Powietrzny pogrom ZSRR. 22 czerwca 1941 - Mirosław Wawrzyński - ebook

Powietrzny pogrom ZSRR. 22 czerwca 1941 ebook

Mirosław Wawrzyński

3,5

Opis

Lotnicy niemieccy wylecieli do ataku 22 czerwca jeszcze przed świtem, aby osiągnąć maksymalny efekt zaskoczenie – godzina, dwie przed wschodem słońca. Cały pas natarcia wojsk niemieckich i rumuńskich rozciągał się na obszarze 1600 kilometrów. W celu podołania takiemu zadaniu Niemcy, dysponując ograniczonymi siłami lotniczymi, musieli skupić się na najważniejszych celach i przydzielić zadania priorytetowe. Najpierw uderzali na kilkadziesiąt lotnisk oraz inne cele militarne rozrzucone w strefie przeważnie do kilkudziesięciu kilometrów w głąb od linii granicy niemiecko-sowieckiej. Na wszystkich odcinkach, gdzie atakowali. odnieśli w ciągu tego oraz następnych dni całkowite i oszałamiające wyobraźnię sukcesy.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 348

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,5 (2 oceny)
0
1
1
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Projekt okładki i stron tytułowych Radosław Krawczyk

Redakcja merytoryczna Jacek Biernacki

Redaktor prowadzący Joanna Proczka

Redaktor techniczny Bożena Nowicka

Korekta Teresa Kępa

Copyright © by Bellona Spółka Akcyjna, Warszawa 2015 Copyright © by Mirosław Wawrzyński

Dołącz do nas na Facebookuwww.facebook.com/Wydawnictwo.Bellona

Zapraszamy na stronywww.bellona.pl, www.ksiegarnia.bellona.pl

Nasz adres: Bellona SA ul. Bema 87, 01-233 Warszawa Dział wysyłki: tel/ 22 457 03 02, 22 457 03 06, 22 457 03 78 Faks 22 652 27 [email protected]

Drukarnia Wydawnicza im. W.L. Anczyca S.A. ul. Nad Drwiną 10, Hala nr 3, 30-741

ISBN 9788311138261

Mając na uwadze niedopuszczalne zagrożenie, pojawiające się przy niemieckiej granicy wschodniej, z powodu zmasowanej koncentracji i przygotowań wszystkich sił zbrojnych Armii Czerwonej, rząd niemiecki czuje się zmuszony do podjęcia natychmiastowych przeciwdziałań wojennych. Odpowiednia nota będzie jednocześnie przekazana Diekanozowi w Berlinie […].

Towarzysz Mołotow pyta, co ta nota oznacza?

Schulenburg odpowiada, że według jego opinii oznacza to wojnę.

Fragment noty werbalnej przekazanej przez ambasadora niemieckiego w Moskwie hrabiego Schulenburga, spisanej podczas spotkania z ludowym komisarzem spraw zagranicznych Mołotowem 22 czerwca 1941 roku o godzinie 5.30.

Wstęp

Lotnictwo stało się decydującym orężem umożliwiającym pokonanie wroga podczas II wojny światowej. Kto panował w powietrzu, ten wygrywał na lądzie. W ten sposób zdetronizowano poprzedniego wielkiego „boga wojny” – artylerię, która panowała na polach bitew od czasów Napoleona do I wojny światowej.

Niniejsza książka przedstawia pierwszy dzień wojny powietrznej na Wschodzie toczonej przez wojska Adolfa Hitlera oraz jego sojusznika, Rumunię, z wojskami Józefa Stalina[1]. Niemcy wypowiedziały wojnę Rosji Sowieckiej[2], atakując ją wczesnym rankiem 22 czerwca 1941 roku. Pierwszym salwom artyleryjskim towarzyszyły liczne uderzenia lotnicze wymierzone w przygraniczne lotniska, gdzie skupiono parę tysięcy sowiec-kich samolotów bojowych.

Rozpoczęła się wojna, w której mógł być tylko jeden zwycięzca. O jej początkowym sukcesie decydowało lotnictwo i zdobycie przez nie panowania nad danym rejonem. Treść książki koncentruje się na opisie działań powietrznych prowadzonych przez obie strony w tych pierwszym, decydującym dniu. Niemcy nazwali inwazję operacją „Barbarossa”. Autor chce skruszyć mity, które narosły wokół tych wydarzeń. Są one bardzo często powielane do dziś. Jeden ze szczególnie zakorzenionych mitów dotyczy ogólnych strat samolotów sowieckich i głosi, że „w rezultacie lotnictwo radzieckie w pierwszym dniu wojny straciło ich około 1200, z tego – 800 na lotniskach[3]. Informacja o 1200 zniszczonych samolotach przewija się w licznych publikacjach. Powstała ona jeszcze w trakcie wojny, a miała na celu ukrycie faktycznych winnych oraz przyczyn powstania dużych strat sowieckiego lotnictwa, ale nie aż tak wielkich, które w istocie Niemcy zadali Rosjanom. Po wojnie liczba ta weszła do obiegu publicznego i została upowszechniona w masowych, oficjalnych wydawnictwach historycznych sowieckich z czasów Nikity S. Chruszczowa (I sekretarza Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego w latach 1953–1964)[4], skąd kolejni autorzy czerpali ją i dalej powielali.

Przez lata liczni historycy w Związku Sowieckim, a także na Zachodzie, starannie pomijali fakt panicznego wycofania się tysięcy żołnierzy na wschód, co było połączone z masowym porzucaniem sprzętu. To powszechne postępowanie obejmowało także sprzęt lotniczy. Rosjanie zostawili na własnych lotniskach w pierwszych dniach wojny setki sprawnych samolotów. Takie zachowanie było podyktowane w wielu przypadkach nieumiejętnością poradzenia sobie przez sporą część ich dowódców z zaskakującą sytuacją znalezienia się pod „bombami wroga”. W takich momentach szybko tracili głowę, łatwo wpadali w histerię i nie potrafili skutecznie dowodzić. Część z nich po prostu porzucała powierzonych sobie ludzi i sprzęt, uciekając jak najdalej z pola walki. W ten sposób utracono kontrolę nad żołnierzami, których ogarnęła panika. Dużą część sprawnego sprzętu zostawiono wrogowi w wyniku gigantycznej dezercji.

Niemcy, mimo zdobycia z początku wyraźnej przewagi w powietrzu, nie zadali aż tak olbrzymich strat Rosjanom, jak sobie chwalebnie przypisywali przez długie lata. Zresztą tutaj pojawia się drugi silny mit, kreowany przez stronę atakującą, który mówi o zniszczeniu przez Niemców do wieczora aż 1811 samolotów, z których 322 zestrzeliły w powietrzu myśliwce i artyleria przeciwlotnicza, a kolejne 1489 zniszczono na ziemi[5], co także bardzo mija się z prawdą. Dane mówiące o oszałamiających sukcesach własnych nagłośniono bardzo szybko w celach propagandowych. Upowszechniono je w wydaniu specjalnym Wehrmachtbericht (komunikat Wehrmachtu) z 29 czerwca 1941 roku, a potem także wielokrotnie powielano[6].

Straty sowieckiego lotnictwa poniesione na lotniskach w pierwszych godzinach wojny okazały się niewielkie. Nie mogło być inaczej po niezbyt silnych pierwszych uderzeniach Luftwaffe oraz lotnictwa rumuńskiego. Na pewno nie można o nich mówić jako o miażdżących czy nokautujących. Jednak na skutek przerwania w wielu miejscach kablowych systemów łączności, rozciągniętych między sztabami sowieckich armii czy dywizji lotniczych i ich jednostkami lotniczymi, doszło do zerwania łańcucha dowodzenia, czyli powstał gigantyczny chaos. W wielu wypadkach na samym dole przekształcił się on w panikę, a ta w „galopującą” rejteradę z pola bitwy, czyli dezercję.

