Wartość człowieka - ks. Krzysztof Grzywocz - ebook

Wartość człowieka ebook

ks. Krzysztof Grzywocz

4,8

Opis

Książka z serii: Biblioteka CFD - Szkoła Kierownictwa Duchowego. Kiedy świat mówi do nas, że „jesteśmy coś warci”, dotyka w nas jednej z najgłębszych potrzeb, ale kiedy stawia warunek „jeśli”, głęboko rani w nas tę potrzebę. Nieraz nie jesteśmy tego świadomi. Dlatego pozwalamy się ranić. Gonimy za tym, by świat nas dowartościował. Sądzimy, że musimy się rozprawić z mnóstwem podyktowanych nam „jeśli”: aby się liczyć, aby być cenionym, aby nie wypaść z gry. Tak bardzo ulegamy mnożącym się „jeśli”, że przestajemy żyć własnym życiem. Żyjemy na życzenie innych, w „gorsecie” ludzkich oczekiwań. Zgadzamy się być „tablicą” do zapisywania oczekiwań pod naszym adresem czy opinii o nas. I tak powoli ulegamy przekonaniu, że na wartość trzeba sobie zapracować, zasłużyć, a nawet ją kupić. Zapominamy o jednej z fundamentalnych i niezaprzeczalnych prawd o naszym życiu: że wartość po prostu się ma.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 186

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,8 (22 oceny)
18
4
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
MagdaMia

Dobrze spędzony czas

Kiedy myślisz, że twoje życie jest pasmem porażek, a ty sama/sam jednym wielkim nieporozumieniem, po przeczytaniu tej pozycji, napisanej z wielką serdecznością i ciepłem, a do tego mądrej i opartej na konkretnej wiedzy i doświadczeniu Autora, bez cienia wątpliwości zrozumiesz, w jak wielkim jesteś błędzie, bo twoja wartość jest największą i najcenniejszą wartością tego Świata!
10

Popularność




Jest z pewnością bardzo trudno określić naturę człowieka. Wykracza on poza wszelkie ramy nadawanych mu określeń przez swoje czyny, czasem bohaterskie, a czasem straszliwe, przez niezmierną różnorodność swego charakteru i zamierzeń, jakie usiłuje realizować, przez nie dającą się wyczerpać nowość swych dzieł i przez podziwu godną zdolność do regeneracji po każdym prawie swym upadku.

Roman Ingarden, Książeczka o człowieku

mojemu bratu

Na wstępie

Już niemal przyzwyczailiśmy się do tego, że jesteś­my doceniani jedynie „za coś”. Dzisiejszy świat ceni nas warunkowo. Wmawia nam, że „jesteśmy coś warci, jeśli”: ładnie wyglądamy, modnie się ubieramy, jeśli jesteśmy inteligentni, dobrze wykształceni, jeśli mamy dobrą pracę, pozycję i znajomości, jeśli dużo produkujemy, sprzedajemy, kupujemy. Kiedy świat mówi do nas, że „jesteśmy wiele warci”, dotyka jednej z naszych najgłębszych i najbardziej wrażliwych potrzeb. Ale kiedy stawia warunek „jeśli”, głęboko tę potrzebę w nas rani. Nieraz nie jesteśmy tego świadomi. Dlatego pozwalamy się ranić. Gonimy za tym, by świat nas dowartościował. Sądzimy, że musimy rozprawić się z mnóstwem podyktowanych nam „jeśli”: aby się liczyć, aby być cenionym, aby nie wypaść z gry. Tak bardzo ulegamy mnożącym się „jeśli”, że przestajemy żyć własnym życiem. Żyjemy na życzenie innych, w „gorsecie” ludzkich oczekiwań. Zgadzamy się być „tablicą” do zapisywania oczekiwań pod naszym adresem czy opinii o nas. Uwierzyliśmy reklamom, że „jesteśmy tego czy tamtego warci” – lecz w domyśle oznacza to, że bez „tego” czy „tamtego” nasza wartość się kończy. I tak powoli ulegamy przekonaniu, że na wartość trzeba sobie zapracować, zasłużyć, a nawet ją kupić. Zapominamy o jednej z fundamentalnych i niezaprzeczalnych prawd o naszym życiu, a mianowicie, że na swoją wartość się nie zapracowuje, bo też nie ma takiej potrzeby. Wartość po prostu się ma. Z nią się poczynamy i rodzimy. Wartościowym się jest. Nie trzeba siebie dowartościowywać, ponieważ do wartości, którą się ma, nie można nic dodać ani też nic z niej ująć.

