Oferta wyłącznie dla osób z aktywnym abonamentem Legimi. Uzyskujesz dostęp do książki na czas opłacania subskrypcji.
14,99 zł
Unikatowy zbiór tekstów o objawieniach w Gietrzwałdzie, spisanych natychmiast po nadprzyrodzonych wydarzeniach i wydanych w 1878 roku. Autorzy doskonale opisują atmosferę tamtych czasów, wielkie duchowe poruszenie Polaków i wielotysięczne pielgrzymki do sanktuarium w Gietrzwałdzie.
W kolejnych rozdziałach poznajemy wizjonerki Augustę Szafryńską i Barbarę Samulowską, kapłanów, lekarzy i osoby urzędowe zaangażowane w badanie objawień. Istotną ciekawostką jest̶ niepublikowane nigdzie indziej ̶ umiejscowienie nadprzyrodzonych wydarzeń z Warmii na europejskiej osi czasu. Książka nawiązuje do proroczych słów ojca świętego Piusa IX w czasie wielkiej pielgrzymki narodowej Polaków do Rzymu, wyprzedzającej wydarzenia w Gietrzwałdzie o zaledwie dwa miesiące. Relacje z 1877 roku potwierdzają także autentyczność gietrzwałdzkich przekazów przez belgijską wizjonerkę i stygmatyczkę Ludwikę Lateau oraz przez wizjonerki z głośnych a zakazanych przez pruskie władze objawień w Marpingen.
Zestaw tekstów Objawienia Najświętszej Maryi Panny w Gietrzwałdzie Andrzeja Samulowskiego oraz Objawienia NMP w Gietrzwałdzie autorstwa ks. prof. dr. Franza Hiplera nie tylko opisuje przebieg wydarzeń, lecz także szczegółowo opowiada o treści przekazów Maryi.
Autorem znacznej części tekstu jest Andrzej Samulowski, kuzyn wizjonerki Barbary Samulowskiej, warmiński poeta ludowy, działacz oświatowy i społeczny, a także założyciel pierwszej polskiej księgarni w Gietrzwałdzie.
Książkę prezentujemy w wersji oryginalnej, dostosowując jedynie ortografię i gramatykę do wymogów współczesnej polszczyzny.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 172
Projekt okładki, stron tytułowych i layoutu
Fahrenheit 451
Korekta i Redakcja
Karolina Kuć
Skład i łamanie wersji do druku
Gabriela Rzeszutek
Dyrektor wydawniczy
Maciej Marchewicz
ISBN 978-83-8079-323-1
© Copyright for Fronda PL, Warszawa 2025
Wydawca
Fronda PL, Sp. z o.o.
ul. Łopuszańska 32
02-220 Warszawa
tel. 22 836 54 44, 22 877 37 35
faks 22 877 37 34
e-mail: [email protected]
www.wydawnictwofronda.pl
www.facebook.com/FrondaWydawnictwo
www.twitter.com/Wyd_Fronda
Przygotowanie wersji elektronicznej
Epubeum
Im większą potrzebę, biedę i nędzę przeżywają ludzie, tym szybciej i obficiej Bóg przychodzi im z pomocą. Tak było już w najdawniejszych czasach, tak jest i dziś, a najlepszym tego dowodem jest nasz naród, naród Polski.
Niegdyś potężny, władający ogromnym królestwem od morza do morza, może poszczycić się wieloma wydarzeniami, które z jednej strony świadczą o nieustającej opiece Bożej oraz wstawiennictwie naszej „Królowej Polski” Najświętszej Maryi Panny, a z drugiej strony są powodem do dumy i niezatartą pamiątką, wzywającą nas do nieustannej wdzięczności.
Boża pomoc i opieka Matki Najświętszej nie opuszcza nas również dziś. Bóg nie zapomina o Polakach, a Maryja nadal jest naszą najlepszą Królową i Matką. Dowodem na to jest cudowne objawienie Najświętszej Maryi Panny w Gietrzwałdzie na Warmii.