Główną przyczyną strat sowieckiego lotnictwa w pierwszych dniach wojny było chaotyczne przebazowanie w tył, będące rezultatem olbrzymiego bałaganu w dowodzeniu wojskami połączonego z masowymi dezercjami dowódców i żołnierzy. W następstwie doszło do porzucania sprzętu na lotniskach polowych, szczególnie w jednostkach lotniczych Frontu Zachodniego i Północno-Zachodniego. Wrogowi zostawiono setki sprawnych lub w niewielkim stopniu uszkodzonych samolotów, składy paliwa, amunicji, wyposażenie lotnisk, nawet tajne szyfry, działa, samochody – rzucano dosłownie wszystko, co przeszkadzało w ucieczce. Kolejne dziesiątki, jeśli nie setki, samolotów niszczył lub uszkadzał własny personel.

Ci, którzy pisali po paru tygodniach raporty o aktywności swoich jednostek lotniczych w pierwszych dniach, tygodniach wojny, zrzucali całą winę za tę klęskę na Niemców, na ich przewagę w najnowszym sprzęcie, zaskakujące uderzenia lotnicze, miażdżące własne samoloty na lotniskach, aby w ten sposób ukryć własną indolencję, chaos w dowodzeniu, a czasami tchórzostwo. Było to o tyle dla nich łatwiejsze, że wróg błyskawicznie zajął olbrzymie połacie kraju, w tym świeże zdobycze terytorialne lat 1939–1940, gdzie stało kilkadziesiąt pułków i samodzielnych eskadr lotniczych.

Dodatkowym i bardzo istotnym czynnikiem pozwalającym Niemcom na osiągnięcie tej zdumiewającej przewagi nad Rosjanami oraz silnie tłumaczącym rosyjską niechęć do walki były wcześniejsze powszechne działania represyjne Stalina wobec wszystkich obywateli m.in.: kolektywizacja, „Wielki Głód”, czystki lat 1937–1938 oraz dodatkowe czystki przeprowadzone w szeregach starszych dowódców lotnictwa sowieckiego wiosną i latem 1941 roku. Ten nieustanny ciąg represji przeciwko własnemu narodowi dodatkowo wywołał olbrzymią niechęć, ukryty bierny upór, a nawet zaciekłą wrogość w sercach tysięcy żołnierzy, którzy jawnie uchylali się od walki „za Lenina, za Stalina, za komunizm, za władzę rad”. Jeszcze bardziej nienawistna postawa wobec ZSRS dotyczyła tysięcy poborowych zmobilizowanych z terenów „przyłączonych” we wrześniu 1939 roku oraz latem 1940 roku. Dotychczas głęboko skrywana wrogość do Stalina i Rosji sowieckiej szybko objawiała się m.in. paniczną ucieczką z jednostek, porzucaniem broni, aktami dywersji czy oddawaniem się w niewolę wrogowi na wielką skalę. Czynniki te miały także swój wpływ na klęskę sowieckiego lotnictwa w niedzielę 22 czerwca 1941 roku i potem.

Po wojnie autorzy licznych opracowań bardzo chętnie powielali powyższe liczby jako wytworzone przez formalne państwowe gremia naukowe, aż w końcu stały się one „najprawdziwszą prawdą”. Króluje ona aż po dziś w kolejnych dziełach, przybierając czasami zupełnie absurdalne formy[7].

Bardzo wysoka sprawność agresora w dowodzeniu połączona z maksymalnym wykorzystaniem posiadanych sił zderzyły się z zachowaniem odwrotnym – złym dowodzeniem oraz pasywnym użyciem olbrzymich zasobów. Dlatego formalnie mniejszy liczebnie i potencjalnie słabszy, ale za to szybszy oraz bardzo „pracowity” napastnik był w stanie skutecznie pobić mocniejszego, ale za to wolniejszego i mało operatywnego napadniętego.

Na skutek błyskawicznej utraty własnego lotnictwa przygranicznego, które celowo ustawiono na lotniskach polowych wiosną 1941 roku, szykując je do niedoszłej inwazji na Hitlera latem 1941 roku, doszło do pozbawienia własnych wojsk lądowych powietrznej tarczy ochronnej. Skrycie rozwijane na granicy zachodniej Fronty i armie uległy szybkiemu rozbiciu po licznych atakach z powietrza.

Lotnicy Luftwaffe znakomicie wykorzystali chaos w głowach sztabowców sowieckich, potęgując rozmiary strat oraz doprowadzając do klęski wojsk nadgranicznych. Ciężko i solidnie na to zapracowali, wykonując nawet kilka lotów bojowych nad terenami wroga w ciągu jednego dnia. Nie można tego samego powiedzieć o stronie przeciwnej, która prowadziła swoje działania powietrzne bardzo ekstensywnie, a do tego nie umiała jeszcze wykorzystać całego olbrzymiego potencjału.

Zwycięstwa lotnictwa niemieckiego 22 czerwca nie były aż tak wielkie, jak przypisywano im latami, zarówno po stronie własnej, a także potem po sowieckiej. Niemcy faktycznie osiągnęli bardzo duży sukces w niedzielę, ale nie był on aż tak gigantyczny, jak sobie przypisywali. Co więcej, wróg im w tym w dużym stopniu „pomógł”. Rosjanom zależało na tym, aby ukryć prawdziwe przyczyny własnych strat w lotnictwie i wytłumaczyć je „zaskakującym i miażdżącym rannym atakiem” lotników Luftwaffe. Żaden naród nie lubi przyznawać się do własnej paniki, tchórzostwa, głupoty czy masowej dezercji swoich wojsk. Każdy kocha opiewać i sławić bohaterskie czyny swych „niezwyciężonych herosów”. Po co więc było dochodzić nieprzyjemnej i gorzkiej prawdy? Rzadko kto ma odwagę zmierzyć się z bardzo silnym państwowym mitem. Łatwo wtedy oskarżyć kogoś o brak patriotycznego zaangażowania, przypiąć mu łatkę odszczepieńca, który „kala własne gniazdo”, czy zdrajcy. Zresztą w maju 1945 roku czerwone flagi masowo łopotały nad berlińskim Reichstagiem. Stalin i Rosjanie wygrali w końcu tę krwawą wojnę, ale jej cena okazała się horrendalnie wysoka.

Książka ta opisuje lotnicze działania wojenne na froncie wschodnim w pierwszych dniach po wybuchu wojny sowiecko-niemieckiej. Natomiast o przygotowaniach i rozbudowie potencjału wojsk lotniczych Stalina, które szykowano do uderzenia na III Rzeszę, będzie mówiła publikacja pod roboczym tytułem Preludium Armagedonu. Lotnictwo sowieckie od października 1939 roku do 21 czerwca 1941 roku.

Jeśli czytelnik będzie chciał podzielić się z autorem dodatkowymi informacjami, uwagami, proszony jest kontakt telefoniczny: 48-22 758-41-13 lub mailowy: [email protected].

Autor składa podziękowania za pomoc w napisaniu książki, udostępnienie zdjęć, podzielenie się materiałami:

Glebowi Barajewowi (Rosja), Wasilijowi Bradowowi (Białoruś), Krzysztofowi Cieślakowi, Jarosławowi Jabłońskiemu, Dymitrowi Kijeno (Białoruś), Olegowi Kisielowowi (Rosja), Tomaszowi J. Kopańskiemu, Aleksanderowi Kotłobowskiemu (Ukraina), Danowi Melinte (Rumunia), Rene Millertowi (Niemcy), Aleksjejowi Stiepanowowi (Rosja), Barbarze Słotwińskiej, Michaiłowi Timinowi (Rosja), śp. prof. Pawłowi Piotrowi Wieczorkiewiczowi, Avro V. Vercamerowi (Kanada), Andrzejowi Zasiecznemu.