W przyjęciu tej prawdy bardzo pomaga wiara. Kiedy otwieramy Biblię już na pierwszej stronie, czytamy, że widział Bóg, iż to, co stworzył, było bardzo dobre (por. Rdz 1,31). U Izajasza Bóg patrzy nam prosto w oczy i mówi po imieniu: „Tak mówi Pan, Stworzyciel twój, Jakubie, i Twórca twój, o Izraelu: «Nie lękaj się, bo cię wykupiłem, wezwałem cię po imieniu; tyś moim! […]. Ponieważ drogi jesteś w moich oczach, nabrałeś wartości i Ja cię miłuję, przeto daję ludzi za ciebie»” (Iz 43, 1.4). Narzuca się pytanie: Do kogo należę, do Boga czy do świata? W których oczach najchętniej się przeglądam: Boga czy świata?

Oddajemy do rąk naszych Czytelników kolejny numer „Zeszytów Formacji Duchowej” poświę­cony tematowi wartości człowieka. Autor, ks. Krzysz­tof Grzywocz, ceniony formator i kierownik duchowy, z wielką kompetencją i naturalną sobie wrażliwością, podejmuje zagadnienia związane z przeżywaniem własnej wartości. Omawia podstawowe prawdy, którymi w sposób przystępny i przyjazny stara się dotrzeć do serca odbiorcy. W jego przekazie nie brakuje akcentów humoru, dzięki któremu uczy zdrowego dystansu wobec samego siebie i demaskuje pozory w pojmowaniu własnej wartości. Uczy istotnego, choć subtelnego, rozróżniania między posiadaniem a poczuciem wartości i pomaga w głębszym spojrzeniu na siebie: „Chciałbym podkreślić rozróżnienie pomiędzy wartością człowieka a poczuciem własnej wartości. To są dwie różne rzeczywistości, choć są bardzo blisko siebie. Wartość człowieka jest niezniszczalna, niezmienialna, zaś poczucie wartości można zniszczyć, obniżyć, ale można też wzmocnić. Istnieje różnica pomiędzy stwierdzeniem: «Nie mam wartości, nic nie jestem wart», a wypowiedzią: «Nie czuję włas­nej wartości»”.

W imieniu ekipy Centrum Formacji Duchowej oraz uczestników spotkań formacyjnych dziękuję Autorowi za wierną współpracę z naszym Centrum i zgodę na opublikowanie kolejnej już sesjia) przeprowadzonej w domu CFD w Krakowie.

Krzysztof Wons SDS

Fenomen wartości

Opracowując temat obecnej sesji1, miałem wrażenie, że stanowi on jakby wspólny mianownik a zarazem dobrą syntezę wszystkich dotychczasowych konferencji, które dane mi było wygłosić w Centrum Formacji Duchowej. Były to konferencje o depresji, o znaczeniu sakramentu pokuty i pojednania, o słuchaniu i ta ostatnia, o uczuciach niekochanych. Temat wartości człowieka wiąże wszystkie te zagadnienia i jednocześnie jest jednym z najistotniejszych tematów. Profesor Antoni Kępiński mówił, że pytanie „Kim jest człowiek?”, jest najprawdopodobniej najważniejszym pytaniem, jakie możemy postawić.

Pierwszą część obecnej sesji chciałbym poświęcić pojęciu wartości ogólnie i dlatego zatytułowałem ją Fenomen wartości. Mam wrażenie, że treści, które tu przedstawię, są dla wielu odbiorców oczywiste. I dobrze, że tak jest. Największą radość odczuwa się, gdy rzeczy prawdziwe stają się oczywiste, a oczywiste okazują się prawdziwe – w tej zależności zawarta jest tajemnica szczęścia człowieka. Im więcej spraw oczywistych w naszym życiu, tym bardziej jesteśmy szczęśliwi.

Problematyka pojęcia wartości jest szeroka, a u początku zainteresowania się tym zagadnieniem zasadne wydaje się pytanie, czy w ogóle istnieje coś takiego jak wartość. Skąd wiem, że wartość istnieje obiektywnie, niezależnie ode mnie, że na przykład jakieś dzieło sztuki jest piękne bez względu na to, czy mi się podoba, czy nie? Czy istnieje obiektywna wartość, niezależna od krytyków, od ocen, od mojego samopoczucia – że coś po prostu jest obiektywnie wartościowe? Tatrzański Park Narodowy jest piękny, nawet jeżeli do niego wejdę i powiem: „Brzydko tu, ale tu brzydko!”. Pomimo mojej oceny góry nadal będą piękne. Zawrat wciąż jest piękny; nawet gdy mówię: „Ale tu ponuro, jakież to niewartościowe miejsce”, to jest to nadal wartościowe miejsce, ponieważ obiekt jest wartościowy.

