Paradiso - Adam Szczuciński - ebook + książka

Paradiso ebook

Adam Szczuciński

4,3

Opis

Tom szkiców podróżnych Adama Szczucińskiego, to próba stworzenia prywatnego portretu miejsca nie do końca rzeczywistego – miasta wyłaniającego się z wody, z mgły, ale i z literatury. Autor wędruje po Wenecji śladami Josifa Brodskiego (zawsze z wierszami ulubionego poety w kieszeni), z zachwytem przygląda się dziełom sztuki, naturze. Dociera też do Wilna, Rzymu, Monterchi, Paryża. Tworzy wielobarwną mozaikę ludzkich historii, by wydobyć z pokładów niepamięci to, co jednostkowe, kruche, ulotne.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 174

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,3 (10 ocen)
6
1
3
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




 

ADAM

SZCZUCIŃSKI

Paradiso

 

 

Warszawa 2021

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Copyright © by Adam Szczuciński

Copyright © by Wydawnictwo Próby

Warszawa 2021

 

ISBN 978-83-959036-5-6

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Asi

Rozmowyz Brodskim

Wracam do Wenecji jak do domu. Przyjechałem tu po raz pierwszy w 1997 roku, by pokłonić się przed grobem Josifa Brodskiego na cmentarnej wyspie San Michele. Choć doskwierał upał, miałem na sobie marynarkę, bo sądziłem, że tak trzeba, że nie wypada inaczej, gdy idzie się w odwiedziny. Na grobie poety stał wtedy prosty biały krzyż z wygrawerowaną różą, w trawie biegały jaszczurki, nad głową kołowały mewy. Później przyjeżdżałem tu często. Przyglądałem się starym nagrobkom, które rozgościły się w tutejszej ziemi, popękały, jakby szukały oparcia w powietrzu. Podpatrywałem wysiłki jaszczurek, ich zwiewne ruchy, zastyganie z wyciągniętą szyją w oczekiwaniu na znak dany z innej przestrzeni, z innego czasu. Zaprzyjaźniłem się z tym miejscem. Teraz odwiedzam tu znajome duchy: Edith z Londynu, Sarę i Janet, które zginęły podczas burzy nieopodal Lido, małego Franza Herrmanna, Johannę, co umarła w Wenecji dzień przed powrotem do Anglii, i Emmę Matyldę, najmłodszą córkę pana Plumptre. Obok krzyża z lakonicznym Auf Wiedersehen leży Eugene Schuyler – dyplomata, podróżnik i geograf, konsul Stanów Zjednoczonych w Egipcie. Tuż obok Mr Jones – kucharz na okręcie „Boliviana”. Bez wątpienia należę do tych, co lubią odwiedzać cmentarze. Sam nie wiem do końca dlaczego. Nie bez znaczenia jest może to, że ze strony zmarłych nie grozi mi nic złego. Z żywymi bywa różnie.

Przypominam sobie sceny z filmu dokumentalnego o Brodskim w Wenecji. Poeta wędruje labiryntem ulic z przyjacielem, Jewgienijem Riejnem, pokazuje mu miejsca ulubione, jak Rio dei Mendicanti, z północnego krańca Arsenału niczym płatny przewodnik wskazuje parasolem San Michele i Murano. Razem deklamują wiersze, przyglądają się konduktowi żałobnemu wyruszającemu z San Zaccaria, robią zakupy na targu. W pobliżu mostu Rialto, w zaułku, palą papierosy niczym uczniowie na dużej przerwie. Błaznują – jak w scenie z jedzeniem winogron. Brodski łapie w usta owoce rzucane przez Riejna. Pierwsza próba jest nieudana, Brodski reaguje odruchowo, puka się w czoło z dezaprobatą. „Ale za drugim razem grono znika w ustach Josifa, które zamykają się za nim z kocią zwinnością. Największe wrażenie robi jednak powaga i skupienie Brodskiego w ciągu tych kilku sekund […]. W taki sam sposób Josif nie lubił wiersza wolnego, a przepadał za metrycznymi rygorami. Rym traktował jak winne grono, które trzeba złapać w locie” – pisał Roberto Calasso. W innym filmie Brodski w ciepłym płaszczu czyta wiersze na Fondamente Nove, w tle majaczy rdzawy mur otaczający San Michele, lśnią wody laguny, po których dostojnie przepływają łodzie.