W całym tym niezwykłym wydarzeniu wyraźnie widoczny jest „palec Boży”. Jeszcze nie przebrzmiały w pamięci Polaków przejmujące słowa wypowiedziane w Rzymie przez papieża błogosławionej pamięci Piusa IX do polskich pielgrzymów: „Błogosławię królestwu Polskiemu”, a znak krzyża uczyniony czcigodną ręką papieża nad głowami pielgrzymów sprowadził na nasz kraj szczególne łaski Boże. Jeszcze te pamiętne słowa brzmią w naszych uszach, a już błogosławieństwo Namiestnika Chrystusa na ziemi potwierdził sam Zbawiciel, błogosławiąc lud polski ręką swojej Niepokalanej Matki! Co za szczęście dla nas i dla naszej ziemi! Opiszmy to.
Gietrzwałd (Dittrichswalde) to duża, dość zamożna wieś, licząca ok. 900 mieszkańców, położona pół mili od stacji kolejowej Biesal (Biesellen), na trasie kolejowej z Torunia (Thorn) i Iławy (Deutsch Eylau) do Olsztyna (Allenstein). Miejscowość należy do diecezji warmińskiej, zarządzanej obecnie przez biskupa dr. Filipa Krementza. Ludność, z wyjątkiem jednego gospodarza, jest polska i katolicka. Mieszkańcy w większości mówią po polsku, są pracowici, pobożni i trudnią się wyłącznie rolnictwem.
Na wzgórzu górującym nad wsią stoi murowany, stary, lecz solidny gotycki kościół parafialny z drewnianą wieżą. Choć niezbyt duży, ledwie mieści ponad 2000 parafian. Nad głównym wejściem znajduje się posąg Najświętszej Maryi Panny. Wewnątrz kościoła również można znaleźć kilka posągów i obrazów Matki Bożej, ponieważ mieszkańcy Gietrzwałdu od dawna, pod przewodnictwem swojego duszpasterza, okazują Jej wielkie przywiązanie i nabożeństwo. W głównym ołtarzu znajduje się cudowny obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, który w 1717 roku został ukoronowany z polecenia papieża przez ówczesnego biskupa warmińskiego, księdza Szembeka. Sama Maryja podczas objawień potwierdziła jego cudowność. Kościół otacza cmentarz. Jego południowa i zachodnia część opadają w kierunku drogi prowadzącej przez wieś, natomiast strona północna graniczy z plebanią oraz ogrodem i sadem proboszcza. Ogród oddzielony jest od cmentarza płotem. Tuż przy tym płocie, w ogrodzie, niedaleko tylnej ściany plebanii, rośnie klon objawienia, drzewo liczące ok. 200 lat, o obwodzie na 6,8 stóp, którego nie sposób objąć w całości jednym ramieniem. Pień klonu jest gładki u podstawy, a na wysokości 10–12 stóp rozdziela się na trzy grube konary. Jeden z tych konarów, ten zwrócony w stronę plebanii, został kilka lat temu odcięty i pozostał po nim jedynie pień o długości półtorej stopy. Właśnie nad tym fragmentem drzewa, na wysokości ok. półtorej stopy w powietrzu, objawiała się Najświętsza Maryja Panna.
