Syn pastora - Andrzej F. Paczkowski - ebook
NOWOŚĆ

Syn pastora ebook

Andrzej F. Paczkowski

4,5

Opis

Siedemnastoletni Mateusz jest synem pastora. Wie, że na plebanii nie może pozostać do końca życia, dlatego zamierza podjąć pracę jako guwerner we dworze na pustkowiu, w Kornwalii. W ciągu długich tygodni przed wyjazdem śni o uciekającej sarnie. Pewnego dnia przypadkowo trafia do chaty starej czarownicy, która przepowiada mu przyszłość. Jeżeli wyjedzie, spotka demona, a to będzie miało katastrofalne skutki.

Mimo wszystko Mateusz opuszcza plebanię i podejmuje pracę. Szybko zadomawia się w nowym środowisku, ale we dworze dzieją się dziwne rzeczy, a mieszkańcy skrzętnie kryją przed nim swoje sekrety.

Pewnej nocy, zgodnie z przepowiednią, staje oko w oko z demonem. Spotkanie to doprowadzi do ujawnienia uczuć, które zniszczą dotychczasowy spokój wszystkich mieszkańców dworu i staną się zaczątkiem tragedii.

 

Czy zrodzona tamtej nocy miłość będzie miała szanse na przetrwanie?

Tajemnice, duchy, zdrada, zbrodnia, wrzosowiska i piękna Kornwalia, to niewątpliwe atuty książki, jednak najważniejsza jest miłość, która nie miała prawa się zdarzyć.

 

Wrzosowiska dziewiętnastowiecznej Kornwalii, szum wzburzonego oceanu i dwór otoczony tajemnicą. Młody John Bell popychany ciekawością próbuje dociec, co też ukrywają przed nim ciotka i mieszkańcy na pozór spokojnej okolicy. Andrzej F. Paczkowski tym razem przenosi nas do wiktoriańskiej Anglii, snując niespiesznie swoją opowieść, odsłania przed czytelnikiem sekrety skrywane nie tylko dlatego, że są wstydliwe, ale przede wszystkim dlatego, że są wyjątkowo bolesne.

Polecam, Barbara Mikulska

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 466

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,5 (4 oceny)
3
0
1
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Czytaniemojapasja1987

Nie oderwiesz się od lektury

Przyznam,że podchodziłam do tej książki z pewną rezerwą. Okazało się,że niepotrzebnie,bo historia jest wciągająca i taka ,,inna ". Polecam
00
kraina_czytania

Nie oderwiesz się od lektury

"Syn Pastora" to niezwykle wciągająca, intrygująca i klimatyczna powieść. Przez cały czas trzyma czytelnika w napięciu, a o nudzie nie ma tu mowy. Z każdą stroną czytelnik jest coraz bardziej zaciekawiony i wciąż zastanawia się, co będzie dalej. Po prostu chce więcej i więcej.
00

Popularność




Tego autorawWydawnictwie WasPos

SAGA RODZINNA

Jesienne liście

CYKLKRONIKA CZAROWNIC

Kronika czarownic. Pokolenia widzących

Kronika czarownic. Pokolenia złych

POZOSTAŁE POZYCJE

Spadek Barbary Tryźnianki

Zniszczone pianino

Ptaki bez skrzydeł. UwięzieniwAuschwitz

Syn pastora

W PRZYGOTOWANIU

Kronika czarownic. Pokolenia samotnych

Dwór na wrzosowiskach

Bazylikata. Zmierzch wampirów

Dwa tygodniewWarszawie

Co się zdarzyłowdrodze do Łeby

Wszystkie pozycje dostępne równieżwformie e-booka

Copyright © by Andrzej F. Paczkowski, 2023 Copyright © Wydawnictwo WasPos, 2024 All rights reserved

Wszystkie prawa zastrzeżone, zabrania się kopiowania oraz udostępniania publicznie bez zgody Autora oraz Wydawnictwa pod groźbą odpowiedzialności karnej.

Redakcja:Barbara Mikulska

Korekta:Aneta Krajewska

Projekt okładki:Adam Buzek

Zdjęcia na okładce (dom):© byFer Gregory/Shutterstock

(mężczyzna):© byValery Sidelnykov/Shutterstock

(wrzosowiska):© byWirestock Creators/Shutterstock

Ilustracje przy nagłówkach:© bypngtree.com

Skład i łamanie oraz wersja elektroniczna:Adam Buzek/[email protected]

Wydanie I – elektroniczne

Wyrażamy zgodę na udostępnianie okładki książki w internecie

ISBN 978-83-8290-462-8

Wydawnictwo WasPos Wydawca: Agnieszka Przyłucka Warszawa [email protected] www.waspos.pl

Spis treści

Prolog

Teraz

Część pierwsza

Plebania

List od ciotki

Przepowiednia

W proch się obrócisz…

List

Podróż

Przejażdżka

Przybycie do dworu

Teraz

Część druga

Pierwsze tygodnie

Pierwsze skrzypienie

Nocne odgłosy

Tajemnicza twarz

Demon

Zjawa

Pan domu

Ostrzeżenie

Altana na klifie

Nocna kłótnia

Propozycja

Odkrycie na wrzosowisku

Altanka

Duch

Światełko w oknie

Teraz

Część trzecia

Duch

Spotkanie w lasku

Nocne spotkanie

Notes

Przyjazd londyńczyków

Incydent w pokoju

Burza

Rozmowy o Justinie

Incydent na plaży

Morderca

Ratunek

Noc

Dni po burzy

Na plaży

Nocne widmo

Tajemnica ducha

Wyznanie

Ucieczka

Teraz

Część czwarta

Ciemność

List z Australii

Ostatnie spotkanie

Czarny powóz

Powrót do dworu

Teraz

Prolog

Czasami życie nie pozostawia nam żadnej możliwości wyboru, oprócz tego najtrudniejszego i najbardziej bolesnego.