Od kilku lat staram się rozpoczynać dzień w Wenecji spacerem wzdłuż Zattere, Nadbrzeżem Nieuleczalnych. Lekkim skinieniem głowy pozdrawiam profil Brodskiego – na murze podobnym do tego z San Michele przytwierdzono tablicę poświęconą poecie. Tu spędzę też wieczór, w jego towarzystwie. Teraz do kanału Giudecca wpływa ogromny transatlantyk, ma ze trzydzieści metrów wysokości i tuzin kominów zgrupowanych w stalowy pióropusz. Najpierw myślę, że źle odczytałem jego nazwę, ale nie, faktycznie, to MSC „Poesia”.

Wzruszają mnie opłotki Wenecji. Pusty skwer na wyspie San Pietro, stare kościoły – nikt już ich nie otwiera, nikt już się w nich nie modli. Ogrody pełne porzuconych ułomków, pękniętych rzeźb. Dawne szpitale, warsztaty. Próbuję wykroić dla siebie fragment tej niezwykłej przestrzeni, znaleźć miejsca, których nikt nie chce, nie pragnie. W weneckich wierszach i Znaku wodnym Brodski wspomina tutejsze place, kościoły, prywatne pałace, kawiarnie. Wędruję tymi ścieżkami, poznaję miasto, które on ukochał.

Rok przed śmiercią, w wierszu Z natury, Brodski nazwał Wenecję ziemskim rajem, wychwalał jej czyste powietrze, „którego wdychaniem niepodobna się znudzić, szczególnie pod koniec”. Powtarzam te słowa głośno, powoli. Chodząc po Wenecji, rozmawiam z Brodskim.

Nota o tekstach

Szkice Recepta, Galatea, Spotkanie ze szpiegiem, Podróż, List, W baptysterium, Paradiso, W ogrodzie nie były dotąd publikowane. Spośród pozostałych większość ukazała się w „Zeszytach Literackich”, część z nich została uzupełniona i zredagowana na nowo. Szkic Rocznica ogłoszono na łamach „Czasu Literatury”. Teksty Wyspa, Kawa, Obraz, Zuihitsu dla Kat Ka, Koty i delfiny oraz Wrzesień ukazały się w internetowym piśmie „Palimpsest”, Drzewa, sny oraz Za zasłoną w „Księdze przyjaciół” na stronie internetowej wydawnictwa Próby, a pierwodruk Akademii w litewskim „Šiaurės Atėnai” w przekładzie Kazysa Uscili.

Autor składa podziękowania wszystkim tłumaczom utworów Josifa Brodskiego na język polski. W książce wykorzystano fragmenty przekładów: Stanisława Barańczaka, Zbigniewa Dmitrocy, Andrzeja Drawicza, Katarzyny Krzyżewskiej, Andrzeja Mandaliana, Wojciecha Paszkowicza, Adama Pomorskiego, Tomasza Różyckiego, Eugenii Siemaszkiewicz.

WYDAWCA

Wydawnictwo Próby

Warszawa 2021

 

REDAKCJA

Marek Zagańczyk

KOREKTA

Bartosz Choroszewski

PROJEKT GRAFICZNY

Janusz Górski

DTP

Krzysztof Gotowicki

PRZYGOTOWANIE WERSJI ELEKTRONICZNEJ

Lingventa Sp. z o.o.

www.lingventa.pl

 

Znak i sygnet wydawnictwa Próby oraz koncepcję graficzną i typograficzną serii „Wędrowiec” opracował Janusz Górski. Autorami sygnetów serii są Grzegorz Cofta, Katarzyna Górska i Janusz Górski.

 

 

WYDAWNICTWO PRÓBY

00-029 Warszawa, ul. Nowy Świat 33 m. 15

tel. (22) 657 10 44

[email protected]

www.wydawnictwoproby.pl