Najświętsza Maria Panna objawiała się czterem osobom. Pierwszą była Augusta Szafryńska, córka młynarczyka z Nowego Młyna, oddalonego o pół mili od Gietrzwałdu. Jej ojciec zmarł blisko 10 lat wcześniej, a ojczymem był wyrobnik Gramsz. Augusta była średniego wzrostu, o wątłej, biernej postawie, chudawej tuszy; jej ruchy były umiarkowane i skromne, słowem, jak mawiano, była dobrze ułożonym, poczciwym, skromnym, ale bardzo zwyczajnym dzieckiem, które w innych okolicznościach zapewne nie zwróciłoby niczyjej uwagi. Twarz miała bladą, pociągłą, ale dosyć regularną, bez szczególnych cech wyróżniających ją spośród rówieśniczek. Nawet jej oczy, bladoniebieskie, spokojne, niezbyt żywe, zdawały się być zwrócone raczej do wnętrza niż ku światu zewnętrznemu. Była bardzo wstydliwa: wśród ludzi poruszała się, jakby ich nie dostrzegała, a podczas pracy nie odrywała oczu od zajęcia, choćby wokoło niej pełno było ciekawskich. Spośród czterech osób, które miały szczęście widywać Najświętszą Marię Pannę, Augusta najmniej pokazywała się ludziom. Ubierała się bardzo skromnie: nosiła sukienkę półwełnianą, półbawełnianą, a na głowie ciemnoczerwoną, wełnianą chustkę, zawiązaną pod brodą.
Drugą z osób uprzywilejowanych była Barbara Samulowska. Miała dwanaście lat i pochodziła z wioski Woryty, położonej ok. ćwierć mili od Gietrzwałdu. Była również z ubogiego stanu, rodzice posiadali małą chałupkę i dwa ogródki. O ile Augusta Szafryńska była uosobieniem cichości i powolności, Barbara była jej przeciwieństwem, biegała bezustannie jak kozaczek albo młoda sarenka. Twarzyczkę miała bardzo nieregularną; zadarty nosek, szerokie usta, zza których nieustannie wyzierały rzędy niezbyt drobnych białych ząbków; oczy czarne i płoche; cera oliwkowa, a włosy ciemne. Barbara niemal nie chodziła, ciągle skakała. Gdy próbowało się ją zatrzymać, ledwo się obejrzała, ledwo posłuchała, i zaraz znikała dalej.
Była obrazem niczym nieskrępowanej swobody, prostoty i dziecięcej niewinności, jak przystało na wiejską dziewczynę z zakątka kraju, o którym dotąd nikt nie słyszał. Ubiór Barbary, podobnie jak Augusty, był bardzo skromny i ubogi.
Trzecią osobą była Katarzyna Wieczorkówna, mająca 23 lata, choć wyglądała znacznie młodziej. Średniego wzrostu, o jasnej cerze i, jak na wiejską dziewczynę, dość delikatnej urodzie. Lekki rumieniec prześwitywał przez jej policzki. Szaroniebieskie oczy miały niezwykle łagodny wyraz i zdawały się nie dostrzegać otaczającego świata. Katarzyna chętnie rozmawiała z innymi, ale łatwo było poznać, że jej myśli rzadko dotyczyły spraw doczesnych.
Jej twarz nosiła ślad znużenia, a całe usposobienie zdawało się mówić, że odpowiada na pytania raczej z obowiązku niż z ochoty. Miała cichy, łagodny głos, bardzo skromne ruchy i ubierała się jak zwyczajna wiejska służąca. Była prawdziwą pokorną służebnicą Pańską.
Czwartą i ostatnią z tych szczęśliwych osób była wdowa Elżbieta Bylitewska. Z wyglądu była bardzo uboga. Nosiła szarą lub fioletową suknię farbowaną anilinem, a na niej skromny, czarny kaftanik. Na głowie miała białą chustkę, zawiązywaną po polsku, aż pod szyją, pod suknią. Twarz chuda, blada, już nieco pomarszczona; oczy czarne, rysy nieznaczne. Patrzyła skromnie, a jeśli spojrzała ku górze, to jakby ukradkiem. Mówiła poważnie, a jej wypowiedzi często zawierały wskazówki, co się Najświętszej Pannie podoba, a co nie. Była wzorem bogobojności oraz całkowitej gotowości oddania się Bogu ciałem i duszą. Uosabiała ubóstwo ufne w Boże miłosierdzie i nietroszczące się o jutro.