Czasami bywa tak, że musimy przyjąć cierpienie, jakie zasyła nam los i nie możemy się skarżyć, ponieważ do skarg nie mamy prawa. Tak już bywa, chociażby z racji urodzenia, że jedni przysposobieni są do szczęścia, zaś inni skazani zostali na gorycz porażki.

Czasami też los pozbawia nas prawa do uczuć, ponieważ szczęście nigdy nie miało nam być dane. I musimy nauczyć się z tym żyć.

Zastanawiałem się, jak potoczyłoby się moje życie, gdybym tamtego feralnego dnia nie przestąpił progu dworu na pustkowiu.

Gdybym jednak tego nie zrobił, nigdy nie powstałaby ta historia.

A wszystko zaczęło się wiele lat temu, na plebani mojego ojca. Miałem siedemnaście lat i musiałem zmierzyć się z życiem…

Teraz

Powóz jechał przez wrzosowiska. Nawet solidne resory nie były w stanie sprostać wyboistej drodze, więc siedzący wewnątrz pasażer podskakiwał i kiwał się na boki. Młody, zamyślony człowiek ubrany w ciemny surdut trzymał w dłoni książkę, ale od jakiegoś czasu nie czytał. Myśli jego powędrowały daleko stąd, do miejsca, skąd przybywał. Wszystko zdarzyło się tak szybko, nie było czasu na pożegnanie i teraz pozostawały mu tylko czarne myśli. Nie wiadomo, kiedy wróci…

W pewnym momencie powóz wjechał na kamień i podskoczył. Książka wypadła z rąk młodzieńca i znalazła się na podłodze. Młody mężczyzna pochylił się i podniósł ją, a kiedy znów się wyprostował, zauważył przez okienko stojący w oddali budynek. Wyjrzał, by przyjrzeć się dokładniej posiadłości znajdującej się w sporym oddaleniu.

Im bliżej podjeżdżali, tym więcej dostrzegał szczegółów. Dwór był stary i zaniedbany. Swoje lata świetności dawno miał za sobą. Było w nim jednak coś, co sprawiło, że młody człowiek nie potrafił oderwać od niego wzroku.

Domostwo wokół obrastały krzewy i drzewa, a po murach pięły się winobluszcz i inne dzikie pnącza, a to oznaczało, że od długich lat nikt się o niego nie troszczył.

Zastukał o dach powozu, który od razu się zatrzymał.

– Proszę, paniczu? – zapytał woźnica.

– Co to za domostwo?

Woźnica spojrzał we wskazanym kierunku. Machnął ręką.

– Nie należy nim sobie zawracać głowy, panie. To stary opuszczony dwór. Ludzie mówią, że dzieją się tam dziwne rzeczy… – Odruchowo się przeżegnał.

– Dziwne?

– Krążą o nim bardzo… różne, że tak powiem, pogłoski.

– Jakie pogłoski?

– Nie wydaje mi się, by się miał tym panicz interesować…

– Pozwól, że będę się interesował tym, co sam uznam za słuszne. A więc? Jakie pogłoski? – nie ustępował mężczyzna.

– Nikt tam nie chodzi już od bardzo dawna. Wszyscy to miejsce omijają z daleka. Mieszka tam stary dziwak, który ma nie po kolei w głowie.

Powóz stał na drodze wiodącej do dworu, zaś za nim rozciągało się morze, huczące teraz głośno, jakby złowieszczo. Młody człowiek wysiadł i przyjrzał się uważniej stojącemu domowi.

– Co dokładnie się tam zdarzyło? – spytał.

– Nie wiem. – Woźnica wzruszył ramionami. – Mówi się o wielkiej tragedii, która kiedyś miała tam miejsce. To przeklęte miejsce! Nie należy się nim interesować.

Widocznym było, że mężczyzna wie o wiele więcej, niż chce powiedzieć i należałoby go długo ciągnąć za język, jednakże na to panicz nie miał cierpliwości.

– Jak daleko jest do dworu mojej cioteczki?

– Jakieś dziesięć mil, paniczu.

– Dobrze, w takim razie, ruszajmy. – Młody panicz wsiadł do powozu, a woźnica natychmiast strzelił z bata, rad, że mogą wreszcie oddalić się z tego miejsca.

Młodzieniec nadal wyglądał jednak przez okienko, ciekawie zerkając na tajemnicze domostwo, które tak go zaintrygowało. Kiedy droga zatoczyła lekki łuk i zbliżyli się nieco do budynku, dojrzał ciemną postać chodzącą wśród grobów na małym cmentarzyku, znajdującym się nieopodal. Cmentarz również wyglądał na zaniedbany i zarośnięty. Z daleka ledwo co dało się zobaczyć, ale że ktoś tam był, nie ulegało wątpliwości.

Powóz jechał dosyć szybko i wkrótce posiadłość zniknęła z oczu młodego mężczyzny, więc na powrót usadowił się wygodnie i próbował powrócić do przerwanej lektury. Niestety, nie mógł się skoncentrować i nieustannie powracał myślami do dworu, który przed chwilą minęli.

Kiedy wreszcie dotarli do celu podróży, choć zmęczony, musiał wypełnić obowiązek, który nakładało nań dobre wychowanie i przywitać się ze starą ciotką, do której przyjechał w odwiedziny, po raz pierwszy w życiu. Krewniaczka bowiem była już stara, ale dopiero niedawno wróciła po latach nieobecności do domu. Dwór zaś miał się stać własnością młodego człowieka, jako że został mu zapisany w spadku.

Nazywał się John Bell. Miał dwadzieścia dwa lata.