Osobowość symbiotyczna i jej leczenie. Tom 3 - Stephen M. Johnson - ebook

Osobowość symbiotyczna i jej leczenie. Tom 3 ebook

Stephen M. Johnson

0,0

Opis

Celem charakterologicznej psychoterapii jest przekroczenie problemów emocjonalnych, których matryce sięgają pierwszych miesięcy i lat życia, obejmują schematy myślenia, zachowania i procesy cielesne (postawa ciała, oddychanie). Wybitny psychoterapeuta kalifornijski dr Stephen Johnson poświęcił cykl książek prezentacji metod pracy nad ograniczeniami charakterologicznymi, uwarunkowanymi przez urazy kolejnych faz rozwoju małego dziecka. Żaden znany mi psychoterapeuta nie zdecydował się dotąd tak dalece „odkryć karty” i opisać krok po kroku kulisy psychoanalitycznego procesu nie szczędząc danych odnoszących się do możliwych błędów i problemów psychoterapeuty. Autor czerpie z teorii relacji z obiektem, pokazując jak twórczo ją integrować z analizą charakteru zapoczątkowaną przez Reicha, metodami pracy z ciałem, Gestalt, terapii Ericksonowskiej i behavioralnej.

Jacek Santorski

Sztuka postmodernistyczna, stanowiąc integrację czy kombinację form bardziej klasycznych i form modernistycznych, łączy ze sobą elementy w sposób często eksperymentalny, a nawet humorystyczny. Nieprzypadkowo więc, chociaż z pewnym opóźnieniem, także psychoterapia weszła w okres otwartości i integracji. Nadszedł czas, w którym terapeuci uprawiający tę improwizacyjną formę sztuki, opartą na solidnych zasadach psychologicznych, opowiadają się za prawdziwie artystycznym statusem swej pracy. Ta książka podejmuje problematykę indywiduacji. Każdy psychoterapeuta musi w sposób rzeczywisty przejść przez ten proces, tak aby ostatecznie znaleźć własną indywidualność, różną od swoich nauczycieli i mistrzów. Oznacza to: dorosnąć, opuścić dom i poznać resztę świata.” (fragment tekstu)

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 371

Rok wydania: 2023

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



The symbiotic character

Copyright ©1991 by Stephen M. Johnson

Copyright © for the Polish translation by Ewa Wojciechowska, 2022

Copyright © for this edition by Oficyna Związek Otwarty, 2022

Redakcja i korekta: Joanna Wysłowska

Opieka redakcyjna: Anna Bal

Projekt okładki: Paweł Sky

Rysunek na okładkce: Skain May (na podstawie XIX-wiecznej ryciny, domena publiczna)

Układ typograficzny i łamanie: Paweł Sky

wydanie II, uzupełnione

Warszawa 2023

ISBN 978-83-965225-4-2

Oficyna Związek Otwarty

ul. Kaliska 5/6, 02-316 Warszawa

www.oficynazwiazekotwarty.pl

[email protected]

PODZIĘKOWANIA

Napisałem tę książkę w czasie, gdy byłem profesorem w Pacific Graduate School of Psychology w Palo Alto w Kalifornii. Jestem wdzięczny administracji uczelni za umożliwienie mi tej pracy, zapewnienie potrzebnego czasu i innych niezbędnych środków, zwłaszcza zaś Robertowi Morganowi za wsparcie tej szczególnej formy badania naukowego. W ramach tego projektu badawczego współpracowały ze mną Louise Woffington i Sue Hully, która pomagała mi również opracować dwa dodatki zamieszczone na końcu książki.

Mojemu byłemu nauczycielowi Edowi Mullerowi zawdzięczam wejście na drogę myślenia, której odzwierciedleniem jest ta seria książek, a osobistymi przewodnikami w tej podróży byli dla mnie G.Timothy Scott, Gypsy Frankl-Podolsky i Bruce Johnston. Wydawcą serii jest Susan Barrows, której zdolności edytorskie idą w parze z umiejętnością zapewniania autorowi swobody i wsparcia.

Rozstanie z domem jest pewnego rodzaju przebaczeniem. A gdy znajdziesz się już wśród obcych ludzi, będziesz zdumiony, jak bardzo są oni przyzwoici. Nikt cię nie wyśmiewa ani nie obmawia, nikt nie jest urażony twoim sukcesem ani nie rozkoszuje się twoją porażką. To, co było kiedyś, musisz zostawić za sobą, umorzyć w pewien sposób.

Garrison Keillor

Rozstanie z domem

PRZEDMOWA

PSYCHOTERAPIA JAKO FORMA SZTUKI POSTMODERNISTYCZNEJ

Erę postmodernistyczną charakteryzuje różnorodność i integracja. Szczególnie jej formy artystyczne całkowicie świadomie wyrażają uznanie dla form zarówno klasycznych, jak i modernistycznych, chociaż jednocześnie pysznią się pogardliwym zarzuceniem ich obu. Sztuka postmodernistyczna, stanowiąc integrację czy kombinację form bardziej klasycznych i form modernistycznych, łączy ze sobą elementy w sposób często eksperymentalny, a nawet humorystyczny. Nie wszystkie, oczywiście, prace, ale te, które są fuzją, krzyżowaniem się i zestawianiem ze sobą form, tworzą często interesującą artystyczną ekspresję, konfrontującą nas z formami z przeszłości wyrażonymi w postmodernistycznej teraźniejszości w sposób łatwy do rozpoznania. Od architektury do malarstwa, mody i fryzur, wszędzie otacza nas dążenie do wszelkich możliwych kombinacji i permutacji w zakresie ludzkiej ekspresji.