W przeciwieństwie do kwestii obiektywnego istnienia wartości pojawia się pytanie, czy istnieją wartości subiektywne, takie, które współtworzymy. Czy ja tworzę coś wartościowego albo swoim osądem decyduję, że od tej pory coś będzie wartościowe? Czy człowiek ma taką władzę w sobie, że może powiedzieć: „Odtąd to dzieło jest wartościowe”? Czy tak się dzieje dlatego, że ja tak powiedziałem, że człowiek ma taką władzę, czy też istnieje „albo-albo” – albo obiektywne, albo subiektywne wartości, a może takie i takie?… Pojawia się dużo pytań, zagadnieniu temu można by poświęcić wiele czasu. Tymczasem może jest i tak, że w ogóle nie ma wartości, może człowiek je sobie wymyślił, żeby poprawić swoje samopoczucie: „Takie smutne to życie, niewartościowe, to wymyślmy wartości i jakoś tak poczujemy się dowartościowani”. Należy odnotować, że takie koncepcje też istnieją – że wartość została wymyślona przez człowieka i poprawia jego samopoczucie: „Co by to było za życie, gdyby nie było wartościowe…?”.

A jednak istnieje doświadczenie wartości. Przychodzi taki moment, kiedy stajemy wobec rzeczywistości, którą doświadczamy jako wartościową – może to być dzieło sztuki lub piękny krajobraz, albo drugi człowiek, którego spotykamy. Doświadczenie ma tu niejako pierwszeństwo przed naszymi niepewnymi, drżącymi teoriami, które do końca nie wiedzą, jak sobie poradzić z tą tematyką wartości obiektywnej, subiektywnej oraz płaszczyzną etyki, która tu wkracza. Doświadczenie wyprzedza w jakimś sensie teorię. Wartość staje się doświadczeniem – w tym znaczeniu doświadcza mnie, realnie wchodzi w moje życie, chce zaświadczyć i pokazać mi swój splendor. Takie doświadczenie ma pierwszeństwo przed teorią, ono istnieje w oczach dziecka, które widzi po raz pierwszy śnieg, psa, zachód słońca albo piękne morze, staje zachwycone i mówi: „Boże, jakie to piękne! Mamusiu, zobacz, jakie piękne jest to morze, może byśmy go troszkę w słoiczku do domu wzięli”. Widzimy to w oczach dziecka, ale moglibyśmy również w naszych. Doświadczenie wartości, szeroko pojętej wartości, może ubogacić nas jakimś świadectwem, wejść w nasze serce, pozostawiając pewien skutek.

Gdy dostrzegamy rzeczywistość wartościową, koncentruje ona naszą uwagę: mamy ochotę na nią patrzeć, poświęcić jej nasze spojrzenie. Rzecz wartościowa koncentruje – gdy widzimy rzecz piękną, dobrą albo prawdziwą, mamy ochotę popatrzeć: „Nie odchodźmy jeszcze, popatrzmy jeszcze na to”. Gdy widzimy piękny wschód słońca nad Bałtykiem, mamy ochotę tam pozostać, „popatrzeć jeszcze”. Wartość koncentruje uwagę. Człowiek jest skoncentrowany wtedy, gdy znajduje się w świecie wartości. Problem braku koncentracji wynika z braku doświadczenia wartości. Wartość potrafi skupić naszą uwagę.

Doświadczenie wartości rodzi następnie zachwyt, podziw. Niektórzy twierdzą, że początkiem wszelkiej działalności człowieka jest zachwyt. Bóg stał się człowiekiem po to, aby w nas wcielić zachwyt, Boski zachwyt. Wartość wywołuje, rodzi zachwyt: „Jakież to piękne!”, „Jakie to dobre!”, „Jaki ten człowiek jest dobry!”, „Jakie to było prawdziwe!”, „Jakie to było sprawiedliwe!”, „Jakie to niezwykłe!”. Ktoś, kto nie zna zachwytu, w życiu daleko nie zajdzie. Jest takie stare piękne przysłowie, które mówi, że jeśli trzeba psa nieść na polowanie, to się dużo nie upoluje. Gdzie nie ma wartości, nie ma zachwytu. Zachwyca nas świat wartości.

