwykłego człowieka” (Wolfram Wette), por. Klaus Latzel, Deutsche Soldaten – nationalsozialistischer Krieg? Kriegserlebnis – Kriegserfahrung 1939-1945, Paderborn 1998.

43 Liczba publikacji traktujących o tym aspekcie stała się od czasu wystawy „Zbrodnie Wehrmachtu” niemalże niezliczona. W tym miejscu wskazać można przykładowo na prace projektu „Wehrmacht in der NS-Diktatur” z Institut für Zeitgeschichte (IfZ) (Johannes Hürter, Hitlers Heerführer. Die deutschen Oberbefehlshaber im Krieg gegen die Sowjetunion 1941/42; München 2006; Peter Lieb, Konventioneller Krieg oder NS-Weltanschauungskrieg? Kriegführung und Partisanenbekämpfung in Frankreich 1943/1944, München 2007; Hartmann, Wehrmacht im Ostkrieg; Dieter Pohl, Die Herrschaft der Wehrmacht. Deutsche Militärbesatzung und einheimische Bevölkerung in der Sowjetunion 1941-1944, München 2009) oraz Manfred Oldenburg, Ideologie und militärisches Kalkül. Die Besatzungspolitik der Wehrmacht in der Sowjetunion 1942, Köln 2004, a także Jeffrey Cameron Rutherford, Soldiers into Nazis? The German Infantry’s War in Northwest Russia 1941-1944, PhD University of Texas, Austin 2007.

44 Przekazy poniżej szczebla dywizji w większej części zostały utracone podczas II wojny światowej. Mimo to w zbiorach RH 37 do RH 59 (bez RH 53) można niekiedy odszukać bardzo interesujące dokumenty, pozwalające na wgląd w mikrokosmos wojsk lądowych. Niestety wielu historyków stroni od stosunkowo pracochłonnych poszukiwań w tych zbiorach.

45 Należą do nich przede wszystkim oddziały IVa (intendent), IVb (lekarz), IVc (weterynarz), IVd (kapelan), W.u.G. (służba uzbrojenia i zaopatrzenia materiałowo-technicznego) oraz V (pojazdy silnikowe).

46 Szczególnie interesujący są tu generałowie poszczególnych rodzajów broni oraz inspekcje (In) razem z utworzonym dopiero w 1943 r. stanowiskiem Generalnego Inspektora Wojsk Pancernych. W pojedynczych przypadkach sięgano też do zasobów Urzędu Uzbrojenia Wojsk Lądowych (HWA, Heereswaffenamt) oraz Zarządu Ogólnego Wojsk Lądowych (AHA, Allgemeines Heeresamt). Jeżeli chodzi o wyszkolenie, uzupełniająco sięgnięto do akt okręgów wojskowych (Wehrkreise, WK) – zwłaszcza WK VII (Monachium). Co do historii tych instytucji oraz niekiedy wysoce niepełnych przekazów archiwalnych poszczególnych z nich por. odpowiednie repertoria BAMA.

47 AOK Norwegen/A.Pi.Fhr./Ia, Erfahrungsbericht über Überwinden tiefverminter Stellungen und Kampf um große Ortschaften (Naczelne Dowództwo Armii Norwegia/Armijny Dowódca Saperów/Ia, Sprawozdanie o doświadczeniach w pokonywaniu głęboko zaminowanych pozycji i walce o duże miejscowości), 4.10.1943, BAMA RH 11 I 28. Sprawozdanie trafiło przez armijnego dowódcę saperów (A.Pi.Fü) Naczelnego Dowództwa Armii „Norwegia”, następnie generała saperów i twierdz przy OKH (gdzie nie zachowało się w zasobach archiwalnych) do generała piechoty przy OKH (Gen.d.Inf.b.OKH). Sprawozdanie bazuje na utraconej w Stalingradzie dokumentacji 295. DP, którą to jednostkę od marca 1943 r. odtwarzano w rejonie AOK Norwegen.