Nieprzypadkowo więc, chociaż z pewnym opóźnieniem, także psychoterapia weszła w okres otwartości i integracji. Wielu terapeutów uczy się tego, co różnorodne szkoły myślenia mają do powiedzenia w zakresie rozumienia ludzi i pomocy im. Nawet w obrębie dwóch najbardziej konserwatywnych obszarów, jakim są behawioryzm i psychoanaliza, wiele osób porzuciło dawniejszą sztywność i jest gotowych poznać nowe perspektywy (patrz np. Meissner, 1986). Stephen Mitchell napisał o technikach psychoanalitycznych: „Jedna z ważnych, a powszechnie nieuznanych prawd o technice analitycznej dotyczy tego, że rozwija się ona na podstawie prób i błędów doświadczanych indywidualnie w interakcji z każdym poszczególnym pacjentem w trakcie jego analizy” (Mitchell, 1988, s. 212).

Psychoterapia jest prawdziwie improwizującą, teatralną formą sztuki. Wszelkie teorie muszą pozostać na dalszym planie wobec procesu wzajemnego, interpersonalnego oddziaływania z chwili na chwilę. Tak jak w każdym teatrze interakcyjnym, bodziec i wymagana reakcja następują tu zbyt szybko po sobie, aby można było uwzględnić wszystkie stosowne teorie czy zalecenia mogące mieć na nią wpływ. Jeżeli ktoś będzie starał się to robić, nawet w niewielkim zakresie, stanie się okaleczony w tym, co dotyczy procesu i pominie swoje własne, intuicyjne ludzkie zasoby, które są z pewnością ważniejsze niż teorie. Tak jak każda forma sztuki, psychoterapia również korzysta ze szczególnych dyspozycji, temperamentu i zdolności artysty. Oczywiście, terapeuci skłaniają się ku tym koncepcjom natury ludzkiej i technikom terapeutycznym, które najbardziej pasują do ich osobistego stylu i okazują się dla nich najbardziej efektywne. W okresie postmodernistycznym trzeba stać się elastyczniejszym pod tym względem; w obrębie tej elastyczności będzie wciąż jeszcze miejsce na osobiste, artystyczne wybory. W książce tej przedstawię ponownie ogólną teorię charakteru i rozwoju, która – jak sądzę – dobrze odzwierciedla, wyjaśnia czy uzasadnia integrujące, elastyczne podejście do psychoterapii. Określenie „postmodernistyczna sztuka psychoterapii”, w skrócie PMAP1, może być stosowane z jednym zastrzeżeniem: PMAP nie stanowi terytorium (trawestując określenie Korzybskiego). Terytorium jest bowiem wyznaczone przez prawdziwie interakcyjną, intersubiektywną, interpersonalną i spontaniczną wymianę między różnymi orientacjami w psychoterapii. A to nigdy nie jest akt jednorazowy. Integrująca teoria zaprezentowana w tej pracy może stać się jedynie inspiracją i ukierunkowaniem tego procesu. Podejście integracyjne traktuję jako prawomocną ekspresję artystyczną, gdzie profesje związane ze zdrowiem psychicznym i podstawowe nauki leżące u ich podłoża weszły wraz z nami w erę postmodernistyczną. Innymi słowy, nie jest to eklektyzm oparty na pracach przypadkowych. Teoria ta bazuje natomiast na szeregu istotnych prac badawczych z dziedziny psychologii, psychiatrii i nauk społecznych. Zachowany jest całkowity szacunek dla tych, którzy starali się dostarczyć nam danych, obserwacji, teorii i technik. Ale jednocześnie widoczne jest pewne lekceważenie, typowe dla dziecka epoki postmodernistycznej, odnoszące się szczególnie do „sztywności” przeważającej części naszych matek i ojców-założycieli.

Jeśli chodzi o technikę terapeutyczną, sądzę na przykład, że jest bardzo ważne, aby wykształceni terapeuci wiedzieli, dlaczego klasyczni psychoanalitycy nalegali na zachowanie w procesie analitycznym neutralności i wstrzemięźliwości. Podobnie istotne jest, aby wiedzieć, dlaczego tacy humaniści, jak Carl Rogers i Heinz Kohut tak bardzo podkreślali właśnie empatię, dostrojenie, nagradzanie, a nawet zaspokajanie. Każda z tych dwóch postaw, zalecających zupełnie odmienne reakcje terapeutyczne, bazuje na innym racjonalnym uzasadnieniu, które może, ale nie musi, mieć zastosowanie w danym przypadku czy do wybranego zagadnienia terapeutycznego. Aby być rzeczywiście efektywnym postmodernistycznym terapeutą, trzeba znać racje leżące u podłoża różnych postaw i wiedzieć, w jakich granicach każda z nich ma w danym momencie zastosowanie. Tylko wtedy terapeuta poda możliwie najlepszą terapeutyczną odpowiedź, zdając sobie sprawę, że pochodzi ona z jednego albo drugiego obszaru, lub też jest ich integracją. Ostatecznie, aby określić, jaka reakcja jest odpowiednia, należy brać pod uwagę partnera w interakcji, a nie teoretyków i ich racje. Odwołując się do metafory Korzybskiego: „należy patrzeć na drogę, a nie na mapę” (czy też na PMAP).

