Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Lektura tej książki może stać się dla wielu czytelników zaproszeniem i zachętą do otwarcia się na działanie Ducha Świętego i przeżycia głębokiego doświadczenia Boga. Charyzmaty są istotnie darami, a wybór ich adresata nie zależy od nikogo innego, tylko od Dawcy. Są objawieniem się Boga w nas samych, co pomaga nam chwalić Go z jeszcze większym zapałem i włączyć się z jeszcze większym poświęceniem w zbawczy program Kościoła, w służbę braciom i całemu światu."
o. Antonio Barruffo SJ
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 223
Rok wydania: 2015
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Ta książka jest tania.
KUPUJ LEGALNIE.
NIE KOPIUJ!
ks. Serafino Falvo
PRZEBUDZENIE
CHARYZMATÓW
Imprimatur
Frascati, 31 gennaio 1975 r.
Leonellus Razza, Vic. Gen
Nihil obstat
ks. dr Andrzej Perzyński
Imprimatur
ks. Władysław Ziółek Arcybiskup Łódzki
Kuria Biskupia Archidiecezji Łódzkiej
Ldz.381/95 z 11 kwietnia 1995 r.
Książka nie zawiera błędów teologicznych
Tytuł oryginału
Il risveglio dei carismi
Tłumaczenie
Tomasz Stańczyk
Redakcja i korekta
Joanna Sztaudynger
Anna Lasoń-Zygadlewicz
Grafika i skład
Bogumiła Dziedzic
© by Edizioni Paoline s.r.l.1987
© by Mocni w Duchu
Łódź 2015
Wszelkie prawa zastrzeżone
ISBN 978-83-61803-73-7
Mocni w Duchu – Centrum
90-058 Łódź, ul. Sienkiewicza 60
tel. 42 288 11 53
mocni.centrum@jezuici.pl
www.odnowa.jezuici.pl
Zamówienia
tel. 42 288 11 57, 797 907 257
mocni.wydawnictwo@jezuici.pl
www.odnowa.jezuici.pl/sklep
Wydanie siódme
Przedmowa
O ile jesteśmy dziś świadkami zanikania wśród chrześcijan niektórych form modlitwy prywatnej, to jednocześnie obserwujemy narodziny i rozwój form nowych, które ze szczególną siłą przyciągają wielu, zwłaszcza młodych ludzi. Ten swego rodzaju powrót do modlitwy jest jednym z elementów wyznaczających drogi Kościoła naszych czasów. Jest też źródłem nowych nadziei ożywiających współczesne chrześcijaństwo. Jedna z form przebudzenia duchowego nosi nazwę Odnowy Charyzmatycznej. Podkreśla ona znaczenie Ducha Świętego, zesłanego przez Ojca i Syna na wszystkich wierzących, zwracając szczególną uwagę na moc, jaką Zbawiciel nam przekazuje poprzez swoje dary zwane charyzmatami.
Podczas ostatniego synodu, niektórzy biskupi dali świadectwo odnawiającemu dziełu, jakiego Duch Pana dokonał w Kościele i społeczeństwie, tak zlaicyzowanym i pochłoniętym materialną stroną życia, że tylko wielkie nadprzyrodzone znaki były w stanie je poruszyć. Papież Paweł VI, przemawiając 16 października 1974 roku podczas środowej audiencji, wyznał po raz kolejny, że „Kościół żyje dzięki wylaniu Ducha Świętego; wylaniu, które nazywamy łaską, to znaczy darem z łaskawości serca, miłosierdzia i miłości Ojca, a objawione nam to jest w świetle odkupienia dokonanego przez Chrystusa w Duchu Świętym”. Papież zachęcał następnie do wiary w ciągłość doświadczenia Zielonych Świąt w Kościele i w świecie jako cudu łaski, który jednakże nie dokona się w pełni, jeśli chrześcijanie nie będą czuli potrzeby i nie otworzą się na dary Ducha Świętego: „Łaska ta jest nam niezbędna, a wskazuje na to nieodparta potrzeba ze strony człowieka. Potrzeba, aby cud Zielonych Świąt ciągnął się nieprzerwanie przez wieki historii Kościoła i świata, oddziaływując podwójnie: najpierw, aby dar Ducha Świętego uświęcał ludzi, a potem wzbogacał ich w specjalne prerogatywy, nazywane charyzmatami («danymi darmo»), dla dobra bliźniego, a szczególnie dla dobra wspólnoty wierzących” (por. z S. Th. I-II, 111, 4).
„Jeśli dziś mówi się o tym dużo, to przy całej delikatności i złożoności tematu należałoby życzyć sobie, aby ta nowa obfitość łask, a nawet czegoś więcej niż łask, została udzielona Kościołowi Bożemu” (L.J. Suenes, Duch Święty naszą nadzieją, Wydawnictwo Paulinów, Alba, 1976 r., wyd. 4.).