48 Felix Römer, Der Kommissarbefehl. Wehrmacht und NS-Verbrechen an der Ostfront 1941/42, Paderborn 2008, s. 25-51. Kilka uwag również w: Hartmann, Wehrmacht im Ostkrieg, s. 20.

49 Römer, Kommissarbefehl, s. 31 oraz 35. Dla poniższego również Adrian Wettstein, „Operation »Barbarossa« und Stadtkampf”, w: MGZ 66 (2007), s. 21-44, tu: s. 24-26. Dzienniki działań bojowych prowadzone były przez organy dowodzenia od batalionu wzwyż, przy czym od szczebla dywizji po jednym dzienniku prowadziły oddziały Ia i Ib. Wszystkie pozostałe oddziały sztabu sporządzały sprawozdania o działaniach.

50 OKH/Generalstab des Heeres (Gen.St.d.H.)/Kriegswissenschaftliche Abteilung, Bestimmung über die Führung von Kriegstagebüchern und Tätigkeitsberichten, Berlin 1940 (dalej: OKH, Kriegstagebücher). Postanowienia te są wszyte na początku większości dzienników działań bojowych.

51 Tamże.

52 Tamże.

53 Tak też Hartmann, Wehrmacht im Ostkrieg, s. 20.

54 Römer, Kommissarbefehl, s. 39.

55 Szczególnie wyraźnie dostrzegalne jest to w sprawozdaniach o działaniach 24. DPanc w zasobie BAMA RH 27-24/2 oraz 3. W przypadku bitwy o Dniepropietrowsk widoczne jest to w tym, że różne raporty bojowe o zdobyciu mostu w Dniepropietrowsku zawierają zupełnie odmienne wnioski o roli poszczególnych osób i jednostek. Odnośnie tego por. rozdział 4.2.

56 Temat ten, z pewnością zasadnie, pojawia się przede wszystkim w zbadanych dziennikach działań bojowych z 1942 r., a przybliżony zostanie przy okazji omówienia walk w Noworosyjsku (rozdział 5.2.) i Stalingradzie (rozdział 5.3.).

57 OKH, Kriegstagebücher.

58 Co logiczne, skutkiem tego musiało być, że „fragmenty w dziennikach działań bojowych, które wykraczałyby poza wąski zakres tematów prowadzenia działań i rzucałyby światło na pozostałe aspekty wojny czy też odzwierciedlały je, (…) są raczej wyjątkiem”. To, iż Römer wnioskuje z tej okoliczności o wątpliwej „jakości” raportów, wydaje się jednak być wnioskiem zbyt ograniczonym do określonego zagadnienia.

59 Takie żądanie w: OKH, Kriegstagebücher.

60 Römer, Kommissarbefehl, s. 36-37. Natomiast jego stwierdzenie, że dotyczyło to „znacznej” części dzienników działań bojowych należałoby jeszcze dokładniej przebadać. Jeżeli chodzi zaś o sprawozdania z działań, kwestia ta nie podlega dyskusji, bo już z założenia pomyślane były one jako podsumowujące raporty o dłuższych okresach. Por. w tej kwestii OKH, Kriegstagebücher.

61 Tamże.

62 Tak np. 125. Infanterie-Division/Ia, Kriegstagebuch, BAMA RH 26-125/11.

63 Tak też Römer, Kommissarbefehl, s. 38.

64 Tamże, s. 39-41 oraz 51. Wysoki stopień autentyczności potwierdzają też Hartmann, Wehrmacht im Ostkrieg, s. 20; Rolf Elble, Die Schlacht an der Bzura im September 1939 aus deutscher und polnischer Sicht, Freiburg i.B. 1975, s. 15-17 oraz Klaus-Jochen Arnold, Die Wehrmacht und die Besatzungspolitik in den besetzten Gebieten der Sowjetunion. Kriegführung und Radikalisierung im „Unternehmen Barbarossa”, Berlin 2005, s. 27.