Sporządziłem listę odpowiadających sobie biegunów, które mogą wymagać oszacowania lub integracji przy wyborze różnych postaw terapeutycznych (tab. 1). Przedstawiam ją tutaj, chcąc jedynie pokazać kilka możliwości i wstępnie zaprezentować sposób traktowania w tej książce tego wymiaru, jakim jest technika. Oczywiście, wybór formy sztuki interakcyjnej, dokonywany przez daną osobę z chwili na chwilę, może nie zawsze być doskonały. Ale zakres możliwych wyborów jest tu o wiele szerszy niż wtedy, gdy ekspresje terapeutyczne są skrępowane przez sztywną przynależność do jednej – klasycznej lub modernistycznej – formy.

Tabela 1

Bieguny wyboru postaw terapeutycznych

Autentyczność

Neutralność

Intersubiektywność

Wstrzemięźliwość

Podtrzymywanie

Ekspresyjność – odsłanianie

Dyrektywność

Niedyrektywność

Skoncentrowanie na poziomie behawioralnym

Skoncentrowanie na poziomie hermeneutycznym

Uczenie utrzymywania emocji

Uczenie ekspresji

Zogniskowanie na funkcjach poznawczych

Zogniskowanie

na emocji

Hamowanie przeniesienia

Stymulacja /uwzględnianie przeniesienia

Empatia

Interwencja

Bieżące uwarunkowania

Przeszłe uwarunkowania

Interpersonalny aspekt

Intrapsychiczny aspekt

Ujęcie systemowe

Ujęcie diadyczne

Wzmacnianie obrony

Osłabianie obrony

W tym miejscu przypomina mi się zawsze pewna stara opowieść. Jeden z mieszkańców małego europejskiego miasteczka osiągnął ważny życiowy sukces. Chcąc to obwieścić i uczcić, udał się do najlepszego w mieście krawca imieniem Zumbach i zlecił mu uszycie eleganckiego garnituru. Po wielu przymiarkach przyszedł odebrać gotowy garnitur, a gdy włożył go na siebie, spostrzegł, że jeden rękaw jest dłuższy niż drugi. „Zumbach, nie chcę pana obrazić, ale ten rękaw jest o pół cala dłuższy. Musi pan coś z tym zrobić” – powiedział. Zumbach poczytał to za afront. „To nie jest kwestia garnituru, tylko tego, jak pan stoi. Niech pan stanie tak” – powiedział i szarpnął rękę mężczyzny, tak że rękaw dopasował się doskonale. Po chwili, stojąc przed lustrem klient zauważył, że kołnierz marynarki źle na nim leży i powiedział: „Zumbach, tu jest taka duża fałda na kołnierzu. Moja żona nie znosi, gdy marynarki mają taką fałdę. Musi pan coś z tym zrobić”. Ale Zumbach urażony, znów powiedział: „To nie jest kwestia garnituru, tylko tego, jak pan stoi. Niech pan stanie tak” i mocno popchnął głowę mężczyzny. W ten sposób przeszli przez dalsze dwa czy trzy krawieckie problemy, aż klient całkowicie zastraszony przez Zumbacha, bojąc się nawet odetchnąć, opuścił zakład. Gdy jechał do domu, zaczepił go w autobusie jakiś nieznajomy, który zauważywszy garnitur, powiedział: „Jaki piękny garnitur. Musiał go uszyć krawiec Zumbach”. Zdumiony mężczyzna odwrócił się i rzekł: „Tak, to prawda. Skąd pan to wie?” „No cóż – powiedział nieznajomy – tylko ktoś tak utalentowany jak Zumbach mógł dopasować kogoś tak ułomnego jak pan”.

Sens tego? Tylko ktoś tak utalentowany jak Freud, tak znakomity jak Skinner czy tak twórczy jak Perls mógł dopasować kogoś tak ułomnego jak ty, o ile próbujesz uprawiać tę sztukę improwizacji, ograniczając się do ich teorii i technik. Robienie tego na ich sposób wymaga od ciebie pewnego rodzaju odwrócenia się od siebie samego, ograniczenia spontaniczności, hamowania twojej intuicji i zdolności czucia. Jak wielokrotnie udowadniał Frank (np. 1982), rezultaty psychoterapii zależą w znacznej mierze od zawartych w niej oddziaływań niespecyficznych, które związane są właśnie z tym, co dotyczy terapeuty. Inni badacze, przede wszystkim o orientacji psychoanalitycznej, wśród wielu badanych zmiennych wskazywali na przymierze terapeutyczne jako na najlepszy wskaźnik dla przewidywania sukcesu (np. patrz Horowitz, 1984, s. 32).

Nadszedł czas, kiedy terapeuci uprawiający tę improwizacyjną formę sztuki, opartą na solidnych zasadach psychologicznych, chociaż nieograniczoną przez żaden szczególny dogmat, opowiadają się za prawdziwie artystycznym statusem swej pracy i kładą kres związanemu z tym poczuciu winy. Ta książka podejmuje problematykę indywiduacji. Każdy psychoterapeuta musi w sposób rzeczywisty przejść przez ten proces, tak aby ostatecznie znaleźć własną indywidualność, różną od swoich nauczycieli i mistrzów. Nie musi to koniecznie oznaczać odrzucenia czy utraty szacunku do nich, ale jedynie takie przekształcenie ich darów, aby pasowały do nas i do wielorakich sytuacji, w jakich się znajdujemy. Oznacza to: dorosnąć, opuścić dom i poznać resztę świata.