Teologia Ducha Świętego i teologia charyzmatów stanowi niezwykle aktualny temat, który został pogłębiony w niedalekiej przeszłości na Soborze Watykańskim Drugim. Tam właśnie potwierdzano fakt nieustannej odnowy Kościoła i rozpoznano głównego sprawcę tej odnowy, mianowicie Ducha Świętego: „Zesłany został w dzień Zielonych Świąt Duch Święty, aby Kościół ustawicznie uświęcał (...). To On mocą Ewangelii utrzymuje Kościół w ciągłej młodości, ustawicznie go odnawia i do doskonałego zjednoczenia z Oblubieńcem prowadzi” (KK).
W obliczu zaniku wiary i ekspansji ateizmu w dzisiejszym świecie, zadaniem Kościoła jest uobecniać i czynić niejako widzialnym Boga Ojca i Jego Syna wcielonego, przez nieustanne odnawianie się i oczyszczanie pod kierunkiem Ducha Świętego.
Jednakże ostatni sobór nie ograniczył się tylko do potwierdzenia pewnej doktryny. Zamierzał także stać się istotnym impulsem ożywiającym Kościół, wychodząc od Ducha Chrystusa, który w nim żyje.
Przywołał więc nauczanie biblijne dotyczące charyzmatów. One bowiem, w rzeczy samej, mogą stać się przejawem osobowego działania Ducha Świętego w ochrzczonych. Mogą stanowić konkretne uobecnienie Bożej łaski w życiu ludzi wierzących i wspólnot kościelnych.
Grecki termin biblijny charisma oznacza źródło darów; słowo charis (łaska) to istotnie łaska i radość Boża ukonkretnione w osobie, które stają się widzialne poprzez rzeczywiste zjawiska. To Duch Święty jest dawcą darów, którymi obdziela wierzących. Otrzymuje je każdy, kto zawierzy Chrystusowi posłanemu przez Ojca dla zbawienia człowieka; kto przyjmie Go owym „tak” bezwarunkowym, ustawi na centralnym miejscu swego życia i będzie posłuszny Jego posłaniu dla dobra Jego Kościoła.
Duch Boży „objawi się darami” tym, którzy z entuzjazmem żyć będą wiarą wyrażającą się w trosce o wspólnotę i zbawienie braci (por. 1Kor 12,7).
Nauczanie Nowego Testamentu na temat charyzmatów jest dostatecznie jasne. Pojęcie „charyzmatu” pojawia się na jego kartach siedemnaście razy. Główne teksty omawiające ten temat to List do Rzymian (rozdz. 12.) i Pierwszy List do Koryntian (rozdz. 12.). Szczególnie ten ostatni fragment daje nam wyraźny obraz wspólnoty ożywianej różnorodnością darów duchowych i mnogością posług. Wspólnoty prowadzonej przez Ducha w drodze do Chrystusa, która jednakże powinna nieustannie rozeznawać i pilnować, aby podczas spotkań modlitewnych, gdzie Duch daje, komu chce, wszystko odbywało się „godnie i w należytym porządku” (por. 1Kor 14,40).
Doktryna i doświadczenie charyzmatów, możemy śmiało powiedzieć, stanowi radosne odkrycie Kościoła naszych dni. Dla Ojców Soboru Watykańskiego II nie było jednak rzeczą łatwą dojście do zgodnego potwierdzenia aktualności i nieprzerwanej obecności i aktualności charyzmatów w Kościele – od jego początków do czasów obecnych.
Znana jest powszechnie rozbieżność sądów na ten temat. Jedna z grup, z kardynałem Ruffinim na czele, utrzymywała, że charyzmaty są darami nadzwyczajnymi, danymi wyłącznie Kościołowi pierwotnemu.
Konsekwencją tej tezy było stwierdzenie, że „historia i dzisiejsze doświadczenia stoją w otwartej opozycji do uznania, że także i dziś wierni są obdarzeni wieloma darami charyzmatycznymi”. (Acta Synodalia S. Conc. Cec. Vat. II, t. II, cz. II, Rzym 1972 r., s. 629-630).
Druga grupa, reprezentowana przez kardynała Suenensa, powołując się na dane źródłowe i na historyczne doświadczenia Kościoła, negowała tę tezę, jakoby charyzmaty dane były Kościołowi tylko na początku jego historii, a dziś wypadałoby je uważać za zjawisko marginesowe i wyjątkowe w życiu wiernych. Przede wszystkim jednak grupa ta podkreśliła, że trzeba dostrzegać nie tylko charyzmaty bardzo wyjątkowe, ale i te zwykłe (Acta Synodalia S. Conc. Cec. Vat. t. II, cz. III, Rzym 1972 r., s. 175-178).
Wiadomo już, że ta właśnie doktryna, potwierdzona przez doświadczenie Kościoła, otrzymała urzędową aprobatę w owym wspaniałym dwunastym punkcie Konstytucji Dogmatycznej o Kościele na temat sensu wiary i charyzmatów wśród ludu Bożego.