1 W ciągu kilku dni, paru tygodni do wojny czynnie włączyły się, wysyłając swe jednostki bojowe: Węgry, Słowacja, Chorwacja, Włochy, Hiszpania. Odrębną sprawą jest tzw. wojna kontynuacyjna Finlandii z Rosją sowiecką.

2 Terminy „radziecki”, „sowiecki” itp. używane są wymiennie zależnie od kontekstu (przyp. red.).

3 M. Kożewnikow, Dowodzenie lotnictwem radzieckim w drugiej wojnie światowej, Warszawa 1981, s. 47. Autor przepisuje te dane z oficjalnej historii Sowietskije Wojenno-Wozdusznyje Siły w Wielikoj Otieczestwiennoj Wojnie 1941-1945 gg, Moskwa 1968, s. 29 (gdzie jest odesłanie do ówczesnego Archiwum Ministerstwa Obrony ZSRR, f. 35, op. 30802, k. 32, k. 4). Liczba około 1200 zniszczonych samolotów składa się z 400, które zestrzelono w powietrzu oraz 800, które zniszczono na ziemi. Obok niej pojawia się niższa: 336 samolotów zestrzelonych w powietrzu oraz 800 zniszczonych na ziemi – 1136 zniszczonych samolotów.

4 Można ją znaleźć np. w publikacji G.A. Pszenjanika, Sowietskije wojenno-wozdusznyje siły w borbie s niemiecko-faszistoskoj awiacjej w letnoje-osiennej kampanii 1941 goda, Moskwa 1961.

5 C. Bekker, Atak na wysokości 4000, Warszawa 1999, s. 267. Bardzo popularna książka wydana po raz pierwszy w RFN w 1964 roku. Jej autor cytuje też oficjalne dane sowieckie mówiące o utraceniu około 1200 samolotów, włącznie z ponad 800 maszynami zniszczonymi na ziemi.

6Wehrmachtbericht – codzienny radiowy komunikat, który opracowywano w Naczelnym Dowództwie (Oberkommando der Wehrmacht). Informował o sytuacji militarnej na wszystkich frontach. Komunikat ten podawał, że do wieczora 23 czerwca straty te urosły do 2582, a między 22 i 27 czerwca osiągnęły wielkość 4107 zniszczonych samolotów sowieckich.

7 Przykładem takiego ślepego zapędzenia się i kreowania mitów o stratach sowieckich jest książka rosyjskiego autora, którą wydano w Stanach Zjednoczonych oraz Polsce, C. Pleshakowa, Szaleństwo Stalina, Warszawa 2005. Na s. 126 można w niej znaleźć następującą informację: W pierwszych minutach wojny Front Zachodni stracił 738 samolotów, a Niemcy uzyskali całkowite panowanie w powietrzu. Fantazja autora w generowaniu wielkości strat sowieckiego lotnictwa już w pierwszych minutach wojny jest ogromna.

Wprowadzenie – dzień Armagedonu

Po długich wahaniach i rozterkach Adolf Hitler w końcu postanowił uderzyć prewencyjnie na Rosję sowiecką w pierwszej połowie czerwca. Terminem zaskakującej napaści miała być niedziela 22 czerwca 1941 roku, godzina 3.15, wczesnym rankiem. Wódz Niemców uderzał na olbrzymie państwo, którego całkowity obszar zajmował jedną siódmą powierzchni ziemi. W 16 federacyjnych republikach związkowych żyło w październiku 1940 roku ponad 193,2 miliona ludzi. Społeczeństwo tego totalitarnego państwa przemieniało się z wiejskiego na coraz bardziej miejskie. Państwo stawało się coraz mocniej uprzemysłowione w wyniku forsownej industrializacji lat 30., tracąc swój rolniczy charakter. Osiem miast liczyło ponad 400 tysięcy mieszkańców, a w dwóch żyły ponad 3 miliony ludzi, w Moskwie i Leningradzie. Co roku przychodziło na świat około 3 milionów nowych jego mieszkańców. Stalin dysponował potężnym kompleksem przemysłowym nieustannie rozbudowywanym oraz dużymi rezerwami ludzkimi; w Europie były one największe.

Tego samego dnia, tylko wiek wcześniej, cesarz Francuzów Napoleon I Bonaparte rozpoczął kampanię rosyjską 1812 roku. Stał wtedy na czele prawie 600-tysięcznej wielonarodowej armii skupiającej: Francuzów, Włochów, Belgów, Niemców oraz 90 tysięcy Polaków, która przekroczyła rzekę Niemen 24 czerwca. Kampania Napoleona zakończyła się jego wkroczeniem do Moskwy 14 września 1812 roku. Wkrótce nastąpiła potężna rejterada zdobywców z praktycznie wypalonej ziemi, drewnianej stolicy Rosji. Cesarz nakazał odwrót z Moskwy 19 października. Jego armia liczyła około 100 000 żołnierzy. Niemen przekroczyły nędzne resztki, około 10 000–15 000 ludzi, staczając wcześniej bardzo ciężką bitwę pod Berezyną 25–29 listopada 1812 roku. Kości pozostałych zalegały na drogach odwrotu z Moskwy. Klęska i olbrzymie straty Napoleona w Rosji szybko doprowadziły do jego upadku w 1814 roku. Czy historia miała się w pewien sposób powtórzyć z wojskami Adolfa Hitlera oraz jego sojuszników Rumunów, dowodzonych przez marszałka Antonescu?

Naprzeciwko siebie, szykując się do wykonania morderczego skoku, stały armie inwazyjne dwóch tyranów, którzy wzajemnie się nie doceniali, lekceważąc potencjał drugiej strony. Adolf Hitler oraz świta jego doradców wojskowych i politycznych odnosili się z dużą pogardą do umiejętności dowódczych Rosjan. Podobną opinię mieli na temat całego ich sprzętu militarnego oraz poziomu zaawansowania technologicznego i rozwoju cywilizacyjnego. Niemcy patrzyli na Rosjan, a mówiąc szerzej także na resztę Słowian, niczym na rasę „podludzi”, których łatwo mogli podbić, mając olbrzymią przewagę kulturową i cywilizacyjną. Nie chcieli dopuścić do siebie myśli, co wynikało z ich gigantycznej pychy i ignorancji, istnienia u sąsiada potężnego kompleksu industrialnego oraz tego, że pod względem ciężkiego przemysłu oraz jego olbrzymich mocy wytwórczych Rosję sowiecką wyprzedzały wtedy tylko Stany Zjednoczone Ameryki Północnej oraz Wspólnota Brytyjska.

Józef Stalin (Josif Wissarionowicz Stalin) oraz niewolniczo mu oddany i posłuszny czerwony dwór byli podobnie zadufani w sobie. Ta grupa z kolei wierzyła, że Niemcy nie odważą się ich zaatakować, nie mieli bowiem na to wystarczających sił i zasobów naturalnych (np. ropy naftowej importowanej m.in. z Rosji sowieckiej). Do tego wojska, którymi dysponowali, rozrzucone były na rozległych frontach od północnej Norwegii, poprzez Francję, podbitą Polskę, Bałkany aż po Afrykę Północną. Wierzyli, że armia niemiecka nie była przygotowana do prowadzenia długiej kampanii, szczególnie podczas mroźnej zimy. A jeżeliby nawet cały ten potencjał, którym dysponował Hitler, został użyty do ataku na Rosję, to jego liczebność oraz siła ognia były daleko słabsze niż to, czym Rosjanie już dysponowali przy swoich granicach zachodnich. Nie wszystko przy tym jeszcze zmobilizowali i ściągnęli. Kolejne eszelony wciąż napływały z dalekich części gigantycznego kraju. W związku z tym „szaleńcze” uderzenie Niemców na Rosję napotkałoby „mocarne, stalowe kułaki” sowieckich czerwonoarmistów, obrońców ojczyzny światowego proletariatu. Wojska niemieckie w bezpośredniej konfrontacji zostałyby po prostu głęboko wprasowane w ziemię „stalowymi młotami proletariatu robotników i chłopów”, a liczne roje samolotów zasypałyby ich tysiącami ton bomb. Stalin mógł spokojnie wierzyć wiosną 1941 roku w to, że posiada największą armię świata, z którą wojska żadnego innego kapitalistycznego mocarstwa nie mogły się równać. Jego czerwonoarmiści dysponowali dobrym, a w niektórych kategoriach nawet najlepszym ciężkim sprzętem, którego nikt prócz Rosjan nie posiadał na całym globie.