Teoria, którą będę tu rozwijał, bazuje w znacznej mierze na klasycznych obserwacjach i teoriach charakteru powszechnie przyjętych w psychiatrii, które największy dług wdzięczności mają wobec tradycji analitycznej, począwszy od Sigmunda Freuda i Wilhelma Reicha (np. 1949), poprzez Alexandra Lowena (np. 1958/2012), Davida Shapiro (np. 1965) i Mardiego Horowitza (np. 1984). Pierwsi z nich podkreślali w swoich pracach przede wszystkim konfliktowe właściwości charakteru i energetyczne ekspresje obrony. Drudzy kładli główny nacisk na styl poznawczy i – pod wpływem teorii związków z obiektem – na reprezentację „ja” i reprezentację obiektu, charakterystyczne dla danego typu charakteru.

Innym reprezentowanym tu, ważnym kierunkiem myślowym jest psychoanalityczna psychologia rozwojowa obejmująca osiągnięcia psychologii ego, teorii związków z obiektem i psychologii „ja”. Taka integracja tworzy charakterologiczno-rozwojowy punkt widzenia na osobowość i psychopatologię. Z tej tradycji intelektualnej wywodzi się bezpośrednio psychoterapia rozwojowa. Tak jak wiele innych osób, ja także byłem sfrustrowany brakiem jakichkolwiek konkretnych informacji o tym, w jaki sposób prowadzona jest psychoterapia rozwojowa. Najbardziej pomocni okazali się tu Masterson (1976, 1981, 1985) i Kernberg (1975, 1976, 1984). Ale nawet ich prace dostarczyły mi raczej po prostu więcej informacji niż wiedzy, co właściwie robić. W moich wcześniejszych książkach (Johnson, 1985/1993, 1987/1993) próbowałem pokazać, najbardziej precyzyjnie i konkretnie jak to możliwe, w jaki sposób stworzyłem artystyczną formę, która pasuje do mojego własnego doświadczenia, temperamentu i stylu. Ta książka jest tego kontynuacją: nie będę przedstawiać sposobu, w jaki to robić, ale po prostu pokażę pewien sposób robienia tego.

Chciałbym podkreślić, że zintegrowana teoria charakterologiczno-rozwojowa nie jest dla mnie jedynie teoretyczną konstrukcją, która ma stanowić punkt odniesienia dla różnorodnych działań terapeutycznych. Praca ta zawiera bardzo mało zagadnień czysto teoretycznych i takich, które nie dałyby się zastosować, choćby jedynie potencjalnie. Na przykład często mówię klientom o zasadniczych problemach leżących u podłoża ich adaptacji charakterologicznych, z którymi, jak widzę, się borykają. Później proponuję im współpracę w zrozumieniu tego, w jaki sposób stało się to dla nich problemem. Chodzi mi tu nie tylko o szczegółowe zrozumienie natury otoczenia, w jakim te osoby wzrastały, ale również tego, co ich dziecięcy umysł mógł pojąć z tego otoczenia. Poznanie własnych dziecięcych spostrzeżeń i przypuszczeń dotyczących świata i siebie pomaga często klientowi zrozumieć, jak pewne wydarzenia, które jego dorosły umysł widzi teraz jako stosunkowo błahe, mogły być tak niszczące dla niego, gdy był dzieckiem.

Rozwój charakteru jest funkcją nie tylko rozwijających się potrzeb dziecka i zdolności otoczenia do wychodzenia im naprzeciw, ale także rozwijającej się świadomości dziecka oraz tego, jakie znaczenie będą miały niepowodzenia dla niego samego, innych osób i świata. Skrypty (Berne, 1964) czy patogenne przekonania (Weiss i Sampson, 1986) są typowe dla dziecka, gdy jego rozumienie, jak świat działa, jest nie tylko znacznie ograniczone, ale również – w sposób możliwy do przewidzenia – zniekształcone (w tym, co dotyczy np. zasady przyczyny i skutku, własnej zwiększonej lub zmniejszonej odpowiedzialności, granic „ja” itp.).

PROCES PSYCHOTERAPII

Proces terapeutyczny, tak jak ja go prowadzę, zawiera się w trzech następujących krokach: 1) ,,porządkowanie”, 2) korektywne doświadczenie emocjonalne, zarówno w ramach psychoterapii, jak i poza nią, 3) poszerzanie repertuaru poprzez wzajemne oddziaływanie i specjalną technikę.

PORZĄDKOWANIE

Komik Jerry Lewis mówił o sobie „stróż idioty”, tj. Jerry’ego Lewisa – idioty. Myślę, że wszyscy jesteśmy stróżami naszego własnego idioty – naszej osobowości, kompleksów, czułych punktów i tych innych obszarów, które pozostają nieadekwatne do okoliczności i odstają od pozostałych sfer naszego funkcjonowania. Im lepiej znamy i rozumiemy własnego „idiotę”, tym bardziej umiemy pilnować go lub pomóc mu stać się mniej idiotycznym, bardziej dojrzałym, lepiej współdziałającym z innymi sferami naszego rozwoju. Tak właśnie działa „porządkowanie”. Jest to hermeneutyczna, czy też – zorientowana na znaczenie, interwencja, zapożyczona w znacznej mierze z klasycznej formy psychoanalizy. W tym hermeneutycznym podejściu istnieje zarówno dla terapeuty, jak i dla klienta, jeden dodatkowy, bardzo ważny element: zrozumienie, które dostarcza sposobu wyjścia, otwiera drogę w kierunku dojrzewania, rozwiązania kompleksu, usunięcia czułego punktu czy odblokowania zatrzymanego rozwoju. Dodatkowym elementem hermeneutycznej interwencji jest więc zrozumienie osiągnięte przez aktualnie dorosłego człowieka, które może pomóc mu dotrzeć do własnych rodziców, rodzeństwa, przyjaciół z dzieciństwa itp. Rekonstrukcja dzieciństwa dokonana przez dorosłego jest niczym innym jak tylko rekonstrukcją. Ale ta rekonstrukcja stanowi sposobność do świadomego ponownego uporządkowania tego, co to wszystko rzeczywiście oznacza, oraz do zrozumienia i korekty tego, co oznaczało to dla umysłu dziecka. Interwencja hermeneutyczna, tak jak wszelkie tego typu interwencje, dostarcza pacjentowi zrozumienia, a poprzez to pomaga mu w uzyskaniu większego poczucia kontroli czy panowania nie tylko nad przeszłymi sytuacjami, ale także nad sytuacjami bieżącymi.

