Pozdrowienie anielskie w narodzie polskim - Józef Birkenmajer - ebook

Pozdrowienie anielskie w narodzie polskim ebook

Birkenmajer Józef

0,0
7,00 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Esej na temat jednej z najważniejszych modlitw w tradycji polskiej. Analiza zmian, jakie zachodziły w jej tekście na przestrzeni wieków oraz podejścia społeczeństwa do tej narodowej relikwii.

Józef Birkenmajer (1897–1939), slawista, historyk literatury, poeta i tłumacz, do Pozdrowienia anielskiego podchodzi z naukowego, językoznawczego punktu widzenia. Rozpatrując najstarsze greckie wersje tej modlitwy, dowodzi że kształt, w jakim występowała ona od V w. jest prawie identyczny z Bogurodzicą, pieśnią śpiewaną przez rycerstwo polskie pod Grunwaldem. Dalsze analizy wyjaśniają, z jakiego powodu w modlitwie pojawiają się nawiązania do Boskiego Macierzyństwa Marji, a także jaki wpływ miała popularyzacja na ziemiach polskich łacińskiego przekładu modlitwy. Pozdrowienie anielskie w narodzie polskim to porcja całkiem interesującej publicystyki, nie tylko dla językoznawców, ale również dla historyków i religioznawców.

Książkę polecają Wolne Lektury — najpopularniejsza biblioteka on-line.

Józef Birkenmajer
Pozdrowienie anielskie w narodzie polskim
Epoka: Dwudziestolecie międzywojenne Rodzaj: Epika Gatunek: Esej

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 11

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Józef Birkenmajer

Pozdrowienie anielskie w narodzie polskim

Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie wolnelektury.pl.

Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska.

Pozdrowienie anielskie w narodzie polskim

MĄŻ: — Zdejm kapelusik i módl się za duszę matki.

ORCIO: — Zdrowaś Panno Maryjo, łaskiś Bożej pełna, Królowa niebios, Pani wszystkiego co kwitnie na ziemi, na polach, nad strumieniami...

MĄŻ: — Czemu odmieniasz słowa modlitwy? — Módl się, jak cię nauczono...

ORCIO: — Zdrowaś Panno Maryjo, łaski Bożej pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś między aniołami i każ­dy z nich, gdy przechodzisz, tęczę jedną ze skrzydeł swych wydziera i rzuca pod stopy Twoje...

Każdy pamięta tę prześliczną scenę Nieboskiej ko­medji, jedną z najbardziej wzruszających scen w lite­raturze polskiej. I nie wątpię, że każdy z czytelników czy widzów tej sceny, choć przejęty był głęboką tragedją hrabiego Henryka, jednakże odczuwał do niego pe­wien żal, czy urazę za to, że pod wpływem nagłego lęku czy wyrzutów sumienia przerwał synkowi szcze­rą, z serca płynącą modlitwę, co więcej, zgromił to nie­winne dziecko słowami: „Wstań! Taka modlitwa nie idzie do Boga!”

Ja przynajmniej zawsze odczuwałem w tych sło­wach wielką niesprawiedliwość. Dziś, gdy po raz dwu­nasty wziąłem do ręki Nieboską komedję