Drugą koncepcją strategiczną Stalina mogło być także założenie, że jego wojskom jako pierwszym uda się wyprowadzić zaskakujący, skryty atak na Niemców, którzy nie będą potem w stanie właściwie na niego odpowiedzieć. Dzięki temu przed sowieckimi zagonami pancernymi stanęłyby szeroko otworem bramy m.in. Warszawy, Berlina, Kopenhagi, Oslo, Paryża, Belgradu oraz Aten, a granice państwa światowego proletariatu uległyby dalekiemu przesunięciu na zachód. Plan Stalina z wiosny 1941 roku był naprawdę ambitny, jeżeliby tylko udało się go wprowadzić w życie. Aby można było ten śmiały zamiar zrealizować, Stalin musiał spokojnie, do końca i w ściśle tajny sposób skupiać swe armie uderzeniowe na zachodzie wielkiego kraju. Nie mógł wcześniej wzbudzić najmniejszych podejrzeń wroga, że sam szykował się do zadania nieoczekiwanego i miażdżącego uderzenia. Niczym zaczajony gigantyczny, brunatny niedźwiedź chciał uderzyć swą stalową łapą. Wydawał rozkazy, które do dziś budzą u wielu zdumienie. Miał w tym swój dalekosiężny plan – w żadnym wypadku nie drażnić Hitlera do momentu, kiedy jego wojska same nagle nie runą na wroga całą mocą. Wówczas był pewien ostatecznego zwycięstwa i rozciągnięcia granic państwa światowego proletariatu na prawie całą Europę. Tajna gra toczyła się o bardzo wiele.

Obydwie strony nie doceniały siebie nawzajem przez cały okres przed 22 czerwca 1941 roku. W związku z tym to, co potem je spotkało, było zaskakującym i błyskawicznym rozpadem gigantycznej iluzji. Szybko jednak zreflektowano się, że żywiono wobec siebie olbrzymie złudzenia, za które żołnierze i mieszkańcy obu totalitarnych państw wkrótce mieli ciężko zapłacić. Doszło do starcia, gdzie mógł być tylko jeden zwycięzca, a możliwość zawarcia pokoju, podobna do tej z listopada 1918 roku, nie była już brana w rachubę.

Na Rosję uderzyło ponad 3,3 miliona (3,5 miliona) żołnierzy niemieckich, skupionych w ponad 153 dywizjach oraz czterech dywizjach i jednej brygadzie SS[8]. Pierwszy rzut uderzeniowy tworzyło 117 dywizji (10 kolejnych znajdowało się w odwodzie). Na czele czterech pancernych klinów umieszczono 17 dywizji pancernych (dwie kolejne były w odwodzie) oraz 10 zmotoryzowanych (trzy kolejne w odwodzie). Jednostki niemieckie dysponowały 3350 (3580) czołgami, 600 000 pojazdami mechanicznymi, 625 000 (750 000) końmi oraz 7146 (7184) działami. Z powietrza wspierało ich 1950 sprawnych niemieckich samolotów bojowych. W pierwszym dniu wojny Niemcy mogli liczyć na wsparcie żołnierzy rumuńskich skupionych w 12 dywizjach piechoty, dywizji piechoty rezerwy, dywizji ochrony granic oraz jednej dywizji pancernej i siedmiu brygadach. Rumuni mieli jeszcze trzy brygady kawalerii, trzy brygady górskie i dwie brygady fortyfikacyjne. Ich wojska dysponowały w pierwszej linii 325 685 żołnierzami, osłanianymi przez ponad 320 własnych samolotów bojowych, a także przez niemieckie jednostki lotnicze stacjonujące w Rumunii.

W armiach inwazyjnych zgromadzono 3,6 miliona (3,8 miliona) żołnierzy, około 4000 pojazdów pancernych i około 3000 samolotów bojowych i pomocniczych. Lotnictwo agresorów osiągnęło poziom sprawności technicznej wynoszący 75–80 proc. Wojska rozlokowano w pasie ponad 1600 kilometrów od wybrzeża Morza Bałtyckiego aż po Morze Czarne.

Niemcy uszykowali armie dzieląc je na trzy grupy, których zadaniem było rozbicie Rosjan oraz opanowanie poszczególnych części wielkiego kraju. Na terenie Prus Wschodnich ulokowano Grupę Armii „Północ” feldmarszałka Wilhelma Rittera von Leeba, która składała się z 18. Armii generała pułkownika Georga von Küchlera, 16. Armii generała pułkownika Ernsta Buscha oraz dysponowała jeszcze 4. Grupą Pancerną generała pułkownika Ericha Höpnera. Łącznie na tym kierunku skupiono 20 dywizji piechoty, trzy pancerne, trzy zmotoryzowane, w sumie 26 dywizji. Wojska te obsadzały 290-kilometrowy pas frontu wzdłuż granicy z Rosją. Żołnierze niemieccy atakowali w kierunku państw nadbałtyckich. Ich głównym celem było rozbicie Rosjan w rejonie Kowna i opanowanie północnego brzegu rzeki Dźwina. Żołnierze 18. Armii mieli za zadanie uderzać w kierunku Rygi, aby po rozbiciu skupionych tam sił kontynuować atak na Psków. Natomiast zadaniem żołnierzy 291. Dywizji Piechoty było maszerowanie wzdłuż wybrzeża Bałtyku oraz opanowanie Archipelagu Moonsundzkiego. Później wojska Grupy Armii „Północ” uczestniczyły w uderzeniu na Leningrad i oblężeniu tego miasta. Dywizje lądowe wspierali z powietrza lotnicy Luftflotte 1 (dowódca Alfred Keller).

Grupa Armii „Środek” feldmarszałka Fedora von Bocka dysponowała 9. Armią generała pułkownika Adolfa Straussa, 3. Grupą Pancerną generała pułkownika Hermanna Hotha, 4. Armią generała pułkownika Günthera von Klugego i 2. Grupą Pancerną generała pułkownika Heinza Guderiana. Niemieckie jednostki ustawiono na froncie o szerokości 500 kilometrów. Ich zadaniem było rozbicie wojsk sowieckich na Froncie Zachodnim, broniącym drogi na Moskwę. Na tym odcinku skupiono największe siły, łącznie 33 dywizje piechoty, dziewięć pancernych, sześć zmotoryzowanych i jedną kawalerii, co dawało w sumie 49 dywizji. Grupa Pancerna Guderiana oraz jednostki 4. Armii miały nacierać w kierunku na Brześć i Kobryń, a potem spotkać się w rejonie Mińska z 3. Grupą Pancerną. Następnym ich zadaniem było wyjście w rejonie Smoleńska i osiągnięcie rzeki Dniepr. Jeśli idzie o jednostki 3. Grupy Pancernej oraz 9. Armii, to miały one po zdobyciu Grodna uderzać na Mińsk. Żołnierzy tych wspierali lotnicy z Luftflotte 2, a na ich czele stał feldmarszałek Albert Kesselring. Dysponowali oni tysiącem samolotów bojowych.

