Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
My nigdy nie powinniśmy wegetować, lecz żyć!
Pier Giorgio Frassati
Największy święty spośród alpinistów i najlepszy alpinista spośród świętych. Uczestnik wielu wypraw górskich. Jego największym osiągnięciem było zdobycie szczytu Grivola, który do dziś stanowi nie lada wyzwanie nawet dla wytrawnych alpinistów.
Należał do ruchu skautów i wielu stowarzyszeń – między innymi Apostolstwa Modlitwy i Włoskiej Młodzieży Katolickiej. Wraz z Markiem Beltramem założył Towarzystwo Ciemnych Typów. „Niewielu nas, ale dobrych jak makaron” – brzmiała dewiza grupy młodych ludzi, których połączyły przyjaźń i wspólne pasje. Dziś do Towarzystwa Ciemnych Typów należą młodzi ludzie z całego świata.
Będąc synem malarki oraz dyplomaty i właściciela liberalnego dziennika „La Stampa”, sam angażował się w sprawy społeczne i wstąpił do Włoskiej Partii Ludowej, dla której inspiracją programową były zasady rodzącej się w tamtym czasie katolickiej nauki społecznej. Gdy w 1914 roku wybuchła I wojna światowa, a Włochy wypowiedziały wojnę Austro-Węgrom, Pier Giorgio regularnie oddawał swoje oszczędności żołnierzom i ich rodzinom. Papież Jan Paweł II nadał mu tytuł „Człowieka Ośmiu Błogosławieństw”.
Ta książka to zbiór opowieści i anegdot o najbardziej popularnym świętym XX wieku oraz niepublikowanych dotąd modlitw inspirowanych jego duchowością.
Kiedy idziemy w góry, trzeba najpierw dojść do ładu z własnym sumieniem, bo nigdy nie wiadomo, czy się wróci. A jednak przy tym wszystkim wcale nie odczuwam lęku, raczej pragnę coraz bardziej piąć się na góry, zdobywać najzuchwalsze szczyty, doświadczać tej czystej radości, jakiej się tylko w górach doznaje.
Pier Giorgio Frassati
Paulina Małota - absolwentka dziennikarstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim, pisarka, blogerka. Wolny czas spędza aktywnie: tańczy, podróżuje, wędruje po górach i fotografuje otaczający ją świat.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 90
Rok wydania: 2025
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Copyright © 2025 by IWR WE sp. z o.o. Copyright © 2025 by Paulina Małota
REDAKTOR PROWADZĄCY: Michał Wilk ADIUSTACJA: Janusz Stachowski KOREKTA: Dorota Marcinkowska | Na Pomoc Tekstom REDAKCJA TECHNICZNA I PROJEKT OKŁADKI: Paweł Kremer ZDJĘCIE NA OKŁADCE: Di Luciana Frassati - Une vie en image, Domena publiczna, https://it.wikipedia.org/wiki/Pier_Giorgio_ Frassati#/media/File:PierGiorgioFrassati-Alpiniste.jpg
ZA ZEZWOLENIEM Prowincjała Polskiej Prowincji Zakonu Pijarów L.dz. 91/P/2025 z dnia 3 lipca 2025 r
Wydanie I | Kraków 2025ISBN EBOOK: 978-83-8404-086-7
boskieksiazki.pl
Zamawiaj nasze książki przez Internet: boskieksiążki.pl lub bezpośrednio w wydawnictwie: 603 957 111,[email protected]
Wydawnictwo eSPe, ul. Meissnera 20, 31-457 Kraków
Plik przygotował Woblink
woblink.com
***
Był człowiekiem z krwi i kości. Miał typowy wybuchowy włoski temperament. Ale umiał też pracować nad swoim charakterem. Dokładał starań, aby z każdym dniem wzbijać się verso l’alto, tzn. w górę – ku Bogu. I chyba właśnie tym wszystkich do siebie przekonywał.