Podobnie jak większość terapeutów, widziałem, jak po trafnych interpretacjach, rekonstrukcjach i wyjaśnieniach pojawiało się poczucie ulgi i spełnienia, miało miejsce osłabienie objawów, a nawet ich ustąpienie. Zdarzało mi się też widzieć, jak objawy powracały, a następnie znikały znów wraz z tym, jak pacjent sam przywoływał sobie celną interpretację. Behawioryści i terapeuci o orientacji poznawczej byli w błędzie, pomniejszając znaczenie tego typu zrozumienia. Kohut (1977, s. 184) napisał: „Celem przypominania […] nie jest »uczynić świadomą« nieświadomość […], ale wzmocnić spójność »ja«”. Sądzę, że uzyskiwanie takiej spójności poprzez poznanie stanowi najlepszą początkową treść psychoterapii.

KOREKTYWNE DOŚWIADCZENIE EMOCJONALNE

Jak zauważył Gustafson (1986), wprowadzone przez Alexandra i Frencha pojęcie korektywnego doświadczenia emocjonalnego zostało powszechnie źle zrozumiane2. To prawdziwie wyrafinowane pojęcie zostało zaatakowane i nadmiernie uproszczone przez klasycznych psychoanalityków i przez całe zastępy zbyt wspierających terapeutów, nadużywających je do uzasadniania nieomal wszystkiego (Gustafson, s. 38–39). Rozwijając myśl Ferencziego i Ranka, Alexander i French postawili następującą tezę: pacjentowi nic nie daje ciągłe doświadczanie traumy swego dzieciństwa; to, co służy osiąganiu dojrzałości, co jest terapeutyczne – a nawet lecznicze – to stanięcie wobec tej traumy i zapanowanie nad nią we „wzmocnionym kontekście”. Tym „wzmocnionym kontekstem” może być m.in. przymierze terapeutyczne w psychoterapii. Według Alexandra i Frencha osiowym elementem tego przymierza jest wiara klienta, że terapeuta nie będzie ponownie ranił go, tak jak był on raniony kiedyś. Weiss i Sampson, najwybitniejsi chyba reprezentanci tego kierunku myślenia, zwrócili szczególną uwagę na terapeutyczne testowanie przez klienta tego założenia. Postawili hipotezę, że klienci próbują prowokować terapeutę do powtórzenia wraz z nimi sytuacji psychicznego ranienia, tego właśnie, z którego próbują się wyleczyć. W nieświadomości klient ma nadzieję, że terapeuta nie wpadnie w pułapkę, ale rzeczywiście wytrwa, pomagając klientowi zrozumieć ją i opanować. Jeśli terapeuta przejdzie test, nie dając się sprowokować lub korygując swój ewentualny błąd, klient nabierze większego zaufania, że jest to naprawdę „wzmocniony kontekst”. Przymierze terapeutyczne wzmocnione w ten sposób, wzmacnia z kolei interpretacje terapeuty, jego wyjaśnienia i rekonstrukcje, jak również pomaga klientowi w osiąganiu rozumienia, a poprzez to – hermeneutycznej kontroli. Możliwe staje się wtedy panowanie nad potencjalnymi zranieniami ze strony otoczenia oraz nad grożącymi zranieniem okolicznościami życia. W takim ujęciu proces psychoterapeutyczny jest ciągłym ponownym doświadczaniem „tu i teraz” i ciągłym uczeniem się na nowo. Rezultatem tego jest dojrzewanie, rozwiązanie problemów i satysfakcja. Wiele zawdzięczamy tej części rozgałęzionego systemu, reprezentowanego przez Ferencziego i Ranka, Alexandra i Frencha, i wreszcie przez Weissa i Sampsona, która dotyczy wyjaśnienia tego procesu. Nie można tu także pominąć cennego wkładu, jakiego dokonali Winnicott, Kohut i Rogers, każdy na swój sposób broniąc pozycji zarówno holdingu, jak i interpretacji (np. patrz Winnicott, 1987).

Ze swojej strony chciałbym dodać, że jako psychoterapeuci możemy pomóc naszym klientom nadać taką strukturę ich życiu, aby całe ono stało się dla nich „wzmocnionym kontekstem” czy stanowiło okazję do korektywnych doświadczeń emocjonalnych. Jedna czy nawet pięć godzin tygodniowo psychoterapii to nie jest wiele wobec całego doświadczenia życiowego klienta, zwłaszcza gdy celem jest zmiana kompleksów i wzorców bazujących na doświadczeniu całego życia. Zrozumienie przez terapeutę i pacjenta, czym jest „wzmocniony kontekst”, czym mogą być korektywne doświadczenia emocjonalne i normalne procesy uczenia się, odniesione do danych problemów życiowych, tworzy podstawę możliwości kształtowania życia w zmienionym kontekście. Tutaj wkład nauk socjologicznych, społecznych i szkoły behawioralnej może zostać doceniony i zintegrowany z psychoterapią, oddziałującą na codzienne życie pacjenta.