Doświadczenie wartości rodzi ciszę. Wyciszamy się. Doświadczenie ludzi, których odbieramy jako wartościowych, moment, gdy na przykład kończy się spotkanie z kimś, kto poruszył nas swoim wewnętrznym blaskiem, pozostawia w nas pragnienie milczenia i ciszy. Przeszkadza wtedy radio z głośną muzyką, hałaśliwe rozmowy czy gwar dochodzący z ulicy. Mówimy wówczas, że „zamilkł z wrażenia”. Doświadczenie wartości obdarowuje nas ciszą. Ta cisza rodzi się z wartości. Wartościowa rzeczywistość ucisza świat. Ludzie milkną w zachwycie. To ładne określenie: „Zamilkł w zachwycie”. Tam, gdzie nie ma doświadczenia wartości, jest coraz większy hałas, za którym kryje się brak wartości. Hałas jest jedną z prób ukrycia tego braku. Natomiast ludzie, którzy żyją w świecie wartości, na przykład osoby, które często doświadczają piękna przyrody albo słuchają dobrej muzyki, czy ostatecznie przebywają we wspólnocie szlachetnych osób, są ludźmi wyciszonymi.

Doświadczenie wartości rodzi także pragnienie pozostania, bycia w tym, co zachwyca. Niepokoi nas wtedy i boli perspektywa odejścia. To, co jest wartościowe, mówi do mnie: „Możesz tu być, zostań tu”. Wartość usprawiedliwia moje istnienie i dodaje: „Zostań!”, „Nie odchodź”. To doświadczenie daje mi niejako korzenie, nie tylko gałęzie. Panie, zostańmy tu. Może rozbijemy nasze namioty (por. Łk 9,33). „Dobrze nam tu” – w tym wartościowym świecie. Aż ciężko stąd odchodzić. Jesteśmy gdzieś nad jakimś pięknym jeziorem i mówimy, że żal stąd odchodzić: „Zostańmy tu jeszcze. Najlepiej, gdybyśmy mieli tutaj swój dom, z piękną werandą… Tu chciałbym zamieszkać. Jak tutaj jest pięknie! Jest to wartościowe miejsce”. Przy ludziach wartościowych, szlachetnych mamy ochotę zostać. Z bólem serca ich opuszczamy. Wartość usprawiedliwia moje bycie, moje istnienie – „możesz tu być”. Dzisiaj częstym problemem wielu osób jest to, że ludzie często czują się obcy – odrzuceni w świecie, w którym żyją. Na każdym kroku słyszą: „Idź sobie, wypiłeś kawę, zapłać i idź już z tej kawiarni, zostaw stolik dla następnego klienta, który przyniesie tu swoje pieniądze. Idź stąd! Wypiłeś?! Idź!”. Można mieć wtedy wrażenie, że właściwie nie liczymy się jako osoby w tej kawiarni, tylko jako portfel z naszymi pieniędzmi, ewentualnie z dobrym napiwkiem. A prawdziwe doświadczenie wartości mówi: „Zostań tu, nie musisz odchodzić, dobrze mi z tobą”.

Im dłużej doświadczamy świata wartości, tym bardziej sami czujemy się uszlachetnieni i dowartościowani. Wartość nie jest sknerą – kryje w sobie pragnienie i potencjał dzielenia się z innymi. Sprawą wartościową jest dzielenie się – wartość wie o tym, że niedzielenie się jest niewartościowe, więc sama się dzieli. Im dłużej przebywamy w świecie wartościowym, na przykład słuchamy pięknej muzyki, tym głębsze mamy wrażenie, że wychodzimy z filharmonii szlachetniejsi: „Jakoś tak dumniej idę tą ulicą. Coś się zmieniło, coś z tej pięknej symfonii, z tego cudownego utworu Antonina Dvořáka we mnie pozostało…”. Wartość uszlachetnia i dowartościowuje tych, którzy otwierają się na jej bogactwo. Kiedy wracamy z pięknej wycieczki górskiej, czytamy dobrą książkę, spotykamy szlachetnego człowieka, czujemy się uszlachetnieni i obdarowani. To też należy do fenomenu wartości.