Miejscowy proboszcz, ks. Weichsel, jako troskliwy pasterz, przez cały czerwiec poprzedniego roku przygotowywał dzieci szkolne do pierwszej spowiedzi i komunii świętej. Wśród nich była także Augusta Szafryńska. Choć chętnie uczęszczała na naukę, z powodu niewielkich zdolności umysłowych obawiała się o wynik egzaminu, by nie okryć się wstydem i nie zostać odrzuconą. Modliła się więc gorąco do Najświętszej Maryi Panny o pomoc. I Matka Boża ją wysłuchała, Augusta zdała egzamin nadzwyczaj dobrze, z odwagą i pewnością, których wcześniej u niej nie obserwowano.
Po egzaminie katechizmowym, który odbył się 27 czerwca 1877 roku i trwał aż do godziny ósmej wieczorem, uszczęśliwiona Augusta wracała do domu. Spotkała po drodze matkę, która była w Gietrzwałdzie za sprawunkami. Szły razem do domu, była już godzina dziewiąta, a gdy matka zapytała, czy Augusta została dopuszczona do komunii świętej, dziewczynka odpowiedziała, że tak, ponieważ wszystko umiała lepiej, niż się spodziewała, i że Pan Jezus oraz Najświętsza Panienka, do której się gorliwie modliła, jej dopomogli. Ledwie odeszły kilkanaście kroków od kościelnego cmentarza, gdy zadzwoniono na „Anioł Pański”. Obie uklękły na drodze i zwróciły się twarzą ku kościołowi, by odmówić modlitwę. W tej chwili Augusta z przerażeniem zawołała: „Wejcieno, wejcieno, co to za jasność na tym tam klonie i jaka tam osoba – to Najświętsza Panna!”. Matka oczywiście nic nie widziała i ofuknęła dziewczynkę, nakazując jej iść do domu.
Augusta jednak, choć bardzo nieśmiało, opierała się woli matki, chciała koniecznie wrócić pod klon i nacieszyć oczy cudownym widokiem. W tej chwili nadchodził właśnie ks. proboszcz, wracający z wieczornego spaceru. Nie wiedząc o niczym, zapytał z ojcowską dobrocią matki, czy cieszy się, że córka zostanie przyjęta do komunii. Matka potwierdziła, dodając, że córka nie chce jeszcze wracać, bo chce się nacieszyć nadzwyczajnym zjawiskiem na klonie. Dziewczynka, poruszona i pełna dziecięcej szczerości, opowiedziała księdzu proboszczowi o widzeniu i poprosiła o pozwolenie powrotu pod drzewo. Ksiądz proboszcz pozwolił jej tam wrócić, uklęknąć i odmówić „Zdrowaś Maryjo”. Dziewczynka uczyniła to, po czym zawołała: „O, Jegomościulku! Teraz jeszcze gorzej, jeszcze gorzej jasno się robi”. Potem radośnie krzyknęła, że przyszedł Anioł i zabrał Najświętszą Pannę do nieba.
Ksiądz proboszcz polecił Auguście, by następnego dnia również przyszła pod klon i tam się modliła, chcąc sprawdzić, czy objawienie się powtórzy.
W ten oto prosty, lecz pełen głębi sposób Najświętsza Maryja Panna objawiła się po raz pierwszy na naszej ziemi. Stało się to 27 czerwca zr., około godziny dziewiątej wieczorem, co zapisujemy na wieczną pamiątkę.
„Ciesz się Polsko ukochana!
Bo znajdziesz łaskę u Pana,
Lecz pokutuj, módl się szczerze
I odnów z Bogiem przymierze”.