Psychoterapia może prowadzić do „wzmocnienia kontekstu” pozaterapeutycznego również dlatego, że pomaga klientowi zrozumieć nie tylko jego własne wyprojektowane treści, ale także zrozumieć innych ludzi, ich historię życia, motywacje itp. Teoria charakterologiczno-rozwojowa może tutaj być także bardzo użyteczna. Jeśli klient rozumie znaczące dla siebie osoby, ich charakter i jego źródła, to może lepiej rozumieć ich działania, a więc jest bardziej skłonny uwzględniać w swoich reakcjach nie tylko własne uwarunkowania. Czasem klient musi nauczyć się, że np. reakcje jego żony są związane z tym, jaką osobą jest ona sama, i zrozumienie tego może pomóc mu zarówno odpowiednio odpowiedzieć na jej reakcje, jak również poddać kontroli reakcje pochodzące z jego własnych uwarunkowań. Taki rodzaj zrozumienia może pozwolić osobie narcystycznej uniknąć zranienia w obszarze samooceny, ochronić osobę oralną przed wciągnięciem we wzajemną zależność czy też ustrzec osobę symbiotyczną od typowego dla niej nadmiernego reagowania na nieszczęście innych. Innymi słowy, rozumienie fenomenologii i motywacji znaczących osób w teraźniejszości pomoże klientowi rozróżnić teraźniejszość od przeszłości. Wprowadza to, w szczególny sposób, „wzmocniony kontekst” w codzienne doświadczenie jednostki.

POSZERZANIE REPERTUARU

W obszarze tym jest miejsce dla wielu specjalnych technik wywodzących się z psychoanalizy, terapii Gestalt, bioenergetyki, hipnozy, neurolingwistycznego programowania, psychoterapii poznawczo-behawioralnej itd. Oczywiście, techniki te i ich subtelniejsze pochodne są używane również przez wielu terapeutów do ułatwiania przebiegu pierwszych dwóch procesów – „porządkowania” i korektywnego doświadczenia emocjonalnego. Ale przede wszystkim tego typu aktywne oddziaływania stanowią sposobność do bezpośredniego uczenia się, które inaczej mogłoby nie być możliwe.

Wiemy na przykład, że osoby, które cierpią na fobie lub reakcje paniki, a szczególnie te, które mają agorafobię z atakami paniki, wymagają do ufnego stanięcia wobec lękowych okoliczności czegoś więcej niż wglądu i doświadczenia wewnątrz terapii. Wgląd może być użyteczny, ale zazwyczaj konieczne jest wielokrotne wyuczanie się nowych reakcji na lękowy bodziec we wzmocnionych kontekstach. „Wzmocniony kontekst” może być tworzony przez stan odprężenia podczas systematycznej desensybilizacji, nowy sposób patrzenia na siebie i sytuację, uzyskany dzięki zmianom struktury poznawczej, lub też – najczęściej – przez uspokajającą obecność innej osoby, która towarzyszy agorafobikowi w dokonywanej in vivo desensybilizacji na lękowy bodziec. Agorafobia jest najbardziej oczywistym i najlepiej udokumentowanym przykładem potrzeby bezpośredniego uczenia się nowych zachowań. Myślę jednak, że istnieje wiele innych afektów, zachowań i myśli, które również wymagają tego typu bezpośredniego doświadczenia. Do tworzenia takich doświadczeń, zwiększających zakres repertuaru reakcji pacjenta, przydatne mogą być specjalne, aktywne techniki terapeutyczne.

Przenośne użycie pojęcia desensybilizacji, pochodzącego z terapii behawioralnej, jest niezwykle przydatne do zrozumienia istoty interwencji w wielu problemach charakterologicznych. Osoba schizoidalna potrzebuje desensybilizacji wobec innych ludzi, osoba obsesyjno-kompulsywna – wobec swoich własnych odrzucanych uczuć, osoba z charakterem oralnym – wobec swoich potrzeb, a z charakterem symbiotycznym – wobec własnej ekspresji agresji, separacji, a często nawet wobec sukcesu w życiu. Proces „porządkowania”, dzięki któremu można precyzyjnie rozpoznać dany problem oraz zrozumieć, w jaki sposób jednostka stała się na niego tak szczególnie wrażliwa, jest tu ważny, ale dla rzeczywistej zmiany charakteru zazwyczaj konieczne jest realne doświadczenie desensybilizacji. Takie nowe uczenie się może pojawić się spontanicznie, chociaż często konieczna, a zazwyczaj ułatwiająca, jest zachęta terapeuty oraz zaaranżowanie tego doświadczenia zarówno w ramach kontaktu terapeutycznego, jak i poza nim. Jeśli może to być zrobione w sposób mniej formalny niż w ten typowy dla tradycyjnych behawiorystów, terapeutów o orientacji poznawczej, hipnoterapeutów czy specjalistów od neurolingwistycznego programowania, wtedy te strategie nowego uczenia się, wprowadzane z rozmysłem, są często ważnym dodatkiem do repertuaru umiejętności terapeuty.