Inspiruje mnie jego upór i wytrwałość, a do tego autentyczność i zaangażowanie w każde podejmowane działanie. Pier Giorgio nauczył mnie przede wszystkim pokory, choć ta cnota wciąż wymaga intensywnej pracy. Cenię również dobroć Piera Giorgia i jego życie według dwóch przykazań miłości: „Będziesz miłował Pana Boga swego z całego serca swego, z całej duszy swojej i ze wszystkich sił swoich, a bliźniego swego jak siebie samego”. To był fundament definicji przyjaźni, którą realizował w relacji z każdym spotkanym człowiekiem. W końcu miłość do ubogich. Szczególne miejsce w jego sercu zajmowali ludzie, których świat spisał na straty. Chorzy, opuszczeni, pozbawieni nadziei na lepszy los. Dla nich Pier Giorgio każdego dnia z zaangażowaniem prowadził zbiórki, opatrywał ich rany, dostarczał im jedzenie i kupował leki, na które nie mogli sobie pozwolić. O nich myślał w ostatnich godzinach swego życia.
Mam nadzieję, że także dla ciebie Pier Giorgio stanie się inspiracją do odważnego zdobywania każdego dnia życiowych szczytów. Na tej drodze mogą pojawić się wzloty i upadki. Najważniejsze jednak, by wytrwać, nie poddawać się, działać – choćby każdy kolejny krok miał być niewielki. Najważniejsze to iść niestrudzenie do przodu. Upadać, ale przede wszystkim się podnosić. Być jak Pier Giorgio!
Pier Giorgio Frassati przez wielu z nas jest kojarzony na podstawie zdjęcia, na którym pali fajkę. Młody, przystojny, dobrze zbudowany, miłośnik gór, alpinista – wszystko się zgadza, tylko ta fajka... Jednym przeszkadza, innych z kolei zachwyca. Co więcej, stała się ona jego znakiem rozpoznawczym. Frassati niejako mruga do nas porozumiewawczo, dając do zrozumienia, że każdy może być sobą, pozostać autentycznym. Akceptując siebie takimi, jacy jesteśmy, możemy pójść w życiu na całość.
Wzorem do naśladowania stała się dla Piera Giorgia Frassatiego jego matka, Adelajda Frassati, która paliła fajkę i cygara toskańskie. Ich relacja zawsze była skomplikowana. Z jednej strony Pier Giorgio był z niej dumny, z drugiej – całe życie był przez nią krytykowany. Pomimo starań nie potrafił sprostać jej oczekiwaniom. Zawsze był w jakiś sposób niewystarczający. Fajka i cygara toskańskie stały się elementem łączącym chłopca z matką, do której miał ogromną słabość. Ustępował jej w wielu kwestiach. Od dziecka troszczył się, by darzono ją odpowiednim szacunkiem, a każdy sukces malarski Adelajdy rozgłaszał z ogromną dumą. Chciał w ten sposób zasłużyć na jej uwagę, równocześnie w milczeniu znosząc każde słowo krytyki. Tak rozpoczęła się jego przygoda z paleniem, choć Pier Giorgio nigdy nie został nałogowym palaczem.
Pierwsze cygaro wypalił w ogrodzie w Pollone, niewielkiej wiosce znajdującej się 80 kilometrów od Turynu. Wyobraźmy sobie piękną włoską pogodę, ogród wypełniony wspaniałymi kwiatami, a pośrodku dwóch chłopców. Obok Piera Giorgia stał jego przyjaciel Camillo Banzatti, który od razu po zaciągnięciu się poczuł mdłości. Chwilę później dostał od Frassatiego niedojrzałą gruszkę, która miała złagodzić reakcję organizmu.
Pier Giorgio przeszedł przez próbę zwycięsko. W kolejnych latach podkradał cygara matce. Lubił również po obiedzie wypić z jej kieliszka łyczek marsali, włoskiego wina pochodzącego z Sycylii. Kiedy koledzy pytali go, dlaczego pali tak marny gatunek cygar, miał podobno odpowiedzieć z uśmiechem: „Moja mama także pali toskańskie”. Lubił żartować, że nałóg wyssał z mlekiem matki, która karmiąc dziecko piersią, paliła fajkę. Trudno powiedzieć, czy to prawda. Jeśli tak, świadczy to o dużym poczuciu humoru świętego.
Słynna fajka została usunięta ze zdjęcia Piera Giorgia, które odsłonięto na placu św. Piotra podczas uroczystej beatyfikacji 18 maja 1990 r. Najwidoczniej Kościół drugiej połowy XX w. nie był gotowy na tak rewolucyjny wizerunek błogosławionego.