Doświadczenie wartości wprowadza blask sensu, mamy takie przeczucie, że wartość i sens są bardzo blisko siebie, jak brat i siostra, albo przynajmniej kuzyn i kuzynka. Blisko siebie, a może nawet to jest to samo – kto to wie? Może sens to wartość, a wartość to sens… Na pewno mamy takie wrażenie, że ma sens. W psychoterapii istnieje kierunek, który próbuje leczyć przez przeżywanie wartości. Ludzie, którzy dla przykładu doświadczają piękna – muzyki, malarstwa, relacji, więzi, wspólnoty – słyszą, jakby gdzieś z daleka, cichy głos, który mówi, że jest sens rozpocząć od nowa. Mają wtedy przeczucie, że wartość jest u początku – jak gdyby początek był wartością. Tam, gdzie jest wartość, tam jest początek, który nie opuszcza wędrujących, obdarowując ich nieustannie świeżością i kreatywnością źródła. Dlatego też, gdy doświadczamy wartości, słyszymy: „Jest sens rozpocząć od nowa, niech twoje niepokoje i lęki nie wyznaczają granic twoim możliwościom”. Wartość daje nadzieję, jakby ktoś szeptał: „Już wszystko będzie dobrze, wszystko będzie dobrze”. Niejednokrotnie przeżywamy takie doświadczenie, gdy przebywamy w rzeczywistości wartościowej. Dostrzegamy wtedy, jak wartość przynosi ze sobą nadzieję.

Doświadczenie wartości, wyciszając człowieka, nie żąda od niego od razu czynu, mówi: „Nie musisz od razu działać”. Znamy łacińskie słowa agere i esse, działać i być. Doświadczanie wartości mówi nam: „Zadbaj o swoje esse – o swoje bycie. Zostań, jesteś wartościowy nie tylko wtedy, gdy działasz”. Chodzi tu o myślenie typu „gdy działam, to jestem wartościowy”, tymczasem jesteś wartościowy także wtedy, gdy nie działasz. „Usiądź sobie nad tym stawem, głowę połóż na drzewie albo na jakiejś poduszeczce, usiądź przed tym małym schroniskiem, w zimie zdejmij tam swoje narty. Usiądź w słońcu, zostań tutaj. Nie musisz działać. Jesteś wartościowy, gdy działasz, ale jesteś też wartościowy, gdy nie działasz”. Wartość przypomina nam, uczy dobrej, mądrej, kreatywnej bezczynności – kreatywna bezczynność, która jest źródłem działania. Kto nie czuje się wartościowy, gdy nie działa, niech nie próbuje działać, ponieważ nie będzie dobrze działał. I teraz znowu łacina: agere sequi­tur esse – działanie wynika z bycia. Czyli jeżeli nie czuję się wartościowy, kiedy nie działam, nie będę wartościowo działać. To moje działanie będzie się bardzo komplikowało i w moim życiu, i w życiu wielu innych osób. Uczy mnie tego doświadczenie wartości, kiedy sam przebywam w świecie wartości. Można usiąść przed pięknym obrazem, patrzeć na niego, wpatrywać się i nie mieć nieokreślonego, niespokojnego poczucia winy, że robimy coś złego. Wartość pozwala mi trwać w źródłowej, kreatywnej bezczynności. Bezczynności, która zrodzi wartościowe czyny. Taka bezczynność jest jak źródło, które jest ciche i spokojne, albo jak milczący poranek, z którego rodzi się dzień.

Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej

Poczucie braku wartości

Dostępne w wersji pełnej

Psychologiczne podstawy zagadnienia

Dostępne w wersji pełnej

Teologiczne podstawy zagadnienia

Dostępne w wersji pełnej

W trosce o swoją wartość

Dostępne w wersji pełnej

W trosce o wartość drugiego człowieka

Dostępne w wersji pełnej

Przypisy

a) Wcześniej w „Zeszytach Formacji Duchowej” ukazały się opublikowane sesje tego samego Autora: Przesłonięte światło (2006, nr 33) oraz Uczucia niekochane (2008, nr 41).

1 Niniejsza publikacja stanowi zredagowany zapis nagrań audio konferencji, które zostały wygłoszone w ramach Szkoły Kierownictwa Duchowego prowadzonej w Centrum Formacji Duchowej w Krakowie, podczas sesji poświęconej tematowi: Wartość człowieka (3–5 października 2008 roku).

RedakcjaRyszard Paluch

RedakcjaMarta Stęplewska Anna Śledzikowska

Projekt okładkiArtur Falkowski

Zdjęcie na okładce Stanisław Zajączkowski

Redakcja techniczna i przygotowanie do dru­kuArtur Falkowski

Opracowanie i przygotowanie plikuWydawnictwo Salwator

Imprimi potest ks. Piotr Filas SDS, prowincjał

© 2018 eBook Wydawnictwo SALWATOR ISBN 978-83-7580-632-8

Wydawnictwo SALWATOR ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków tel. 12 260-60-80, e-mail: [email protected]