Psychopatologię można ująć jako zawężenie repertuaru reakcji człowieka. Tworzy ona pewną sztywność, która ogranicza szeroki wachlarz możliwości organizmu radzenia sobie z różnymi sytuacjami. Często zahamowanie rozwoju i uczenia się, obejmujące jeden aspekt życia, rozszerza się, blokując całkowicie całe naturalne uczenie się i przystosowanie. Procesy te muszą być wtedy reaktywowane. Specjalne techniki przeznaczone do tego wyrosły na bazie bardziej współczesnych, zazwyczaj aktywnych form, po raz pierwszy wprowadzonych przez Wilhelma Reicha i rozwijanych przez takich pionierów, jak: Alexander Lowen, Fritz Peris, Joseph Wolpe, B.F. Skinner, Milton H. Erickson i wielu innych. Nadszedł czas, kiedy ich niezwykły dorobek jest przez nas włączany w główny nurt psychoterapii. Oczywiście, nie każdy terapeuta nauczy się wszystkich tych technik i nie z każdą będzie czuł się dobrze. Ale jeśli ktoś nie przyjął przynajmniej kilku z nich, czy też nie może zidentyfikować się z żadną, wtedy jest rzeczywiście ograniczony w operowaniu całym dostępnym repertuarem terapeutycznym. Taki terapeuta będzie szczególnie bezsilny wszędzie tam, gdzie technika nowego uczenia się jest główną częścią programu terapeutycznego.

Integrując wiele sposobów rozumienia psychopatologii i prowadzenia psychoterapii, pokazałem to, co musi zrobić każdy praktykujący terapeuta – użyłem tych różnych perspektyw do rozwinięcia zarówno mojego własnego punktu widzenia, jak i mojego własnego, jedynego w swoim rodzaju stylu pracy. Koncepcje innych osób zawsze podlegają w tym procesie naszej interpretacji, która nie musi być koniecznie dosłownym przekładem. Wszędzie tam, gdzie jestem świadomy tego, że moja interpretacja znacząco odbiega od pierwotnej koncepcji, będę to zaznaczał. Jednakże powinno być oczywiste, że moją intencją nie jest bezpośrednie odtworzenie oryginalnych koncepcji autorów. Zamierzam raczej zaprezentować źródła dokonanej przeze mnie integracji i moją własną interpretację, użyteczną dla mnie w myśleniu klinicznym i praktyce. Krótko mówiąc, ta praca jest raczej integrującą interpretacją wielu szkół myślenia i praktyki niż dosłownym ich przedstawieniem. Takie podejście jest zgodne z tematem tej książki, który dotyczy rozwoju autonomii, indywiduacji i ekspresji siebie.

Pierwszą jej część stanowi gruntowne wprowadzenie do modelu charaktero-logiczno-rozwojowego, będącego podstawą tego podejścia. Chociaż model ten został opisany przeze mnie również w poprzednich książkach tej serii (patrz Johnson, 1985/1993, 1987/1993), to jednak tutaj zaprezentowany jest w sposób najbardziej zrozumiały i zintegrowany. Przedstawione są wszystkie podstawowe problemy leżące u podłoża kształtowania się charakteru, z szerszym uwzględnieniem aktualnych badań rozwojowych mających zastosowanie do tego modelu.

W książce tej próbuję także dostarczyć czytelnikowi pewne narzędzia, które mogą być pomocne w uczeniu się tego sposobu patrzenia na ludzkie zachowanie i na jego zmianę. W rozdziałach 1–4 zamieszczam sumaryczne tabele ujmujące w ogólnym zarysie każdą ze struktur charakteru, podaję ponadto słowniczek najużyteczniejszych pojęć z zakresu teorii związków z obiektem (Dodatek A) oraz chronologicznie ujęte dane pochodzące z ważnych badań rozwojowych (Dodatek B).

Aby w pełni skorzystać z proponowanej w tej pracy koncepcji charakteru symbiotycznego i sposobu jego zmiany, trzeba zrozumieć cały model, na którym ta koncepcja się opiera, a także umieć poruszać się w obszarach innych problemów charakterologicznych. Nigdy nie widziałem klienta, którego można by zrozumieć wyłącznie na podstawie rozumienia jednej tylko struktury charakteru. Problemy leżące u podłoża wszystkich tych struktur są wspólne dla kondycji ludzkiej i wszyscy mniej lub bardziej je dzielimy. Sądzę, że model integracyjny przedstawiony w rozdziałach 1–4 jest najlepszą pomocą, jakiej mogę dostarczyć praktykującemu terapeucie. Rozmiary tej części i dodatkowe elementy wprowadzone do jej zrozumienia są tego odzwierciedleniem.

W rozdziale 5 obszernie i szczegółowo przedstawiona jest etiologia i charakterystyka charakteru symbiotycznego. Moim celem jest pomóc czytelnikowi nie tylko poznać tego typu strukturę charakteru, ale także rozwinąć empatię wobec takiej osoby. Aby dobrze uchwycić zaburzenie, wyrażane często na sposób neurotyczny, w złożony sposób, a także aby zmianę uczynić bezpieczną, pomocne jest zrozumienie jego fenomenologii.

Rozdział 6 zawiera wybiórczy przegląd i integrację tych koncepcji teoretycznych, które mają szczególne zastosowanie do problemu symbiotycznego. Główną osią tego rozdziału, podobnie jak rozdziałów następnych, dotyczących leczenia, są poglądy Fairbairna na temat internalizacji złych obiektów. Dzieło Fairbairna jest niezwykle użytecznym wprowadzeniem do spojrzenia na psychopatologię z punktu widzenia wzajemnych wewnętrznych związków między „ja” i obiektem. Jest to punkt widzenia bardzo przydatny do wyjaśniania i rozwiązywania problemów. Znajduje tu również swoje omówienie podobna i bardzo pomocna koncepcja Mastersona, dotycząca podstawowej etiologii problemu symbiotycznego, a także wkład terapeutów rodzinnych oraz odkrycia Weissa i Sampsona dotyczące sprawowania kontroli i teorii testowania.