Św. Paweł, wymieniając poszczególne charyzmaty, z pewnością nie zamierzał przedstawić nam systematycznej, ani tym bardziej wyczerpującej, ich klasyfikacji. Natura Boża jest nieskończenie bogata i tak też może się objawiać. Duch Boży pozostaje nieograniczony w rozdzielaniu swych darów. Jego moc rozlewa się na świat w bardzo konkretnych kontekstach historycznych, tworzonych przez poszczególnych chrześcijan, przez Kościół i dzieje świata.
Identyfikacja charyzmatów przebiega pomiędzy dwoma biegunami: pomiędzy źródłem a ich celem. Źródłem jest Duch Święty, który uobecnia w sposób trwały zbawienie dokonane przez Chrystusa.
Celem natomiast jest dobro wspólnoty, a nie dobro indywidualne, nawet jeśli ktoś doświadcza osobiście korzyści duchowych. Charyzmaty bowiem mają służyć budowaniu Kościoła, co podkreśla wyraźnie św. Paweł: „Wszystkim zaś objawia się Duch dla wspólnego dobra” (1Kor 12,7; por. także 1Kor 14,2-6; Ef 4,11-16).
Ten drugi aspekt ma ścisły związek z Pismem świętym, które ustawia go gdzieś pomiędzy charyzmatami a posługami. Konstytucja Dogmatyczna o Kościele wyraża to słowami: „Duch Święty (...) rozdziela pomiędzy wiernych wszelkiego stanu także szczególne łaski, które czyni ich «zdatnymi» do podejmowania rozmaitych dzieł lub funkcji mających na celu odnowę i dalszą pożyteczną rozbudowę Kościoła...” (KDK 12).
Terminy „charyzmat” i „charyzmatyczny” są często używane w Odnowie Charyzmatycznej. Dlatego nie można pozostać obojętnym, jeśli może to stać się źródłem nieporozumień i niejasności.
Gdyby na przykład rozumieć pod tymi pojęciami dary duchowe dla „elity” Kościoła, a nie dla wszystkich chrześcijan, i gdyby je traktować jako dary nadzwyczajne, wówczas mielibyśmy do czynienia z zupełnie innym rozumieniem niż u św. Pawła, który mówi o maksymalnie szerokim wachlarzu charyzmatów traktowanych jako towarzyszące urzędom, a więc darów o charakterze administracyjnym, od proroctwa, przez uzdrowienie chorych, do celibatu. Św. Paweł zwraca uwagę na potrzebę otwarcia się na te dary wszystkich, którzy należą do Chrystusa. Ten sam Duch Święty objawia swą witalność w różny sposób w odniesieniu do „licznych członków” jednego Ciała Chrystusowego (por. 1Kor 12,14).
Kościół, jako całość, jest charyzmatyczny (tak jak też cały jest instytucjonalny), ponieważ zamieszkuje w nim Duch Święty, a Ciało Chrystusa ożywia go swym dynamizmem i ubogaca wielostronnym oddziaływaniem. To właśnie od Ducha Świętego spływają owe specjalne proregatywy, jakimi są charyzmaty, dzięki którym Bóg staje się widzialny w swojej nieskończonej możliwości nieustannego budowania Kościoła Chrystusowego, utworzonego „na fundamencie apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest sam Chrystus” (Ef 2,20).
Trzeba zwrócić uwagę na to, by nie popełnić dwóch błędów. Pierwszym z nich może być podział Kościoła na charyzmatyków i niecharyzmatyków. Tak jak cały Kościół ze swej natury jest charyzmatyczny, tak też i wszyscy chrześcijanie są charyzmatykami, choć nie wszyscy mają te same charyzmaty, gdyż Duch udziela je „każdemu tak, jak chce” (1Kor 12,11), to znaczy według swojej woli i w zależności od dyspozycyjności wierzących. Znaczenie charyzmatów można mierzyć biorąc pod uwagę ich „przydatność dla wspólnoty”, czyli zdolność budowania wspólnot kościelnych.
Drugim błędem może być próba przeciwstawienia Kościoła charyzmatycznego Kościołowi instytucjonalnemu. Św. Ireneusz w sposób jasny jednoczy Kościół dzięki obecności Ducha: „Tam, gdzie jest Kościół, tam też jest Duch, a tam, gdzie obecny jest Duch Boży, tam też jest Kościół” (Adversus Haereses, III, 24, 1).
Prawdą jest jednak to, co głosi historia. Powstające w różnych okresach dziejów tak zwane „ruchy charyzmatyczne” poddawane są pokusie uznawania się za jedynych posiadaczy Ducha Świętego, tak że przejawiają one tendencje separatystyczne, jeśli nie otwartą chęć przeciwstawienia się Kościołowi hierarchicznemu. Powodem takich postaw są słabości ludzkie, ale też i złożone czynniki historyczne. Rozliczne dary hierarchiczne i charyzmatyczne, o których mówi Konstytucja Dogmatyczna o Kościele, stanowią obie, nierozdzielne strony rzeczywistości i kwintesencję Kościoła.