65 Tak np.: XVI. Armeekorps/Ia, Erfahrungsbericht über den Westfeldzug (XVI KA/oficer Ia, Sprawozdanie o doświadczeniach z kampanii na Zachodzie), 12.8.1940, BAMA RH21-4/527, ze wskazaniami na kwestionariusz, zestawianie sprawozdań o działaniach z podporządkowanych jednostek i przekazywanie ich w całości dalej.

66 W tej kwestii por. np. raporty o stanach jednostek dywizyjnych 73. DP z początku lutego 1942 r. (BAMA RH 26-73/22), w których zgłaszane są różne postulaty ulepszeń – zarówno co do uzupełnień, jak i struktury oraz uzbrojenia oddziałów.

67 Römer, Kommissarbefehl, s. 51.

68 Jednego z niewielu przykładów po rozpoczęciu kampanii przeciwko ZSRR, w którym możemy prześledzić proces powstawania sprawozdania o doświadczeniach, dostarcza 24. DPanc. Na polecenie LI KA dywizję tę 21 października 1942 r. wezwano do spisania jej doświadczeń w Stalingradzie. Por. LI. Armeekorps/Ia, Erfahrungen im Kampf um Stalingrad, 21.10.1942, BAMA RH 27-24/2.

69 Uwidacznia się to przede wszystkim w uwagach co do wyszkolenia uzupełnień albo uzbrojenia jednostki. Odnośnie tego por. np. sprawozdania o doświadczeniach pułków podporządkowanych 73. DP z listopada 1942 r., w: BAMA RH 26-73/22.

70 Dobrym tego przykładem są mapy GA „Północ” na potrzeby Operacji Nordlicht w zasobach BAMA RH 19 III/697k.

71 Dobrego na to przykładu dostarcza (sam w sobie bardzo interesujący) dodatek do sprawozdania o działaniach armijnego dowódcy saperów 1. Grupy Pancernej w mieście Dniepropietrowsk, obejmujący zdjęcia rozpoznawcze, plany i notatki, które obecnie trudno przyporządkować. Panzergruppe 1/A.Pi.Fhr., Dnjepropetrowsk, Anl. 22 zum Tätigkeitsbericht 21.4.-15.12.41, BAMA RH 21-1/214.

72 Widoczne jest to zwłaszcza w zasobach BAMA RH 26-73/2, aktach operacyjnych 73. DP dotyczących zdobycia Noworosyjska, gdzie znajduje się dobrze ponad tuzin takich szkiców, które niekiedy mają poziom wręcz artystyczny. Bez tych szkiców nie da się zrozumieć wielu wpisów w dzienniku działań bojowych.

73 Odnośnie wykorzystania zdjęć lotniczych w roli planów: III. Armeekorps (mot.)/Ic, Mappe Dnjepropetrowsk, BAMA RH 24-3/140 oraz BAMA RH 26-73/21. Poprawianie map w oparciu o zdjęcia lotnicze: BAMA RH-26-60/50k.

74 To objaśnienie terminów ma szczególne znaczenie właśnie w historii operacji, bo inaczej pojawia się niebezpieczeństwo bezkrytycznego przyjmowania terminów źródłowych. Por. w tej kwestii: Wegner, Operationsgeschichte, s. 111-112. Przykładem terminu wojskowego, który występuje w źródłach mających związek z tą pracą i który należy przyjmować krytycznie, jest wszechobecny od 1941 r. czasownik „oczyszczać” („säubern”).

75 Na to wskazuje przynajmniej quasi-oficjalny, publikowany w kilku wydaniach zbiór artykułów majora policji i wykładowcy w pruskiej Wyższej Szkole Policji Eiche (Höhere Polizeischule Eiche) Karla von Ovena – Polizei-Major von Oven, Straßenkampf, Berlin 1928. Wydanie drugie ukazało się w 1931 r. Również w swych dalszych pismach (Polizeieinsatz. Dargestellt an Aufgaben (Działania policji. Na przykładzie zadań), Berlin 1927; Beim Einsatz im Stadtgebiet (Podczas walki na terenie miejskim