Na południu nacierały wojska Grupy Armii „Południe” feldmarszałka Gerda von Rundstedta, w skład których wchodziła 6. Armia feldmarszałka Waltera von Reichenau, 1. Grupa Pancerna generała pułkownika Ewalda von Kleista, 17. Armia generała Karla von Stülpnagla i 11. Armia generała pułkownika Eugena von Schoberta. Łącznie na tym kierunku działań, który rozciągał się na najszerszym odcinku frontu o długości 1250 kilometrów, skoncentrowano 38 dywizji piechoty, pięć pancernych, trzy zmotoryzowane (46 dywizji). Żołnierzy wspierali lotnicy Luftflotte 4 dowodzeni przez Alexandra Löhra, którzy dysponowali 620 samolotami. Zadaniem tej grupy było zniszczenie wojsk sowieckich skupionych na Ukrainie Zachodniej, gdzie stacjonowały najsilniejsze sowieckie armie Frontu Południowo-Zachodniego. Kierunkiem ataku niemieckiego na tym odcinku frontu były pozycje sowieckie w rejonie Równego – Żytomierza. Głównym zadaniem żołnierzy von Kleista było przełamanie obrony Rosjan w okolicach Rawy Ruskiej i Kowla, a potem uderzenie w kierunku na Berdyczów, Żytomierz, a następnie Kijów. Wojska 6. Armii miały osłaniać operacje grupy von Kleista z rejonu Kowel – Sarny – Równe. W przypadku jednostek 17. Armii miały one zdobyć tereny rozciągające się na zachód od Lwowa, a potem rejon Winnicy – Berdyczowa. Jednostki 11. Armii stacjonowały w Rumunii i miały wesprzeć Rumunów w ich ewentualnym odparciu uderzeń sowieckich. Niemcom podporządkowano dwie sojusznicze armie. Uderzenie wojsk Grupy Armii „Południe” wspierały rumuńska 3. Armia generała Dumitrescu, 4. Armia generała Constantinescu oraz jednostki lotnictwa i marynarki rumuńskiej. W przypadku Rumunii Hitlerowi chodziło o ochronę strategicznie ważnego dla potencjału militarnego Rzeszy dostępu do pól roponośnych.

Naczelne Dowództwo Wehrmachtu dość nisko oceniało potencjał militarny oddziałów Robotniczo--Chłopskiej Armii Czerwonej zgromadzonych w zachodniej części Rosji. Rosjanie według doniesień wywiadu mieli dysponować 154 dywizjami piechoty, 10 dywizjami kawalerii oraz kilkoma dywizjami czołgów. Natomiast według ich ocen ogólnych Stalin dysponował 175 dywizjami strzeleckimi, 33 kawaleryjskimi, 7 dywizjami czołgów, 43 brygadami zmotoryzowanymi, co odpowiadało sile przeliczeniowej 227 dywizji. W części europejskiej ZSRR skupiono: 150 dywizji strzeleckich, 25,5 kawaleryjskich, siedem dywizji czołgów, 38 brygad zmotoryzowanych. W bezpośredniej strefie działań wojennych Niemcy spodziewali się napotkać 120 dywizji strzeleckich, 22,5 kawaleryjskich, siedem dywizji czołgów oraz 38 brygad zmechanizowanych. Według kalkulacji sztabowców niemieckich po zakończeniu mobilizacji liczebność wojsk Armii Czerwonej miała wzrosnąć zaledwie o 34 dywizje – do 261 dywizji[9].

Niemcy nie mieli żadnych danych o istnieniu najnowszych średnich czołgów T-34-76 czy produkowanych seryjnie ciężkich czołgów KW-1 (z działem 76,2 mm) lub jeszcze cięższych KW-2 (z haubicą 152 mm). Stąd ich całkowita niewiedza i ignorancja w sprawie liczebności oraz organizacji sowieckich wojsk pancernych, a także sił lotnictwa.

Faktycznie przed 22 czerwca 1941 roku sowieckie wojska lądowe stanowiły olbrzymią, wszechstronnie rozbudowaną i wielopoziomową strukturę militarną. Składała się ona z dowództw czterech frontów i 27 armii, dowództw 62 korpusów strzeleckich, czterech kawaleryjskich, 29 zmechanizowanych, pięciu korpusów powietrznodesantowych, 303 dywizji (198 strzeleckich, 13 kawaleryjskich, 61 czołgów i 31 zmotoryzowanych), 16 powietrznodesantowych, jednej motorowo-pancernej, pięciu strzeleckich i 10 przeciwczołgowych brygad artyleryjskich, 94 korpuśnych, 14 artyleryjskich, 29 haubicznych, 32 pułków artylerii haubic dużej mocy Rezerwy Naczelnego Dowództwa, 12 samodzielnych dywizjonów artylerii dużej mocy, 45 samodzielnych dywizjonów artylerii przeciwlotniczej, ośmiu samodzielnych batalionów moździerzy, trzech korpusów PWO (OPL), 40 rejonowych brygad PWO, 29 pułków motocyklistów, jednego samodzielnego batalionu czołgów, ośmiu dywizjonów pociągów pancernych oraz innych jednostek zabezpieczenia i tyłów[10]. Na uzbrojeniu potężnego czerwonego kolosa znajdowało się: 117 581 dział i moździerzy, 25 786 czołgów oraz 24 488 samolotów[11].

Tuż przed atakiem niemieckim Stalin miał pod bronią 5 774 211 żołnierzy, z których 4 605 321 służyło w wojskach lądowych, 475 656 w lotnictwie, 353 752 w marynarce wojennej, 167 582 w wojskach ochrony pogranicza oraz 171 900 w wojskach wewnętrznych NKWD[12]. Przy czym 793 500 zostało zmobilizowanych po 8 marca 1941 roku. Tego dnia w Rosji ogłoszono tajną mobilizację w ramach tajnego hasła wojskowego, czyli tzw. wielkich ćwiczeń generalnych (bolszyje ucziebne sbory). Według doktryny militarnej sięgającej czasów armii carskiej, którą kontynuowano w Związku Sowieckim i której wyznawcą był marszałek Szaposznikow, m.in. szef Sztabu Generalnego, ogłoszenie mobilizacji w sąsiednim kraju równało się „wypowiedzeniu wojny sąsiedniemu państwu”. Szaposznikow uważał, że mobilizacja to wojna. Stalin rozpoczął swoją mobilizację już w marcu 1941 roku, ściągając rezerwistów i nowych poborowych do armii.

Z 5 774 211 zgromadzonych już żołnierzy 2 691 674 (lub nawet nieco więcej – 2 901 000) ludzi zgromadzono w 174 dywizjach przeliczeniowych (56,1 proc. składu wojsk lądowych) w pięciu zachodnich okręgach wojskowych (patrz tabela 1)[13]. W dziewięć dni po wybuchu wojny, już podczas jawnej mobilizacji, którą oficjalnie ogłoszono 23 czerwca 1941 roku, z różnych zakątków ZSRR powołano pod broń kolejne pięć milionów żołnierzy. Szybko zapełniali oni nowe jednostki, które stopniowo rzucano na front w celu załatania olbrzymich wyrw powstałych po totalnych klęskach armii nadgranicznych oraz nowych frontów niszczonych w następnych dużych kotłach.

Tabela 1. Zgrupowanie wojsk sowieckich w zachodnich okręgach przygranicznych w czerwcu 1941 roku

Dywizje

Okręgi

wojskowe

1.

Strzel.

2.

Górsk.

3.

Czołg.

4.

Zmech.

5.

Kawal.

6.

Brygady

Leningradzki

15

-

4

2

-

1

Nadbałtycki

19

-

4

2

-

4

Zachodni Specjalny

24

-

12

6

2

3

Kijowski Specjalny

26

6

16

8

2

3

Odeski

12

1

4

2

3

3

Łącznie

96

7

40

20

7

14

Korpusy powietrznodesantowe stanowiły równowartość 0,75 dywizji strzeleckiej.

Źródło: M. Sołonin, L. Łopuchowskij, M. Mieltiuchow, D. Chmielnic-kij, Wielikaja Otieczestwiennaja katastrofa 3, Moskwa 2008, s. 37.