Chcąc pozostać zdrowym organizmem, Kościół powinien żyć swoistymi napięciami dialektycznymi i zarazem jednoczącymi, pomiędzy charyzmatami a instytucją.
Duch Święty rozdziela charyzmaty „między wiernych wszelakiego stanu” (KK 12), nie wyłączając nikogo. Pasterzom Kościoła daje specjalne dary według ich posługi nauczycielskiej, uświęcającej i prowadzącej lud Boży. Nałożenie rąk, stanowiące podstawę urzędu hierarchicznego pozostaje w ścisłym związku z charyzmatem. Św. Paweł opisuje to w Liście do Tymoteusza: „Przypominam Ci, abyś rozpalił na nowo charyzmat Boży, który jest w tobie przez nałożenie rąk” (2Tm 1,6).
Jakże ogromne są rzesze wiernych, którym Duch Pana podarował nowe przymioty, „przez które czyni ich zdatnymi i gotowymi do podejmowania rozmaitych dzieł lub funkcji mających na celu odnowę i dalszą pożyteczną rozbudowę Kościoła” (KK 12)! Wszyscy w Kościele powinni być współodpowiedzialni, ażeby dary Ducha nie pozostały bezużyteczne.
Co więcej – każdy, kto je otrzymuje, ma „prawo i obowiązek używania ich w Kościele i świecie dla dobra ludzi i budowania Kościoła” (DA 3).
Kapłani, ponadto, „badając duchy, czy pochodzą od Boga, niech w duchu wiary odkrywają różnorodne charyzmaty świeckich, zarówno małe jak i wielkie, niech je z radością uznają, z troskliwością popierają” (DK 9).
Cała wspólnota Kościoła powołana jest do rozpoznawania darów Bożych i wprzęgania ich do służby dla wspólnego dobra. Jednakże najważniejszy „sąd o ich autentyczności i o właściwym wprowadzaniu ich w czyn należy do tych, którzy są w Kościele przełożonymi i którzy szczególnie powołani są, by nie gasić Ducha, lecz doświadczać wszystkiego i zachowywać to, co dobre” (por. 1Tes 5,12.19-21), (KK 12).
Biskupi posiadają w stopniu szczególnym to, co św. Ireneusz nazywa „charyzmatem prawdy”. Wynika on z sukcesji apostolskiej i jest potrzebny do stania na straży wiary i trynitarnego planu zbawienia świata. Dobrze określił to P. Le Guillou, twierdząc, że „urząd biskupa odgrywa fundamentalną rolę w Kościele; jemu to winny zostać poddane doświadczenia i charyzmaty do ich rozeznania duchowego pod względem użyteczności dla Kościoła” (por. Charismes Personnels et Charismes Episcopaux, w: „L’Osservatore Romano”, wyd. franc., 3 stycznia 1975 r.).
Odnowa Charyzmatyczna przyczynia się szczególnie do rozpoznania wśród wierzących różnych stanów, poprzez głębokie zjednoczenie z Bogiem na modlitwie, różnych charyzmatów i posług, pochodzących od tego samego Ducha Chrystusa, dzięki któremu Kościół wzrasta, dochodząc do „człowieka doskonałego, do miary wielkości według pełni Chrystusa” (Ef 4,13).
Inny problem, który pragniemy tylko pobieżnie zarysować, a który powraca dziś w teologii charyzmatów, to stosunek, jaki zachodzi między darami charyzmatycznymi a darami naturalnymi. Sądzę, że trzeba starać się unikać dwóch sytuacji, które mogą prowadzić do nieporozumień. Pierwsza to przyjmowanie dzieła Ducha Świętego w oderwaniu od czynnika ludzkiego; druga natomiast traktuje jakąkolwiek aktywność w Kościele jako charyzmat, niezależnie od tego, czy jej źródłem jest osoba Ducha Świętego, czy też jakieś inne uwarunkowanie. Rozwiązanie tych dylematów leży w rozumieniu charyzmatów jako spotkania pomiędzy Bogiem a człowiekiem.
Tak jak w wierze wszystko czyni Bóg i wszystko czyni człowiek, tak jak w Kościele wszystko jest charyzmatem i wszystko jest instytucją, tak też w każdym charyzmacie nierozerwalne są: działanie Ducha i współpraca człowieka. Dar łaski i dar natury. Zaproszenie ze strony Boga i ludzka odpowiedź na nie. To, co przychodzi z góry spotyka się z tym, co pochodzi z dołu. W charyzmatach Duch Święty objawia się poprzez uzdolniena i zaangażowanie się wierzącego na płaszczyźnie naturalnej tak, że podejmuje on wyznaczoną funkcję w budowaniu Ciała Chrystusowego.