Kiedy Pier Giorgio miał kilka lat, dziadek Francesco zabrał wnuka do sierocińca w Pollone. Chłopiec mógł usiąść przy stole z wszystkimi podopiecznymi jedzącymi posiłek. On jednak wybrał dziecko, które z powodu choroby zostało odizolowane od innych. Dorośli nie od razu zauważyli, jak Pier Giorgio dosiada się do chorego i karmi go łyżeczką, mówiąc: „Raz ja, raz ty”. Instynktownie dołączał do tych, którzy zostali odrzuceni przez innych. Poświęcał im swoją uwagę, ofiarował obecność, troskę. Wiedział, że wystarczy pozwolić im poczuć, że ktoś jest blisko, że wspiera w codziennych trudach. Taka postawa pozwalała wyrwać tych ludzi chociaż na chwilę z nędzy wywołanej pogardą i opuszczeniem przez drugich. Dlatego Pier Giorgio, kiedy przekazał datek ubogiemu człowiekowi, pozostawał z nim jeszcze przez chwilę, pytając o dom, dzieci, drobne kłopoty1.
Tak trafił na peryferia Turynu, gdzie mieszkali ubodzy. Chciał nieść pomoc tym, o których zapomniał świat. Nie czuł strachu przed wejściem do brudnych i cuchnących domów. Powtarzał: „Widzę wokół biedaków czy kogoś dotkniętego nieszczęściem jakieś szczególne światło, którego my nie mamy”2. W jego działaniu ukryta była również misja ewangelizacyjna. Często widziano go, jak szedł obładowany paczkami na obrzeża miasta. Zanosił ubogim leki, jedzenie, czasem drobną zapomogę w postaci kilku lirów, ale również mszaliki, Ewangelię i książkę O naśladowaniu Chrystusa. Wiedział, że wiara jest niezbędna, kiedy człowiek każdego dnia musi walczyć o przetrwanie. Co miesiąc pojawiał się w klasztorze sióstr niepokalanek, gdzie opłacał pobyt dwóch dziewczynek, które przyprowadził z ulicy. Drobnymi działaniami zmienił życie wielu ludzi. Podobnie było z chłopcem Alessio, któremu kupił strój do Pierwszej Komunii św.
Był rok 1918. Uczniowie gwarnie wbiegali do szkoły, chcąc zdążyć na pierwszą lekcję. Żaden z chłopców nie zauważył smutku na twarzy woźnego, który stał cicho tuż przy wejściu. Jedynie Pier Giorgio dostrzegł jakąś zmianę. Zaniepokoił się i podszedł do Ernesta Fassone. Zapytał go niemal szeptem, w którym wybrzmiewała troska: „Co się stało, Fassone?”. Mężczyzna z trudem powstrzymywał łzy. Powiedział, że właśnie umarł jego jedyny, 14-letni syn. Pier Giorgio nic nie powiedział, tylko zatrzymał się na chwilę, próbując dodać mu otuchy. Żadne słowa nie mogły przynieść pocieszenia. Tylko obecność.
Rok później scena się powtórzyła. Pier Giorgio radośnie wbiegał do szkoły otoczony gromadą kolegów. I tym razem odłączył się od grupy. Podszedł do woźnego i powiedział szeptem: „Dziś rocznica śmierci pańskiego syna, będę o nim pamiętał podczas Komunii św.”3. Po śmierci Piera Giorgia Ernesto Fassone płakał za każdym razem, kiedy wspominał drobny gest chłopca. Dla niego tych kilka chwil, które przyszły święty mu ofiarował, było najcenniejszych.
Wszystkie te wydarzenia pokazują, że warto czasem się zatrzymać. Rozejrzeć wokół siebie. Zastanowić, czy przypadkiem ktoś stojący obok nie potrzebuje pomocy. Taka postawa wymaga odwagi, jednak warto ją ćwiczyć. Zacząć od niewielkich kroków. W ten sposób świat wokół nas stanie się lepszy.
Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej
1 L. Frassati, Pier Giorgio Frassati. Człowiek ośmiu błogosławieństw, WAM, Kraków 2020, s. 138.
2 Tamże, s. 135.
3 Tamże, s. 76.
Okładka
Karta tytułowa
Karta redakcyjna
Kwiatki
Święty z fajką
Strapienie na twarzy woźnego
Przypisy
Okładka
Strona tytułowa
Prawa autorskie
