Szwendarri 2: Knedle marzeń, wróżenie z balkonów i droga do sukcesu - Patrycja Południkiewicz-Kędzior - ebook + audiobook
NOWOŚĆ

Szwendarri 2: Knedle marzeń, wróżenie z balkonów i droga do sukcesu ebook i audiobook

Południkiewicz-Kędzior Patrycja

5,0

Ten tytuł dostępny jest jako synchrobook® (połączenie ebooka i audiobooka). Dzięki temu możesz naprzemiennie czytać i słuchać, kontynuując wciągającą lekturę niezależnie od okoliczności!
Opis

Jak każda księżniczka Majka marzy o jednorożcu. Problem w tym, że wcale nie tak łatwo go zdobyć. Na szczęście Szwendarri doskonale wie, gdzie należy pojechać, żeby wywróżyć najbardziej odjechany sposób. I przy okazji najsmaczniejszy.

Zapnijcie pasy i wsiadajcie, mkniemy ku przygodzie!

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 22

Rok wydania: 2025

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
5,0 (2 oceny)
2
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Mergaite

Nie oderwiesz się od lektury

Dawno żaden audiobook nie sprawił dzieciom tyle frajdy! Super!
00
Azazel_duch

Nie oderwiesz się od lektury

U nas w aucie leci w kółko - świetna jest ta seria!
00



PATRYCJA POŁUDNIKIEWICZ-Kędzior

SZWENDARRI 2

Knedle marzeń,wróżenie z balkonówi droga do sukcesu

Labreto

 

Szwendarri – auto z temperamentem, które jeździ własnymi drogami. Takimi, które prowadzą prosto w stronę szalonych przygód! Traktowany jest jako pełnoprawny członek rodziny.

Majka – żądna przygód siedmiolatka. Uwielbia niespodziewane zwroty akcji. Szwendarriego kocha miłością wielką i niepohamowaną.

Oluś – młodszy brat Majki, próbujący dotrzymać jej kroku w każdej sytuacji. Zadaje dobre pytania i świetnie przytula.

Mama Łucja – kobieta odważnego serca i wrażliwej duszy. Jej drugie imię mogłoby brzmieć „Przygoda”.

Tata Tolek – miłośnik szybkiej jazdy, której w starym aucie nie doświadcza. Musi zadowolić się szybką zmianą planów.

Pani Stefania – poprzednia właścicielka Szwendarriego. Kobieta, która szybko myśli, szybko działa i szybko znajduje wyjście z każdej sytuacji.

 

– Chciałabym mieć jednorożca. – Westchnęłam, zerkając tęsknie w niebo.

Lato spędzaliśmy w Chatce, mając nadzieję, że nie czmychnie znów w nieznane. Siedzieliśmy na tarasie i leniwie jedliśmy bardzo późne śniadanie. Promienie słońca muskały mój opalony nos, na którym pojawiło się siedem piegów (wiem, bo liczę je codziennie wieczorem przed pójściem spać). Marzyłam o nich, odkąd czytaliśmy z tatą Anię z Zielonego Wzgórza. Wszystko fajnie, tylko tego jednorożca brak.

– Yhym – zamruczał tata, nie odrywając wzroku od magazynu wędkarskiego „Ikra”, który właśnie przeglądał.

Od czasu naszej przygody z rybobraniem lubił sobie poczytać coś o rybach. Nie myślcie sobie, że zaczął wędkować, nic z tych rzeczy, nawet kaloszy od tamtego czasu nie włożył. Twierdzi, że fajnie jest być częścią czegoś większego i chociaż ryb łowić nie lubi, to wędkarzy a i owszem. (Nie łowić, oczywiście, tylko z nimi sobie pogadać, hi, hi).

– Też bym chciała mieć jednorożca – rozmarzyła się mama.

– Ja, ja! – Oluś natychmiast do niej dołączył.

– Wyobraźcie sobie – ciągnęłam – że tuż po śniadaniu wsiadamy sobie na nasze różowiutkie jednorożce z tęczowymi grzywami i galopujemy heeen, daleko do nieba. O tam, do tych obłoczków.

– Chyba na pegazy – rzucił tata.

– Słucham?

– Jednorożce nie latają.

– Mój lata – powiedziałam, trochę mniej rozmarzona.

– Toluś, nie podcinaj jej skrzydeł – stanęła w mojej obronie mama.

– No ale wiecie, że to pegazy mają skrzydła?

– A jednorożce co mają? – odpowiedziałam pytaniem na pytanie.

– Magiczny róg.

– Taki, który sprawia, że mogą latać?

– Eeee, nie. Raczej nie. Taki, który uzdrawia i oczyszcza wodę.

Wizja taty sprowadziła mnie nieco na ziemię. Chyba to zauważył, bo szybko dodał:

– No ale w wyobraźni wszystko jest możliwe, Majuś! A wiecie, że dawno temu wierzono, że jednorożce naprawdę istnieją? Urządzano nawet polowania na te magiczne stworzenia. Kupcy sprzedawali rogi jednorożców i był to jeden z najcenniejszych towarów na świecie. Robiono z nich nawet korony dla królów!

– Skoro jednorożce nie istnieją, to jak z ich rogów robili korony? – Nie rozumiałam, tata chyba coś pokićkał.