Jeśli prawdą jest, że dostrzegamy dziś głęboki kryzys wiary, to jednak, z drugiej strony, spostrzegamy ożywienie wiary bardziej klarownej, ewangelicznej, skupionej na osobie Chrystusa i poszukującej też w większym stopniu dobra Kościoła, jakiego pragnął Chrystus. Tak! To dzieje się w naszej obecności! Dlaczego mielibyśmy się dziwić, że tam, gdzie rozkwita tego rodzaju wiara, Pan objawia się swą konkretną miłością i zarazem mnogością swych darów duchowych? Nie do pojęcia jest przyjęcie Boga za pośrednictwem wiary i sakramentów tak, aby nie objawił się Jego Duch z jakimkolwiek darem. Trzeba jednak, niestety, przyznać, że zbyt wiele wspólnot kościelnych nie jest dostatecznie przygotowanych i otwartych w pełnym zaufaniu na cuda, jakie Duch może sprawić wśród nich.
Wobec dokonującego się obecnie ponownego odkrycia miejsca, jakie w życiu chrześcijańskim i w „uwolnieniu” charyzmatów zajmuje Duch Święty, czytelnicy z pewnością przyjmą z wdzięcznością książkę, ks. Serafino Falvo. Jest on też autorem innego dzieła, pierwszego, które napisał po włosku o Odnowie Charyzmatycznej (Godzina Ducha Świętego, Wydawnictwo Paulińskie, Włochy 1977 r., wyd. 5.), co przyjęto z szerokim zainteresowaniem czytelników.
Obecna książka w sposób łatwy i przystępny traktuje o sprawach, które, jak już widzieliśmy, stają się coraz istotniejsze nie tylko dla powstania biblijnych i teologicznych prac naukowych, ale także dla życia poszczególnych chrześcijan i wspólnot kościelnych. Autor nie miał więc zamiaru stworzenia traktatu biblijno-teologicznego na temat charyzmatów. Sam bowiem stwierdza w podsumowaniu: „Celem, jaki sobie założyłem, pisząc te stronice, nie było zaofiarowanie czytelnikowi dzieła teologicznego, ale raczej zachęcenie go do przebycia pewnej drogi, do dziś jeszcze niepoznanej, i do wkroczenia na grunt jeszcze do końca niezbadany”.
Ks. Falvo w dodatku zaprasza nas w podróż duchową, służąc jako przewodnik swoim własnym doświadczeniem życiowym. Prawdy zamieszczone na tych kartach mają odniesienie do rzeczywistości grup modlitewnych Odnowy w Duchu Świętym – rzeczywistości, która jest udziałem samego autora i wzbudza tyle zainteresowania w całym świecie.
Aby przyjąć jeszcze lepiej i owocnie wykorzystać wszystko to, co autor zawarł w omawianej książce, chciałbym przekazać czytelnikowi kilka sugestii.
Przede wszystkim, zalecam szersze spojrzenie na tę pracę, w kontekście innych dzieł na temat Odnowy Charyzmatycznej, a zwłaszcza sięgając do wcześniejszej książki autora, zatytułowanej Godzina Ducha Świętego.
Tam właśnie Odnowa opisana jest jako ruch modlitwy, nawrócenia, wiary i służby Kościołowi. Umieszczając charyzmaty w świetle wiary, miłości osobowej i wspólnotowej – unika się owej budzącej obawy „pychy charyzmatycznej”, wypływającej z błędnej przesłanki, jakoby dary duchowe miały być podstawowym i wyłącznym walorem Odnowy jako ruchu.
Charyzmaty trzeba pojmować szerzej – jako objawienie się Ducha.
Trzeba odpowiednio naświetlić ich charakter ewangeliczny, apostolski, misjonarski; zrozumieć, że są tymi błogosławieństwami, które Jezus obiecał każdemu, kto weźmie swój krzyż i będzie Go naśladować (por. Mt 10,38).
Inną moją sugestią jest przyjęcie postawy bardziej eksperymentalnej, odwołującej się do bezpośrednich doświadczeń, co zresztą uczynił sam autor, dając szerszą panoramę teologiczną zamiast ograniczonych dociekań teoretycznych.
Tak więc, nie roszcząc sobie pretensji do wyczerpującego omówienia wszystkich charyzmatów wymienionych przez św. Pawła ani tym bardziej wszystkich możliwych darów, jakie Duch Święty może zesłać, ograniczył się do opisania w tej książce dziewięciu charyzmatów wyliczonych w Pierwszym Liście do Koryntian (por. 1Kor 12,4-11), „ponieważ to one właśnie objawiają się najczęściej w grupach charyzmatycznych”. Ten wybór mógłby jednak odsunąć w zapomnienie inne dary duchowe; prostsze i bardziej pospolite, które w nie mniejszym stopniu są darami Bożymi, budującymi jedność Kościoła, mimo że często pozostają okryte szatą pokory i zwyczajności. Także i w tym przypadku, jak sądzę, niebezpieczne są dwie postawy: brak szacunku dla charyzmatów „zwyczajnych”, takich jak np. dar odwagi, służby, kierowania czy pomocy biednym (por. Rz 12,8), a z drugiej strony – brak dostatecznej wiary w to, że Duch Święty może także dziś udzielać darów epifanijnych: proroctwa, uzdrowień, czynienia cudów, modlitwy w językach itd.