Trzy ostatnie rozdziały poświęcone są leczeniu osoby z charakterem symbiotycznym, z uwzględnieniem przedstawionych we wcześniejszych rozdziałach struktur teoretycznych i z zastosowaniem możliwie szerokiego zakresu technik. Rozdziały te pozostają szczególnie pod wpływem propozycji teoretycznych Fairbairna, które znajdują swoją konkretyzację we wzajemnym powiązaniu między wewnętrznymi związkami z obiektem a ich ekspresją w objawach. Oparty na tym modelu proces terapeutyczny zmierza przede wszystkim do wyzwolenia pacjentów od wewnętrznego, zamkniętego, wykreowanego przez nich systemu, który pozbawia ich wolności w doświadczaniu zewnętrznego systemu społecznego, otwartego i potencjalnie korektywnego.

Pisząc tę książkę, starałem się przedstawić wszystko w sposób możliwie najbardziej zrozumiały, jednak tak, aby nie zagubić nieodzownej złożoności istoty ludzkiej. Mam nadzieję, że tę złożoność udało mi się zachować, i myślę, że wysiłek potrzebny do prawdziwego zrozumienia zawartego tutaj materiału będzie dobrą ilustracją koncepcji nowego i treściwego uczenia się.

CZĘŚĆ PIERWSZATEORIA KSZTAŁTOWANIA SIĘ CHARAKTERU

ROZDZIAŁ ITEORIA CHARAKTEROLOGICZNO-ROZWOJOWA DO CELÓW PSYCHOTERAPII

Rozdział ten jest próbą integracji naszej aktualnej wiedzy o rozwoju człowieka z wiedzą dotyczącą konstrukcji charakteru. I chociaż zarówno wiedza o rozwoju, jak i o charakterze jest zdominowana przez naszą perspektywę kulturową, to jednak wierzę, że ten integracyjny punkt widzenia może dostarczyć nam najużyteczniejszej do celów prowadzenia psychoterapii mapy obszarów osobowości i psychopatologii. Podejście do rozumienia ludzi i pomocy im, które bierze pod uwagę znaczące aspekty rozwoju człowieka, dostarcza mapy obejmującej obszar najistotniejszy – jest to mapa wystarczająco ogólna, a jednocześnie odpowiednio wyznaczona, tak że stanowi dobre narzędzie do naszego zadania. Perspektywa charakterologiczno-rozwojowa, pozostając otwarta na rozwój wiedzy i kultury, dostarcza punktu widzenia, kiedy elementy będące rezultatem rozwoju potencjału człowieka są integrowane z tymi, które są uwarunkowane środowiskowo. Pokazuje to, jak potencjał człowieka wpływa na jego uczenie się i w jaki sposób zarówno jedno, jak i drugie może nie rozwinąć się w optymalnym kierunku.

Psychoanalityczna psychologia rozwojowa, która obejmuje swoją nazwą teorię związków z obiektem, psychologię ego i psychologię „ja”, znalazła tak szerokie zastosowanie kliniczne, ponieważ konsekwentnie stawia wiele niezwykle użytecznych pytań: Jakie są najbardziej podstawowe potrzeby i popędy dziecka? Czego dziecko potrzebuje do osiągnięcia optymalnego rozwoju? W jaki sposób człowiek tworzy spójne, trwałe poczucie siebie? Jak przebiega rozwój poznawczy i jaki ma to związek z charakterem i psychopatologią? W jaki sposób zaspokojenie, trauma czy chroniczna frustracja wpływają na rozwój istoty ludzkiej? Czy istnieją jakieś okresy krytyczne do rozwoju określonych cech człowieka; jeśli tak, to jakie? Czy istota ludzka internalizuje pewne aspekty otoczenia; jeśli tak, to w jaki sposób?

Mapa poznawcza, która służy jako podpórka wysiłków psychoterapii, zawiera również opis najbardziej powszechnych konstelacji osobowości i psychopatologii. Aktualne wydanie Diagnostic and Statistical Manual Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego (1987)3 z całą pewnością stanowi pewien punkt odniesienia, chociaż niezwiązany z żadną konkretną teorią. W moich wcześniejszych pracach (Johnson, 1985/1993, 1987/1993) uzasadniałem, że współczesny analityczny punkt widzenia dostarcza bardzo podobnego, chociaż bardziej zakorzenionego w teorii spojrzenia na konstelacje osobowości i psychopatologię. Ponadto, ponieważ to podejście opiera się przede wszystkim na perspektywie rozwojowej i interpersonalnej, wyprowadzony w jej ramach klinicznie użyteczny model może zawierać bogatą propozycję różnorodnych technik terapeutycznych oraz sugestię co do ich właściwego zastosowania.

1 Skrót od nazwy angielskiej post-modern art psychotherapy

(przyp. tłum.).

2 Pojęcie korektywnego doświadczenia emocjonalnego zostało wprowadzone przez Franza Alexandra i Thomasa M. Frencha w 1946 r. w książce Psychoanalytic Therapy: Principles and Application (New York, Ronald Press) (przyp. tłum.).

3Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders (DSM) – jest cykliczną publikacją Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego i zawiera klasyfikację zaburzeń psychicznych, powszechnie stosowaną w ogólnoświatowej psychiatrii. W marcu 2022 r. ukazało się piąte wydanie – DSM-5-TR (w 1987 r. obowiązywało wydanie DSM-III-R) (przyp. tłum.).