Sporą siłą militarną dysponował Ludowy Komisariat Spraw Wewnętrznych (NKWD) w wojskach ochrony pogranicza oraz wojskach wewnętrznych. Wojska „bezpieczeństwa wewnętrznego” liczyły 14 dywizji, 18 brygad oraz 21 samodzielnych różnych pułków. Z tej liczby na zachodzie kraju skupiono siedem dywizji, dwie brygady i 11 operacyjnych pułków wojsk wewnętrznych. W oparciu o ten potencjał jeszcze przed uderzeniem niemieckim w Leningradzkim, Nadbałtyckim i Kijowskim Okręgach Wojskowych rozpoczęto formowanie 21., 22., 23. Zmotoryzowanych Dywizji Strzeleckich NKWD.

Wojska pogranicza NKWD rozlokowano w 18 okręgach, 94 oddziałach pogranicza, ośmiu samodzielnych oddziałach okręgów pogranicza oraz innych jednostkach wsparcia. Latem 1941 roku na granicy zachodniej znajdowało się osiem okręgów, 49 oddziałów pogranicza, siedem samodzielnych oddziałów okręgów pogranicza i inne jednostki[14].

Zgrupowanie wojsk sowieckich na zachodzie w chwili ataku niemieckiego liczyło łącznie 3 061 160 żołnierzy: 2 691 674 w Armii Czerwonej, 215 878 w marynarce wojennej i 153 608 w wojskach NKWD. Do tego dochodziły stany jednostek Wojsk Lotniczych liczące około 250 000 ludzi. Na ich wyposażeniu znajdowało się 57 041 dział i moździerzy, 13 924 czołgi (w tym 11 135 sprawnych) oraz 8974 samoloty bojowe (7593 sprawne). Do tego należy doliczyć lotnictwo Floty Północnej, Bałtyckiej i Czarnomorskiej oraz Flotylli Pińskiej, które dysponowało dalszymi 1769 samolotami, w tym 1506 sprawnymi[15].

Oprócz jednostek skupionych przy granicach od maja 1941 roku rozpoczął się proces przerzucania na zachód z okręgów wewnętrznych i azjatyckich dalszych 71 dywizji. Do 22 czerwca do okręgów zachodnich zdążyło dotrzeć 16 dywizji (10 strzeleckich, cztery czołgów i dwie zmotoryzowane), liczących 201 691 żołnierzy, 2746 dział oraz 1763 czołgi[16]. A nie było to przecież wszystko, czym Rosjanie dysponowali, a przy tym formalnie nie ogłosili żadnej mobilizacji.

Niemcy podobnie nisko jak potencjał wojsk lądowych oceniali stany sowieckiego lotnictwa. Uważali, że w europejskiej części Rosji Sowieci dysponowali siedmioma dywizjami lotniczymi o całkowitej liczbie 7300 samolotów bojowych. Do tego w części azjatyc-kiej miały stacjonować trzy dalsze dywizje lotnicze z 2000 samolotów. Sztabowcy niemieccy ze względu na napiętą sytuację militarną w Azji związaną z działaniami wojennymi Japonii w Chinach sądzili, że Stalin nie waży się tych sił ściągnąć stamtąd. Według danych ich wywiadu główne sowieckie siły lotnicze skupiono w Kijowskim, Zachodnim i Leningradzkim Okręgach Wojskowych. Tam miano skoncentrować odpowiednio: 1300, 1650 oraz 1400 samolotów[17]. Przy czym jeszcze przed latem 1941 roku do jednostek trafiło 200–300 nowoczesnych myśliwców typu „I-18”. Niemcy takim kodem określali MiG-1 lub MiG-3, ten ostatni samolot był również znany jako „I-61”[18]. Podstawowym typem myśliwców Rosjan były według ich ocen już wtedy mocno przestarzałe I-15 „Chato”, I-16 „Mosca/Rata” oraz I-153 „Czajka/Mewa”. Nowe samoloty dopiero wchodziły na wyposażenie. Głównymi typami bombowców były dwusilnikowe i szybkie „SB-3” i „DB-3” z trzyosobową załogą[19]. Wojska obrony przeciwlotniczej miały dysponować 300 bateriami ciężkich dział plot. (1200 dział), 300 lekkimi bateriami plot. (1200 dział) oraz 150 jednostkami karabinów maszynowych (900 karabinów plot.). Do tego dochodziło około 100 jednostek reflektorów plot. z innymi oddziałami pomocniczymi[20]. Najsilniejsze skupiska tej artylerii spodziewano się spotkać w rejonie Leningradu, Odessy i Moskwy.

Jak inne oceny potencjału Rosji, także i te dotyczące stanów lotnictwa i artylerii przeciwlotniczej były poważnie zaniżone. Rosjanie mogli liczyć na ponad 10 000 sprawnych samolotów bojowych, stojących tylko w pięciu przygranicznych okręgach zachodnich w wojskach lądowych i marynarce wojennej. Niemcy nic nie wiedzieli o nowo wytwarzanych seryjnie typach, jak: Ar-2, Ił-2, Jak-2, Jak-4, Pe-2, Su-2, Jer-2, Jak-1 czy ŁaGG-3. Także nie wiedzieli oni o poważnym unowocześnieniu podstawowego myśliwca I-16 typ 24, 27, 28, 29, który dostał mocniejsze silniki i miał ulepszone uzbrojenie.

Wojska Stalina na granicy zachodniej miały do tego około 14 000 czołgów, z których ponad 1300 było najnowszymi typami T-34-76 oraz KW-1 i KW-2. Gąsienicowy sprzęt pancerny uzupełniało 1900 samochodów pancernych lekkich i średnich. Przemysł sowiecki potrafił szybko i seryjnie wytworzyć masy różnego sprzętu.

Żołnierze Robotniczo-Chłopskiej Armii Czerwo-nej zostali uszykowani do ataku na Niemcy początkowo w ramach trzech frontów, ale tuż przed 22 czerwca utworzono jeszcze czwarty – Front Południowy. Na czele Frontu Północnego (Leningradzkiego Okręgu Wojskowego do 24 czerwca 1941 roku) stał generał Popow. Jego wojska miały bronić terenów rozciągających się od Murmańska do Leningradu, wzdłuż granicy z Finlandią. Na tym obszarze stacjonowały okręty i samoloty dwóch flot: Północnej w Murmańsku oraz Bałtyckiej Czerwonego Sztandaru w głównych bazach Leningradu i Kronsztadu.

Następny był Front Północno-Zachodni (dawny Nadbałtycki Specjalny Okręg Wojskowy), na którego czele stał generał Kuzniecow. Jego wojska stacjonowały głównie na terenach anektowanych w 1940 roku państw bałtyckich (Litwy, Łotwy i Estonii) oraz podbitej w 1939 roku części Polski. Także tu bazowała część jednostek morskich i lotniczych Floty Bałtyckiej Czerwonego Sztandaru, m.in. rozmieszczonych w Lipawie.

Poniżej rozciągał się Front Zachodni (dawny Zachodni Specjalny Okręg Wojskowy). Jego żołnierzami dowodził generał Pawłow. Stacjonowali oni głównie na terenach Białorusi Zachodniej oraz na północ od bagien Prypeci. Na tym obszarze pływały okręty silnej Flotylli Pińskiej, która obok licznych monitorów i kanonierek miała własną eskadrę lotniczą.

Na południu stały wojska generała Kirponosa tworzące Front Południowo-Zachodni (dawny Kijowski Specjalny Okręg Wojskowy), odpowiedzialne za obronę terenów Ukrainy, a także obszaru Odessy. Tuż przed wybuchem wojny z tego największego liczebnie frontu wydzielono jeszcze Front Południowy, obejmujący dawny Odeski Okręg Wojskowy. Wojska tego ostatniego frontu miały się zmierzyć z żołnierzami rumuńskimi. Na tych akwenach operowała marynarka i lotnictwo Flotylli Dunajskiej oraz Floty Czarnomorskiej.