Rozeznawanie duchów zajmuje ważne miejsce w Pawłowej teologii charyzmatów, słusznie więc autor poświęcił temu zagadnieniu dość długi rozdział swej książki. Wyróżnienie, z jakim potraktował preregatywy duchowe służące stwierdzeniu obecności szatana i jego demonicznego wpływu na ludzi, nie powinno przesłonić nam szerszego horyzontu, na tle którego umieszczony jest dar rozeznawania. Nacisk położony na szatana i jego demony może być usprawiedliwiony bądź osobistymi doświadczeniami duszpasterskimi autora, bądź też aktualnością tego problemu, co znajduje odbicie w literaturze i opracowaniach biblijno-teologicznych.
Nie wchodzimy przy tym głębiej w tę tematykę, gdyż niektóre jej aspekty nie są wcale tak jasne, jak moglibyśmy sobie wyobrazić.
Mówimy natomiast, że charyzmat rozeznawania w takiej postaci, w jakiej pojawia się na stronach Nowego Testamentu, mieści się w bardzo szerokim wachlarzu pojęć, poczynając od umiejętności wyodrębnienia czasem bardzo dyskretnych dzieł Ducha Świętego w ludziach, kończąc zaś na ocenie autentyczności charyzmatów (św. Paweł przedstawia w takim właśnie świetle rozdział dwunasty Pierwszego Listu do Koryntian).
Istotna jest przy rozeznawaniu rola niektórych wiernych ze względu na ich przygotowanie teologiczne, oświecenie duchowe, znajomość praw psychologii i socjologii. Ale niezwykle ważna jest także rola wspólnoty chrześcijańskiej i, jak już wspomnieliśmy, odpowiedzialność duszpasterska biskupów.
Na zakończenie mojej przedmowy chciałbym podkreślić fakt, że lektura tej książki może stać się dla wielu czytelników zaproszeniem i zachętą do otwarcia się na działanie Ducha Świętego i do przeżycia głębokiego doświadczenia Boga. Charyzmaty są istotnie darami, a wybór ich adresata nie zależy od nikogo innego, tylko od Dawcy. Są objawieniem się Boga w nas samych, co pomaga nam chwalić Go z jeszcze większym zapałem i włączyć się z jeszcze większym poświęceniem w zbawczy program Kościoła, w służbę braciom i całemu światu.
o. Antonio Barruffo SJ
Neapol, 25 stycznia 1975 r.
Papieski Wydział Teologiczny Południowych Włoch
Sekcja św. Ludwika
Zamiast Wstępu
Książka Przebudzenie charyzmatów (Il risveglio dei carismi) włoskiego księdza Serafino Falvo została wydana po raz pierwszy przez Edycję Paulińską w roku 1975. Jako że cieszyła się powodzeniem, miała swoje dalsze wydania. Dwa lata wcześniej, w 1973 r., ten sam autor wydał pracę pod tytułem L’ora dello Spirito Santo (Godzina Ducha Świętego), która została określona jako pierwsza książka pisana przez włoskiego duszpasterza na temat nurtu Odnowy Charyzmatycznej w Kościele katolickim. Obydwie publikacje (w manuskrypcie były one jedną całością) spotkały się z szerokim zainteresowaniem, o czym świadczą liczne wydania i tłumaczenia na języki obce.
Leżąca przed nami książka ma wartość jako świadectwo księdza, który spełniał swoją posługę pasterską – najpierw jako proboszcz na południu Włoch w Kalabrii, a następnie jako kapelan na statku morskim i duszpasterz włoskich emigrantów. Może być ona również uznana jako wyraz świadomości ruchu katolickiej Odnowy Charyzmatycznej w połowie lat siedemdziesiątych. Sam autor tak o tym pisze: „Dziś tak zwana Odnowa Charyzmatyczna, która narodziła się zaledwie kilkanaście lat temu, wbrew wszelkim przewidywaniom i pragnieniom żyje i działa w ponad 60 krajach, skupiając setki i tysiące grup modlitewnych. Może stanowić to odpowiedź na modlitwę skierowaną do Ducha Świętego przez papieża Jana XXIII, w czasie otwarcia II Soboru Watykańskiego: «Spraw na nowo Twoje cuda w tych dniach, aby stały się na nowo Zielone Święta»”.
Ukazanie się książki w języku polskim czasowo zbiega się niemal z wydaniem listu Jana Pawła II Tertio Millennio Adveniente w związku z przygotowaniem Jubileuszu Roku 2000. Struktura ideowa przygotowania, skupiona wokół Chrystusa, Syna Bożego, który stał się człowiekiem, ma charakter teologiczny, a ściślej mówiąc trynitarny. Przygotowanie do wielkiego Jubileuszu polega na przypomnieniu prawdy o Tajemnicy Wcielenia i ma za zadanie odnowienie jej przeżycia. Tajemnica Wcielenia dokonała się „za sprawą Ducha Świętego”. „Sprawił” ją Duch Święty. Misja Kościoła, tak jak misja Jezusa, jest dziełem Boga, albo – jak często określa św. Łukasz – dziełem Ducha Świętego. Po zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu Jezusa apostołowie przeżywają silne doświadczenie, które ich przemienia: Pięćdziesiątnicę. Przyjście Ducha Świętego czyni z nich świadków i wyznawców, wlewając w nich pewność i odwagę, pobudzając ich do przekazywania innym swego doświadczenia Jezusa i ożywiającej nadziei.