Następnego dnia, o tej samej godzinie, przyszło pod klon już więcej dzieci. Uklękły i zaczęły odmawiać różaniec. W czasie modlitwy Augusta Szafryńska oraz Barbara Samulowska z Woryt zobaczyły:
Najprzód przy odmawianiu drugiej tajemnicy różańca dwa razy się błysnęło, potem zrobiło się na klonie jasne koło obracające się wkoło siebie, potem, podczas trzeciej tajemnicy, pokazało się w tym kole złote, perłami wysadzone, „krzesło”1 (tron), po czym dwóch aniołów przyniosło Najświętszą Pannę i posadziło na tronie, asystując jej. Potem dwóch aniołów przyniosło dziecinę z „bulałą” (globusem) w ręku i posadziło je na łonie Najświętszej Panny, i zniknęło. Potem przyniosło dwóch aniołów koronę i trzymało takową ponad głowami; następnie jeden anioł przyniósł kij, taką „pykę”, na której końcu był złoty kwiat (berło), i trzymał ponad tym wszystkim. Nareszcie spuścił się jasny krzyż i zawisł w obłokach – aż w końcu różańca wszystko znikło do góry. Każda zmiana następowała przy nowej tajemnicy.
Dnia następnego, 29 czerwca, w uroczystość Świętych Apostołów Piotra i Pawła, obchodzoną w Gietrzwałdzie ze szczególną uroczystością i odpustem, dziewczęta ujrzały to samo, co dnia poprzedniego.
Zgodnie z ich relacją Najświętsza Panna była ubrana w biel z przebijającym złotem. Dzieciątko również miało na sobie białe szaty. Maryja miała jasne, długie włosy, rozpuszczone i uczesane do tyłu, a jej oblicze było cudownie piękne. Aniołowie ukazali się w bieli, z zielonkawymi skrzydłami.
30 czerwca dziewczynki zobaczyły tylko Najświętszą Pannę, siedzącą samotnie na tronie w świetle. Z jej rąk i spod szyi wydobywały się jasne promienie. Zapytana przez dzieci, czego sobie życzy, odpowiedziała: odmawiajcie różaniec.
1 lipca 1877 roku, w niedzielę, gdy dzieci przystępowały do pierwszej komunii świętej, pod klonem zebrało się bardzo wielu ludzi, również z okolicznych parafii. Z polecenia księdza proboszcza Weichsela Augusta Szafryńska miała zapytać objawiającą się postać, kim jest, i czy chorzy mogą przybywać do Gietrzwałdu. O zwykłej porze objawiła się Najświętsza Maryja Panna i na pytanie o tożsamość odpowiedziała: „Jam jest Najświętsza Maria Panna Niepokalanie poczęta”. Kiedy Augusta chciała zapytać o chorych, widzenie znikło. Barbara zaś tego dnia spóźniła się na wieczorny różaniec i zobaczyła już tylko jasność na drzewie, nie widziała Matki Bożej. Zasmucona i przepełniona żalem wróciła do domu i po gorącej modlitwie, nie przyjmując żadnego posiłku, położyła się spać. W nocy Matka Boża ukazała się jej i na pytanie, kim jest, odpowiedziała: „Jam jest Niepokalane poczęcie”! Barbara, uszczęśliwiona, chciała jeszcze zapytać, czy chorzy zostaną uzdrowieni, lecz nie otrzymała odpowiedzi, widzenie nagle znikło.
Do dnia 1 lipca dziewczynki zadały Matce Bożej tylko dwa pytania.
Na pytanie: „Czego sobie po nas życzysz?”, odpowiedź brzmiała: „Chcę, aby codziennie odmawiano różaniec”. A na to, kim była, Auguście odpowiedziała: „Jam jest Najświętsza Maryja Panna Niepokalanie Poczęta”, a Barbarze powiedziała: „Jam jest Niepokalane Poczęcie”. W ciągu pierwszych trzech dni objawień nie zadawano żadnych pytań. Dopiero szóstego zaś dnia, 2 lipca, dziewczynki zapytały, czy chorzy będą w Gietrzwałdzie uzdrowieni. Otrzymały odpowiedź: „Później”. Siódmego dnia, 3 lipca, zapytały, jak długo Matka Boża z nimi pozostanie. Odpowiedziała: „Dwa miesiące”.
Ósmego dnia, 4 lipca, ponownie zapytały o chorych, a odpowiedź brzmiała: „Niech chorzy odmawiają różaniec”.
