2,84 zł
Wiersze miłosne i o miłości. Miłości pierwszej, płomiennej, gorącej, pełnej olśniewającego blasku. I tej dojrzalszej, mającej swoje wzloty i upadki.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 17
© Joanna Ryszowska, 2018
Wiersze miłosne i o miłości. Miłości pierwszej, płomiennej, gorącej, pełnej olśniewającego blasku.
I tej dojrzalszej, mającej swoje wzloty i upadki.
ISBN 978-83-8155-167-0
Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero
W mokrą ziemię ogrodnik nasiona rozsypał.
Słońca wyczekiwał,
przy grządkach kolana uginał.
Wypatrywał, czekał cierpliwie.
By ujrzeć sadzonkę na zielonej niwie.
Ucieszył się gdy wzrosła, liśćmi porosła.
Podlewał i pielił, spojrzał…
już kwieciem obsypana, duża, silna,
wyniosła.
Cóż za piękno, w barwach Twych zawarte,
oczekiwać owoców będę.
Podpowiedziało serce ogrodnicze harde.
I różyczka kwiatki pogubiła,
dorodnymi owocami je zastąpiła.
Jakie one wielkie, ciężkie!
Z uciechy krzyknął człowieczyna.
Będę dużo konfitury robić,
bo niebawem zima.
Kwiatek jęknął, nie dam rady,
och jak boli…
Czy niedolę moją ktoś wyzwoli.
Wtem i wiatr się zerwał silny.
I połamał witki rośliny.
Owoców koszyk, z krzewu wysypany,
przez ogrodnika zadeptywany.
O mój losie, łkał jak dziecię,
tyle pracy, żegnaj kwiecie.
Róża cierpiąc tylko wyszeptała,
przepraszam, że oczekiwaniom Twym nie sprostała.
Schowałam Cię w różaneczniku uczuć moich.
Okryłam liśćmi,
żeby słońce nie spaliło.
Tuliłam, by wiatr nie złamał,
by życie nadal się tliło.
Wiosną bujnym kwieciem obsypałam,
cudnym, pachnącym prezentem obdarowywałam.
Przyjąłeś z rąk moich,
wszystko co mogłam, co miałam.
Pomimo kolców, które nieświadomie zadawałam.
W końcu owoce na krzewie zawiązałam.
Czekając cierpliwie,
urokliwie i wdzięcznie,
Tobie je ofiarowałam.
Jadłeś ze smakiem i zachwytem.
Nie pozwalałam Ci,
dzielić się tym dobrobytem.
Myślałam, że po wszystkich mych
dobrach natury.
Zostaniesz ze mną, burząc ogrodu mury.
Budować przybytek ze mną będziesz.
Codziennością, jak kołowrotkiem,
kłębek szczęścia uprzędziesz.
Jakże gorzkie rozczarowanie.
Na nic ma rozpacz, głośne wołanie.
Ty już w innym różaneczniku…
Gałązki me zgubiły zieleń.
Susza nastała, koniec mych wcieleń.
Iskierka na moje serce spadła,
jak piorun przeszyła duchowość.
Poruszyła wszystko co delikatne i kruche,
utuliła, dłońmi rozpaliła na nowo.
Czekanie cierpliwe wynagrodziła,
najpiękniejszym uczuciem na ziemi.
Miłością powiła.
Samotność w rozpalony ogień wrzuciła,
oddaniem, spełnieniem, zastąpiła.
Uzupełnieniem mego losu jest,
wyższą koniecznością.
Do życia budzi,
energię uwalnia, leczy błogością.
Pożegnałam dla