Kościół, czerpiąc ze światła i doświadczenia pierwszej Pięćdziesiątnicy, ustami papieża podkreśla, że wielki Jubileusz ma profil pneumatologiczny. W encyklice Dominum et Vivificantem (O Duchu Świętym w życiu Kościoła i świata) Jan Paweł II pisze wprost: „Do Ducha Świętego zwraca się myśl i serce Kościoła przy końcu dwudziestego wieku i w perspektywie trzeciego tysiąclecia przyjścia na świat Jezusa Chrystusa: gdy stajemy w obliczu wielkiego Jubileuszu, którym Kościół pragnie uczcić to wydarzenie” (n. 49).
Książka S. Falvo Przebudzenie charyzmatów może być usytuowana w perspektywie programu misji związanej z wielkim Jubileuszem i służyć może jako narzędzie ewangelizacji. W dziejach naszej ojczyzny liczne były epokowe przełomy, które pobudzały dynamizm misyjny. Kościół, prowadzony i kierowany przez Ducha, zawsze odpowiadał na nie wielkodusznie i dalekowzrocznie. I wówczas owoców nie brakowało. Nasze czasy, w których Polska znajduje się w fazie przemian i głębokich przekształceń, wymagają ożywienia działalności misyjnej Kościoła. Horyzonty i możliwości misji poszerzają się i my, chrześcijanie, powołani jesteśmy do odwagi apostolskiej, opartej na ufności pokładanej w Duchu. On jest pierwszym podmiotem misji i ewangelizacji.
Uderzająco charakterystyczną cechą nauczania i świadectwa zawartego w tej książce jest świadomość daru. Nie sposób nie zwrócić na nią uwagi już przy pierwszym i nawet bardzo pobieżnym kontakcie z książką. Rzeczywiście, wszelkie charyzmaty są darami. Podobnie sam Duch Święty jest Darem i Źródłem wszelkiego obdarowania. Świadomość absolutnej darmowości Bożych interwencji w historię – stanowi najbardziej wyraźną i obiektywną wartość życia chrześcijańskiego. Nie istnieje bowiem żadna prawda większa, bardziej podnosząca na duchu i niosąca większe poczucie szczęścia, jak właśnie ta. Spotkania, jakie On zgotował ludziom – właśnie nam – byśmy stali się uczestnikami Jego Królestwa, są do tego stopnia czystym darem, że nasza natura nie byłaby zdolna wyobrazić ich sobie ani nawet przewidzieć. Są one darem przekraczającym wszelką zdolność naszego życia: są po prostu łaską.
„Do najważniejszych zadań związanych z przygotowaniem Jubileuszu – pisze Jan Paweł II – należy zatem ponowne odkrycie obecności Ducha Świętego, który działa w Kościele zarówno na sposób sakramentalny, zwłaszcza poprzez bierzmowanie, i za pośrednictwem licznych charyzmatów, zadań i posług przez Niego wzbudzonych dla dobra Kościoła. Jeden jest Duch, który rozmaite swe dary rozdziela stosownie do bogactwa swego i do potrzeb posługiwania, ku pożytkowi Kościoła (por. 1Kor 12,1-11). Wśród darów tych góruje łaska apostołów, których powadze sam Duch poddaje nawet charyzmatyków (por. 1Kor 14). Tenże Duch, sam przez się, mocą swoją i wewnętrznym spojeniem członków jednocząc ciało, tworzy i nakazuje miłość wzajemną między wiernymi.
Także w naszej epoce Duch Święty jest głównym sprawcą ewangelizacji. Ważnym celem będzie zatem ponowne odkrycie Ducha jako Tego, który w toku dziejów buduje królestwo Boże i przygotowuje Jego ostateczne objawienie w Jezusie Chrystusie, działając ożywczo we wnętrzu człowieka i sprawiając, że w codziennym ludzkim doświadczeniu kiełkują już ziarna ostatecznego zbawienia, które nastąpi na końcu czasów” (Tertio Millennio Adveniente, nr 45).
ks. Andrzej Perzyński
CZĘŚĆ I
OGÓLNIE O CHARYZMATACH
Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą.
Mk 16, 17
Brak wiedzy o charyzmatach
„Nie chciałbym, bracia, byście nie wiedzieli o darach duchowych.” Tak pisał św. Paweł do pierwszych chrześcijan z Koryntu (1Kor 12, 1). Problem niedostatecznej wiedzy odnośnie tych Darów jest ciągle aktualny, od początków Kościoła do czasów obecnych...