Dziewiątego dnia, 5 lipca, do Gietrzwałdu przybyło już bardzo wielu chorych. Ludzie przykładali płótno i wodę do pnia klonu, nad którym objawiła się Matka Boska. Zapytano więc, czy Maryja błogosławi te przedmioty. Odpowiedziała tylko w odniesieniu do płótna: „Niech płótno na ziemi leży”. Na pytanie o wodę nie udzieliła odpowiedzi.
Dnia 6 lipca, dziesiątego dnia objawień, dziewczynki zapytały, czy Matka Boża życzy sobie czegoś więcej oprócz odmawiania różańca. Maryja odpowiedziała: „Kapliczkę wystawcie i w niej umieśćcie figurę Niepokalanego Poczęcia”. Na pytanie, czy figura ma być w postawie stojącej, czy siedzącej, odpowiedziała, że wszystko jedno, może być w postawie stojącej. Dodała również: „Gdy figura będzie już stała, niech chorzy składają u Jej stóp płótno, a gdy je będą nosić i modlić się, zostaną uzdrowieni”.
Innym razem pytano, czy należy wystawić krzyż murowany (Bożą-mękę), czy kaplicę. Odpowiedź brzmiała: „Wszystko jedno, krzyż czy kaplica, i kiedy zdołacie”.
Na zapytanie, czy różaniec jest dobrze odmawiany, Matka Boża odpowiedziała: „Bardzo dobrze”. Zatem:
Gdy prawdziwej pobożności kaganiec
W sercach naszych mocno się rozpali,
I gdy będziemy szczerze odmawiać różaniec,
To Maria wszystko złe od nas oddali.
Gdy dziewczynki prosiły za księdzem biskupem warmińskim i zapytały, czy nie zostanie uwięziony, nie otrzymały żadnej odpowiedzi, Matka Boża jedynie spojrzała na nie bystro i z zadziwieniem.
18 lipca Najświętsza Maria Panna ukazała się ze złotym pismem u swych stóp. Gdy dziewczęta chciały je przeczytać, zniknęło, a wraz z nim Matka Boska. Widzenie trwało bardzo krótko. Pismo to zdołał jedynie odczytać jeden z farbiarzy z okolicy, który powiadomił o tym księdza proboszcza Weichsela. Brzmiało ono: „Maria Niepokalanie poczęta”. Od tego dnia aż do 28 lipca Matka Boska ukazywała się bardzo smutna, a widzenia trwały bardzo krótko.
W następnych dniach, gdy ksiądz proboszcz przeżywał różne trudności, Najświętsza Maria Panna powiedziała dziewczętom, że przyjdą jeszcze gorsze czasy i prześladowania, lecz i księdzu, i innym wyjdzie to na dobre.
Od 28 lipca Matka Boża ukazuje się już zawsze wesoła. Tego dnia, zapytana przez dziewczęta, dlaczego ludzie tak często fałszywie przysięgają, odpowiedziała, że krzywoprzysięzca już jest oddany diabłu, który jako „głodny lew” szuka ludzi, by ich pożreć. Krzywoprzysięzca jest już potępiony. Warto dodać, że dzieci i kobiety stawiały pytania w duchu, natomiast słyszała wyłącznie ta osoba, która dane pytanie zadała, i to w języku polskim, głośno i wyraźnie.
1 Przytaczamy słowa obu dziewcząt tak, jak je powiedziały, dodając tylko w nawiasie objaśnienia.
Okładka
Strona tytułowa
Strona redakcyjna
1. Słowo wstępne i miejsce objawień
2. Osoby, którym objawiała się Najświętsza Maria Panna
3. Pierwsze objawienie się Najświętszej Marii Panny
4. Dalsze objawienie się Najświętszej Marii Panny
5. Odpowiedzi Najświętszej Maryi Panny
Przypisy
Spis treści
Cover
Title Page
Copyright Page