Lotnicy niemieccy wylecieli do ataku 22 czerwca jeszcze przed świtem, aby osiągnąć maksymalny efekt zaskoczenia – godzina, dwie przed wschodem słońca. Godzinę ataku wyznaczono na 3.15 czasu berlińskiego, czyli o godzinę wcześniej niż według zegara kremlowskiego. Cały pas natarcia wojsk niemieckich i rumuńskich rozciągał się na obszarze 1600 kilometrów. W celu podołania takiemu olbrzymiemu zadaniu Niemcy, dysponujący w sumie skromnymi siłami lotniczymi, musieli skupić się na najważniejszych celach i przydzielić zadania priorytetowe. Najpierw uderzyli na kilkadziesiąt lotnisk oraz inne cele militarne położone przeważnie w strefie do kilkudziesięciu kilometrów w głąb od linii granicy niemiecko-sowieckiej. Na wszystkich odcinkach, gdzie atakowali, odnieśli w ciągu tego oraz następnych dni całkowite i oszałamiające sukcesy.

W treści dyrektywy nr 1 (patrz załącznik) wydanej w nocy z 21 na 22 czerwca daje się wyraźnie zauważyć niechęć Stalina do zaogniania możliwości rozpętania wojny z Niemcami. Z tego powodu jego dowódcy przejawiali bardzo dużą powściągliwość w pierwszych godzinach ataku niemieckiego, czekając na dalsze, wyraźne instrukcje zezwalające im na użycie broni do odpierania i niszczenia wroga na jego własnym terytorium. Dopiero o godzinie 7.15 rano przekazano sztabom dyrektywę nr 2 (patrz załącznik), która wyraźnie zezwalała ich wojskom oraz lotnictwu na atakowanie celów wroga położonych na własnym terytorium oraz na uderzenia na cele leżące na jego obszarze.

Tak dobiegła końca trwająca dość krótko, ale bardzo mocna, głęboka „przyjaźń i braterstwo broni” niemiecko-rosyjskie, a rozpoczęła się długa i bardzo trudna wojna totalna na wyniszczenie. Miejsce dawnego „Boga wojny”, za którego uchodziła od czasów Napoleona artyleria, zajął nowy – lotnictwo bombowe i szturmowe. O sukcesie lub klęsce wojsk lądowych na polu bitwy decydowało zdobycie przewagi w powietrzu. Brak zwycięstwa na niebie oznaczał sromotną klęskę na ziemi. Przekonały się już o tym bardzo boleśnie wojska polskie, norweskie, holenderskie, belgijskie, brytyjskie, francuskie, greckie i jugosłowiańskie.

8 W nawiasach podano większe dane.

9 E. von Moritz, Fall Barbarossa. Ausgewahlt und eingeleitet, Berlin 1970, s. 114, 119 oraz D.M. Protektor, Agressja i katastrofa, Moskwa 1972, s. 235.

10 M. Sołonin, L. Łopuchowskij, M. Mieltiuchow, D. Chmielnickij, Wielikaja Otieczestwiennaja katastrofa 3, Moskwa 2008, s. 36–37.

11 Ibidem.

12 Ibidem.

13 Ibidem.

14 Ibidem, s. 38.

15 Ibidem.

16 Ibidem.

17 H. Plocher, The German Air Force versus Russia, USAF Historical Division, 1965, s. 19–20.

18 Ibidem.

19 Ibidem.

20 Ibidem.

1. Leningradzki Okręg Wojskowy – Front Północny

Działania wojenne na północnym odcinku sowiec-kiego Frontu Zachodniego, wzdłuż długiej granicy z Finlandią, toczyły się na obszarze Leningradzkiego Okręgu Wojskowego (LOW), który stał się Frontem Północnym dopiero 24 czerwca 1941 roku. Jego wojskami dowodził generał pułkownik Markian Popow. W składzie sił okręgu znajdowały się, patrząc od północny na południe, trzy armie: 14. generała lejtnanta W.A. Frołowa, 7. generała lejtnanta F.D. Gorelenki oraz 23. generała lejtnanta P.S. Pszennikowa. Na tym terenie rozmieszczono 21,5 dywizji, w tym 15 strzeleckich, cztery czołgów oraz dwie zmotoryzowane, a także samodzielną brygadę wyposażone według etatów na czas wojny.

Na czele lotnictwa okręgu stał generał major Aleksandr Aleksandrowicz Nowikow (1900–1976), który dosłownie parę dni wcześniej otrzymał polecenie stawienia się w Moskwie. Po przybyciu dowiedział się, że miał przejąć stanowisko dowódcy lotnictwa w Kijowskim Specjalnym OW, zastępując Ptuchina, z którym był od lat blisko zaprzyjaźniony. Atak niemiecki całkowicie wywrócił te decyzje personalne do góry nogami i Nowikow pozostał na starym stanowisku aż do lutego 1942 roku, kiedy objął dowodzenie całym sowieckim lotnictwem lądowym.

Tabela 1. Siły lotnicze w Leningradzkim OW 1 czerwca 1941 roku – Front Północny od 24 czerwca 1941 roku

Leningradzki OW – Front Północny

Dowódca lotnictwa okręgu generał major A.A. Nowikow

1. Lotnictwo armijne i frontowe, w tym jednostki PWO

Osiem dywizji lotniczych: 1., 2., 3., 5., 55. SAD; 39., 54. IAD; 41. BAD, łącznie 24 pułki, w tym dziewięć bombowych, 13 myśliwskich, jeden szturmowy. Dodatkowo był jeden pułk rozpoznawczy – 311. RAP, który ulegał rozformowaniu na samodzielne eskadry podczas wojny

2. Lotnictwo przydzielone:

Dwie eskadry korpuśne, dwie eskadry rozpoznawcze, pięć eskadr łączności i jedna eskadra sanitarna

Łączna liczba samolotów: 1336 samolotów bojowych (w tym 120 niesprawnych), bez lotnictwa szkolnego

3. Lotnictwo ADD RGK, sztab wNowogrodzie: 1. DBK (40., 51. DBAP i formowana 56. IAD)

4. Lotnictwo Floty Północnej – jednostki lotnicze bazowały w rejonie Murmańska i Archangielska: 116 samolotów bojowych, w tym 19 niesprawnych, ze szkolnymi 142 samoloty

5. Lotnictwo Floty Bałtyckiej – jednostki lotnicze bazowały zarówno na terenie tego okręgu/frontu, jak również w Nadbałtyckim Specjalnym OW. Dysponowały 682 samolotami bojowymi, a razem ze szkolnymi (U-2, UT-1, UT-2, UTI-4) stan ten wzrastał do 813 samolotów

6. Lotnictwo PW NKWD: 5. Eskadryla oraz 2. Samodzielny Klucz Morski, około 20 samolotów SB, MBR-2, U-2

7. Lotnictwo cywilne GWF (Aerofłot): 80 samolotów pasażerskich

Źródło: Opracowanie własne.

Oprócz lotnictwa wojskowego bazującego w tym okręgu obszar ten był dodatkowo miejscem, gdzie zlokalizowano bazy dwóch flot: Północnej oraz Bałtyckiej Czerwonego Sztandaru. Każda z nich dysponowała własnym lotnictwem. Samoloty Floty Bałtyckiej miały bazy lotnicze nie tylko na obszarze Leningradzkiego OW, ale również w Nadbałtyc-kim Specjalnym OW. Dodatkowo na terenie tego pierwszego okręgu bazowało niewielkie liczebnie lotnictwo wojsk pogranicza NKWD oraz lotnictwo cywilne GWF.