Lecz przecież chrześcijanie z Koryntu nie byli takimi ignorantami w tej dziedzinie, jakimi jesteśmy my dzisiaj! Niewiele nam pomaga świadomość dwóch tysiącleci, jakie upłynęły od czasów św. Pawła.
Wierni z Koryntu dobrze znali charyzmaty – jednak nie dlatego, że pilnie uczyli się katechizmu, czy też z kursu teologii. Znali je dobrze, gdyż nimi żyli, doświadczali ich, posiadali je i stosowali w życiu codziennym. Dla nich życie chrześcijańskie oznaczało życie charyzmatyczne.
Paweł o tym wiedział, świadom był obfitego objawiania się darów duchowych w Koryncie. Jedynie sposób korzystania z nich budził jego zastrzeżenia. Zdecydował się na interwencję nie po to, aby pouczyć ową wspólnotę o tym, że charyzmaty w ogóle istnieją, nie uczył o ich naturze, ale o właściwym ich używaniu, aby jak największy pożytek przynosiły całemu Mistycznemu Ciału Chrystusa. Cenna to dla nas okazja, aby poznać, jakie to charyzmaty objawiały się w kościele korynckim.
Spójrzmy więc na ich spis dokonany przez Apostoła:
„Różne są dary łaski, lecz ten sam Duch;różne są rodzaje posługiwania, ale jeden Pan;różne są wreszcie działania, lecz ten sam Bóg,sprawca wszystkiego we wszystkich.Wszystkim zaś objawia się Duch dla wspólnego dobra.Jednemu dany jest przez Ducha dar mądrości słowa,drugiemu umiejętność poznawania według tego samego Ducha,innemu jeszcze dar wiary w tymże Duchu,innemu łaska uzdrawiania w jednym Duchu,innemu dar czynienia cudów,innemu proroctwo,innemu rozpoznawanie duchów,innemu dar języków,wreszcie innemu łaska tłumaczenia języków.Wszystko zaś sprawia jeden i ten sam Duch,udzielając każdemu tak, jak chce”.
1Kor 12,4-11
Tak więc chrześcijanie z Koryntu dobrze znali wszystkie te dary, gdyż je posiadali i praktykowali, a co więcej, stanowiły one jakby ducha przenikającego całe ich życie wspólnotowe. A co można powiedzieć o nas, dzisiejszych chrześcijanach?
W Koryncie apostoł miał do czynienia ze zbyt wieloma charyzmatami, tak że musiał interweniować, aby wprowadzić nieco porządku.
Dzisiejsze wspólnoty wykazują natomiast niewiedzę nawet co do ich istnienia! Co odpowiedzieliby dziś wierni, mieszkańcy jednej z parafii, gdyby napisał do nich biskup, upominając ich, aby należycie i we właściwym porządku używali podczas zgromadzeń daru języków, daru proroctwa, daru uzdrawiania czy też daru czynienia cudów? Co powiedzieliby wierni z innej parafii, gdyby ich biskup podczas jednej z wizyt duszpasterskich użył takich słów jak św. Paweł w Galacji:
„Czy ten, który udziela wam Ducha i działa cuda wśród was, czyni to dlatego, że wypełniacie Prawo za pomocą uczynków, czy też dlatego, że dajecie posłuch wierze?”.
Ga 3, 5
„Działa cuda wśród was...”
– Jakie to cuda działa wśród nas Bóg? – wykrzyknęliby osłupiali parafianie.
Paweł nie chciał, żeby chrześcijanie z Koryntu trwali w niewiedzy odnośnie charyzmatów, ale my – wyznajmy to szczerze – trwamy w absolutnej ignorancji co do natury i możliwości spożytkowania owych darów.
Dla nas, ludzi dwudziestego wieku, w którym zredukowano chrześcijaństwo do jednej z filozofii, Nowy Testament do kodeksu moralności i sprawiedliwości społecznej, praktyki religijne do zbioru pustych gestów i tradycji, a świętość do przestrzegania zasad – rozmowa o charyzmatach może się wydawać rozmową o nierealnym świecie, do którego wstęp nie jest nam dany.
Stoimy z lękiem w obliczu tego tematu, jak przed szkatułką, którą boimy się otworzyć. Z obawą i respektem, jak wobec tajemniczych zjawisk zarezerwowanych wyłącznie dla niewielu uprzywilejowanych dusz. Całe rzesze wiernych nie mają najmniejszego pojęcia o charyzmatach. Niektórzy znają je wprawdzie w teorii, ale ignorują w życiu praktycznym. Wygląda to tak, jakby się ich bano. Panuje powszechnie pogląd, nawet wśród osób o bogatym życiu wewnętrznym, że charyzmaty są darami wyjątkowymi, dostępnymi dla niewielu nawet świętych. Zwłaszcza dar uzdrawiania czy dar czynienia cudów w naszej tradycyjnej mentalności związane są zawsze ze świętością osoby. Jest ktoś, kto uzdrawia i dokonuje cudów? To musi być ktoś święty – takie jest powszechne mniemanie.