10,10 zł
Tomik ten zwiera wiersze z lat 2016—2022 z zacięciem filozoficznym, jednakże nie stroniące od poczucia humoru. Jest to trzeci tomik tego autora, najbardziej jak on twierdzi przemyślany.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 18
© Michał Sławski, 2022
Tomik ten zwiera wiersze z lat 2016—2022 z zacięciem filozoficznym, jednakże nie stroniące od poczucia humoru. Jest to trzeci tomik tego autora, najbardziej jak on twierdzi przemyślany.
ISBN 978-83-8324-477-8
Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero
Pasażer na gapę
patrzy przez okno
na te wszystkie rozbiegane oczy
samotne matki
pchają te swoje wózki
dzieci urywają lusterka
samochodom na kredyt
mędrcy skaczą na główkę
system zabija wolność
prawda głęboko pod powiekami
uśmiecha się
i prosi nadzieję do tańca
a słońce czeka
zaraz zacznie się lato
skończy się szkoła
od życia nie ma urlopu
Pasażer na gapę
patrzy przez okno…
4:36 księżyc odchodzi w samotność
Słońce jeszcze się nie ujawniło
Krety przemykają cichcem
Tylko uważne ucho je wysłyszy
Obrazy utrwalone w podświadomości
rozpoznają rodzącą się przyszłość
Która zazdrości wierzącym
Kochankowie światła jeszcze śpią
Jest niebiesko i zielono
Radio gra rock’n'rolla
Niezapomniane wieczory
Zamykają swoje ulubione knajpy
Trzeźwość nieśpiesznie dopija kawę
Otowo czeka na przyjaciół
A życie budzi się
Malując uśmiechy na twarzach lunatyków
Gdzieś tam materialiści przesłuchują prawdę
Gdzieś tam mistycy wypatrują zapomnianych bogów
Gdzieś tam są perspektywy rozwoju, zarobku
Gdzieś tam miłość zakłada kolejną rodzinę
A ja?
A ja właśnie wstałem
Nie do końca wiem po co
Niezidentyfikowany obiekt latający
przystanął na chwilę by zastukać w drzewo
Niby jak dzięcioł
lecz to nie on
Zbyt dostojny to gość
w czarnym smokingu
Po coś przyleciał do Otowa?
Szykowny posłańcu aniołów
Czy kiedyś cię jeszcze zobaczę?
Czy ta chwila miała znaczenie dla kosmosu?
Tego się nigdy nie dowiem
Odlatujesz w milczeniu
Niedopowiedziany
by zrobić przyjemność
komuś innemu
Życie płynie w jelitach
straconego czasu
a Ty wiecznie wracasz
do tych chwil
wiesz jak jest nie wiesz jak będzie
czarny smok pożera swój ogon
i człowieka z liściem na głowie
on posiadł wiedzę
Już przestał dawno się przejmować
i karać się za przeszłość
odpływa powoli
tam gdzie mieszka ona
Mądrość
jego ostatnia kochanka.
Wzburzone wody oceanu spokojnego
Żanetą wypłukane złe myśli
złe słowa, źli ludzie
Życie to nie Kana Galilejska
nie napiję się z Tobą wódki przyjacielu
nie utopię życia w gorzale
W godzinę największego nieszczęścia