W związku z tym, że wzdłuż całej linii granicznej przecinającej przepastne tereny Leningradzkiego OW nie było żadnej fizycznej styczności między terytoriami ZSRR oraz Niemiec (okupujących Norwegię) – obu przyszłych wrogów przedzielało neutralne państwo fińskie – stąd praktycznie nie mogło dojść w pierwszych dniach wojny do żadnych walk lądowych. Mogły być natomiast prowadzone operacje lotnicze, z pogwałceniem przez Niemców ówczesnej neutralności Finów. Do działań lotniczych przeciwko celom militarnym w rejonie Murmańska i Archangielska Niemcy wydzielili niewielkie zgrupowanie lotnicze. Liczebność jednostek Luftwaffe bazujących w okupowanej Norwegii, wydzielonych do uderzeń na cele sowieckie, była początkowo około dwóch–trzech razy mniejsza, niż połączonych sił lotnictwa Floty Północnej i lotnictwa 14. Armii na Dalekiej Północy. Niemcy mimo wyraźnie słabszego liczebnie lotnictwa potrafili zadawać bolesne ciosy, choć na tym kierunku działań dysponowali niezbyt nowoczesnymi samolotami. Ich lotnictwo wystawiło 22 czerwca do ataku na Rosję sowiecką około 90 samolotów bojowych, m.in. 10 Me 109 E-7, E-3 i T w 1./ JG 77 oraz sześć Me 110 w Stab/ZG 76, 10 Ju 88 z 5./KG 30 oraz 33 Ju 87 B i R z IV(St.)/ LG 2. Jednak do szybkiego kontaktu bojowego między wrogami nie doszło 22 czerwca, lecz dopiero w dniach następnych. Powodem tego były złe warunki atmosferyczne, które uziemiły samoloty niemieckie w ich bazach.

Lotnictwo sowieckie, obok lotnictwa Floty Północnej, dysponowało w tym rejonie dodatkowo lotnictwem wojsk lądowych przydzielonym do 14. Armii. Ich żołnierzy wpierały dwa pułki myśliwskie 145. i 147. IAP (łącznie 97 myśliwców) oraz jeden pułk bombowy – 80. BAP (38 bombowców SB) skupionych w 1. SAD. W przypadku połączenia sił sowieckiego lotnictwa myśliwskiego morskiego oraz lądowego mogło powstać silne zgrupowanie lotnicze. Rosjanie rozporządzaliby wtedy łącznie 156 myśliwcami I-15bis, I-153, I-16 typ 10, 24. Samoloty te były w miarę równorzędnym przeciwnikiem dla niemieckich samolotów bombowych i rozpoznawczych. Nieco tylko ustępowały myśliwcom niemieckim, akurat na tym odcinku walki mieli oni starsze typy Messerschmitt Me 109 E. Jednak pierwszego dnia wojny wszystkie sowieckie bazy lotnicze na Północy nie były ani razu bombardowane przez eskadry Luftwaffe. Nie poniosły one z tego powodu żadnych strat. Niemieckie zaskoczenie całkowicie zawiodło na tym odcinku frontu.

Lotnictwo Floty Północnej (całą flotą dowodził kontradmirał A.G. Gołowko) było najsłabsze spośród wszystkich pozostałych: Bałtyckiej, Czarnomorskiej i Oceanu Spokojnego. Dysponowało dwoma pułkami: 72. SAP WWS SF oraz 118. MRAP WWS SF (pułk morski rozpoznania lotniczego), jedną samodzielną eskadrą rozpoznawczą (49. ORAE) oraz kluczem łącznikowym (24. AS). W jednostkach tych było 116 samolotów bojowych, z czego 19 było niesprawnych. Jednostki bazowały na dwóch stacjonarnych lotniskach (morskim i lądowym) oraz dysponowały kilkoma lądowiskami. Na czele najsilniejszego pułku – 72. SAP WWS SF (dalej 72. SAP) stał Bohater Związku Sowieckiego, major G.P. Gubanow. Dowodzona przez niego jednostka miała 49 myśliwców (28 I-15 bis, 17 I-153 Czajka, 4 I-16) oraz 11 bombowców SB.

Na kilka dni przed uderzeniem wroga nasiliły się loty zwiadowcze niemieckiego lotnictwa rozpoznawczego, którego załogi nadlatywały nad Murmańsk i inne zmilitaryzowane punkty, m.in. 17 czerwca samolot zwiadowczy przeleciał na niskim pułapie nad główną bazą Floty Północnej, nad Zalewem Kolskim oraz nad lotniskiem lądowym. Kiedy tego samego dnia ponownie pojawił się klucz samolotów na wysokości 7000 metrów, sowiecka artyleria przeciwlotnicza otworzyła do niego ogień.

W związku z pogwałceniami granic Rada Wojenna Floty Północnej wydała wszystkim dowódcom 18 czerwca rozkaz mówiący o podwyższeniu stanu gotowości bojowej na okrętach i w lotnictwie. Następnego dnia dwukrotnie ogłaszano alarm bojowy, a starszy lejtnant W.D. Wołowikow zaatakował lecąc I-153 Czajka nad półwyspem Rybaczyj (Półwysep Rybac-ki), jak sądził, rozpoznawczego intruza – „He 111”. Faktycznie udało mu się uszkodzić rozpoznawczego Ju 88 z 1.(F)/124, na którego pokładzie zginął jeden członek załogi.

Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.

2. Front Północno-Zachodni – Nadbałtycki Specjalny Okręg Wojskowy

Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.

3. Front Zachodni – Zachodni Specjalny Okręg Wojskowy

Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.

4. Front Południowo-Zachodni – Kijowski Specjalny Okręg Wojskowy

Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.

5. Front Południowy – Odeski Okręg Wojskowy

Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.

Zakończenie

Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.

Bibliografia

Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.

O autorze książki

Mirosław Wawrzyński (ur. 1966), dr nauk humanistycznych Uniwersytetu Warszawskiego, interesuje się od wielu lat wojnami i operacjami lotniczymi w XX wieku. Jego teksty ukazują się od ponad 15 lat m.in. w: „Aero”, „Lotnictwie”, „Militariach i Faktach”, „Militariach XX wieku”, „Poligonie”, „Technice Wojskowej Historia”.

Autor i współautor pięciu książek o lotnictwie w języku polskim lub angielskim: Regia Aeronautica 1935-1943 (1998); Hurricane wobcej służbie (2001); Ju 87 in Foreign Service (2005); Captured Me 109s (2007); Czerwone Gwiazdy – sojusznik czarnych krzyży nad Polską (2008). Pracuje nad książką pod roboczym tytułem Preludium Armagedonu. Lotnictwo sowieckie od października 1939 roku do 21 czerwca 1941 roku.

Wśród jego dużych opracowań o sowieckich działaniach lotniczych są m.in.: Step wogniu. Wojna nad Chałchyn-Goł 11 maja – 16 września 1939 roku, (2002); Czerwony Blitzkrieg. Inwazja Stalina na Niemcy wlipcu 1941 roku, (2004); Dzień Armagedonu – uprzedzenie „Czerwonego Blizkriegu”. 22 czerwca 1941 roku, rozbicie wojsk lotniczych Stalina, (2004, 2005); Sowieci nad Finlandią 25-30 czerwca 1941 roku, (2006); Operacja B – ataki sowieckie na Berlin wsierpniu iwrześniu 1941 roku, (2011, 2014); Wojna zimowa w powietrzu 30 listopada 1939 – 13 marca 1940 roku, (2014).

Obecna książka stanowi pogłębienie jego prac i badań nad historią sowieckiego lotnictwa w latach 1936–1941. Dzieło zawiera szereg nieznanych dla polskiego czytelnika informacji oraz niepublikowane zdjęcia. Omawia walki lotnicze na froncie wschodnim 22 czerwcu 1941 roku. W ten epokowy dzień dla dziejów XX wieku doszło do potężnej klęski sowieckich wojsk lotniczych. Prewencyjne uderzenie Hitlera zniszczyło tajne przygotowania Stalina do inwazji na III Rzeszę w lipcu 1941 roku. Dlaczego Niemcy wygrali, a Rosjanie przegrali pierwszy dzień wojny powietrznej, dowiecie się z kart tej książki.